Pozytywna Dyscyplina. Jak przestać walczyć z dzieckiem? - Jane Nelsen - ebook

Pozytywna Dyscyplina. Jak przestać walczyć z dzieckiem? ebook

Jane Nelsen

4,2

Opis

Odkryj moc "pozytywnej przerwy" i raz na zawsze skończ walkę o władzę z dziećmi.

 

Czy Twoje relacje z dziećmi przypominają jakąś grę? Nieustannie idziesz w zapasy, odbijasz piłeczki, boksujesz się z dziećmi w codziennych zmaganiach? Czujesz, że wychowanie to harówka emocjonalna, która oddala Was od siebie? Uwaga! Czas na „time-out”, czyli pozytywną przerwę według Pozytywnej Dyscypliny.

 

Jak przestać walczyć z dzieckiem? Pozytywna przerwa i 50 innych sposobów dla rodziców i nauczycieli to kolejna książka dla rodziców od Pozytywnej Dyscypliny, pełna praktycznej wiedzy i wsparcia.
Zaprasza ona rodziców i wychowawców, by odkryć moc „pozytywnej przerwy”. To narzędzie, które buduje na relacjach i szacunku do dziecka i samego siebie.

Chwila na „ochłonięcie”, czas na „przemyślenie zachowania”, „karny jeżyk”? 

To wciąż popularne i stosowane metody dyscyplinujące w wielu domach i placówkach. W takiej czy innej odsłonie – niezależnie od „dekoracji”, świadomie lub nie – te metody pełnią często funkcję kary. Przynoszą efekt zupełnie odwrotny do oczekiwanego, bo osłabiają motywację dziecka, zagrażają relacji, uruchamiają mechanizmy zemsty lub buntu, wpędzają w poczucie winy dziecko i rodzica, zaniżają samoocenę.

 

Dlaczego ta książka jest wyjątkowa?

Najnowsza książka z serii Pozytywnej Dyscypliny autorstwa Jane Nelson zaprasza rodziców i wychowawców, by odkryć moc „pozytywnej przerwy”. To narzędzie, które buduje na relacji i szacunku do dziecka i samego siebie. 

W swojej koncepcji autorka wykorzystuje teorię mózgu i współczesne badania z zakresu self-reg. Dzięki temu „pozytywna przerwa”, to nie forma kary, ale sposób na wyciszenie emocji dziecka i opiekuna oraz powrót do równowagi bez uszczerbku dla relacji.

Dzięki książce docenisz czas na nudę i odpoczynek, który uczy sztuki samoregulacji i samodyscypliny, a także wzmacnia w dziecku wiarę w siebie i kształtuje umiejętności rozwiązywania problemów.

Ponadto:

· opracujesz plan działania i postawy, by uniknąć walk o władzę z dziećmi;

· wzmocnisz wewnętrznie dzieci przez angażowanie ich w proces zmiany zachowania;

· zrozumiesz błędne strategie dziecka, które kryją się za trudnym zachowaniem.

· odkryjesz, że czas nudy może być wartościowym doświadczeniem dla dziecka.

 

Opinie

Ta książka to szansa na spokój w naszych relacjach z dziećmi, uczniami i dorosłymi. Po co stosować pozytywną przerwę? Aby poczuć się lepiej, bo tylko wtedy mamy szansę zachować się lepiej (…). 

Renata Korolczuk, Edukatorka PD, nauczycielka, mama

Dla mnie ta książka to przewrót kopernikański w myśleniu o wychowaniu i kompletne, gotowe do wzięcia narzędzie. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek, kto pracuje z dziećmi, nie przeczytał tej książki.

Danuta Kuźnik, Edukatorka PD, logopeda, pedagog terapeuta, mama 

 

Spis treści

ROZDZIAŁ 1. Przerwa i odizolowanie: zachęcanie czy zniechęcanie?

ROZDZIAŁ 2. Jeżeli nie karna przerwa, to co?

ROZDZIAŁ 3. Przerwa dla dzieci poniżej trzeciego roku życia 

ROZDZIAŁ 4. Kary i nagrody – motywatory nieskuteczne długofalowo

ROZDZIAŁ 5. Zrozumieć błędne strategie zachowania

ROZDZIAŁ 6. Czy dzieciom w ogóle zależy? Argumenty przemawiające za zachęcaniem

ROZDZIAŁ 7. Logiczne konsekwencje

ROZDZIAŁ 8. „Przycisk, przycisk, kto ma przycisk?” Pozytywna przerwa dla dorosłych

ROZDZIAŁ 9. Narzędzia do pracy nad postawą, która pomaga uniknąć walk o władzę i jednocześnie wzmacnia dzieci

ROZDZIAŁ 10. Narzędzia do pracy z działaniami, które pomagają uniknąć walk o władzę i jednocześnie wzmacniają dzieci

 

ROZDZIAŁ 11. Łączymy wszystko w jedną całość

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 189

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (16 ocen)
9
3
3
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Hexxxa

Nie polecam

Po tytule, bardzo zachęcające . Jednak jeśli o mnie chodzi za dużo pytań , otoczki a za mało konkretów. Ciężko mi się to czytało i zaprzestałam po kilku pierwszych stronach .
00
kmbud

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału:Po­si­tive Time-Out:And Over 50 Ways to Avoid Po­wer Strug­gles in the Home and the Clas­sroom
Co­py­ri­ght ©1999 by Jane Nel­sen This trans­la­tion pu­bli­shed by ar­ran­ge­ment with Har­mony Bo­oks, an im­print of Ran­dom Ho­use, a di­vi­sion of Pen­guin Ran­dom Ho­use LLCAll ri­ghts re­se­rved. Co­py­ri­ght © for the Po­lish edi­tion 2021 by Wy­daw­nic­two PO­ZY­TYWNA DYS­CY­PLINA J.R. Ba­ra­now­scy s.c.
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Książka ani żadna jej część nie może być prze­dru­ko­wy­wana ani w ża­den inny spo­sób re­pro­du­ko­wana lub od­czy­ty­wana w środ­kach ma­so­wego prze­kazu bez pi­sem­nej zgody PO­ZY­TYWNA DYS­CY­PLINA J.R. Ba­ra­now­scy s.c.
Prze­kład: DO­ROTA JA­KU­BOW­SKA-KU­RZEC
Re­dak­cja me­ry­to­ryczna: JO­ANNA BA­RA­NOW­SKA
Re­dak­cja ję­zy­kowa i ko­rekta: ANNA KO­ŁO­DZIEJ­SKA
Ilu­stra­cje i pro­jekt okładki: BE­ATA KO­STUCH-WI­ŚNIEW­SKA
Wy­da­nie I, Mi­la­nó­wek 2021
ISBN 978-83-959896-3-6
Dys­try­bu­cja: www.ebo­ok­nijto.com.pl
Wy­daw­nic­two Po­zy­tywna Dys­cy­plina J.R. Ba­ra­now­scy ul. św. U. Le­dó­chow­skiej 12 | 05-822 Mi­la­nó­wekhttps://po­zy­tyw­na­dy­scy­plina.pl/Kon­takt@po­zy­tyw­na­dy­scy­plina.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Mo­jej córce Li­sie McCa­slin, która ko­cha dwoje swo­ich dzieci, umie się od nich uczyć i wraz z nimi cie­szy się, kiedy „to działa”.

ROZ­DZIAŁ 1

PRZE­RWA I OD­IZO­LO­WA­NIE

Za­chę­ca­nie czy znie­chę­ca­nie?

Pod­czas wy­kła­dów czę­sto py­tam słu­cha­czy: „Ja­kie są obec­nie naj­czę­ściej sto­so­wane me­tody dys­cy­pli­no­wa­nia poza klap­sami, krzy­cze­niem, stra­sze­niem, prze­kup­stwem i ob­wi­nia­niem?”. Od­po­wie­dzi za­wsze pa­dają ta­kie same: izo­la­cja (karna prze­rwa) oraz za­bra­nie przy­wi­le­jów (o za­bra­niu przy­wi­le­jów bę­dzie mowa w dal­szej czę­ści roz­działu).

W obec­nych cza­sach karna prze­rwa[2] to kon­cep­cja znana pra­wie każ­demu ro­dzi­cowi i na­uczy­cie­lowi: „Od­sy­łam syna do po­koju, aż za­cznie się do­brze za­cho­wy­wać”, mówi jedna z mam. Inna opo­wiada:

„Nie mogę zmu­sić mo­jego dziecka, by wy­sie­działo na kar­nym je­żyku”. Oj­ciec skarży się: „Nic do­brego nie wy­nika z od­sy­ła­nia syna do po­koju: on się tam świet­nie bawi”. Na­uczy­ciel na­rzeka, że kiedy prosi ucznia, by ten wy­szedł z klasy, do­póki nie za­cznie się za­cho­wy­wać le­piej, ten robi śmieszne miny przez szybę w drzwiach. Inny na­uczy­ciel stwier­dza, że za­wie­sze­nie uczniów (inna forma kar­nej prze­rwy) wy­daje się bar­dziej na­grodą niż karą. (Cała książka mo­głaby zo­stać na­pi­sana o kon­se­kwen­cjach tego stwier­dze­nia! A przy oka­zji, jaką wia­do­mość o śro­do­wi­sku szkol­nym lub znie­chę­ce­niu uczniów do­sta­jemy, czy­ta­jąc o tym, że za­wie­sze­nie trak­to­wane jest jako na­groda?).

DE­FI­NIO­WA­NIE PRZERW

Co do­kład­nie ozna­cza słowo „prze­rwa”? We­dług jed­nej z mam, która osią­gnęła już stan ogrom­nego wy­czer­pa­nia, prze­rwa ozna­cza za­pię­cie jej zbun­to­wa­nego dwu­latka w wy­so­kim krze­sełku i na­sta­wie­nie na mi­nut­niku ku­chen­nym dwóch mi­nut (po jed­nej mi­nu­cie na każdy rok jego ży­cia). W nie­któ­rych szko­łach prze­rwa ozna­cza: osobny stół, wyj­ście do dy­rek­tora, izo­la­cja w ma­łym po­koju lub za­wie­sze­nie. Dla pew­nego prze­ra­żo­nego chłopca prze­rwa zna­czy sta­nie przez pół go­dziny z no­sem „przy­kle­jo­nym” do czer­wo­nego kółka na­ry­so­wa­nego wy­soko na ścia­nie przez zde­spe­ro­wa­nego ojca.

Dla nie­któ­rych ro­dzi­ców i na­uczy­cieli prze­rwa to od­su­nię­cie ucznia czy dziecka od grupy, by „prze­my­ślało to, co zro­biło”! Inne po­pu­larne dzia­ła­nia zwią­zane z prze­rwą to szla­ban i „koza”.

Czy na­prawdę wspo­mniane spo­soby są fak­tycz­nie prze­rwą i w ja­kim zna­cze­niu? Dla­czego to tak po­pu­larna me­toda dys­cy­pli­no­wa­nia? I czy rze­czy­wi­ście je­dyna, którą dys­po­nu­jemy? Po pierw­sze ustalmy, dla­czego prze­rwa – we wszyst­kich swo­ich od­sło­nach – jest tak po­pu­larna. Ko­lejne roz­działy książki zo­stały po­świę­cone temu, w jak po­zy­tywny dla dzieci i ro­dzi­ców spo­sób sko­rzy­stać z prze­rwy.

STRZEŻ SIĘ TEGO, CO DZIAŁA

Karna prze­rwa jest tak po­pu­larna, bo wy­daje się, że działa. Ce­lowo pi­szę: „wy­daje się, że działa”, je­żeli je­dyne, na czym ci za­leży, to po­wstrzy­ma­nie na ja­kiś mo­ment trud­nego za­cho­wa­nia dziecka. Nie­stety, nie jest sku­teczne, je­śli trosz­czysz się o dłu­go­fa­lowe skutki. Przy­kła­dowo, „koza” może dzia­łać w taki spo­sób, że uczeń prze­sta­nie się nie­wła­ści­wie za­cho­wy­wać (bo cóż mogą ro­bić dzieci za­mknięte w „ko­zie” o po­wierzchni czte­rech me­trów kwa­dra­to­wych?), ale ja­kie są dłu­go­fa­lowe skutki dla dzieci? Co my­ślą, czują i de­cy­dują o so­bie i tym, co ro­bić w przy­szło­ści? Więk­szość do­ro­słych jest tak prze­ko­na­nych do sto­so­wa­nia na­tych­mia­sto­wych, krót­ko­ter­mi­no­wych roz­wią­zań, że nie biorą pod uwagę kon­se­kwen­cji dłu­go­fa­lo­wych. Izo­la­cja i po­ni­że­nie mogą dzia­łać, ale nie po­ma­gają dzie­ciom po­czuć się le­piej, by mo­gły za­cho­wy­wać się le­piej w przy­szło­ści.

CZTERY „R” KARY

1. Roz­ża­le­nie: „To nie w po­rządku, nie mogę ufać do­ro­słym”.

2. Re­wanż: „Te­raz wy­gry­wają, ale i tak się ze­msz­czę”.

3. Re­be­lia: „Zro­bię coś od­wrot­nego, by udo­wod­nić, że nie bę­dzie tak, jak oni chcą”.

4. Rej­te­rada:

a) prze­bie­głość: „Nie dam się zła­pać na­stęp­nym ra­zem”.

b) ob­ni­żona sa­mo­ocena: „Je­stem złym czło­wie­kiem”.

Wielu do­ro­słych na­było prze­ko­na­nia, które brzmi w uprosz­cze­niu: aby dzieci się cze­goś na­uczyły, mu­szą cier­pieć. Dzieci, ow­szem, mogą wy­cią­gnąć pewną na­ukę, gdy cier­pią, ale czy na pewno taką, o jaką nam cho­dzi? Do ja­kich kon­se­kwen­cji to pro­wa­dzi? Dłu­go­ter­mi­nowe skutki kar, jak opi­sano w Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pli­nie[3], są ta­kie, że dzieci mogą od­czu­wać jedno lub wszyst­kie cztery „R” kary (patrz ramka).

Krót­ko­ter­mi­nowe my­śle­nie o nie­wła­ści­wym za­cho­wa­niu bar­dzo czę­sto po­ciąga za sobą kary. Dla­tego też po­win­ni­śmy przyj­rzeć się dłu­go­ter­mi­no­wym re­zul­ta­tom, za­miast od­wo­ły­wać się do tra­dy­cyj­nych, szyb­kich roz­wią­zań, które dają nam ilu­zję sku­tecz­no­ści. Dłu­go­fa­lowe ro­dzi­ciel­stwo (i na­uczy­ciel­stwo) kon­cen­truje się na tym, czego na­uczą się dzieci i co bę­dzie dla nich po­mocne długo po tym, gdy mi­nie kry­zys. Po­zy­tywna Dys­cy­plina po­maga dzie­ciom uczyć się z my­ślą o przy­szło­ści. Na­to­miast kara po­wo­duje, że dzieci płacą za prze­szłość.

KARNA PRZE­RWA: JAK SZE­ROKO JEST ROZ­PO­WSZECH­NIONA? JAKI JEST JEJ CEL?

Kiedy usły­sza­łam o „ko­zach” sto­so­wa­nych w nie­któ­rych szko­łach, by­łam wście­kła i smutna. Pró­bo­wa­łam wy­obra­zić so­bie uczu­cia dziecka za­mknię­tego w po­miesz­cze­niu o po­wierzchni czte­rech me­trów kwa­dra­to­wych z otwo­rem okien­nym tak wy­soko, że nic nie było przez nie wi­dać. Po­my­śla­łam: „Z pew­no­ścią ta prak­tyka jest pew­nie ogra­ni­czona do za­le­d­wie kilku szkół” (do tej pory wie­dzia­łam, że prze­rwa jest nad­uży­wana lub błędne uży­wana w wielu do­mach). Po­tem prze­czy­ta­łam ar­ty­kuł, w któ­rym opi­sano hi­sto­rię chłopca za­my­ka­nego na cały dzień przez sześć ty­go­dni w po­miesz­cze­niu o po­wierzchni trzy me­try na pięć w szkole w Tek­sa­sie. Czym za­wi­nił? Od­mó­wił ob­cię­cia wło­sów zwią­za­nych w pra­wie dwu­dzie­sto­cen­ty­me­trowy koń­ski ogon. Ar­ty­kuł opo­wia­dał o skut­kach tego trak­to­wa­nia: dziecko ma kosz­mary, w któ­rych ściany sali za­my­kają się nad nim i zgnia­tają go.

„Ależ to po­tworne! – grzmią ro­dzice – My ni­gdy nie zro­bi­li­by­śmy tego na­szym dzie­ciom!”. Ale czy si­łowe umiesz­cze­nie dziecka w ja­kimś miej­scu w ra­mach kar­nej prze­rwy na­prawdę tak bar­dzo się różni od opi­sa­nej hi­sto­rii? Co jest na­szym ce­lem: uka­ra­nie dziecka, za­pew­nie­nie so­bie wy­tchnie­nia od iry­tu­ją­cego za­cho­wa­nia czy po­ma­ga­nie na­szym dzie­ciom, by po­czuły się le­piej, po­nie­waż wiemy, że dzieci, które le­piej się czują, le­piej się za­cho­wują? Tylko po­zy­tywna prze­rwa (oma­wiana w dal­szej czę­ści tego roz­działu) za­pew­nia ten ostatni cel.

Po­zy­tywna Dys­cy­plina po­maga dzie­ciom uczyć się z my­ślą o przy­szło­ści. Na­to­miast kara po­wo­duje, że dzieci płacą za prze­szłość.

DYS­CY­PLINA I KARA TO NIE TO SAMO

Wiele osób wie­rzy, że dys­cy­plina i kara to sy­no­nimy. Tak nie jest. Słowo „dys­cy­plina” po­cho­dzi od ła­ciń­skiego słowa di­sci­pu­lus, co ozna­cza „uczeń”, a di­sci­plina ozna­cza „na­ucza­nie” lub „ucze­nie” – wszyst­kie zna­cze­nia mają po­zy­tywne ko­no­ta­cje. Kara nie jest po­zy­tywna; nie nie­sie za sobą dłu­go­fa­lo­wych po­zy­tyw­nych skut­ków dla żad­nego czło­wieka. Do­ro­śli ko­rzy­stają z kar­nej prze­rwy, kiedy błęd­nie wie­rzą, że kara to naj­lep­szy spo­sób, by za­in­spi­ro­wać dru­giego czło­wieka do po­praw­nego za­cho­wa­nia. Ale karna prze­rwa może być kosz­ma­rem dla dziecka za­mknię­tego w „ko­zie” lub w in­nej ma­łej prze­strzeni, kiedy nie ma moż­li­wo­ści wy­do­sta­nia się lub zmiany sy­tu­acji, do­póki nie upły­nie czas wska­zany przez do­ro­słego.

Do­ro­śli, któ­rzy ce­nią pod­sta­wowe prawa czło­wieka (zwłasz­cza prawa dziecka), po­dzie­lają po­dej­ście, że tego ro­dzaju kary są nie­do­pusz­czalną prak­tyką. Na­wet koń­cowy re­zul­tat krót­ko­trwa­łej po­prawy za­cho­wa­nia w ża­den spo­sób nie uspra­wie­dli­wia po­ni­ża­nia dziecka i od­bie­ra­nia mu god­no­ści oraz sza­cunku.

Kon­cep­cja po­zy­tyw­nej prze­rwy może być wy­ko­rzy­sty­wana w spo­sób po­zy­tywny. Na przy­kład dzieci uczą się, że bar­dzo po­trze­bu­jemy czasu na ochło­nię­cie, dzięki czemu od­zy­sku­jemy zdol­ność obiek­tyw­nego spoj­rze­nia i per­spek­tywę, by móc sko­rzy­stać ze swo­jej mą­dro­ści i sa­mo­dy­scy­pliny. Te ży­ciowe kom­pe­ten­cje będą im słu­żyć przez całe ży­cie.

Re­zul­tat krót­ko­trwa­łej po­prawy za­cho­wa­nia w ża­den spo­sób nie uspra­wie­dli­wia po­ni­ża­nia dziecka i od­bie­ra­nia mu god­no­ści oraz sza­cunku.

CO TO ZNA­CZY „EKS­TRE­MAL­NIE TRUDNE DZIECKO”?

Zwo­len­nicy „kozy” mó­wią, że ko­rzy­sta się z niej tylko przy „eks­tre­mal­nie trud­nych dzie­ciach”. Ale co zna­czy to okre­śle­nie i jaki wpływ ma ety­kieta na dziecko? Nie­któ­rzy na­uczy­ciele mogą po­strze­gać lekko iry­tu­jące za­cho­wa­nia jako wy­jąt­kowo trudne, a tym­cza­sem inni nie po­my­śle­liby o za­mknię­ciu dziecka w „ko­zie” bez względu na to, jak eks­tre­mal­nie trudne by­łoby to za­cho­wa­nie. Nie­któ­rzy na­uczy­ciele od­sy­łali do „kozy” dzieci, które pre­zen­to­wały ich zda­niem „eks­tre­mal­nie trudne za­cho­wa­nia”, czyli żuły gumę albo mó­wiły poza ko­lej­no­ścią. Ta­kie nie­jed­no­znaczne de­fi­ni­cje są pod­stawą do nie­po­koju. Nie­któ­rzy na­uczy­ciele uspra­wie­dli­wiają ko­rzy­sta­nie z „kozy”, „kar­nego je­żyka” czy „kąta”, mó­wiąc, że prze­cież dają dzie­ciom naj­pierw inne opcje, ta­kie jak sie­dze­nie w ławce ze spusz­czoną głową. Je­śli to nie działa, pro­szą, by dzieci usia­dły w miej­scu, które mają wy­zna­czone na karną prze­rwę, twa­rzą do pu­dełka, któ­rego trzy boki ogra­ni­czają pole wi­dze­nia ucznia. Pa­trzy ono pro­sto do kar­tonu (tak, by ni­g­dzie in­dziej nie mo­gło spoj­rzeć). Je­śli to nie działa, dzieci są za­my­kane w tzw. „ko­zach”. W ża­den spo­sób nie po­maga to dziecku w po­pra­wie sa­mo­po­czu­cia ani nie sta­nowi za­chęty, czyli tego, co po­mo­głoby wy­eli­mi­no­wać nie­wła­ściwe za­cho­wa­nie[4].

Opcją jest rów­nież moż­li­wość wy­ci­sze­nia się w po­zy­tyw­nym śro­do­wi­sku do mo­mentu, w któ­rym dziecko może ra­cjo­nal­nie eks­plo­ro­wać kon­se­kwen­cje swo­ich wy­bo­rów w to­wa­rzy­stwie przy­jaź­nie na­sta­wio­nego do­ro­słego, prze­ko­na­nego, że błędy są wspa­niałą oka­zją do na­uki.

PRZE­MOC FI­ZYCZNA TO NIE JE­DYNY RO­DZAJ PRZE­MOCY

Wielu do­ro­słych, któ­rzy nie wie­rzą w karę cie­le­sną, my­śli, że w po­rządku jest sto­so­wa­nie prze­rwy w ka­rzący, za­wsty­dza­jący spo­sób w sto­sunku do dziecka, które jest „trudne” lub „nie­po­słuszne”. Za­cho­wują się tak, jak gdyby karna prze­rwa nie była tak szko­dliwa jak prze­moc fi­zyczna. Jed­nak nisz­cze­nie oso­bo­wo­ści (prze­moc emo­cjo­nalna) może być tak samo de­struk­cyjne dla dzieci, jak prze­moc fi­zyczna.

Do­ro­sły, który od­syła dziecko na karną prze­rwę, na­pę­dza błędne koło nie­wła­ści­wego za­cho­wa­nia.

Zda­jemy so­bie sprawę, jak nie­wy­obra­żal­nie fru­stru­jące może być ra­dze­nie so­bie z trud­nymi za­cho­wa­niami dzieci, czy to w szkole, czy w domu. Przy­padki prze­mocy w na­szych szko­łach po­ja­wiają się nie­mal co­dzien­nie. Co­raz czę­ściej sły­szymy o trud­nym lub nie­po­słusz­nym dziecku. Ale gdzie za­czyna się nie­po­słu­szeń­stwo? Moż­liwe, że na­uczy­ciele i ro­dzice sta­wiają wszystko na gło­wie. Moż­liwe, że kara pro­wo­kuje i stwa­rza prze­strzeń dla „trud­nych” lub „nie­po­słusz­nych” dzieci. Moż­liwe, że „trudne” czy „nie­po­słuszne” dzieci są bar­dzo in­te­li­gentne i mają małą to­le­ran­cję na nad­mierną kon­trolę i trak­to­wa­nie bez sza­cunku... Nie­za­leż­nie od sy­tu­acji izo­lo­wa­nie i za­my­ka­nie dzieci w ma­łych po­miesz­cze­niach jest za­trwa­ża­jącą prak­tyką i po­wo­duje wzrost znie­chę­ce­nia, który jest przy­czyną wszyst­kich nie­wła­ści­wych za­cho­wań. Do­ro­sły, który od­syła dziecko na karną prze­rwę, na­pę­dza to błędne koło.

BĄDŹ RA­CJO­NALNY

Wielu ro­dzi­ców i na­uczy­cieli wy­po­wiada nie­lo­giczne ko­mu­ni­katy:

„Idź do swo­jego po­koju (lub do kąta) i prze­myśl to, co zro­bi­łeś”. Czę­sto je­stem zdu­miona, jak wielu do­ro­słych nie zna od­po­wie­dzi na moje py­ta­nie: „Czy wiesz, dla­czego taki ko­mu­ni­kat jest bez­sen­sowny?”. Przy­cho­dzą im do głowy różne od­po­wie­dzi, np.: „Dziecko może być zbyt zde­ner­wo­wane, by o tym my­śleć”, „Mo­głoby za­snąć”, „Mo­głoby nie zro­zu­mieć, co zro­biło źle”. Wszyst­kie te od­po­wie­dzi są praw­dziwe, ale non­sen­sowne jest za­ło­że­nie, że do­ro­sły może kon­tro­lo­wać my­śli dziecka. Ro­dzice i na­uczy­ciele są roz­cza­ro­wani, kiedy py­tam: „Czy na­prawdę uwa­żasz, że mo­żesz kon­tro­lo­wać to, o czym my­śli dziecko?”. Kon­ty­nu­uję py­ta­nia: „Jak są­dzisz, co na­prawdę my­śli dziecko?”.

Od­po­wie­dzi są różne: „Pew­nie my­śli, jak bar­dzo jest na mnie zła”, „My­śli, jak unik­nąć przy­ła­pa­nia na­stęp­nym ra­zem”, „Może my­śli, jak się ze­mścić” albo naj­gor­sza z moż­li­wych opcji: „Może my­śleć, że jest złą osobą”. Wszyst­kie mogą być praw­dziwe, je­śli cho­dzi o to, co my­śli dziecko – i żadna z nich nie po­maga dziecku za­cho­wać się le­piej w przy­szło­ści.

Więk­szość do­ro­słych nie zdaje so­bie sprawy z tego, że dzieci nie­ustan­nie po­dej­mują de­cy­zje o so­bie i swoim świe­cie. W opar­ciu o te de­cy­zje po­dej­mują dzia­ła­nia, które po­mogą im albo prze­trwać, albo się roz­wi­jać (cztery ka­te­go­rie de­cy­zji, które po­dej­mują dzieci, są opi­sane w rozdz. 5).

Karna prze­rwa opiera się na błęd­nym i nie­lo­gicz­nym za­ło­że­niu, że aby dzieci za­cho­wy­wały się le­piej, mu­szą naj­pierw po­czuć się go­rzej. Po­zy­tywna prze­rwa opiera się na zro­zu­mie­niu, że dzieci za­cho­wują się le­piej, kiedy czują się le­piej. Po­myśl o tych dwóch po­dej­ściach w od­nie­sie­niu do sie­bie. Czy za­cho­wu­jesz się le­piej, kiedy czu­jesz się go­rzej, czy kiedy czu­jesz się le­piej? Karna prze­rwa zde­cy­do­wa­nie nie jest sku­teczna, je­śli utrwala znie­chę­ca­jące prze­ko­na­nia dzieci o so­bie i ich oto­cze­niu. I nie jest sku­teczna, je­śli te prze­ko­na­nia zwięk­szają u nich po­trzebę ze­msty lub buntu w ja­kiej­kol­wiek for­mie.

Karna prze­rwa jest oparta na ab­sur­dal­nym za­ło­że­niu, że aby dzieci za­cho­wy­wały się le­piej, naj­pierw mu­szą się po­czuć go­rzej. Po­zy­tywna prze­rwa opiera się na ro­zu­mie­niu, że dzieci za­cho­wują się le­piej, kiedy czują się le­piej.

CO TO ZNA­CZY: SKU­TECZNA PRZE­RWA?

Ko­lejny ter­min, który wy­maga bliż­szego przyj­rze­nia się, to sku­teczna prze­rwa. Nie­któ­rzy na­uczy­ciele i psy­cho­lo­go­wie wie­rzą, że „koza” jest sku­teczna. Ale sku­teczna dla kogo i w czym? Czy sku­teczna dla ro­dzica, na­uczy­ciela czy może dziecka?

Pod­czas warsz­ta­tów z Po­zy­tyw­nej Dys­cy­pliny ro­bimy wiele ćwi­czeń, pod­czas któ­rych do­ro­śli do­świad­czają „wej­ścia w świat dziecka”, by zro­zu­mieć dłu­go­fa­lowe efekty na­szych me­tod dys­cy­pliny. Pod­czas ta­kich warsz­ta­tów za­pra­szamy uczest­ni­ków, by wy­obra­zili so­bie lub we­szli w role ma­łych dzieci, które zo­stały za­mknięte w ma­łej prze­strzeni, przy­pięte pa­sami w wy­so­kim krze­sełku lub w inny spo­sób po­ni­żone albo od­izo­lo­wane. Więk­szość z nich mówi wtedy, że czuli się prze­ra­żeni, po­rzu­ceni, bez­silni, za­wsty­dzeni i nie­pewni co do swo­jej war­to­ści jako czło­wieka.

Kiedy ro­bi­ły­śmy te ćwi­cze­nia warsz­ta­towe z do­ro­słymi wcie­la­ją­cymi się w star­sze dzieci, do­ro­śli czuli się po­ni­żeni, wście­kli i żądni ze­msty. My­śleli o tym, by rzu­cić szkołę, za­sta­na­wiali się, w jaki spo­sób mogą się ode­grać na tych, któ­rzy tak ich za­wsty­dzili. Jesz­cze go­rzej było, kiedy do­ro­śli w roli dziecka (pod­czas od­gry­wa­nia ról w ćwi­cze­niu o kar­nej prze­rwie) my­śleli: „Nie je­stem do­brym czło­wie­kiem. Je­stem ni­czym in­nym niż wiel­kim roz­cza­ro­wa­niem dla mo­ich ro­dzi­ców czy na­uczy­cieli. Ni­gdy nie będę wy­star­cza­jąco do­bry”.

Wy­obraź so­bie, że je­steś dziec­kiem w do­wol­nym wieku. Wy­obraź so­bie, jak­byś się czuł, gdy­byś zo­stał ode­słany na karną prze­rwę? Czy to do­świad­cze­nie za­chę­ci­łoby cię do za­cho­wy­wa­nia się le­piej? Czy wpły­nę­łoby de­struk­cyj­nie na twoją sa­mo­ocenę lub spra­wi­łoby, że czuł­byś się źle i gor­szy, czy może po­py­cha­łoby cię do ze­msty? Naj­zdrow­szą od­po­wie­dzią, jaką otrzy­ma­li­śmy od do­ro­słych, któ­rzy uczest­ni­czyli w tym ćwi­cze­niu, było: „Mia­ła­bym pew­nego ro­dzaju po­wód do dumy, że je­dyne, co mogą zro­bić, by mnie kon­tro­lo­wać, to mnie za­mknąć”. Ża­den do­ro­sły ni­gdy nie po­wie­dział: „Na­prawdę czu­łem, że to jest dla mnie do­bre i dało mi to we­wnętrzną mo­ty­wa­cję do za­cho­wy­wa­nia się le­piej”. Nie­któ­rzy mó­wili: „Mo­gła­bym za­cho­wy­wać się le­piej tylko z po­wodu ogrom­nego stra­chu i kosz­tem mo­jej sa­mo­oceny”.

Może my­ślisz: „Z pew­no­ścią wy­sła­nie dziecka do po­koju na pięć mi­nut nie jest ta­kie złe”. Od­po­wiedź za­leży od prze­ko­na­nia, które stoi za tym dzia­ła­niem: czy da­jesz dziecku szansę po­czuć się le­piej i za­cho­wy­wać się bar­dziej kon­struk­tyw­nie? Czy po pro­stu je­steś za­in­te­re­so­wany tylko kon­tro­lo­wa­niem za­cho­wa­nia swo­jego dziecka? Co tak na­prawdę dzieje się w umy­śle two­jego dziecka? Czy twój spo­sób wy­ko­rzy­sta­nia kar­nej prze­rwy jest sku­teczny dłu­go­fa­lowo?

SKU­TECZ­NOŚĆ PO­ZY­TYW­NEJ PRZE­RWY

Po­zy­tywna prze­rwa może po­móc dzie­ciom na­uczyć się wielu waż­nych kom­pe­ten­cji ży­cio­wych, ta­kich jak umie­jęt­ność wy­ci­sza­nia się, by móc my­śleć bar­dziej życz­li­wie i dzia­łać w bar­dziej prze­my­ślany spo­sób. Kiedy lu­dzie są zde­ner­wo­wani, funk­cjo­nują głów­nie z po­ziomu ga­dziego mó­zgu (pnia mó­zgu), gdzie je­dy­nymi opcjami do wy­boru są stra­te­gia „walka-lub-ucieczka” albo re­ak­cja „za­mro­że­nia”[5]. W mo­men­cie, gdy do­ro­śli od­sy­łają dziecko do po­koju, sami czę­sto dzia­łają z po­ziomu ga­dziego mó­zgu, a roz­ża­le­nie po­bu­dza u dzieci ich ga­dzi mózg – i w ten spo­sób utrwala się błędne koło walki lub ucieczki.

Po­zy­tywna prze­rwa po­zwala dzie­ciom (i do­ro­słym) uspo­koić się na tyle, by za­częły funk­cjo­no­wać z po­ziomu mó­zgu ra­cjo­nal­nego (kory no­wej) i mo­gły roz­wią­zy­wać pro­blemy oraz uczyć się. Po­zy­tywna prze­rwa za­chęca dzieci do two­rze­nia wspie­ra­ją­cych prze­ko­nań na te­mat sie­bie, ota­cza­ją­cego ich świata i swo­jego za­cho­wa­nia. Tylko w ta­kim sta­nie umy­słu mogą uczyć się na błę­dach i/lub de­cy­do­wać, jak można na­pra­wić szkodę czy zra­nie­nie, wy­ni­ka­jące z ich za­cho­wa­nia.

STRZEŻ SIĘ TEGO, CO DZIAŁA

Je­śli dana me­toda na­prawdę jest sku­teczna, po­winna spra­wić, by dzieci czuły się wzmoc­nione i zmo­ty­wo­wane od we­wnątrz, a także by chciały wpro­wa­dzić zmiany (w prze­ci­wień­stwie do by­cia kon­tro­lo­wa­nym przez in­nych). Dzieci po­winny roz­wi­jać umie­jęt­no­ści, które po­mogą im roz­wią­zy­wać pro­blemy i po­pra­wiać za­cho­wa­nie. „Skąd wzię­li­śmy ten sza­lony po­mysł, że aby dzieci za­cho­wy­wały się le­piej, naj­pierw mu­szą po­czuć się go­rzej?”. Po­wiedzmy to jesz­cze raz: dzieci za­cho­wują się le­piej, kiedy czują się le­piej, a nie kiedy są znie­chę­cone i my­ślą o so­bie źle. Za­tem kry­te­rium nu­mer je­den po­zy­tyw­nej prze­rwy jest fakt, że służy ona, by po­móc dzie­ciom po­czuć się le­piej, a nie go­rzej. Do­ro­śli mogą wzmac­niać dzieci, ro­zu­mie­jąc kilka pod­sta­wo­wych za­sad zwią­za­nych z ludz­kim za­cho­wa­niem (zob. ramkę po­ni­żej).

POD­SU­MO­WA­NIE

Po­zy­tywna prze­rwa daje znie­chę­co­nym dzie­ciom i do­ro­słym czas na ochło­nię­cie, po­czu­cie się le­piej i zmianę za­cho­wa­nia de­struk­cyj­nego w kon­struk­tywne. Może to być afir­mu­jące, pełne mi­ło­ści dzia­ła­nie, które po­ka­zuje na­szą wiarę w umie­jęt­no­ści od­zy­ska­nia kon­troli przez dziecko i na­stęp­nie roz­wią­za­nia pro­blemu. Da­nie so­bie czasu na ochło­nię­cie, póki nie wró­cimy do moż­li­wo­ści ra­cjo­nal­nego my­śle­nia, to ważna ży­ciowa kom­pe­ten­cja, która służy za­równo do­ro­słym, jak i dzie­ciom. Po­zy­tywna prze­rwa może być bar­dzo sku­teczna, po­nie­waż dzieci za­cho­wują się le­piej, kiedy czują się le­piej, co wie­lo­krot­nie bę­dziemy pod­kre­ślać w książce.

POD­STA­WOWE ZA­SADY LUDZ­KIEGO ZA­CHO­WA­NIA

1. Wszy­scy lu­dzie (w tym dzieci) za­słu­gu­jąna sza­cu­nek i god­ność. To pod­sta­wowa za­sada psy­cho­lo­gii ad­le­row­skiej – po­stawa za­cho­wa­nia god­no­ści i sza­cunku dla każ­dej istoty ludz­kiej. Mu­simy przy­swoić so­bie tę kon­cep­cję, nim przej­dziemy do ko­lej­nego kroku, czyli za­sto­so­wa­nia prze­rwy jako sku­tecz­nego i za­chę­ca­ją­cego na­rzę­dzia, które rze­czy­wi­ście po­maga dzie­ciom, a nie po­zo­sta­wia je z do­świad­cze­niem po­ni­że­nia i utraty god­no­ści oraz sza­cunku.

2. Dzieci, które nie­wła­ści­wie się za­cho­wują, to dzieci znie­chę­cone. Nie­wła­ści­wie za­cho­wu­jące się dzieci po­trze­bują za­chęty, by nie miały po­trzeby wej­ścia w żadną z błęd­nych stra­te­gii. Wstyd i po­ni­że­nie spra­wią, że po­czują się one jesz­cze bar­dziej znie­chę­cone i utwier­dzone co do nie­wła­ści­wego za­cho­wa­nia. (Roz­dział 5 po­świę­cony jest temu za­gad­nie­niu jak rów­nież Czte­rem Błęd­nym Stra­te­giom Za­cho­wa­nia i od­nie­sie­niom do po­zy­tyw­nej prze­rwy).

3. Po­ni­że­nie i wstyd nie są sku­tecz­nymi mo­ty­wa­to­rami. W ciągu ostat­niej de­kady wielu spe­cja­li­stów trosz­czą­cych się o dzieci (pe­dia­trów, psy­chia­trów, pra­cow­ni­ków spo­łecz­nych itd.) ofi­cjal­nie stało w opo­zy­cji do da­wa­nia klap­sów czy in­nego ro­dzaju prze­mocy albo róż­no­rod­nych form po­ni­ża­nia dzieci. Owi spe­cja­li­ści wska­zy­wali na liczne ba­da­nia po­twier­dza­jące dłu­go­fa­lowe ne­ga­tywne skutki, które zde­cy­do­wa­nie prze­wa­żają nad na­tych­mia­sto­wymi ko­rzy­ściami z kon­tro­lo­wa­nia dziecka po­przez ka­ra­nie go.

Na­sze mo­ty­wa­cje i cele w pracy z dziećmi po­winny zo­stać do­kład­nie zre­wi­do­wane. Ce­lem po­zy­tyw­nej prze­rwy, jak i in­nych dzia­łań, które po­dej­mu­jemy jako ro­dzice czy na­uczy­ciele, po­winna być po­moc dzie­ciom, by wy­ro­sły na zdol­nych, peł­nych sza­cunku, współ­pra­cu­ją­cych do­ro­słych, po­sia­da­ją­cych wiele waż­nych kom­pe­ten­cji spo­łecz­nych i ży­cio­wych. Kry­te­ria osią­gnię­cia tego celu opi­sane są w rozdz. 2.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

PRZY­PISY

[2] W róż­nych kra­jach od­sy­ła­nie na karną prze­rwę w domu i szkole może ozna­czać od­mienne za­cho­wa­nia ro­dzi­ców lub na­uczy­cieli. Za każ­dym ra­zem ce­lem jest do­star­cze­nie dzie­ciom ne­ga­tyw­nego do­świad­cze­nia, które na­kłoni je do „prze­my­śle­nia” i po­prawy swo­jego za­cho­wa­nia. Od­sy­ła­nie na prze­rwę może przy­bie­rać ta­kie formy, jak: za­pro­wa­dza­nie do po­koju, do „kąta”, za­my­ka­nie w ciem­nej ła­zience, blo­ko­wa­nie moż­li­wo­ści kon­taktu z przy­ja­ciółmi i inne wy­mie­nione w tek­ście formy obej­mu­jące ogra­ni­cze­nie wol­no­ści.
[3] J. Nel­sen: Po­zy­tywna Dys­cy­plina, wyd. Co­Ja­NaTo, War­szawa 2016, s. 43–45.
[4] Sto­lik, przy któ­rym ma usiąść w przed­szkolu dziecko, by się uspo­koić, może wy­da­wać się mniej upo­ka­rza­jącą formą re­ago­wa­nia. W isto­cie po­lega na tym sa­mym: pięt­nuje, izo­luje, ubez­wła­sno­wol­nia i nie uczy dziecka kon­struk­tyw­nych za­cho­wań.
[5] Obec­nie mówi się o czte­rech „F”: fi­ght (walka), fli­ght (ucieczka), fre­eze (za­mro­że­nie) i fa­int (utrata przy­tom­no­ści).