Spotkanie z Miłosierdziem - o. Remigiusz Recław SJ - ebook

Spotkanie z Miłosierdziem ebook

o. Remigiusz Recław SJ

5,0

Opis

Jest Ktoś, kto kocha cię najbardziej na świecie, dając ci przy tym absolutną wolność. Nie przestaje wierzyć w ciebie, nawet gdy popełniasz błędy. Cały czas czuwa nad tobą, a najtrudniejsze sytua­cje, w których nie widzisz nadziei, potrafi przemienić w coś dobrego. 

Wyrozumiały, cierpliwy, wierny, ko­chający… – Miłosierny Bóg. Ta książka pomoże ci się z Nim spotkać.

Proponowanym sposobem modlitwy w książce jest medytacja ignacjańska. Książka służy też jako podręcznik do rekolekcji pierwszego tygodnia ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 129

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Nabrue

Nie oderwiesz się od lektury

Tak nigdy dotąd nie czytałam Biblii. Coś wspaniałego. czytasz wskazany fragment Pisma Świetego, wybierasz treści ważne dla siebie i medytujesz odpowiadając na pytania: 1. Co wskazuje Bóg? 2. Jak to się odnosi do Twojego życia? 3. Starasz się wyciągnąć pożytek duchowy. Serdecznie polecam a ja sięgam po kolejną książkę księdza Remigiusza Recława.
00

Popularność




Ta książ­ka jest ta­nia.

KU­PUJ LE­GAL­NIE.

NIE KO­PIUJ!

o. Re­mi­giusz Re­cław SJ

Spo­tka­nie

z Mi­ło­sier­dziem

I Ty­dzień

Re­ko­lek­cji Igna­cjań­skich

Ni­hil ob­stat: L.dz. 2013/06/NO/P

Za po­zwo­le­niem

Prze­ło­żo­ne­go Pro­win­cji Wiel­ko­pol­sko-Ma­zo­wiec­kiej

To­wa­rzy­stwa Je­zu­so­we­go – o. To­ma­sza Kota SJ

War­sza­wa, 22 kwiet­nia 2013 r.

Książ­ka nie za­wie­ra błę­dów teo­lo­gicz­nych

Re­dak­cja i ko­rek­ta:

Jo­an­na Sztau­dyn­ger

Be­ata Szym­czak-Zien­czyk

Gra­fi­ka i skład:

Bo­gu­mi­ła Dzie­dzic

© by o. Re­mi­giusz Re­cław SJ

© by Moc­ni w Du­chu

Łódź 2013

Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne

ISBN 978-83-61803-60-7

MOCNI W DU­CHU – Cen­trum

90-058 Łódź, ul. Sien­kie­wi­cza 60

tel. 42 288 11 53

moc­ni.cen­trum@je­zu­ici.pl

www.od­no­wa.je­zu­ici.pl

Za­mó­wie­nia

tel. 42 288 11 57, 797 907 257

moc­ni.wy­daw­nic­two@je­zu­ici.pl

www.od­no­wa.je­zu­ici.pl/sklep

Wy­da­nie pierw­sze

Dzień I

KON­FE­REN­CJA I

Me­dy­ta­cja igna­cjań­ska

Sche­mat me­dy­ta­cji igna­cjań­skiej

PRZY­GO­TO­WA­NIE DO ME­DY­TA­CJI – do 15 min.

– Prze­czy­taj dany frag­ment Pi­sma św.

– Prze­czy­taj wpro­wa­dze­nie do me­dy­ta­cji i wy­bierz tre­ści waż­ne dla cie­bie.

– Za­pra­gnij proś­by o owoc me­dy­ta­cji.

-----------------------------------

† ME­DY­TA­CJA – 45 min.

– Mo­dli­twa przy­go­to­waw­cza

– Ob­raz

– Proś­ba o owoc me­dy­ta­cji

Tre­ści roz­waż w trzech kro­kach:

1. Co wska­zu­je Bóg?

2. Jak to się od­no­si do two­je­go ży­cia?

3. Wy­cią­gnij po­ży­tek du­cho­wy

Roz­mo­wa koń­co­wa †

-----------------------------------

RE­FLEK­SJA PO ME­DY­TA­CJI – 15 min.

– Za­wsze ją no­tuj.

– Na­pisz, jak roz­wa­ża­na treść od­no­si się do cie­bie i jak na nią od­po­wie­dzia­łeś.

– Spisz to, co mó­wi­łeś Bogu i co On mó­wił to­bie.

– Na­pisz też o uczu­ciach, któ­re ci to­wa­rzy­szy­ły.

Przy­go­to­wa­nie do me­dy­ta­cji ro­bi­my sa­mo­dziel­nie na pod­sta­wie tej książ­ki. Prze­czy­taj dwa lub trzy razy frag­ment Pi­sma świę­te­go, pro­po­no­wa­ny na daną me­dy­ta­cję. Na­stęp­nie prze­czy­taj wpro­wa­dze­nie do me­dy­ta­cji, któ­re znaj­du­je się w książ­ce. W cza­sie czy­ta­nia za­znacz frag­men­ty, po­je­dyn­cze zda­nia lub sło­wa, któ­re wy­da­ją ci się szcze­gól­nie waż­ne, czy­li to, co na mo­dli­twie chciał­byś po­ru­szyć, bo czu­jesz, że do­ty­ka two­je­go ży­cia. Za­kreśl to, co cię naj­bar­dziej in­te­re­su­je. Prze­czy­taj też proś­bę o owoc da­nej me­dy­ta­cji. Za­pra­gnij tego, o co bę­dziesz pro­sił Boga.

Me­dy­ta­cja za­czy­na się i koń­czy zna­kiem krzy­ża. Od zna­ku krzy­ża do zna­ku krzy­ża przyj­mu­je­my, że mija 45 mi­nut. Je­śli ten czas jest dla cie­bie za dłu­gi, to od­pra­wia­jąc re­ko­lek­cje w ży­ciu co­dzien­nym, mo­żesz go skró­cić. Wy­znacz so­bie wów­czas, na przy­kład, 30 mi­nut na mo­dli­twę.

Po­czą­tek me­dy­ta­cji skła­da się z trzech ele­men­tów, jak akord z trzech dźwię­ków: proś­by, wy­obraź­ni, proś­by.

Pierw­szą proś­bę na­zy­wa­my mo­dli­twą przy­go­to­waw­czą. Po­wta­rza­my ją za św. Igna­cym. Mo­żesz ją za­pi­sać na okład­ce w ze­szy­cie, bo ona bę­dzie od­ma­wia­na przed każ­dą me­dy­ta­cją. Cho­dzi w niej o to, aby­śmy nie oszu­ki­wa­li się w cza­sie mo­dli­twy, ale sta­wa­li w praw­dzie przed Bo­giem. Mo­dli­twa ta brzmi:

„Spraw, Pa­nie, aby wszyst­kie moje my­śli, pra­gnie­nia, de­cy­zje i czy­ny były skie­ro­wa­ne ku więk­szej Two­jej służ­bie i chwa­le”.

Nie trze­ba tej mo­dli­twy po­wta­rzać sło­wo w sło­wo, ale pro­sić, aby być uczci­wym przed sobą i wo­bec Boga. In­ny­mi sło­wy: „Pro­szę Cię, Pa­nie, o lo­jal­ność wo­bec Cie­bie, o otwar­tość w słu­cha­niu Two­je­go sło­wa”.

Punkt dru­gi to wy­obra­że­nie so­bie sy­tu­acji, o któ­rej mówi dany frag­ment Pi­sma świę­te­go. Wy­obraź so­bie za­tem to, co mówi Je­zus, co mó­wią ucznio­wie, inni lu­dzie. Zo­bacz, jak się za­cho­wu­ją, jak wy­glą­da­ją ich twa­rze, ubra­nia. Wy­obraź so­bie to tak, jak­byś tam był. Stwórz ob­raz, któ­ry bę­dzie cię „trzy­mał” w me­dy­ta­cji, bę­dzie punk­tem od­nie­sie­nia, do któ­re­go po­wró­cisz w ra­zie roz­pro­sze­nia. Po­nie­waż wy­obraź­nia każ­de­go z nas jest ina­czej ukształ­to­wa­na, będą to ob­ra­zy bar­dzo in­dy­wi­du­al­ne. Waż­ne jest jed­nak, aby zo­ba­czyć sie­bie – wśród uczniów, czy gdzieś z boku, bądź przy Je­zu­sie. Cza­sem istot­ne jest też uświa­do­mie­nie so­bie, że po pro­stu nie mo­żesz sie­bie zo­ba­czyć w da­nej sy­tu­acji opi­sa­nej w Pi­śmie świę­tym.

Dru­ga proś­ba jest po­da­wa­na przy każ­dym wpro­wa­dze­niu do me­dy­ta­cji. Jest proś­bą o kon­kret­ny jej owoc. To bar­dzo waż­ny mo­ment mo­dli­twy, po­nie­waż mówi o two­ich pra­gnie­niach wo­bec Boga.

Na­stęp­nie jest czas na me­dy­to­wa­nie. Nie bie­rze­my pod uwa­gę wszyst­kich tre­ści, ale tyl­ko te wcze­śniej przez sie­bie wy­bra­ne pod­czas przy­go­to­wa­nia. Nie jest waż­ne, aby „prze­ro­bić” wszyst­ko i w od­po­wied­niej ko­lej­no­ści. Na po­cząt­ku zaj­mij się tym, co jest dla cie­bie naj­waż­niej­sze.

Roz­wa­ża­jąc daną treść, przejdź ją we­dług trzech ko­lej­nych kro­ków:

1. Co Bóg mówi?

2. Jak to się od­no­si do two­je­go ży­cia?

3. Wy­cią­gnij po­ży­tek du­cho­wy.

Waż­ne jest, aby z każ­dą wy­bra­ną tre­ścią przejść wszyst­kie te trzy kro­ki. Me­dy­ta­cja jest od­nie­sie­niem słów Boga do ży­cia. Dla­te­go za­trzy­mu­je­my się głów­nie na punk­cie 2. i 3. To, co mówi Bóg – to tre­ści za­kre­ślo­ne, któ­re chcesz roz­wa­żać. Waż­ne jest, aby w me­dy­ta­cji od­nieść je do sie­bie.

Gdy oka­że się, że zo­sta­ło ci kil­ka mi­nut do koń­ca, prze­pro­wadź tzw. roz­mo­wę koń­co­wą, bę­dą­cą pod­su­mo­wa­niem ca­łej me­dy­ta­cji. Na­stęp­nie swo­imi sło­wa­mi sfor­mu­łuj mo­dli­twę do Boga, któ­ry jest bli­sko. Roz­ma­wiaj jak przy­ja­ciel z przy­ja­cie­lem, po­wiedz o tym wszyst­kim, co się wy­da­rzy­ło.

Na ko­niec me­dy­ta­cji od­mów Oj­cze nasz lub inną pro­po­no­wa­ną mo­dli­twę. Zrób znak krzy­ża (†).

Po me­dy­ta­cji po­święć chwi­lę, aby za­pi­sać to, co pod­czas niej prze­ży­łeś. Opisz szcze­gól­nie dru­gi i trze­ci krok – jak Sło­wo Boże od­no­si­ło się do two­je­go ży­cia i co z tym za­mie­rzasz zro­bić. Na­zwij pra­gnie­nia, uczu­cia, za­rów­no ra­do­sne, jak i smut­ne. Za­pi­suj też roz­pro­sze­nia. Po­zwo­li ci to do­strzec i zro­zu­mieć, dla­cze­go, na przy­kład, nie umiesz za­ufać Bogu do koń­ca. Oczy­wi­ście nie cho­dzi o spo­ra­dycz­nie po­ja­wia­ją­cą się myśl, ale na­gmin­ne roz­pro­sze­nia. Ozna­cza­ją one, że ist­nie­je pro­blem, z któ­rym trze­ba się zmie­rzyć.

Je­śli masz trud­ność z za­pi­sy­wa­niem swo­ich do­świad­czeń pod­czas me­dy­ta­cji, to ro­bie­nie no­ta­tek bę­dzie do­sko­na­łą szko­łą kon­kre­ty­zo­wa­nia prze­żyć du­cho­wych. Na po­cząt­ku może przy­cho­dzić ci to nie­ła­two, jed­nak do­brze jest na­uczyć się na­zy­wa­nia do­świad­czeń du­cho­wych, wła­śnie po­przez pi­sa­nie re­flek­sji – to, co prze­ży­wasz, ubie­rasz w sło­wa. Re­flek­sja nie jest mo­dli­twą, ale po­wtór­nym za­sta­no­wie­niem się nad tym, co usły­sza­łeś pod­czas me­dy­ta­cji. Na jej za­koń­cze­nie mo­żesz się po­mo­dlić i po­dzię­ko­wać Bogu za me­dy­ta­cję.

Me­dy­ta­cja I – Wzrost ro­ślin­ki

(Mk 4, 26-29)

Przy­go­to­wa­nie bliż­sze

† Mo­dli­twa przy­go­to­waw­cza:

Spraw, Pa­nie, aby wszyst­kie moje my­śli, pra­gnie­nia, de­cy­zje i czy­ny były skie­ro­wa­ne w spo­sób czy­sty do służ­by i chwa­ły Two­je­go Bo­skie­go Ma­je­sta­tu.

Ob­raz do me­dy­ta­cji:

Przy­wo­łaj ob­raz ro­ślin­ki, o któ­rej Je­zus mówi w tej przy­po­wie­ści. Ro­ślin­ka ro­śnie przez cały czas, ale jej wzrost na co dzień jest nie­zau­wa­żal­ny – wi­dać go do­pie­ro po cza­sie. Zo­bacz, że jed­ne oko­licz­no­ści sprzy­ja­ją wzro­sto­wi ro­ślin­ki, a inne prze­szka­dza­ją, a wręcz ją nisz­czą.

Proś­ba o owoc me­dy­ta­cji:

Abym zo­ba­czył, co mi po­ma­ga wzra­stać, a co ha­mu­je mój roz­wój. Bym we wszyst­kim za­ufał Chry­stu­so­wi.

1. Wzrost

•Po­patrz na ro­ślin­kę i na to, co przy­czy­nia się do jej wzro­stu: do­bre na­sło­necz­nie­nie, wła­ści­wa ilość wody, od­po­wied­nie na­wo­zy. Zo­bacz, kto ro­ślin­kę na­wad­nia, kto ją ob­my­wa. Daj so­bie chwi­lę, aby po­pa­trzeć na oso­by, któ­re o ro­ślin­kę dba­ją, oraz na wszyst­kie oko­licz­no­ści, któ­re przy­czy­nia­ją się do jej wzro­stu.

•Na­stęp­nie zo­bacz to samo w swo­im ży­ciu. Co kar­mi­ło cię od ostat­nich re­ko­lek­cji? Co da­wa­ło wzrost? Co było źró­dłem two­jej ra­do­ści i na­dziei? Co ci po­ma­ga­ło? Mo­żesz też za­py­tać, co na­da­je smak two­je­mu ży­ciu, cze­go chciał­byś cią­gle do­świad­czać? Co jest dla cie­bie do­bre? Zo­bacz też oso­by, któ­rych obec­ność po­ma­ga­ła ci we wzro­ście. Po­dzię­kuj za nie Bogu.

2. Prze­szko­dy

• Po­patrz na ro­ślin­kę i zo­bacz, co ją nisz­czy? Może zbyt moc­ny wiatr? Może zbyt dużo słoń­ca? Może ktoś ją kop­nął i po­ła­mał? Może zbyt ob­fi­cie pod­lał i za­czę­ła gnić? Zo­bacz róż­ne czyn­ni­ki i oko­licz­no­ści, któ­re nisz­czą ro­ślin­kę.

• Od­nieś to te­raz do swo­je­go ży­cia. Co od ostat­nich re­ko­lek­cji za­bie­ra­ło ży­cie Boże w to­bie? Co za­bie­ra­ło ci ra­dość, wia­rę, mi­łość, na­dzie­ję? Co lub kto ha­mo­wał cię w roz­wo­ju i znie­chę­cał? Któ­re re­la­cje, roz­mo­wy, spo­tka­nia, fil­my? Co uzna­jesz za nie­uda­ne w ży­ciu od ostat­nich re­ko­lek­cji?

• Mo­żesz też zo­ba­czyć, co po­wo­du­je, że za­trzy­ma­łeś się w miej­scu i nie roz­wi­jasz się – nie re­ali­zu­jesz ślu­bów za­kon­nych, mał­żeń­skich, nie po­dej­mu­jesz de­cy­zji. Mo­żesz przyj­rzeć się temu, cze­go bo­isz się pod­jąć w ży­ciu, co cię od­rzu­ca. A co sam ze­psu­łeś i chciał­byś na­pra­wić? Ja­kie obo­wiąz­ki wzią­łeś na sie­bie nie­po­trzeb­nie albo w co wsze­dłeś i chciał­byś się wy­co­fać?

3. Waż­ne pod­czas re­ko­lek­cji

• Pa­trząc na to, co da­wa­ło wzrost ro­ślin­ce, za­sta­nów się, co jest waż­ne i po­ma­ga w two­im wzro­ście. War­to przyj­rzeć się temu na re­ko­lek­cjach, aby to po­ma­ga­ło ci jesz­cze bar­dziej w by­ciu Bo­żym.

• Po­patrz też na to, co prze­szka­dza­ło ci w kro­cze­niu za Je­zu­sem i za­kłó­ca­ło two­ją re­la­cję z Bo­giem. Na to też war­to zwró­cić uwa­gę pod­czas re­ko­lek­cji.

• Za do­bro do­świad­czo­ne w cią­gu mi­nio­ne­go roku – po­dzię­kuj Bogu. Za swo­je upad­ki – prze­proś Go.

Roz­mo­wa koń­co­wa:

Po­roz­ma­wiaj z Je­zu­sem jak przy­ja­ciel z przy­ja­cie­lem.

Za­kończ mo­dli­twą Oj­cze nasz. †

No­to­wa­na re­flek­sja

Me­dy­ta­cja II – Za­che­usz

(Łk 19, 1-10)

† Mo­dli­twa przy­go­to­waw­cza

Ob­raz do me­dy­ta­cji:

Po­patrz na Za­che­usza, któ­ry wspi­na się na drze­wo. Zo­bacz, jak na nim sie­dzi i wy­cze­ku­je Je­zu­sa.

Proś­ba o owoc me­dy­ta­cji:

O wiel­kie pra­gnie­nia, bym bar­dzo chciał spo­tkać się z Je­zu­sem.

1. Prze­szko­dy i ogra­ni­cze­nia

• Dla Za­che­usza ogra­ni­cze­niem był ni­ski wzrost – mu­siał sta­wać na pal­cach, by do­rów­nać in­nym – lu­dzie czę­sto za­sła­nia­li mu pole wi­dze­nia, a w kon­se­kwen­cji utrud­nia­li do­stęp do Boga. Zo­bacz, co jest two­im „ni­skim wzro­stem”, co cię ogra­ni­cza w dzia­ła­niu i w spo­tka­niu z Bo­giem, a tak­że, co cię ogra­ni­cza w re­la­cjach z ludź­mi.

• Ogra­ni­cze­niem Za­che­usza była też ety­kie­ta, któ­ra do nie­go przy­lgnę­ła – że jest grzesz­ni­kiem. Jed­nak po­dob­nym ogra­ni­cze­niem może być zbyt do­bra opi­nia na twój te­mat. Ktoś mówi, że je­steś świę­ty, a ty wiesz, że to nie­praw­da. Cza­sem, aby spro­stać ocze­ki­wa­niom in­nych, sta­jesz na pal­cach, by my­śla­no, że rze­czy­wi­ście je­steś do­sko­na­ły. Przyj­rzyj się opi­niom i pół­praw­dom o so­bie, któ­re utrud­nia­ją ci praw­dzi­we spo­tka­nie z Bo­giem.

• Przyj­rzyj się też to­wa­rzy­stwu, w któ­rym prze­by­wał Za­che­usz – byli to cel­ni­cy (grzesz­ni­cy, dla któ­rych inni lu­dzie zu­peł­nie się nie li­czy­li). Od­nieś to do sie­bie. Wśród ja­kich lu­dzi prze­by­wasz? O czym roz­ma­wiasz? Ja­kie­go słow­nic­twa uży­wasz?

• Za­che­usz był zwierzch­ni­kiem cel­ni­ków. W jego ży­ciu waż­ną rolę od­gry­wa­ły tzw. ukła­dy. Ja­koś do­szedł do funk­cji, któ­rą peł­nił (być może za po­mo­cą kłam­stwa, do­no­sów czy in­nych nie­czy­stych za­gry­wek). Mu­siał w tych ukła­dach funk­cjo­no­wać, co sta­no­wi­ło ogrom­ne utrud­nie­nie w spo­tka­niu z Bo­giem.

• Prze­szko­dą w na­wią­za­niu re­la­cji z Bo­giem było rów­nież jego bo­gac­two. Przy­zwy­cza­je­nie, że wszyst­ko moż­na ku­pić, i cią­gła po­ku­sa, aby wciąż coś na­by­wać.

2. Wal­ka o wiel­kie pra­gnie­nia

• Zo­bacz ser­ce Za­che­usza i jego we­wnętrz­ną de­ter­mi­na­cję, by ko­niecz­nie spo­tkać Je­zu­sa. On był go­to­wy zre­zy­gno­wać ze wszyst­kie­go, prze­kro­czyć swo­je ogra­ni­cze­nia, by do­szło do spo­tka­nia. Nie mar­twił się, że się po­bru­dzi na drze­wie, że pod­rze ubra­nie, że się ośmie­szy, gdy inni zo­ba­czą zwierzch­ni­ka cel­ni­ków w tak nie­ty­po­wej sy­tu­acji. Od­nieś to do swo­je­go ser­ca. Czy w to­bie jest taka de­ter­mi­na­cja? Czy je­steś w sta­nie prze­kro­czyć sie­bie, za­przeć się sie­bie, by za­wal­czyć o Je­zu­sa w swo­im ży­ciu?

• Wej­ście Za­che­usza na drze­wo to po­mysł jego ser­ca na spo­tka­nie z Pa­nem. Dla po­waż­ne­go czło­wie­ka to dość sza­lo­ne po­su­nię­cie. On jed­nak miał od­wa­gę na re­ali­za­cję tego po­my­słu. Mo­żesz w tym kon­tek­ście zo­ba­czyć swo­je pra­gnie­nia i to, co je ha­mu­je. Spró­buj zo­ba­czyć wal­kę, któ­ra to­czy się o two­je ser­ce – jest to wal­ka mię­dzy two­imi pra­gnie­nia­mi, a po­ja­wia­ją­cy­mi się prze­szko­da­mi.

• Je­zus od­po­wia­da na pra­gnie­nie Za­che­usza, na jego de­ter­mi­na­cję. Za­trzy­mu­je się przy czło­wie­ku wiel­kich pra­gnień, któ­ry ma go­rą­ce ser­ce. W tym kon­tek­ście przyj­rzyj się swo­im pra­gnie­niom. Czym dzi­siaj ży­jesz? Czy tak jak Je­zus pa­trzysz w górę, czy ra­czej pod­da­jesz się i two­je pra­gnie­nia sta­ją się przy­ziem­ne? Twój spo­sób pa­trze­nia na świat wpły­wa na ro­dzaj pra­gnień, któ­re się w to­bie ro­dzą. Kie­dy do­strze­gasz w mężu lub żo­nie do­bro – to roz­bu­dzasz pra­gnie­nia ku wa­szej jed­no­ści i mi­ło­ści. Na­to­miast kie­dy zwra­casz uwa­gę tyl­ko na zło – do­bre pra­gnie­nia ga­sną, a ro­dzą się ni­skie.

• Za­che­usz jest kre­atyw­ny w re­ali­za­cji do­bra (zo­ba­czył drze­wo i wpadł na po­mysł, że ono mu po­mo­że w spo­tka­niu z Je­zu­sem). Za­che­usz tak in­ter­pre­tu­je oko­licz­no­ści, aby po­ma­ga­ły mu w spo­tka­niu z Je­zu­sem. Do­tych­czas był kre­atyw­ny w re­ali­za­cji zła. Gdy po­ja­wi­ły się w nim do­bre pra­gnie­nia – za­czął być po­my­sło­wy w do­brym.

3. Spo­tka­nie, któ­re prze­mie­nia

• Nie­któ­re spo­tka­nia z Je­zu­sem prze­mie­nia­ją ser­ce. Ale by­wa­ją też i ta­kie, któ­re są bez­sku­tecz­ne. Przyj­rzyj się jed­nym i dru­gim. Ich owo­ce za­le­żą od tego, z ja­kim na­sta­wie­niem przy­cho­dzisz na spo­tka­nie. Jako przy­kład może po­słu­żyć Msza świę­ta czy me­dy­ta­cja. To od two­je­go ser­ca za­le­ży, co Je­zus bę­dzie mógł w to­bie zdzia­łać. Je­śli masz za­mknię­te ser­ce i je­steś po­chło­nię­ty spra­wa­mi ziem­ski­mi – mo­żesz wyjść ze spo­tka­nia zu­peł­nie nie­prze­mie­nio­ny.

• Zda­rza się, że mó­wisz Je­zu­so­wi wiel­kie sło­wa i od­da­jesz Mu swo­je ży­cie. Co z tego wy­ni­ka? Czy re­ali­zu­jesz swo­je de­kla­ra­cje?

• Trud­no­ści ży­cio­we mogą prze­mie­nić się w do­bro. Złe to­wa­rzy­stwo, w któ­rym prze­by­wał Za­che­usz – sta­ło się miej­scem do ewan­ge­li­za­cji. Bo­gac­two mógł wy­ko­rzy­stać do po­mo­cy ubo­gim. Jego ni­ski wzrost spra­wił, że mu­siał wejść na drze­wo, by zo­ba­czyć wię­cej. Ukła­dy, w któ­rych tkwił, do­pro­wa­dzi­ły do wiel­kiej uczty grzesz­ni­ków z mi­ło­sier­nym Je­zu­sem. Kie­dy przyj­mu­je­my Je­zu­sa ca­łym ser­cem – wszyst­ko może po­słu­żyć ku do­bre­mu.

Roz­mo­wa koń­co­wa:

Po­roz­ma­wiaj z Je­zu­sem o swo­ich pra­gnie­niach.

Za­kończ mo­dli­twą Oj­cze nasz. †

Me­dy­ta­cja III – Sy­me­on

(Łk 2, 25-35)

† Mo­dli­twa przy­go­to­waw­cza

Ob­raz do me­dy­ta­cji:

Zo­bacz twarz Sy­me­ona, któ­ry stoi u wej­ścia do świą­ty­ni. Zo­bacz jego ra­dość z po­wo­du spo­tka­nia Je­zu­sa i Świę­tej Ro­dzi­ny. Po­patrz na za­sko­cze­nie Ma­ryi i Jó­ze­fa, na ich twa­rze, re­ak­cje i ge­sty. Po­słu­chaj, co mó­wią.

Proś­ba o owoc me­dy­ta­cji:

O wiel­kie pra­gnie­nia, abym roz­po­znał i przy­jął Je­zu­sa.

1. Sy­me­on – czło­wiek mło­dy

• Dla Sy­me­ona po­de­szły wiek nie był prze­szko­dą do by­cia mło­dym du­cho­wo – po­mi­mo tego, że był u schył­ku ży­cia, za­cho­wał mło­dość du­szy, ser­ca i my­śli, we­wnętrz­ną otwar­tość na no­wość i na Du­cha Świę­te­go. Sy­me­on był czło­wie­kiem, któ­ry da­wał się pro­wa­dzić Bogu.

• Moż­na być czło­wie­kiem sta­rym du­cho­wo, bę­dąc mło­dym wie­kiem. Czło­wiek sta­ry du­cho­wo jest za­mknię­ty na no­wość, nie cze­ka na za­sko­cze­nie. A mi­łość jest za­ska­ku­ją­ca. To za­sko­cze­nie jest dwo­ja­kie: w przyj­mo­wa­niu mi­ło­ści oraz w jej da­wa­niu.

• Czło­wiek sta­ry we­wnętrz­nie przyj­mu­je po­sta­wę: „ja już swo­je wiem”. Żyje ju­bi­le­usza­mi, za­szczy­ta­mi, „me­da­la­mi”, kie­dyś prze­ży­ty­mi re­ko­lek­cja­mi. Ocze­ku­je uzna­nia i po­kla­sku. A Bóg chce, abyś to zo­sta­wił i po­szedł da­lej – ku no­we­mu. Po­trze­bu­je cie­bie mło­de­go!

• Za­sta­nów się, czy nie ule­gasz sche­ma­tom w swo­im spo­so­bie my­śle­nia, a przede wszyst­kim, czy two­ja wia­ra nie sta­ła się sko­st­nia­ła. Sche­ma­ty (tak­że du­cho­we) z jed­nej stro­ny dają po­czu­cie bez­pie­czeń­stwa, po­nie­waż idzie­my zna­ną dro­gą. Z dru­giej jed­nak stro­ny, wcho­dząc w sche­ma­ty na dro­dze wia­ry, moż­na roz­mi­nąć się z wolą Bożą. Bę­dąc prze­ko­na­nym, że wszyst­ko jest po­praw­nie, moż­na nie za­uwa­żyć Boga.

2. Go­to­wość do przy­ję­cia Je­zu­sa

• Choć Sy­me­on był w po­de­szłym wie­ku – miał mło­de ser­ce. Wy­cze­ki­wał Je­zu­sa i był go­to­wy, by Go przy­jąć. Cały czas cze­kał na znak, by ru­szyć do przo­du, by pójść za gło­sem Bo­żym. Co­dzien­nie na nowo. I tak zna­lazł się przy bra­mie świą­ty­ni, by spo­tkać i roz­po­znać Me­sja­sza.

• W tym kon­tek­ście mo­żesz się przyj­rzeć swo­jej co­dzien­nej mo­dli­twie. Jak za­czy­nasz dzień? Z ja­kim na­sta­wie­niem? Czy wsta­jesz dla Je­zu­sa? Czy chcesz żyć dla Nie­go? Czy może wo­lał­byś prze­spać całe ży­cie? Zba­daj kli­mat swo­je­go ser­ca.

• Za­uważ, że Sy­me­on nie prze­spał spo­tka­nia z Je­zu­sem. Pod­jął wy­si­łek, by pójść do świą­ty­ni. Aby tak się sta­ło – mu­siał wcze­śniej dbać o swo­ją kon­dy­cję du­cho­wą, pie­lę­gno­wać do­bre ce­chy cha­rak­te­ru. Wy­cze­ki­wał Boga, był czło­wie­kiem spra­wie­dli­wym i po­boż­nym. Spra­wie­dli­wy – czy­li pra­wy, bez pod­stę­pu. Pra­wość po­zwa­la na mi­łość. Czło­wiek nie kal­ku­lu­je, ale po pro­stu ko­cha. Po­boż­ny – czy­li łą­czą­cy mo­dli­twę z ży­ciem. Wy­cze­ku­ją­cy – czy­li otwar­ty i mło­dy. Te ce­chy ser­ca Sy­me­ona po­zwo­li­ły mu spo­tkać się z Je­zu­sem. Od­nieś to do sie­bie. Czy dbasz o ta­kie ce­chy w so­bie?

• Sy­me­on był czło­wie­kiem, na któ­rym spo­czy­wał Duch Świę­ty. Przy­szedł do świą­ty­ni za Jego na­tchnie­niem. My rów­nież mamy wie­le do­brych po­ru­szeń, ale bar­dzo czę­sto bra­ku­je nam od­wa­gi albo cza­su, aby za nimi pójść. A wier­ność ta­kim po­ru­sze­niom do­pro­wa­dza do spo­tka­nia z Je­zu­sem.

3. Owo­ce przy­ję­cia Je­zu­sa

• Owo­cem spo­tka­nia z Je­zu­sem jest no­wość. Sy­me­on mo­dlił się przez całe zy­cie w okre­ślo­ny spo­sób, a te­raz otwo­rzył się na nową mo­dli­twę. Po­słu­chaj tych na­tchnio­nych słów, któ­re wy­ni­ka­ją z do­świad­cze­nia spo­tka­nia z Je­zu­sem. Za­pra­gnij pójść taką dro­gą du­cho­wą jak Sy­me­on.

• Owo­cem przy­ję­cia Je­zu­sa jest to, że Sy­me­on wy­po­wia­da pro­roc­two. Przyj­mu­je cha­ry­zma­ty, któ­re ro­dzą się po spo­tka­niu z Me­sja­szem.