Odporność z natury - Katarzyna Mikulska - ebook + książka

Odporność z natury ebook

Katarzyna Mikulska

3,7

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Pesto z czosnku niedźwiedziego 4 garści liści czosnku niedźwiedziego 3 łyżki zmielonych orzechów włoskich 2 szklanki oleju rzepakowego Liście czosnku niedźwiedziego mielimy z orzechami, dodając stopniowo olej. Na samym końcu doprawiamy. Takie pesto można przechowywać w słoiczkach w lodówce cały rok. Zdrowie to podstawa. Jego zachowanie w dużej mierze zależy od naszej odporności i genów. Aktywację wielu chorób dziedzicznych możemy jednak powstrzymać, a odporność wzmocnić właściwą dietą i aktywnością fizyczną. W niniejszej książce prezentujemy doskonałe, proste i efektywne przepisy, które wzmocnią naturalne mechanizmy obronne organizmu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 140

Oceny
3,7 (7 ocen)
3
1
1
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Au­tor­ka: Ka­ta­rzy­na Mi­kul­ska

Re­dak­cja: Anna Sło­wik, Zo­fia Sie­wak-Soj­ka

Ko­rek­ta: Ka­ta­rzy­na Zio­ła-Ze­mczak

Pro­jekt gra­ficz­ny okład­ki: Jo­an­na Maj­czyk

Wy­ko­na­nie okład­ki: Woj­ciech Maj­czyk

Ikon­ki: Kry­stian Kup­czak (garść), Jo­an­na Maj­czyk (woda), Woj­ciech Maj­czyk (lo­dów­ka)

Pro­jekt ma­kie­ty: Stu­dio KA­RAN­DASZ

Skład: Ma­riusz Kur­kow­ski

Zdję­cie na okład­ce: Ri­taE, pi­xa­bay.com

Gra­fi­ki: Shut­ter­stock

Re­dak­tor pro­wa­dzą­ca: Ma­ria Ła­ko­mik

Kie­row­nik re­dak­cji: Agniesz­ka Gó­rec­ka

© Co­py­ri­ght by Ka­ta­rzy­na Mi­kul­ska

© Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Pas­cal

Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Żad­na część tej książ­ki nie może być po­wie­la­na lub prze­ka­zy­wa­na w ja­kiej­kol­wiek for­mie bez pi­sem­nej zgo­dy wy­daw­cy, za wy­jąt­kiem re­cen­zen­tów, któ­rzy mogą przy­to­czyć krót­kie frag­men­ty tek­stu.

Biel­sko-Bia­ła 2020

Wy­daw­nic­two Pas­cal Sp. z o.o.

ul. Za­po­ra 25

43-382 Biel­sko-Bia­ła

tel. 338282828, fax 338282829

pas­cal@pas­cal.pl,www.pas­cal.pl

ISBN 978-83-8103-671-9

WSTĘP

Zdro­wie to pod­sta­wa. Nie ma szczę­ścia ani do­bre­go ży­cia bez zdro­wia, a to w du­żej mie­rze za­le­ży od na­szej od­por­no­ści i ge­nów. Ak­ty­wa­cję wie­lu cho­rób dzie­dzicz­nych mo­że­my jed­nak po­wstrzy­mać, a od­por­ność wzmoc­nić, dba­jąc o cia­ło, die­tę, kul­ty­wu­jąc zdro­wy styl ży­cia.

Od­por­no­ści się nie le­czy. Od­por­ność się na­by­wa. Wpływ na nią ma wszyst­ko: psy­chi­ka, wy­ko­ny­wa­na pra­ca i sy­tu­acja ro­dzin­na, je­dze­nie, po­wie­trze, woda, jaką pi­je­my, i śro­do­wi­sko, w ja­kim ży­je­my. Od­por­ność za­le­ży od ja­ko­ści na­sze­go ży­cia.

Cią­gły stres jest obec­nie uzna­wa­ny za przy­czy­nę po­ło­wy wszyst­kich cho­rób, dla­te­go oso­by po­zy­tyw­nie na­sta­wio­ne do świa­ta są zdrow­sze i dłu­żej żyją. En­dor­fi­ny oraz umie­jęt­ne ra­dze­nie so­bie ze stre­sem wspie­ra­ją na­szą od­por­ność.

W książ­ce znaj­dzie­cie in­for­ma­cje o ro­śli­nach, z któ­ry­mi war­to się za­przy­jaź­nić, oraz opi­sy co­dzien­nych ry­tu­ałów, któ­re war­to wpro­wa­dzić do swo­je­go ży­cia. Za­pre­zen­tu­ję wam lecz­ni­cze wła­ści­wo­ści ro­ślin dzi­kich i tych upra­wia­nych w ogród­ku. Nie by­ła­bym jed­nak sobą, gdy­bym nie prze­my­ci­ła też kil­ku prze­pi­sów na zdro­we po­tra­wy.

Wie­dza, któ­rą się tu­taj dzie­lę, jest mi nie­zwy­kle bli­ska – sto­su­je­my ją od po­ko­leń w mo­jej ro­dzi­nie. Na­zy­wam ją, nie­co szum­nie, me­dy­cy­ną do­mo­wą, gdyż współ­cze­sna na­uka po­twier­dza wie­dzę na­szych przod­ków. Oczy­wi­ście cały czas je­stem na bie­żą­co z naj­now­szy­mi ba­da­nia­mi, po­nie­waż nie wszyst­kie cho­ro­by czy przy­pa­dło­ści kie­dyś wy­stę­po­wa­ły. Po­ru­szę tu­taj też za­gad­nie­nie api­te­ra­pii, a do­kład­nie lecz­ni­cze­go wy­ko­rzy­sta­nia mio­dów. Od lat są sto­so­wa­ne w fi­to­te­ra­pii i każ­dy z nas chęt­nie po nie się­ga. Mam na­dzie­ję, że po prze­czy­ta­niu tej książ­ki bę­dzie­cie z więk­szą świa­do­mo­ścią je spo­ży­wać.

Za­nim za­cznie­cie sto­so­wać któ­rą­kol­wiek z opi­sa­nych tu ro­ślin, szcze­gól­nie gdy przyj­mu­je­cie le­kar­stwa lub cier­pi­cie na ja­kie­kol­wiek do­le­gli­wo­ści, skon­sul­tuj­cie się z le­ka­rzem pro­wa­dzą­cym. Bądź­cie roz­sąd­ni i bez le­kar­skiej dia­gno­zy nie lecz­cie się sami.

Mam ogrom­ną na­dzie­ję, że ta książ­ka po­zwo­li Wam, Ko­cha­ni Czy­tel­ni­cy, wpro­wa­dzić po­ży­tecz­ne zmia­ny w ży­ciu i cie­szyć się zdro­wiem.

Ka­ta­rzy­na Mi­kul­ska

ROZ­DZIAŁ1JEJ KRÓLEWSKA MOŚĆ ODPORNOŚĆ

Układ od­por­no­ścio­wy to do­sko­na­le prze­my­śla­ny przez Mat­kę Na­tu­rę me­cha­nizm, któ­ry skła­da się z wie­lu na­rzą­dów lim­fa­tycz­nych. Za­li­cza­my do nich: szpik kost­ny, gra­si­cę, śle­dzio­nę, wę­zły chłon­ne i mig­dał­ki. Tam też po­wsta­ją ko­mór­ki od­por­no­ścio­we, któ­re cały czas się uczą. Ro­dzi­my się z wro­dzo­ną od­por­no­ścią, zwa­ną nie­swo­istą, któ­rą dzie­dzi­czy­my po ro­dzi­cach, z cza­sem jed­nak zy­sku­je­my też od­por­ność na­by­tą, czy­li swo­istą.

Od­por­ność nie­swo­ista to na­sza pierw­sza li­nia obro­ny – za­po­bie­ga wtar­gnię­ciu drob­no­ustro­jów do or­ga­ni­zmu. Śmia­ło mo­że­my ją opi­sać jako for­te­cę z po­tęż­nym mu­rem i bo­ga­tym wy­po­sa­że­niem, do któ­re­go na­le­żą: skó­ra, bło­ny ślu­zo­we dróg od­de­cho­wych, bło­ny ślu­zo­we prze­wo­du po­kar­mo­we­go, bło­ny ukła­du mo­czo­wo-płcio­we­go. Mur z ko­lei zbu­do­wa­ny jest z na­stę­pu­ją­cych ce­gieł:

ba­rie­ry czyn­no­ścio­we: od­ruch kasz­lu, ki­cha­nie, pe­ry­stal­ty­ka je­lit, ak­tyw­ność apa­ra­tu rzę­sko­we­go dróg od­de­cho­wych, bie­gun­ka, wy­mio­ty, łza­wie­nie, wy­dzie­la­nie ślu­zu przez na­bło­nek;ba­rie­ry che­micz­ne: li­zo­zym w śli­nie, łzach oraz ślu­zie; kwa­sy tłusz­czo­we na po­wierzch­ni skó­ry; pep­sy­na oraz kwas sol­ny w żo­łąd­ku; kwas mle­ko­wy i chlo­rek sodu w po­cie; sub­stan­cje na­da­ją­ce od­czyn kwa­śny w łoju, po­cie, ślu­zie po­chwy, soku żo­łąd­ko­wym;ba­rie­ra mi­kro­bio­lo­gicz­na, czy­li fi­zjo­lo­gicz­na mi­kro­flo­ra bak­te­ryj­na (nie każ­da bak­te­ria w na­szym or­ga­ni­zmie jest zła); ba­rie­ra im­mu­no­lo­gicz­na: wy­twa­rza­nie prze­ciw­ciał IgM przez lim­fo­cy­ty B1, któ­re są obec­ne w wy­dzie­li­nie ślu­zo­wo-su­ro­wi­czej na­błon­ka;ko­mór­ki żer­ne: zwal­cza­ją drob­no­ustro­je na dro­dze fa­go­cy­to­zy;ko­mór­ki NK (na­tu­ral kil­ler): za­bi­ja­ją obce ko­mór­ki bez wcze­śniej­sze­go kon­tak­tu z nimi1.

1 Na pod­sta­wie: https://www.no­wa­far­ma­cja.pl/blog/od­por­nosc-nie­swo­ista-co-to-ja­kie-ro­dza­je, do­stęp: 25.03.2020.

Te wszyst­kie cen­ne me­cha­ni­zmy obron­ne do­sta­je­my od razu, jed­nak ła­two mo­że­my zo­stać ich po­zba­wie­ni, cho­ciaż­by po­przez nie­wła­ści­wy styl ży­cia lub róż­ne­go ro­dza­ju wy­pad­ki (na przy­kład sil­ne po­pa­rze­nia skó­ry, któ­re za­bu­rza­ją jej funk­cję ochron­ną). Po­nad­to nad­mier­na hi­gie­na upo­śle­dza czyn­ność na­tu­ral­nej ba­rie­ry che­micz­nej po­przez re­duk­cję łoju i potu, któ­re na­da­ją skó­rze kwa­śny od­czyn.

Od­por­ność swo­ista za­le­ży od nas. Każ­dy kon­takt z czyn­ni­kiem cho­ro­bo­twór­czym (bak­te­rie, wi­ru­sy, prze­by­te cho­ro­by itd.) kształ­tu­je na­szą od­por­ność.

Ko­mór­ki ukła­du od­por­no­ścio­we­go żyją krót­ko – od trzy­dzie­stu sze­ściu go­dzin do kil­ku dni. W zdro­wym or­ga­ni­zmie sta­le się od­na­wia­ją, ale mu­szą mieć ma­te­riał bu­dul­co­wy. I tu mamy ogrom­ne pole do po­pi­su, by stwo­rzyć im do­god­ne wa­run­ki.

Nasz układ od­por­no­ścio­wy dzia­ła jak woj­sko – tak twier­dzi prof. dr Lu­cy­na Ma­sta­lerz, zna­ny im­mu­no­log. To okre­śle­nie mnie za­uro­czy­ło i bar­dzo czę­sto wy­ko­rzy­stu­ję je na warsz­ta­tach.

Do­wód­cą jest gra­si­ca, gdzie doj­rze­wa więk­szość lim­fo­cy­tów T. Na­to­miast lim­fo­cy­ty B po­wsta­ją w czer­wo­nym szpi­ku kost­nym i ni­g­dy nie prze­cho­dzą przez gra­si­cę.

Żoł­nie­rza­mi wal­czą­cy­mi na pierw­szej li­nii są lim­fo­cy­ty T i B. To bia­łe ciał­ka krwi, któ­re po­wsta­ją w szpi­ku kost­nym, a ich ko­sza­ra­mi są wę­zły chłon­ne. Lim­fo­cyt B wy­twa­rza prze­ciw­cia­ła, a lim­fo­cyt T od­po­wia­da za od­po­wiedź od­por­no­ścio­wą ko­mór­ki. Gdy mamy zbyt ni­ską licz­bę lim­fo­cy­tów T, wte­dy za­czy­na­my cho­ro­wać na cho­ro­by au­to­im­mu­no­lo­gicz­ne, na przy­kład na cu­krzy­cę, stward­nie­nie roz­sia­ne.

Na dru­giej li­nii wro­ga sto­ją ma­kro­fa­gi, któ­re wspo­ma­ga­ją w wal­ce żoł­nie­rzy T i B. Jak w Ob­cym czy do­brym fil­mie scien­ce fic­tion – ma­kro­fa­gi po­że­ra­ją cia­ła obce, czy­li ko­mór­ki cho­ro­bo­twór­cze, któ­re tra­fia­ją do na­sze­go krwio­bie­gu.

Na­sza ar­mia bę­dzie dzia­łać spraw­nie i obro­ni nas przed nie­mal­że każ­dym za­gro­że­niem, pod wa­run­kiem że o nią za­dba­my. Od­por­ność osła­bia­ją głów­nie używ­ki: al­ko­hol, pa­pie­ro­sy, cu­kier, nar­ko­ty­ki. Szcze­gól­nie al­ko­hol jest groź­ny, po­nie­waż prze­ni­ka szyb­ko do krwi oraz ukła­du lim­fa­tycz­ne­go, i za­bi­ja ko­mór­ki od­por­no­ścio­we. Oczy­wi­ście na­le­ży pa­mię­tać, że ko­mór­ki lim­fa­tycz­ne szyb­ko się re­ge­ne­ru­ją, ale war­to pić z umia­rem. Je­śli cho­dzi o pa­le­nie ty­to­niu, to wy­ni­ki ba­dań na­uko­wych są nie­ubła­ga­ne – w dy­mie ty­to­nio­wym znaj­du­je się po­nad czte­ry ty­sią­ce sub­stan­cji, któ­re nisz­czą lim­fo­cy­ty T i B.

Rów­nież po­dró­że, zmia­ny śro­do­wi­ska, zmia­ny kli­ma­tu, cha­otycz­na po­go­da nie sprzy­ja­ją do­brej kon­dy­cji. Nic jed­nak nie po­bi­je nie­re­gu­lar­ne­go try­bu ży­cia, stre­su i na­pię­cia emo­cjo­nal­ne­go, je­śli cho­dzi o szko­dli­wość dla ukła­du od­por­no­ścio­we­go. Gó­ru­ją one nad wszyst­ki­mi in­ny­mi czyn­ni­ka­mi jak Mo­unt Eve­rest nad ca­łym świa­tem. Od­por­ność jest ści­śle po­wią­za­na z au­to­no­micz­nym ukła­dem ner­wo­wym, któ­ry jest na­czel­nym do­wód­cą wojsk or­ga­ni­zmu i rzą­dzi wszyst­ki­mi funk­cja­mi na­sze­go cia­ła. Gdy głów­no­do­wo­dzą­cy nie­do­ma­ga, wszyst­ko się sy­pie.

Ko­lej­nym czyn­ni­kiem osła­bia­ją­cym nasz układ od­por­no­ścio­wy są złej ja­ko­ści po­kar­my, woda, su­ple­men­ty i źle do­bra­ne le­kar­stwa. Je­że­li do­star­czy­my or­ga­ni­zmo­wi ma­te­riał bu­dul­co­wy nie­od­po­wied­niej ja­ko­ści, cała mi­ster­na kon­struk­cja może za­wa­lić się od li­chej ce­gły. Waż­ne, by w na­szym żo­łąd­ku lą­do­wa­ły je­dze­nie i su­ple­men­ty (choć je­stem prze­ciw­na su­ple­men­ta­cji bez po­wo­du) do­brej ja­ko­ści. Pa­mię­taj­my też, że przyj­mo­wa­nie każ­de­go leku, każ­dej ta­blet­ki na­le­ży skon­sul­to­wać z le­ka­rzem.

Po­stra­szy­łam? To do­brze. Te­raz czas pod­po­wie­dzieć, jak za­dbać o od­por­ność. Jak spra­wić, że woj­sko bę­dzie cho­dzi­ło jak w ze­gar­ku.

Sen i od­po­czy­nek. Gdy je­ste­śmy nie­wy­spa­ni i prze­mę­cze­ni, nasz or­ga­nizm jest po­dat­niej­szy na in­fek­cje, źle tra­wi i dzia­ła. Sen to niby pro­sta czyn­ność, ale oka­zu­je się, że nie każ­dy wie, dla­cze­go po­win­ni­śmy spać, gdy jest ci­cho i ciem­no. Tyl­ko wte­dy w szy­szyn­ce wy­dzie­la się me­la­to­ni­na, za­pew­nia­ją­ca mię­dzy in­ny­mi pra­wi­dło­wy rytm do­bo­wy i po­praw­ne funk­cjo­no­wa­nie ukła­du od­por­no­ścio­we­go. To szcze­gól­nie waż­na in­for­ma­cja dla osób pra­cu­ją­cych w nocy i od­sy­pia­ją­cych w dzień (w tym dla mnie). W ta­kich przy­pad­kach po­ziom me­la­to­ni­ny jest ob­ni­żo­ny, co może po­wo­do­wać spa­dek od­por­no­ści. W po­miesz­cze­niu, w któ­rym śpi­my, po­win­no być bar­dzo ci­cho, bo każ­dy, na­wet nie­zbyt gło­śny, ale trwa­ją­cy dłu­go ha­łas, jak szum urzą­dzeń elek­trycz­nych, na przy­kład lo­dów­ki czy sa­mo­cho­dów na uli­cy, zwięk­sza po­ziom ad­re­na­li­ny w or­ga­ni­zmie, a to po­wo­du­je stres pod­czas snu.

Ogra­nicz stres w swo­im ży­ciu. Układ od­por­no­ścio­wy jest ści­śle po­wią­za­ny z ukła­dem ner­wo­wym. Zde­ner­wo­wa­nie, nie­po­ko­je, stres za­kłó­ca­ją ich współ­pra­cę. By mo­gły pra­wi­dło­wo funk­cjo­no­wać, trze­ba co­dzien­nie po­świę­cić tro­chę cza­su dla sie­bie. Re­laks, wy­ci­sze­nie – tego nic nie za­stą­pi. Do­bra książ­ka z fi­li­żan­ką ka­kao czy wyj­ście do kina z przy­ja­ciół­mi spra­wia­ją, że po­zo­sta­wia­my za sobą smut­ki, stre­sy. Układ od­por­no­ścio­wy bę­dzie nam za to wdzięcz­ny.

Bak­te­rie i wi­ru­sy w na­szym ży­ciu co­dzien­nym. Tak, one też są waż­ne w pro­ce­sie wzmac­nia­nia ukła­du od­por­no­ścio­we­go. Co­dzien­ne na­ra­ża­nie się na po­ten­cjal­ny atak prze­no­szo­nych przez in­nych lu­dzi wi­ru­sów i bak­te­rii to ide­al­ny tre­ning dla na­szej od­por­no­ści. Oczy­wi­ście, je­że­li je­ste­śmy cho­rzy, prze­zię­bie­ni, nie po­win­ni­śmy wy­sta­wiać się na kon­takt z in­ny­mi. Wte­dy nie tre­nu­je­my, tyl­ko no­kau­tu­je­my nasz układ im­mu­no­lo­gicz­ny.

Śmiech. Szcze­ry, ra­do­sny, gło­śny i an­ga­żu­ją­cy całe cia­ło po­wo­du­je wzrost prze­ciw­ciał i co naj­waż­niej­sze – ni­we­lu­je stres. Tak więc, śmiej­my się!

Har­to­wa­nie. Moja pra­bab­cia co­dzien­nie po­le­wa­ła łyd­ki lo­do­wa­tą wodą ze stud­ni, bez wzglę­du na po­go­dę, porę roku. W ten spo­sób jej or­ga­nizm do­zna­wał kon­tro­lo­wa­ne­go szo­ku ter­micz­ne­go. Ta­kie po­stę­po­wa­nie wzmac­nia ser­ce, a co za tym idzie – układ krwio­no­śny. Do­bre jest też bro­dze­nie w zim­nej wo­dzie. Może to być rze­ka, stru­mień, a na­wet wan­na. Bro­dzi­my dwie, trzy mi­nu­ty, wy­cie­ra­my nogi do su­cha i ma­su­je­my.

In­nym spo­so­bem har­to­wa­nia jest cho­dze­nie boso na dwo­rze od wcze­snej wio­sny do póź­nej je­sie­ni, bez wzglę­du na po­go­dę. Trze­ba pa­mię­tać, aby pod­ło­że było wol­ne od szkieł i in­nych ostrych przed­mio­tów, któ­re mogą po­ra­nić sto­py.

Zimą mo­że­my mor­so­wać (oso­by z cho­rym ser­cem po­win­ny tego uni­kać), cho­dzić dzie­sięć do pięt­na­stu mi­nut boso po śnie­gu lub zmar­z­nię­tej zie­mi.

Ak­tyw­ność fi­zycz­na. Wy­star­czy trzy­dzie­sto­mi­nu­to­wy spa­cer, jaz­da na ro­we­rze, po­wol­ny trucht... Po pro­stu sta­raj­my się mieć co­dzien­nie tro­chę ru­chu na świe­żym po­wie­trzu. Nie­wska­za­ne są wy­czy­ny al­pej­skie czy spor­ty wy­czy­no­we. Naj­le­piej spa­ce­ro­wać po le­sie, gdzie po­wie­trze prze­sy­co­ne jest olej­ka­mi ete­rycz­ny­mi oraz roz­brzmie­wa ko­ją­cym śpie­wem pta­ków i szu­mem drzew. Taka ak­tyw­ność po­bu­dzi na­szą lim­fę, od­stre­su­je i ukoi my­śli.

Ja­dło­spis. Pra­wi­dło­wo skom­po­no­wa­ny ja­dło­spis jest naj­waż­niej­szym ele­men­tem w dba­niu o na­szą od­por­ność. Usy­tu­owa­łam go na sa­mym koń­cu, po­nie­waż je­że­li nie bę­dzie­my prze­strze­gać wy­mie­nio­nych wcze­śniej za­sad, or­ga­nizm ni­g­dy nie bę­dzie pra­wi­dło­wo tra­wić i przy­swa­jać tego, co zje­my. Jak pi­sa­łam wcze­śniej, aby or­ga­nizm pra­wi­dło­wo pra­co­wał, mu­si­my do­star­czać mu ma­te­ria­łu bu­dul­co­we­go do­brej ja­ko­ści. Nasz ja­dło­spis po­wi­nien być zróż­ni­co­wa­ny, se­zo­no­wy i z naj­wyż­szej pół­ki. Sta­wiaj­my na ja­kość, nie ilość! Uni­kaj­my je­dze­nia prze­two­rzo­ne­go i kon­ser­wo­wa­ne­go che­micz­nie.

W po­zo­sta­łych czę­ściach książ­ki znaj­dzie­cie in­for­ma­cje, ja­kie ro­śli­ny war­to włą­czyć do co­dzien­ne­go ja­dło­spi­su. Nie za­brak­nie też prze­pi­sów i po­rad zdro­wot­nych.

ROZ­DZIAŁ2ROŚLINNA PODPORA ODPORNOŚCI

WIOSNA

Od mar­ca w ogród­kach, na łą­kach i w la­sach po­wo­li za­czy­na­ją się po­ja­wiać świe­że, aro­ma­tycz­ne, dzi­kie ro­śli­ny ja­dal­ne, po­przez któ­re Mat­ka Na­tu­ra daje nam to, cze­go nasz or­ga­nizm po­trze­bu­je w wal­ce z wio­sen­nym osła­bie­niem. Se­zo­no­wość w ja­dło­spi­sie jest bar­dzo waż­na.

BLUSZCZYK KURDYBANEK (Gle­cho­ma he­de­ra­cea)

Blusz­czyk kur­dy­ba­nek to jed­no z za­po­mnia­nych ziół. Jest do­stęp­ny cały rok. Je­że­li za­pa­mię­ta­my, gdzie roś­nie, mo­że­my po­zy­skać go na­wet spod śnie­gu. U mnie w domu to jed­na z pod­sta­wo­wych przy­praw w kuch­ni. Do­da­je sma­ku mię­som, wa­rzy­wom ko­rze­nio­wym, ziem­nia­kom, to­pi­nam­bu­ro­wi.

Kur­dy­ba­nek ma peł­za­ją­cą ło­dy­gę z ulist­nio­ny­mi roz­ło­ga­mi nie dłuż­szą niż 40–50 cm, z któ­rej wy­ra­sta­ją wzno­szą­ce się pędy kwia­to­we. Cha­rak­te­ry­stycz­ne są li­ście: ogon­ko­we, gru­bo kar­bo­wa­ne, ner­ko­wa­te, a gór­ne ser­co­wa­te, uło­żo­ne na­prze­ciw­le­głe. Kur­dy­ba­nek kwit­nie na nie­bie­sko. Jest ro­śli­ną po­wszech­nie wy­stę­pu­ją­cą na te­re­nie ca­łe­go kra­ju. Su­szo­ne zie­le moż­na na­być w każ­dym skle­pie zie­lar­sko-me­dycz­nym.

UWA­GA! Kur­dy­ba­nek za­wie­ra go­ry­cze gle­cho­mi­ny po­wo­du­ją­ce za­tru­cia u koni.

Blusz­czyk kur­dy­ba­nek naj­in­ten­syw­niej pach­nie i ma naj­ostrzej­szy smak pod­czas kwit­nie­nia. Wła­śnie wte­dy naj­le­piej po­zy­skać go na przy­pra­wę. Su­szy­my zie­le w prze­wiew­nym miej­scu w tem­pe­ra­tu­rze 40°C. Prze­cho­wu­je­my w sło­iku. Po­le­cam włą­czyć blusz­czyk do ja­dło­spi­su, po­nie­waż moż­na nim bar­dzo ła­two uzu­peł­nić bra­ki soli mi­ne­ral­nych oraz cho­li­ny (czy­li wi­ta­mi­ny B4, któ­ra uczest­ni­czy w two­rze­niu oraz utrzy­my­wa­niu pra­wi­dło­wej struk­tu­ry ko­mó­rek, kon­tro­lo­wa­niu funk­cji mię­śni, ukła­du od­de­cho­we­go, czyn­no­ści ser­ca oraz pra­cy mó­zgu zwią­za­nej z pa­mię­cią). Po­nad­to za­war­te w nim garb­ni­ki, sa­po­ni­ny i olej­ki ete­rycz­ne po­bu­dza­ją układ tra­wien­ny.

Na­lew­ka z zie­la blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

Skład­ni­ki

3 czę­ści zie­la blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

1 część al­ko­ho­lu 40%

Zie­le za­le­wa­my al­ko­ho­lem. Od­sta­wia­my na ty­dzień w ciem­ne miej­sce. Od cza­su do cza­su po­trzą­sa­my bu­tel­ką. Po ty­go­dniu zle­wa­my płyn do czy­stej bu­tel­ki.

Daw­ko­wa­nie

Pro­fi­lak­tycz­nie na od­por­ność or­ga­ni­zmu: 3 kro­ple na łyż­kę wody przed snem.Przy ata­kach ast­my i za­dysz­kach, wspo­ma­ga­ją­co przy le­cze­niu za­ka­żeń i nie­ży­tów dróg od­de­cho­wych (tak­że tych na tle aler­gicz­nym), ta­kich jak chryp­ka, ka­szel, za­pa­le­nie oskrze­li i krta­ni, za­pa­le­nie płuc i za­tok: 3 razy dzien­nie po 5 kro­pel na łyż­kę wody.

Na­lew­ka na spi­ry­tu­sie

Wy­ciąg al­ko­ho­lo­wy z blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka po­wo­du­je unie­czyn­nie­nie tru­cizn po­wsta­łych w pro­ce­sie prze­mia­ny ma­te­rii lub wsku­tek dzia­ła­nia cho­ro­bo­twór­czych bak­te­rii. Jak wia­do­mo, bak­te­rie je­li­to­we w głów­nej mie­rze są od­po­wie­dzial­ne za od­por­ność or­ga­ni­zmu. Na­lew­ka, pita w od­po­wied­niej daw­ce w okre­sie wio­sen­nym i je­sien­nym, wspie­ra flo­rę bak­te­ryj­ną je­lit. Jest to rów­nież lek na za­tru­cia oło­wiem.

Skład­ni­ki

1 część soku z blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

1 część spi­ry­tu­su 95%

Sok mie­sza­my ze spi­ry­tu­sem i od­sta­wia­my w ciem­ne miej­sce na 2 ty­go­dnie. Po tym cza­sie fil­tru­je­my.

Daw­ko­wa­nie

20 kro­pel na 1 ły­żecz­kę cu­kru 2 razy dzien­nie.

Wy­ciąg ole­jo­wy z blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

Wy­ciąg ole­jo­wy z blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka wzma­ga wy­dzie­la­nie żół­ci, wspo­ma­ga od­tru­wa­nie i oczysz­cza­nie wą­tro­by. Mo­że­my go uży­wać we­dług uzna­nia do sa­ła­tek, ma­cza­nia chle­ba, do grza­nek.

Skład­ni­ki

1 l zie­la blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

1 l ole­ju sło­necz­ni­ko­we­go

Do dwu­li­tro­we­go sło­ika wkła­da­my zie­le blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka i za­le­wa­my cie­płym (nie go­rą­cym) ole­jem sło­necz­ni­ko­wym. Sło­ik za­krę­ca­my i od­sta­wia­my w ciem­ne, cie­płe miej­sce na ty­dzień. Po tym cza­sie zle­wa­my do bu­te­lek. Prze­cho­wu­je­my w su­chym miej­scu.

Dzi­kie mag­gi

Ta przy­pra­wa sto­so­wa­na co­dzien­nie może za­stą­pić sos so­jo­wy lub tra­dy­cyj­ne mag­gi, po­nad­to wspie­ra flo­rę bak­te­ryj­ną je­lit, me­ta­bo­lizm, prze­ciw­dzia­ła nie­straw­no­ści i za­par­ciom.

Skład­ni­ki

do­wol­na ilość li­ści blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

woda

2 ły­żecz­ki soli na 1 l wody

Do garn­ka wrzu­ca­my li­ście blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka i za­le­wa­my wodą, ale tak by tyl­ko lek­ko przy­kry­ła li­ście. Go­tu­je­my 5 mi­nut. Od­sta­wia­my na 1 go­dzi­nę. Od­ce­dza­my. Do­da­je­my 2 ły­żecz­ki soli na litr wy­wa­ru i mie­sza­my. Bu­tel­ku­je­my, naj­le­piej w ciem­nych bu­tel­kach.

Na­par z li­ści blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

Prze­pis na na­par prze­ciw­za­pal­ny, wzmac­nia­ją­cy od­por­ność orga­ni­zmu.

Skład­ni­ki

1½ ły­żecz­ki su­szo­nych li­ści blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

2 szklan­ki go­rą­cej wody

Zie­le za­le­wa­my wrząt­kiem i pa­rzy­my 10 mi­nut. Pi­je­my w cią­gu dnia ma­ły­mi ły­ka­mi. Naj­le­piej trzy­mać na­par w ter­mo­sie, by cały czas był cie­pły.

Zupa z blusz­czy­kiem kur­dy­ban­kiem

Zupy to jed­na z po­sta­ci na­pa­ru z blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka, źró­dło wi­ta­min i mi­ne­ra­łów; wzmac­nia i roz­grze­wa or­ga­nizm w okre­sie wio­sen­nym i je­sien­nym. War­to choć raz w ty­go­dniu wpro­wa­dzić da­nie z blusz­czy­kiem do do­mo­we­go ja­dło­spi­su.

Skład­ni­ki

1½ l wy­wa­ru z ko­ści lub wa­rzyw

½ kg po­rów

1 łyż­ka ma­sła

7 ziem­nia­ków

3 ły­żecz­ki po­sie­ka­nych li­ści blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

sól, pieprz

Pory czy­ści­my, kro­imy drob­no, du­si­my na ma­śle, skra­pia­jąc wy­wa­rem. Ziem­nia­ki obie­ra­my, kro­imy w kost­kę, za­le­wa­my po­zo­sta­łą czę­ścią wy­wa­ru i go­tu­je­my do mięk­ko­ści. Do­da­je­my udu­szo­ne pory. Do­kład­nie mie­sza­my, cze­ka­my, aż zupa się za­go­tu­je i od­sta­wia­my z gazu. Do­da­je­my po­sie­ka­ny kur­dy­ba­nek, sól i pieprz. Przy­kry­wa­my i od­sta­wia­my na 10 mi­nut. Po­da­je­my z chle­bem.

Sa­łat­ka z blusz­czy­kiem kur­dy­ban­kiem

Po zi­mie sa­łat­ki cie­szą oko i roz­piesz­cza­ją kub­ki sma­ko­we. To nie­za­prze­czal­nie naj­lep­sze źró­dło wi­ta­min i soli mi­ne­ral­nych. Blusz­czyk spo­ży­wa­ny na świe­żo, bar­dzo do­brze dzia­ła na bło­ny ślu­zo­we żo­łąd­ka i je­lit, zwięk­sza od­por­ność na za­ka­że­nia oraz zmniej­sza prze­pusz­czal­ność ścian na­czyń wło­so­wa­tych.

Skład­ni­ki

2 łyż­ki po­sie­ka­nych li­ści blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

1 łyż­ka drob­niut­ko po­sie­ka­nych li­ści krwaw­ni­ka

1 pę­czek rzod­kie­wek z li­ść­mi

1 duży ogó­rek

1 pę­czek ce­bul­ki dym­ki

½ szklan­ki jo­gur­tu

2 łyż­ki ma­jo­ne­zu

sól, pieprz i cu­kier

Do­kład­nie umy­te rzod­kiew­ki i ce­bu­lę dym­kę kro­imy w pla­ster­ki. Li­ście rzod­kiew­ki, szczy­pio­rek i blusz­czyk kro­imy drob­no, ogó­rek – w słup­ki. Mie­sza­my wszyst­kie skład­ni­ki. Do­da­je­my ma­jo­nez, jo­gurt, sól, pieprz i cu­kier, po­sy­pu­je­my po­sie­ka­ny­mi list­ka­mi krwaw­ni­ka.

GWIAZDNICA POSPOLITA (Stel­la­ria me­dia)

Gwiazd­ni­ca po­spo­li­ta ro­śnie na te­re­nie ca­łe­go kra­ju. Jest ni­ską, jed­no­rocz­ną lub dwu­let­nią ro­śli­ną o drob­nych, ja­jo­wa­tych, ostro za­koń­czo­nych li­ściach. Ło­dy­gi pło­żą się po zie­mi i two­rzą gę­ste sku­pie­nia. Na szczy­cie ło­dy­gi umiesz­czo­ne są małe bia­łe kwia­ty. Kwit­nie od maja do paź­dzier­ni­ka. Moż­na ją zbie­rać cały rok, na­wet spod śnie­gu. Su­szo­ne zie­le moż­na ku­pić w skle­pach me­dycz­no-zie­lar­skich.

Sa­łat­ka lo­do­wa z kieł­ka­mi

Gwiazd­ni­ca spo­ży­wa­na w sa­łat­kach, na ka­nap­ce lub jako do­da­tek do pe­sto dzia­ła od­żyw­czo i wspo­ma­ga­ją­co na prze­mia­nę ma­te­rii. W fi­to­te­ra­pii sto­su­je się ją w cho­ro­bach skór­nych i wy­ni­ka­ją­cych z za­bu­rzeń me­ta­bo­licz­nych oraz nie­do­ży­wie­nia.

Skład­ni­ki

1 sa­ła­ta lo­do­wa

2 gar­ści gwiazd­ni­cy

½ szklan­ki dzi­kich kieł­ków (np. nie­cierp­ka)

7 rzod­kie­wek

1 pę­czek dzi­kie­go szczy­pio­ru

4 jaja

oli­wa z oli­wek

sól, pieprz

Sa­ła­tę my­je­my i rwie­my na ka­wał­ki. Jaj­ka go­tu­je­my na twar­do i kro­imy w ćwiart­ki. Rzod­kiew­kę kro­imy w pa­secz­ki. Szczy­pio­rek i gwiazd­ni­cę sie­ka­my. Łą­czy­my wszyst­kie skład­ni­ki. Przy­pra­wia­my solą i pie­przem, po­le­wa­my oli­wą z oli­wek.

Na­par z gwiazd­ni­cy po­spo­li­tej

Ze­wnętrz­nie: wod­ny wy­ciąg i sok z gwiazd­ni­cy ła­go­dzi ob­ja­wy świą­du, za­czer­wie­nie­nia i trą­dzi­ku ró­żo­wa­te­go, zmięk­cza na­skó­rek i wą­gry, uła­twia oczysz­cza­nie po­rów, wspo­ma­ga le­cze­nie ato­po­we­go za­pa­le­nia skó­ry i su­che­go za­pa­le­nia skó­ry, pod­no­si wil­got­ność skó­ry, po­pra­wia jej ela­stycz­ność, zmniej­sza wy­dzie­la­nie łoju (ma­secz­ki, prze­my­wa­nie so­kiem, na­pa­rem z su­che­go, ma­ce­ra­tem ze świe­że­go lub mro­żo­ne­go zie­la)2.

2https://ro­zan­ski.li/409/stel­la­ria-me­dia-l-vill-gwiazd­ni­ca-po­spo­li­ta-w-fi­to­te­ra­pii/, do­stęp: 21.03.2020.

Sto­so­wa­na do­ust­nie wzmac­nia i uszczel­nia na­czy­nia krwio­no­śne. Ze wzglę­du na za­war­tość sa­po­nin dzia­ła wy­krztu­śnie. Na­par z mio­dem wspo­ma­ga le­cze­nie nie­ży­tu oskrze­li, chryp­ki i kasz­lu su­che­go. W moim domu na­par z zie­la gwiazd­ni­cy sto­su­je się tak­że przy reu­ma­ty­zmie.

Skład­ni­ki

2 ły­żecz­ki su­szo­nej gwiazd­ni­cy (lub ¼ szklan­ki świe­żej)

1 szklan­ka go­rą­cej wody

1 ły­żecz­ka mio­du

Gwiazd­ni­cę za­le­wa­my go­rą­cą wodą. Pa­rzy­my 10 mi­nut. Od­ce­dza­my. Do­da­je­my miód.

Daw­ko­wa­nie

2–4 razy dzien­nie po ½ szklan­ki w przy­pad­ku ka­ta­ru, prze­zię­bie­nia, a na­wet w gry­pie.

Pe­sto z gwiazd­ni­cy

Pe­sto z gwiazd­ni­cy wspo­ma­ga flo­rę bak­te­ryj­ną je­lit oraz prze­mia­nę ma­te­rii.

Skład­ni­ki

4 gar­ści gwiazd­ni­cy po­spo­li­tej

1 szklan­ka po­kru­szo­nych orze­chów la­sko­wych

1 szklan­ka ole­ju sło­necz­ni­ko­we­go

200 g twa­ro­gu

1 szklan­ka tar­te­go sera żół­te­go (twar­de­go)

Mik­su­je­my gwiazd­ni­cę z ole­jem, twa­ro­giem, żół­tym se­rem, do­da­je­my orze­chy. Prze­cho­wu­je­my w lo­dów­ce.

CZOSNACZEK POSPOLITY (Al­lia­ria pe­tio­la­ta)

Czo­sna­czek po­spo­li­ty wy­stę­pu­je po­wszech­nie na te­re­nie ca­łe­go kra­ju. Lubi przy­dro­ża, skra­je lasu, sady i ogród­ki. Nie­ste­ty, nie jest do­stęp­ny w ofer­cie skle­pów zie­lar­sko-me­dycz­nych.

Czo­sna­czek to ro­śli­na dwu­let­nia. W pierw­szym roku ro­śnie w ro­ze­cie, ma li­ście ser­co­wa­te lub ner­ko­wa­te lek­ko kar­bo­wa­ne, nie kwit­nie. W dru­gim roku two­rzy wzra­sta­ją­ce pro­sto, gę­sto ulist­nio­ne po­je­dyn­cze ło­dy­gi, na któ­rych znaj­du­ją się rów­nież od­sta­ją­ce wło­ski. Li­ście czo­snacz­ka są na­gie – je­dy­nie te u dołu ro­śli­ny mogą być de­li­kat­nie owło­sio­ne – i in­ten­syw­nie pach­ną czosn­kiem. Za­zwy­czaj są ja­jo­wa­te lub ner­ko­wa­te, za­koń­czo­ne kar­bo­wa­ny­mi albo pił­ko­wa­ny­mi brze­ga­mi. Czo­sna­czek kwit­nie na bia­ło.

W Far­ma­ko­gno­zjiI. Ma­tław­ska wspo­mi­na, że czo­sna­czek po­spo­li­ty spo­ży­wa­ny w po­sta­ci na­pa­ru ma dzia­ła­nie de­zyn­fe­ku­ją­ce, roz­kur­czo­we, prze­ciw­pa­so­żyt­ni­cze, prze­ciw­za­pal­ne, prze­ciw­grzy­bicz­ne, żół­cio­twór­cze, żół­cio­pęd­ne, od­tru­wa­ją­ce, prze­ciw­reu­ma­tycz­ne. Ze­wnętrz­nie sto­su­je się go w celu przy­spie­sze­nia pro­ce­su le­cze­nia ro­pie­ją­cych i trud­no go­ją­cych się ran, wrzo­dów, ska­le­czeń, za­dra­pań, otarć i grzy­bic. Naj­le­piej sto­so­wać go w tym przy­pad­ku w po­sta­ci okła­dów ze świe­żych li­ści lub na­pa­rów przy­go­to­wa­nych na ba­zie su­szo­ne­go su­row­ca.

Moja bab­cia na osła­bie­nie wio­sen­ne po­le­ca­ła jeść świe­że li­ście czo­snacz­ka w sa­łat­kach. Dzię­ki temu do dziś każ­dą in­fek­cję prze­cho­dzi­my ła­god­nie.

Jed­nym z mo­ich ulu­bio­nych do­mo­wych le­ków są świe­że li­ście czo­snacz­ka po­spo­li­te­go za­le­wa­ne go­rą­cym mle­kiem i mio­dem. Taka mik­stu­ra ma wła­ści­wo­ści wzmac­nia­ją­ce, roz­grze­wa­ją­ce, wy­krztu­śne. Po­le­ca się ją przy prze­zię­bie­niach, osła­bie­niu, gry­pie, nie­ży­cie ukła­du od­de­cho­we­go.

Musz­tar­da z na­sion czo­snacz­ka po­spo­li­te­go

Ta musz­tar­da po­bu­dza krą­że­nie krwi, ła­go­dzi bóle brzu­cha, bie­gun­ki i za­bu­rze­nia prze­mia­ny ma­te­rii oraz wspo­ma­ga oczysz­cza­nie or­ga­ni­zmu z tru­ją­cych sub­stan­cji.

Skład­ni­ki

1 szklan­ka na­sion czo­snacz­ka po­spo­li­te­go

½ szklan­ki octu (może być jabł­ko­wy)

sól

ma­jo­nez (opcjo­nal­nie)

Na­sio­na ucie­ra­my z octem i solą. Dla zła­go­dze­nia sma­ku moż­na do­dać ma­jo­ne­zu.

Sa­łat­ka z ku­sku­sem i czo­snacz­kiem

Skład­ni­ki

1 garść po­sie­ka­nych li­ści czo­snacz­ka

1 szklan­ka kasz­ki ku­skus

1 pierś kur­cza­ka go­to­wa­na na pa­rze

1 pę­czek rzod­kie­wek

3 małe twar­de ki­szo­ne ogór­ki

½ szklan­ki tar­te­go chrza­nu

1 por

4 łyż­ki po­sie­ka­nej na­tki pie­trusz­ki

2–3 łyż­ki oli­wy

sól, pieprz

Ku­skus za­le­wa­my wrząt­kiem tak, aby woda się­ga­ła po­nad ka­szę. Przy­kry­wa­my i od­sta­wia­my na oko­ło 10 mi­nut, aż wchło­nie wodę i na­pęcz­nie­je. Pierś kur­cza­ka kro­imy na pla­ster­ki. Rzod­kiew­ki i ki­szo­ne ogór­ki kro­imy na pla­ster­ki. Por obie­ra­my z ze­wnętrz­nych li­ści, od­ci­na­my ciem­no­zie­lo­ne koń­ce oraz pięt­kę z ko­rzon­ka­mi. Prze­kra­wa­my wzdłuż na pół, płu­cze­my w zim­nej wo­dzie i kro­imy na pla­ster­ki. Ku­skus od­kry­wa­my, by ostygł. Do­da­je­my pierś kur­cza­ka, rzod­kiew­ki, ogór­ki, por, czo­sna­czek, tar­ty chrzan. Do­pra­wia­my pie­przem i solą. Sa­łat­kę od­sta­wia­my pod przy­kry­ciem na 10 mi­nut i po­sy­pu­je­my na­tką.

Pe­sto z po­krzy­wy i czo­snacz­ka po­spo­li­te­go

Świe­ży czo­sna­czek po­zy­tyw­nie wpły­wa na od­por­ność or­ga­ni­zmu i jest na­tu­ral­nym an­ty­bio­ty­kiem, po­dob­nie jak czo­snek i chrzan.

Skład­ni­ki

3 gar­ści li­ści czo­snacz­ka

2 gar­ści li­ści po­krzy­wy

1 szklan­ka na­mo­czo­nych zia­ren sło­necz­ni­ka

100 g twa­ro­gu

2 szklan­ki ole­ju sło­necz­ni­ko­we­go

sól

Li­ście czo­snacz­ka i po­krzy­wy mik­su­je­my, do­le­wa­jąc po­wo­li olej. Na­dal mik­su­jąc, do­da­je­my roz­drob­nio­ny twa­róg, na­sio­na sło­necz­ni­ka. Na ko­niec do­pra­wia­my solą.

CHRZAN POSPOLITY (Ar­mo­ra­cia ru­sti­ca­na)

Chrzan to nie­do­ce­nia­na ro­śli­na. Więk­szo­ści ko­ja­rzy się z Wiel­ka­no­cą. War­to o nim pa­mię­tać, tym bar­dziej że ro­śnie pra­wie wszę­dzie, a w sprze­da­ży jest do­stęp­ny cały rok. Li­ście chrza­nu moż­na ku­pić lub sa­mo­dziel­nie ze­brać tyl­ko od kwiet­nia do lip­ca. Utar­ty ko­rzeń po­bu­dza i uła­twia tra­wie­nie, zwłasz­cza gdy prze­cho­dzi­my na le­śną die­tę. Ko­rzeń chrza­nu do­brze się prze­cho­wu­je w chłod­nym i ciem­nym miej­scu.

Chrzan jest by­li­ną o gru­bych, wal­co­wa­tych, mię­si­stych, bia­ło­żół­ta­wych ko­rze­niach, sil­nie roz­ga­łę­zio­nych się­ga­ją­cych do 4 m w głąb. Li­ście od­ziom­ko­we ma dłu­go­ogon­ko­we, gład­kie i bar­dzo duże – do 50 cm, kwia­ty – bia­łe.

Utar­ty ko­rzeń to pa­na­ceum na od­mro­że­nia (przy­kła­da­my go na cho­re miej­sce), sztyw­ność mię­śni (sma­ru­je­my mię­śnie ma­ścią), rwę kul­szo­wą (sto­su­je­my okła­dy i die­tę) i reu­ma­tyzm (sto­su­je­my maść). Za­sy­pa­ny cu­krem utar­ty ko­rzeń (sy­rop) jest ide­al­ny przy za­pa­le­niu oskrze­li i kasz­lu. Chrzan pa­su­je do mięs, po­traw ryb­nych, mdłych wa­rzyw i tłu­stych twar­dych se­rów.

Chrzan po­sa­dzo­ny w sa­dzie ha­mu­je roz­wój grzyb­ni cho­ro­bo­twór­czej na drze­wach oraz neu­tra­li­zu­je pro­mie­nio­wa­nie do­dat­nie, na przy­kład w miej­scach prze­bie­gu żył wod­nych.

Do­mo­we ma­sło chrza­no­we

Skład­ni­ki

4 szklan­ki tłu­stej śmie­ta­ny

½ szklan­ki świe­żych lub su­szo­nych po­sie­ka­nych li­ści chrza­nu

1 szczyp­ta soli

Ubi­ja­my śmie­ta­nę do mo­men­tu, aż uzy­ska­my gę­stą pla­stycz­ną masę. Od­sta­wia­my na 5–10 mi­nut, by od ma­sła od­dzie­li­ła się ma­ślan­ka. Od­ce­dza­my przez gę­ste sito. Na­stęp­nie za­sy­pu­je­my mięk­kie ma­sło (na si­cie) li­ść­mi chrza­nu, so­li­my do sma­ku i ugnia­ta­my ubi­jacz­ką do ziem­nia­ków. W ten spo­sób po­zbę­dzie­my się pły­nu, a przy­pra­wa do­kład­nie po­łą­czy się z ma­słem. Gdy ma­sło na­bie­rze gład­kiej kon­sy­sten­cji, for­mu­je­my je w do­wol­ny kształt. Prze­cho­wu­je­my w lo­dów­ce. Na­le­ży spo­ży­wać z umia­rem, szcze­gól­nie gdy mamy pro­ble­my z ner­ka­mi.

Zupa po­krzy­wo­wa z chrza­nem

Wio­sną i je­sie­nią war­to jeść tar­ty chrzan na su­ro­wo lub w roz­grze­wa­ją­cych i wzmac­nia­ją­cych zu­pach, po­nie­waż jest na­tu­ral­nym an­ty­bio­ty­kiem.

Skład­ni­ki

1½ l wy­wa­ru wa­rzyw­ne­go lub mię­sne­go

1 garść mło­dych li­ści po­krzy­wy

½ ko­rze­nia chrza­nu

½ gar­ści li­ści le­bio­dy

1 pę­czek na­tki z dzi­kiej mar­chwi

2 łyż­ki ma­sła

po ½ ły­żecz­ki soli i bia­łe­go pie­przu

Umy­ty ko­rzeń chrza­nu kro­imy w kost­kę. Umy­te i osu­szo­ne li­ście po­krzy­wy, le­bio­dy i nać dzi­kiej mar­chwi sie­ka­my drob­no. W ron­dlu roz­ta­pia­my ma­sło, do­da­je­my po­sie­ka­ną zie­le­ni­nę, mie­sza­my i du­si­my oko­ło 10 mi­nut, na­stęp­nie wle­wa­my go­rą­cy wy­war i do­pro­wa­dza­my do wrze­nia. Przy­kry­wa­my i go­tu­je­my na sła­bym ogniu oko­ło 5 mi­nut. Do­da­je­my po­kro­jo­ny ko­rzeń chrza­nu. Cze­ka­my, aż zupa prze­sty­gnie, i mik­su­je­my. Po pod­grza­niu do­pra­wia­my solą oraz pie­przem.

Zupa chrza­no­wa

Skład­ni­ki

2 ko­rze­nie chrza­nu

1 łyż­ka octu jabł­ko­we­go

kil­ka grzy­bów (np. wod­ni­cha ja­sno­żół­ta)

3 ka­wał­ki su­szo­ne­go mię­sa

1 łyż­ka smal­cu

1 szklan­ka ma­ślan­ki

2 szklan­ki wody

sól

grzan­ki lub ugo­to­wa­ne na twar­do jaj­ko do po­da­nia

Do garn­ka wrzu­ca­my su­szo­ne mię­so, sma­lec, grzy­by i wszyst­ko za­le­wa­my wodą. Chrzan kro­imy drob­no i skra­pia­my octem. Gdy wszyst­kie skład­ni­ki będą mięk­kie, do­da­je­my ma­ślan­kę i chrzan. De­li­kat­nie pod­grze­wa­my (uwa­ża­my, by ca­łość się nie za­go­to­wa­ła). Po­da­je­my z grzan­ka­mi lub z jaj­kiem ugo­to­wa­nym na twar­do.

PODBIAŁ POSPOLITY (Tus­si­la­go far­fa­ra)

Pod­biał po­spo­li­ty to by­li­na o dłu­gich, roz­cho­dzą­cych się płyt­ko pod zie­mią kłą­czach. Kwit­nie na przed­wio­śniu, two­rząc pięk­ne żół­te kępy kwia­to­we. Po prze­kwit­nie­niu po­ja­wia­ją się li­ście od­ziom­ko­we, dłu­go­on­ko­we, okrą­gła­wo-wie­lo­kąt­ne, o nie­rów­no ząb­ko­wa­nym brze­gu. Mło­de li­ście po­kry­te są kut­ne­rem, u star­szych li­ści kut­ner jest tyl­ko od spodu, uner­wie­nie mają dło­nia­ste. Kwiat pod­bia­łu, li­ście, a tak­że go­to­we pre­pa­ra­ty – sy­ro­py, cu­kier­ki, her­ba­ty – moż­na na­być w skle­pach zie­lar­sko-me­dycz­nych.

Pod­biał (kwiat i li­ście) ma dzia­ła­nie wy­krztu­śne, prze­ciw­skur­czo­we, po­wle­ka­ją­ce, ścią­ga­ją­ce, prze­ciw­za­pal­ne i w nie­wiel­kim stop­niu prze­ciw­bak­te­ryj­ne. Sam kwiat w sa­łat­kach dzia­ła po­bu­dza­ją­co na ape­tyt i po­wstrzy­mu­je nad­mier­ne po­ce­nie. Kwiat w po­sta­ci okła­du (pap­ki) le­czy sta­ny za­pal­ne skó­ry.

Sy­rop (z li­ści lub kwia­tów) sto­su­je się przy cho­ro­bach dróg od­de­cho­wych: ast­mie, za­pa­le­niu oskrze­li, nie­ży­cie oskrze­li, po­draż­nie­niu dróg od­de­cho­wych u pa­la­czy.

Her­ba­ta z su­szo­ne­go zie­la pod­bia­łu

W moim domu pod­biał bar­dzo czę­sto jest sto­so­wa­ny w po­sta­ci su­szo­nej i pity jako her­ba­ta w okre­sie re­kon­wa­le­scen­cji po prze­by­tej gry­pie, prze­zię­bie­niu.

Skład­ni­ki

1 łyż­ka su­szo­ne­go zie­la pod­biał (kwiat i liść)

1 szklan­ka wody

Susz za­le­wa­my wodą, do­pro­wa­dza­my do wrze­nia. Od­sta­wia­my na 15 mi­nut. Od­ce­dza­my i pi­je­my po jed­nej łyż­ce sto­ło­wej przed każ­dym po­sił­kiem.

Sy­rop z kwia­tów lub li­ści pod­bia­łu

Sy­rop przy­go­to­wa­ny z li­ści i kwia­tów pod­bia­łu ma ta­kie samo dzia­ła­nie. Z su­row­ca po­zo­sta­łe­go po od­ce­dze­niu moż­na zro­bić na­lew­kę, któ­ra dzia­ła na­po­tnie, po­ma­ga wy­da­lić fleg­mę i zmniej­sza ka­szel. Na­lew­ka z li­ści bę­dzie bar­dziej ślu­zo­wa­ta.

Skład­ni­ki

1 l kwia­tów lub li­ści pod­bia­łu

1 kg cu­kru

1 łyż­ka spi­ry­tu­su (opcjo­nal­nie)

al­ko­hol 40% (opcjo­nal­nie, do przy­go­to­wa­nia na­lew­ki)

Kwia­ty lek­ko gnie­cie­my i wkła­da­my do sło­ika war­stwa­mi, raz kwia­ty, raz cu­kier. Koń­czy­my cu­krem. Po­jem­nik za­krę­ca­my i od­sta­wia­my w cie­płe miej­sce, ale nie na słoń­ce. Gdy kwia­ty pusz­czą sok (po oko­ło ty­go­dniu), zle­wa­my płyn do bu­tel­ki. Prze­cho­wu­je­my w chłod­nym miej­scu. Mo­że­my do­dać 1 ły­żecz­kę spi­ry­tu­su, by le­piej go za­kon­ser­wo­wać.

Po­zo­sta­łe po od­ce­dze­niu kwia­ty lub li­ście za­le­wa­my al­ko­ho­lem 40% i od­sta­wia­my na ty­dzień. Po tym cza­sie wszyst­ko prze­ce­dza­my i bu­tel­ku­je­my.

Daw­ko­wa­nie

Sy­rop: 5 razy dzien­nie po kie­lisz­ku.Na­lew­ka: kie­li­szek przed snem.

Sa­łat­ka z pod­bia­łu i se­za­mu

Skład­ni­ki

1 szklan­ka li­ści pod­bia­łu

1 szklan­ka li­ści po­krzy­wy

½ szklan­ki li­ści szpi­na­ku

3 łyż­ki se­za­mu

1 łyż­ka ma­sła

2 łyż­ki sosu so­jo­we­go

1 kie­li­szek ko­nia­ku

Umy­te li­ście wrzu­ca­my na 2–3 mi­nu­ty na lek­ko oso­lo­ny wrzą­tek, od­ce­dza­my, prze­le­wa­my zim­ną wodą, osu­sza­my i kro­imy w gru­be pa­ski. Na go­rą­cej pa­tel­ni pra­ży­my se­zam ze szczyp­tą soli. W ron­del­ku to­pi­my ma­sło, wrzu­ca­my zie­le­ni­nę, pod­grze­wa­my, wy­kła­da­my na ogrza­ną sa­la­ter­kę, skra­pia­my so­sem so­jo­wym i ko­nia­kiem, po­sy­pu­je­my se­za­mem, mie­sza­my.

POKRZYWA ZWYCZAJNA (Urti­ca dio­ica)

Po­krzy­wę zwy­czaj­ną zna każ­dy z nas. Jest zdrow­sza od nie­jed­nej łą­ko­wej pięk­no­ści. Znaj­du­je za­sto­so­wa­nie za­rów­no w kuch­ni i zio­ło­lecz­nic­twie, jak i w ko­sme­ty­ce. U mnie w domu po­krzy­wa do­da­wa­na jest do ro­so­łu, a zupę po­krzy­wo­wą jemy co naj­mniej raz w ty­go­dniu. Uwiel­bia­my ją w cie­ście po­krzy­wo­wo-cze­ko­la­do­wym, ga­la­ret­ce na słod­ko i we­gań­skiej ga­lan­ty­nie, chwa­ścia­kach, pe­sto z ma­ka­ro­nem, po­da­ną z klu­ska­mi... Dzię­ki niej nie cho­ru­je­my, a z ka­ta­rem ra­dzi­my so­bie w trzy dni.

UWA­GA! Po­krzy­wę (w każ­dej po­sta­ci) moż­na sto­so­wać mak­sy­mal­nie 25 dni, po­tem na­le­ży zro­bić 14 dni prze­rwy. Ma sil­ne dzia­ła­nie mo­czo­pęd­ne i zbyt dłu­gie spo­ży­wa­nie pro­wa­dzi do od­wod­nie­nia, roz­rze­dza krew, co może po­wo­do­wać krwa­wie­nia, po­nad­to za­wie­ra dużo że­la­za, co blo­ku­je wchła­nia­nie wi­ta­mi­ny E.

Su­szo­ne zie­le, ta­blet­ki oraz sok z po­krzy­wy moż­na ku­pić w skle­pach zie­lar­sko-me­dycz­nych.

W kuch­ni wy­ko­rzy­stu­je się całe pędy mło­dej ro­śli­ny lub mło­de li­ście, któ­re do­da­je się do zup, sa­ła­tek, ja­jecz­ni­cy, far­szów i past ka­nap­ko­wych. W zio­ło­lecz­nic­twie sto­su­je się ko­rzeń, li­ście i na­sio­na po­krzy­wy.

Na­sio­na po­krzy­wy zbie­ra­my od sierp­nia, su­szy­my. Od wrze­śnia mo­że­my za­cząć ku­ra­cję, je­dząc 1 ły­żecz­kę na wzmoc­nie­nie or­ga­ni­zmu. U nas w domu zja­da­my je ra­zem z mu­sli lub jo­gur­tem.

Po­krzy­wa spo­ży­wa­na w do­wol­nej po­sta­ci wspie­ra le­cze­nie ukła­du mo­czo­we­go, ma dzia­ła­nie wzmac­nia­ją­ce, ob­ni­ża ci­śnie­nie i wspo­ma­ga pra­cę ukła­du po­kar­mo­we­go.

Ze­wnętrz­nie sto­su­je się ją do le­cze­nia ran, w sta­nach za­pal­nych jamy ust­nej, błon ślu­zo­wych oraz w celu zni­we­lo­wa­nia ło­jo­to­ku i wy­pa­da­nia wło­sów.

W ko­sme­ty­ce po­krzy­wa wcho­dzi przede wszyst­kim w skład pro­duk­tów do pie­lę­gna­cji tłu­stej cery i prze­tłusz­cza­ją­cych się wło­sów.

Zupa po­krzy­wo­wa z pstrą­giem

Po­krzy­wa w ta­kiej po­sta­ci od­ży­wia or­ga­nizm i wzmac­nia od­por­ność. Do­star­cza nie­zbęd­nych sub­stan­cji czyn­nych w okre­sie wio­sen­ne­go osła­bie­nia or­ga­ni­zmu. Zupa z po­krzy­wą po­win­na go­ścić na na­szym sto­le przy­naj­mniej raz w ty­go­dniu.

Skład­ni­ki

1 pstrąg

1 szklan­ka drob­no po­sie­ka­nych li­ści po­krzy­wy

1 szklan­ka drob­no po­sie­ka­nych li­ści szcza­wiu

3 łyż­ki twa­ro­gu

1 szklan­ka jo­gur­tu

1 łyż­ka ma­sła

4 duże li­ście chrza­nu lub ko­by­la­ka

sól, pieprz

Pstrą­ga na­cie­ra­my solą, owi­ja­my w li­ście chrza­nu lub ko­by­la­ka, od­kła­da­my w chłod­ne miej­sce na 1–2 go­dzi­ny. Go­tu­je­my rybę w 1½ li­tra wody na bar­dzo ma­łym ogniu oko­ło 25 mi­nut do zmięk­nię­cia. Wyj­mu­je­my pstrą­ga – i co waż­ne – nie wy­le­wa­my wy­wa­ru. Po prze­stu­dze­niu kro­imy rybę na ka­wał­ki. Po­sie­ka­ną zie­le­ni­nę du­si­my przez chwi­lę na ma­śle pod przy­kry­ciem, na­stęp­nie łą­czy­my ją z prze­ce­dzo­nym wy­wa­rem z ryby. Wszyst­ko go­tu­je­my oko­ło 5 mi­nut. Ucie­ra­my jo­gurt z twa­roż­kiem, wle­wa­my po­wo­li do zupy, do­kład­nie mie­sza­jąc. Do­da­je­my po­kro­jo­ną rybę, pod­grze­wa­my (nie go­tu­je­my). Do­pra­wia­my solą i pie­przem.

Klu­ski z po­krzy­wą

Jest to jed­na ze smacz­niej­szych form po­da­wa­nia po­krzy­wy, zwłasz­cza tym naj­bar­dziej ma­rud­nym. Je­że­li ła­two i szyb­ko chce­my uzu­peł­nić bra­ki że­la­za, wap­nia i po­ta­su w die­cie, to za­chę­cam do „klu­sko­wa­nia”.

Skład­ni­ki

2 szklan­ki mąki pszen­nej typ 450

1 szklan­ka po­sie­ka­nych li­ści po­krzy­wy

let­nia woda

1 jaj­ko

sól

Mąkę mie­sza­my z po­sie­ka­ną po­krzy­wą i solą, do­da­je­my jaj­ko i wodę. Ilość wody za­le­ży od mąki. Cia­sto po­win­no po za­gnie­ce­niu od­cho­dzić od ręki. Waż­ne, by woda nie była zim­na. Po za­gnie­ce­niu od­sta­wia­my cia­sto na 15–20 mi­nut. Po­tem dzie­li­my je na por­cje, ro­bi­my wał­ki i kro­imy jak ko­pyt­ka. Wrzu­ca­my na wrzą­cą, oso­lo­ną wodę. Klu­ski wyj­mu­je­my, gdy wy­pły­ną na wierzch.

Cia­sto po­krzy­wo­wo-cze­ko­la­do­we

Skład­ni­ki

2 szklan­ki mąki pszen­nej

1 szklan­ka cu­kru

1 szklan­ka mle­ka

1 szklan­ka po­wi­deł (z kwa­śnych owo­ców)

1 szklan­ka ole­ju zmik­so­wa­ne­go z gar­ścią li­ści po­krzy­wy

3 jaj­ka

do­wol­na ilość ka­kao lub zia­ren ka­kao

1 ły­żecz­ka sody

1 ły­żecz­ka prosz­ku do pie­cze­nia

1 garść li­ści po­krzy­wy

Wszyst­ko (oprócz po­krzy­wy) mik­su­je­my na jed­no­li­tą masę. Do­da­je­my li­ście po­krzy­wy. Prze­le­wa­my na blasz­kę wy­sma­ro­wa­ną tłusz­czem i ob­sy­pa­ną buł­ką tar­tą. Pie­cze­my w 180°C przez go­dzi­nę. Po 40 mi­nu­tach spraw­dza­my pa­tycz­kiem, czy cia­sto się upie­kło.

Pha­li, czy­li dzi­kie ra­fa­el­lo

Skład­ni­ki

3 gar­ści li­ści po­krzy­wy

1 garść li­ści po­da­grycz­ni­ka

1 garść li­ści czo­snacz­ka po­spo­li­te­go

½ gar­ści blusz­czy­ka kur­dy­ban­ka

½ szklan­ki na­mo­czo­nych ro­dzy­nek

½ szklan­ki mie­szan­ki zia­ren: sło­necz­nik, dy­nia, se­zam

15 po­kru­szo­nych her­bat­ni­ków, mie­lo­ny sło­necz­nik lub buł­ka tar­ta (opcjo­nal­nie, do za­gęsz­cze­nia masy)

Mik­su­je­my po­krzy­wę, czo­sna­czek po­spo­li­ty, po­da­grycz­nik i blusz­czyk kur­dy­ba­nek z ro­dzyn­ka­mi. For­mu­je­my kul­ki i ob­ta­cza­my w ziar­nach. Gdy­by masa była zbyt mo­kra, mo­że­my do­dać po­kru­szo­ne her­bat­ni­ki, sło­necz­nik lub buł­kę tar­tą.

Chwa­ścia­ki

Plac­ki sma­żo­ne na ole­ju będą mieć po­smak ryby, zaś sma­żo­ne na smal­cu po­smak wo­ło­wi­ny.

Skład­ni­ki

2 duże gar­ści po­krzy­wy

1 jaj­ko (opcjo­nal­nie)

½ szklan­ki mąki

sól, pieprz

olej do sma­że­nia

Po­krzy­wę sie­ka­my, do­da­je­my mąkę, jaj­ko, przy­pra­wy i ugnia­ta­my, aż po­krzy­wa pu­ści sok i po­wsta­nie lep­ka masa. Cza­sa­mi po­krzy­wa pusz­cza wię­cej soku i wte­dy trze­ba do­dać mąki. For­mu­je­my pla­cusz­ki. Sma­ży­my na ru­mia­no.

Ko­tle­ty z żół­cia­ka siar­ko­we­go i po­krzy­wy

Skład­ni­ki

duży ka­wa­łek żół­cia­ka siar­ko­we­go

2 gar­ści li­ści po­krzy­wy

1 śred­nia ce­bu­la

2 jaj­ka

sól, pieprz

buł­ka tar­ta

Żół­ciak za­le­wa­my wodą i go­tu­je­my oko­ło 10 mi­nut od mo­men­tu za­go­to­wa­nia. Od­ce­dza­my. Li­ście po­krzy­wy, ce­bu­lę i żół­ciak mie­le­my w ma­szyn­ce na gru­bym si­cie. Do po­wsta­łej masy do­da­je­my jaj­ka, sól, pieprz. Gdy­by masa była za mo­kra, mo­że­my do­dać buł­kę tar­tą. For­mu­je­my ko­tle­ty, ob­ta­cza­my w buł­ce i sma­ży­my na ole­ju na ru­mia­no.

UWA­GA! Po­krzy­wa w da­niach dzia­ła jak wzmac­niacz sma­ku, dla­te­go wszyst­kie da­nia z jej uży­ciem do­pra­wia się na koń­cu.

.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnej

Spis treści

Karta tytułowa

Karta redakcyjna

Wstęp

Rozdział 1: Jej królewska mość odporność

Rozdział 2: Roślinna podpora odporności

Wiosna

Bluszczyk kurdybanek

Gwiazdnica pospolita

Czosnaczek pospolity

Chrzan pospolity

Podbiał pospolity

Pokrzywa zwyczajna

Mniszek

Czosnek niedźwiedzi

Brzoza

Lato

Kuklik pospolity

Krwawnik pospolity

Bylica pospolita

Macierzanka piaskowa

Wierzba purpurowa

Bez czarny

Przetacznik lekarski

Stokrotka pospolita

Dzika róża

Jesień

Kminek zwyczajny

Kolendra siewna

Cykoria podróżnik

Malina

Chmiel zwyczajny

Rozdział 3: Polskie złoto na odporność – miód

Terapia

Inhalacje z miodu

Roztwór miodu

Rodzaje miodów i ich zastosowanie w apiterapii

Receptury

Rozdział 4: Składniki odżywcze

Witaminy z grupy B

Alkaloidy

Antrachinony

Flawonoidy

Garbniki

Białka

Tłuszcze

Węglowodany

Witamina E

Witamina A

Witamina C

Witamina D

Żelazo

Wapń

Cynk

Rozdział 5: Cztery pory roku w kuchni

Wywary

Wiosenne zupy

Wiosenne tempury

Wiosenne sałatki

Letnie zupy

Letnie sałatki

Jesienno-zimowe zupy

Jarzyny jesienno-zimowe

Sosy do sałatek i tempur

Ziołowe mieszanki przyprawowe dla zdrowia

Rozdział 6: Zapasy na zimę

Kiszonki – panaceum na infekcje

Rozdział 7: Rośliny dezynfekujące

Wiosna

Lato

Jesień

Biogram autorki

Indeks roślin

Alfabetyczny spis przepisów

Literatura