Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W czasie II wojny światowej Prusy Wschodnie były miejscem niezwykle zaciętych i krwawych walk. Ich ślady są widoczne do dziś w postaci ciągnących się kilometrami linii okopów, zapór, umocnień i stanowisk dowodzenia. Zimą 1944 i 1945 roku skute lodem warmińskie i mazurskie jeziora wykorzystywano jako trasę przemarszu wojska i drogę dramatycznej ucieczki ludności cywilnej. Wiele takich konwojów padło ofiarą bombardowań i ostrzału artyleryjskiego Armii Czerwonej. W ich wyniku zimne wody jezior stały się cmentarzem dla uciekinierów i miejscem spoczynku sprzętu wojskowego i pojazdów cywilnych – przyczyniając się do narodzin legend o zatopionych transportach wiozących broń, amunicję, archiwa, dzieła sztuki, a także prywatny majątek. Właśnie te historie skłoniły autorów książki do zbadania warmińskich jezior i sprawdzenia, czy na ich dnie w dalszym ciągu spoczywają zatopione ciężarówki, czołgi, a nawet… Bursztynowa Komnata.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 172
Tajemnice ostatniej wojny • Nienacki, Niziurski, Bahdaj i inni • Telewizyjne przeboje PRL-u • Dlaczego Warmia i Mazury, a nie Sowie Góry? • Zobowiązania i podziękowania
Wydarzenia ostatnich miesięcy II wojny światowej stanowią źródło większości opowieści o skarbach ukrytych przez nazistów. Trwający kilka lat konflikt i okupacja odcisnęły na naszym kraju i tzw. Ziemiach Odzyskanych, które zostały przyłączone do Polski, piętno niespotykane w innych miejscach na świecie. Oprócz obozów zagłady, pól bitew i bogatej infrastruktury wojennej na terenie Polski (w obecnych jej granicach) znalazło się kilka kwater Adolfa Hitlera i licznych dygnitarzy III Rzeszy, zbudowano największe umocnienia w ówczesnej Europie (Międzyrzecki Rejon Umocniony – MRU), wydrążono w skałach podziemne schrony odporne na niemalże każde bombardowanie (obiekty wybudowane w ramach projektu „Riese” realizowanego w Górach Sowich na Dolnym Śląsku), uruchomiono tajne fabryki zbrojeniowe produkujące elementy „cudownych broni”. Takich unikalnych – nawet w skali świata – miejsc jest dużo więcej i można je wyliczać niemalże bez końca. To w Międzyzdrojach testowano działo wielokomorowe V-3, na poligonie w Bliźnie analizowano przebieg lotu rakiet V-2, koło Poznania prowadzono badania nad bronią bakteriologiczną, a w Brzegu Dolnym produkowano nieznaną aliantom, śmiercionośną broń chemiczną – gazy tabun i sarin. Na terenie dzisiejszej Polski miała zostać ukryta słynna Bursztynowa Komnata, „złoto Wrocławia” (czyli depozyty bankowe ewakuowane ze stolicy Dolnego Śląska), bezcenne dzieła sztuki wywiezione z muzeów, w tym niemieckich. Długa lista tego typu miejsc potwierdza, że żaden inny kraj na świecie nie był z jednej strony tak doświadczony przez okrucieństwa ostatniej wojny, a z drugiej tak bogaty w niezbadane jeszcze tajemnice z nią związane. Nic zatem dziwnego, że przyciągają one tłumy miłośników historii, amatorów przygody i poszukiwaczy skarbów.
Zanim jednak tysiące osób zaraziło się pasją badania wojennych tajemnic, zainteresowania tą tematyką podsycali pisarze – m.in. Zbigniew Nienacki (cykl o przygodach Pana Samochodzika), Adam Bahdaj, Aleksander Minkowski i Edmund Niziurski. W lekturach, które wyszły spod pióra tych autorów, wiele wątków nawiązuje do ukrytych skarbów. Żywe są w nich również wspomnienia II wojny światowej i nierozwiązane zagadki tamtego okresu. Oprócz książek duży wpływ na zainteresowania pokolenia lat 70. XX wieku (do którego zaliczają się również autorzy tej książki) wywarła telewizja emitująca niezwykle popularne wtedy filmy. Dzięki reżyserom – m.in. Hubertowi Drapelli („Pan Samochodzik i Templariusze”), Stanisławowi Jędryce („Wakacje z duchami”), Grzegorzowi Warchołowi („Gazda z diabelnej”) i Wojciechowi Fiwkowi („Gruby”) – filmowe opowieści o tajemnicach i nierozwiązanych zagadkach przeszłości, często związanych z okresem ostatniej wojny, stały się dla wielu osób inspiracją do rozpoczęcia przygody z poszukiwaniami skarbów. Wyobraźnię tysięcy młodych ludzi podsycały dodatkowo kolejne odcinki przygód Hansa Klossa („Stawka większa niż życie”) i załogi czołgu „Rudy” („Czterej Pancerni i pies” na podstawie książki i scenariusza Janusza Przymanowskiego) oraz wiele innych produkcji filmowych (m.in. seriale „Podziemny front” i „Powrót doktora von Kniprode” oraz filmy Wraki i Ostatni świadek). W pewnym momencie w telewizji pojawiły się również kultowe już „Sensacje XX wieku” prowadzone przez Bogusława Wołoszańskiego. Dzięki wymienionym filmom, serialom i książkom młodzież epoki Gierka i Jaruzelskiego potrafiła odróżniać niemieckie czołgi – „Tygrysa” od „Pantery”, model karabinu – Schmeissera od Mausera i esesmana od oficera wywiadu wojskowego – Abwehry. Kontynuacją tych zainteresowań była pasja odkrywania wojennych tajemnic – dlatego też lata 70. i 80. XX wieku były początkiem narodzin bardzo licznego dziś, liczonego w dziesiątki tysięcy osób, środowiska eksploracyjnego. Jego członkowie – mimo że żyją w świecie komercji i wszechobecnej rywalizacji, nowoczesnych technologii i pogoni za lepszą pracą – znajdują czas na rozwiązywanie zagadek historii i poszukiwania ukrytych skarbów. Mamy nadzieję, że także oni są naszymi Czytelnikami.
Przedmiotem tej książki są tajemnice Pojezierza Olsztyńskiego – a w zasadzie dwóch jezior, które przyciągnęły naszą uwagę: Luterskiego i Bęskiego, znajdujących się w gminie Kolno, w powiecie olsztyńskim. Nie tylko z powodu swojego położenia pośród pięknych okoliczności przyrody, ale z racji skomplikowanej przeszłości tego regionu. Niewiele osób wie, że właśnie tu, w Prusach Wschodnich (Ostpreussen), miały miejsce jedne z najbardziej dramatycznych i krwawych walk II wojny światowej. Dlaczego właśnie tu? Otóż te tereny, uważane za „rdzennie” niemieckie, jako jedne z pierwszych stanęły na drodze Armii Czerwonej, starającej się jak najszybciej dotrzeć do Berlina. Obrona Niemców była niezwykle zaciekła, dlatego Rosjanie nie przebierali w środkach, by przełamać nazistowski opór. Z tego powodu wiele miast i wsi Prus Wschodnich było świadkami wydarzeń, które pozostawiły po sobie trwałe piętno i liczne wojenne ślady. Część warmińskich i mazurskich jezior stała się zaś powiernikami wielu tajemnic: zatopionego sprzętu wojskowego, ekwipunku żołnierzy, dóbr prywatnych i publicznych, a czasami archiwów zawierających dokumenty, które nie powinny wpaść w ręce wroga.
Postanowiliśmy poświęcić swój czas, żeby zbadać część wojennych tajemnic dawnych Prus Wschodnich. Mieliśmy kilka powodów, by udać się na Pojezierze Olsztyńskie. Po pierwsze, mamy sentyment do tego regionu. Na Warmii i Mazurach spędziliśmy – nie znając się jeszcze i nie myśląc nawet, że kiedyś razem przyjedziemy tu prowadzić poszukiwania – wiele tygodni naszych młodzieńczych wakacji, słuchając lokalnych opowieści o wydarzeniach ostatniej wojny, podziwiając kolekcje wojskowego ekwipunku zgromadzonego przez naszych kolegów mieszkających na tych terenach.
Po drugie, powodem podjęcia poszukiwań skarbów zatopionych w „mazurskich” jeziorach (to hasło obejmuje w powszechnym obiegu zarówno Mazury, jak i Warmię) była potrzeba odpoczynku – ale tylko na chwilę – od tajemnic projektu „Riese” realizowanego przez Niemców w Górach Sowich, sensacji związanych z podziemiami zamku Książ, „złotego pociągu” (którego historia stała się znana w 2015 roku na całym świecie), legendarnej fabryki zbrojeniowej w Lubiążu, sprawy „złota Wrocławia” (mitycznej historii, która w latach 80. XX wieku skłoniła do poszukiwań skarbów najwyższe władze PRL-u) czy tzw. skrytek Grundmanna, dolnośląskiego konserwatora zabytków, który w czasie wojny był odpowiedzialny za zabezpieczenie na terenie Dolnego Śląska olbrzymiej ilości dzieł sztuki[1].
W ramach tego odpoczynku zamierzaliśmy nie tylko zbadać tajemnicze miejsca na Pojezierzu Olsztyńskim, ale również napisać książkę relacjonującą przebieg naszych poszukiwań i przeżyte przygody (mieliśmy nadzieję, że takie nas czekają). Warunkiem, jaki sobie postawiliśmy, było udokumentowanie historii, która nas zaintrygowała – tak dobrze, jak to tylko możliwe. Jego spełnienie oznaczało dotarcie do wszystkich możliwych źródeł archiwalnych, przeprowadzenie rozmów z jak największą grupą żyjących świadków i oczywiście eksploracja interesujących miejsc. Chcieliśmy stworzyć wiarygodną, a nie wyłącznie sensacyjną, ubarwioną relację z poszukiwań. Bardzo często autorzy książek i artykułów poświęconych eksploracji nie przedstawiają prawdziwych wydarzeń związanych z poszukiwaniami. Nie chodzi nam o to, że pomijane są trudności wynikające z prób uzyskania formalnej zgody na prowadzenie badań terenowych. Nie mamy też pretensji, że większość artykułów i programów dokumentalnych poświęconych tej tematyce ma ten sam finał – poszukiwania kończą się fiaskiem, mimo że w zapowiedziach obiecywano uczestnictwo w wyjaśnieniu jednej z największych tajemnic III Rzeszy. Nie mamy też żalu, że odbiorcom sprzedaje się dawno zbadane tematy. Wierzymy, a przynajmniej chcemy wierzyć, że ich autorom chodziło o to, by przybliżyć szerokiej grupie czytelników i widzów interesujące wydarzenia z okresu II wojny światowej, jakie miały miejsce w Polsce. Natomiast nie jesteśmy w stanie zaakceptować propagowania nieprawdy – m.in. o tym, że za fiaskiem poszukiwań stała działalność tzw. strażników (najczęściej Niemców lub autochtonów, którzy mają za zadanie ochronę tajemnic lub miejsc ukrycia cennych dóbr), służb specjalnych (jak wiadomo to one mają w swoich archiwach informacje o tego typu tajemnicach i w dalszym ciągu uniemożliwiają dostęp do miejsc kryjących wojenne zagadki) lub niewłaściwie zinterpretowane dane (błędy urządzeń, uszkodzenie sprzętu badawczego, zła nawigacja itp.).
Osoby racjonalnie podchodzące do tego typu historii zdają sobie sprawę, że to tania sensacja, podkoloryzowana przez scenarzystów, pisarzy lub dziennikarzy w celu podniesienia oglądalności czy przyciągnięcia większej ilości czytelników. Jednak duża grupa odbiorców tego przekazu wierzy w to, co im się przedstawia, mimo że część tych historii wypacza obraz eksploracji i zafałszowuje prawdę. W efekcie mity zastępują fakty. Jesteśmy przeciwnikami takiego podejścia do odkrywania tajemnic przeszłości, dlatego postanowiliśmy, że bez względu na efekt naszych poszukiwań na Warmii będziemy rzetelnie przedstawiać ich postępy – stając się mimowolnie kronikarzami, a nie autorami z góry przygotowanego scenariusza.
Zanim przejdziemy do zrelacjonowania poszukiwań prowadzonych na terenie Pojezierza Olsztyńskiego, chcielibyśmy złożyć podziękowania autorom i twórcom, których praca miała wpływ na nasze młodzieńcze zainteresowania i dojrzałe pasje. Raz jeszcze wyrażamy wdzięczność Zbigniewowi Nienackiemu, Adamowi Bahdajowi, Aleksandrowi Minkowskiemu, Edmundowi Niziurskiemu, Januszowi Przymanowskiemu, Hubertowi Drapelli, Stanisławowi Jędryce, Grzegorzowi Warchołowi, Wojciechowi Fiwkowi, Andrzejowi Konicowi, Januszowi Morgensternowi, Konradowi Nałęckiemu, Andrzejowi Czekalskiemu, Bogusławowi Wołoszańskiemu i wielu innym twórcom książek, filmów i programów telewizyjnych, które ukształtowały nasze zainteresowania. Mimo że część z nich jest dziś negatywnie oceniana ze względu na fakt, że przyszło im tworzyć w okresie PRL-u, to niewiele osób może podważyć ich warsztat twórczy i wpływ na odbiorców.
Wyrazy wdzięczności należą się również osobom, które poświęciły swój czas, żeby pogłębić naszą wiedzę na tematy będące przedmiotem tej książki, opowiedzieć swoje wspomnienia, podzielić się informacjami i materiałami archiwalnymi – Romanowi Nowikowi, Stefanowi Bigusowi, Henrykowi Bilińskiemu juniorowi, Jerzemu Janczukowiczowi, Albinowi Siwakowi, Annie Langner (z serwisu bildarchiv-ostpreussen.de), Bronisławowi Sędkowi, Tomaszowi Bąkowi, dr. Christine von Brühl, dr. Michałowi Penkowskiemu i dr. Antoniemu Sodule. Dziękujemy urzędnikom województwa warmińsko-mazurskiego, przede wszystkim Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie, za pomoc w uzyskaniu stosownych zezwoleń na poszukiwania. Panom Piotrowi i Bogusławowi Wyszyńskim za możliwość nurkowania w dzierżawionych przez ich spółkę jeziorach – bez obaw, że nasze badania wystraszą mieszkające w nich sumy, szczupaki i węgorze. Pani Barbarze Zalewskiej, warmińsko-mazurskiemu wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków, oraz Justynie Nowackiej i Joannie Ciesielskiej z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie za zgodę na badania terenowe i życzliwość okazaną naszej pasji. Ireneuszowi Milewskiemu dziękujemy za pomoc w przygotowaniu sprzętu do badań. Naszemu wydawcy – Krzysztofowi Genczelewskiemu – za udział w poszukiwaniach i wiarę, że relacja spisana na stronach tej książki znajdzie swoich nabywców. Marcie Drebschok dziękujemy za wsparcie redakcyjne i cierpliwe korekty kolejnych wersji książki. Nasze żony przepraszamy za kradzież rodzinnego czasu i dziękujemy za wyrozumiałość dla nieszkodliwej (jak nam się wydaje) pasji.
1 Zainteresowanym tą tematyką polecamy lekturę m.in. Tajemnica Riese. Na tropach największej kwatery Hitlera, Wojenne sekrety Lubiąża, Złoto generałów. Służby specjalne PRL na tropie skarbów III Rzeszy, Lista Grundmanna. Tajemnice skarbów Dolnego Śląska.
Obrona Prus Wschodnich • Generał Georg-Hans Reinhardt próbuje powstrzymać radziecki walec • Hrabina ucieka z pałacu • Przez lód na spotkanie z Armią Czerwoną • Rosjanie atakują
Wydarzenia, które skłoniły nas do podjęcia decyzji o rozpoczęciu poszukiwań na terenie Warmii, a w szczególności nad jeziorem Bęskim i Luterskim w gminie Kolno, miały swój związek z dramatem Prus Wschodnich z początku 1945 roku. Doprowadził do niego rozkaz Adolfa Hitlera, by armia broniła tego terenu Niemiec do „ostatniego naboju”. Kanclerz III Rzeszy już w listopadzie 1944 roku opuścił swoją kwaterę zwaną Wilczym Szańcem (Wolfsschanze) w Gierłoży (Gut Görlitz) koło Kętrzyna (Rastenburg). Oddziały SS otrzymały rozkaz, aby wysadzić ją w powietrze w przypadku zajęcia tego terenu przez Armię Czerwoną. Podejmując tę decyzję, niemieckie dowództwo nie miało wątpliwości co do sytuacji na tym odcinku frontu. Bardzo szybko przekonała się o niej również ludność cywilna.
Z północnej części Prus Wschodnich (obszaru należącego dziś do Obwodu Kaliningradzkiego) nadchodziły niepokojące wieści o rosyjskich aktach terroru. Symbolem tych zbrodni były wydarzenia we wsi Nemmersdorf (dziś Majakowskoje). W październiku 1944 roku żołnierze 3. Frontu Białoruskiego dokonali brutalnych gwałtów i mordów na mieszkańcach tej miejscowości. Niemieckie Ministerstwo Propagandy i Oświecenia Publicznego kierowane przez dr. Josefa Goebbelsa wykorzystało tę tragedię, zawyżając liczbę ofiar i pokazując opinii publicznej szokujące zdjęcia przedstawiające zamordowanych mieszkańców Nemmersdorf, do zmobilizowania oddziałów broniących Prus Wschodnich, aby stawiły fanatyczny opór nadciągającej Armii Czerwonej. W efekcie licznych artykułów prasowych, relacji radiowych i kroniki filmowej wśród mieszkańców wybuchła jednak panika. Syndrom Nemmersdorf skutkował również tym, że ludność cywilna terenów zagrożonych zajęciem przez wojska radzieckie nie zamierzała czekać ani na bohaterską obronę, ani na użycie „cudownych broni” (Wunderwaffe), które miały zmienić sytuację militarną na korzyść Niemiec.
Mieszkańcy Prus Wschodnich zaczęli w pośpiechu opuszczać swoje domy i uciekać na zachód – mimo zapewnień gauleitera Ericha Kocha, że rosyjskie wojska zostaną odrzucone przez rezerwy niemieckiej armii. Część osób uwierzyła jednak w te obietnice. Bezpieczeństwo zapewniły im nie tyle słowa urzędników Ministerstwa Propagandy, co postawa żołnierzy stacjonującej w Prusach Wschodnich Grupy Armii „Środek” – wspieranej siłami 2 (dowodzonej przez generała piechoty Waltera Weissa) i 4 Armii (pod dowództwem generała piechoty Friedricha Hossbacha) oraz 3 Armii Pancernej (dowodzonej przez generała pułkownika Erharda Rausa). Mimo dużej siły bojowej tych jednostek – „wzmocnionych” przez rzesze członków Volkssturmu (nieletnich, inwalidów i starców) – radziecka ofensywa styczniowa pozbawiła niemieckie dowództwo złudzeń co do przebiegu tego starcia.
Erich Koch – gauleiter Prus Wschodnich odpowiedzialny za zbrodnie wojenne popełnione przez Niemców w Polsce i na Ukrainie. To on, będąc fanatycznym zwolennikiem Hitlera, wydał rozkaz obrony Królewca „do ostatniego żołnierza”. Przez kilka lat po wojnie ukrywał się na terenie Niemiec. Został rozpoznany i aresztowany przez Brytyjczyków dopiero w 1949 roku. Wydano go polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. W 1959 roku skazano go na karę śmierci, ale wyroku nie wykonano – część badaczy uważa, że darowano mu życie, licząc, że wyjawi miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty zrabowanej przez Niemców w Carskim Siole w 1941 roku. (Bundesarchiv_Bild_183-H13717).
Od strony Narwi na Prusy Wschodnie uderzył 2. Front Białoruski, a od północnego-wschodu 3. Front Białoruski. W obliczu potęgi radzieckich armii dowodzący Grupą Armii „Środek” generał pułkownik Georg-Hans Reinhardt 20 stycznia 1945 roku zdecydował się poinformować Hitlera o konieczności zmiany pozycji niemieckich wojsk. Pozostawienie oddziałów na wcześniejszych stanowiskach groziło ich okrążeniem. Generał otrzymał odpowiedź odmowną. Mimo sprzeciwu kanclerza i groźby utraty stanowiska Reinhardt postanowił jednak przegrupować swoje wojska i wycofać się na zachód, by ustabilizować front na nowych pozycjach. Był to plan niezwykle trudny do realizacji: Dyslokacji oddziałów wojskowych, cierpiących na brak paliwa, przeszkadzały liczne kolumny uciekinierów, tłoczące się na drogach, usiłujące wśród lodu, śniegu i zamieci szukać schronienia. Niektórych poleceń nie dało się po prostu wykonać, ponieważ pojazdy nie miały benzyny[2].
Kolumny uciekinierów przemierzały dniem i nocą zaśnieżone trasy ewakuacji, ciągnąc za sobą dobytek całego życia. W konsekwencji drogi, którymi miały sprawnie posuwać się niemieckie wojska, zostały sparaliżowane przez ludność cywilną, a ich pobocza zasłane były porzuconymi wozami i dobytkiem, co jeszcze bardziej utrudniało poruszanie się obu grupom: Przez tłum uciekinierów nie mogli się przedrzeć nawet łącznicy jadący na motocyklach. Jakakolwiek próba wyliczenia czasu przemarszu pospiesznie zgarniętych rezerw była przedsięwzięciem z góry skazanym na fiasko[3].
Dowódca Grupy Armii „Środek”, generał pułkownik Georg-Hans Reinhardt (drugi od lewej), był odpowiedzialny za obronę Prus Wschodnich. Mimo że przeciwstawił się rozkazom Hitlera – odsuwając tym samym okrążenie swoich wojsk przez Armię Czerwoną i dając czas na ewakuację ludności cywilnej – to ciążą na nim zarzuty udziału w zbrodniach wojennych (jego oddziały tłumiły powstanie warszawskie w 1944 roku). (Bundesarchiv_Bild_101I-209-0076-02).
Był to jednak początek dramatu w Prusach Wschodnich. Każdy kolejny dzień przynosił coraz bardziej niepokojące doniesienia. Ludność cywilna, uwiedziona komunikatami o postępach „niezwyciężonego Wehrmachtu”, decydowała się opuścić swoje domy dopiero w sytuacji realnego zagrożenia – pojawienia się radzieckich oddziałów. Powiatowi funkcjonariusze partyjni na rozkaz Ericha Kocha czekali do ostatniej chwili z wydaniem rozkazu o ewakuacji. Najczęściej było już za późno, by bezpiecznie znaleźć się za linią frontu.
Kolumny ludności cywilnej i wojska próbują pokonać zatłoczone drogi Prus Wschodnich. Panujący chaos i świadome opóźnianie wydania rozkazu o ewakuacji przez władze cywilne uniemożliwiały ucieczkę przed wojskami radzieckimi. Bundesarchiv_Bild_146-1976-072-09).
Wiele osób nie było gotowych, by porzucić swoje domy i dorobek kilku pokoleń. Mimo ostrej zimy Armia Czerwona parła na zachód, zajmując coraz większe obszary Prus Wschodnich. Tempo przemarszu było tak duże, że czołówki radzieckich oddziałów gubiły swoje formacje. Niemieckie wojsko było tak zaskoczone niespodziewanym pojawieniem się Rosjan, że bardzo często nie stawiało nawet oporu.
Piława (Pillau, dziś Bałtijsk w obwodzie kaliningradzkim) w styczniu 1945 roku. W czasie II wojny światowej jeden z głównych ośrodków szkolenia załóg U-bootów oraz port, z którego ewakuowano mieszkańców Prus Wschodnich. (Bundesarchiv_Bild_146-1989-033-33, H. Budahn).
24 stycznia 1945 roku Rosjanie stali już u bram Elbląga (Elbing). Dzień później Hitler zdymisjonował generała Reinhardta i przeorganizował strukturę armii operujących na terenie Prus Wschodnich. Utworzył nowe związki taktyczne, powołując na ich dowódców zaufanych i lojalnych oficerów. Jednak te decyzje nie mogły zmienić sytuacji Prus Wschodnich. Od kilku dni trwały walki o Olsztyn (Allenstein), 26 stycznia padła twierdza Giżycko (Boyen). Wkrótce ten region Niemiec został odcięty od reszty Rzeszy. W tej sytuacji nikt nie wiedział co począć dalej, a wśród uciekinierów kursowały najdziksze pogłoski. W zależności od nich kierunki marszu poszczególnych kolumn wskazywały wszystkie strony świata, krzyżowały się, zderzały się czołowo, a uciekinierzy zapychali drogi, powodując niedający się opanować chaos[4].
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
2 K. Dieckert, H. Grossmann, Bój o Prusy Wschodnie. Kronika dramatu 1944-1945, Gdańsk 2011, s. 119.
3 Ibidem, s. 120.
4 Ibidem, s. 134.
Zapomniane wspomnienia • Relacja Hedwig Walendy • Atak na niemiecką kolumnę wojskową • Co zatonęło w jeziorze Bęskim? • Czołg w Lutrach i inne tajemnice
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych wkracza do akcji • Marian Białasik trafia na Warmię • Zatopione skarby • Co wydobyto z jeziora Bęskiego? • Dalsze poszukiwania
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Jacques-Yves Cousteau i Émile Gagnan dokonują przełomu • 130 zatopionych pojazdów • Warszawiacy chcą wytropić „Tygrysa” • Niecodzienne spotkanie z Gomułką • Przygotowania do wyprawy
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Na piechotę po skarby • Czołg w jeziorze • Liny rwą się jak sznurki • Tygrys nie chce wyjść z wody • Radziecki dezerter • Oczekiwanie na ciężki sprzęt • Anop zdradza tajemnicę
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Tajemnice Bęsi • Ciężarówka i Służba Bezpieczeństwa • Poszukiwacze czy wywrotowcy? • BMW Sahara trafia w ręce bezpieki • Kolejne odkrycie • Niemiecki mercedes odjeżdża w siną dal • Co wydobyła ekipa z Gdańska? • Powrót nad jezioro Luterskie
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Pomoc Józefa Stalina • Drapieżnik wychodzi z ukrycia • Mina w czołgu • Zabawa w saperów • Rozczarowanie • Superczołg • Powrót do domu
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Fakty i sensacje • Samochody, czołgi i samoloty stoją w szyku bojowym • Czarne krzyże na burtach • Andrzej Anop zostaje czołgistą • Olsztyńscy dziennikarze piszą sprostowanie • Zaginione fotografie
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Członek KC PZPR ujawnia tajemnicę • Na drzwiach od stodoły po skarby • Historie niewiarygodnie prawdziwe • Niemiecki poszukiwacz • Złoto z Maybacha • Chcemy to sprawdzić
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Śladami Pana Samochodzika i Romana Nowika • Gdzie znikł Laufersweiler? • List bez odpowiedzi • Kluczowe decyzje • Pozwolenie na poszukiwania • Wyścig z czasem i pogodą
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Wyprawa na Warmię • Opowieści Stefana Bigusa • Barszcz Sosnowskiego • Sonary, wykrywacze i GPS-y w służbie przygody • Pierwsze wskazania • Miejscowi zaczynają mówić • Wojenne znaleziska • Sprawdzamy wskazania sonaru • Garnki, rury i łomy • Zatopiona ukraina
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Luterskie tajemnice • Koła od „czołgu” • Rozmowa z Albinem Siwakiem • Małe Luterskie • Gdzie są samolotowe silniki? • Widzę ciemność • Broń na pokładzie • Atrapa czy amunicja? • Małe wielkie odkrycie
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Pokłosie • To jednak była przygoda • Doświadczenie na wagę złota • Następna wyprawa?
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Projekt okładkiVavoq (Wojciech Wawoczny)
Zdjęcia zamieszczone na okładce © by Shutterstock.com /EpicStockMedia, Roman Nowik
Redakcja i korektaPaweł Wielopolski
Skład i łamanieAkant
Autorzy są członkami nieformalnej grupy [email protected]@gmail.com
Tekst © Copyright by Sławomir Bogacki, Warszawa 2016 Tekst © Copyright by Robert J. Kudelski, Warszawa 2016 Copyright © for this edition by MELANŻ, Warszawa 2016
Wszystkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek elektronicznej, mechanicznej, fotograficznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.
ISBN 978-83-64378-41-6 Warszawa 2016 Wydanie I
Melanż ul. Rajskich Ptaków 50, 02-816 Warszawa +48 602 293 [email protected]
Skład wersji [email protected]