Bellingham. Pomocnik inny niż wszyscy - Yvette Żółtowska-Darska, Jacek Sarzało - ebook

Bellingham. Pomocnik inny niż wszyscy ebook

Yvette Żółtowska-Darska, Jacek Sarzało

4,5

Opis

ŻADNE MARZENIE NIE JEST ZBYT WIELKIE,
ŻADEN CEL NIE JEST ZBYT ODLEGŁY

Uczeń elitarnej angielskiej szkoły średniej, który jako dziecko wolał łapać piłkę w ręce niż ją kopać. Siedemnastolatek, którego numer na koszulce były klub zastrzegł po wsze czasy. Najdroższy nastoletni piłkarz w dziejach futbolu. I drugi najdroższy zawodnik w historii Realu Madryt.

Gdziekolwiek gra, wszędzie okazuje się najlepszy i… najmłodszy. Wszędzie też woli podchodzić do gry taktycznie niż tylko strzelać gole. Jest pomocnikiem innym niż wszyscy, kompletnym i nowoczesnym, na miarę XXI wieku.

Poznajcie historię Jude’a Bellinghama – największej obecnie młodej gwiazdy futbolu. Przenieście się wraz z nim do Birmingham City, Borussii Dortmund, Realu Madryt i reprezentacji Anglii. Przekonacie się, że młodzieńcza determinacja nie zna granic, marzenia zaś są po to, by je realizować.

WIERZCIE LUB NIE, TO WSZYSTKO WYDARZYŁO SIĘ NAPRAWDĘ. 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 113

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (12 ocen)
9
2
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Ani16

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam! Interesująca książka o młodym zawodniku Realu Madryt
10
Julia_mistrz

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo fajna.
10

Popularność




Fajnie jest pobijać kolejne rekordy, ale mój zawód to wygrywanie meczów, nie bicie rekordów.

Jude Bellingham

WSTĘP

Wszyscy zgodzimy się chyba ze stwierdzeniem, że wyjątkowa w historii futbolu era dwóch genialnych piłkarzy – Leo Messiego i Cristiano Ronaldo – definitywnie dobiegła końca. Ich dominacja trwała dobre półtorej dekady i w tym czasie nikt, naprawdę NIKT, nie mógł zbliżyć się do nich pod względem umiejętności czy liczby sukcesów. Życie jednak nie znosi pustki. Do boju ruszyli następni zawodnicy marzący o dorównaniu wielkim poprzednikom. Najpierw przed szereg wyszedł genialny francuski napastnik Kylian Mbappé (wymawiaj: Kylian Embape). Po nim piłkarski rynek zawojował sympatyczny, cyborgowaty Norweg Erling Haaland. Obaj to dziś ścisła światowa czołówka.

My jednak mamy dla Was trzeciego kandydata do wejścia na piłkarski szczyt. Jest jeszcze bardzo młody, ale na boisku umie już właściwie wszystko. Ma ambicję, pewność siebie i cechy przywódcze. No i gra już w Realu Madryt, gdzie śrubuje rekord za rekordem, przebijając boiskowe wyczyny samego Cristiano Ronaldo.

Czy to w ogóle możliwe?

Jak najbardziej.

Kiedy portugalski gwiazdor przeszedł do Realu Madryt za 94 miliony euro, miał 24 lata.

Nasz bohater?

W momencie transferu miał 20 lat i kosztował 100 milionów euro.

CR7 w pierwszych 15 meczach w barwach tego klubu strzelił 13 goli.

Bohater tej książki?

Trafiał do siatki… 14 razy.

Cristiano zdobywał dla Realu bramki już w pierwszych 2 meczach w Lidze Mistrzów.

Nasz zawodnik?

Dokonał tego wyczynu w… 3 pierwszych spotkaniach.

Nawet wśród bohaterów tej serii jest wyjątkowy, bo to NAJMŁODSZY piłkarz, o którym dotychczas napisaliśmy.

A zatem zapraszamy Was na lekturę opowieści o niebywałym pomocniku, kolekcjonerze rekordów i piłkarskiej nadziei reprezentacji Anglii.

Panie i Panowie, przed Wami…

Jude Bellingham.

ROZDZIAŁ 1STOURBRIDGE, czyli gdzie urodził się nasz bohater

Jude Bellingham (wymawiaj: Dżud Belingam) przyszedł na świat 29 czerwca 2003 roku w angielskim Stourbridge (wymawiaj: Starbridż). Formalnie jest to osobne miasteczko, ale w praktyce to wysunięta najdalej na zachód część drugiego co do wielkości miasta Wielkiej Bry­tanii – Birmingham (wymawiaj: Bermingam). W Stourbridge mieszka nieco ponad 50 tysięcy osób, a do centrum metropolii jest stamtąd zaledwie 20 kilometrów.

W przeszłości Stourbridge było znanym ośrodkiem produkcji szkła. Dziś to spokojne miasteczko, którego większość mieszkańców dojeżdża do pracy w Birmingham – stolicy regionu West Mid­lands. Centrum Stourbridge stanowi mały rynek, a znakiem rozpoznawczym jest stojąca tam starodawna kolumna zwieńczona ogromnym zegarem miejskim.

Rodzicami Jude’a są państwo Denise i Mark Bellinghamowie (wymawiaj: Deniz i Mark Belingamowie). Oboje są Anglikami. Do hrabstwa West Midlands, w którym leżą Birmingham i Stour­br­idge (hrabstwo to angielski odpowiednik naszego województwa), pan Mark przyjechał po maturze, by podjąć studia na Uniwersytecie w Wolverhampton (wymawiaj: Łolwerhamton). Po ukończeniu nauki rozpoczął pracę w lokalnej policji, zwanej West Midlands Police. Tam poznał starszą od siebie o 8 lat piękną Denise, w której zakochał się na zabój i której niedługo później się oświadczył.

Pani Denise, podobnie jak mąż, była zatrudniona w jednym z komisariatów tamtejszej policji. Ale nie jako policjantka, tylko urzędniczka – pracowała w dziale kadr*. Prócz uczucia, jakim obdarzyła przystojnego Marka, osią ich związku był fakt, że młoda pani Bellingham w pełni akceptowała i podziwiała życiową pasję partnera. A tą była… gra w piłkę nożną.

Ci z Was, którzy czytali naszą książkę o Erlingu Haalandzie, być może pamiętają, że zaczęliśmy ją od opowieści o tacie norweskiego superstrzelca, Alfie-Inge Haalandzie, który też był zawodowym piłkarzem i wiele sezonów spędził w angielskich klubach. W przypadku naszego bohatera musimy zrobić to samo. A to dlatego, że tata Jude’a również świetnie grał w piłkę. Mało tego – był jednym z najskuteczniejszych angielskich napastników.

W trakcie kariery sportowej zdobył ponad 700 bramek!

Jest tylko jeden haczyk, chodzi tu bowiem o…

Rozgrywki amatorskie.

Co jednak w niczym nie umniejsza jego talentu i oddania tej dyscyplinie.

Wręcz przeciwnie.

Wyobraźcie sobie, jak bardzo trzeba kochać futbol, by po niezwykle sumiennie wykonywanej służbie jako sierżant policji zdejmować mundur i z jeszcze większym zapałem wybiegać na boiska lokalnych klubów sportowych. Nie tylko regularnie trenować, ale też co weekend – jak w futbolu zawodowym – grać mecz o punkty. A tak właśnie robił tydzień w tydzień tata naszego bohatera. W ukochaną grę wkładał całe serce i gdziekolwiek występował, jedna rzecz się nie zmieniała – zawsze i wszędzie pokonywał bramkarzy wręcz seryjnie.

* Kadry, zwane też działem HR (z angielskiego: human resources, zasoby ludzkie), to dział, który istnieje w każdej firmie czy urzędzie, zajmujący się wszelkimi sprawami pracowniczymi. Przygotowuje dokumenty dla nowo zatrudnianych (albo przeciwnie – odchodzących z pracy) osób, oblicza i wypłaca pensje, pilnuje grafiku urlopów itd.

ROZDZIAŁ 2TATA MARK, czyli najlepszy napastnik świata

Mark Bellingham ma dziś 48 lat, a grubo ponad połowę życia spędził na… boisku. I wierzcie nam, drugiego takiego piłkarskiego zapaleńca ze świecą szukać. To prawdziwy ewenement. Ba, z czystym sumieniem można stwierdzić, że tata Jude’a jest LEGENDĄ angielskiego futbolu amatorskiego, tutaj określanego jako non-league football (wymawiaj: non-lig futbol).

Zacznijmy jednak od wyjaśnienia, jak wygląda system rozgrywek w angielskim futbolu. Wiedza ta przyda nam się nie tylko do opowieści o tacie Jude’a, ale także do historii jego samego.

Otóż na szczycie piłkarskiej piramidy w Anglii są 4 ligi, w których występują 92 drużyny. Najwyższa, najlepsza i zdecydowanie najbardziej prestiżowa to słynna Premier League (wymawiaj: Premier Lig). Kolejne to: Championship, League One i Lea­gue Two (wymawiaj: Czempjonszip, Lig Łan, Lig Tu). Wszystkie grające w nich zespoły są w pełni zawodowe. Co to oznacza? Ano to, że zawodnicy podpisują kontrakty, zarabiają pieniądze, a kluby są dla nich po prostu miejscami pracy.

Od 5. ligi w dół zasady się zmieniają. Na górze walczą jeszcze ekipy o statusie półamatorskim, ale im niżej w hierarchii, tym więcej mamy klubów i piłkarzy, dla których futbol nie jest sposobem na zarabianie pieniędzy, lecz po prostu okazją do robienia tego, co się kocha. Gracze trenują i jeżdżą na mecze na własny koszt. Dodajmy, że struktura ligowa w Anglii – bądź co bądź ojczyźnie futbolu – jest niesamowicie rozbudowana. W niektórych regionach liczba szczebli, na których rywalizują zespoły, przekracza 20!

Wracajmy jednak do pana Marka Bellinghama.

Wiecie, na którym poziomie ligowym grał?

Najczęściej od 8. do 11.

Porównując to z polskim systemem – to klasa A, B i C. Z tym, że u nas ta ostatnia jest najniższym szczeblem rozgrywek, podczas gdy w Anglii to dopiero połowa piramidy (przy okazji, to także jedna z przyczyn, dlaczego piłka nożna w Anglii jest o niebo lepsza niż w naszym kraju).

Teraz, jak myślicie, w ilu amatorskich klubach grał Bellingham senior? Oficjalnie w 17, choć nawet najbardziej dociekliwi statystycy w przypadku kilku sezonów nie potrafią wskazać zespołu pana Marka, a i on sam też już tego nie pamięta. Wiadomo za to, że zdecydowana większość tych klubów i klubików ma siedziby w najbliższych okolicach Birmingham.

To wręcz niewiarygodne, ale od kiedy tata naszego bohatera w wieku 18 lat rozpoczął występy w dorosłej piłce (ale – powtórzmy jeszcze raz – na poziomie amatorskim), biegał po boiskach do lipca 2019 roku. Miał wtedy 43 lata, a jego syn błyszczał już wśród zawodowców (rok później za 30 milionów euro przejdzie do Borussii Dortmund!). I choć ich nazwy nic Wam raczej nie powiedzą, wymieńmy kilka z klubów, w których grał Bellingham senior: East Thurrock United, Chelmsford City, Halesowen Town, Bromsgrove Rovers, Leamington, Wolverhampton Casuals czy Paget Rangers (wymawiaj: Ist Turrok Junajtyd, Czelmsford Siti, Helosołen Tałn, Bromsgrołw Rołwers, Leminton, Łolwerhampton Kaszuals, Pejdżet Rendżers).

Niezły zestaw, prawda?

Ciekawi Was też pewnie, czemu tata Jude’a tak często zmieniał kluby?

Otóż było to związane z jego pracą.

Pan Mark, jak już wiecie, na co dzień pracował w policji, w stopniu sierżanta. A ponieważ otrzymywał różne zadania, często się przeprowadzał. Zresztą nawet kiedy się nie przeprowadzał – jak po narodzinach synów – amatorska kariera była dla Marka Bellinghama całym życiem. Uwielbiał nowe wyzwania, poznawanie ludzi, chętnie zmieniał otoczenie, w którym grał.

Czemu nigdy nie spróbował sił w profesjonalnej piłce? Bo uważał, że nie jest na tyle utalentowany, by utrzymać się z zawodowego grania w piłkę. Być może zniechęcili go do tego rodzice, może trenerzy. Nie wiemy.

Cokolwiek by jednak mówić, na szczeblu amatorskim tata Bellingham strzelał gole naprawdę seryjnie. Tak wiele, że 10 września 2016 roku jego ówczesny klub, Paget Rangers, zamieścił na Twitterze (dziś portal X) wpis oznajmujący, że 40-letni wówczas Mark Bellingham zdobył właśnie bramkę numer… 700 w karierze! Jak wynika ze zdjęcia, był to fantastyczny strzał lewą nogą z rzutu wolnego nad murem rywali. Zdajecie sobie sprawę, że nawet jeżeli gania się za piłką do 43. roku życia, to strzelenie tylu goli wymaga trafiania do siatki średnio 30 razy w sezonie?

Dlatego powiedzmy to sobie jasno: tak, na swoją skalę Mark Bellingham był piłkarzem wybitnym.

Bellingham. Pomocnik inny niż wszyscy

Copyright © Yvette Żółtowska-Darska 2024

Copyright © Jacek Sarzało 2024

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo SQN 2024

Koncepcja graficzna całości i wybór zdjęć – Yvette Żółtowska-Darska

Projekt okładki – Paweł Szczepanik / BookOne.pl

Projekt stron fotograficznych – Piotr Dziurian

Ilustracje – Anna Wizgird-Todorov

Zdjęcie na pierwszej stronie okładki – Getty Images

Zdjęcie na czwartej stronie okładki – BE&W/Alamy

Redakcja – Grzegorz Krzymianowski

Korekta – Dominik Leszczyński, Grzegorz Krzymianowski

Skład i łamanie – TYPO2 Jolanta Ugorowska

Zdjęcia – BE&W/Alamy, Cyfrasport, Getty Images, Shutterstock

All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu

bez pisemnej zgody wydawcy.

Drogi Czytelniku,

niniejsza książka jest owocem pracy m.in. autora, zespołu redakcyjnego i grafików.

Prosimy, abyś uszanował ich zaangażowanie, wysiłek i czas. Nie udostępniaj jej innym, również w postaci e-booka, a cytując fragmenty, nie zmieniaj ich treści. Podawaj źródło ich pochodzenia oraz, w wypadku książek obcych, także nazwisko tłumacza.

Dziękujemy!

Ekipa Wydawnictwa SQN

Wydanie I, Kraków 2024

ISBN mobi: 9788383305080

ISBN epub: 9788383305097

Wydawnictwo SQN pragnie podziękować wszystkim, którzy wnieśli swój czas, energię i zaangażowanie w przygotowanie niniejszej książki:

Produkcja: Kamil Misiek, Joanna Pelc, Joanna Mika, Grzegorz Krzymianowski, Natalia Patorska, Katarzyna Kotynia

Design i grafika: Paweł Szczepanik, Marcin Karaś, Julia Siuda, Zuzanna Pieczyńskaa

Promocja: Piotr Stokłosa, Łukasz Szreniawa, Aleksandra Parzyszek, Barbara Chęcińska, Małgorzata Folwarska,Marta Ziębińska, Natalia Nowak, Kamila Piotrowska, Paweł Truskolaski

Sprzedaż: Tomasz Nowiński, Patrycja Talaga

E-commerce: Tomasz Wójcik, Szymon Hagno, Marta Tabiś, Marcin Mendelski, Jan Maślanka, Anna Rasiewicz

Administracja: Klaudia Sater, Monika Kuzko, Małgorzata Pokrywka

Finanse: Karolina Żak

Zarząd: Przemysław Romański, Łukasz Kuśnierz, Michał Rędziak

www.wsqn.pl

www.sqnstore.pl

www.labotiga.pl