Malta [Pascal Holiday] - Bartosz Sadulski - ebook + książka

Malta [Pascal Holiday] ebook

Bartosz Sadulski

4,1

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Podróże jasne jak słońce!

 

Wyspa z architekturą przywodzącą na myśl starożytny Rzym, potężne fortyfikacje, skaliste wybrzeże, liczne jaskinie i pieczary wydrążone w klifach, sielankowe porty i gościnni mieszkańcy – Malta to idealne miejsce na wakacje. Przewodnik Pascal Holiday podpowie, co warto zobaczyć, które plaże są najpiękniejsze i gdzie spróbować lokalnych specjałów. Z jego pomocą odkryjesz tę wyspę dla siebie. I będzie to urlop doskonały!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 138

Oceny
4,1 (54 oceny)
21
17
14
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
mysilicielka

Całkiem niezła

Przewodnik zawiera dużo informacji o wszystkich najważniejszych regionach kraju, ale jest dosyć suchy, nawet kiedy autor stara się dowcipkować. Książka ma już swoje lata, więc nie jestem pewna, co do aktualności. Brakowało mi rozdziału, który opisałby kraj w całości, był jakimś podsumowaniem tego wszystkiego.
00
TheSzimek

Nie oderwiesz się od lektury

W kwestii Malty, która akurat jest nieduża, przewodnik od Pascala sprawdza się wyjątkowo dobrze.
00
Ewa19cyba

Nie oderwiesz się od lektury

wi€kszo$ć ciekawostek zostało opisanych.polecam
00

Popularność




Ty­tuł se­rii: Pas­cal Ho­li­day

Au­tor: Bar­tosz Sa­dul­ski

Re­dak­cja: Jo­an­na Za­bo­row­ska

Ko­rek­ta: Ka­ta­rzy­na Zio­ła-Ze­mczak

Mapy: Wy­daw­nic­two Kar­to­gra­fi­ka

Skład: Ma­riusz Kur­kow­ski

Fo­to­edy­cja: Ma­riusz Dy­duch, An­drzej Ma­cu­ra

Pro­jekt gra­ficz­ny blo­ku: Ja­ro­sław Ja­błoń­ski

Pro­jekt okład­ki: Icca Stu­dio

Re­dak­tor tech­nicz­ny se­rii: Ja­ro­sław Ja­błoń­ski, Ma­riusz Kur­kow­ski

Re­dak­tor pro­wa­dzą­ca: Agniesz­ka Ma­re­kwi­ca

Zdję­cia:

Dre­am­sti­me.com

Wi­ki­me­dia

Biel­sko-Bia­ła 2016

Co­py­ri­ght © Wy­daw­nic­two Pas­cal

Au­to­rzy i wy­daw­cy tego prze­wod­ni­ka sta­ra­li się, by jego tekst był rze­tel­ny, nie mogą wziąć jed­nak od­po­wie­dzial­no­ści za ja­kie­kol­wiek skut­ki wy­ni­ka­ją­ce z wy­ko­rzy­sta­nia po­da­nych w nim in­for­ma­cji.

Wy­daw­nic­two Pas­cal Spół­ka z o.o.

43-382 Biel­sko-Bia­ła, ul. Za­po­ra 25

tel. 338282828, faks 338282829

pas­cal@pas­cal.pl, www.pas­cal.pl

Prze­wod­ni­ki dla firm i agen­cji re­kla­mo­wych

cre­ati­ve@pas­cal.pl

www.pas­cal­cre­ati­ve.pl

ISBN 978-83-8103-067-0

Przy­go­to­wa­nie e-Bo­oka: Ma­riusz Kur­kow­ski

W skró­cie

Śród­ziem­no­mor­ski ko­cioł

Hi­sto­ria tego nie­wiel­kie­go kra­ju po­ło­żo­ne­go w sa­mym środ­ku Mo­rza Śród­ziem­ne­go jest dłu­ga i skom­pli­ko­wa­na. Dla wy­spy le­żą­cej za­le­d­wie 100 km od wy­brze­ży Sy­cy­lii hi­sto­ria prze­wi­dzia­ła bo­wiem funk­cję ba­stio­nu Ita­lii i Eu­ro­py. Mal­ta prze­cho­dzi­ła z rąk do rąk, swo­je śla­dy w kul­tu­rze, ję­zy­ku, kuch­ni czy ar­chi­tek­tu­rze po­zo­sta­wia­li ko­lej­no Fe­ni­cja­nie, Kar­ta­giń­czy­cy, Rzy­mia­nie, Bi­zan­tyj­czy­cy, Fran­cu­zi i Bry­tyj­czy­cy. Dzie­je Mal­ty były po­li­go­nem wiel­kiej hi­sto­rii, któ­ra przez wie­ki ma­sze­ro­wa­ła przez ten wa­pien­ny, po­zba­wio­ny gór i rzek kraj, nie za­wsze pa­trząc na po­trze­by i losy jego miesz­kań­ców, któ­rzy opo­kę zna­leź­li do­pie­ro w ko­smo­po­li­tycz­nym Za­ko­nie Mal­tań­skim.

Epo­ka neo­li­tu

Naj­wcze­śniej­sze ar­che­olo­gicz­ne po­zo­sta­ło­ści na Mal­cie da­tu­je się na okres 5000 r. p.n.e. Lu­dzie neo­li­tu za­miesz­ki­wa­li ja­ski­nie (cho­ciaż­by Għar Da­lam, gdzie zna­le­zio­no ko­ści oraz szcząt­ki ludz­kie­go do­byt­ku) w po­bli­żu dzi­siej­szej Bir­żeb­bu­ġi, albo wio­ski, ta­kie jak Skor­ba, gdzie zaj­mo­wa­li się wy­twa­rza­niem ce­ra­mi­ki po­dob­nej do tej, jaka w tym sa­mym cza­sie po­wsta­wa­ła na te­re­nie za­chod­niej Sy­cy­lii. Su­ge­ru­je to, że wła­śnie z są­sied­niej wy­spy mo­gli po­cho­dzić pierw­si miesz­kań­cy Mal­ty, któ­rzy wy­ru­szy­li na po­szu­ki­wa­nie bar­dziej ży­znych gleb. W tam­tych cza­sach Mal­ta była zie­lo­ną, za­ro­śnię­tą i uro­dzaj­ną wy­spą, a jej pierw­si miesz­kań­cy po­wra­ca­li na Sy­cy­lię wy­łącz­nie w celu uzu­peł­nie­nia za­pa­sów krze­mie­nia.

W po­ło­wie czwar­te­go ty­siąc­le­cia przed na­szą erą za­czę­ły po­wsta­wać pierw­sze wiel­kie bu­dow­le o cha­rak­te­rze kul­to­wym – są to dzi­siaj naj­star­sze za­cho­wa­ne kon­struk­cje me­ga­li­tycz­ne na świe­cie. Od V do po­ło­wy III ty­siąc­le­cia p.n.e. wznie­sio­no oko­ło 20 me­ga­li­tycz­nych świą­tyń, któ­rych twór­cy nie zna­li me­ta­lo­wych na­rzę­dzi, a mimo to pra­co­wa­li z blo­ka­mi ka­mie­nia wa­żą­cy­mi na­wet do 50 ton. Po­zo­sta­ło­ści tych świą­tyń po­roz­rzu­ca­ne są na ca­łym te­re­nie wy­sy­py. Bu­dow­le rzad­ko wzno­szo­no w od­osob­nie­niu: w oko­li­cy naj­więk­sze­go kom­plek­su Ġgan­ti­ja na Gozo, po­wsta­łe­go mię­dzy 3600 a 3000 r. p.n.e., na któ­ry skła­da­ją się dwie świą­ty­nie, wcho­dzi jesz­cze krąg ka­mien­ny Xa­għra. Trud­no jed­no­znacz­nie okre­ślić prze­zna­cze­nie więk­szo­ści miejsc, nie­mniej Ħa­ġar Qim, Mnaj­dra czy Ta­rxien były wcze­śniej­sze niż Sto­ne­hen­ge czy egip­skie pi­ra­mi­dy.

Fe­ni­cjal­nie, Kar­ta­giń­czy­cy i Rzy­mia­nie

Przy­spie­szo­ny roz­wój kul­tu­ral­ny wy­spy wią­zał się z obec­no­ścią Fe­ni­cjan, któ­rzy mie­li się po­ja­wić na ar­chi­pe­la­gu już w oko­li­cach X w. p.n.e. i po­zo­stać na nim przez po­nad 300 lat. Byli za­in­te­re­so­wa­ni głów­nie wy­ko­rzy­sta­niem mal­tań­skich por­tów i stop­nio­wo, mię­dzy in­ny­mi po­przez mał­żeń­stwa, in­te­gro­wa­li się z miej­sco­wą lud­no­ścią. Ko­rze­ni ję­zy­ka mal­tań­skie­go na­le­ży szu­kać wła­śnie w na­rze­czu fe­nic­kim. Zmyśl­ni kup­cy spro­wa­dzi­li na wy­spę rów­nież tech­no­lo­gię wy­ro­bu szkła i tkac­twa, bu­do­wa­li też swo­je wła­sne świą­ty­nie. W ko­lej­nych wie­kach wy­spa zna­la­zła się pod pa­no­wa­niem Kar­ta­giń­czy­ków, czy­li bar­dziej wo­jow­ni­czych ku­zy­nów Fe­ni­cjan, a w wy­ni­ku II woj­ny pu­nic­kiej sta­ła się czę­ścią im­pe­rium rzym­skie­go, lecz z za­cho­wa­niem znacz­nej au­to­no­mii na po­zio­mie wie­rzeń czy ję­zy­ka. Swo­je wpły­wy na kul­tu­rze wy­spy od­ci­snę­ła rów­nież kul­tu­ra grec­ka.

Dla ka­to­lic­kiej więk­szo­ści na Mal­cie naj­waż­niej­szym wy­da­rze­niem w dzie­jach było przy­by­cie na wy­spę św. Paw­ła. W 60 r. n.e. w za­to­ce u pół­noc­nych brze­gów Mal­ty roz­bił się sta­tek ze świę­tym na po­kła­dzie. Za­to­ka nosi dziś jego imię, a z trzy­mie­sięcz­nym po­by­tem apo­sto­ła, któ­ry na­wra­cał nie­wier­nych i czy­nił cuda, wią­żą się po­cząt­ki chrze­ści­jań­stwa na wy­spie. Świę­ty Pa­weł był też pierw­szym bi­sku­pem Mal­ty.

Z rąk do rąk

Po upad­ku ce­sar­stwa rzym­skie­go wy­spa sta­ła się czę­ścią Bi­zan­cjum, aż do 870 r. n.e., kie­dy emi­ro­wie arab­scy, wcze­śniej pod­biw­szy Sy­cy­lię, za­ję­li też Mal­tę. Ich pa­no­wa­nie trwa­ło tyl­ko dwa wie­ki, ale zo­sta­wi­ło znacz­nie trwal­sze śla­dy na ję­zy­ku, kul­tu­rze i tech­no­lo­gii miesz­kań­ców ar­chi­pe­la­gu niż okres za­leż­no­ści od Bi­zan­cjum, któ­ry z bi­zan­tyj­skim prze­py­chem miał nie­wie­le wspól­ne­go. W XIII w. 2/3 miesz­kań­ców sta­no­wi­li mu­zuł­ma­nie – może to jed­nak wy­ni­kać z fak­tu, że ci, któ­rzy nie uzna­li Ma­ho­me­ta za Pro­ro­ka, mu­sie­li pła­cić try­but i byli trak­to­wa­ni jak oby­wa­te­le dru­giej ka­te­go­rii.

W 1091 r. wódz nor­mań­ski Ro­ger Gu­iscard po pod­bi­ciu po­łu­dnio­wej Ita­lii i Sy­cy­lii oraz uzy­ska­niu po­par­cia pa­pie­ża Mi­ko­ła­ja II od­bił Mal­tę z rąk skłó­co­nych Ara­bów i włą­czył ją do po­wsta­ją­ce­go Kró­le­stwa Sy­cy­lij­skie­go. Nie za­ło­żył jed­nak na wy­spie gar­ni­zo­nu, w związ­ku z czym Ara­bo­wie na­dal ją za­miesz­ki­wa­li – aż do pierw­szej po­ło­wy XIII w., kie­dy zo­sta­li z niej wy­gna­ni. Uzna­no wte­dy wy­sy­py za wy­lud­nio­ne, do cze­go do­dat­ko­wo przy­czy­ni­ły się wal­ki pi­rac­kie. Okres nor­mań­ski trwał do koń­ca XII stu­le­cia, nie po­zo­sta­ły po nim jed­nak żad­ne za­byt­ki.

Przez mo­ment w wy­ni­ku walk po­li­tycz­nych wy­spa była czę­ścią Kró­le­stwa Nie­miec­kie­go pod rzą­da­mi Fry­de­ry­ka II, któ­ry wy­jąt­ko­wo upodo­bał so­bie przede wszyst­kim mal­tań­skie so­ko­ły. W 1224 r. ze­sła­no na Mal­tę miesz­kań­ców mia­stecz­ka Ce­la­no w po­łu­dnio­wych Wło­szech, za to że po­pie­ra­li zbun­to­wa­nych prze­ciw­ko wład­cy lo­kal­nych feu­da­łów. Ten ruch za­chwiał kru­chą rów­no­wa­gą re­li­gij­ną na wy­spie. W 1283 r. Mal­ta prze­szła pod pa­no­wa­nie ara­goń­skie, pod któ­rym po­zo­sta­wa­ła przez 130 lat. W 1421 r. Hisz­pa­nie od­da­li wy­spę w pry­wat­ne ręce w za­mian za 30 tys. zło­tych flo­re­nów. Mal­tań­czy­cy zbun­to­wa­li się po pię­ciu la­tach i od­ku­pi­li pra­wa do wy­spy. Na po­cząt­ku XV w. zna­cze­nie Mal­ty zma­la­ło z po­wo­du in­ten­syw­nych ata­ków arab­skich pi­ra­tów, w tym sa­mym cza­sie za to na wy­spie po­ja­wi­ły się ko­lej­ne za­ko­ny: od fran­cisz­ka­nów w 1370 r., aż po be­ne­dyk­ty­nów w roku 1418.

Ka­wa­le­ro­wie mal­tań­scy

24 mar­ca 1530 r. ak­tem ce­sar­skim Ka­ro­la V Mal­ta zo­sta­ła nada­na jo­an­ni­tom, czy­li Za­ko­no­wi Ry­cer­skie­mu św. Jana z Je­ro­zo­li­my, po­wo­ła­ne­mu w 1113 r. do le­cze­nia piel­grzy­mów uda­ją­cych się do Zie­mi Świę­tej. Po jej opusz­cze­niu w wy­ni­ku upad­ku Akry uda­li się na Cypr, a po­tem na Ro­dos, gdzie osie­dli na dwa stu­le­cia i sta­li się istot­ną mor­ską siłą; po utra­cie Ro­dos na rzecz im­pe­rium osmań­skie­go sta­li się jed­nak bez­dom­ni. Za­kon od­bu­do­wał i zre­for­mo­wał wy­spę, wpro­wa­dza­jąc ją w cza­sy naj­więk­szej pro­spe­ri­ty. W 1563 r. na zle­ce­nie wiel­kie­go mi­strza Je­ana de La Va­let­te po­wstał pro­jekt no­wej sto­li­cy za­ko­nu, przy­szłej Val­let­ty. W 1565 r. mia­ło miej­sce pierw­sze, tzw. Wiel­kie Ob­lę­że­nie Mal­ty przez Tur­ków, trwa­ją­ce bli­sko czte­ry mie­sią­ce i za­koń­czo­ne po­raż­ką wojsk Mu­sta­fy Lala Pa­szy. He­ro­icz­ne zwy­cię­stwo umoc­ni­ło po­zy­cję jo­an­ni­tów i sta­ło się naj­waż­niej­szym wy­da­rze­niem w dzie­jach wy­spy. Za­kon ofi­cjal­nie przy­jął na­zwę Mal­tań­skie­go i swo­ją po­cząt­ko­wą sie­dzi­bę w Bir­gu (Vit­to­rio­sie) prze­niósł w 1571 r. do Val­let­ty.

Wiel­cy mi­strzo­wie rzą­dzi­li Mal­tą do 1798 r., kie­dy na wy­spie wy­lą­do­wał Na­po­le­on Bo­na­par­te. 12 czerw­ca tego roku za­kon od­dał wy­spę bez jed­ne­go wy­strza­łu pod wła­dzę Re­pu­bli­ki Fran­cu­skiej. Po trzech mie­sią­cach lud­ność Mal­ty zbun­to­wa­ła się prze­ciw­ko fran­cu­skiej wła­dzy, plą­dru­ją­cej i pu­sto­szą­cej wy­spę, i po­pro­si­li o po­moc sta­cjo­nu­ją­ce­go na Sy­cy­lii ad­mi­ra­ła Nel­so­na.

Bry­tyj­ska ko­lo­nia i nie­pod­le­głość

W 1800 r. wła­dzę nad wy­spą prze­ję­li An­gli­cy; for­mal­nie Mal­ta sta­ła się czę­ścią im­pe­rium bry­tyj­skie­go 14 lat póź­niej, w owym cza­sie nie była bo­wiem szcze­gól­nie ła­ko­mym ką­skiem. Bry­tyj­czy­cy chcie­li na­wet od­dać wła­dzę jo­an­ni­tom, cze­mu jed­nak sprze­ci­wi­li się miesz­kań­cy. Do­pie­ro pod­czas I woj­ny świa­to­wej zro­zu­mie­li stra­te­gicz­ne zna­cze­nie ar­chi­pe­la­gu. W cza­sie II woj­ny świa­to­wej wy­spa była jed­nym z naj­bar­dziej nę­ka­nych ata­ka­mi bom­bo­wy­mi miejsc (Bi­twa o Mal­tę, 1940–1943), a Chur­chill na­zwał ją „nie­za­ta­pial­nym lot­ni­skow­cem”.

Znisz­czo­na uli­ca w Val­let­cie pod­czas II woj­ny świa­to­wej

21 wrze­śnia 1964 r. pro­kla­mo­wa­no nie­pod­le­głość Mal­ty, z kró­lo­wą bry­tyj­ską jako gło­wą pań­stwa. W 1974 r. Mal­ta sta­ła się re­pu­bli­ką, w roku 1979 opu­ścił ją ostat­ni an­giel­ski żoł­nierz. W 2004 r. we­szła w skład Unii Eu­ro­pej­skiej. Ję­zyk an­giel­ski, obok mal­tań­skie­go, wciąż jest ję­zy­kiem urzę­do­wym kra­ju.

Pod­wod­ny świat

Na Mal­cie wy­stę­pu­je 78 ga­tun­ków ro­ślin en­de­micz­nych, co jest bar­dzo do­brym wy­ni­kiem jak na tak nie­wiel­ki ob­szar. Szcze­gól­nie pięk­ne są licz­ne kwia­ty kwit­ną­ce wio­sną oraz ro­śli­ny na­skal­ne. Skar­bem kra­ju są jed­nak ro­śli­ny mor­skie, uroz­ma­ica­ją­ce nur­ko­wa­nie u wy­brze­ży wy­spy. Brak prze­my­słu na Mal­cie spra­wił, że wody ją ota­cza­ją­ce na­le­żą do naj­czyst­szych w ba­se­nie Mo­rza Śród­ziem­ne­go. Czy­stość wód, licz­ne stro­me kli­fy, ja­ski­nie, wra­ki stat­ków, piasz­czy­ste pół­ki i ka­mie­ni­ste dno mor­skie jest rów­no­znacz­ne z ogrom­ną róż­no­rod­no­ścią fau­ny i flo­ry w ar­chi­pe­la­gu Mal­ty. Wra­ki oraz sztucz­ne sie­dli­ska ra­fo­we sta­ły się do­sko­na­łym do­mem dla du­żej licz­by ga­tun­ków, co czy­ni z Mal­ty do­sko­na­łe miej­sce do nur­ko­wa­nia.

Naj­bar­dziej praw­do­po­dob­ne jest na­po­tka­nie se­rio­li, lesz­czy, ma­łych ośmior­nic, kal­ma­rów, płasz­czek, zło­to­kre­sów, bar­wen, licz­nych pa­pu­go­ryb i oka­zjo­nal­nie mu­ren. Cho­ciaż ska­li­ste wy­brze­ża wy­da­ją się za­pew­niać ide­al­ne wa­run­ki ży­cia dla wę­go­rza, to naj­ła­twiej zo­ba­czyć go pod­czas noc­ne­go nur­ko­wa­nia. Szan­sa na spo­tka­nie wiel­kiej ryby jest zni­ko­ma, z rzad­ka moż­na zo­ba­czyć tuń­czy­ka. Więk­sze ryby, cza­sem tak­że del­fi­ny, pod­pły­wa­ją bli­żej brze­gów w zi­mie, w po­szu­ki­wa­niu cie­plej­szej wody. Rów­nież wte­dy moż­na zo­ba­czyć nie­co dzi­wacz­ne cęt­ko­wa­ne pio­tro­sze (zwa­ne też pasz­cza­ka­mi), w le­cie ży­ją­ce w głę­bi­nach. Wie­lo­barw­ne ko­ra­low­ce ro­sną na pod­wod­nych łu­kach, po­kry­wa­ją rafy i ja­ski­nie. Nocą wi­do­wi­sko­wo świe­cą w ja­skra­wych ko­lo­rach: ró­żach i po­ma­rań­czach. Czę­ści mor­skich stwo­rzeń na­le­ży się wy­strze­gać ze wzglę­du na ich ostre lub tru­ją­ce wło­sy i kol­ce. Skor­pe­no­wa­te, wie­losz­cze­ty, je­żow­ce Skor­pe­no­wa­te, wie­losz­cze­ty, je­żow­ce i płaszcz­ki wy­glą­da­ją jak przy­by­sze z in­nej pla­ne­ty, ale le­piej ich nie do­ty­kać. Re­ak­cja na kon­takt za­le­ży od ogól­ne­go sta­nu zdro­wia i wie­ku, ale naj­le­piej od razu po­szu­kać le­ka­rza.

Re­ki­ny pod ochro­ną

Rocz­nie na świe­cie zda­rza się o wie­le mniej niż set­ka ata­ków re­ki­na i tyl­ko nie­wiel­ki pro­cent z nich koń­czy się śmier­cią czło­wie­ka. Dla przy­kła­du: w 2007 r. w 68 od­no­to­wa­nych przy­pad­kach ata­ków re­ki­na tyl­ko je­den skoń­czył się śmier­cią. Re­ki­ny, w więk­szo­ści rów­nie groź­ne, co jeże, są nie­od­łącz­ną czę­ścią Mo­rza Śród­ziem­ne­go, dla­te­go w 1999 r. rząd mal­tań­ski ob­jął ści­słą ochro­ną re­ki­na bia­łe­go i dłu­gosz­pa­ra. Funk­cjo­nu­ją też licz­ne ru­chy na rzecz ochro­ny tych ryb (na­le­ży pa­mię­tać, że spo­śród 450 ga­tun­ków tyl­ko trzy są nie­bez­piecz­ne dla czło­wie­ka). Naj­wcze­śniej­sze wzmian­ki na te­mat ata­ku żar­ła­cza po­cho­dzą z koń­ca XIX stu­le­cia: w 1890 r. łódź z pię­cio­ma ry­ba­ka­mi mia­ła zo­stać wy­wró­co­na przez przy­szłe­go bo­ha­te­ra Szczęk Spiel­ber­ga. Dwóch męż­czyzn ni­g­dy nie od­na­le­zio­no. Do po­dob­ne­go zda­rze­nia do­szło w 1907 r. – od tam­tej pory i in­cy­den­tu w 1956 r. wszyst­kie spo­tka­nia z krwio­żer­czą rybą za­koń­czy­ły się bez ofiar.

W oko­li­cach Mal­ty zła­pa­no jed­ne­go z naj­więk­szych żar­ła­czy bia­łych w hi­sto­rii – miał ok. 5,5 m dłu­go­ści (choć nie­któ­re źró­dła po­da­ją, że sie­dem) i wa­żył dwie tony. W XX wie­ku w Mo­rzu Śród­ziem­nym do­szło do 23 spo­tkań z żar­ła­cza­mi, lecz ostat­ni śmier­tel­ny atak na czło­wie­ka w oko­li­cach Mal­ty zda­rzył się w 1956 r.: 100 m od Mu­nxar na Gozo zgi­nął wów­czas ry­bak Jack Sme­dley. W wo­dzie ze Sme­dley­em znaj­do­wał się jego przy­ja­ciel An­tho­ny Grech, któ­ry po wszyst­kim stwier­dził: „Na­sze plu­ski mu­sia­ły ścią­gnąć re­ki­na. Mo­rze jest jego do­me­ną, a nie na­szą. By­li­śmy w nie­wła­ści­wym miej­scu w nie­wła­ści­wym cza­sie”.

Mal­tań­skie przy­sma­ki

Sma­ki kuch­ni mal­tań­skiej kla­ro­wa­ły się dzię­ki obec­no­ści na wy­spie licz­nych, mniej lub bar­dziej po­ko­jo­wo na­sta­wio­nych go­ści, któ­rych wi­zy­ty trwa­ły nie­raz ca­ły­mi stu­le­cia­mi. O kształ­cie dzi­siej­szej ga­stro­no­mii de­cy­du­ją przede wszyst­kim tu­ry­ści. Mal­tę w cią­gu roku od­wie­dza pół mi­lio­na Bry­tyj­czy­ków – wię­cej, niż jest na niej miesz­kań­ców i nie­wie­le mniej niż Fran­cu­zów, Wło­chów i Niem­ców ra­zem wzię­tych. Je­śli do tej oka­zjo­nal­nej obec­no­ści pod­wład­nych Elż­bie­ty II do­dać ich dłu­gie pa­no­wa­nie, nie dzi­wi wszech­obec­ność bry­tyj­skie­go je­dze­nia.

Ofer­ta więk­szo­ści re­stau­ra­cji to krzy­żów­ka bry­tyj­skiej to­por­no­ści i śród­ziem­no­mor­skiej fi­ne­zji. Na śnia­da­nie prze­waż­nie mo­że­my wy­brać be­kon z fa­so­lą lub ro­ga­li­ka z kawą, kuch­nia mal­tań­ska peł­nię swo­ich moż­li­wo­ści po­ka­zu­je bo­wiem do­pie­ro w po­rze obia­dów i de­se­rów i przede wszyst­kim w wy­spe­cja­li­zo­wa­nych re­stau­ra­cjach, któ­rych na szczę­cie nie bra­ku­je. Ofe­ru­ją one lo­kal­ne przy­sma­ki lub wła­sne wer­sje tra­dy­cyj­nych po­traw, na któ­rych smak wpły­nę­ła przede wszyst­kim bli­skość Sy­cy­lii oraz Afry­ki Pół­noc­nej. Je­śli więc ma­cie ocho­tę na coś wię­cej niż ham­bur­ger czy ryba z fryt­ka­mi, śmia­ło czy­taj­cie da­lej.

Lo­kal­ne spe­cja­ły

Tra­dy­cyj­na mal­tań­ska kuch­nia jest nie­skom­pli­ko­wa­na i opar­ta na tym, co w da­nym mo­men­cie naj­ła­twiej do­stęp­ne. W se­zo­nie naj­le­piej pró­bo­wać owo­ców mo­rza: cia­sta z do­ra­dą (Lam­pu­ka Pie, cho­ciaż ta ryba po­da­wa­na jest w róż­nych for­mach – nie­wąt­pli­wie naj­le­piej sma­ku­je z gril­la), ośmior­ni­cy z czosn­kiem czy gril­lo­wa­ne­go miecz­ni­ka. W mal­tań­skiej kuch­ni do­mi­nu­je mię­so; do gro­na po­pu­lar­nych i stric­te mal­tań­skich po­traw na­le­ży bra­gjo­li, czy­li zra­zy wo­ło­we na­dzie­wa­ne be­ko­nem, oliw­ka­mi i jaj­ka­mi, du­szo­ne w czer­wo­nym wi­nie.

Mal­tań­ską spe­cjal­no­ścią i na­ro­do­wym da­niem po­zo­sta­je po­traw­ka z kró­li­ka (fe­nek). Tego sym­pa­tycz­ne­go gry­zo­nia ja­dło się na wy­spach od cza­sów neo­li­tycz­nych, jed­nak da­nie prze­ży­ło swój re­ne­sans pod ko­niec XVII w., kie­dy znie­sio­no re­stryk­cje do­ty­czą­ce po­lo­wań, na­ło­żo­ne przez ka­wa­le­rów mal­tań­skich. Nie­dłu­go póź­niej zwie­rząt­ka te udo­mo­wio­no. Kró­li­ka po­da­je się na wie­le róż­nych spo­so­bów: du­szo­ne­go, pie­czo­ne­go, na­dzie­wa­ne­go czy w for­mie zra­zów. Czę­sto spo­ty­ka­ną po­tra­wą wło­skie­go po­cho­dze­nia jest tim­pa­na, za­pie­kan­ka z ma­ka­ro­nu, mię­sa, se­rów i wa­rzyw.

Do naj­waż­niej­szych re­gio­nal­nych sma­ko­ły­ków na­le­ży ġbej­na, czy­li nie­du­że pla­stry sera owcze­go lub ko­zie­go. Nie­co inne, re­gio­nal­ne od­mia­ny sera moż­na spo­tkać na Gozo. Cho­ciaż na prze­ło­mie XIX i XX wie­ku przy­go­to­wy­wa­nie se­rów z nie­pa­ste­ry­zo­wa­ne­go mle­ka było przy­czy­ną go­rącz­ki mal­tań­skiej (czy­li bru­ce­lo­zy), to współ­cze­śnie nie ma się cze­go bać. Sery po­da­wa­ne są w kil­ku for­mach: świe­żej, su­szo­nej, sło­nej i z pie­przem, oraz wy­ko­rzy­sty­wa­ne jako do­da­tek w wie­lu in­nych po­tra­wach: zu­pach, sa­łat­kach czy wraz z piz­zą. Po­dob­nie wy­ko­rzy­sty­wa­na bywa za­lzett – kieł­ba­sa z ko­len­drą.

Wszyst­kie do­dat­ki po­da­wa­ne by­wa­ją z fti­rą, czy­li tra­dy­cyj­nym mal­tań­skim pie­czy­wem w kształ­cie pącz­ka z dziur­ką. W prze­ci­wień­stwie do słod­kie­go ciast­ka, praw­dzi­wa fti­ra po­win­na być nie­mal­że twar­da, a mięk­ko­ści na­bie­ra po po­sma­ro­wa­niu oli­wą bądź pa­stą z po­mi­do­rów. Tra­dy­cyj­ny chleb – tym ra­zem bez dziur­ki – na­zy­wa się hob­za i ser­wo­wa­ny jako ħobs biż-żejt jest po­pu­lar­ną la­tem prze­ką­ską: do ka­wał­ka chru­pią­ce­go pie­czy­wa do­da­wa­ny jest prze­cier z so­czy­stych po­mi­do­rów, mię­ta, ce­bu­la, ser oraz an­cho­is. Wszyst­ko na­są­czo­ne jest oli­wą z zie­lo­nych oli­wek. Te chle­bo­we prze­ką­ski, a tak­że inne, rów­nież słod­kie wy­pie­ki, moż­na ku­pić w licz­nych pa­stiz­ze­riach.

We­ge­ta­ria­nie na Mal­cie nie mu­szą jeść tego sa­me­go, co kró­li­ki – tam­tej­sza kuch­nia ofe­ru­je wie­le zna­ko­mi­tych po­traw bez­mię­snych, opar­tych o do­stęp­ne na wy­spie wa­rzy­wa. Do naj­smacz­niej­szych we­ge­ta­riań­skich prze­ką­sek na­le­ży bi­gil­la – pa­sta z bobu po­da­wa­na z chle­bem i oli­wą, a tak­że na­dzie­wa­ne wa­rzy­wa (ba­kła­ża­ny, kar­czo­chy). Waż­nym ele­men­tem wy­spiar­skiej kuch­ni są zupy. Gęst­szym wa­rian­tem wło­skiej zupy ja­rzy­no­wej mi­ne­stro­ne jest mi­ni­stra; al­jot­ta to zupa ryb­na z czosn­kiem, a sop­pa tal-arm­la to bar­dzo smacz­na zupa wa­rzyw­na z do­dat­kiem sera i ja­jek.

Słod­ko­ści

Kie­dy w 1798 r. Na­po­le­on zdo­był bez jed­ne­go wy­strza­łu Mal­tę, tu­byl­cy za­pro­po­no­wa­li mu, aby skosz­to­wał spe­cjal­nie przy­go­to­wa­nych dla sie­bie lo­dów. Fran­cu­ski do­wód­ca od­mó­wił jed­nak spró­bo­wa­nia mal­tań­skiej spe­cjal­no­ści. Za­moż­ni miesz­kań­cy wy­spy za­czę­li jeść lody pod ko­niec XVII w. Przy­go­to­wy­wa­no je z przy­wie­zio­ne­go z Etny lodu, któ­ry w cy­lin­drycz­nych po­jem­ni­kach mie­sza­no z cze­ko­la­dą, kawą czy li­mon­ka­mi (ale przy­go­to­wy­wa­no też lody o sma­ku par­me­za­nu). Dzi­siaj mal­tań­skie lody śmia­ło mogą kon­ku­ro­wać z wło­ski­mi.

Rów­nie po­pu­lar­na, zwłasz­cza wiek póź­niej, była na wy­spie go­rą­ca cze­ko­la­da. Jej ad­mi­ra­to­ra­mi byli na­wet mi­strzo­wie Za­ko­nu Mal­tań­skie­go, któ­rzy po­sia­da­li wła­sną cze­ko­la­dziar­nię. Go­rą­ca cze­ko­la­da na­le­ża­ła się raz dzien­nie na­wet ska­zań­com ha­ru­ją­cym na ga­le­rach. Je­den z naj­star­szych zna­le­zio­nych prze­pi­sów w Bi­blio­te­ce w Val­let­cie po­cho­dzi z 1748 r. i po­da­je, jak przy­go­to­wać bisz­kop­ci­ki, mus cze­ko­la­do­wy oraz lody.

Mal­tań­czy­cy bar­dzo lu­bią słod­kie wy­pie­ki: pa­stiz­ze­rie ofe­ru­ją dzie­siąt­ki słod­ko­ści, ale czę­sto ich wy­bór za­le­ży od oka­zji. Fi­gol­li, czy­li na­dzie­wa­ne mig­da­ła­mi ciast­ka, spo­ży­wa się w Wiel­ka­noc, a qa­għaq tal-għa­sel (mio­do­we pier­ście­nie) czy cas­sa­tę (ri­cot­ta z mar­ce­pa­nem) na Boże Na­ro­dze­nie. Z ko­lei w dzień Świę­te­go Mar­ci­na dzie­ci otrzy­mu­ją wo­rek pe­łen sło­dy­czy, owo­ców, ba­ka­lii i słod­kich bu­łe­czek św. Mar­ci­na (ħob­ża ta’ San Mar­tin). Ri­cot­tą na­dzie­wa się też nie­któ­re wer­sje kan­no­li, czy­li do­stęp­nych przez cały rok sma­żo­nych cia­stek; te wy­peł­nio­ne bar­dzo słod­ką pa­stą dak­ty­lo­wą na­zy­wa­ją się mga­ret. Mal­tań­skich słod­ko­ści nie na­le­ży się oba­wiać, nie są prze­sad­nie eg­zo­tycz­ne – w naj­gor­szym wy­pad­ku będą za słod­kie. Więk­szość z nich to róż­ne wa­rian­ty ra­vio­li, sma­żo­nych cia­stek, chał­wy i słod­kie­go pie­czy­wa.

Na­po­je

Spró­bo­wa­nia Kin­nie Na­po­le­on z pew­no­ścią by nie od­mó­wił. Prze­pis na ten słod­ko-gorz­ki ga­zo­wa­ny na­pój utrzy­my­wa­ny jest w ści­słym se­kre­cie od 1952 r., wia­do­mo jed­nak, że do jego pro­duk­cji uży­wa się gorz­kich po­ma­rań­czy i aro­ma­tycz­nych ziół, co spra­wia, że na­pój upodo­ba­li so­bie ra­czej do­ro­śli (pa­su­je on też do drin­ków, co pew­nie nie jest bez zna­cze­nia). Kin­nie eks­por­to­wa­ne jest je­dy­nie do kil­ku eu­ro­pej­skich kra­jów, ale ni­g­dzie nie sma­ku­je tak do­brze, jak w miej­scu swo­je­go po­cho­dze­nia. Do­stęp­na jest rów­nie jego „die­te­tycz­na” wer­sja. Tra­dy­cyj­nym mal­tań­skim na­po­jem, ser­wo­wa­nym po pa­ster­ce i w syl­we­stra, jest Im­bul­ju­ta tal-Qa­stan, ro­bio­ny z kasz­ta­nów, ka­kao, goź­dzi­ków i cy­tru­sów.

Mal­tań­czy­cy mają też swo­je piwo – Cisk jest lek­kim, ja­snym pi­wem ide­al­nym na lato. Bro­wa­ry to jed­na z naj­bar­dziej trwa­łych po­zo­sta­ło­ści po cza­sach, kie­dy wy­spy były czę­ścią im­pe­rium bry­tyj­skie­go. Pro­du­ku­ją­cy mię­dzy in­ny­mi wspo­mnia­ny Cisk bro­war Si­mon Far­sons Cisk po­wstał pod ko­niec lat 20. XX stu­le­cia w wy­ni­ku współ­pra­cy twór­ców pierw­sze­go mal­tań­skie­go piwa – Far­ru­gi i sy­nów – z mal­tań­skim od­dzia­łem bry­tyj­skie­go bro­wa­ru Si­monds. Po­nie­waż Mal­ta nie po­sia­da chmie­lu i sło­du, są one im­por­to­wa­ne z in­nych kra­jów. Za­opa­trze­nie w wodę rów­nież jest kło­po­tli­we, dla­te­go Far­sons Bro­war znaj­du­je się w po­bli­żu stud­ni ar­te­zyj­skich. Woda może być też do­star­cza­na z Mdi­ny za po­mo­cą rzym­skich akwe­duk­tów, a tak­że ze zbior­ni­ków da­cho­wych oraz z oczysz­czo­nej i od­mi­ne­ra­li­zo­wa­nej wody mor­skiej. Bro­war pro­du­ku­je pięć ro­dza­jów piwa Cisk oraz m.in. bar­dzo po­pu­lar­ne ciem­ne Blue La­bel Ale.

Ogra­ni­czo­ną – ze wzglę­du na wiel­kość upraw – po­pu­lar­no­ścią cie­szą się mal­tań­skie wina. Tech­no­lo­gia upra­wy wi­no­ro­śli i pro­duk­cji wina zo­sta­ła spro­wa­dzo­na na wy­spę przez Fe­ni­cjan, ale pro­spe­ro­wa­ła do przy­by­cia An­gli­ków, któ­rzy wo­le­li inne przy­jem­no­ści i wy­kar­czo­wa­li win­ni­ce pod upra­wę ba­weł­ny. Do­pie­ro na po­cząt­ku XX w. Mal­tań­czy­cy po­wró­ci­li do wi­niar­stwa, jed­nak ich pro­duk­ty przez dłu­gi czas nie cie­szy­ły się sza­cun­kiem i zda­niem sma­ko­szy nada­wa­ły się naj­wy­żej do płu­ka­nia ust po po­sił­ku. Do naj­po­pu­lar­niej­szych mal­tań­skich szcze­pów na­le­żą għir­gen­ti­na i ġel­lew­ża, upra­wia­ne w pię­ciu głów­nych win­ni­cach. Naj­więk­sza z nich, za­ło­żo­na w 1919 r. Mar­so­vin, obej­mu­je 125 ha na Mal­cie i Gozo. Od­po­wie­dzial­na jest też za co­rocz­ny let­ni fe­sti­wal wina (Mar­so­vin Sum­mer Wine Fe­sti­val), bę­dą­cy świę­tem mal­tań­skich wi­nia­rzy. Jako pierw­sza fe­sti­wal wina zor­ga­ni­zo­wa­ła naj­star­sza na wy­spie, funk­cjo­nu­ją­ca od 1907 r. wy­twór­nia Ema­nu­el De­li­ca­ta. Od 2005 r. kil­ku­dnio­wy fe­sti­wal wina od­by­wa się tak­że w pierw­szym ty­go­dniu wrze­śnia w Qor­mi, co pod­kre­śla zna­cze­nie, ja­kie z cza­sem Mal­tań­czy­cy za­czę­li przy­zna­wać temu trun­ko­wi. Na­dal jed­nak zde­cy­do­wa­na więk­szość pro­duk­cji zo­sta­je wy­pi­ja­na na miej­scu. Nie­mal wszyst­kie win­ni­ce moż­na śmia­ło zwie­dzać i de­gu­sto­wać ich pro­duk­ty.

Mal­tań­ska win­ni­ca

Z dzieć­mi

Cho­ciaż wy­brze­że Mal­ty jest ska­li­ste i trud­no do­stęp­ne, a kraj po­zor­nie nie­uro­dzaj­ny i z lotu pta­ka pu­styn­ny, to rów­nież dzie­ci mogą się tu świet­nie ba­wić. Naj­le­piej wy­brać się z nimi nie póź­niej niż w maju i nie wcze­śniej niż we wrze­śniu. Po­mię­dzy tymi mie­sią­ca­mi upał bywa trud­ny do wy­trzy­ma­nia dla brzdą­ców. Za­le­tą wy­spy są nie­wąt­pli­wie małe od­le­gło­ści, dla­te­go moż­na no­co­wać wła­ści­wie w do­wol­nym miej­scu.

Me­di­ter­ra­neo Ma­ri­ne Park(Whi­te Rocks, Ba­har ic-Ca­ghaq, Pem­bro­ke; www.me­di­ter­ra­ne­opark.com, www.ma­ri­ne­park­mal­ta.com; 7 dni w ty­go­dniu przez cały rok; cena w za­leż­no­ści od atrak­cji, np. pły­wa­nie z del­fi­na­mi: 120 €; bi­le­ty do­brze re­zer­wo­wać z wy­prze­dze­niem przez stro­nę in­ter­ne­to­wą). W je­dy­nym na Mal­cie par­ku mor­skim moż­na m.in. po­pły­wać z del­fi­na­mi. Po­ło­żo­ny przy mo­rzu ośro­dek z po­wo­dze­niem łą­czy roz­ryw­kę z edu­ka­cją, ofe­ru­jąc go­ściom wgląd w pod­wod­ny świat mor­skich lwów i żół­wi, żab, węży, le­gwa­nów, ale też eg­zo­tycz­nych pta­ków, np. pa­pug.

Park Wod­ny Splash & Fun (Co­ast Road, NXR 9038; www.spla­shand­fun.com.mt; 24 VI–9 IX 9.00–21.00; dzien­ny kar­net dla dzie­ci (3–12 lat) 12 €, dla do­ro­słych 20 €). Na pół­noc­nym wy­brze­żu Mal­ty. Kil­ka róż­no­rod­nych zjeż­dżal­ni i ba­se­nów oraz wod­ny te­ren za­baw dla dzie­ci. Ze­spół ani­ma­to­rów może za­gwa­ran­to­wać ca­ło­dnio­wą roz­ryw­kę dla ro­dzi­ny. Do wy­bo­ru: siat­ków­ka, lek­cje tań­ca, ae­ro­bik, a po wszyst­kim moż­na na miej­scu zjeść obiad. Zimą, kie­dy nie­czyn­ne są ba­se­ny, moż­na ba­wić się z dzieć­mi na otwar­tych pla­cach za­baw.

Wio­ska Po­peye’a (An­chor Bay, Mel­lie­ha; www.po­pey­emal­ta.com; VII i VIII 9.30–19.00, IX i X oraz III–VI 9.30–17.30, XI–II 9.30–16.30; wstęp na te­ren mia­stecz­ka bezpł.). Tej atrak­cji nie oprze się żad­ne dziec­ko i nie­je­den do­ro­sły, bo kto nie pa­mię­ta kre­skó­wek o po­ryw­czym ma­ry­na­rzu zy­sku­ją­cym nad­na­tu­ral­ną siłę po zje­dze­niu pusz­ki szpi­na­ku? Po na­krę­ce­niu fa­bu­lar­ne­go fil­mu o Po­peye’u zde­cy­do­wa­no się po­zo­sta­wić sce­no­gra­fię, nad któ­rą przez sie­dem mie­się­cy pra­co­wa­ło 165 ro­bot­ni­ków. 19 bu­dyn­ków po­sta­wio­no z drew­na im­por­to­wa­ne­go z Ho­lan­dii i Ka­na­dy. W wio­sce moż­na ku­pić pa­miąt­ki, pla­żo­wać, zwie­dzić mu­zeum i obej­rzeć fil­my o kre­sków­ko­wym bo­ha­te­rze, zjeść obiad, a na­wet po­grać w mi­ni­gol­fa. Wio­ska jest czyn­na przez cały rok, jed­nak naj­wię­cej atrak­cji ofe­ru­je la­tem, kie­dy moż­na ko­rzy­stać z nie­wiel­kiej pla­ży, ką­pie­li­ska i tram­po­lin.

Play­mo­bil-Fun­Park (HF 80, In­du­strial Es­ta­te, Hal Far; www.play­mo­bil­mal­ta.com; pn.–nd. 10.00–18.00; do­ro­śli 1,20 €, po 13.00 bezpł., dzie­ci 1–12 lat 2,40 €). Je­den z czte­rech w Eu­ro­pie par­ków fir­my pro­du­ku­ją­cej za­baw­ki, zbu­do­wa­ny przy dru­giej naj­więk­szej fa­bry­ce Play­mo­bil na świe­cie. W tym miej­scu dzie­ci mogą roz­wi­jać swo­ją kre­atyw­ność po­przez licz­ne gry i za­ba­wy przy­go­to­wa­ne przez fir­mę, a tak­że po­spa­ce­ro­wać po fa­bry­ce i ku­pić za­baw­ki w pro­mo­cyj­nych ce­nach.

Na­ro­do­we Akwa­rium Mal­ty w Qaw­rze (Qaw­ra, San Pawl il-Ba­har SPB 1500; www.aqu­arium.com.mt; 13–59 lat 12,90 €, 60+ 10,90 €, 5–12 lat 6 €, do 4 lat bezpł.). Przez głów­ny zbior­nik zbu­do­wa­ne­go za 16 mln euro akwa­rium moż­na przejść 12-me­tro­wym tu­ne­lem, ob­ser­wu­jąc nie tyl­ko ryby śród­ziem­no­mor­skie. Naj­więk­sze akwa­rium jest do­mem dla stwo­rzeń z Oce­anu In­dyj­skie­go, w tym żar­ła­cza czar­no­płe­twe­go, płasz­czek, wę­go­rzy, ko­ni­ków mor­skich i me­duz – łącz­nie miesz­ka tu 175 róż­nych ga­tun­ków ryb w 26 zbior­ni­kach. Miej­sce ofe­ru­je też in­te­rak­tyw­ny ba­sen dla dzie­ci, w któ­rym na­uczą się ob­cho­dzić z roz­gwiaz­da­mi, je­żow­ca­mi i kra­ba­mi, a tak­że re­stau­ra­cję i sklep z pa­miąt­ka­mi.

.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnej