Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W historii Polski powszechnie znane i podziwiane jest powstanie wielkopolskie z 1918 roku. Jednak Wielkopolanie mogą się poszczycić także innym zwycięskim zrywem.
Latem 1655 roku, gdy - zresztą od wtargnięcia do Wielkopolski i kapitulacji pospolitego ruszenia pod Ujściem - rozpoczęła się II wojna północna, bardziej znana jako potop szwedzki, jako jedni z pierwszych zorganizowali skuteczny ruch partyzancki i walczyli przeciwko najeźdźcy. Ich boje, w których odnosili liczne sukcesy, stały się inspiracją dla wojsk konfederackich wiernych królowi Janowi Kazimierzowi w całym kraju. Ostatecznie powstanie Wielkopolan, które trwało do 1657 roku, zakończyło się sukcesem i odzyskaniem całej dzielnicy wraz z Poznaniem. Jego uczestnicy stali się ważnym ogniwem armii Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która zatriumfowała nad potężnym wrogiem z północy.
Nie zabrakło ich m.in. w sławnej, upamiętnionej w „Mazurku Dąbrowskiego”, wyprawie wojsk Stefana Czarnieckiego do Danii. Dr Bartosz Staręgowski, historyk dziejów nowożytnych pracujący w Archiwum Państwowym w Lublinie, szczegółowo omawia wysiłek Wielkopolski w zmaganiach ze Szwedami i oddziałami prusko-brandenburskimi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 231
WSTĘP
W czasie całej burzliwej historii państwa polskiego Wielkopolanie wielokrotnie dawali dowody waleczności, męstwa i oddania w walce o suwerenność ojczyzny. Znamienny jest fakt, że powstanie wielkopolskie w 1918 roku było jednym z niewielu polskich zrywów niepodległościowych, jakie zakończyły się sukcesem, a w konsekwencji wyparciem wojsk oraz administracji niemieckiej z odradzającej się po 123 latach niewoli Rzeczpospolitej. Jednakże historia znacznie wcześniejsza, bo sięgająca jeszcze czasów przedrozbiorowych, świadczy o tym, że sukces militarny 1918 roku nie był jedynym, którym może poszczycić się Wielkopolska i jej mieszkańcy. Cofnijmy się zatem 263 lata wstecz.
Wydarzeniem militarnym, o którym mowa, było powstanie wielkopolskie z lat 1655–1657. Przybrało ono postać ruchu partyzanckiego, na początku organizowanego spontanicznie, a następnie, już po odzyskaniu władzy w województwach, według określonych ram organizacyjnych. Celem tego bohaterskiego zrywu wojskowego było odzyskanie kontroli w prowincji, a dokładniej rzecz biorąc w Wielkopolsce właściwej, której składową stanowiły dwa województwa: poznańskie i kaliskie. We wskazanych latach armia królestwa Szwecji, na której czele stał król Karol X Gustaw Wittelsbach, dokonała inwazji na Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Wielkopolska oraz Prusy Królewskie stanowiły te obszary Korony Królestwa Polskiego, na które najpierw spadła szwedzka agresja. W wyniku trudnej sytuacji politycznej, z którą zmagało się całe państwo, wynikającej głównie z toczącej się na wschodzie wojny z Rosją i sprzymierzoną z nią Kozaczyzną, wsparcie dla północnych rejonów państwa z ramienia władzy centralnej mogło być jedynie symboliczne.
Pozostawieni sami sobie Wielkopolanie podjęli się we własnym zakresie obrony terytorium obu województw. Plan przewidywał umocnienie pasów nadnoteckich i walkę na linii Ujście–Piła–zamek wieleński. Wojska szwedzkie okazały się jednak zbyt silne. Po osławionej kapitulacji pod Ujściem nastąpił czas reorganizacji, potem zaś okres walki z okupantem przy pomocy partyzantki sformowanej z sił chłopsko-szlacheckich. Było to wyjątkowo trudne zadanie, jeśli weźmiemy pod uwagę walory bojowe zaprawionej i doświadczonej armii szwedzkiej oraz przewagę uzbrojenia przeciwnika.
Jednym z celów niniejszej pracy jest ukazanie prawideł funkcjonowania formacji zbrojnych samorządu szlacheckiego. Sejmiki ziemskie stanowiły w okresie przedrozbiorowym jedne z najistotniejszych narzędzi politycznych w rękach społeczeństwa szlacheckiego. To na ich forum zapadały fundamentalne decyzje w sprawie podległego im terytorium, a mianowicie uchwalanie podatków, powoływanie urzędników, wyznaczanie komisarzy i deputatów do Trybunału Koronnego i Trybunałów Skarbowych, a także wiele innych zadań, w tym rozstrzyganie spornych kwestii religijnych czy społecznych.
Jedną z istotnych prerogatyw było również tworzenie własnej siły zbrojnej. Sejmik decydował o powołaniu trzech formacji: wojska powiatowego, pospolitego ruszenia i wypraw łanowych. Jednym z nadrzędnych założeń autora jest ukazanie przebiegu działań zbrojnych w okresie potopu szwedzkiego, przy omawianiu których zostanie zwrócona uwaga właśnie na problem umiejscowienia samorządowych sił zbrojnych na tle wydarzeń dziejących się na terenie Wielkopolski właściwej, ich powoływania, finansowania, organizowania, funkcjonowania w systemie wojskowym Rzeczpospolitej szlacheckiej oraz walki zbrojnej ze szwedzkim najazdem. Wydarzenia, do których doszło w trakcie inwazji szwedzkiej, są doskonałą okazją do pokazania funkcjonowania formacji zbrojnych samorządu szlacheckiego w trudnym dla państwa momencie, a wymiar lokalny formowanych wojsk może posłużyć do zobrazowania inicjatyw na szczeblu samorządowym, szczególnie bliskim społeczeństwu szlacheckiemu.
Opis przebiegu działań zbrojnych w latach 1655–1657 ograniczono do obszaru Wielkopolski właściwej, czyli dwóch województw: poznańskiego i kaliskiego, które łączył jeden wspólny sejmik odbywany najczęściej w Środzie. Z obszaru zainteresowań wyłączono terytoria innych województw prowincji wielkopolskiej, a mianowicie: sieradzkiego, inowrocławskiego, brzesko-kujawskiego, łęczyckiego oraz ziemi wieluńskiej. Oczywiście z uwagi na przemieszczanie się partyzantów również na inne obszary kraju naturalną konsekwencją było opisanie także i działań na takich obszarach. Ostatni rozdział nieco wychodzi poza cezurę czasową, gdyż dotyczy on wydarzeń mających miejsce po zdobyciu Poznania w 1657 roku. Jego umieszczenie było niezbędne, gdyż był to kolejny etap potopu, w który zaangażowane były wojska wielkopolskie, choć de facto sama Wielkopolska właściwa została już wyzwolona spod okupacji sił brandenbursko-szwedzkich. Aby jednak zachować spójność ciągu wydarzeń w okresie całego potopu, nie można pominąć działań z lat 1657–1660.
Pierwsze cztery rozdziały są poświęcone zagadnieniom ogólnym i sytuacji polityczno-militarnej w 1655 roku. Konieczne było zaprezentowanie i opisanie sił walczących po obu stronach, w tym zarówno szwedzkiej, jak i polsko-litewskiej. Niezbędne okazało się również scharakteryzowanie specyfiki Wielkopolski właściwej, tak aby odbiorca mógł w odpowiedni sposób zostać wprowadzony w zagadnienie oraz dowiedział się, jak funkcjonowało lokalne środowisko i jakimi walorami dysponowały wspomniane terytoria. Wyjaśnienia wymaga również sytuacja, w której znajdował się kraj w okresie bezpośrednio przed potopem. Omówienia wymagają także działania polityczno-wojskowe, które absorbowały uwagę najwyższych władz państwa polskiego. Kolejne rozdziały dotyczą działań związanych stricte z wydarzeniami natury militarnej na terenie Wielkopolski właściwej oraz problemu zaangażowania w walkę jej mieszkańców. Można je sklasyfikować następująco: rozdział piąty obejmuje czas od sejmiku w Środzie 28 kwietnia 1655 roku do kapitulacji pod Ujściem 24 lipca 1655 roku, szósty – okres od początków akcji partyzanckich do konfederacji wrocławskiej (wrzesień 1655 – marzec 1656 roku), siódmy – wydarzenia od momentu zaprzysiężenia konfederacji do pierwszego sejmiku szlacheckiego pod oblężonym Kaliszem (marzec 1656 – wrzesień 1656 roku), a ósmy – czasy od sejmiku pod Kaliszem do oblężenia i zdobycia Poznania (październik 1656 – czerwiec 1657 roku). Ostatni rozdział, dziewiąty, co prawda wykracza poza ramy chronologiczne pracy, jest on jednak potrzebny, pozwala bowiem pokazać, w jaki sposób wojska wielkopolskie kontynuowały swoją działalność wojskową aż do zawarcia pokoju ze Szwecją w roku 1660.
Do opracowania zagadnienia niezbędne było wykorzystanie źródeł rękopiśmiennych znajdujących się w archiwach. Najwięcej kluczowych z punktu widzenia niniejszej pracy materiałów archiwalnych znajduje się w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Odtworzenie działań sejmiku wielkopolskiego nie byłoby możliwe bez wykorzystania dokumentów znajdujących się w księgach grodzkich serii Relationes: poznańskich, kaliskich, kościańskich, wschowskich, gnieźnieńskich, kcyńskich, nakielskich, pyzdrskich i konińskich1. Luki źródłowe we wspomnianych księgach uzupełniono dokumentacją zawartą w Tekach Oniasza (Onianorum Collectaneorum), będących częścią zespołu Akta Braci Czeskich2. Dodatkowe informacje na temat omawianych wydarzeń znalazły się również w Archiwum Głównym Akt Dawnych oraz Bibliotece XX Czartoryskich w Krakowie. W przypadku materiałów z AGAD skorzystano ze zbiorów Branickich3 oraz archiwum Radziwiłłów4. Z Biblioteki Czartoryskich wykorzystano materiały z zespołów: Teki Naruszewicza5, Korespondencje Jana Leszczyńskiego6, Akta za Jana Kazimierza 1648–16687, Pisma 1632–16678, Lauda sejmikowe średzkie i poznańskie z lat 1601–1703 oraz Kopiarz z oblat grodu poznańskiego9. Wykorzystano również jeden bardzo cenny dokument z berlińskiego archiwum, zawierający wykaz dowódców ruchu partyzanckiego10.
Autor pragnie przekazać wyrazy wdzięczności prof. Dariuszowi Kupiszowi za udostępnienie dokumentu z archiwum w Berlinie. Ponadto podziękowania należą się również prof. Konradowi Bobiatyńskiemu, dr. Zbigniewowi Hundertowi oraz Michałowi Paradowskiemu za udostępnienie materiałów niezbędnych do opracowania zagadnienia podjętego na kartach książki w trudnym okresie pandemicznym.
Rozdział I Armia szwedzka Karola Gustawa
„Spadek” po Lwie Północy
Za panowania Karola Gustawa, będącego jednocześnie głównym zwierzchnikiem armii, nie wprowadzono w niej zbyt wielu innowacji ani też nie dokonano żadnej przełomowej reformy jej struktur. Była to armia stworzona jeszcze w czasach jego wuja, króla Gustawa II Adolfa – Lwa Północy. Jej struktura, oparta na podziale na regimenty, szwadrony i kompanie dowodzone przez króla, konstabla królewskiego i generała feldmarszałka, przypominała inne funkcjonujące w tym czasie w Europie. Konstruując swoją armię, Gustaw Adolf korzystał z pomysłów przyjętych na kontynencie choćby przez Holendrów, ale i sam wprowadzał własne rozwiązania, co w efekcie umożliwiło mu pokonanie w bitwie pod Gniewem w 1626 roku najlepszej jazdy ówczesnego świata – husarii11.
W czasie pokoju nie utrzymywano armii, a jedynie niewielką jej część w postaci „Milicji Jego Królewskiej Mości”. Była ona też inaczej zarządzana. Administracja odbywała się na poziomie okręgów, nad którymi komendę sprawowali zwierzchnicy. Ich zadaniem było wcielanie w życie rozporządzeń centralnych, wydawanych przez króla oraz generała feldmarszałka, który był jednocześnie naczelnym inspektorem szwedzkich sił zbrojnych. W czasie sprawowania rządów Karola Gustawa tę funkcję piastował Gustaw Horn.
Na czas wojny powoływano sztab generalny, którego skład zmieniał się w zależności od konkretnych działań prowadzonych przez Szwecję. W czasie wojny z Rzeczpospolitą w latach 1655–1660 jego struktura i liczebność prezentowały się następująco:
• feldmarszałek – 2
• naczelny dowódca artylerii – 1
• generałowie:
– kawalerii – 1
– piechoty – 1
– major kawalerii – 4
– major piechoty – 2
– adiutant konny – 2
– adiutant pieszy – ?
– kwatermistrz – 1
– lejtnant kwatermistrz – 1
– żandarmerii – 1
– zastępca generała żandarmerii – 1
• inżynier – 4
• kapitan de guide – 1
• lejtnant de guide – 1
• naczelny dowódca taboru – 1
• zastępca naczelnego dowódcy taboru – 2
• superintendent – 1
• kapelan – 2
• medyk – 2
• cyrulik – 1
• naczelny audytor – 1
• pisarz sądowy – 1
• dybowy – 1
• kat – 1
• naczelny oficer zaopatrzeniowy – 1
• zastępcy oficera zaopatrzeniowego – 2
Oprócz tego do sztabu zaliczano personel kancelarii polowej oraz izby wojennej12.
W skład armii wchodziły jednostki konne i piesze rekrutowane na dwa sposoby – poprzez zaciąg lub pobór. W 1654 roku, gdy Karol Gustaw obejmował tron szwedzki, jego armia regularna liczyła osiem regimentów konnych, w tym w całości dragoński, oraz 24 regimenty piesze. Stan ten dodatkowo powiększono o pospolite ruszenie szlacheckie ze Szwecji i z Finlandii oraz Ingrii, Estonii i Inflant, co dawało dodatkowe dziewięć regimentów. W czasie trwania kampanii wojennej powiększono siły zbrojne o kolejny regiment, który w 1656 roku złożony był z żołnierzy prowincji: Vastmanland, Dalekaria i Carmland, a w 1658 roku o dodatkowe sześć regimentów uzyskanych z prowincji, jakie Szwecja otrzymała na mocy układu pokojowego z Danią w Roskilde.
Regimenty podzielone były na kompanie (najczęściej było ich osiem), a władzę wojskową nad nimi sprawował sztab regimentu. Sztaby regimentowe składały się z kadry dowódczej w postaci: pułkownika, podpułkownika i majora, a także z pozostałych osób odpowiedzialnych za właściwe funkcjonowanie regimentu, czyli: kwatermistrza, dowódcy taboru, kapelanów, cyrulików, pisarzy, profosa, mistrza dybowego, dybowego, kata oraz muzyków (doboszy, trębaczy i flecistów). Dowódcy regimentu byli także rotmistrzami lub kapitanami poszczególnych kompanii. Sztaby kompanijne zależnie od formacji wojskowej mogły być dowodzone przez rotmistrza (kawaleria) lub kapitana (piechota). Ich zastępcami byli lejtnanci. Oprócz tego w skład sztabu kompanijnego wchodzili: chorążowie, sierżanci, feldfeble, furierzy, zbrojmistrzowie, kaprale, pisarze, muzycy, kapelan, cyrulik i profos, a czasem także kowal13. Liczba piechurów bądź jeźdźców w kompaniach różniła się w zależności od tego, czy regiment powstawał na zasadzie werbunku, czy też poboru. Regimenty werbunkowe liczyły: 656 jeźdźców, 944 dragonów i 944 piechurów. Regimenty poborowe były znacznie liczniejsze, a ich liczba w poszczególnych formacjach wynosiła kolejno: 1104 dla kawalerii, 1064 dla dragonii i 1200 dla piechoty14.
Rajtaria, dragonia, piechota
Armia szwedzka składała się z: rajtarii, dragonii i piechoty. Ciężkozbrojni rajtarzy walczyli przy użyciu broni palnej w szyku zwanym karakolem, a od czasów reform Karola Gustawa również przeprowadzali szarże15. Dragoni, czyli spieszona jazda, to formacja hybrydowa, która poruszała się konno, a walczyła pieszo; wykorzystywano ją bardzo często do zwiadu. Najliczniejszą szwedzką formacją wojskową była piechota podzielona na strzelców-muszkieterów i pikinierów. Wszyscy oni mieli rapiery (przewieszone przez prawe ramię), których modele różniły się w zależności od formacji. Wzór modelu dla piechoty zatwierdzono w 1653 roku. Na moderunek muszkietera dodatkowo składały się: miarka do podsypki i prochu, rezerwowa flaszka z podsypką, mieszek skórzany na kule, przyrząd do czyszczenia broni oraz lont do muszkietu. To wszystko zawieszone było u pasa na lewym ramieniu. Umundurowanie stanowiły: kurtka i obcisłe poniżej kolana spodnie, pończochy i buty. W wypadku piechoty pochodzącej z werbunku jedynie nieliczni nosili mundury żołnierskie. Nakrycie głowy stanowił kapelusz z szerokim rondem i wysokim spłaszczonym u góry denkiem. Piechota i dragonia nie miały uzbrojenia ochronnego, a od państwa służący w nich żołnierze otrzymywali jedynie: rapier, kawałek sukna (do uszycia munduru), a w momencie mobilizacji pikę lub muszkiet. Uzbrojenie ochronne rot pikinierskich, na które składał się półpancerz, zostało zlikwidowane.
Kawalerzyści w ramach uzbrojenia zaczepnego mieli po dwa pistolety i rapierze, czasem zaś ich uzbrojenie uzupełniał karabin. Pistolety z zamkiem kołowym były przechowywane w olstrach przytroczonych do siodła końskiego. Do siodła przymocowana była również skórzana torba, w której znajdowały się przygotowane ładunki oraz flaszka z podsypką i napinacz kurka. Na uzbrojenie ochronne składały się: pancerz, złożony zarówno z napierśnika, jak i naplecznika, oraz hełm (pappenheimer), wykonany z blachy żelaznej lub czernionej, zbliżony w kształcie do szyszaka. Ze względu na komfort użytkowania i wysoką cenę rzadko znajdował zastosowanie u jeźdźców. Bardzo często hełm zastępowano kapeluszem, identycznym jak ten noszony przez piechotę. Oprócz tego jazda nosiła płaszcze wykonane zazwyczaj ze skóry łosia lub jelenia i wysokie, sięgające kolan skórzane buty z cholewą oraz kołnierzem. W przypadku jazdy poborowej poza gwarantowanymi przydziałami państwowymi to jeździec osobiście musiał zadbać o swoje wyposażenie, natomiast w przypadku jazdy werbunkowej to zadanie spadało na oficera prowadzącego zaciąg, który miał obowiązek zapewnić swoim żołnierzom wszystkie niezbędne elementy wyposażenia16.
Artyleria i jednostki wsparcia
Regimenty artyleryjskie były zorganizowane podobnie jak piechota. Zarządzały nimi sztaby regimentowe, w skład których wchodzili: pułkownik, podpułkownik oraz major, a także osoby odpowiedzialne za amunicję, zaopatrzenie, wymiar sprawiedliwości i posługę duchową. Regimenty, podobnie jak w jednostkach pieszych, dzieliły się na mniejsze kompanie, którymi zarządzały sztaby kompanijne, na których czele stali: kapitan i wybrany przez niego porucznik. W przypadku artylerii pojawiają się w sztabach również wyspecjalizowani fachowcy w postaci minerów, pirotechników, petardników oraz konstapli. Tych ostatnich możemy określić odpowiednikami polskich bombardierów. Oprócz tego w obsługę regimentu artyleryjskiego zaangażowana była cała rzesza czeladników i uczniów, a zadaniem ich wszystkich były: obsługa i konserwacja dział, zaopatrywanie w amunicję i prowadzenie ostrzału. Naprawą armat oraz dbaniem o ich odpowiedni stan zajmowała się grupa rzemieślników w postaci stolarzy, cieśli i kołodziejów. Artyleria składała się: z dział lekkich i ciężkich w przedziale od 3 do 24 funtów oraz moździerzy w przedziale od 10 do aż 300 funtów17.
Na zapleczu armii szwedzkiej działały również jednostki, które określilibyśmy mianem wsparcia; na przykład każdemu regimentowi pieszemu, jezdnemu czy artyleryjskiemu towarzyszyły własne tabory, które stanowiły źródło dodatkowego wyposażenia dla żołnierzy oraz amunicji i prochu, a także służyły do transportu broni, pancerzy i ludzi. Możemy je podzielić na trzy grupy: pierwszą stanowiły wozy osobowe, służące do transportu ludzi, w głównej mierze oficerów, rzadziej zwykłych żołnierzy, kolejną wozy bagażowe, których zadaniem był przewóz wyposażenia, zapasowej broni i amunicji, a w skład trzeciej grupy wchodziły wozy przeznaczone dla markietanek i personelu medycznego. Obsługą wozów taborowych zajmowali się najęci furmani, a towarzyszyli im ordynansi i „chłopcy służebni”. Zależnie od regimentu liczba wozów na kompanię była różna. Kawaleria miała zazwyczaj cztery wozy bagażowe, jeden wóz osobowy dla rotmistrza i jeden dla markietanek. W piechocie i dragonii były trzy wozy bagażowe i jeden dla markietanek. W tych regimentach oficerowie poruszali się konno, więc rzadko wydzielano dla nich oddzielne wozy. W okresie reform Gustawa Adolfa zwiększono liczbę wozów mogących przypadać na regimenty. Dla kawalerii liczba ta wynosiła dziesięć, a dla piechoty dziewięć. Za Karola Gustawa nie wprowadzono żadnych ograniczeń, ale rzeczywiste liczby nigdy nie były tak wysokie i średnio w regimencie liczba wozów wynosiła od 70 do 80. W wojskach artyleryjskich trudno jest określić dokładną liczbę wozów, ale możemy domniemywać, że była to spora liczba, biorąc pod uwagę wielkość i liczbę wyposażenia potrzebną do obsługi sprzętu artyleryjskiego. Oprócz taborów żołnierskich i artyleryjskich dużą część wozów w całej armii stanowiły te służące dla oficerów sztabu generalnego i naczelnego dowództwa.
Tak duża liczba taborów powodowała pewne utrudnienia w przemieszczaniu się armii. Szczególnie uciążliwe były kolumny jadących za sobą wozów, które nie tylko utrudniały przemarsz, ale również były doskonałym celem do ataku z zaskoczenia. Za Gustawa Adolfa wprowadzono dokładne instrukcje i regulaminy odnośnie do poruszania się tego typu jednostek i kierowania nimi. Nadzór nad tymi zadaniami powierzano naczelnemu dowódcy taboru, któremu pomagali taborowi. To ci ludzi odpowiadali za przestrzeganie limitu wozów oraz dbali o ich właściwy przejazd.
W szwedzkich regimentach znajdowała się również pewna liczba personelu medycznego. Niestety brakowało felczerów dysponujących wiedzą medyczną na wysokim poziomie. Aby uzupełnić braki w tym zakresie, zatrudniano cyrulików i ich czeladników, którzy mieli opanowaną tylko w pewnym stopniu zdolność leczenia ran. W regimentach zaciężnych powszechne było zatrudnianie niemieckich „lekarzy”. W większości przypadków byli to zwykli oszuści, którzy nie mieli odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Ich działania przyczyniały się do jeszcze większych strat i przysparzały żołnierzom dodatkowych cierpień. Na wyposażenie ówczesnego medyka polowego oprócz narzędzi chirurgicznych, bandaży i medykamentów składały się również podręczniki zawierające podstawową wiedzę medyczną. Niestety z uwagi na to, iż umiejętność czytania w ówczesnych czasach wciąż była rzadka, dla cyrulików nieumiejących czytać takie książki, poradniki i traktaty były bezużyteczne. Zakładanie szpitali polowych również nie było powszechną praktyką. Rannych i chorych umieszczano najczęściej w kwaterach chłopów lub mieszczan, i tam ich opatrywano. Jeśli już korzystano ze szpitali, to jedynie w wyniku zajęcia budynku o takim przeznaczeniu. Tylko w przypadku obozów warownych zdarzały się wypadki budowy lazaretów.
Dyscyplina i morale
O dyscyplinę wśród żołnierzy i ich morale dbały służby duszpasterstwa i wymiaru sprawiedliwości. Przy sztabie generalnym funkcjonował konsystorz polowy, na czele którego stał najstarszy kapelan królewski. Konsystorz wraz z kapelanami z regimentów tworzyli sąd kościelny, który sądził żołnierzy w sprawach nadużyć względem wiary. Kapelani pełnili również dość oczywistą posługę w swoich regimentach, wspierając żołnierzy modlitwą. Świeckie sądownictwo wojskowe było nieco bardziej rozbudowane. Najwyższą instancją odwoławczą był król, a niższe instancje stanowiły sądy wyższe i niższe. W skład sądu wyższego, zwanego również „sądem generałów”, wchodzili generałowie armii szwedzkiej oraz inni wybrani członkowie, pełniący określone funkcje w regimencie. Sądy niższe, które rozpatrywały większość spraw, zwano sądami regimentowymi. Zespoły sędziowskie liczyły zazwyczaj do 13 osób, a ich przewodniczącymi byli w przypadku sądu wyższego najwyższy z dowódców, a w przypadku sądów niższych pułkownik lub podpułkownik.
Sądy generałów rozpatrywały głównie sprawy przeciwko państwu, takie jak zamach na króla czy zdrada państwa, ale również sprawy dotyczące żołnierzy pochodzenia szlacheckiego. Wszystkimi pozostałymi sprawami zajmowały się sądy regimentowe. Od wyroków można było się odwoływać w kolejnych instancjach, a ostatnią z nich był król i to on mógł zdecydować ostatecznie o wyroku. Jednakże ustaliła się pewna nieformalna tradycja legislacyjna, a mianowicie, że od sądu generałów nie można było się odwołać. Jedynie w naprawdę bardzo wyjątkowych przypadkach król, mógł sądzić daną sprawę, ale tylko i wyłącznie, gdy sąd generałów nie wydał jeszcze wyroku.
Armia szwedzka powszechnie uchodziła za dość karną i zdyscyplinowaną, i tak też było na początku inwazji na Rzeczpospolitą. Karol Gustaw stanowił gwarancję spokoju i bezpieczeństwa majątków szlacheckich na tyłach frontu i podbitych terytoriach. Jednak w momencie przesuwania się frontu działań nieobecność monarchy oraz wyższego dowództwa sprawiała, że żołnierze nie bali się dokonywać zbrodni i okrucieństw i nie byli za to pociągani do odpowiedzialności przez wyznaczonych do administrowania podbitymi terenami urzędników18.
Utrzymanie żołnierzy zależało od sposobu rekrutacji. W przypadku piechurów z poboru, gdzie zaciąg był związany z określonymi rejonami ich pozyskiwania, utrzymanie spadało na inne okręgi zwolnione z poboru. W założeniu systemowym to regimenty miały dysponować odpowiednią liczbą gospodarstw do utrzymania knechtów, jednakże zrealizowano to tylko częściowo. Oprócz tego żołnierze otrzymywali niewielką pensję roczną, przydział sukna oraz korzystali z ulg podatkowych. W przypadku jazdy poborowej chętni otrzymywali ziemię wolną od podatku oraz pensję, za którą mieli kupić sobie wyposażenie. Podobnie jak w przypadku piechoty, i tutaj planowano powiązać regimenty z gospodarstwami, które utrzymywałyby jeźdźców, jednak tego zamierzenia nie udało się zrealizować. Ostatecznie przyjęto formułę, że jeden chłop zwolniony z poboru utrzymywał jednego konnego, natomiast od podatku odliczał sobie koszty jego utrzymania. Żołnierze zaciężni rekrutowani byli przez oficera werbunkowego, który spisywał z nimi kontrakt, a potem, opierając się na jego zapisach, wypłacał żołd19.
Taktyka walki
Taktyka walki nie zmieniła się od czasów Gustawa Adolfa. Nadal stosowano kontrmarsz, ale możliwe były też strzały kilku szeregów naraz oraz zmiany ustawienia formacji zależnie od warunków na polu bitwy. Poprawiono koordynację muszkieterów oraz ich dyscyplinę, a także współpracę z pikinierami. Główną siłą uderzeniową byli muszkieterzy, którzy prowadzili skoordynowany ostrzał, wspierany dodatkowo przez artylerię. Pikinierzy mieli zapewniać im ochronę przed uderzeniem jazdy wroga. W polu, gdy piechocie udało się wytrzymać uderzenie jazdy i nie nastąpiło pomieszanie szyków, przystępowano do kontrataku. W celu zwiększenia efektywności ataku piechoty zmniejszono liczbę jej szeregów do sześciu, jednakże w momencie ostrzału muszkieterzy formowali się w trzy linie. Zwiększono również skuteczność ognia artyleryjskiego. Odpowiednio poprowadzony mógł zahamować natarcie nawet najcięższej jazdy. Tworząc baterie artyleryjskie, prowadzące skoncentrowany ogień na wskazane odcinki, Gustaw Adolf postawił sobie za cel wyhamowanie impetu uderzenia doborowej jazdy polskiej, co przyniosło mu sukcesy w trakcie wojny w latach 1626–1629. Zmienił również charakter ataku kawalerii. Jazda, której rozporządzenia zakazały stosowania karakolu, przeprowadzała teraz szybkie natarcia na wrogie pozycje po uprzednim dokonaniu ostrzału20.
Armia szwedzka była dobrze wyszkolona i doświadczona. W 1636 roku wprowadzono instrukcję szkoleniową dla kolegium wojennego, która zawierała konkretne wytyczne odnośnie do ćwiczeń wojskowych. Według niej piechurzy mieli się nauczyć najpierw walki piką i rapierem oraz strzelania z muszkietu, a jeźdźcy szermierki rapierem, strzelania z pistoletu i jazdy konnej. Następnie przychodził czas na ćwiczenia ustawiania się w szyku, słuchania i wykonywania rozkazów, zwrotów, zwierania i rozwierania szeregów. Uczono też podstawowych założeń taktycznych stosowanych w strategiach wojskowych oraz ogólnych zasad przemarszu i zakładania obozów wojskowych. Na początku szkolenia pikinierzy i muszkieterowie ćwiczyli osobno, by w kolejnym etapie ćwiczyć już w ramach wspólnych działań21.
Poza szkoleniem wstępnym bardzo istotne dla wyszkolenia bojowego były kampanie prowadzone przez Gustawa Adolfa w ramach wojny trzydziestoletniej. W ich toku żołnierz szwedzki zaprawiał się w boju, a oficerowie zyskiwali niezbędną wiedzę na temat prowadzenia działań zbrojnych. W ten sposób przed armią polską stanęło niezwykle trudne zadanie odparcia armii przewyższającej ją nie tylko pod względem uzbrojenia, ale i wyszkolenia. Na Rzeczpospolitą miały uderzyć trzy korpusy: jeden dowodzony przez króla Karola Gustawa, jeden przez feldmarszałka Arvida Wittenberga oraz Armia Inflancka pod komendą Magnusa de la Gardie. Do uderzenia na Wielkopolskę skierowano korpus Arvida Wittenberga, który w dalszej kolejności miał zostać wsparty korpusem królewskim. Liczebność tego pierwszego wynosiła 14 000 żołnierzy, na co składało się: 5800 jeźdźców, 200 dragonów i 8800 piechoty. Do tego dochodził również oddział artylerii utworzony w Bremie, dysponujący 12 działami ciężkimi (dwa działa 24-funtowe, cztery 12-funtowe i sześć 6-funtowych) oraz 60 lekkimi działami 3-funtowymi, a także nieokreśloną dokładnie liczbą moździerzy22. Jak zapisał Samuel Pufendorf, werbunek czyniono „w różnych miejscach – w Szwecji, w Inflantach i w Niemczech. Przydał się w tym zwłaszcza Johan Christoph Königsmarck, którego nazwisko bardzo cenili niemieccy żołnierze”. Dalej Pufendorf podaje: „Dla rozpoczęcia wyprawy wysłany został przodem na Pomorze Wittenberg i mianowany gubernatorem tej prowincji […]. Przede wszystkim miał zająć Poznań i dogodne miejsca pomiędzy Wartą i Notecią […]”23. Najpierw jednak musiał przebić się przez obronę, którą przyszykowali Wielkopolanie na wałach nadnoteckich.
Rozdział II Armia Koronna w przededniu inwazji szwedzkiej
Organizacja wojska
W momencie najazdu szwedzkiego armia koronna była już po wielu reformach i ulepszeniach, które w teorii miały podnieść jej walory bojowe. Niewątpliwie została wzbogacona o nowe możliwości, aczkolwiek nie zawsze skuteczne. Pierwsze poważne zmiany systemu wojskowego dokonały się za czasów króla Stefana Batorego, prowadzącego wojny z Księstwem Moskiewskim. Wówczas to dokonano reformy piechoty, zrywając z dotychczasową, przestarzałą i anachroniczną organizacją wywodzącą się ze średniowiecza. Wprowadzono wtedy jednolite wyposażenie i zmieniono organizację piechoty. Oprócz tego ustanowiono systemowe rozwiązanie w postaci piechoty wybranieckiej, poprawiono kartografię wojskową, rozbudowano artylerię i unowocześniono transport dział24. Kończył się również proces wyodrębniania się poszczególnych rodzajów jazdy, która została podzielona na trzy typy: ciężki, średni i lekki. Kolejne mniejsze usprawnienia dokonały się za czasów Zygmunta III, dopiero jednak okres rządów jego syna, Władysława IV, przyniósł większe zmiany.
Władysław, będący zapalonym wojskowym, dbał o rozwój technologiczny wojska, a także o poprawę jego organizacji. Uważa się, że za jego czasów wprowadzono podział wojska na dwa zaciągi: narodowy i cudzoziemski25. Różnica między nimi polegała z jednej strony na odmiennych formacjach, które do nich należały, a z drugiej na metodzie werbunku. W autoramencie narodowym obowiązywał zaciąg towarzyski, gdzie podstawową jednostką taktyczną była chorągiew, a rotmistrz, czyli jej szef i dowódca, sam ją kompletował. By mogła ona legalnie funkcjonować, musiał otrzymać z kancelarii królewskiej list przypowiedni, w którym określano: czas służby, warunki płacowe, rodzaj formacji wojskowej, a czasem i niezbędne wyposażenie. W wypadku powołania chorągwi bez listu przypowiedniego była ona nielegalna w świetle prawa i nakazywano jej rozpuszczenie, w przeciwnym razie mogła po prostu zostać zniszczona przez inne, działające legalnie chorągwie. Nieco inaczej wyglądała sytuacja w okresie potopu, w trakcie którego zdecydowana większość oddziałów była tworzona spontanicznie bez wymaganych umocowań prawnych26. Była to jednak sytuacja nadzwyczajna, której wyjaśnienie znajduje się w dalszej części pracy.
Autorament cudzoziemski charakteryzował się odmiennym sposobem werbunku. Tutaj, podobnie jak w przypadku opisywanej armii szwedzkiej, wyznaczony oficer werbował żołnierzy do swojego regimentu, kompanii czy szwadronu, a z żołnierzami zawierany był kontrakt. W formacjach zaciągu cudzoziemskiego obowiązywała też inna organizacja wewnętrzna. Regimenty miały własne sztaby: generalny i kompanijne27. Funkcje osób wchodzących w skład sztabów były bardzo podobne, a nawet wręcz identyczne jak w przypadku jednostek szwedzkich. Pod tym względem struktura jednostek taktycznych w zaciągu narodowym wydaje się znacznie prostsza.
Podstawową jednostką taktyczną zaciągu narodowego, czyli chorągwią, dowodził rotmistrz. W jego zastępstwie dowodzenie przejmowali porucznik lub namiestnik. Niekiedy, a mianowicie w przypadku gdy jednostka funkcjonowała na zasadach prywatnych, dany rotmistrz mógł dowodzić jedynie nominalnie. Wówczas faktyczne dowództwo wojskowe przechodziło w ręce porucznika. System ten był bardzo powszechny i na nim opierało się wiele prywatnych jednostek magnackich czy ordynackich28. Podobne przypadki zdarzały się też w zaciągu cudzoziemskim29. Do kadry oficerskiej chorągwi zaliczano też chorążych, których oczywistą rolą było niesienie sztandaru. W bardzo wyjątkowych sytuacjach oficer ten mógł objąć dowództwo, ale dochodziło do tego bardzo rzadko. Jako przykład można podać chorągiew wojska powiatowego województw poznańskiego i kaliskiego zorganizowaną w 1648 roku, kiedy to pod nieobecność wybranego przez sejmik rotmistrza Gabriela Ferdynanda Szczepańskiego oraz porucznika i namiestnika popis odbył się przed tymczasowym dowódcą chorągwi, chorążym Jerzym Wierzbowskim30. Marek Wagner, dokonując klasyfikacji dawnej kadry oficerskiej, zaliczył chorążych do oficerów wyższych31.
W autoramencie narodowym występowali również pułkownicy. W przeciwieństwie do rotmistrzów nie wydawano dla nich oddzielnych listów przypowiednich, lecz działali oni na zasadzie uznaniowej. Zasięg kompetencji pułkownika to komenda nad kilkoma chorągwiami, które z kolei wchodziły w skład dywizji hetmańskich lub regimentarskich32. Czasem w różnych pismach z epoki obok konkretnego nazwiska pojawiało się określenie pułkownik JKM, jednakże w bardzo wielu wypadkach było ono po prostu nadużywane. Przykładem jest choćby występowanie tytułu pułkownika przy postaci Aleksandra Kobylnickiego, który nigdy takiej funkcji nie sprawował33.
W rzadkich momentach występowali również pułkownicy generalni. Były to jednak szczególne przypadki, a takie funkcje pojawiały się w wojskach tworzonych przez sejmik. W 1649 roku sejmik średzki, organizując chorągwie powiatowe do walki z Kozakami i Tatarami, powołał na pułkownika generalnego Bogusława Leszczyńskiego34. Innym razem wybrano pułkownika generalnego w okresie potopu, kiedy to Wielkopolanie obwołali naczelnym wodzem Jana Piotra Opalińskiego35. Powoływanie pułkownika generalnego miało zwiększyć kompetencje zwykłego pułkownika i postawić go ponad innych pułkowników, co w praktyce oznaczało, że był on władny wydawać im rozkazy.
Naczelne dowództwo nad wojskiem pozostawało w rękach hetmanów lub regimentarzy. Zarówno w armii koronnej, jak i w armii Wielkiego Księstwa Litewskiego było dwóch hetmanów: wielki i polny. W czasach Stefana Batorego występowała również godność hetmana nadwornego, dowódcy nadwornych rot królewskich. Hetman był drugą osobą po królu w łańcuchu dowodzenia i to on sprawował faktyczną władzę wojskową. Swój urząd piastował dożywotnio, choć nie wchodził w skład senatu. Hetmanom podlegały również całe sądownictwo wojskowe oraz administracja. W tych zadaniach pomagali mu inni urzędnicy wojskowi w osobach: pisarza polnego, strażnika, oboźnego, probantmajstra, szpitalnego, kaznodziei oraz profosa. Oprócz tego hetmani władni byli prowadzić własną politykę zagraniczną oraz utrzymywali przedstawicieli dyplomatycznych w Turcji, u Tatarów i Kozaków. To wszystko pokazuje, jak wielkie kompetencje mieli hetmani, przez co istniało ryzyko konfliktów z ośrodkiem królewskim. Pierwsze próby ograniczenia władzy hetmańskiej podjęto w 1654 roku, kiedy to podczas sejmu próbowano zlikwidować dożywotność tego urzędu. Niestety próba ta nie powiodła się, a na następną trzeba będzie poczekać aż do Sejmu Niemego w 1717 roku. Hetmana wielkiego zastępował polny, który również dowodził wojskiem. Jego kompetencje nie różniły się zbytnio od kompetencji hetmana wielkiego, któremu podlegał. W XVI w., gdy istniała jeszcze obrona potoczna, hetmani polni odpowiadali za kwestie: zaopatrzeniowe, bezpieczeństwa oraz wywiad wojskowy.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Archiwum Państwowe w Poznaniu (dalej APPoz.), Księgi grodzkie poznańskie (dalej Gr. Pozn.), sygn. 693, 700, 731–735, Księgi grodzkie kaliskie (dalej Gr. Kal.), sygn. 279–283, Księgi grodzkie kościańskie (dalej Gr. Kośc.), sygn. 120, Księgi grodzkie wschowskie (Gr. Wsch.), sygn. 144, Księgi grodzkie gnieźnieńskie (dalej Gr. Gn.), sygn. 141, Księgi grodzkie kcyńskie (dalej Gr. Kc.), sygn. 87, Księgi grodzkie nakielskie (dalej Gr. Nak.), sygn. 120, Księgi grodzkie pyzdrskie (dalej Gr. Pyz.), sygn. 85–87, Księgi grodzkie konińskie (dalej Gr. Kon.), sygn. 64. [wróć]
2. APPoz., Akta Braci Czeskich (dalej ABCz.), Onianorum Collectaneorum (dalej OC), sygn. 2649 (dawna sygn. 2597b). [wróć]
3. Archiwum Główne Akt Dawnych (dalej AGAD), Zbiór Anny z Potockich Ksawerowej Branickiej (dalej Zb. Bran.), sygn. 5. [wróć]
4. AGAD, Archiwum Radziwiłłów (dalej AR), dział II (dalej II), księga 21. [wróć]
5. Biblioteka XX Czartoryskich w Krakowie (dalej B. Czart.), sygn. 148, 151. [wróć]
6. B. Czart., sygn. 384. [wróć]
7. Ibidem, sygn. 400. [wróć]
8. Ibidem, sygn. 1656. [wróć]
9. Ibidem, sygn. 1774. [wróć]
10. Geheimes Staatsarchiv Preussicher Kulturbesitz Berlin-Dahlem – I Hauptabteilung, Die alten preussischen Rep. 9 Polen, nr 5ee, fasz. 10(1). [wróć]
11. S. Turnbull, Wojny złotego wieku, przeł. J. Jackowicz, Warszawa 2007, s. 275–280. [wróć]
12. L. Tersmeden, Armia Karola X Gustawa – zarys organizacji, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości” (dalej „SMHW”), t. 19, 1973, s. 125–126. [wróć]
13. Ibidem, s. 127–131. Feldfebel, profos, sierżant i dybowy pilnowali porządku w obozie wojskowym i w kwaterach żołnierzy. Dbali również o egzekwowanie dyscypliny żołnierskiej. Furier odpowiedzialny był za pozyskiwanie zaopatrzenia. [wróć]
14. Ibidem, s. 133. [wróć]
15. S. Turnbull, op. cit, s. 187–199; J. Wimmer, Polska–Szwecja. Konflikty zbrojne w XOP. CIT.VI–XVIII w., Oświęcim 2013, s. 32. [wróć]
16. M. Gradowski, Z. Żygulski, Słownik uzbrojenia historycznego, Warszawa 2000, s. 131; L. Tersmeden, op. cit., s. 144–146; J. Wimmer, Polska–Szwecja…, s. 81. [wróć]
17. L. Tarsmeden, op. cit., s. 134–135. [wróć]
18. Ibidem, s. 135–137, 154–160. [wróć]
19. L. Tarsmeden, op. cit., s. 142–144. [wróć]
20. J. Wimmer, Polska–Szwecja…, s. 32 [wróć]
21. Ibidem, s. 146–151. [wróć]
22. J. Wimmer, Polska–Szwecja…, s. 82; L. Tersmeden, op. cit., s. 137–139. [wróć]
23. S. Pufendorf, Siedem ksiąg o czynach Karola Gustawa króla Szwecji, oprac. W. Krawczyk, Warszawa 2013, s. 56–57. [wróć]
24. D. Kupisz, Połock 1579, Warszawa 2003, s. 25–31; M. Kukiel, Zarys historii wojskowości w Polsce, Londyn 1949, s. 67–68. [wróć]
25. K. Olejnik, Dzieje oręża polskiego, Toruń 2004, s. 64–65. [wróć]
26. J. Wimmer, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, wyd. 2, Oświęcim 2013, s. 30–31; K. Łopatecki, „Disciplina Militaris” w wojskach Rzeczypospolitej do połowy XVII wieku, Białystok 2012, s. 75–96. [wróć]
27. J. Wimmer, Wojsko polskie…, s. 31–33; Z. Hundert, Husaria koronna w wojnie polsko-tureckiej 1672–1676, wyd. 2, Oświęcim 2014, s. 47. [wróć]
28. J. Wimmer, Wojsko polskie…, s. 24–25. [wróć]
29. B. Baranowski, Organizacja regularnego wojska polskiego w latach 1655–1660, „SMHW”, t. 2, 1956, s. 214. [wróć]
30. Popis pułku Jakuba Rozdrażewskiego, Kalisz 28 VII 1648, APPoz., Gr. Pozn., 693, k. 627v. [wróć]
31. M. Wagner, Podoficerowie armii koronnej w drugiej połowie XVII w., „SMHW”, t. 34, 1992, s. 70. [wróć]
32. Encyklopedia wojskowa, red. O. Laskowski, t. 7, Warszawa 1937, s. 54. [wróć]
33. M. Wagner, Słownik biograficzny oficerów polskich drugiej połowy XVII w., t. 1, Oświęcim 2013, s. 148–149. [wróć]
34. Uniwersał pułkownika generalnego Bogusława Leszczyńskiego do żołnierzy powiatowych województw poznańskiego i kaliskiego, Środa, 24 XII 1648, APPoz., Gr. Pozn., 693, k. 814. [wróć]
35. Laudum, Środa, 19 I 1657, APPoz., Gr. Kal., 280, k. 5. [wróć]