Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
49 osób interesuje się tą książką
Jasmina, przyłapując męża na zdradzie ze swoją najlepszą przyjaciółką, czuje się zdruzgotana. Wstrząśnięta i zraniona, natychmiast postanawia wziąć rozwód.
Umawia się na spotkanie w renomowanej kancelarii prawniczej, której właścicielem jest słynny mecenas Janson Black. Na miejscu okazuje się jednak, że jej sprawę poprowadzi jego syn, Mason – młody i przystojny prawnik, pełen pasji i zrozumienia.
Mężczyzna nie tylko wspiera ją prawnie, ale również rozbudza w niej zapomniane pragnienia. Ich profesjonalna relacja szybko staje się bardziej intymna, a między nimi zaczyna iskrzyć namiętność, której oboje nie potrafią się oprzeć, prowadząc do gorących i potajemnych spotkań poza biurem.
"Niegrzeczny mecenas" to krótki opowiadanie 18+
W abonamencie dostępny również e-book i audiobook "Niegrzeczny profesor"
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 23
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Cholera, spóźnię się – mamrotała pod nosem, spoglądając przez szybę taksówki, która wolno sunęła po ulicach Nowego Jorku. Korki w południe były zmorą mieszkańców. Powinna była przewidzieć utrudnienia i wyjść z domu godzinę wcześniej, a nie teraz narzekać, gdy do umówionego spotkania pozostało niespełna dziesięć minut.
Westchnęła ciężko i oparła tył głowy o zagłówek. Zerknęła w stronę taksówkarza i otworzyła usta, ale zaraz je zamknęła, rezygnując z pomysłu poproszenia go o przyspieszenie jazdy. Nie był przecież cudotwórcą i nie miał mocy, by rozładować korek.
– Chyba utknęliśmy na dobre – powiedział mężczyzna pięć minut później, odwracając się na siedzeniu i posyłając jej krzywy uśmiech.
– Nie ma innej drogi? – zapytała z nadzieją.
– Jest, ale nie ma szans, by się do niej dostać. Przykro mi, ale chyba najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli resztę drogi pokona pani pieszo.
Jasmina pokręciła głową, zła na całą sytuację. Musiała jednak zgodzić się z mężczyzną. Siedzenie w uziemionej taksówce nie miało najmniejszego sensu.
Sięgnęła do torebki i podała taksówkarzowi pieniądze za część kursu, po czym opuściła pojazd. Zachwiała się na swoich niebotycznie wysokich szpilkach, ale na szczęście udało jej się złapać równowagę dzięki mężczyźnie, który nagle pojawił się obok niej i przytrzymał ją za łokieć.
– Nic się pani nie stało? – zapytał.
Jasmina, słysząc melodyjny głos, uniosła wzrok i spojrzała na nieznajomego. Granatowe oczy dosłownie przeszywały ją na wylot. Jednak najbardziej jej uwagę przyciągnęła bruzda między brwiami mężczyzny.
Kobieta otworzyła usta, ale z jej gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Mężczyzna zaskoczony jej reakcją potrząsnął nią delikatnie i ponowił pytanie:
– Czy wszystko w porządku?
Poruszyła głową, by wybudzić się z transu, w jaki wpadła na widok nieznajomego. Już dawno żaden osobnik płci przeciwnej nie wzbudził w niej takich uczuć.
– Tak. – Odchrząknęła i opuściła wzrok na ziemię. – Przepraszam, ale śpieszę się na ważne spotkanie. – Wyswobodziła się z jego uścisku, minęła go i ruszyła w kierunku kancelarii prawniczej. Właśnie dziś razem z mecenasem miała omawiać strategię postępowania podczas rozwodu z jej mężem. Federico dopuścił się najohydniejszej zdrady i nie chciała mieć już z nim nic wspólnego. Chciała zakończyć ten etap w życiu i ruszyć dalej. Jej serce nie krwawiło już tak bardzo, jak na samym początku, gdy dowiedziała się o romansie męża i swojej przyjaciółki. Teraz odczuwała tylko złość na samą siebie, że nie zorientowała się wcześniej, iż coś nie gra w jej małżeństwie. Czasu jednak cofnąć nie mogła i musiała pogodzić się ze zdradą najbliższych jej osób.
Weszła do budynku i udała się prosto do sekretarki siedzącej przy biurku i uporczywie stukającej w klawiaturę komputera.
– Dzień dobry – przywitała się, na co kobieta burknęła pod nosem skromne powitanie. – Przyszłam do mecenasa Blacka. Byłam z nim umówiona, jednak nie zdążyłam na czas, bo korki w mieście mnie pokonały.
Recepcjonistka dopiero teraz oderwała wzrok od komputera i spojrzała na nią. Zmarszczyła brwi, po czym sięgnęła po gruby notes i otworzyła go na dzisiejszej dacie.
– Nazwisko? – zapytała szorstko.
– Jones – wydusiła z trudem.
– Faktycznie, spóźniła się pani pół godziny. Zadzwonię do mecenasa i zapytam, czy panią przyjmie.
Mimo wrogiej postawy poczuła ulgę, że kobieta jednak postanowiła jej pomóc.
– Dziękuję.