Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Stanisław August Poniatowski, ostatni król Polski, zwany często poufale królem Stasiem, znany jest z obiadów czwartkowych, budowy Łazienek, swojego niebagatelnego wkładu w uchwalenie Konstytucji 3 maja i utworzenie Komisji Edukacji Narodowej. Nie wszyscy jednak wiedzą, że był to bardzo "romansowy" monarcha, a w kwestii podbojów kobiecych mógł śmiało rywalizować ze współczesnym mu słynnym uwodzicielem - Casanovą. Samo bycie królem było elementem wzbudzającym zainteresowanie płci przeciwnej, gdyż władza jak wiadomo jest bardzo silnym afrodyzjakiem, ale Poniatowski podobał się też paniom jako przystojny mężczyzna, dżentelmen pełen kurtuazji i wspaniały kochanek. Powodzeniem u kobiet cieszył się jeszcze przed wstąpieniem na tron, a jako 25-letni dyplomata na dworze rosyjskim został kochankiem wielkiej księżnej - Katarzyny, późniejszej imperatorowej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 297
statni król Polski jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w dziejach naszego kraju. Już po wstąpieniu na tron spotkał się z ostrą krytyką, zwłaszcza ze strony magnaterii, którą drażniło jego pochodzenie, oraz zadufanej w sobie polskiej szlachty, która nie znosiła jego zamiłowania do zachodniej mody, jak również nie tolerowała jego przynależności do loży masońskiej. Już w chwili koronacji rozjuszył tradycjonalistów występując, zamiast w tradycyjnym polskim ubraniu, w szesnastowiecznym hiszpańskim stroju. Monarchę także irytowała polska zaściankowość, z którą starał się walczyć przez cały okres swojego panowania. Sytuację Stanisława Augusta pogarszał oczywiście fakt, iż zdobył tron nie tylko dzięki poparciu potężnej familii Czartoryskich, ale przede wszystkim dzięki staraniom swojej byłej kochanki, potężnej carycy Katarzyny II. Po jego elekcji na polski tron spodziewano się, że będzie uległą „marionetką” w rękach swoich wujów z rodziny Czartoryskich i imperatorowej. Tak się jednak nie stało. Pomimo tego, że Stanisław August nie miał wystarczających środków ani wystarczającej władzy i przeznaczony był przez swoich możnych protektorów do roli pionka, stał się jednym z najważniejszych aktorów politycznej sceny polskiej w całym trzydziestoleciu swego panowania.
Każdy, nawet niezbyt interesujący się historią Polak, potrafi jednym tchem wyliczyć osiągnięcia ostatniego polskiego monarchy: stworzenie ukochanej przez niego Komisji Edukacji Narodowej, wielki wkład w uchwalenie Konstytucji 3 maja oraz stworzenie pierwszego w dziejach Polski organu centralizującego władzę wykonawczą – Rady Nieustającej. Jemu zawdzięczamy też prawdziwą perełkę architektury i ozdobę Warszawy – pałac Na Wodzie, otoczony przepięknym parkiem... Niestety jego panowanie zakończyło się rozbiorem Polski i jej zniknięciem z mapy Europy, dlatego wielu mu współczesnych, jak i żyjących później obwiniało go o upadek Rzeczypospolitej. Po utracie niepodległości postać ostatniego władcy nie wydawała się być godna jakiejkolwiek pochwały. Julian Ursyn Niemcewicz, szukający wzorów moralnych dla młodego pokolenia Polaków, uważał za haniebne, iż Stanisław August po upadku rządzonego przez siebie państwa nie popełnił samobójstwa, tylko udał się na wygnanie. Do stworzenia negatywnej legendy ostatniego króla polskiego przyczynili się też romantycy, dla których postać monarchy była zaprzeczeniem lansowanego wówczas bohatera romantycznego. Z ideą romantyzmu, opartego na rodzimych, ludowych tradycjach, kłócił się także mecenat królewski, wspierający cudzoziemskich artystów i sprowadzający do Polski nowe wzorce kulturowe i artystyczne. Pozytywizm ani Młoda Polska także nie gloryfikowały osoby Stanisława Augusta, propagując obraz tego monarchy jako człowieka, co prawda inteligentnego, ale słabego i gnuśnego. Również w okresie międzywojennym Stanisław August nie miał dobrej passy, czego dobitnym przykładem jest awantura związana ze sprowadzeniem jego zwłok do kraju i propozycją jego pochówku na Wawelu. Historycy powojenni, do których zaliczyć należy chociażby Pawła Jasienicę czy Stanisława Mackiewicza, odnoszą się do ostatniego króla Polski z sympatią, zdejmując z niego odium przyczynienia się do wymazania Polski z mapy Europy, podkreślają raczej jego desperackie próby ratowania Ojczyzny.
Tematem niniejszej książki nie jest jednak ocena Stanisława Augusta Poniatowskiego, aczkolwiek nie można opisywać jakichkolwiek aspektów jego życia bez odniesienia się do czasów, w jakich przyszło mu żyć, ale jego związki z kobietami. Należy tu wspomnieć, iż epoka, w której żył, była praktycznie okresem wszechwładzy kobiet, chociaż wówczas nikt nie słyszał o emancypacji czy równouprawnieniu płci pięknej. W drugiej połowie XVIII wieku kobiety rządziły formalnie lub nieformalnie przeważającą częścią Europy. W Austrii władzę sprawowała Maria Teresa, w Rosji cesarzowa Elżbieta, a po niej Katarzyna Wielka, polityką Francji kierowały metresy królewskie. Jednocześnie następowały przeobrażenia w sferze moralnej, które właściwie można nazwać, jeżeli nie rewolucją seksualną, to na pewno obyczajową. Cała epoka nosząca dumną nazwę oświecenia cechowała się brakiem hamulców moralnych i rygorów obyczajowych. Panie przestały uważać za chlubę cnotę i wierność małżeńską, przymioty te, tak dawniej u płci pięknej pożądane, stały się obiektem drwin. Co ciekawe, ówcześni mężowie wykazywali się daleko idącą tolerancją wobec niewiernych małżonek i uznawali dzieci będące owocem romansów swoich żon. Sami zachęcali małżonki do flirtów i romansów, bowiem zalotnicy lub kochankowie ich żon, zwłaszcza ci bogaci i wpływowi, mogli im pomóc w karierze. Przykład szedł z ówczesnej stolicy świata – Paryża, a cała wytworna i oświecona Europa żyła w myśl zasady lansowanej przez Pierre’a Beaumarchaisa: „Śmiejmy się, kto wie, czy świat potrwa jeszcze trzy tygodnie”. Któż by się przejmował taką drobnostką jak moralność i wierność. Nic więc dziwnego, że panujący ówcześnie w Polsce Stanisław August otaczał się nie tylko wybitnymi artystami, ale także pięknymi kobietami. Ilość jego kochanek była naprawdę imponująca, w jego sypialni gościły zarówno młode i śliczne aktorki, tancerki, jak i stateczne mężatki, a złośliwi nadali mu miano męża wszystkich żon. Sam król także dość ostentacyjnie chlubił się swoim powodzeniem u płci przeciwnej i chętnie z niego korzystał, a nawet zwykł mawiać, iż tron zawdzięcza wyłącznie... woli polskich kobiet.
W niniejszej publikacji przedstawiono kobiety, które zdobyły względy króla Stasia, począwszy od jego młodzieńczej miłości – Elżbiety Izabeli Lubomirskiej, poprzez Katarzynę II, a skończywszy na Elżbiecie Grabowskiej. Oczywiście, nie sposób jest opisać wszystkie damy, które gościły, chociaż na krótko, w jego sercu, bowiem przez łoże ostatniego monarchy przewinęły się setki kobiet, ale autorka przedstawia te, których losy i osobowość miały wpływ na króla, bądź też, jak Izabela z Flemmingów Czartoryska, zaznaczyły się w historii Polski.