Zdradzony przez ojca - Wojciech Eichelberger, Renata Dziurdzikowska - ebook + książka

Zdradzony przez ojca ebook

Wojciech Eichelberger, Renata Dziurdzikowska

0,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Ta książka nie została napisana przeciwko komukolwiek. Jej celem jest ostrzeżenie przed negatywnymi psychologicznymi i obyczajowymi konsekwencjami nieobecności ojca w rodzinie. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna zarówno mężczyznom, którzy chcą lepiej zrozumieć siebie, swoje matki i kobiety – a także kobietom, które chcą lepiej zrozumieć synów i mężczyzn oraz siebie w roli matek swoich synów.

Daj sobie spokój to przesłanie wszystkich moich książek. Ale droga do wewnętrznego spokoju prowadzi przez samopoznanie i samozrozumienie. Nie licz na to, że inni dadzą ci spokój – tylko ty sam możesz go sobie dać.

Wojciech Eichelberger

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 77

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



O autorze

Woj­ciech Eichel­ber­ger

Tre­ner, coach, psy­cho­te­ra­peuta. Twórca idei i pro­gramu Insty­tutu Psy­cho­im­mu­no­lo­gii – IPSI, któ­rego misją jest huma­ni­zo­wa­nie biz­nesu. Współ­twórca plat­formy Posi­tive Life orga­ni­zu­ją­cej psy­cho­lo­giczne szko­le­nia i kursy on-line. Jedna z wybit­nych postaci pol­skiej psy­cho­lo­gii i psy­cho­te­ra­pii. Autor wielu best­se­le­ro­wych ksią­żek z pogra­ni­cza psy­cho­lo­gii, antro­po­lo­gii i ducho­wo­ści. Od wielu lat obecny w radiu, tele­wi­zji, w reno­mo­wa­nych cza­so­pi­smach i dzien­ni­kach. W pracy z ludźmi odwo­łuje się do podej­ścia inte­gral­nego, które prócz psy­chiki bie­rze pod uwagę ciało, ener­gię i ducho­wość. Odzna­czony Krzy­żem Kawa­ler­skim Polo­nia Resti­tuta za dzia­łal­ność kon­spi­ra­cyjną w okre­sie stanu wojen­nego.

www.woj­cie­che­ichel­ber­ger.pl

Dedykacja

Gre­kowi Zor­bie

autor

Od autora

Moty­wa­cją do napi­sa­nia tej książki jest chęć przyj­ścia z pomocą męż­czy­znom, mnie samego nie wyłą­cza­jąc.

Losom męż­czyzn przy­glą­dam się od lat z per­spek­tywy gabi­netu psy­cho­te­ra­peuty, ale jestem pewien, że dzięki temu dostrze­gam lepiej to, co dzieje się dziś z męż­czyznami w ogóle.

W wyniku gwał­tow­nych zmian w naszej kul­tu­rze i oby­cza­jo­wo­ści, męż­czyźni są nie mniej zagu­bieni i prze­cią­żeni niż kobiety. W książce mówię o nie­któ­rych przy­czy­nach tego zagu­bienia, z któ­rych naj­waż­niej­szą jest zała­ma­nie pro­cesu prze­kazu pozy­tyw­nego wzorca męsko­ści pomię­dzy ojcem a synem.

Nie jest to książka napi­sana prze­ciwko kobie­tom. Coraz częst­sza nie­obec­ność ojców w rodzi­nach to fakt doko­nany, przed któ­rym matki są sta­wiane i muszą jakoś sobie z tym pora­dzić. Z pew­no­ścią radzą sobie naj­le­piej, jak mogą. Należy im się hołd i wdzięcz­ność za to, że biorą na sie­bie odpo­wie­dzial­ność za porzu­co­nych synów, ratu­jąc im życie i umoż­li­wia­jąc psy­chiczne prze­trwa­nie. Nie­stety, mimo naj­więk­szych sta­rań i naj­lep­szych chęci, nie są w sta­nie zastą­pić synom ojców.

Ta książka nie została napi­sana prze­ciwko komu­kol­wiek. Jej celem jest ostrze­że­nie przed nega­tyw­nymi psy­cho­lo­gicz­nymi i oby­cza­jo­wymi kon­se­kwen­cjami nie­obec­no­ści ojca w rodzi­nie. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna zarówno męż­czy­znom, któ­rzy chcą lepiej zro­zu­mieć sie­bie, jak i kobie­tom, które chcą lepiej zro­zu­mieć męż­czyzn.

Woj­ciech Eichel­ber­ger

1. Smutna historia małego chłopca

Poniż­szy sce­na­riusz przed­sta­wia uprosz­czony prze­bieg wyda­rzeń w życiu chłopca, opusz­czo­nego przez ojca i w kon­se­kwen­cji uza­leż­nio­nego od matki. Wielu męż­czy­znom obraz, który kre­ślę, wyda się jed­no­stronny i nega­tywny, ale oba­wiam się, że więk­szość uzna go za nie­winny i łagodny. Nie wszy­scy opusz­czeni przez ojca chłopcy uza­leż­niają się od matki – inne wer­sje zakoń­cze­nia tej histo­rii znaj­dują się w dal­szych czę­ściach książki.

Trudno powie­dzieć, jak wielu synów jest zdra­dzo­nych przez ojców, ale gdy przyj­rzymy się temu, co jest udzia­łem chłop­ców w ich doro­słym życiu, doj­dziemy do wnio­sku, że doświad­cze­nie bycia zdra­dzo­nym przez ojca staje się, nie­stety, coraz bar­dziej powszechne.

Ojco­wie chcą mieć synów, więc gdy brzuch przy­szłej matki choć tro­chę uro­śnie, nie­cier­pli­wie doma­gają się bada­nia USG, żeby na ekra­nie moni­tora zoba­czyć, co też ich dziecko ma mię­dzy nogami. Wybu­cha wielka radość, gdy oka­zuje się, że naro­dzi się chło­piec. Prawdę mówiąc, nie wia­domo, dla­czego ta radość wybu­cha. Ojco­wie powinni prze­cież wie­dzieć, że życie męż­czy­zny nie jest sie­lanką. Mimo to cie­szą się – z przy­zwy­cza­je­nia czy z nawyku.

Chło­piec przy­cho­dzi na świat. Ojciec idzie się upić, żeby pod­kre­ślić fakt, że stała się rzecz nad­zwy­czajna, a mama jest zachwy­cona i dumna, bo ma poczu­cie, że speł­niła swój obo­wią­zek.

Ojciec Chłopca sam był kie­dyś chłop­cem zdra­dzo­nym przez ojca, wycho­wy­wa­nym głów­nie przez kobiety, i nie wie, jak zaj­mo­wać się synem. Pamię­tajmy więc, czy­ta­jąc dalej tę opo­wieść, że wszystko, co zosta­nie powie­dziane o Chłopcu, doty­czy też jego ojca – a zapewne też ojca jego ojca.

Skoro ojciec Chłopca został zdra­dzony przez swego ojca, to nie wystar­cza mu na długo zapału, żeby trosz­czyć się o syna. Ma poczu­cie, że speł­nił swoją rolę, pło­dząc go i ewen­tu­al­nie dopil­no­wu­jąc, by mógł w miarę bez­piecz­nie się uro­dzić.

Wkrótce zaczyna być znie­cier­pli­wiony tym, że Chło­piec jest malutki, bez­radny, że tak bar­dzo potrze­buje matki i w niczym nie przy­po­mina chłopca oprócz tego, że ma siu­siaka. Je, robi w pie­lu­chy i nie daje spać po nocach. Ojciec Chłopca nie widzi w tym wszyst­kim dla sie­bie miej­sca i zaczyna się odsu­wać, uzna­jąc, że kie­dyś przyj­dzie czas, by nawią­zać kon­takt z synem. I tutaj popeł­nia pierw­szy błąd – nie pamięta, jak sam, będąc małym chłop­cem, pra­gnął kon­taktu z ojcem. Nie pamięta, jak bar­dzo potrze­bo­wał obec­no­ści ojca – jako sym­bo­licz­nej obiet­nicy, że kie­dyś ktoś pomoże mu odejść od matki.

W efek­cie Mały Chło­piec, patrząc z per­spek­tywy koły­ski, na tle sufitu widzi jedy­nie zachwy­cone twa­rze kobiet.

Potem róż­nie się dzieje. W smut­nym sce­na­riu­szu bywa tak, że ojciec znika po paru tygo­dniach, a w jesz­cze smut­niej­szym, że nie było go już wtedy, gdy Chło­piec poja­wił się na świe­cie. Nawet w rado­snych wer­sjach wyda­rzeń ojciec jest pra­wie nie­obecny przez pierw­szy rok. Poja­wia się on w polu widze­nia Małego Chłopca mniej wię­cej wtedy, gdy ten sta­wia pierw­sze samo­dzielne kroki i zaczyna mówić pierw­sze słowa.

Kiedy życie Chłopca wkra­cza w bar­dzo ważną fazę pierw­szych prób roz­luź­nie­nia sym­bio­tycz­nego związku z matką, ojciec przy­dałby się bar­dzo, bo odłą­cze­nie się od matki jest przed­się­wzię­ciem trud­nym.

Jeśli Chło­piec ma w tym okre­sie ojca pod bokiem, może prze­żyć coś nie­po­wta­rzal­nego. Mama sta­wia go na ziemi, a ojciec, sto­jąc kilka kro­ków dalej, mówi: „No, chodź do mnie, chodź do mnie, chodź do mnie!”. Wtedy Mały Chło­piec po raz pierw­szy odrywa się od mamy, by wyru­szyć zupeł­nie samo­dziel­nie w tę nie­zmie­rzoną prze­strzeń mię­dzy matką a ojcem. W końcu, po dłu­gich jak wiecz­ność sekun­dach, dociera do kresu tej nie­bez­piecz­nej podróży – do ojca. Zali­cza swój pierw­szy suk­ces, robi pierw­szy krok ku męsko­ści. W tym innym, męskim świe­cie czeka na niego ojciec, który rado­śnie chwyta go w ramiona i unosi w górę jak boha­tera!

Jeśli ojca nie ma, w doświad­cze­niu Chłopca powstaje kolejna, bar­dzo ważna luka. Na domiar złego brak ojca w tym okre­sie spra­wia, że Chło­piec zaczyna być bar­dziej niż dotąd nado­pie­kuń­czo trak­to­wany przez matkę. Uczy się cho­dzić, prze­wraca się, zbiera siniaki, obija sobie głowę. Gdyby ojciec był w pobliżu, lepiej by to rozu­miał. Pozwo­liłby mu doświad­czyć ryzyka i bólu, uczył odpor­no­ści, wytrzy­ma­ło­ści, by w przy­szło­ści nie ule­gał mat­czy­nej panice, gdy się prze­wróci lub ude­rzy. Mama, która ni­gdy nie była chłop­cem, nie zawsze rozu­mie, jakie to dla syna ważne. Czę­sto nie­po­trzeb­nie bie­gnie z krzy­kiem na pomoc i za bar­dzo prze­żywa każdy jego upa­dek. Nie­świa­do­mie uczy Chłopca, że świat jest nie­bez­pieczny, a on sam bar­dzo kru­chy. Wyj­ście z domu może mu się kie­dyś wydać zbyt ryzy­kowne. Uzna, że naj­bez­piecz­niej będzie pozo­stać w pobliżu mamy.

Jeśli ojciec jesz­cze nie odszedł, to z pew­no­ścią jest bar­dzo zapra­co­wany. Zapewne sens swego życia widzi przede wszyst­kim w zabie­ga­niu o repu­ta­cję i suk­ces, bowiem nie jest mu znane głę­bo­kie uczu­cie satys­fak­cji, pły­nące z kon­taktu z ludźmi. Sam wycho­wy­wany przez matkę, ciotki i babki, teraz w głębi duszy oba­wia się kobiet. Prze­czuwa, że nie potrafi się od nich sku­tecz­nie odgra­ni­czać i pod­świa­do­mie boi się, że go pochłoną, że utknie w kobie­cej atmos­fe­rze cie­pła i bez­pie­czeń­stwa i nie będzie miał już siły wyru­szyć w świat. Trzyma się więc z daleka od kobiet, uni­ka­jąc bli­skich, intym­nych i trwa­łych związ­ków. Nie zdaje sobie sprawy, że taki sam los szy­kuje swo­jemu synowi.

Tym­cza­sem matka, opusz­czona przez part­nera, jest coraz bar­dziej prze­mę­czona, znie­cier­pli­wiona i roz­ża­lona. Robi co może, żeby jak naj­sil­niej zwią­zać z sobą syna i przy oka­zji ode­brać go ojcu. Nosi w sobie pokłady gniewu, który doty­czy ojca, ale który pod jego nie­obec­ność łatwo prze­lewa się na dziecko.

Matka nie­świa­do­mie kastruje psy­chicz­nie Małego Chłopca, pozba­wia­jąc go oka­zji do kształ­to­wa­nia w sobie pod­sta­wo­wych atry­bu­tów męsko­ści: zaufa­nia do sie­bie, odwagi, odpor­no­ści, spraw­no­ści, umie­jęt­no­ści odnaj­dy­wa­nia się w gru­pie rówie­śni­ków i wal­cze­nia o swoją pozy­cję. W tro­sce o bez­pie­czeń­stwo synka, który jest prze­cież „jej skar­bem”, nie pozwala mu wycho­dzić na podwórko, bo się pobru­dzi, spoci lub prze­ziębi, nie pozwala bawić się z kole­gami, bo nauczy się brzyd­kich słów albo coś sobie zrobi.

Brak kon­taktu z grupą rówie­śni­ków to w doświad­cze­niu Małego Chłopca kolejna ogromna luka, która będzie hamo­wać pro­ces oddzie­le­nia się od matki i ogra­ni­czy jego kon­takt ze świa­tem. Z pomocą ojca Chło­piec mógłby zdo­by­wać i pozna­wać ten świat, aby kie­dyś poczuć się w nim jak w domu.

Nad­cho­dzi moment, gdy synek powi­nien pójść do przed­szkola. Ale Mały Chło­piec ma ogromne trud­no­ści w zaak­cep­to­wa­niu tego miej­sca, bo matka stała się dla niego zbyt ważna. Pozo­sta­wa­nie na kilka godzin w obcym oto­cze­niu, bez moż­li­wo­ści kon­tak­to­wa­nia się z nią, budzi lęk nie do prze­ży­cia. Przed­szkole jest wyzwa­niem ponad siły. Pozba­wiony opar­cia w ojcu i po raz pierw­szy w życiu opusz­czony przez matkę, musi sta­wić czoło gru­pie roz­wrzesz­cza­nych dzieci i obcym doro­słym.

Można powie­dzieć, że naj­gor­sze już się stało. Przez pierw­sze 3-4 lata powstaje wewnętrzna matryca, która speł­nia ważną funk­cję w póź­niej­szym życiu dziecka. Porząd­kuje ona jego doświad­cze­nia i two­rzy goto­wość do okre­ślo­nej ich inter­pre­ta­cji. Zaczyna się pro­ces doj­rze­wa­nia, two­rzy się oso­bo­wość i zwią­zane z nią poczu­cie „ja”. Jeśli zosta­nie ono zbu­do­wane na chy­bo­tli­wym fun­da­men­cie, to ten brak sta­bil­no­ści będzie musiał być kom­pen­so­wany w dal­szym pro­cesie budowy.

Chło­piec prze­cho­dzi kry­zys przed­szkolny, bo mama, pomimo jego pro­te­stów i roz­pa­czy, nie może zabrać go do domu.

Chło­piec dora­sta. Pozba­wiony moż­li­wo­ści prze­by­wa­nia z dwoj­giem rodzi­ców na raz, nie­wiele wie o tym, kim dla męż­czy­zny jest kobieta, kim dla kobiety jest męż­czy­zna i jak współ­ist­nieją ze sobą. Pod­sta­wo­wym doświad­cze­niem Chłopca jest pełen sprzecz­nych namięt­no­ści zwią­zek z matką. Ich rela­cja kom­pli­kuje się jesz­cze bar­dziej, gdy matka, świa­doma prze­mi­ja­nia, nie licząc już na spo­tka­nie nowego part­nera, zaczyna pokła­dać w synu nadzieję, że sta­nie się on w jej życiu zastęp­czym męż­czy­zną, opie­ku­nem i opar­ciem. Chło­piec czę­sto sły­szy: „Ty, synku, ni­gdy nie zro­bisz mamie tego, co twój tata”. Sły­szy też wiele nega­tyw­nych opi­nii na temat ojca. Posta­na­wia więc w głębi duszy, że nie będzie taki jak tata, że będzie grzecz­nym syn­kiem i ni­gdy mamie nie zrobi przy­kro­ści. W ten spo­sób, nie wie­dząc o tym, bie­rze na sie­bie cię­żar nie do unie­sie­nia – cię­żar odpo­wie­dzial­no­ści za szczę­ście i samo­po­czu­cie matki. Co gor­sza, zaczyna kształ­to­wać sie­bie, jako męż­czy­znę, wedle jej ocze­ki­wań.

Życie jakoś się toczy. Zaczyna się szkoła, bez­barwny i nudny okres w życiu Chłopca, zanu­rzo­nego nad­mier­nie w codzien­ność swo­jej zapra­co­wa­nej matki. Nie ma oka­zji nawet posi­ło­wać się z ojcem, a co dopiero pójść z nim gdzieś, oglą­dać z nim świat i uczyć się od niego, na czym polega bycie męż­czy­zną.

Kiedy ma 14-15 lat, hor­mony dają o sobie znać i Chło­piec zmie­nia się fizycz­nie. Jego geni­ta­lia potęż­nieją, poja­wia się zarost, zmie­nia się głos, ciało zaczyna męż­nieć. Wtedy odkrywa – a jest to dla niego odkry­cie zarówno trudne, jak i budzące nadzieję – że zasad­ni­czo różni się od mamy. Poja­wiają się sny ero­tyczne, nocne polu­cje. Chło­piec prze­cho­dzi deli­katny i trudny okres doj­rze­wa­nia sek­su­al­nego. Ska­zany wyłącz­nie na matkę, staje wobec zagro­że­nia, że nawet ta intymna sfera jego prze­żyć może zostać przez nią zawłasz­czona. Matka rze­czy­wi­ście inge­ruje w to, co się dzieje w jego rodzą­cym się życiu ero­tycz­nym. Może się zda­rzyć, że zachowa się nie­zręcz­nie i nie­dy­skret­nie. Chło­piec usły­szy, że „jest brzydki” lub że „jej synek takich rze­czy nie robi” i zacznie się wsty­dzić swo­jej sek­su­al­no­ści. Ciężko mu będzie tym bar­dziej, że jego pra­gnie­nia ero­tyczne mogą być zwią­zane z matką. Żyje z nią prze­cież tak bli­sko, że w natu­ralny spo­sób stać się ona może pierw­szym obiek­tem jego marzeń. Znowu bra­kuje ojca, który samą swoją obec­no­ścią dawałby do zro­zu­mie­nia, że matka należy do niego i że syn powi­nien prze­strze­gać jasno okre­ślo­nych gra­nic.

Brak ojca, który pomógłby mu skie­ro­wać marze­nia i pra­gnie­nia ero­tyczne poza dom, spra­wia, że powo­do­wany poczu­ciem winy i lęku Chło­piec odcina się od swo­jej sek­su­al­no­ści. Boi się ruszyć w świat, boi się zdra­dzić matkę z inną kobietą, bo prze­cież obie­cał jej, że nie będzie taki jak tata i że ni­gdy jej nie opu­ści. Nie zdaje sobie sprawy, że w głębi serca boi się kobiet, ponie­waż jego zwią­zek z matką jest zbyt trudny do unie­sie­nia.

Nie wszy­scy zdra­dzeni przez ojca znaj­dują w sobie dość ener­gii na odej­ście od matki, ale więk­szość, gdy osiąga sek­su­alną doj­rza­łość, jed­nak zdo­bywa się na to.

Jeśli Chło­piec chce otwo­rzyć serce na inną kobietę i zre­ali­zo­wać się sek­su­al­nie, musi odejść. Jest bar­dzo praw­do­po­dobne, że nie odcho­dzi do końca. Sil­nie uza­leż­niony od matki, nie potrafi obro­nić przed nią swo­ich związ­ków z kobie­tami. Matka inge­ruje w jego pry­wat­ność, domaga się zwie­rzeń i speł­nie­nia danej obiet­nicy. Chło­piec bez­wol­nie pozwala matce na zbyt wiele – w końcu zawsze tak było. Matka zaś trak­tuje każdą jego part­nerkę czy kole­żankę jak rywalkę. Stara się nie dopu­ścić do głęb­szego związku, obrzy­dza mu kolejne dziew­czyny, suge­ru­jąc bez słów: „Nie spo­tkasz lep­szej kobiety ode mnie. Nikt cię nie będzie kochał tak jak ja”. To dru­gie stwier­dze­nie oczy­wi­ście jest prawdą, ale Chło­piec nie wie, że w tym momen­cie jego życia nie cho­dzi już o to, by spo­tkał kobietę, która będzie go kochała tak jak matka.

W końcu Chło­piec spo­tyka kobietę, która staje się dla niego kołem ratun­ko­wym i wyzwo­li­cielką z ramion matki. Żeni się. Z pew­no­ścią nie obe­szło się bez walki. Matka zro­biła wszystko, by wybrał part­nerkę, która będzie jej ule­gła. Jeśli jed­nak Chłopcu udaje się na złość mamie zwią­zać z silną kobietą, odkryje kie­dyś, że zwią­zał się z kimś bar­dzo podob­nym do matki. Ale to dzięki takiej żonie, kobie­cie rów­nie sil­nej, mają­cej nad nim prze­wagę i rów­nie mocno wią­żą­cej go ze sobą, może ura­to­wać się przed matką. Tylko taka kobieta potrafi bro­nić rodzin­nego gniazda przed inwa­zyjną teściową. Mimo to, w kon­flik­tach mię­dzy żoną a matką, Chło­piec bie­rze stronę matki. Speł­nia się mat­czyne pro­roc­two, że będzie żało­wał, gdy się ożeni. Bo żona nie pozwala mu odwie­dzać mamy codzien­nie. Nie zga­dza się, by mama miała klu­cze do ich miesz­ka­nia i wpa­dała, kiedy chce. Domaga się, by był lojalny wobec nowej rodziny. To wszystko jest dla Chłopca bar­dzo trudne. Czuje, że popeł­nił błąd, że wpadł z desz­czu pod rynnę i chęt­nie wró­ciłby do mamy.

W tym cza­sie poja­wia się w jego życiu dziecko. Jeśli jest to chło­piec, kie­lich gory­czy się prze­peł­nia. Ojciec i mąż, który sam na­dal czuje się syn­kiem, nie potrafi pomie­ścić w swoim życiu dziecka. Odcho­dzi od żony i zdra­dza swego syna.

2. O ojcu, który nie dał rady

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

3. Spadek po ojcu

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

4. Manowce inicjacji

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

5. Strategie przetrwania

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

6. Gniew matki

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

7. Odchodzenie od matki

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

8. Jak pomóc synowi?

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka

O książce