Alkoholowe dzieje Polski. Czasy PRL-u - Jerzy Besala - ebook

Alkoholowe dzieje Polski. Czasy PRL-u ebook

Jerzy Besala

3,8

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Alkohol i ludzie uwikłani w trudną rzeczywistość – alkoholowe dzieje Polski w czasach PRL-u

Na konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku „wielka trójka” - prezydent Delano Roosevelt, premier Winston Churchill i generalissimus Józef Stalin - ustaliła ład powojenny, w tym w Polsce. Strony zobowiązały się, że Rzeczpospolita będzie krajem niepodległym i demokratycznym, a wyłoniony Rząd Tymczasowy miał przeprowadzić wolne wybory. Ale dla Stalina ustalenia jałtańskie były jedynie przystankiem do realizacji własnych planów - uzależnienia Polski od ZSSR i stopniowej komunizacji. Tak nadchodziły czasy PRL-u.

Niniejszy tom odmalowuje przejawy pijanego życia w Polsce Ludowej. Z jednej strony wyżyny władzy, gdzie od Bieruta przez Gomułkę po Jaruzelskiego rządzili abstynenci albo ludzie świadomi skutków działania alkoholu, z drugiej – picie na umór wśród robotników rolnych w PGR-ach czy chłoporobotników. Alkohol okazuje się świetnym budulcem do opowieści o PRL-u, zarówno w wymiarze politycznym, społecznym, jak i kulturowym.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 1151

Oceny
3,8 (14 ocen)
3
7
3
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Jerzy Besala Alkoholowe dzieje Polski. Czasy PRL-u ISBN Copyright © Jerzy Besala, 2021All rights reserved Redaktor Marta Dobrecka Recenzent naukowy prof. dr hab. Włodzimierz Borodziej Projekt okładki Paulina Radomska-Skierkowska Fotografia na okładce Fot. Jarosław Tarań, zbiory Ośrodka KARTA Opracowanie graficzne i techniczne Barbara i Przemysław Kida Wydanie 1 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 dział handlowy, tel./faks 61 855 06 [email protected] Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark). Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione. Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w Zysk i S-ka Wydawnictwo.

Synowi Robertowi za jego ogromną troskę i serce w trudnych chwilach

Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome.

Łk 12,2

Wykaz skrótów

AA — Anonimowi Alkoholicy

AAN — Archiwum Akt Nowych

AIPN — Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

AK — Armia Krajowa

AL — Armia Ludowa

AP — Archiwum Państwowe

AWF — Akademia Wychowania Fizycznego

BOR — Biuro Ochrony Rządu

BP — Biuro Polityczne

CDT — Centralny Dom Towarowy

DDA — Dorosłe Dziecko Alkoholika

GRN — Gromadzka Rada Narodowa

GS — Gminna Spółdzielnia

gensek — generalnyj sekretar, sekretarz generalny KPZR

Gestapo — Geheime Staatspolizei, Tajna Policja Państwowa w III Rzeszy

kaowiec — instruktor kulturalno-oświatowy

KBW — Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego

KC — Komitet Centralny

KG MO — Komenda Główna Milicji Obywatelskiej

KI — Kontakt Informacyjny

KM — Komitet Miejski

KO — Kontakt Operacyjny

Kominform — Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych

KOR — Komitet Obrony Robotników

KPCz — Komunistyczna Partia Czechosłowacji

KPN — Konfederacja Polski Niepodległej

KPP — Komunistyczna Partia Polski

KPZR — Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego

KRN — Krajowa Rada Narodowa

KSS KOR — Komitet Samoobrony Społecznej Komitetu Obrony Robotników

LWP — Ludowe Wojsko Polskie

MBP — Ministerstwo Bezpieczeństwa Wewnętrznego

MHD — Miejski Handel Detaliczny

MHW — Ministerstwo Handlu Wewnętrznego

MO — Milicja Obywatelska

MSW — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

MSZ — Ministerstwo Spraw Zagranicznych

NIK — Najwyższa Izba Kontroli

NKWD — Народный комиссариат внутренних дел СССР (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR, sowiecka bezpieka)

OBOP — Ośrodek Badania Opinii Publicznej

OBOP i SP — Ośrodek Badania Opinii Publicznej i Studiów Programowych

ORMO — Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej

PGR — Państwowe Gospodarstwo Rolne

PKWN — Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego

POM — Państwowy Ośrodek Maszynowy

POP — Podstawowa Organizacja Partyjna

PPR — Polska Partia Robotnicza

PPS — Polska Partia Socjalistyczna

PRL — Polska Rzeczpospolita Ludowa

PZPR — Polska Zjednoczona Partia Robotnicza

ROPCiO — Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela

RWE — Radio Wolna Europa

SKP — Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy

SKS — Studencki Komitet Solidarności

SP — Służba Polsce

SSF — Specjalna Sekcja Finansowa

TPPR — Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej

TW — Tajny Współpracownik

UB — Urząd Bezpieczeństwa

UNRRA — United Nations Relief and Rehabilitation Administration (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy)

WCz — sieć Wysokiej Częstotliwości, tajna obsługa łączności rządowej

WHO — World Health Organization (Światowa Organizacja Zdrowia)

WOP — Wojska Ochrony Pogranicza

WP — Wojsko Polskie

YMCA — Young Men’s Christian Association (Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej)

ZLP — Związek Literatów Polskich

ZMP — Związek Młodzieży Polskiej

ZMS — Związek Młodzieży Socjalistycznej

ZOMO — Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej

ZPP — Związek Patriotów Polskich

ZSP — Zrzeszenie Studentów Polskich

ZSRR — Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, inaczej

ZSRS — Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich

Wprowadzenie

W styczniu 1944 roku front przetoczył się w Rokitnie przez dawną polsko-sowiecką granicę. Na konferencji w Jałcie od 4 do 11 lutego 1945 roku wielka trójka, czyli prezydent USA Franklin Delano Roosevelt, premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill i generalissimus ZSRR Józef Stalin, ustalała ład powojenny, także w Polsce. Strony zobowiązały się, że Rzeczpospolita będzie krajem niepodległym, demokratycznym i silnym, a wyłoniony Rząd Tymczasowy miał przeprowadzić wolne wybory. Potwierdzono też ustalenia z Teheranu, że granice wschodnie Polski stanowić będzie linia Curzona-Namiera, Lwów pozostawiając po stronie sowieckiej, a jako rekompensatę Rzeczpospolita miała otrzymać część wschodnich ziem niemieckich uznanych za zgermanizowane pradawne ziemie piastowskie z Wrocławiem i Szczecinem.

Ale dla Stalina ustalenia jałtańskie były jedynie przystankiem na drodze do realizacji własnych planów. Wprawdzie początkowo starał się stwarzać pozory, że nie uznaje polskich komunistów za ośrodek władzy, lecz czynił to tylko ze względu na reakcję Churchilla, który w Londynie gościł polski rząd emigracyjny. Tymczasem pewność Stalina wzrosła, gdy od 22 czerwca do 31 sierpnia 1944 roku wojska sowieckie przeprowadziły operację „Bagration”, przygotowaną przez marsz. (od czerwca 1944 roku) Konstantego Rokossowskiego. Działania te doprowadziły do zniszczenia niemieckiej grupy Armii „Środek”: tej, która w listopadzie i grudniu 1942 roku zadała ogromne straty sowieckim wojskom kierowanym przez Stalina i Żukowa w operacjach „Mars” i „Jowisz”. Mimo tych sukcesów Rosjan nadal spotykały dotkliwe porażki: znów doszło do zaskakującego przeciwuderzenia niemieckich wojsk pancernych w rejonie Wołomina i Radzymina, które w sierpniu odepchnęło Rosjan od Warszawy, zadając im duże straty. Jednak ziemie białoruskie, w części należące przed wojną do II Rzeczypospolitej, zostały już wyzwolone spod okupacji niemieckiej. Także znaczne obszary rdzennej Polski znalazły się we władaniu sowieckim.

W tym czasie istniało kilka ośrodków komunistycznych w ZSRS i w kraju: od Związku Patriotów Polskich w Moskwie poczynając, po Polską Partię Robotniczą w kraju. Na przełomie lat 1943/1944 z inicjatywy polskich komunistów powołano Krajową Radę Narodową, która była namiastką parlamentu. Stalin nie dowierzał KRN-owi, gdyż utworzyli ją komuniści krajowi na czele z sekretarzem generalnym PPR-u Władysławem Gomułką „Wiesławem”. Przy tym wybór Gomułki na sekretarza nie był uzgodniony z Moskwą, a na dodatek „Wiesław” gotów był do rozmów z rządem londyńskim. Natomiast Stalin domagał się ustąpienia Prezydenta RP na Wychodźstwie Władysława Raczkiewicza, Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego oraz niektórych ministrów rządu na wychodźstwie.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej na rdzenne ziemie polskie Stalin w Moskwie powołał zatem marionetkowy Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Jako datę powstania PKWN-u Radio Moskwa podało 22 lipca, choć pierwsi działacze polscy pojawili się w wyzwolonym Chełmie 27 lipca. PKWN składał się z polskich komunistów „moskiewskich” (ZPP, Centralne Biuro Komunistów Polskich), „krajowych” (PPR) i przedstawicieli stronnictw satelickich (PPS, ludowcy, demokraci) opowiadających się za gruntownymi reformami w Polsce. Stalin informował Churchilla, że PKWN miał być trzonem utworzenia rządu demokratycznego w Polsce, choć w zamyśle generalissimusa miał on torować drogę do uzależnienia Polski od ZSRS i stopniowej komunizacji. I trudno nie odmówić Stalinowi w posunięciach lisiego sprytu i umiejętności dostosowywania się do rozwoju sytuacji, coraz korzystniejszej dla niego, gdyż wojska sowieckie docierały pod Warszawę, gdzie wykrwawiało się powstanie.

*

Ostatni tom Alkoholowych dziejów Polski różni się tym od poprzednich, że większość czasu PRL-u przeżyłem i oglądałem własnymi oczami. Dlatego od czasu do czasu pozwoliłem sobie na osobiste wtręty. Zalew źródeł, opracowań, statystyk, artykułów w prasie dotyczący tej tematyki jest ogromny, więc zarówno wcześniejsze tomy, jak i ten są rodzajem panoramicznego fresku, a nie rozprawy naukowej. Obrazu, który ma oddać przejawy pijanego życia w Polsce Ludowej, w znacznej mierze opartego na źródłach pamiętnikarskich. Picie radosne nie jest dane wszystkim i w tej pracy nie skupimy się na tych, którzy piją towarzysko dla umilenia życia, rozluźnienia, podniety do zabawy i potrafią kontrolować picie. Spotkamy się ze środowiskami zanurzonymi w alkoholu, ich reakcjami, opiniami, zachowaniem, sposobem i rytuałem picia, a równie często z pijaństwem. Czasem pojawią się zwroty charakterystyczne dla PRL-u. Sądzę, że takie podejście plastycznie oddaje ducha epoki, choć statystyka, suche liczby, wykresy, dane są równie ważne, bo obiektywizują ów obraz. To jednak uczynił już Krzysztof Kosiński w swej rzetelnej księdze1, więc czuję się zwolniony z obowiązku przytaczania tych twardych danych na rzecz szukania prawdy o ludziach żyjących w owych trudnych czasach; tak trudnych jak choroba alkoholowa lub okazjonalne upijanie się do nieprzytomności.

Na szczęście dotyczyło to tylko części społeczeństwa.

1 K. Kosiński, Historia pijaństwa w czasach PRL: polityka, obyczaje, szara strefa, patologie, Warszawa 2008.

I. „Cysorz to ma klawe życie”

1. Bankiety czerwonego cara

Stalin „dużo jadł, dużo pił. Potem lekarze zalecili mu widocznie ograniczyć picie, bo miał coś z wątrobą, więc wódkę czy wino rozcieńczał wodą, pół na pół” — opowiadał polski komunista Jakub Berman. „Ilekroć już po wojnie byliśmy z wizytą w Moskwie, z reguły nasz dłuższy pobyt kończył się kolacją, a potem kinem”. Zawsze było „wspaniałe jedzenie i dużo dobrych trunków”1.

Co „Oni” tam widzieli na ekranie po wypiciu znacznych ilości wódki — trudno jednak powiedzieć. Na Kremlu lub na daczy Stalina w Kuncewie rządy przez bufet trwały w najlepsze już po ugruntowaniu władzy tyrana i nasiliły się wraz ze zwycięstwami Armii Czerwonej oraz po ostatecznym zwycięstwie nad faszyzmem.

Bankiety odbywały się długo. „Taki obiad trwał zwykle sześć lub więcej godzin, od dziesiątej wieczór do czwartej rano” — pisał współpracownik marsz. Josipa Broza-Tity i jeden z dowódców Narodowej Armii Wyzwolenia Jugosławii Milovan Djilas. „Współpracownicy Stalina byli najwidoczniej przyzwyczajeni do tego stylu pracy i życia — i spędzali noce, obiadując ze Stalinem lub między sobą. Nie przychodzili do biur przed południem i siedzieli do późnego wieczora. Komplikowało to i utrudniało pracę wyższej administracji, która musiała się dostosowywać, tak samo jak i korpus dyplomatyczny, o ile miał kontakt z członkami Politbiura”. Co ciekawe, podobny tryb życia prowadził Hitler.

Na obiadach wspaniałe posiłki, „zbytkowna zastawa i znaczne, chociaż nie nadmierne ilości alkoholu ożywiały umysły i wzmacniały serdeczności i poufałości”. A jednak dostrzegalna była pozycja Stalina niczym patriarchy rodziny. „Pił umiarkowanie, najczęściej mieszając w małych szklaneczkach czerwone wino i wódkę. Nigdy nie zauważyłem u niego żadnych oznak upicia się, natomiast nie mógłbym tego samego powiedzieć o Mołotowie, a szczególnie o Berii, który ściśle mówiąc, był pijakiem”. Na ucztach panowało jednak obżarstwo z udziałem Stalina pochłaniającego ogromne ilości mięsa, więc wielu uczestników biesiad „stosowało przez jeden dzień w tygodniu dietę złożoną z owoców i soków jako odtrutkę dla organizmu”2. Chcąc nie chcąc, zwolennicy teorii religii jako „opium dla ludu” pościli niczym chrześcijanie, którzy czynią to w każdy piątek.

Ambasador polski w Moskwie Marian Naszkowski opisał zakończenie rozmów z generalissimusem na Kremlu w 1948 roku. Podczas bankietu na tomada — wodzireja — Stalin wyznaczył Mołotowa. Według gruzińskiego obyczaju jego zadaniem było wygłaszanie toastów i przepijanie do gości, którzy z kolei wznosili toasty do radzieckich towarzyszy. I w tym przypadku kelnerzy roznosili kawior, a do otrzeźwienia miała służyć mocna kawa podawana przed seansem filmowym, który przedtem „był oglądany i aprobowany przez generalissimusa”3.

Pijaństwo na ucztach moskiewskich i na daczy w Kuncewie służyło konkretnym celom: rozwiązywało języki. I na to czekał towarzysz Stalin, któremu nie dość było raportów z podsłuchów założonych niemal wszędzie. Z opisu tych pijackich bankietów łatwiej też zrozumieć, jaką zyskał pozycję: on mógł obrażać innych grubiańskimi żartami, inni musieli znosić to w milczeniu. Jednym z wybiegów były też tańce mężczyzn, podczas których Stalin obserwował tańczących. Kobiet nie było, gdyż przed oczami społeczeństwa radziecki przywódca chciał uchodzić za półboga panującego nad ludzkimi popędami. Usługiwały tylko kelnerki, ale i je dosięgała paranoja tyrana, który potrafił wybuchnąć na jedną z nich, zbyt blisko pochyloną z racji wzrostu: „Czto ona podsłusziwajet!” — wykrzyknął4.

Nawet na Kremlu paranoiczny Stalin wietrzył spisek5. Jego obłuda i podstępność zdawały się nie mieć granic. Dyrektor spółdzielni wydawniczej Książka i Wiedza, a potem naczelny redaktor „Trybuny Ludu” Roman Werfel przytoczył ponurą anegdotę o Stalinie, który podziwiał „przepiękne róże” rosnące u Wiery Kostrzewy (właśc. Marianna Karolina Sabina Koszutska). Polska działaczka komunistyczna niczym róża zapłonęła radością. Jeszcze tego samego dnia została aresztowana, a następnie skazana na długoletni pobyt w łagrach, gdzie zmarła. A Stalin w 1944 roku raptem spytał polskich delegatów przybyłych na Kreml: „U was byli takije umnyje ludi, takaja Wera Kostrzewa, wy nie znajetie, czto u niej?”6.

Historycy i publicyści dotąd zastanawiają się, czy na podstępnych metodach Stalina zaważyło jego kaukaskie pochodzenie i mściwość, niepohamowana, skryta zapewne w podświadomości chęć zemsty za dzieciństwo w rodzinie bijącego go szewca alkoholika i idące za tym kompletne znieczulenie na ból innych (psychopatia). W czasach młodości ukształtowały go też bandyckie napady, więzienia, zesłania związane z działalnością rewolucyjną. Był przeczulony na własnym tle, z czym umiał się kryć, jako „człowiek ze stali(n)”. Jego mściwa pamiętliwość nie znała jednak granic, gdyż Koszutska miała czelność postawić się towarzyszowi Stalinowi na V Kongresie Kominternu w 1924 roku i tyran jej to zapamiętał. Osobowość czerwonego cara syciła się patologiczną podejrzliwością, blokując uczucia wyższe w imię „wyższej sprawy”.

Wobec Polski Stalin sposobił grunt, prowadząc wiele rozmów z przedstawicielami KRN-u i PKWN-u. We wrześniu 1944 roku na Kremlu stawiła się kolejna delegacja PKWN-u na czele z Bolesławem Bierutem, Edwardem Osóbką-Morawskim i gen. Michałem Rolą-Żymierskim (właśc. Michał Łyżwiński). Ten ostatni był zagadkową postacią: byłym legionistą i wysokim oficerem zdegradowanym i usuniętym z wojska w 1927 roku za niewyjaśnione do końca sprawy finansowe. Podobno w więzieniu stał się sympatykiem komunizmu, a po odsiedzeniu wyroku pojawił się jako współpracownik NKWD. Podejrzewany był także o kontakty z Gestapo, lecz mimo tych zawirowań został dowódcą Armii Ludowej. Nie był to kres wielkiej kariery, gdyż w maju 1945 roku jako Naczelny Dowódca Wojska Polskiego otrzymał tytuł marszałka Polski.

Dla garstki „krajowych komunistów” było również zaskakujące, że Bierut został członkiem KC PPR w lipcu 1943 roku. Stało się tak po przerzuceniu go do Warszawy. Kim był ten tajemniczy niepozorny człowiek o pospolitej twarzy? W II Rzeczypospolitej został zidentyfikowany przez policję jako komunista, działał w Kominternie7, znalazł się też w więzieniu, co było zrządzeniem losu, gdyż uchroniło go to przed stalinowską czystką w szeregach KPP, a w czasie wojny pracował w niemieckim urzędzie jako kierownik aprowizacji w białoruskim Mińsku. Co ciekawe, w jego gabinecie wisiał ogromny portret Adolfa Hitlera. Zapewne za zezwoleniem sowieckich tajnych służb.

Czy był agentem NKWD, niemieckim lub też wtyczką sowiecką w hitlerowskim aparacie władzy? A może podwójnym agentem? Władysław Gomułka na podstawie rozmów z ambasadorem PRL-u w ZSRR Janem Ptasińskim w 1972 roku był przekonany, że Bieruta „współpraca z Niemcami nosiła charakter agenturalny, działał on bowiem z ramienia i zgodnie z poleceniami wywiadu radzieckiego”8.

Do tych pogmatwanych relacji i rewelacji można dodać i tę, że Bierut został wykluczony z KPP. Podanym powodem była współpraca z polską policją. A może działał na wszystkie strony: polską, sowiecką i niemiecką?9

Bierut i Gomułka się nie znosili. Dotyczyło to nie tylko programów politycznych, lecz także cech charakteru. Ten pierwszy był nieśmiały i posłuszny wobec Moskwy, drugi był narwańcem, samorodnym politycznym talentem, a potem autokratą, o tyrańskich skłonnościach. Przy tym skrajnie odważnym, stawiającym się samemu Stalinowi w imię polskich interesów. Bierut stał się zatem kartą, którą Moskwa mogła w każdej chwili zagrać przeciwko Gomułce.

Od 28 września 1944 roku Stalin gościł delegację PKWN-u na czele z Bierutem. W nocy z 29 na 30 września odbywał się bankiet na daczy generalissimusa w Kuncewie, w komunistycznym stylu. Pijacka uczta trwała kilka godzin, po czym Stalin zaproponował wzniesienie toastu „po gruzińsku”, czyli wypicie całego rogu baraniego napełnionego winem. Rolę tamada, czyli mistrza ceremonii, odgrywał Anastas Mikojan, a co gorsza — wypicie rogu poprzedzał toast na cześć Stalina, który należało spełnić. „Po tej pijatyce Stalin i Mołotow podnieśli się od stołu, wzięli pod pachy Bieruta i przeszli wspólnie w inne miejsce obszernej sali, w której odbywało się przyjęcie”.

— „Czto ty, job twoju mać, diełajesz w Polsze? Kakoj z tiebia komunist, ty sukinsyn!” — usłyszał zdumiony Bierut. Sądził, że to brutalny i grubiański żart Stalina, z czego ten słynął, więc zaczął się uśmiechać. Wtedy do akcji wkroczył Mołotow: „Czto ty, durak, ułybajeszsja? Zdies nie szutki, a dieło sierioznoje”10. Ta „poważna sprawa” to przeprowadzenie reformy rolnej, czyli szybkie „rozgromienie obszarników” brutalnymi bolszewickimi metodami11. Stalin zarzucał Bierutowi i polskim komunistom „tołstojowski”, liberalny stosunek do tej klasy, która powinna zniknąć raz na zawsze na śmietniku historii.

Relację z tej biesiady zdał Gomułka. W jakim stopniu była ona prawdziwa, nie wiemy, gdyż z oczywistych względów, jak wspomnieliśmy, Gomułka nie darzył Bieruta sympatią. Nie pokrywa się też ona z raportem Bieruta z 9 października 1944 roku złożonym przed członkami Biura Politycznego KC PPR. Bierut twierdził, że na drugiej konferencji, 2 października, krytyka Stalina była ostra, miała charakter personalny wobec niego, ale „biła nie tylko we mnie. Tow. Stalin krytykował nas za miękkość, za rozlazłość, że nie umiemy wystąpić dostatecznie śmiało. Kiedy dowiedział się, że żaden obszarnik nie został jeszcze posadzony, wymyślał: »Cóż z was za komuniści! To nie tylko brak komunizmu, to brak patriotyzmu. Właściwego stosunku do potrzeb narodu«”. Po czym zakończył pod adresem Bieruta „Pierestrojsja ili ustupi”12.

Można tylko sobie wyobrazić, co czuli polscy towarzysze, świadomi losu swych kolegów, którzy zniknęli podczas kolejnej czystki moskiewskiej w latach 1937-1938. Podejrzewano słusznie, że zostali wymordowani w sowieckich kazamatach. W takich przypadkach na bankiecie u Stalina nawet wypicie ogromnej dawki alkoholu nie gwarantowało przyjemnego nastroju, a przeciwnie: oszołomienie zmieniało się w poczucie grozy.

Mieczysław Rakowski przytoczył opowieść premiera Józefa Cyrankiewicza ze spotkania z działaczami PPR-u i PPS-u w 1946 roku na Kremlu: „Wieczorem było wielkie picie, nasi wszyscy już odpadli i na placu boju pozostał jedynie Cyran[kiewicz]. W pewnej chwili nalał sobie koniaku i chciał przepić do Stalina. Stalin drobnym kroczkiem podszedł do niego, trącił kieliszkiem i powiedział: chcesz upić Stalinka?”. Mimo wszystko następnego dnia uznał, że Cyrankiewicz jest choroszyj marksist-leninist, a Gomułkę, który zjawił się z opatrzonym palcem po skaleczeniu, powitał sarkastycznie: „Co to? Cyrankiewicz was ugryzł?”13. Śmiechu zatem było co niemiara, lecz pod tym śmiechem czaiła się trwożna obawa, czy przypadkiem nie oznacza to roszady na pierwszych stanowiskach w Polsce. I — rzeczywiście — oznaczało, choć Stalin często mylił tropy. Od samodzierżców rosyjskich różniło go głównie to, że był dosadny, grubiański, prostacki. Bo przecież nawet Iwan IV Groźny modlił się za tych, których kazał zgładzić.

„Stalin lubił pić”. „No to z kim miał pić”, jak przyleciała delegacja polska? — opowiadał Cyrankiewicz pisarzowi Andrzejowi Szczypiorskiemu. „Z Bermanem? To przecież Żyd. Z Gomułką? Żaden był z niego pijak. To z kim miał pić? Ze mną pił. A ja się czułem nieswojo. Siedziałem tak obok niego i on mi dolewał. W pewnym momencie on mi dolał, spojrzał w oczy i powiedział: Ty nie lubisz mnie, Cyrankiewicz, nie lubisz. A ja odpowiedziałem: Skądże znowu, towarzyszu Stalin. I tak pochyliłem głowę, by nie patrzeć mu w oczy. Bo on miał oczy jak szpileczki, diabelskie. I tak łeb schyliłem, i mówię sobie w duchu: »Najświętsza Panienko, spraw, żeby mi się łysina nie zaczerwieniła ze strachu, bo będę zgubiony«”. Dodał, że Stalin to „geniusz i potwór […], że wszyscy się go bali, on też, i nie wstydził się własnego strachu […]. Może najmniej bał się Gomułka, ale nie dlatego, że taki odważny, tylko miał za mało wyobraźni”.

Cyrankiewicz, wywodzący się z PPS-u, którego zapamiętano jako „wiecznego premiera” (z przerwami od 1947 do 1970 roku), przetrzymał próbę zgłębiania zakamarków swej duszy przez diabelskie źrenice tyrana. Stalin nakłonił pepeerowca Gomułkę do wypicia bruderszaftu z pepeesowcem, uznając, że Cyrankiewicz, „choć PPS-owiec, to przecież dobry marksista-leninowiec”14.

Czerwony car doskonale zdawał sobie sprawę, że biesiady pełnią funkcję polityczną. Podświadomie uzależniały uczestników od gospodarza i były rodzajem zobowiązania do prawowierności wobec niego. Mógł też, po swojemu, „po diabelsku”, zaglądać w oczy spłoszonym działaczom, sycąc swoją paranoję. Toteż przed konferencją poczdamską w lipcu i sierpniu 1946 roku przysłano delegacji polskiej do Berlina „jedzenie tak wspaniałe, że ja, który byłem w życiu na kilku dobrych przyjęciach, takiego jedzenia nie widziałem. Tu w Berlinie — zrujnowanym, wypalonym, wyrabowanym — podano nam, samolotem przywiezione z Moskwy, najprzedniejsze żarcie: wódki, kawiory, sery, wina, mięsiwa… — już po samych przystawkach byłem najedzony” — zapisał Karol Estreicher w swym dzienniku. „Kawior podano w parokilogramowych puszkach. Zauważyłem, że wszyscy piją dużo, więc piłem mało! Gomułka siedział koło Bieruta […]. Traktowano nas grzecznie, do konfidencji jednak nie dopuszczano. Byliśmy »Londyńczykami«”15.

 Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1 T. Torańska, Oni, Warszawa 1989, s. 49.

2 M. Djilas, Rozmowy ze Stalinem, przeł. A. Ciołkosz, Warszawa 1991, s. 66-68.

3 M. Naszkowski, Paryż–Moskwa: wspomnienia dyplomaty (1945-1950), Warszawa 1986.

4 „Co ona tu podsłuchuje!”

5 T. Torańska, Oni, dz. cyt., s. 51.

6 „Wśród was byli tacy rozumni ludzie, taka Wera Kostrzewa, nie wiecie, co u niej?” Wspominał też o tym zdarzeniu Jakub Berman; T. Torańska, Oni, dz. cyt., s. 291.

7 Międzynarodówka Komunistyczna — kierowniczy ośrodek partii komunistycznych działający w latach 1919-1943.

8 W. Gomułka, Pamiętniki, red. nauk., wstęp A. Werblan, Warszawa 1994, t. 2, s. 307 i n.

9 P. Lipiński, Bolesław Niejasny: opowieść o Bolesławie Bierucie, Forreście Gumpie polskiego komunizmu, Warszawa 2001, s. 40-42.

10 „Co ty, jebana twoja mać, robisz w Polsce? Jaki z ciebie komunista, ty sukinsynu!” „Dlaczego, durniu, się uśmiechasz? To nie żarty, a poważna sprawa”.

11 W. Gomułka, Pamiętniki, dz. cyt., s. 307-309.

12 „Zmień się albo ustąp”. Stenogram z 9.10.1944, Protokoły posiedzeń Biura Politycznego KC PPR [Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej] 1944-1945, oprac. A. Kochański, Warszawa 1992, s. 18-19; J. Wrona, Lublin w okresie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, [w:] Lublin w dziejach i kulturze Polski, red. T. Radzik, A.A. Witusik, Lublin 1997, s. 373.

13 3.03.1970, M.F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1969-1971, Warszawa 2001, s. 186.

14 P. Lipiński, Cyrankiewicz: wieczny premier, Wołowiec 2016, s. 79-80; tenże, Towarzysze Niejasnego, Warszawa 2003, s. 134.

15 K. Estreicher jun., Dziennik wypadków, t. 2: 1946-1960, red. A.M. Joniak, wstęp Z.K. Witek, Kraków 2002, s. 22-23.