Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ta książka nie została napisana przeciwko komukolwiek. Jej celem jest ostrzeżenie przed negatywnymi psychologicznymi i obyczajowymi konsekwencjami nieobecności ojca w rodzinie. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna zarówno mężczyznom, którzy chcą lepiej zrozumieć siebie, swoje matki i kobiety – a także kobietom, które chcą lepiej zrozumieć synów i mężczyzn oraz siebie w roli matek swoich synów.
Daj sobie spokój to przesłanie wszystkich moich książek. Ale droga do wewnętrznego spokoju prowadzi przez samopoznanie i samozrozumienie. Nie licz na to, że inni dadzą ci spokój – tylko ty sam możesz go sobie dać.
Wojciech Eichelberger
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 77
Wojciech Eichelberger
Trener, coach, psychoterapeuta. Twórca idei i programu Instytutu Psychoimmunologii – IPSI, którego misją jest humanizowanie biznesu. Współtwórca platformy Positive Life organizującej psychologiczne szkolenia i kursy on-line. Jedna z wybitnych postaci polskiej psychologii i psychoterapii. Autor wielu bestselerowych książek z pogranicza psychologii, antropologii i duchowości. Od wielu lat obecny w radiu, telewizji, w renomowanych czasopismach i dziennikach. W pracy z ludźmi odwołuje się do podejścia integralnego, które prócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta za działalność konspiracyjną w okresie stanu wojennego.
www.wojciecheichelberger.pl
Grekowi Zorbie
autor
Motywacją do napisania tej książki jest chęć przyjścia z pomocą mężczyznom, mnie samego nie wyłączając.
Losom mężczyzn przyglądam się od lat z perspektywy gabinetu psychoterapeuty, ale jestem pewien, że dzięki temu dostrzegam lepiej to, co dzieje się dziś z mężczyznami w ogóle.
W wyniku gwałtownych zmian w naszej kulturze i obyczajowości, mężczyźni są nie mniej zagubieni i przeciążeni niż kobiety. W książce mówię o niektórych przyczynach tego zagubienia, z których najważniejszą jest załamanie procesu przekazu pozytywnego wzorca męskości pomiędzy ojcem a synem.
Nie jest to książka napisana przeciwko kobietom. Coraz częstsza nieobecność ojców w rodzinach to fakt dokonany, przed którym matki są stawiane i muszą jakoś sobie z tym poradzić. Z pewnością radzą sobie najlepiej, jak mogą. Należy im się hołd i wdzięczność za to, że biorą na siebie odpowiedzialność za porzuconych synów, ratując im życie i umożliwiając psychiczne przetrwanie. Niestety, mimo największych starań i najlepszych chęci, nie są w stanie zastąpić synom ojców.
Ta książka nie została napisana przeciwko komukolwiek. Jej celem jest ostrzeżenie przed negatywnymi psychologicznymi i obyczajowymi konsekwencjami nieobecności ojca w rodzinie. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna zarówno mężczyznom, którzy chcą lepiej zrozumieć siebie, jak i kobietom, które chcą lepiej zrozumieć mężczyzn.
Wojciech Eichelberger
Poniższy scenariusz przedstawia uproszczony przebieg wydarzeń w życiu chłopca, opuszczonego przez ojca i w konsekwencji uzależnionego od matki. Wielu mężczyznom obraz, który kreślę, wyda się jednostronny i negatywny, ale obawiam się, że większość uzna go za niewinny i łagodny. Nie wszyscy opuszczeni przez ojca chłopcy uzależniają się od matki – inne wersje zakończenia tej historii znajdują się w dalszych częściach książki.
Trudno powiedzieć, jak wielu synów jest zdradzonych przez ojców, ale gdy przyjrzymy się temu, co jest udziałem chłopców w ich dorosłym życiu, dojdziemy do wniosku, że doświadczenie bycia zdradzonym przez ojca staje się, niestety, coraz bardziej powszechne.
Ojcowie chcą mieć synów, więc gdy brzuch przyszłej matki choć trochę urośnie, niecierpliwie domagają się badania USG, żeby na ekranie monitora zobaczyć, co też ich dziecko ma między nogami. Wybucha wielka radość, gdy okazuje się, że narodzi się chłopiec. Prawdę mówiąc, nie wiadomo, dlaczego ta radość wybucha. Ojcowie powinni przecież wiedzieć, że życie mężczyzny nie jest sielanką. Mimo to cieszą się – z przyzwyczajenia czy z nawyku.
Chłopiec przychodzi na świat. Ojciec idzie się upić, żeby podkreślić fakt, że stała się rzecz nadzwyczajna, a mama jest zachwycona i dumna, bo ma poczucie, że spełniła swój obowiązek.
Ojciec Chłopca sam był kiedyś chłopcem zdradzonym przez ojca, wychowywanym głównie przez kobiety, i nie wie, jak zajmować się synem. Pamiętajmy więc, czytając dalej tę opowieść, że wszystko, co zostanie powiedziane o Chłopcu, dotyczy też jego ojca – a zapewne też ojca jego ojca.
Skoro ojciec Chłopca został zdradzony przez swego ojca, to nie wystarcza mu na długo zapału, żeby troszczyć się o syna. Ma poczucie, że spełnił swoją rolę, płodząc go i ewentualnie dopilnowując, by mógł w miarę bezpiecznie się urodzić.
Wkrótce zaczyna być zniecierpliwiony tym, że Chłopiec jest malutki, bezradny, że tak bardzo potrzebuje matki i w niczym nie przypomina chłopca oprócz tego, że ma siusiaka. Je, robi w pieluchy i nie daje spać po nocach. Ojciec Chłopca nie widzi w tym wszystkim dla siebie miejsca i zaczyna się odsuwać, uznając, że kiedyś przyjdzie czas, by nawiązać kontakt z synem. I tutaj popełnia pierwszy błąd – nie pamięta, jak sam, będąc małym chłopcem, pragnął kontaktu z ojcem. Nie pamięta, jak bardzo potrzebował obecności ojca – jako symbolicznej obietnicy, że kiedyś ktoś pomoże mu odejść od matki.
W efekcie Mały Chłopiec, patrząc z perspektywy kołyski, na tle sufitu widzi jedynie zachwycone twarze kobiet.
Potem różnie się dzieje. W smutnym scenariuszu bywa tak, że ojciec znika po paru tygodniach, a w jeszcze smutniejszym, że nie było go już wtedy, gdy Chłopiec pojawił się na świecie. Nawet w radosnych wersjach wydarzeń ojciec jest prawie nieobecny przez pierwszy rok. Pojawia się on w polu widzenia Małego Chłopca mniej więcej wtedy, gdy ten stawia pierwsze samodzielne kroki i zaczyna mówić pierwsze słowa.
Kiedy życie Chłopca wkracza w bardzo ważną fazę pierwszych prób rozluźnienia symbiotycznego związku z matką, ojciec przydałby się bardzo, bo odłączenie się od matki jest przedsięwzięciem trudnym.
Jeśli Chłopiec ma w tym okresie ojca pod bokiem, może przeżyć coś niepowtarzalnego. Mama stawia go na ziemi, a ojciec, stojąc kilka kroków dalej, mówi: „No, chodź do mnie, chodź do mnie, chodź do mnie!”. Wtedy Mały Chłopiec po raz pierwszy odrywa się od mamy, by wyruszyć zupełnie samodzielnie w tę niezmierzoną przestrzeń między matką a ojcem. W końcu, po długich jak wieczność sekundach, dociera do kresu tej niebezpiecznej podróży – do ojca. Zalicza swój pierwszy sukces, robi pierwszy krok ku męskości. W tym innym, męskim świecie czeka na niego ojciec, który radośnie chwyta go w ramiona i unosi w górę jak bohatera!
Jeśli ojca nie ma, w doświadczeniu Chłopca powstaje kolejna, bardzo ważna luka. Na domiar złego brak ojca w tym okresie sprawia, że Chłopiec zaczyna być bardziej niż dotąd nadopiekuńczo traktowany przez matkę. Uczy się chodzić, przewraca się, zbiera siniaki, obija sobie głowę. Gdyby ojciec był w pobliżu, lepiej by to rozumiał. Pozwoliłby mu doświadczyć ryzyka i bólu, uczył odporności, wytrzymałości, by w przyszłości nie ulegał matczynej panice, gdy się przewróci lub uderzy. Mama, która nigdy nie była chłopcem, nie zawsze rozumie, jakie to dla syna ważne. Często niepotrzebnie biegnie z krzykiem na pomoc i za bardzo przeżywa każdy jego upadek. Nieświadomie uczy Chłopca, że świat jest niebezpieczny, a on sam bardzo kruchy. Wyjście z domu może mu się kiedyś wydać zbyt ryzykowne. Uzna, że najbezpieczniej będzie pozostać w pobliżu mamy.
Jeśli ojciec jeszcze nie odszedł, to z pewnością jest bardzo zapracowany. Zapewne sens swego życia widzi przede wszystkim w zabieganiu o reputację i sukces, bowiem nie jest mu znane głębokie uczucie satysfakcji, płynące z kontaktu z ludźmi. Sam wychowywany przez matkę, ciotki i babki, teraz w głębi duszy obawia się kobiet. Przeczuwa, że nie potrafi się od nich skutecznie odgraniczać i podświadomie boi się, że go pochłoną, że utknie w kobiecej atmosferze ciepła i bezpieczeństwa i nie będzie miał już siły wyruszyć w świat. Trzyma się więc z daleka od kobiet, unikając bliskich, intymnych i trwałych związków. Nie zdaje sobie sprawy, że taki sam los szykuje swojemu synowi.
Tymczasem matka, opuszczona przez partnera, jest coraz bardziej przemęczona, zniecierpliwiona i rozżalona. Robi co może, żeby jak najsilniej związać z sobą syna i przy okazji odebrać go ojcu. Nosi w sobie pokłady gniewu, który dotyczy ojca, ale który pod jego nieobecność łatwo przelewa się na dziecko.
Matka nieświadomie kastruje psychicznie Małego Chłopca, pozbawiając go okazji do kształtowania w sobie podstawowych atrybutów męskości: zaufania do siebie, odwagi, odporności, sprawności, umiejętności odnajdywania się w grupie rówieśników i walczenia o swoją pozycję. W trosce o bezpieczeństwo synka, który jest przecież „jej skarbem”, nie pozwala mu wychodzić na podwórko, bo się pobrudzi, spoci lub przeziębi, nie pozwala bawić się z kolegami, bo nauczy się brzydkich słów albo coś sobie zrobi.
Brak kontaktu z grupą rówieśników to w doświadczeniu Małego Chłopca kolejna ogromna luka, która będzie hamować proces oddzielenia się od matki i ograniczy jego kontakt ze światem. Z pomocą ojca Chłopiec mógłby zdobywać i poznawać ten świat, aby kiedyś poczuć się w nim jak w domu.
Nadchodzi moment, gdy synek powinien pójść do przedszkola. Ale Mały Chłopiec ma ogromne trudności w zaakceptowaniu tego miejsca, bo matka stała się dla niego zbyt ważna. Pozostawanie na kilka godzin w obcym otoczeniu, bez możliwości kontaktowania się z nią, budzi lęk nie do przeżycia. Przedszkole jest wyzwaniem ponad siły. Pozbawiony oparcia w ojcu i po raz pierwszy w życiu opuszczony przez matkę, musi stawić czoło grupie rozwrzeszczanych dzieci i obcym dorosłym.
Można powiedzieć, że najgorsze już się stało. Przez pierwsze 3-4 lata powstaje wewnętrzna matryca, która spełnia ważną funkcję w późniejszym życiu dziecka. Porządkuje ona jego doświadczenia i tworzy gotowość do określonej ich interpretacji. Zaczyna się proces dojrzewania, tworzy się osobowość i związane z nią poczucie „ja”. Jeśli zostanie ono zbudowane na chybotliwym fundamencie, to ten brak stabilności będzie musiał być kompensowany w dalszym procesie budowy.
Chłopiec przechodzi kryzys przedszkolny, bo mama, pomimo jego protestów i rozpaczy, nie może zabrać go do domu.
Chłopiec dorasta. Pozbawiony możliwości przebywania z dwojgiem rodziców na raz, niewiele wie o tym, kim dla mężczyzny jest kobieta, kim dla kobiety jest mężczyzna i jak współistnieją ze sobą. Podstawowym doświadczeniem Chłopca jest pełen sprzecznych namiętności związek z matką. Ich relacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy matka, świadoma przemijania, nie licząc już na spotkanie nowego partnera, zaczyna pokładać w synu nadzieję, że stanie się on w jej życiu zastępczym mężczyzną, opiekunem i oparciem. Chłopiec często słyszy: „Ty, synku, nigdy nie zrobisz mamie tego, co twój tata”. Słyszy też wiele negatywnych opinii na temat ojca. Postanawia więc w głębi duszy, że nie będzie taki jak tata, że będzie grzecznym synkiem i nigdy mamie nie zrobi przykrości. W ten sposób, nie wiedząc o tym, bierze na siebie ciężar nie do uniesienia – ciężar odpowiedzialności za szczęście i samopoczucie matki. Co gorsza, zaczyna kształtować siebie, jako mężczyznę, wedle jej oczekiwań.
Życie jakoś się toczy. Zaczyna się szkoła, bezbarwny i nudny okres w życiu Chłopca, zanurzonego nadmiernie w codzienność swojej zapracowanej matki. Nie ma okazji nawet posiłować się z ojcem, a co dopiero pójść z nim gdzieś, oglądać z nim świat i uczyć się od niego, na czym polega bycie mężczyzną.
Kiedy ma 14-15 lat, hormony dają o sobie znać i Chłopiec zmienia się fizycznie. Jego genitalia potężnieją, pojawia się zarost, zmienia się głos, ciało zaczyna mężnieć. Wtedy odkrywa – a jest to dla niego odkrycie zarówno trudne, jak i budzące nadzieję – że zasadniczo różni się od mamy. Pojawiają się sny erotyczne, nocne polucje. Chłopiec przechodzi delikatny i trudny okres dojrzewania seksualnego. Skazany wyłącznie na matkę, staje wobec zagrożenia, że nawet ta intymna sfera jego przeżyć może zostać przez nią zawłaszczona. Matka rzeczywiście ingeruje w to, co się dzieje w jego rodzącym się życiu erotycznym. Może się zdarzyć, że zachowa się niezręcznie i niedyskretnie. Chłopiec usłyszy, że „jest brzydki” lub że „jej synek takich rzeczy nie robi” i zacznie się wstydzić swojej seksualności. Ciężko mu będzie tym bardziej, że jego pragnienia erotyczne mogą być związane z matką. Żyje z nią przecież tak blisko, że w naturalny sposób stać się ona może pierwszym obiektem jego marzeń. Znowu brakuje ojca, który samą swoją obecnością dawałby do zrozumienia, że matka należy do niego i że syn powinien przestrzegać jasno określonych granic.
Brak ojca, który pomógłby mu skierować marzenia i pragnienia erotyczne poza dom, sprawia, że powodowany poczuciem winy i lęku Chłopiec odcina się od swojej seksualności. Boi się ruszyć w świat, boi się zdradzić matkę z inną kobietą, bo przecież obiecał jej, że nie będzie taki jak tata i że nigdy jej nie opuści. Nie zdaje sobie sprawy, że w głębi serca boi się kobiet, ponieważ jego związek z matką jest zbyt trudny do uniesienia.
Nie wszyscy zdradzeni przez ojca znajdują w sobie dość energii na odejście od matki, ale większość, gdy osiąga seksualną dojrzałość, jednak zdobywa się na to.
Jeśli Chłopiec chce otworzyć serce na inną kobietę i zrealizować się seksualnie, musi odejść. Jest bardzo prawdopodobne, że nie odchodzi do końca. Silnie uzależniony od matki, nie potrafi obronić przed nią swoich związków z kobietami. Matka ingeruje w jego prywatność, domaga się zwierzeń i spełnienia danej obietnicy. Chłopiec bezwolnie pozwala matce na zbyt wiele – w końcu zawsze tak było. Matka zaś traktuje każdą jego partnerkę czy koleżankę jak rywalkę. Stara się nie dopuścić do głębszego związku, obrzydza mu kolejne dziewczyny, sugerując bez słów: „Nie spotkasz lepszej kobiety ode mnie. Nikt cię nie będzie kochał tak jak ja”. To drugie stwierdzenie oczywiście jest prawdą, ale Chłopiec nie wie, że w tym momencie jego życia nie chodzi już o to, by spotkał kobietę, która będzie go kochała tak jak matka.
W końcu Chłopiec spotyka kobietę, która staje się dla niego kołem ratunkowym i wyzwolicielką z ramion matki. Żeni się. Z pewnością nie obeszło się bez walki. Matka zrobiła wszystko, by wybrał partnerkę, która będzie jej uległa. Jeśli jednak Chłopcu udaje się na złość mamie związać z silną kobietą, odkryje kiedyś, że związał się z kimś bardzo podobnym do matki. Ale to dzięki takiej żonie, kobiecie równie silnej, mającej nad nim przewagę i równie mocno wiążącej go ze sobą, może uratować się przed matką. Tylko taka kobieta potrafi bronić rodzinnego gniazda przed inwazyjną teściową. Mimo to, w konfliktach między żoną a matką, Chłopiec bierze stronę matki. Spełnia się matczyne proroctwo, że będzie żałował, gdy się ożeni. Bo żona nie pozwala mu odwiedzać mamy codziennie. Nie zgadza się, by mama miała klucze do ich mieszkania i wpadała, kiedy chce. Domaga się, by był lojalny wobec nowej rodziny. To wszystko jest dla Chłopca bardzo trudne. Czuje, że popełnił błąd, że wpadł z deszczu pod rynnę i chętnie wróciłby do mamy.
W tym czasie pojawia się w jego życiu dziecko. Jeśli jest to chłopiec, kielich goryczy się przepełnia. Ojciec i mąż, który sam nadal czuje się synkiem, nie potrafi pomieścić w swoim życiu dziecka. Odchodzi od żony i zdradza swego syna.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji ebooka