Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
358 osób interesuje się tą książką
Lauren jest nietypowym sukkubem – nie żeruje na ludziach bez ich zgody, ogranicza użycie swoich mocy i desperacko poszukuje lekarstwa, które uczyniłoby ją prawdziwym człowiekiem. Gdy były chłopak zdradził jej sekret, wydany zostaje na nią wyrok. Zmuszona do ucieczki, ukrywa się w Nowym Jorku, licząc, że w tłumie pozostanie niezauważona.
Nie jest jednak sama – wspiera ją Dylan, oddany przyjaciel, przy którym Lauren na nowo odkrywa bliskość i zaczyna akceptować swoją naturę, zamiast z nią walczyć. Tymczasem jej tropem podąża łowca, który nie tylko pragnie jej głowy, ale również zawładnąć jej ciałem w sposób, którego się nie spodziewa.
Czy Lauren zdoła się uwolnić od swojego przeznaczenia? A może to łowca skrywa tajemnicę, która odmieni jej los?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 49
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
NA POKUSZENIE
NANA BEKHER
Copyright: Nana Bekher, 2025
Copyright: Oliwia Krakowiak, 2025
Wydanie 1
ISBN 978-83-969648-1-6
Redakcja: Agnieszka Dudek
Korekta: Agnieszka Dudek, Laura Klimek
Skład do wersji elektronicznej: Malwina Fidyk
Okładka: Beata Pondel
Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci (żyjących obecnie albo w przeszłości) oraz miejsc czy zdarzeń losowych jest czysto przypadkowe.
Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody autora jest zabronione.
PODZIĘKOWANIA
Z całego serca pragnę podziękować moim wspaniałym patronkom za ich pomoc w promocji oraz świetną współpracę; Beatce zdrowe.zycie.czyta, Lidzi mama_kochajaca_ksiazki, Gosi tosia_czytaa, Ani do_przeczyt_ania, Agnieszce czytadelkoagi.
LAUREN
Nowy Jork był doskonałym azylem nie tylko dla ludzi, ale również dla takich jak ja, istot nadprzyrodzonych. Mimo że na świecie było nas wiele, bycie sukkubem wcale nie należało do łatwych rzeczy. Zostałam zdradzona przez bliską mi osobę, a moje życie wywróciło się do góry nogami. Nie byłam taka jak inni, czułam, że są we mnie pragnienia, które tylko czekają, by się uwolnić, obezwładniając mój umysł i ciało. Mój pierwszy chłopak, Lincoln był kilka lat starszy ode mnie, doświadczony, jednak w seksie czegoś mi u niego brakowało. Bardzo dobrze się między nami układało, ufaliśmy sobie, dlatego, gdy widziałam jego zmartwienie, postanowiłam wyznać mu prawdę. To był błąd. Nie wiedziałam, czego tak naprawdę w tamtym momencie oczekiwałam, ale on w ogóle tego nie pojmował. Nie rozumiał, kim jestem, potępiał mnie i najgorsze, co zrobił, było wydanie mnie łowcom.
Łowcy na polecenie Rady wyłapywali takich jak ja, zamykali w lochach, torturowali, prowadzili eksperymenty. Nie mogłam dać się złapać i skazać na śmierć, dlatego uciekłam do Nowego Jorku. Wiedziałam, że moim śladem podążył najlepszy z nich, jednak w tym kilkumilionowym mieście było łatwiej mi się ukryć. Walczyłam ze swoim przeznaczeniem, zrobiłabym wszystko, by być normalnym człowiekiem. Wierzyłam, że jest jakieś lekarstwo, a wiara w to była moją ostatnią nadzieją na normalne życie.
Ukrywając się przed łowcą, musiałam często zmieniać mieszkanie i pracę.
Przynajmniej dzięki temu nie miałam czasu na nudę i przy okazji zwiedzałam Nowy Jork.
Niedawno przeniosłam się na Bronx, gdzie zahaczyłam się na etat w niewielkiej włoskiej restauracji i mieszkałam dwie przecznice dalej. Nie zarabiałam kokosów, ale mnie w zupełności to wystarczało. Sama praca była całkiem w porządku. Czułam się w niej bezpiecznie.
– Lauren! – Odwróciłam się, słysząc głos koleżanki z pracy, Betty. – Pan przy stoliku siedem prosił o ciebie. – Puściła do mnie oko.
– Jasne – odparłam i wzięłam tablet.
Od razu wiedziałam, kto to taki, bo nie miałam zbyt wielu znajomych, a ten jeden szczególny często mnie tu odwiedzał. Uśmiechnęłam się, gdy podeszłam do stolika i zobaczyłam Dylana. Spotykaliśmy się od kilku miesięcy, a on był nie tylko moim kochankiem, ale i najlepszym przyjacielem. Wiedział, kim jestem, czym jest dla mnie seks i nie potępiał mnie za to. Mogłam jeść ludzkie jedzenie, ale odkąd stałam się dojrzałym sukkubem, energię odzyskiwałam częściowo poprzez pocałunki, ale to właśnie poprzez seks karmiłam się w pełni. Dylana nigdy do niczego nie zmuszałam, karmiłam się nim za jego zgodą, nie używałam do tego swoich mocy, bo mogłabym sprawić, że za tylko jednym dotknięciem, uległby mi. Ja tego jednak nie chciałam, to nie byłoby w porządku wobec niego.
Uwielbiałam go, a seks z nim był naprawdę nieziemski, niestety ostatnio musieliśmy się bardzo dobrze pilnować. Miesiąc temu wpadłam pierwszy raz na łowcę. Cudem mu uciekłam, jednak byłam świadoma tego, że nie odpuści, dopóki mnie nie dopadnie. To nie był zwykły łowca, a jeden z najlepszych – egzekutor. Zwykli łowcy – nowicjusze – potrafili wyczuć sukkuba tylko w momencie karmienia, a ich odporność na nasz urok była zaledwie podstawowa. Zaawansowani, czyli prześladowcy, oprócz wyczuwania momentu karmienia, potrafili wyczuć nasz ślad energetyczny po karmieniu i podążać za nim. Ich odporność na nasz urok była bardziej rozwinięta. Natomiast egzekutorzy… Och, tak naprawdę niewiele o nich wiedziałam. Ich moce i zdolności były tajemnicą, a jedyne, co było mi o nich wiadomo to, że była ich dosłownie garstka i byli bezwzględni. Potrafili wyczuć nas nie tylko w momencie karmienia, nasz ślad energetyczny, ale także wyczuć obecność sukkuba na dużą odległość. Do tego byli całkowicie odporni na nasz urok, potrafili przejmować kontrolę nad niektórymi naszymi mocami, a także zakłócać aurę, osłabiając nasze zdolności. Próbowaliśmy się ograniczać praktycznie do samych pocałunków, dzięki którym odzyskiwałam nieco siły życiowej, ale byłam coraz bardziej głodna, spragniona i wiedziałam, że długo tak nie wytrzymam.
– Liczysz na ekstra obsługę?
– Liczę na ekstra zniżkę – szepnął, posyłając mi zniewalający uśmiech.
– Wiesz, na czym polega oszczędzanie?
– A wiesz, na czym polega dobra zabawa?
– Jesteś niemożliwy. – Pokręciłam głową. – Co ci podać?
– Siebie – odparł zadziornie. – Ubraną jedynie w pożądanie.
Przymknęłam na moment powieki i lekko przygryzłam dolną wargę, bo przeszedł
mnie niespodziewany gorący dreszcz.
– Cholera, Dylan, jestem w pracy – upomniałam go, ale na samo wspomnienie o namiętnych chwilach we dwoje, których tak ostatnio mi brakowało, zalała mnie fala gorąca.
– A co robisz po pracy?
– Nie kuś mnie. Mam łowcę na głowie.
– Taki z niego łowca, jak ze mnie ksiądz – zaśmiał się. – Uciekłaś mu, masz nad nim przewagę, no, chyba że tego nie chcesz – dodał zadziornie.
Nachyliłam się tak, by nikt inny mnie nie słyszał i szepnęłam mu do ucha:
– Jestem sukkubem, głodnym sukkubem, więc z pewnością znasz moją odpowiedź.
– W takim razie przyjadę po ciebie o ósmej. Będę miał dla ciebie niespodziankę.
– Na to mogę się zgodzić.
– Więc jesteśmy umówieni. – Musnął delikatnie moją dłoń, wywołując przyjemne drżenie w moim ciele.
– Przyniosę ci danie dnia, co ty na to?
– Od ciebie zjem wszystko. – Spojrzał na mnie lubieżnie.
Złożyłam zamówienie, po czym sprzątnęłam z dwóch stolików. W pracy nikt nie wiedział, że jestem sukkubem. Pracowałam z fajnymi ludźmi, ale obawiałam się zaufać im na tyle, by wyznać prawdę o sobie. Poza tym wiedziałam, że nie będę tu długo pracować, więc nie przywiązywałam się do nich. Chwilę później przyniosłam Dylanowi zamówiony posiłek.
Dziś naszym daniem dnia była przepyszna toskańska zupa fasolowa. Nasz szef kuchni był
prawdziwym mistrzem, aż czasem się dziwiłam, że mimo świetnych dań, nie ma tu tylu klientów. Może lokalizacja nie była odpowiednia? A może była to kwestia samego lokalu, który nie był za duży i nawet bardziej przypominał mi skromną knajpkę niż restaurację. Za to potrawy naprawdę były wyśmienite.
– Ten facet jest totalnie w tobie zakochany. – Głos Betty wyrwał mnie z rozmyślań.
– Ale mnie przestraszyłaś – westchnęłam głośno. – Dylan? No coś ty. Tylko się przyjaźnimy.
– On też traktuje cię tylko jak przyjaciółkę?