Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
"Ego i id" to przełomowe dzieło ojca psychoanalizy, Sigmunda Freuda, które ukazało się w 1923 roku. W tej książce Freud rozwija i pogłębia swoją teorię na temat struktury ludzkiej psychiki, dzieląc ją na trzy fundamentalne elementy: id, ego i superego. Id jest źródłem nieświadomych popędów i instynktów, ego pełni rolę mediatora, próbując pogodzić pragnienia id z rzeczywistością, a superego pełni funkcję moralnego kompasu, oceniającego działania jednostki zgodnie z wewnętrznymi zasadami i normami społecznymi.
Freud w przystępny sposób opisuje, jak te trzy siły nieustannie współdziałają, tworząc wewnętrzne konflikty, które kształtują naszą osobowość i mogą prowadzić do zaburzeń psychicznych. Książka jest kluczowa dla zrozumienia mechanizmów obronnych, rozwoju osobowości oraz procesu formowania się poczucia winy i moralności.
"Ego i id" to lektura obowiązkowa dla studentów psychologii, terapeutów i wszystkich zainteresowanych zgłębianiem tajemnic ludzkiej psychiki. Freud przedstawia w niej podstawy teoretyczne, które mają ogromny wpływ na współczesną psychologię i psychoterapię.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 52
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ego i Id Zygmunt Freud
Copyright © by Wiedza24h.pl, 2024
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Skład epub, mobi i pdf: Gegol
ISBN: 978-83-68324-37-2
http://www.wiedza24h.pl/
W tej sekcji wprowadzającej nie ma nic nowego do dodania, co nie zostało już wielokrotnie powiedziane wcześniej. Nie możemy więc uniknąć powtarzania znanych treści.
Rozróżnienie między świadomą a nieświadomą częścią psychiki jest fundamentalnym założeniem psychoanalizy. Tylko to rozróżnienie pozwala jej zrozumieć częste i istotne procesy patologiczne zachodzące w psychice, a także systematycznie je klasyfikować. Innymi słowy, psychoanaliza nie może sprowadzać całej istoty psychiki do świadomości, lecz musi postrzegać świadomość jako jedną z jej cech, która może występować lub być nieobecna.
Gdybym mógł założyć, że każdy zainteresowany psychologią przeczyta tę książkę, byłbym również gotów zaakceptować fakt, że niektórzy czytelnicy zatrzymają się w tym miejscu. To tutaj bowiem pojawia się pierwszy ważny próg psychoanalizy. Dla wielu osób, zwłaszcza tych o filozoficznym wykształceniu, koncepcja psychiki, która może funkcjonować poza świadomością, wydaje się niezrozumiała, a nawet absurdalna, łatwa do odrzucenia na podstawie zdroworozsądkowej logiki. Uważam, że wynika to z faktu, iż nigdy nie badali zjawisk takich jak hipnoza i sny, które, pomijając nawet kwestie patologii, zmuszają do zaakceptowania tej idei. Ich ograniczona koncepcja psychiki świadomej nie jest w stanie wyjaśnić zjawisk snów i hipnozy.
Świadomość jest początkowo pojęciem czysto opisowym, odnoszącym się do bezpośredniego i pewnego postrzegania. Z doświadczenia wiemy, że elementy psychiczne, jak na przykład myśli, nie są stale świadome. Co więcej, typowe jest to, że stan świadomości szybko przemija; myśl, która jest świadoma teraz, w kolejnej chwili już taka nie jest, ale może z łatwością wrócić do świadomości w odpowiednich warunkach. W międzyczasie pozostaje w stanie, którego nie potrafimy jednoznacznie opisać – możemy powiedzieć, że była utajona, co oznacza, że przez cały czas miała potencjał, by stać się świadomą. Nawet określenie jej jako "nieświadomej" byłoby tu trafne. W takim przypadku nieświadomość pokrywa się z utajoną świadomością. Filozofowie mogliby jednak argumentować: „Nie, termin ‘nieświadome’ nie ma tutaj zastosowania, dopóki idea była utajona, nie była w ogóle psychiczna”. Gdybyśmy im zaprzeczyli, skończylibyśmy w jałowym sporze o terminologię, nie przynoszącym niczego wartościowego.
Do terminu "nieświadomość" doszliśmy inną drogą, poprzez analizę doświadczeń, w których istotną rolę odgrywa dynamika psychiki. Założyliśmy, że istnieją silne procesy psychiczne lub idee, które mogą wywierać wpływ na życie psychiczne, podobnie jak inne świadome myśli. Choć mogą mieć konsekwencje, które stają się świadome, same pozostają poza świadomością. Nie ma potrzeby powtarzać tego, co już zostało wielokrotnie opisane. W tym momencie pojawia się teoria psychoanalityczna, która twierdzi, że takie idee nie mogą stać się świadome z powodu działania siły oporu. Gdyby nie ten opór, mogłyby one zostać uświadomione, a wtedy okazałoby się, jak niewiele różnią się od innych znanych elementów psychicznych. Teoria staje się niepodważalna, ponieważ technika psychoanalizy odkryła środki do neutralizowania tej siły oporu, umożliwiając uświadomienie wypartych idei. Stan, w którym te idee znajdowały się przed uświadomieniem, nazywany jest represją, a siła odpowiedzialna za tę represję przejawia się jako opór w trakcie pracy analitycznej.
W ten sposób teoria nieświadomości wywodzi się z doktryny represji, która stanowi model nieświadomości. Zauważamy jednak, że istnieją dwa rodzaje nieświadomości: utajona, która może stać się świadoma, oraz wyparta, która nie może zostać świadoma bez dodatkowej interwencji. Nasza wiedza o dynamice psychicznej wpływa na nazewnictwo – określamy utajoną formę jako przedświadomość, a zarezerwujemy termin „nieświadome” dla dynamicznie wypartej nieświadomości. W ten sposób mamy trzy pojęcia: świadomość, przedświadomość i nieświadomość, przy czym ich znaczenie wykracza poza czysto opisowe. Przyjmujemy, że przedświadomość jest bliższa świadomości niż nieświadomość, ale nie jest właściwe całkowicie oddzielać przedświadomość od świadomej psychiki, jakby była czymś odrębnym.
Obecnie możemy pracować z trzema pojęciami: świadomość, przedświadomość i nieświadomość, o ile nie zapomnimy, że opisowo istnieją dwa rodzaje nieświadomości, ale dynamicznie jest tylko jeden. W zależności od celów, rozróżnienie to można pomijać lub podkreślać. Ostatecznie przyzwyczailiśmy się do tej dwuznaczności i potrafimy nią operować. Nie można jednak pominąć faktu, że rozróżnienie między świadomością a nieświadomością opiera się ostatecznie na percepcji, która nie dostarcza informacji o tym, dlaczego coś jest lub nie jest postrzegane. Dlatego dynamika tych procesów może niekiedy prowadzić do niejasności w opisie.
Niektórzy badacze, akceptujący fakty psychoanalityczne, ale odrzucający koncepcję nieświadomości, sugerują, że świadomość ujawnia różne stopnie intensywności, od pełnej, żywej świadomości po słabe, ledwie dostrzegalne formy. Uważają oni, że procesy te, które psychoanaliza nazywa "nieświadomymi", są po prostu słabo uświadomione i mogą stać się w pełni świadome, jeśli zwrócimy na nie odpowiednią uwagę.
Jeśli decyzje w sprawach takich jak ta zależą od konwencji lub od emocji, można przedstawić następujący argument: Odwołanie się do stopni jasności świadomości nie ma charakteru wiążącego i nie jest bardziej przekonujące niż analogiczne stwierdzenia: "Istnieje wiele gradacji oświetlenia, od najbardziej oślepiającego światła do ledwo widocznego blasku, zatem nie istnieje ciemność." Albo: "Istnieją różne stopnie witalności, zatem nie ma śmierci." Choć mogą one mieć sens w pewnym kontekście, są praktycznie błędne, co łatwo dostrzec, gdy próbuje się z nich wyciągać wnioski, na przykład: "w takim razie nie ma potrzeby włączania światła" lub "wszystkie organizmy są nieśmiertelne".
Co więcej, podporządkowanie tego, co niedostrzegalne, świadomości prowadzi jedynie do zaburzenia jedynej bezpośredniej pewności, jaką mamy w psychice. Świadomość, o której nic nie wiadomo, wydaje się bardziej absurdalna niż pojęcie nieświadomej psychiki. Wreszcie, takie zrównanie tego, co ledwie zauważalne, z nieświadomym jest podejmowane bez zrozumienia dynamicznych relacji, które są kluczowe dla psychoanalitycznego poglądu. Zaniedbano tu dwa fakty: po pierwsze, że zwrócenie odpowiedniej uwagi na to, co ledwie zauważalne, jest trudne i wymaga znacznego wysiłku, a po drugie, że po jego uświadomieniu, to, co było wcześniej niezauważone, często wydaje się świadomemu umysłowi obce, a nawet sprzeczne z nim, przez co zostaje gwałtownie odrzucone.
Redukowanie nieświadomości do tego, co mało zauważalne, jest zatem wynikiem uprzedzenia, według którego psychika jest równoznaczna ze świadomością.
W dalszej pracy psychoanalitycznej okazuje się, że nawet te rozróżnienia są niewystarczające i w praktyce mało adekwatne. Jednym z najważniejszych przykładów tego jest następująca sytuacja: stworzyliśmy koncepcję spójnej organizacji procesów psychicznych u jednostki, którą nazywamy ego. Świadomość jest związana z tym ego, które kontroluje dostęp do działań, czyli do wyładowań impulsów w kierunku świata zewnętrznego. Ego to psychiczna instancja kontrolująca wszystkie procesy umysłowe, która zasypia w nocy, a mimo to nadal czuwa nad cenzurą snów. Represje również pochodzą z ego, które wyklucza pewne dążenia nie tylko ze świadomości, ale i z innych form aktywności psychicznej.