Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Książeczka powstawała blisko dziesięć lat, a złożyły się na nią szkice i refleksje, zamieszczane przez autora na łamach periodyków katolickich, przede wszystkim wrocławskiego „Nowego Życia”. Jest więc poniekąd składanką, jednak nie przypadkową. Motywem, wiążącym te z pozoru oderwane tematycznie teksty w zwartą całość jest znany cytat z „Promethidiona” Cypriana Kamila Norwida, dotyczący pracy, piękna i zmartwychwstania.
Tematyka: Z Janem Pawłem II. Dialog międzypokoleniowy, doświadczenie wiary
Ze wstępem ks. prof. Piotra Niteckiego z Wrocławia
Fragment
Na współczesną młodzież można spoglądać w duchu wąskiego pozytywistycznego obiektywizmu — przez „szkiełko mędrca”, zafascynowanego wprawdzie przedmiotem badań, lecz zarazem beznamiętnie usatysfakcjonowanego tym, że ów przedmiot znalazł się w formalinie. Wyrastająca z doświadczeń personalizmu teoria poznania zdaje się jednakże wykluczać tego typu podejście do fenomenu, jakim jest żywy człowiek lub konkretna wspólnota. Żywy i świadomy obiekt badawczy wymaga bowiem zupełnie innych interakcji niż martwy przedmiot, na przykład odłamek skalny z Księżyca lub z Marsa. A poznanie go opiera się niejako z natury rzeczy na osobowym i osobistym zaangażowaniu. Człowieka nie można odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie (por. KDK 24). Z drugiej zaś strony patrząc, nie można go również pojąć, jeżeli oddziela się poznanie od miłości i nadmiernie je formalizuje. Te brzmiące z powagą tezy naukowe odnoszą się bez wątpienia do refleksji nad współczesnym nastolatkiem. Można go rozszyfrować i zrozumieć dopiero wtedy, kiedy podejdzie się do niego z otwartym sercem i rozpozna w nim partnera dialogu – a więc dostrzeże się jego godność, ujrzy się, iż cieszy się on taką samą jak ludzie dorośli podmiotowością, i zaakceptuje się to, że mimo młodego wieku współtworzy on w nie mniejszym stopniu niż starsi złożoną rzeczywistość społeczną.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 107
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Edward Guziakiewicz
O młodości,
pracy
i zmartwychwstaniu
Szkice i medytacje
Copyright © 2021 Edward Guziakiewicz
Jakiego typu wrażliwość jest potrzebna, żeby właściwie pojąć i trafnie odtworzyć złożony świat wewnętrzny nastolatka, a przy tym nie pomylić go — mówiąc żartobliwie — ze światem wewnętrznym... dinozaura? Jak wyregulować obiektyw kamery na planie obecnego, zmiennego życia społecznego, by ujęcie ról, które pełni nastolatek, okazało się wyraziste i czytelne? Czy jest on li tylko tyranozaurem z hałaśliwym radiem lub magnetofonem, szalejącym na nocnych dyskotekach i sięgającym po marihuanę? Przy podejmowaniu tego trudnego zadania szczególnie przydatną okazuje się optyka, związana z teologicznym i społecznym nauczaniem papieża Jana Pawła II. Jego oryginalny, świeży i twórczy stosunek do młodego pokolenia jest niewątpliwie godny uwagi i zainteresowania.
Papież spoglądał ciepło i życzliwie na młodzież różnych krajów i kontynentów, eksponując jej zalety, wskazując na tkwiące w niej możliwości działania i apostołowania — i przypominając o jej charakterystycznym i niezbywalnym wkładzie w życie społeczne, religijne, kulturalne i polityczne. Inspirując się Ewangelią Jezusa Chrystusa, podchodził do spraw, które są bliskie młodym, bez częstych uprzedzeń, widocznych u zmęczonych życiem dorosłych. Zaś spotykając się z nastolatkami, nie krył tego, że jest nimi oczarowany i zauroczony. Z punktu widzenia Objawienia Bożego człowiek jest istotą niezwykłą w swym wybraniu. To zrozumiałe, że niezwykły jest również nastolatek, cieszący się wiosną życia i niosący z sobą ogrom entuzjazmu i radości, którymi emanuje w otoczeniu. Jest on przecież siłą, odradzającą życie społeczne.
Przy poszukiwaniu poprawnych założeń teorii młodego pokolenia z powodzeniem można się odnosić do wypowiedzi papieża Jana Pawła II jako swego rodzaju drogowskazu. Jest on niewątpliwie jednym ze współczesnych proroków, wrażliwych na ducha przemian, które dokonują się w Europie i na innych kontynentach. A jego liczne podróże apostolskie dowodzą, że nie tylko dla dorosłych, lecz i dla samych nastolatków pozostaje niedościgłym wzorem — kimś, kto pociąga i zarazem wywiera widoczny wpływ na umysłowości.
Odwoływanie się do wypowiedzi papieża na temat młodzieży jest uzasadnione nie tylko dlatego, że wywierał on charyzmatyczny wpływ na ludzkie umysły i że jego nauczanie jest dlatego pod tym względem godne uwagi, lecz również dlatego, że za jego osobistym stosunkiem do młodych ludzi kryła się określona postawa badawcza. Wygłaszając swe poglądy, Jan Paweł II wspierał się z pewnością na własnym dorobku naukowym, filozoficznym i teologicznym. Warsztat naukowy Karola Wojtyły wiązał — o czym wypada pamiętać — najważniejsze tezy tomizmu z intuicjami personalizmu, kierunku myślowego, widzącego w centrum poznania osobę ludzką, oraz wynikami poszukiwań innych współczesnych nurtów filozoficznych, zwłaszcza fenomenologii i egzystencjalizmu. Personalizm zaś, odsyłający do filozofii spotkania, dialogu i wspólnoty, skłania ku charakterystycznemu podejściu ku obiektowi badań, którego nie zapewniają inne nurty naukowe.
Na współczesną młodzież można spoglądać w duchu wąskiego pozytywistycznego obiektywizmu — przez „szkiełko mędrca”, zafascynowanego wprawdzie przedmiotem badań, lecz zarazem beznamiętnie usatysfakcjonowanego tym, że ów przedmiot znalazł się w formalinie. Wyrastająca z doświadczeń personalizmu teoria poznania zdaje się jednakże wykluczać tego typu podejście do fenomenu, jakim jest żywy człowiek lub konkretna wspólnota. Żywy i świadomy obiekt badawczy wymaga bowiem zupełnie innych interakcji niż martwy przedmiot, na przykład odłamek skalny z Księżyca lub z Marsa. A poznanie go opiera się niejako z natury rzeczy na osobowym i osobistym zaangażowaniu. Człowieka nie można odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie (por. KDK 24). Z drugiej zaś strony patrząc, nie można go również pojąć, jeżeli oddziela się poznanie od miłości i nadmiernie je formalizuje. Te brzmiące z powagą tezy naukowe odnoszą się bez wątpienia do refleksji nad współczesnym nastolatkiem. Można go rozszyfrować i zrozumieć dopiero wtedy, kiedy podejdzie się do niego z otwartym sercem i rozpozna w nim partnera dialogu — a więc dostrzeże się jego godność, ujrzy się, iż cieszy się on taką samą jak ludzie dorośli podmiotowością, i zaakceptuje się to, że mimo młodego wieku współtworzy on w nie mniejszym stopniu niż starsi złożoną rzeczywistość społeczną.
O tym, że pogłębiona i wyważona refleksja nad współczesnym nastolatkiem jest niezbędna, świadczą pewne niedostatki, rysujące się w wielu dotychczasowych — obiegowych i naukowych — definicjach młodzieży. I tak, na przykład, charakteryzujący nastolatków Władysław Adamski uściślał: „Młodzież — społeczno-demograficzna kategoria osobników, pozostająca w stadium przejściowym między okresem dzieciństwa i dorastania a dorosłością, równoznaczną z osiągnięciem samodzielności ekonomicznej i społecznej” (Młodzież współczesna, W: Encyklopedia pedagogiczna. Pod red. Wojciecha Przemykało, Warszawa 1993, s. 380). Definicja ta ma jednakże charakter poniekąd negatywny — i wyjaśnia nie tyle to, kim jest nastolatek, co raczej to, kim nie jest. Wynika z niej, że nie jest on już dzieckiem i dorastającym, a z drugiej strony patrząc — nie jest jeszcze dorosłym. Jej logiczna analiza prowadzi w rezultacie do błędnego wniosku, że wiek dziecięcy posiada swe cechy konstytutywne, podobnie wiek dojrzały, natomiast wiek młodzieńczy — nie. Nastolatek w tej koncepcji byłby więc kimś dramatycznie zawieszonym w próżni społecznej, kto utracił już status rozkosznego bobasa, a nie nabył jeszcze statusu poważnego człowieka dorosłego. Takie przypuszczenie prowadzić jednak może do utraty z pola widzenia sporej części bogactwa młodości.
Współczesna młodzież jest daleka od „stadium przejściowego”. Tworzy przecież odrębną klasę społeczną, z własnymi, specyficznymi kłopotami i dylematami, z charakterystyczną świadomością, z ideałami, wzorami życia i różnymi typami światopoglądu oraz moralności. Traktowanie jej w opisany wyżej sposób jest ryzykowne. Rysuje się więc w związku z tym zrozumiała potrzeba poszukiwania nowych i pełniejszych definicji młodości, uwzględniających konstytutywne cechy tego wieku. Interesująca jest niewątpliwie z tego punktu widzenia definicja nastolatka, wyłaniająca się z kart listu apostolskiego „Parati semper” („Do młodych całego świata”) papieża Jana Pawła II. W przywoływanym dokumencie pontyfikalnym Ojciec św. wskazuje na „wzrastanie” jako istoty przymiot młodości — arcyciekawy, intrygujący, kluczowy, udany i ważny.
Wzrastanie jest rzucającym się w oczy prawem życia biologicznego i duchowego. Wiąże się ono ze wszystkim, co występuje w przyrodzie, z miliardami gatunków fauny i flory. Jest ono niejako synonimem życia. Ten zdumiewający fenomen trudno pominąć w praktyce obserwacyjnej, a przy tym nie musi być ona wcale technicznie złożona i wyrafinowana. Wystarczy oderwać się od codziennej pracy i ciekawie zerknąć przez otwarte okno do ogrodu lub sadu, bądź też wybrać się na przechadzkę po parku, w którym kwitną kwiaty, śpiewają ptaki i buszują wiewiórki. Wiosną, gdy stopnieją już lody, a słońce mocniej przygrzewa, życie się odradza, objawiając swą niezwykłą siłę. Twarze przechodniów owiewa ciepły wiatr, na polach kiełkują ziarna zbóż, a trawy zaczynają się zielenić. Na gałęziach drzew i krzewów pojawiają się zawiązki liści. Przyroda, której cząstką jest człowiek, ustawicznie się odnawia, podlegając prawu wzrostu. Przywdziewa wciąż świeże szaty, a sięgający do swej palety boski malarz czarodziej wyposaża ją w gamę cudownych barw, pozostawiając na łąkach i leśnych polanach żywe ślady. Człowiek również wzrasta, podobnie jak inne istoty żywe, a jego związek z ziemią i tym, co się na niej pojawia, podkreśla już Księga Rodzaju. Zgodnie z opisem stworzenia, wywodzącym się z tradycji jahwistycznej (J), Bóg lepi jego ciało „z prochu ziemi” (por. Rdz 2, 7) — tej ziemi, w której zakorzenia się wszystko, co podlega procesom wegetacji, bądź z nich korzysta.
(…)