28,00 zł
Najlepsze, co możesz zrobić dla siebie i innych, to bycie szczęśliwym!
„Moc zaufania sobie” to inspirujące zaproszenie do podróży do własnego wnętrza, dzięki której odkryjesz sekret dobrego samopoczucia i dowiesz się, jak urzeczywistnić swoje prawdziwe pragnienia.
Autor pokazuje, że kluczem do sukcesu i szczęścia jest wiara w siebie, a dzięki praktycznym wskazówkom możesz zbudować pewność siebie, odnaleźć swoją drogę i przełamać wewnętrzne bariery. Canete łączy osobiste doświadczenia z psychologią pozytywną, motywując czytelnika do działania już teraz. To podręcznik nie tylko o osiąganiu celów, ale o wewnętrznej przemianie, która pozwala żyć pełnią życia.
Szczęście to nie tylko cel, ale także droga, którą wszyscy musimy przebyć, korzystając z mocy zaufania sobie.
Pamiętasz wszystkie sytuacje, gdy myślałeś o sobie źle?
Te wszystkie lęki, które tak wiele razy cię przerażały?
Wszystko, co kiedyś kochałeś, ale porzuciłeś ze strachu przed tym, co inni powiedzą?
Wszystkie sytuacje, kiedy zabiegałeś o sympatię, próbując za wszelką cenę zadowolić innych?
Wystarczy! Zostaw to wszystko za sobą! Od razu, dziś. Nie ma czasu do stracenia. Obudź wewnętrzną siłę, która odmieni twoje życie!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Nota wstępna od autora
Od skromnego pierwszego hiszpańskiego wydania tej książki aż do dziś – wiele wydań później – Moc zaufania sobie nabrała niepowstrzymanej siły, docierając do coraz większej liczby osób. Jestem pod wrażeniem tysięcy ludzi, którzy napisali do mnie, aby podziękować za wspaniałą zmianę, jaką ta książka wprowadziła w ich życiu. Wdzięczność, jaką do nich czuję, jest tak wielka, że przez wiele nocy wzruszałem się do łez. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale mogę opowiedzieć o jednej osobie, która wywarła na mnie największy wpływ. Były mistrz świata w koszykówce, którego bardzo podziwiam, powiedział w wywiadzie dzień po wygraniu Pucharu Świata, że ta książka towarzyszyła mu przez cały turniej i bardzo mu pomogła. Nie wiem, czy Ricky Rubio wierzy w zbiegi okoliczności, ja nie. Dlatego wiem, że moja książka i on dali sobie nawzajem to, czego każde z nich potrzebowało. On i ja się nie znamy ani nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy. Bardzo się różnimy. Odkryłem jednak, że Ricky, tak jak ja, ma wytatuowanego lwa na ramieniu, i zrozumiałem, że chociaż nigdy w życiu nie grałem w koszykówkę, łączy nas znacznie więcej, niż różni: palące pragnienie bycia szczęśliwym, chęć poprawy, nadania temu życiu sensu, wniesienia czegoś dobrego do świata i wewnętrznego przezwyciężenia trudności bez obwiniania innych. Odkryłem, że łączy nas niewidzialny sznur utkany z nici miłości i nadziei, ten sam sznur, który łączy wszystkich ludzi. Dziękuję ci, Ricky, za twój cenny przykład i za to, że idziesz na całość w tym życiu; dziękuję też milionom ludzi na tej planecie, którzy chcą się obudzić, być szczęśliwi i żyć ze wszystkimi tego konsekwencjami. Moc zaufania sobie będzie im nadal pomagać iść naprzód i dawać to, czego szukają i potrzebują. Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Dedykacja po dziesiątej edycji hiszpańskiej
Tysiącom istot ludzkich, które już przeczytały tę książkę i podarowały ją komuś z ogromną wdzięcznością i radością, wiedząc, że nie opuszczą tego świata bez wydobycia tego, co jest w nich samych.
Dla wszystkich, którzy chcą się doskonalić, i dla tych, którzy wierzą w dobro i ogromny potencjał ludzkiej istoty.
Oto moja obietnica: szczęście się wypracowuje, sukces się tworzy, radość się trenuje. I tak długo, jak istnieje życie: walczmy o wszystko, co najlepsze!
Wprowadzenie
Od lat pomagam wielu ludziom zwiększyć poczucie własnej wartości, radzić sobie z emocjami i być szczęśliwszymi. Wszystko, co wiem i czego uczę, zawarłem w tej książce w jednym celu: abyś nauczył się wierzyć w siebie. Jeśli już to robisz, twoja pewność siebie wzrośnie, a twoje życie stanie się o wiele lepsze. Będziesz szczęśliwszy, twoje relacje uleg- ną poprawie i zyskasz potężne narzędzia do łatwiejszego osiągania swoich celów. A jeśli nadal nie cenisz siebie wystarczająco i nie ufasz sobie, w twoim życiu rozpocznie się wielka zmiana: zaczniesz kochać siebie i wkroczysz na ścieżkę samopoznania, która doprowadzi cię do szczęścia i dobrego samopoczucia.
Nie wiem, czy Moc zaufania sobie odkryje coś, co bardzo cię zaskoczy lub będzie ci zupełnie nieznane. Przeczytaj tę książkę kilka razy. Z każdą kolejną lekturą prawdopodobnie nauczysz się i odkryjesz nowe rzeczy. I wiem, że wszystko, co w niej znajdziesz, nawet to, co może wydawać się banalne, pomoże ci zdjąć warstwy i przebrania, których już nie potrzebujesz. Ponieważ wszystko, co zawiera moja książka, służy jednemu: aby zachęcić cię do przełamania własnej inercji, do ucieczki od ograniczeń. Krótko mówiąc, podejmiesz decyzję o życiu własnym życiem, takim, jakiego naprawdę chcesz.
Jej lektura wzmocni twoją wizję siebie i życia, niezależnie od tego, gdzie się obecnie znajdujesz.
Proszę, nie przywiązuj zbyt wielkiej wagi do mojego doboru słów. Ważne jest nie tyle słowo, którego używamy, ile znaczenie, jakie mu nadajemy. Jeśli na przykład nie lubisz słowa „wysiłek” i czytasz zdanie typu „wysil się, by zmienić ten nawyk”, możesz skreślić „wysil się” i wstawić zamiast tego „poświęć czas i energię na zmianę tego nawyku”. To samo możesz zrobić z każdym innym słowem, którego z jakiegoś powodu nie lubisz. Naprawdę ważne jest następujące przesłanie: pojawiłeś się na świecie, by być szczęśliwym, nie rozpraszaj się. A my bardzo łatwo się rozpraszamy.
Aby być szczęśliwym, musisz kochać i ufać sobie; aby ufać sobie, musisz zrozumieć, przyswoić sobie i wiedzieć, że moc jest zawsze w tobie, nigdy na zewnątrz.
Lata temu czytałem sporo Hermanna Hessego i uważałem za fascynujące to, co mówił: że wszystko na zewnątrz jest projekcją tego, co jest w środku. Nie do końca jednak to rozumiałem i nie wierzyłem w to. Aż w końcu stosunkowo niedawno udało mi się głęboko przyswoić prawdę, która na zawsze zmieniła moje życie: jedyna praca, jaką muszę wykonać w każdej sytuacji, to zrelaksować się i pozwolić się prowadzić mojej własnej mądrości. Jest w tobie miejsce, w którym znajdują się wszystkie odpowiedzi, jakich potrzebujesz.
Nie tak dawno temu zrozumiałem, że w życiu zawsze będziemy mieć wyzwania. Każdy dzień jest wyzwaniem. A każde wyzwanie może prowadzić nas do rozwoju, poprawy i bycia szczęśliwszym. Dlatego już ich nie odrzucam.
Wcześniej się denerwowałem, gdy coś nie szło po mojej myśli. Teraz, kiedy udaje mi się pokonać wyzwanie, spokojnie zadaję sobie pytanie: co będzie następne? I nie boję się tego, co może się wydarzyć, ponieważ wiem, że zawsze będę miał wszystko, czego potrzebuję, aby być szczęśliwym i odnieść sukces.
W życiu zdarzają się rzeczy, które nam się podobają, i takie, które nas smucą lub sprawiają, że czujemy się źle. Nawet jeśli jesteś bardzo pozytywną osobą, nie uda ci się uniknąć wyzwań. Zawsze znajdziesz nowe. Bardziej satysfakcjonujące i łatwiejsze jest jednak pokonywanie wyzwań, które pojawiają się na twojej drodze, niż toczenie bitew, które nie mają nic wspólnego z tobą lub życiem, którego pragniesz.
Prawdziwego szczęścia nie można znaleźć w rozproszeniach czy drobnych przyjemnościach. Nie mam nic przeciwko nim – wręcz przeciwnie, uwielbiam cieszyć się przyjemnym życiem – ale jestem świadomy, że te chwile szybko znikają i mają niewiele wspólnego z prawdziwym szczęściem. Dlatego nie opieram na nich swoich decyzji.
Osiągnięcie sukcesu życiowego, którego wszyscy pragniemy – prawdziwego szczęścia – jest o wiele bardziej skomplikowane niż imprezowanie, oglądanie piłki nożnej, picie piwa z przyjaciółmi, kupowanie najnowszego modelu telefonu komórkowego czy jedzenie czekoladowych muffinek. Szczęście to codzienna walka, która wymaga bycia świadomym i dogłębnego poznania samego siebie. Dopóki sobie nie zaufasz, dopóty siebie nie znasz. Jeśli wiesz, kim i jaki naprawdę jesteś, jesteś świadomy wszystkiego, co jesteś wart, wszystkiego, czego dokonało życie, abyś mógł być tym, kim jesteś dzisiaj, i wszystkich możliwości, które masz w zasięgu ręki.
„Istnieje ogromne, nieskończone, wszechwiedzące, wszechoświecające światło. Ten, kto na nie patrzy, nigdy już nie widzi ciemności” – napisał mój brat w wieku szesnastu lat. Teraz mój brat nie żyje, ale prawie każdego dnia dziękuję mu za to, co napisał. Dziś wiem, że to światło to szczęście. Nie pozwól, by strach powstrzymał cię przed zobaczeniem tego światła, które zawsze tam jest, nawet jeśli go nie widzisz.
Od czasu do czasu będę uwypuklał niektóre pomysły, które chcę ci przekazać. Przez lata tak dużo pracowałem i zgłębiałem niektóre dziedziny, takie jak neurologia mózgu, że uważam za ważne, by wyjaśnić niektóre istotne kwestie z różnych punktów widzenia. W każdym razie zachęcam do przeczytania Mocy zaufania sobie do końca (dowiesz się dlaczego). Nigdy nie zapominaj, że szczęście leży zawsze w twoim zasięgu. Jest tylko jeden warunek.
Nie działaj wbrew sobie,
wbrew swojemu prawdziwemu lub esencjalnemu ja,
wbrew swoim najgłębszym pragnieniom.
Bo jeśli działasz wbrew sobie i temu, co spontanicznie z ciebie wypływa, to jak chcesz osiągnąć swoje szczęście?
Kilka lat temu odkryłem, że jestem wyjątkowo wrażliwy. Przeżywałem wszystko głębiej niż inni, dramatyzowałem i brałem sobie wszystko za bardzo do serca. Stopniowo nauczyłem się zarządzać swoimi emocjami. Nadal jestem bardzo wrażliwy – co jest wspaniałe, ponieważ wciąż intensywnie cieszę się życiem – ale teraz oszczędzam sobie wielu cierpień.
Nie możemy zrozumieć życia, lecz możemy w nie wierzyć. Celem tej książki jest maksymalne ułatwienie ci uwierzenia w siebie i w życie. Nie jesteś bez znaczenia. Chcę ci pomóc, byś uświadomił sobie, jak prawdziwą i potężną masz naturę. A jeśli nie było ci łatwo, będę ci towarzyszyć, abyś powrócił do radosnej i pewnej siebie osoby, którą kiedyś byłeś.
Życie to niekończąca się i ciągła podróż do przodu. A każdy dzień przynosi nowe możliwości. Jeśli jednak się na nie zamkniesz, nie dostrzeżesz ich. Nie bój się niczego, ani końca, ani początku. Wszystko przemija, ale to nie ma znaczenia, ponieważ kiedy jedna rzecz zostaje w tyle, zawsze pojawia się inna.
Aby być szczęśliwym, trzeba patrzeć na życie bez strachu.
Mamy tylko jedno życie. Nie myśl, że próba zrobienia tego, czego chcesz, może prowadzić do porażki. Tylko ten, kto nie próbuje, ponosi porażkę. Stawianie na swoje marzenia nigdy nie jest ryzykiem. Życie ze wszystkimi konsekwencjami nigdy nie jest błędem.
A teraz idźmy naprzód ramię w ramię. Ponieważ ta podróż ku szczęściu i dobremu samopoczuciu dopiero się rozpoczęła.
1.
Sztuka życia świadomie
Nie można być szczęśliwym bez zaufania. Szczęście to zaufanie do innych i do samego siebie oraz wiara w to, że wszelkie marzenia mogą się zawsze spełnić, gdy tylko nasycę się magią chwili obecnej. To docenianie daru, który otrzymaliśmy, teraz, ponieważ za jakiś czas będzie za późno i nie będzie już żadnego daru. Prawdziwym cudem jest to, że dziś w twoim życiu wciąż istnieje to, co pewnego dnia przestanie istnieć. Czy zdajesz sobie z tego sprawę? Ludzie, sytuacje, rzeczy, które są teraz w twoim życiu, a nawet ty sam, za jakiś czas znikną.
Zawsze bardzo zależało mi na byciu rozumianym i akceptowanym, ale nauczyłem się, że nie da się zadowolić wszystkich. Bez względu na to, jak wiele robimy, jak bardzo się staramy lub jak bardzo się usprawiedliwiamy, zawsze znajdzie się ktoś, kto nas osądzi i nie spodoba mu się to, co robimy. W książce Moc zaufania sobie dzielę się, w najbardziej przejrzysty i bezpośredni sposób, wszystkim, czego doświadczyłem i czego się nauczyłem. Nie chcę niczego dla siebie zatrzymywać, ponieważ wiem, że zmiana jest możliwa. Wiem, bo sam jej dokonałem. Ty też możesz to zrobić, bez względu na to, gdzie jesteś. Drzwi wewnętrznej zmiany są zawsze otwarte dla każdego, kto zdecyduje się przez nie przejść.
Wszystko, co wyjaśniam, jest racjonalne i zgodne z tym, co można udowodnić naukowo, ale w pewnym momencie może wymknąć się logice. W ostatnich kilku latach przydarzyły mi się znaczące i dziwne rzeczy, doświadczenia, które nie mają oczywistego wyjaśnienia i o których tu opowiem. Zamierzam wykonać skok w nieznane. W przeciwnym razie pisanie nie miałoby dla mnie sensu.
Moją jedyną intencją jest pomóc, pomóc ci wyjść ze snu i się obudzić, byś żył tak, jak pragnie twoje serce. Ponieważ teraz wiem, że każdy, kto wyrządza krzywdę, jest nieszczęśliwy i tak naprawdę cierpi. Niemożliwe jest, byś – jeśli połączysz się ze swoim esencjalnym ja, ze swoimi tęsknotami i pragnieniami – nie był szczęśliwy. I niemożliwe jest, by ktoś, kto jest szczęśliwy, próbował krzywdzić innych. Szczęście jest ważne: kiedy jesteśmy nieszczęśliwi, często chorujemy. Za tą chorobą kryje się życie, które mówi nam: „Nie idź tą drogą”, „Nie zbaczaj ze swojej ścieżki”, „Słuchaj siebie i bądź spójny z tym, czego naprawdę chcesz”. Źródłem wielu chorób może być odmawianie sobie czegoś, czego pragniemy, lub robienie czegoś przeciwnego do tego, czego pragnie nasze serce. Wiele lat zajęło mi zrozumienie prawdziwego znaczenia tego wyrażenia:
Magia to zaufanie samemu sobie.
Jeśli możesz to zrobić, możesz osiągnąć wszystko.
W czerwcu 2015 roku spotkałem się w miłej restauracji w Benalmadenie z Rafą, moim nauczycielem filozofii na ostatnim roku w szkole i człowiekiem, którego najbardziej w życiu podziwiałem. Nie widzieliśmy się przez osiemnaście lat, ale mój przyjaciel Fernando Ramos Gil dał mi do niego kontakt. O dziwo, Rafa pamiętał mnie bardzo dobrze.
Tego dnia Rafa opowiedział mi swoją niełatwą historię i odpowiedział na wszystkie moje pytania. Przez długi czas mocno wierzył w Boga i nawet rozpoczął proces dołączania do Kościoła. Potem jego życie się zmieniło i zarzucił ten pomysł. „Czym jest wiara, Rafa?”, zapytałem go, w tamtym czasie desperacko poszukując sensu życia. „Wiara to zaufanie samemu sobie”, odpowiedział.
Te słowa uderzyły mnie głęboko. Zrozumiałem, że w tym tkwi jeden z najważniejszych kluczy do szczęścia: czy naprawdę ufałem sobie? Oczywiście, że nie. Jak mogłem nauczyć się ufać? Co za zadanie! Całe życie wpatrywałem się w innych. Odkąd byłem dzieckiem, podziwiałem resztę moich rówieśników bardziej niż siebie. I potajemnie chciałem się zmienić w któregokolwiek z nich. W końcu społeczeństwo bardzo utrudniało mi rozwój jako dziecku i jako istocie ludzkiej: to, co czułem w sobie, wobec innych, nawet ludzi, którzy kochali mnie najbardziej, nie powinno było istnieć lub było złe.
Jeśli zaufasz życiu, będziesz żyć bez strachu. To naprawdę osobisty wybór. Mamy tylko jedno życie, jak wolisz je przeżyć: z poziomu zaufania czy strachu?
Wiosną 2018 roku pojechałem z mamą do Sewilli i odwiedziłem mojego wujka Eduarda, który miał prawie dziewięćdziesiąt lat. Kiedy zapytałem go, co jest najważniejsze w życiu, odpowiedział:
Czuć się dobrze i sprawiać, by inni czuli się dobrze.
Moim celem i intencją jest nauczenie innych zaufania sobie i swoim marzeniom, pomaganie ludziom, by pojęli, jak kochać siebie bezwarunkowo, być szczęśliwymi, czuć się dobrze niezależnie od okoliczności i wyzwań codziennego życia. Odkryłem, że im lepiej się czujesz i im szczęśliwszy jesteś, z tym większą gracją i płynnością rozwijają się wydarzenia. Nasze zdrowie czerpie niesamowite korzyści ze szczęścia. Korzyści z bycia szczęśliwym w chwili obecnej są niezliczone i powinniśmy traktować je bardzo poważnie. Nie jesteś samolubny, kochając siebie.
Postanowienie bycia szczęśliwym jest największym aktem hojności, jaki możesz zrobić dla innych i dla siebie.
Ponieważ jest wielu dobrych ludzi, którzy nie są szczęśliwi, ale wszyscy szczęśliwi ludzie są dobrzy.
Wszystko wydaje się łatwiejsze, gdy odrzucimy zdecydowaną większość rzeczy, które codziennie pozbawiają nas spokoju, i skupimy się na jedynej ważnej rzeczy – naszym własnym życiu, celu, do którego często docieramy krok po kroku, kierowani podszeptem naszej wewnętrznej mądrości. Jeśli odłożysz na bok uprzedzenia i spokojnie przeczytasz tę książkę, podkreślisz zdania, które przykują twoją uwagę i wykonasz bardzo proste ćwiczenia samoświadomości, które zaraz zasugeruję, twoje życie nie będzie już takie samo. Zacznie się zmiana: twoja świadomość się poszerzy, zobaczysz rzeczy, których wcześniej nie widziałeś, będziesz bardziej ufał sobie i będziesz szczęśliwszy. To coś, co ci obiecuję. Za każdym razem, gdy ją przeczytasz, odkryjesz coś nowego i cennego, co pomoże ci osiągnąć większe zrozumienie.
Jak każdy proces samodoskonalenia, ufanie sobie i nauka znajdowania oraz cieszenia się ze szczęścia wymagają cierpliwości. Wszystkich tych, którzy przychodzą do mnie na konsultacje, proszę o to, by byli cierpliwi w budowaniu poczucia własnej wartości. Mój brat Rafa nie ułożył sobie życia: zmarł w wieku trzydziestu dwóch lat. Coś we mnie zaczęło się zmieniać, gdy popełnił samobójstwo. Jego śmierć wstrząsnęła mną bardziej niż cokolwiek innego w moim życiu i sprawiła, że stałem się bardziej świadomy. Nie wiem, dlaczego nie umieliśmy mu pomóc, aby chciał tu zostać, ale wiem, że pozostawił w nas niezatarty, głęboki, życiodajny ślad; ten sam ślad, który sprawił, że zacząłem patrzeć na świat innymi oczami. Mówi się, że najsilniejsze doświadczenia, jakie są naszym udziałem, kształtują nas i sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Dzięki Rafie jestem tym, kim jestem. Ponieważ żyłem tak głęboko uśpiony, tak nieświadomy, że obudzenie się zajęłoby mi sto lat lub więcej, gdyby nie umarł.
Stało się to w dniu takim jak każdy inny. Poszedłem się uczyć do biblioteki i kiedy wróciłem do domu na lunch, zastałem moją rodzinę płaczącą z rozpaczy. Moja matka wracała ulicą z torbami zakupów w ręku, gdy jedna z moich sióstr zeszła na dół, by przekazać jej wieści. Jedzenie turlało się po ziemi, a krzyki mamy słychać było w całej okolicy.
Mój brat był sto razy lepszy ode mnie, ale ciężko mu było żyć. Nie znalazł zrozumienia, którego szukał w świecie. Jego umysł nie pomagał mu pozytywnie interpretować pewnych doświadczeń, podejmować lepszych decyzji ani wydostać się z dołka, w którym czasami się znajdował, a ci z nas, którzy byli z nim i go kochali, nie wiedzieli, jak mu bardziej pomóc, ponieważ nie może pomóc ten, kto nie wie, jak to zrobić. Wtedy nie wierzyłem w mojego brata, ale teraz tak.
Aby kochać i pomagać komuś, trzeba go rozumieć i wierzyć w niego.
Potrzeba było prawie dwóch dekad i wielu zmian w moim życiu i umyśle, abym zrozumiał Rafę i wszystko, co widział i czuł.
Wielu z nas zachowuje się tak, jakbyśmy mieli żyć wiecznie, i zapomina, że wszystko może się skończyć w każdej chwili. Podczas niedawnej rozmowy z José Bravo Martinem, prawdziwym przyjacielem i jednym z najwspanialszych ludzi, jakich znam, omawialiśmy ten temat. Miał on kilka doświadczeń podobnych do moich. Pewnego razu, gdy José był jeszcze dzieckiem, wyszedł z domu jak każdego innego dnia. Kiedy wrócił, dowiedział się, że jego ojciec, wyjątkowa osoba, zginął w wypadku. Tragedia, przez którą przeszła jego rodzina, jak wyjaśnił mi mój przyjaciel, sprawiła, że do dziś jeszcze bardziej docenia teraźniejszość.
Odkąd zmarł mój brat, śmierć zawsze była w moich myślach, zwłaszcza od lata, które spędziłem w Playa Blanca na Lanzarote. Udałem się na tę wyspę zupełnie sam, przyjechałem dość smutny i przygnębiony, zestresowany i przestraszony. Obawiałem się o swoje zdrowie i od czasu do czasu myślałem o samobójstwie, na początku bardzo mgliście, a potem konkretniej, zwłaszcza od śmierci Jokina Cebeiro, o której wiadomość mnie wprost zszokowała i dała mi kilka pomysłów. Jokin, baskijski nastolatek nękany przez kolegów, był tak zdesperowany, że 21 września 2004 roku wziął rower i pojechał w stronę bardzo wysokiego muru w Fuenterrabíi. Stamtąd rzucił się w pustkę. Przyszłość jawiła mi się w głowie z bardzo ciemnymi chmurami na horyzoncie. Ale pokonałem to.
Teraz rozumiem, jak mógłbym spojrzeć na swoje życie z perspektywy czasu – potrzebowałem wszystkiego, co przeżyłem, by wziąć się w garść i by się nauczyć. Ponieważ żyłem uśpiony.
Możemy żyć uśpieni lub przebudzeni. Wielu z tych, którzy żyją w uśpieniu, o tym nie wie; podobnie wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że są przebudzeni. Spotkałem bardzo świadomych ludzi, którzy zawsze żyli w ten sposób, ale nie myśleli o tym ani niczego nie planowali. Doskonale. Liczy się to, jacy jesteśmy i co robimy, a nie słowo, którego używamy. Jednak znajomość różnic między życiem w uśpieniu (nieświadomym) a przebudzeniem (świadomym) pomoże ci wybrać, czy chcesz cieszyć się własnym życiem w inny sposób.
Uśpiona osoba jest bardzo przywiązana do swoich myśli. Wierzy doprawdy we wszystko, co mówi jej umysł. Obwinia innych za swój ból i cierpienie, przypisuje wszystko, co jej się przydarza, okolicznościom. Ciągle twierdzi, że chce coś zrobić, ale nie może: „Zrozum mnie, zrobiłbym to, ale nie mogę”, „Rozstałbym się, ale nie mogę”, „Zmieniłbym pracę, ale nie mogę”… Zwykle podaje wiele wymówek i powodów, aby się usprawiedliwić, niektóre z nich są bardzo logiczne (ekonomiczne, moralne, związane z czasem i inne), i może je powtarzać przez lata. Często senni ludzie porównują się z innymi i dochodzą do wniosku: „Oczywiście, jemu jest łatwiej”, czym umniejszają i odbierają wartość innym. Nie ufają sobie ani życiu i dlatego żyją w strachu. Nie mają zaufania do siebie ani do życia i dlatego żyją w wielkim napięciu: boją się, że partnerzy ich zostawią, że zostaną zwolnieni, że ich przyjaciele się zezłoszczą…
Kiedy ktoś jest uśpiony, przygląda się, jak mija życie, bez większych aspiracji, bez życiowego celu. Czasami nawet krytykuje i osądza ludzi, których kocha najbardziej, nie zdając sobie sprawy, że jest to szkodliwe, bardzo toksyczne. Kiedy ludziom przytrafia się coś, co mu się nie podoba, mówi: „Dlaczego zawsze musi być tak samo?”, „Widzisz, to zawsze to samo!”. Osoba uśpiona nie znajduje czasu na medytację lub relaks w samotności; wręcz przeciwnie, zawsze szuka zewnętrznych bodźców.
Aby naprawdę kochać, trzeba podjąć wewnętrzną pracę, którą umożliwia tylko samotność.
Alejandro Jodorowsky
Wielu uśpionych ludzi spędza życie, czekając na weekend i następne wakacje, ponieważ nie lubią dnia powszedniego i nie potrafią cieszyć się teraźniejszością. Są tak pochłonięci przeszłością i przyszłością, że zapominają żyć dniem dzisiejszym.
Osoba przebudzona żyje, działa i myśli świadomie, gdy to tylko możliwe. Świadomie stara się wnosić do świata dobre rzeczy. Obserwuje swoje myśli, ale wie, że wiele z nich nie jest prawdą. Nie podąża ślepo za swoim ego i nie akceptuje wymówek, które ono nieustannie mu oferuje.
By się przebudzić, pokochaj siebie, mów do siebie z szacunkiem, ceń siebie. Osoba przebudzona nie obwinia innych ani okoliczności za to, co jej się przytrafia, z niczego nie robi dramatu w codziennym życiu, ponieważ wie, że trudności są wyzwaniami, z których można się uczyć. Patrzy na życie z entuzjazmem, a nie jak na ciężkie brzemię.
Woli działać, niż narzekać, ponieważ wie, że narzekanie prowadzi do stagnacji, wyczerpuje i jest bezużyteczne, a lepiej podejmować ryzyko i popełniać błędy, niż żałować przez całe życie, myśląc o tym, co by się stało, gdyby się odważyła. Uczy się z przeszłości, ale skupia się na teraźniejszości i na tym, co chce stworzyć w przyszłości.
Nawet jeśli wiesz, że nie ma żadnej gwarancji, zaryzykuj i postaw na to, czego chcesz.
Ostatecznie osoba przebudzona jest szczęśliwa i cieszy się swoim życiem.
Przez wiele lat żyłem w uśpieniu. Dobrze się bawiłem, to prawda, ale strach mnie uwięził i nie cieszyłem się życiem, ponieważ zaprzeczałem swojej istocie i naturze. Nie ma nic bardziej bolesnego niż zaprzeczanie samemu sobie.
Kiedy zacząłem się budzić, stałem się świadomy swojego życia i rozpoczęła się moja własna transformacja, która nie zatrzymała się przez te wszystkie lata. Ponieważ kiedy już się zaczęła, nie mogłem dłużej opierać się prądowi zmian. To, co wcześniej miało dla mnie znaczenie, przestało je mieć. Zacząłem pochłaniać książki na temat rozwoju osobistego i psychologii. Ważne było dla mnie jedynie, by dowiedzieć się, jak dalej dążyć do rozwoju osobistego i jak pomóc innym zmienić ich życie. Uwierzyłem, że prawdziwa zmiana jest możliwa. Uwierzyłem w zmianę i się zmieniłem. Tysiące razy zadawałem sobie następujące pytania: kim jestem i po co tu jestem?
Można uczyć się z pozycji szczęścia lub z cierpienia. Istnieją tysiące świadectw ludzi, którzy po tym, jak wiele wycierpieli lub przeżyli trudne lub traumatyczne doświadczenie, rozpoczęli bardziej świadome i piękniejsze życie. Mój przyjaciel, aktor Jorge Lucas, powiedział mi, że rak zmienił jego życie na lepsze. Opowiada o tym szczegółowo w swojej książce Son muchas cosas (Jest wiele rzeczy). Z kolei Odile Fernández, autorka książki Mi revolución anticancer (Moja rewolucja przeciw rakowi), powiedziała mi, że pokonanie choroby diametralnie zmieniło jej życie.
Jest przebudzony ten, kto pomimo wielu wyzwań i trudności postrzega życie jako wspaniałą okazję do kochania, dzielenia się, rozwijania się i pomagania innym.
Ja przebudziłem się dzięki mojemu bratu, jego poezji i książkom, a także dzięki Demianowi, silnemu i imponującemu mężczyźnie, który pomógł mi tak bardzo, jak tylko można pomóc człowiekowi.
Wszyscy ludzie, których spotykamy, są jak anioły, które mogą nam pomóc na naszej drodze. Czasami wiadomość pochodzi od osób, które są nam bliskie, jak w przypadku Demiana, którego podziwiałem, a czasem od kogoś, kogo ledwo możemy znieść. Mistrzowie często kryją się w najróżniejszych przebraniach.
„Nie ma nic trudniejszego dla istot ludzkich niż podążanie ścieżką do samego siebie. Ludzie nie chcą słuchać własnego głosu. A szkoda, bo powoduje to wiele cierpienia. Ponieważ aby być szczęśliwym, musimy żyć zgodnie z tym, co pochodzi z naszego wnętrza” – powiedział mi Demian, pierwsza osoba, która we mnie uwierzyła, latem 2010 roku w Playa Blanca. W tamtym czasie przeszedłem testy kliniczne, a ponieważ wiele lat temu miałem ryzykowne kontakty seksualne, obawiałem się wyników tak bardzo, że myślałem o sposobach opuszczenia tego świata. Jednocześnie złożyłem sobie obietnicę: jeśli wyniki będą dobre, uwolnię się od swoich lęków, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby być szczęśliwym, i poświęcę swoje życie pomaganiu innym w byciu szczęśliwym.
Nie potrafię opisać słowami tego, co poczułem w dniu, w którym lekarz powiedział mi: „Jesteś zdrowszy ode mnie”. Doświadczyłem takiego magicznego, oszałamiającego przypływu energii – byłem zdrowy! Żyłem! Byłem młody i miałem jeszcze jedną szansę! Kiedy się uspokoiłem, przypomniałem sobie o mojej obietnicy. I żeby nie zapomnieć, wytatuowałem sobie na ramieniu, zapisane charakterem pisma mojego brata, to właśnie słowo: SZCZĘŚLIWY.
Teraz, po latach, mogę powiedzieć, że sukces w życiu mierzy się tym, jak bardzo jesteś szczęśliwy. Dlatego to, co najbardziej mnie interesuje, to badanie szczęścia. Odkąd wróciłem z Playa Blanca, większość czasu spędziłem na badaniu umysłu i emocji, przeczytałem setki książek na ten temat i włożyłem wiele wysiłku w naukę i szkolenie. A teraz w tej książce dzielę się tym, co najważniejsze w przyswojonej przeze mnie wiedzy.
Chciałem opowiedzieć o tym, co wydarzyło się w mojej rodzinie – wiele osób bowiem twierdzi, że szczęście jest możliwe, o ile nie przytrafi ci się żadne większe nieszczęście. I częściowo mają rację. Ale prawda jest taka, że większość rzeczy, które codziennie pozbawiają nas szczęścia, to nie prawdziwe tragedie, lecz głupie, banalne sytuacje, które nadmuchujemy jak bańki i które znikają po kilku dniach.
Kilka miesięcy po śmierci mojego brata moja przyjaciółka Susana Cobo poleciła mi dwie książki: Optimismo inteligente (Inteligentny optymizm) i Podbój szczęścia. Nigdy nie wiedziałem, dlaczego tak bardzo przykuły moją uwagę, ale prawda jest taka, że poczułem dreszcz na plecach, gdy usłyszałem ich tytuły, i natychmiast udałem się do księgarni, aby ich poszukać.
Nie czytałem o rozwoju osobistym aż do czasu, gdy lata później spełniło się moje marzenie o zamieszkaniu w Madrycie. Byłem tak zestresowany, że musiałem brać po dwie tabletki nasenne, aby nocami móc przespać choćby pięć godzin. Pewnego dnia miałem atak lęku. Wiedziałem, że muszę podjąć inne kroki, i udałem się do Carmen Giménez-Cuenki, świetnej trenerki, a dziś jednej z moich najlepszych przyjaciółek. Carmen pomogła mi i już podczas pierwszej sesji poleciła mi książkę Potęga chwili obecnej Eckharta Tollego.
Przeczytałem ją trzy razy z rzędu. Od tamtej pory pochłaniałem książki o umyśle i emocjach, brałem udział w warsztatach i szkoleniach. Co ja, tak dobrze wykształcony i wyszkolony, z moimi dwoma dyplomami uniwersyteckimi, robiłem, czytając książki o psychologii i rozwoju osobistym? Ja, który przez długi czas czytałem Marcela Prousta, teraz uległem ogromnej fascynacji książkami, którymi gardziło wielu moich kolegów. Do niedawna marnowałem mnóstwo energii, starając się być lubianym przez ludzi, którzy być może nie lubili mnie takiego, jakim w rzeczywistości byłem. A teraz jedna z moich maksym brzmi: „Skup się na ludziach, którzy kochają to, co robisz”.
Życie mówi nam, jaki jest nasz następny krok, a my możemy albo go posłuchać, albo się mu oprzeć. Kiedy się opieramy, cierpimy. Jeśli zaś zdecydujemy się zrobić ten krok, wszystko nabiera sensu.
Jaki jest następny krok, który zainspiruje twoje życie?
Niewidzialne siły zainspirowały mnie do napisania tej książki. Są to te same siły, które wiele lat temu zmusiły mnie do porzucenia dziennikarstwa oraz świata imprez i celebrytów, w którym się poruszałem. Życie zainspirowało mnie również do podjęcia studiów magisterskich w zakresie coachingu i inteligencji emocjonalnej, a później do otwarcia mojej praktyki rozwoju osobistego, aby pomagać innym.
Strach mógł mnie powstrzymać, ale zostawiłem go za sobą i poszedłem dalej. Przecież byłem szanowanym dziennikarzem, pracowałem dla „Vanity Fair” i innych dużych gazet, ocierałem się o świat znanych ludzi, byłem zapraszany na najbardziej efektowne imprezy, obsypywany prezentami od znanych marek, miałem niezłą pensję i dobrze mi się powodziło. Dlaczego miałem dokonać tak wielkiego zwrotu w moim życiu i ryzykować tak wiele?
Obawiałem się, że ci, którzy mnie znali, będą gardzić moimi nowymi celami. Jednak palące pragnienie spełnienia mojego życiowego celu pomogło mi po raz kolejny przezwyciężyć strach przed tym, co powiedzą inni. Wszyscy ludzie, bez względu na to, co robią, są tak samo wartościowi jak inni. Dziś podziwiam tylko ludzi, którzy wyłamują się z lenistwa, dają z siebie wszystko i rozwijają swój potencjał, czyli podążają za swoim przeznaczeniem i robią to, po co przyszli na ten świat, nawet jeśli ich rodzina czy otoczenie tego nie rozumieją. Podziwiam świetnego sprzątacza chodników tak samo, jak podziwiam znanego reżysera filmowego.
Jeśli chcesz być szczęśliwy, rozwijaj swój potencjał. Aby to osiągnąć, musisz najpierw wiedzieć, po co tu jesteś, i być gotów do odważnego wykonania kolejnego kroku. Znajdziesz tysiące wymówek, aby pozostać tam, gdzie jesteś, niektóre z nich logiczne i rozsądne. Jeśli jednak myślisz i działasz uczciwie, będziesz wiedział, że strach jest jedyną rzeczą, która cię powstrzymuje. Każdy, kto osiąg- nął swoje marzenia, musiał go przezwyciężyć.
Strach nie ma już nade mną władzy: po wielu latach zrozumiałem, że muszę żyć ze wszystkimi konsekwencjami, bez względu na to, co powiedzą inni. Zaufaj swojemu życiu i kochaj je tak bardzo, że miłość będzie silniejsza niż strach.
Nieprzeżyte życie jest chorobą, na którą można umrzeć.
Carl Gustav Jung
Aby żyć ze wszystkimi konsekwencjami, musisz zaangażować się w swoją teraźniejszość i w swój projekt życiowy bardziej niż w cokolwiek innego, niezależnie od tego, co się wydarzyło. I robić to już od tej chwili. Chciałbym, byś zrozumiał, że żaden miniony czas nie był lepszy, ponieważ to, co najlepsze, może wydarzyć się tylko w teraźniejszości.
Rozumiem, że się boisz. Ale pracując z setkami osób, które trafiły do mnie na konsultacje, doszedłem do tego wniosku:
Kiedy zaufasz życiu i odważysz się zrobić kolejny krok, o który cię prosi, nic złego nie może ci się stać.
Nie tracisz niczego, co miałeś; wręcz przeciwnie, zyskujesz znacznie więcej we wszystkich obszarach. Nie mówię tu o nieświadomym działaniu i podejmowaniu niepotrzebnego ryzyka. Kiedy idziesz do przodu świadomie, zawsze wygrywasz. I jesteś o wiele szczęśliwszy. Bo odzyskujesz to, co najważniejsze: sens własnego życia.
Są ludzie, którzy nie wierzą w rozwój osobisty. Smuci mnie to, ponieważ tracą coś wartościowego. Być może ja również bym nie wierzył, że to możliwe, gdyby nie fakt, że wszystko, o czym opowiadam w tej książce, całkowicie zmieniło moje życie. Dziś wiem, że rozwój osobisty prowadzi do większego szczęścia, zrozumienia i dobrego samopoczucia. I nie oczekuję, że mi uwierzysz, chcę, byś sam tego doświadczył.
23 grudnia 2017 roku powiedziałem mojej siostrze Enri w salonie jej domu w Kordobie, że moje życie się zmieniło, że podjąłem największe ryzyko, jakie mogłem sobie wyobrazić. Odkąd poznałem Demiana latem 2010 roku, prosiłem o wiarę i zaufanie do siebie, a czasami prawie dotykałem ich rękami, ale zawsze szybko się wymykały, rozpływając się w pustce i nicości. Aż siedem lat później zdałem sobie sprawę, że moje życzenie w końcu się spełniło! To, czego pragnąłem, stało się rzeczywistością. I wtedy właśnie wiedziałem, że napisanie książki Moc zaufania sobie ma sens, ponieważ nie mogę opowiadać o tym, czego nie doświadczyłem, ani też jedna osoba nie może pomóc drugiej w tym, czego sama nie osiągnęła.
Co sprawiło, że ten ostateczny skok na głęboką wodę był możliwy? Tak naprawdę nie wiem, jaki był dokładny powód, ale wiem, że pracowałem nad sobą przez lata, robiąc afirmacje, studiując, czytając i szukając odpowiedzi. Właściwie kiedy teraz o tym myślę – zaufanie życiu nie powinno być aż tak skomplikowane. Wszyscy ufaliśmy jako dzieci, ale w pewnym momencie wszyscy zbłądziliśmy.
Wyobraź sobie, że jedziesz z Madrytu do Barcelony. Możesz jechać w spokojnym tempie, zwracając uwagę na znaki, które widzisz, lub na nawigację, i jednocześnie cieszyć się krajobrazem, jazdą, muzyką lub rozmową, jeśli ktoś ci towarzyszy. Nie widzisz jeszcze celu podróży, ale masz pewność, że tam dotrzesz. I dotrzesz tam, o ile nie zawrócisz ani nie zboczysz z trasy.
Podobnie jest w życiu: każdy z nas ma w sobie syg- nały i nawigację, które wskazują nam właściwy kierunek. Tą nawigacją jest nasza wewnętrzna mądrość. Im bardziej jej zaufamy, tym przyjemniejsza będzie nasza podróż i tym szybciej dotrzemy do naszego celu.
Ciesz się z tego, co masz, podczas gdy zmierzasz w kierunku tego, czego pragniesz.
Na moje konsultacje z coachingu i rozwoju osobistego przychodzą bardzo różni ludzie w różnym wieku, różnych zawodów i klas społecznych, od aktorów i gospodyń domowych po członków niezależnych zespołów i dyrektorów najwyższego szczebla. Wszyscy opowiadają mi o rzeczach, o których nigdy nikomu nie mówili, nawet swoim partnerom, i szczegółowo opisują swoje liczne kłopoty. Rozmaite są kształty i rozmiary tych kłopotów, ale choć różnią się od siebie, tak naprawdę wszyscy mają ten sam problem: nie mają do siebie zaufania i w rezultacie nie osiągają szczęścia ani rzeczy, których pragną. Podczas gdy uczą się kochać samych siebie, stają się bardziej pewni siebie i szczęśliwsi. Od tego momentu ich życie nie jest już takie samo jak wcześniej.
Nas, jako istoty ludzkie, łączy znacznie więcej niż to, co nas różni. Jesteśmy zdolniejsi i bardziej wartościowi, niż nam się wydaje. Nie postrzegajmy siebie jako bezradnych istot zdanych na łaskę okoliczności, niczym korek dryfujący po morzu. Wiele osób kieruje się tym błędnym sposobem myślenia: kiedy sprawy idą dla mnie dobrze, jestem szczęśliwy, a kiedy sprawy idą dla mnie źle, jestem nieszczęśliwy.
Twoja moc wpływania na własne życie jest naprawdę ogromna. Często nie zdajemy sobie sprawy z naszej pełnej siły, z tego, do czego jesteśmy zdolni, z potencjału szczęścia, jaki mamy. Nie zdajemy sobie sprawy z ogromnej mocy naszych decyzji, naszych myśli i naszych emocji. A czas płynie – czas leci!
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki