Jaglany detoks - Marek Zaremba - ebook + książka

Jaglany detoks ebook

Marek Zaremba

4,1

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Kasza jaglana – niekwestionowana królowa zdrowia. Znana od setek lat, zapomniana, teraz wraca na nasze talerze. To właśnie ona pomoże ci w walce o dobre samopoczucie.


To dzięki niej:
• Oczyścisz organizm i zwiększysz jego odporność
• Schudniesz, jedząc zdrowo
• Poradzisz sobie z alergią pokarmową
• Zwalczysz uporczywe infekcje i zmęczenie


Jaglany Detoks to nie tylko sposób na dietę i na wyeliminowanie trapiących cię problemów. Dzięki tej książce poprawisz jakość swojego życia, oczyścisz umysł, odnajdziesz wewnętrzny spokój, odbędziesz podróż w głąb siebie – znajdziesz to, co najważniejsze. Miłość.
W książce oprócz porad zdrowotnych, opisu diety oraz planu działania znajdziesz również przepisy na potrawy z kaszy jaglanej.
Nigdy nie jest za późno, by zadbać o siebie i swoich bliskich!


Marek Zaremba udowadnia w swej książce, że kasza jaglana to droga zarówno do zdrowia fizycznego, jak i duchowego. To dzięki niej autor znalazł życiową równowagę. Jaglanka to nie tylko chwilowa moda, ale prosty i tani sposób na zdrowie. Jaglany Detoks czas zacząć!
Piotr Kucharski
autor książki Chleb, kucharz (Dzień Dobry TVN)


MAREK ZAREMBA
Dyplomowany dietoterapeuta, specjalista medycyny komórkowej i terapeuta  I stopnia medycyny św. Hildegardy. Autor bloga www.gotujzdrowo.com. Od kilku lat prowadzi warsztaty kulinarne w akademii kulinarnej KULINARE Gotuj Zdrowo! Kocha gotowanie i wszystko, co z nim związane. Pasjonuje się fotografią kulinarną.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 353

Oceny
4,1 (99 ocen)
51
21
15
8
4
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
uikasai

Całkiem niezła

Przepisy ciekawe, takie w moim stylu, dlatego ją wzięłam, ale nie spodziewałam się takiej doktrynacji religijnej. Nie znałam autora wcześniej.
00
Master89wt

Całkiem niezła

Przepisy są świetne i bardzo je polecam, natomiast część "teoretyczna" nieco mnie rozczarowała. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że autor sporo nawiązuje do duchowości i wiary, co mnie akurat nie przeszkadza, ale myślę, że wiele osób może to razić (zwłaszcza, jeśli oczekują książki stricte kucharskiej).
00
kiwi5

Nie oderwiesz się od lektury

Dużo wartościowych informacji, super książka!
00
mkeuropa

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam
00
Seymour

Nie polecam

Autor rozpisuje się zbyt rozwlekłe o ćwiczeniach, treningach oraz samoświadomości. Wszystko to już każdy z nas powinien znać i nie koniecznie ma ochotę to czytać. Z 512 stron tylko 100 to same przepisy. Ogólnie książka jest strasznie nudna, na rynku są lepsze publikacje. Ogólnie nie polecam.
01

Popularność




Skorowidz

Od autora

O kaszy jaglanej słów kilka

Dlaczego Jaglany Detoks?

Niezbędnik detoksu

Dieta

Aktywność

Świadomość

Co mi leży na wątrobie?

Równowaga kwasowo-zasadowa

Wzmocnij włosy, skórę i paznokcie!

Kiedy jelita strajkują

Chudnij zdrowo z Jaglanym Detoksem!

Rozpocznij Jaglany Detoks!

Przepisy

Utrwalaj zdrowe nawyki

Jaglana reaktywacja dr Moreń

Bibliografia

Książkę dedykuję wszystkim, którzy wierzą, że naszym najważniejszym pokarmem i celem w życiu jest miłość.

Od autora

Prze­kleń­stwem na­szych cza­sów są prze­wle­kłe do­le­gli­wo­ści oraz cho­ro­by cy­wi­li­za­cyj­ne spo­wo­do­wa­ne bra­kiem wie­dzy o od­ży­wia­niu. Drę­czą nas scho­rze­nia ewi­dent­nie zwią­za­ne ze współ­cze­snym sty­lem ży­cia i nie­wła­ści­wą die­tą, a co­raz częst­szą przy­czy­ną na­szej zdro­wot­nej klę­ski jest za­kwa­sze­nie or­ga­ni­zmu. Brak rów­no­wa­gi kwa­so­wo-za­sa­do­wej jest praw­do­po­dob­nie jed­nym z głów­nych po­wo­dów cho­ro­by no­wo­two­ro­wej. Na­prze­ciw tym zło­żo­nym pro­ble­mom zdro­wot­nym, kie­dy za­wo­dzi na­wet nie­zwy­kle za­awan­so­wa­na i no­wo­cze­sna far­ma­ko­lo­gia, wy­cho­dzi pro­sta i sku­tecz­na me­dy­cy­na na­tu­ral­na – die­ta opar­ta na na­tu­ral­nym po­ży­wie­niu oraz oczysz­cza­niu or­ga­ni­zmu sta­je się do­sko­na­łym i ta­nim re­me­dium na wie­le scho­rzeń. Dla­te­go wła­śnie ka­sza ja­gla­na wzbu­dza co­raz więk­sze za­in­te­re­so­wa­nie. Dość sze­ro­ko i szcze­gó­ło­wo opi­sa­na już w me­diach dzię­ki swo­im od­żyw­czym, proz­dro­wot­nym, a szcze­gól­nie od­kwa­sza­ją­cym wła­ści­wo­ściom, słusz­nie uzna­wa­na jest za spraw­dzo­ną dro­gę do zdro­wia. Jed­nak aby tego do­świad­czyć, trze­ba ją czę­ściej ku­po­wać, go­to­wać i jeść!

Je­stem die­to­te­ra­peu­tą, mam 45 lat i od wie­lu lat wci­nam ja­glan­kę z wiel­ką ra­do­ścią. Ma­jąc 23 lata, za­cho­ro­wa­łem prze­wle­kle, le­ka­rze nie byli jed­nak w sta­nie wie­le uczy­nić. Dłu­gie lata upły­nę­ły, za­nim od­zy­ska­łem zdro­wie. Kie­dy z Bożą po­mo­cą zwal­czy­łem cho­ro­bę, zmia­na sty­lu ży­cia, od­ro­dze­nie du­cho­we i ja­gla­na die­ta oka­za­ły się kro­kiem mi­lo­wym ku peł­ni zdro­wia. Nie pi­sał­bym ni­niej­szej książ­ki z taką świa­do­mo­ścią, gdy­bym sam tego wszyst­kie­go nie do­świad­czył. Każ­de­go dnia prze­ko­nu­ję się, jak zba­wien­ny wpływ na zdro­wie moje, mo­ich dzie­ci, przy­ja­ciół oraz pa­cjen­tów ma ka­sza ja­gla­na. Oprócz prak­ty­ki die­te­tycz­nej, wraz z żoną pro­wa­dzi­my rów­nież kil­ka razy w roku tur­nu­sy po­stu ja­gla­ne­go, po­łą­czo­ne z re­ko­lek­cja­mi. Już pod­czas pierw­szych kil­ku dni prze­ko­nu­je­my się, jak zna­czą­co wpły­wa die­ta wa­rzyw­no-ja­gla­na na zdro­wie wszyst­kich uczest­ni­ków. Ja­gla­ny De­toks to nie tyl­ko pro­gram die­ty oczysz­cza­ją­cej, ale dro­go­wskaz na nie­mal całe ży­cie. Styl od­ży­wia­nia opar­ty na ka­szy ja­gla­nej mo­że­my z po­wo­dze­niem wpi­sać w co­dzien­ną pro­fi­lak­ty­kę zdro­wia spo­łecz­ne­go.

Książ­kę na­pi­sa­łem głów­nie na pod­sta­wie mo­jej prak­ty­ki die­te­tycz­nej, czy­ta­jąc ty­sią­ce e-ma­ili, opi­nii oraz ko­men­ta­rzy od wie­lu uczest­ni­ków pro­gra­mu. Moja pu­bli­ka­cja oprócz au­tor­skich prze­pi­sów z du­żym udzia­łem ka­szy ja­gla­nej przed­sta­wia zdro­wą kuch­nię na co dzień. Od­po­wia­da rów­nież na naj­czę­ściej za­da­wa­ne py­ta­nia do­ty­czą­ce pew­nych scho­rzeń oraz lecz­ni­czej na­tu­ry po­ży­wie­nia, po­ja­wia­ją­ce się na moim blo­gu go­tujz­dro­wo.com, gdzie ka­szy ja­gla­nej po­świę­ci­łem bar­dzo dużo miej­sca i cza­su. W ostat­nich la­tach in­for­ma­cji zwią­za­nych z ka­szą ja­gla­ną szu­ka­ły na moim blo­gu set­ki ty­się­cy osób.

Die­ta lecz­ni­cza w co­dzien­nej pro­fi­lak­ty­ce, przy scho­rze­niach cy­wi­li­za­cyj­nych, z cho­ro­bą no­wo­two­ro­wą włącz­nie, jest za­wsze in­dy­wi­du­al­nym pro­ce­sem do­radz­twa. Tym­cza­sem, aby nie do­szło do za­cho­ro­wa­nia, wy­star­czy za­trzy­mać się i zmie­nić my­śle­nie oraz na­sta­wie­nie do je­dze­nia. Nie jest już ta­jem­ni­cą, że nasz wy­bór ży­wie­nio­wy ma ogrom­ny wpływ na pro­ces le­cze­nia, więc po­trze­bu­je­my spraw­dzo­nej i upo­rząd­ko­wa­nej die­ty. Or­ga­nizm, kie­dy jest w sta­nie rów­no­wa­gi, sam po­wi­nien pod­po­wia­dać, co i w ja­kiej ilo­ści na­le­ży spo­ży­wać. Wie­le osób gubi się jed­nak w gąsz­czu do­stęp­nych po­rad­ni­ków. Zdez­o­rien­to­wa­ni bra­kiem au­to­ry­te­tów, po­dą­ża­jąc co­raz czę­ściej mgli­stym szla­kiem wy­klu­cza­ją­cych się wza­jem­nie po­rad, sta­wia­my so­bie py­ta­nie, kto ma ra­cję? Sta­je­my przy tym czę­sto na kra­wę­dzi lęku przed je­dze­niem na­wet bar­dzo zdro­wych pro­duk­tów spo­żyw­czych. Okre­śle­nie „zdro­wa die­ta” jest na­szym wiel­kim utra­pie­niem. Le­ka­rze nie­ste­ty zbyt wie­le na jej te­mat nie wie­dzą, więc w te­ma­cie zdro­we­go od­ży­wia­nia je­ste­śmy ska­za­ni na sa­mo­kształ­ce­nie. Ja­gla­ny De­toks to pu­bli­ka­cja, któ­ra w bar­dzo du­żym stop­niu może upo­rząd­ko­wać wie­dzę o tym, jak oczy­ścić i wzmoc­nić or­ga­nizm oraz jak od­ży­wiać się na co dzień z ka­szą ja­gla­ną jako pod­sta­wą die­ty.

Ho­li­stycz­na me­dy­cy­na de­tok­sy­ka­cyj­na nie jest żad­nym no­wym od­kry­ciem. To zna­na nam już od wie­ków me­to­da uspraw­nia­nia na­tu­ral­nych funk­cji or­ga­ni­zmu, któ­ry dzię­ki od­tru­wa­niu sku­tecz­niej do­cho­dzi do zdro­wia. Nowe po­ko­le­nia, aby do­świad­czyć ra­do­ści ży­cia w zdro­wiu, mu­szą mieć zde­cy­do­wa­nie szer­szy wy­bór w le­cze­niu niż tyl­ko far­ma­ko­lo­gia. Trze­ba głę­biej po­zna­wać na­tu­rę po­ży­wie­nia oraz spo­so­by go­to­wa­nia, by unik­nąć zbęd­nych fru­stra­cji w kwe­stii tego, co jeść, a cze­go nie jeść. War­to za­pa­mię­tać, że oso­by, któ­re za­czy­na­ją pod­cho­dzić do je­dze­nia zbyt re­stryk­cyj­nie, sta­ty­stycz­nie cho­ru­ją czę­ściej niż te, któ­re żyją ra­cjo­nal­nie, w rów­no­wa­dze i umiar­ko­wa­niu. War­to przy tym pod­kre­ślić, że dro­ga do zdro­wia po­win­na roz­po­cząć się od na­sze­go wnę­trza. Sama ka­sza ja­gla­na jest w ży­ciu jak przy­pra­wa – ow­szem, jest bar­dzo waż­na, ale samą, na­wet naj­zdrow­szą przy­pra­wą czło­wiek się nie na­sy­ci. Na die­tę trze­ba spoj­rzeć z po­zy­cji ho­li­stycz­nej, czy­li kon­cen­tru­ją­cej się na rów­no­wa­dze po­mię­dzy tym, co ma­te­rial­ne i du­cho­we. Na nic nam choć­by naj­zdrow­sze na­wy­ki ży­wie­nio­we, je­śli nie bę­dzie­my prze­strze­gać pra­wa wza­jem­nej mi­ło­ści. Mu­si­my być świa­do­mi, że za każ­dą my­ślą po­dą­ża­ją w na­szym cie­le mi­lio­ny wią­zań bio­che­micz­nych. Kie­dy czło­wiek jest szczę­śli­wy, or­ga­nizm le­piej tra­wi i przy­swa­ja po­karm. Do­ko­nu­jąc lep­szych wy­bo­rów ży­wie­nio­wych, zy­sku­je się wpływ rów­nież na oto­cze­nie, w któ­rym wszy­scy ży­je­my, na ro­dzi­nę, przy­ja­ciół, a na­wet są­sia­dów. Na­to­miast de­tok­sy­ka­cja po­przez wła­ści­we od­ży­wia­nie uspraw­nia te, czę­sto za­kłó­co­ne, funk­cje or­ga­ni­zmu, przy­wra­ca­jąc zna­czą­co siły do ra­dze­nia so­bie z co­dzien­nym stre­sem.

Moim wiel­kim pra­gnie­niem jest, aby Ja­gla­ny De­toks nie słu­żył wy­łącz­nie wspar­ciu pro­ce­sów de­tok­sy­ka­cyj­nych, zwięk­sze­niu ak­tyw­no­ści oraz po­ru­sze­niu zło­gów je­li­to­wych, któ­re to kwe­stie są oczy­wi­ście nie­zwy­kle waż­ne dla od­zy­ska­nia oraz za­cho­wa­nia zdro­wia i są fi­la­ra­mi tej me­to­dy. Za­chę­cam was szcze­gól­nie, aby ten kil­ku­dnio­wy pro­gram był in­spi­ra­cją do od­by­cia po­dró­ży do wła­sne­go wnę­trza w po­szu­ki­wa­niu tego, co jest dla was naj­waż­niej­sze. Ra­do­ści, spo­ko­ju ser­ca i po­wro­tu do har­mo­nii. Po­świe­ci­łem temu osob­ny roz­dział, w któ­rym na­ma­wiam do ra­dy­kal­ne­go wy­ba­cza­nia i uczę umie­jęt­no­ści ra­dze­nia so­bie z blo­ka­dą emo­cjo­nal­ną. W roz­dzia­le Świa­do­mość do­wie­cie się rów­nież, jak pod­czas Ja­gla­ne­go De­tok­su zre­ge­ne­ro­wać or­ga­nizm wy­czer­pa­ny stre­sem kul­tu­ro­wym. Je­śli w cią­gu tych kil­ku dni sta­nie­cie się bar­dziej uważ­ni i po­my­śli­cie o tym, że dzię­ki mo­dy­fi­ka­cji die­ty moż­na świa­do­mie do­tknąć sub­tel­nych sfer ist­nie­nia, ma­cie wiel­ką szan­sę usły­szeć we­wnętrz­ny szloch uwię­zio­nej w was mi­ło­ści. Tak wie­le się mówi o glo­bal­nym ocie­ple­niu, któ­re za­gra­ża na­sze­mu ist­nie­niu na Zie­mi, ale mało kto wspo­mi­na o we­wnętrz­nym wy­chło­dze­niu czło­wie­ka, któ­re co­raz czę­ściej i trwa­le od­su­wa go od sfe­ry du­cho­wej, czy­stej i nie­śmier­tel­nej, gwa­ran­tu­ją­cej szczę­śli­wość bez wzglę­du na stan po­sia­da­nia.

Za­zwy­czaj, kie­dy na mo­ich wy­kła­dach o od­ży­wia­niu po­ru­szam te­mat bra­ku wza­jem­nej mi­ło­ści, wie­le osób za­czy­na pa­trzeć na mnie z pew­nym za­sko­cze­niem. Po chwi­li jed­nak, gdy co­raz czę­ściej wy­po­wia­dam sło­wo mi­łość, twa­rze roz­mów­ców za­czy­na­ją się wy­raź­nie roz­we­se­lać. Sy­gna­ły, któ­re do­cie­ra­ją do na­sze­go wnę­trza po­przez czę­ste wy­po­wia­da­nie tego ma­gicz­ne­go sło­wa, sta­ją się bal­sa­mem na wszel­kie zło, cho­ro­bę i cier­pie­nie. Głód mi­ło­ści jest obec­nie nie­wy­obra­żal­ny. Za­chę­cam za­tem, aby pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks każ­de­go dnia za­da­wać so­bie jak naj­czę­ściej to waż­ne – szcze­gól­nie w aspek­cie zdro­wia ho­li­stycz­ne­go – py­ta­nie: czy po­tra­fię ko­chać i czy pra­gnę mi­ło­ści do­świad­czać? Ja­gla­ny De­toks to wspa­nia­ły czas, aby­ście już o po­ran­ku, tuż przed wy­pi­ciem cie­płej wody z wy­ci­śnię­tym so­kiem z cy­try­ny, któ­ra roz­pocz­nie wa­sze od­kwa­sza­nie, za­da­li so­bie kil­ka klu­czo­wych py­tań do­ty­czą­cych „od­kwa­sze­nia” wa­sze­go od­czu­wa­nia i do­świad­cza­nia mi­ło­ści, któ­ra nie zro­dzi się z ni­cze­go – na­wet po zje­dze­niu naj­zdrow­szej ka­szy.

Zdro­wa wy­so­ko­ener­ge­tycz­na ja­gla­na die­ta ma wiel­ki po­ten­cjał, wzma­ga ener­gię do ży­cia, oczysz­cza, a co naj­waż­niej­sze, od­kwa­sza or­ga­nizm. Zdro­wy czło­wiek my­śli o mi­lio­nach przy­jem­no­ści, cho­ry o tym, aby być zdro­wym. Jed­nym sło­wem scho­ro­wa­ne­mu spo­łe­czeń­stwu trud­no wza­jem­nie po­bu­dzać się do ra­do­sne­go ży­cia. W szcze­gól­ny spo­sób chciał­bym tą pu­bli­ka­cją za­chę­cić wszyst­kich ro­dzi­ców, aby po­bu­dzi­li przy­szłe po­ko­le­nie. Chciał­bym też, żeby wzro­sła świa­do­mość, że nasz obec­ny sys­tem edu­ka­cyj­ny nie jest za­in­te­re­so­wa­ny zdro­wym spo­łe­czeń­stwem (gdy­by tak było, to w szko­łach pod­sta­wo­wych zna­la­zły­by się cho­ciaż bro­szu­ry o zdro­wym od­ży­wia­niu). Trze­ba więc za­ka­sać rę­ka­wy i za­cząć go­to­wać le­piej i zdro­wiej. Sta­ty­sty­ki są za­trwa­ża­ją­ce! Pol­skie dzie­ci znaj­du­ją się w eu­ro­pej­skiej czo­łów­ce naj­bar­dziej oty­łych, na­to­miast cho­ro­by no­wo­two­ro­we, czę­sto spo­wo­do­wa­ne złym sty­lem ży­cia, z roku na rok zbie­ra­ją swo­je żni­wo. Tyl­ko w 2014 roku za­cho­ro­wa­ło na tę strasz­ną cho­ro­bę pra­wie 400 ty­się­cy Po­la­ków, z cze­go w tym sa­mym roku zmar­ło bli­sko 100 ty­się­cy! W ta­kim tem­pie za kil­ka lat bę­dzie rocz­nie cho­ro­wać mi­lion na­szych ro­da­ków. Nie­trud­no so­bie wy­obra­zić, z ja­kim lę­kiem za­czy­na żyć czło­wiek, sły­sząc na każ­dym kro­ku o ko­lej­nym przy­pad­ku za­cho­ro­wa­nia na no­wo­twór. Je­dy­ny ra­tu­nek w obec­nej chwi­li to wpro­wa­dze­nie zdrow­szych na­wy­ków ży­wie­nio­wych, a tak­że od­no­wa po­stu, kul­tu­ry sto­łu i ra­do­snej ce­le­bra­cji po­sił­ku. W in­nym przy­pad­ku na­sze wnu­ki mogą być ska­za­ne na nie­ustan­ne le­cze­nie kon­wen­cjo­nal­ne i za­si­la­nie głę­bo­kich kie­sze­ni kon­cer­nów far­ma­ceu­tycz­nych. Po­sił­ki będą spo­ży­wać na kla­wia­tu­rze kom­pu­te­ra lub ekra­nie ta­ble­tu, cze­go już po­wo­li do­świad­cza­my.

Mama, żona i bab­cia to dzi­siaj do­mo­wi mi­ni­stro­wie zdro­wia. W ich rę­kach naj­czę­ściej jest przy­szłe zdro­wie dziec­ka. Die­ta w na­szych pol­skich do­mach po­win­na być mniej prze­two­rzo­na, a mą­drze pro­wa­dzo­na kuch­nia jest bło­go­sła­wień­stwem dla ca­łe­go domu.

We wła­ści­wej pro­fi­lak­ty­ce nie wy­star­czy szu­kać tego, co jesz­cze do die­ty mo­że­my do­dać, lecz tego, co mo­że­my z niej od­jąć. To zresz­tą jed­na z pra­sta­rych mą­dro­ści me­dy­cy­ny klasz­tor­nej, dziś za­po­mnia­nej, a jak prze­ko­nu­je się wie­le osób, nie­zwy­kle sku­tecz­nej. Do­cho­dzi­my więc do sed­na me­dy­cy­ny de­tok­sy­ka­cyj­nej, czy­li do od­no­wy po­stu. Choć sło­wo de­toks jest bar­dziej no­wo­cze­sne, do­ty­ka­my jed­nak w grun­cie rze­czy tej sa­mej dro­gi do zdro­wia. Oczysz­cza­jąc or­ga­nizm, jed­no­cze­śnie re­gu­lu­je­my za­kłó­co­ne funk­cje w prze­strze­niach emo­cjo­nal­no-du­cho­wych, po­nie­waż na­sze cia­ło jest wy­peł­nio­ne du­szą. Po­przez okre­so­we ogra­ni­cze­nie spo­ży­wa­nia po­kar­mu, któ­re ła­go­dzi na­szą wy­bu­ja­łą po­trze­bę za­spo­ka­ja­nia nad­mier­ne­go ape­ty­tu na ży­cie, na­wet jed­no­dnio­wy re­gu­lar­ny post z ka­szą ja­gla­ną bę­dzie do­sko­na­łym le­kar­stwem w dro­dze do ży­cia w rów­no­wa­dze. Chciał­bym na­wią­zać tu­taj do Com­pen­dium Fer­cu­lo­rum, pierw­sze­go zbio­ru po­traw kuch­ni pol­skiej, wspa­nia­łe­go dzie­ła pre­kur­so­ra na­szej ro­dzi­mej kuch­ni Sta­ni­sła­wa Czer­niec­kie­go, któ­ry już w 1654 roku pod­kre­ślał, jak waż­ny jest post. Pol­ska szlach­ta – cho­ciaż w tam­tych cza­sach nie w peł­ni tego świa­do­ma – mo­gła praw­do­po­dob­nie dzię­ko­wać chrze­ści­jań­stwu za kil­ka lat ży­cia wię­cej. Piąt­ko­wy post był wte­dy bar­dzo prze­strze­ga­ny. Ja­gła, dzi­siaj na­zy­wa­na ka­szą ja­gla­ną, była bar­dzo po­pu­lar­na, na­wet na szla­chec­kich sto­łach. Dziś po­wra­ca z wiel­kim im­pe­tem do na­sze­go menu, a do­stęp­na jest już chy­ba w każ­dym su­per­mar­ke­cie. Nie ma w tym ni­cze­go nad­zwy­czaj­ne­go i war­to przy­jąć to z wiel­ką ra­do­ścią, że nie wy­wa­ża­my ko­lej­nych drzwi do na­stęp­nej sza­lo­nej die­ty, tyl­ko od­na­wia­my sta­re spraw­dzo­ne tra­dy­cje, któ­re przy­nio­są nam lep­sze zdro­wie.

Pod­czas mo­ich warsz­ta­tów oraz na blo­gu dość czę­sto spo­ty­kam się z py­ta­niem, jak prze­pro­wa­dzić sku­tecz­ny de­toks, bę­dąc w po­dró­ży służ­bo­wej, na uczel­ni lub w pra­cy. W książ­ce znaj­dzie­cie od­po­wiedź na to py­ta­nie, a tak­że po­ra­dy i prze­pi­sy. Prze­ko­na­cie się, że przy odro­bi­nie chę­ci oraz mo­ty­wa­cji z po­wo­dze­niem moż­na tego do­ko­nać. Przy każ­dym prze­pi­sie znaj­dzie­cie cie­ka­we i po­ży­tecz­ne in­for­ma­cje do­ty­czą­ce wpły­wu da­ne­go da­nia na po­szcze­gól­ne na­rzą­dy oraz wska­za­nia do sto­so­wa­nia roz­ma­itych skład­ni­ków i przy­praw.

W osob­nym roz­dzia­le po­świę­cam spo­ro uwa­gi wła­ści­wej ak­tyw­no­ści oraz re­ge­ne­ra­cji pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks. Po­zna­cie nie­zwy­kle ła­twe ćwi­cze­nia od­de­cho­we, któ­re po­mo­gą znacz­nie uspraw­nić pro­ces od­kwa­sza­nia or­ga­ni­zmu. Je­stem ab­so­lut­nie prze­ko­na­ny, że każ­dy, kto zde­cy­du­je się świa­do­mie na cho­ciaż je­den dzień Ja­gla­ne­go De­tok­su, z pew­no­ścią się nie roz­cza­ru­je.

Z ra­do­ścią od­da­ję w wa­sze ręce mój – spraw­dzo­ny już na ty­sią­cach uczest­ni­ków, w tym far­ma­ceu­tach i le­ka­rzach – au­tor­ski pro­gram die­ty oczysz­cza­ją­cej, któ­rej pod­sta­wo­wym skład­ni­kiem jest ka­sza ja­gla­na. Dzię­ku­jąc Bogu, że po­przez ja­gla­ny de­toks na­tchnął mnie i wręcz po­wo­łał do od­no­wy po­stu, pra­gnę zna­czą­co pod­kre­ślić, że post uskrzy­dla na­szą mo­dli­twę, o czym prze­ko­na­li­śmy się z żoną, dzieć­mi oraz przy­ja­ciół­mi już nie­jed­no­krot­nie.

KO­CHAJ! RU­SZAJ SIĘ! GO­TUJ ZDRO­WO!

Ma­rek Za­rem­ba

O kaszy jaglanej słów kilka…

Ktoś kie­dyś po­wie­dział, że moda jest jak ka­ru­ze­la. Wie­my prze­cież, że co pe­wien czas wra­ca­ją te same lub bar­dzo po­dob­ne tren­dy. Tak wła­śnie dzie­je się obec­nie z po­wro­tem na na­sze sto­ły ka­szy ja­gla­nej, na któ­ry mu­sie­li­śmy cze­kać od cza­sów wspo­mnia­ne­go już we wstę­pie pre­kur­so­ra kuch­ni pol­skiej, kuch­mi­strza Sta­ni­sła­wa Czer­niec­kie­go. Kil­ka­set lat temu ja­gła była w Pol­sce kró­lo­wą kasz nie tyl­ko wśród bie­do­ty, ale rów­nież na szla­chec­kich sto­łach. Tym bar­dziej cie­szę się, że dziś od­na­wiam na­szą pol­ską kul­tu­rę sto­łu z jej udzia­łem. Czy­ta­jąc uważ­nie zbio­ry o po­tra­wach mi­strza Czer­niec­kie­go, uję­te w pięk­ny ła­ciń­ski ty­tuł Com­pen­dium Fer­cu­lo­rum, do­wie­dzia­łem się, ku mo­je­mu wiel­kie­mu za­do­wo­le­niu, że jego pierw­szy na­dwor­ny kuch­mistrz miał to samo na­zwi­sko, co ja! Pan Da­mian Za­rem­ba nie tyl­ko sły­nął z ubo­ga­ca­nia sto­łu w po­tra­wy, któ­re do dziś sta­no­wią wiel­kie dzie­dzic­two kuch­ni pol­skiej, ale zgod­nie z ów­cze­snym zwy­cza­jem re­ali­zo­wał su­ro­wą li­nię prze­pi­sów po­st­nych. Bo­gac­two tam­tej kuch­ni oraz in­wen­cja ku­cha­rza po­zwa­la­ły na­szym przod­kom cie­szyć się do­brą stra­wą i znacz­nie ła­twiej zno­sić tru­dy po­stu, któ­re­go w tam­tych cza­sach prze­strze­ga­no nie­zwy­kle re­stryk­cyj­nie. Ka­sza ja­gla­na była wy­jąt­ko­wo ce­nio­nym pro­duk­tem zbo­żo­wym, war­to za­tem po­znać le­piej jej nie­zwy­kle wła­ści­wo­ści.

Czu­ję w ser­cu szcze­rą ra­dość, że to aku­rat mnie przy­pa­dło w udzia­le na­pi­sać książ­kę o ka­szy ja­gla­nej oraz o od­no­wie po­stu. Nasi an­te­na­ci nie po­sia­da­li jesz­cze cie­nia wie­dzy die­te­tycz­nej, nie zna­li skła­du che­micz­ne­go i war­to­ści od­żyw­czej po­ży­wie­nia, jed­nak w peł­ni mo­gli od­czuć do­tyk tej jak­że zdro­wej ka­szy. Się­gnij­my cza­sów nie­co nam bliż­szych, a mia­no­wi­cie roku 1935. Wia­do­mo, że w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym ka­sza ja­gla­na była rów­nież nie­zwy­kle po­pu­lar­na. Mo­że­my o tym prze­czy­tać u Ma­rii Śle­żań­skiej w jej ku­li­nar­nym pod­ręcz­ni­ku Co dziś na obiad. Znaj­dzie­my w nim na­wet prze­pis na ja­glan­kę z sza­fra­nem – dziś, jak wie­my, bar­dzo luk­su­so­wą przy­pra­wą. W obec­nych cza­sach wie­lu igno­ran­tów śmie­je się, że pro­so to po­karm dla ka­nar­ków. Wie­rzę jed­nak głę­bo­ko, że moja książ­ka prze­ko­na was, że war­to jeść ja­gły czę­ściej i z ra­do­ścią wpro­wa­dzić je do do­mo­wej kuch­ni, po­nie­waż są na­praw­dę wy­jąt­ko­wo zdro­we! Po­pu­lar­ne w sta­ro­pol­skiej kuch­ni po­wra­ca­ją w wiel­kim sty­lu i naj­le­piej niech za­gosz­czą już na za­wsze!

Pochodzenie, skład i natura kaszy jaglanej

Pro­so, jako ro­śli­na tra­wia­sta, pod­czas wzro­stu może osią­gnąć wy­so­kość na­wet pię­ciu me­trów. Same zia­ren­ka, spo­czy­wa­ją­ce w kol­bach po­dob­nych do kolb ku­ku­ry­dzy, mają śred­ni­cę za­le­d­wie 4–8 mm. Pro­so jest je­dy­nym zbo­żem, któ­re­go źdźbła i li­ście są na­dal zie­lo­ne, pod­czas gdy wie­cha jest już w peł­ni doj­rza­ła. W za­leż­no­ści od od­mia­ny zia­ren­ka mogą być bia­łe, żół­te, a na­wet czer­wo­ne. Ro­śli­na jest wraż­li­wa na mróz, świa­tło i tem­pe­ra­tu­rę, ma za to bar­dzo wy­so­ką od­por­ność na su­szę. Pro­so, z któ­re­go po­wsta­je ka­sza ja­gla­na, to jed­no z naj­star­szych zia­ren wy­stę­pu­ją­cych po­wszech­nie na ca­łym świe­cie. Wcze­sna hi­sto­ria pro­sa nie jest w peł­ni zna­na. Uwa­ża się jed­nak, że po­nad 7000 lat temu ro­śli­na ta ro­sła w Eu­ro­pie Środ­ko­wej i we Wschod­niej Azji, naj­czę­ściej upra­wia­na zaś była w pół­noc­nych Chi­nach i Mon­go­lii. W epo­ce brą­zu pro­so sta­ło się jed­nym z naj­waż­niej­szych zbóż na te­re­nach dzi­siej­szej Eu­ro­py Środ­ko­wej. Szcze­gól­nie w pół­noc­nych Wło­szech, na Bał­ka­nach, a póź­niej na Bli­skim Wscho­dzie. Było też jed­nym z głów­nych zbóż upra­wia­nych przez Sło­wian. Do cza­su wpro­wa­dze­nia ziem­nia­ka pro­so sta­no­wi­ło głów­ny po­karm bied­niej­szej lud­no­ści. W nie­któ­rych ob­sza­rach Afry­ki oraz w czę­ści Azji te nie­po­zor­ne, ale jak­że zdro­we zia­ren­ka są na­dal pod­sta­wą die­ty.

Tę do­mi­nu­ją­cą po­zy­cję pro­sa wśród zbóż po­twier­dza­ją w swo­ich dzie­łach ce­sarz Leon VI oraz per­ski pi­sarz Ro­steh. Być może de­cy­du­ją­ca oka­za­ła się wła­śnie ła­twość upra­wy tego zbo­ża. Nie wy­ma­ga­ło bo­wiem zbyt do­brych wa­run­ków gle­bo­wych ani skom­pli­ko­wa­nych tech­nik upra­wy. Pro­so mo­gło być wy­sie­wa­ne na­wet w mało uro­dzaj­nej zie­mi, wręcz bez­po­śred­nio w po­pie­le, któ­ry po­zo­sta­wał po sto­so­wa­nej wów­czas tzw. ża­ro­wej tech­ni­ce upra­wy.

Ka­sza ja­gla­na otrzy­my­wa­na z na­sion pro­sa współ­cze­śnie jest jesz­cze po­tra­wą nie­mal eg­zo­tycz­ną, ale każ­de­go dnia przy­by­wa jej co­raz wię­cej zwo­len­ni­ków. Dla­cze­go? Jest bez­glu­te­no­wa, więc w cza­sach glo­bal­nej re­wo­lu­cji an­ty­glu­te­no­wej sta­je się fi­la­rem zdro­wej kuch­ni. O ile ka­szę man­nę zna­my z dzie­ciń­stwa, ka­szę gry­cza­ną z ba­rów mlecz­nych, a ka­szę per­ło­wą z krup­ni­ku, nie­wie­le osób jesz­cze wie, jak wy­glą­da i jak sma­ku­je ka­sza ja­gla­na. Spo­glą­da­jąc jed­nak na jej hi­sto­rię i war­to­ści proz­dro­wot­ne, moż­na po­wie­dzieć z pew­ną śmia­ło­ścią, że to kró­lo­wa kasz!

Jako nie­licz­na wśród pro­duk­tów zbo­żo­wych ma wła­ści­wo­ści za­sa­do­twór­cze, co jest bar­dzo ko­rzyst­ne dla na­sze­go or­ga­ni­zmu – zwłasz­cza że obec­na die­ta naj­czę­ściej ob­fi­tu­je w po­kar­my kwa­so­twór­cze. Za­sob­na w wi­ta­mi­ny z gru­py B, le­cy­ty­nę oraz sub­stan­cje mi­ne­ral­ne, za­wie­ra rów­nież wapń, fos­for i po­tas. Jest naj­lep­szym źró­dłem że­la­za ze wszyst­kich kasz, a tak­że na­tu­ral­nym źró­dłem krze­mu, któ­ry nie tyl­ko za­pew­nia zdro­wy wy­gląd skó­ry, wło­sów i pa­znok­ci, ale tak­że utrzy­mu­je ela­stycz­ność na­czyń krwio­no­śnych i za­po­bie­ga od­kła­da­niu w nich związ­ków tłusz­czo­wych. Po­ma­ga za­tem w re­gu­la­cji nie­wła­ści­we­go po­zio­mu złe­go cho­le­ste­ro­lu. Krzem za­war­ty w ka­szy ja­gla­nej peł­ni też waż­ną funk­cję w pro­ce­sie mi­ne­ra­li­za­cji ko­ści, za­po­bie­ga ich od­wap­nia­niu oraz przy­śpie­sza re­ge­ne­ra­cję po ura­zach. Pro­so za­wie­ra nie­po­wta­rzal­ną kon­fi­gu­ra­cję ami­no­kwa­sów, w tym tryp­to­fan, nie­zbęd­ny dla or­ga­ni­zmu nie­do­bo­ro­wy ami­no­kwas, któ­ry znaj­du­je się m.in. w biał­ku mle­ka oraz biał­ku krwi. Po­nie­waż nie może być w nim syn­te­ty­zo­wa­ny, musi być do­star­cza­ny wraz z po­ży­wie­niem.

Ziar­no pro­sa róż­ni się od in­nych zbóż. Jego żół­ty ko­lor jest uwa­run­ko­wa­ny za­war­to­ścią ka­ro­te­nu, zna­nej nam pro­wi­ta­mi­ny A, za­war­tej rów­nież w mar­chwi. Nie­kie­dy ziar­na pro­sa by­wa­ją pół­prze­zro­czy­ste – taka od­mia­na po­sia­da zwięk­szo­ną za­war­tość biał­ka. In­ten­syw­ność ko­lo­ru żół­te­go lub szkli­stość zia­ren za­le­ży od ja­ko­ści gle­by oraz od kli­ma­tu, w ja­kim wzra­sta i doj­rze­wa pro­so. Ka­ro­te­no­idy i sil­ną szkli­stość ma ro­śli­na wzra­sta­ją­ca w su­chym i go­rą­cym kli­ma­cie. W chłod­niej­szym, bar­dziej wil­got­nym, gro­ma­dzi mniej­szą ilość ka­ro­te­nu, wzra­sta w niej za to za­war­tość wę­glo­wo­da­nów, a ziar­no na­bie­ra ja­śniej­sze­go ko­lo­ru. War­to za­pa­mię­tać, że do lep­szej re­ge­ne­ra­cji ukła­du tra­wien­ne­go, szcze­gól­nie żo­łąd­ka, le­piej ku­po­wać od­mia­nę bar­dziej żół­tą. Ka­ro­ten jest bo­wiem w du­żej mie­rze od­po­wie­dzial­ny za od­bu­do­wę po­draż­nio­nej ślu­zów­ki.

Ka­sza ja­gla­na po­le­ca­na jest w cho­ro­bach trzust­ki, wą­tro­by, je­lit i ne­rek oraz przy wy­zię­bie­niu or­ga­ni­zmu. Na­le­ży do naj­bar­dziej lek­ko­straw­nych pro­duk­tów zbo­żo­wych. Za­wie­ra rzad­ko wy­stę­pu­ją­cą w pro­duk­tach spo­żyw­czych krze­mion­kę, ma­ją­cą czę­sto zba­wien­ny i lecz­ni­czy wpływ na sta­wy, a tak­że ko­rzyst­nie wpły­wa­ją­cą na wy­gląd skó­ry, pa­znok­ci oraz wło­sów.

Właściwości odżywcze i detoksykacyjne kaszy jaglanej

O war­to­ściach od­żyw­czych ka­szy ja­gla­nej moż­na pi­sać wie­le. Po­sia­da mało skro­bi, za to dużo – jak na pro­dukt zbo­żo­wy – ła­two przy­swa­jal­ne­go biał­ka. Wy­róż­nia się naj­wyż­szą za­war­to­ścią wi­ta­min z gru­py B, wy­szcze­gól­nia­jąc B1, (tia­mi­ny), B2 (ry­bo­fla­wi­ny) i B6 (pi­ry­dok­sy­ny). Jak na pro­dukt ro­ślin­ny, po­sia­da tak­że spo­ro że­la­za i mie­dzi, a jej struk­tu­rę sta­no­wią nie­na­sy­co­ne kwa­sy tłusz­czo­we, nie­zbęd­ne przy scho­rze­niach ukła­du ser­co­wo-na­czy­nio­we­go. Wpro­wa­dza­jąc ka­szę ja­gla­ną do na­szej co­dzien­nej die­ty, mo­że­my li­czyć nie tyl­ko na war­tość ener­ge­tycz­ną pro­sa, ale wy­ko­rzy­stać je jako wy­jąt­ko­wo proz­dro­wot­ne źró­dło w wie­lu do­le­gli­wo­ściach cy­wi­li­za­cyj­nych.

Wie­my, że za­war­te w ka­szy ja­gla­nej wi­ta­mi­ny z gru­py D, E i K są roz­pusz­czal­ne w tłusz­czach, war­to za­tem pa­mię­tać o tym, aby spo­ży­wać ją wraz z do­brej ja­ko­ści tłusz­czem, naj­le­piej ro­ślin­nym tło­czo­nym na zim­no. Ana­li­zu­jąc sam pro­ces tra­wie­nia wę­glo­wo­da­nów i tłusz­czów, któ­re są prze­twa­rza­ne w je­li­cie cien­kim, ła­two mo­że­my zo­ba­czyć, że ta tra­dy­cyj­na pro­sta po­tra­wa, czy­li ja­gła z do­dat­kiem tłusz­czu, sprzy­ja szyb­kie­mu wy­two­rze­niu spo­rej daw­ki ener­gii. Jest za­tem do­sko­na­ła za­rów­no dla osób pra­cu­ją­cych fi­zycz­nie i spor­tow­ców, jak i dla tych in­ten­syw­nie pra­cu­ją­cych umy­sło­wo.

Ka­sza ja­gla­na ma na­tu­rę neu­tral­ną, nie­co ocie­pla­ją­cą. Po­le­ca­na jest przy cho­ro­bach żo­łąd­ka, prze­wo­du po­kar­mo­we­go, wą­tro­by i śle­dzio­ny. W po­łą­cze­niu z wa­rzy­wa­mi jest do­sko­na­lą al­ter­na­ty­wą dla zup w kuch­ni ma­kro­bio­tycz­nej. Wzmac­nia osła­bio­ny i wy­chło­dzo­ny or­ga­nizm. Nie­za­wod­nie wspo­ma­ga pro­ce­sy de­tok­sy­ka­cyj­ne or­ga­ni­zmu, po­ma­ga usu­wać zło­gi, tok­sy­ny, me­ta­le cięż­kie, za­le­ga­ją­ce po­zo­sta­ło­ści po an­ty­bio­ty­kach i in­nych syn­te­tycz­nych le­kach. Oczysz­cza­jąc sku­tecz­nie je­li­ta, to­ru­je nam dro­gę do sku­tecz­nej re­duk­cji wagi. Pro­so jest oprócz or­ki­szu jed­nym z naj­lep­szych zbóż w die­cie oczysz­cza­ją­cej. Po­tra­wy z ka­szy ja­gla­nej do­star­cza­ją do­sko­na­łe­go, peł­no­war­to­ścio­we­go biał­ka. Jed­nak za­war­tość skład­ni­ków od­żyw­czych ni­g­dy nie jest sta­ła, cho­ciaż­by w przy­pad­ku tłusz­czu może się wa­hać od 2 g do 5 g.

Ka­sza ja­gla­na na­le­ży do gru­py pro­duk­tów o ter­mi­ce neu­tral­nej, czy­li ta­kich, któ­re naj­szyb­ciej przy­wra­ca­ją rów­no­wa­gę w or­ga­ni­zmie i po­win­ny być głów­ny­mi skład­ni­ka­mi na­sze­go po­ży­wie­nia. Usu­wa z or­ga­ni­zmu nad­miar wil­go­ci oraz ślu­zu, któ­re są przy­czy­ną czę­stych sta­nów za­pal­nych, m.in. gór­nych dróg od­de­cho­wych. Pro­so jest rów­nież sku­tecz­ne w le­cze­niu grzy­bi­cy typu kan­dy­do­za.

Skład­ni­ki

Ka­sza ja­gla­na łu­ska­na

Psze­ni­ca peł­no­ziar­ni­sta

Owies łu­ska­ny

Żyto peł­no­ziar­ni­ste

Jęcz­mień peł­no­ziar­ni­sty

Ku­ku­ry­dza peł­no­ziar­ni­sta

Ryż łu­ska­ny

Ener­gia

354 kcal

330 kcal

353 kcal

293 kcal

319 kcal

327 kcal

349,7 kcal

Woda

12,1 g

13,2 g

13 g

13,7 g

11,5 g

12,5 g

13,1 g

Biał­ko

9,84 g

11,73 g

11,69 g

8,82 g

9,8 g

8,54 g

7,2 g

Tłuszcz

3,9 g

2 g

7,09 g

1,7 g

2,1 g

3,8 g

2,2 g

Wę­glo­wo­da­ny

68,76 g

60,97 g

59,8 g

60,73 g

64,3 g

64,7 g

74,1 g

Błon­nik

3,8 g

10,3 g

5,57 g

13,15 g

9,8 g

9,2 g

2,2 g

Mi­ne­ra­ły

1,6 g

1,8 g

2,85 g

1,9

k. A.

1,3 g

k. A.

Wi­ta­mi­na A

0 µg

3 µg

0 µg

2 µg

0 µg

185 µg

0 µg

Ka­ro­ten

5 µg

20 µg

0 µg

0 µg

0 µg

900 µg

0 µg

Wi­ta­mi­na E

3,97 mg

4,05 mg

1,82 mg

4,01 mg

0,3 mg

6,61 mg

0,6 mg

Wi­ta­mi­na B1

0,4 mg

0,46 mg

0,5 mg

0,35 mg

0,4 mg

0,36 mg

0,4 mg

Wi­ta­mi­na B2

0,11 mg

0,12 mg

0,17 mg

0,17 mg

0,2 mg

0,2 mg

0,1 mg

Wi­ta­mi­na B6

0,52 mg

0,27 mg

0,96 mg

0,23 mg

0,6 mg

0,4 mg

0,7 mg

Kwas fo­lio­wy

12 µg

30 µg

15 µg

38 µg

29 µg

17 µg

13 µg

Wi­ta­mi­na C

0 mg

0 mg

0 mg

0 mg

0 mg

0 mg

0 mg

Sód

3 mg

8 mg

8 mg

3,8 mg

18 mg

6 mg

10 mg

Po­tas

163 mg

381 mg

355 mg

510 mg

444 mg

330 mg

150 mg

Wapń

20 mg

38 mg

80 mg

64 mg

38 mg

15 mg

23 mg

Ma­gnez

170 mg

128 mg

129 mg

120 mg

114 mg

120 mg

1570 mg

Fos­for

310 mg

341 mg

342 mg

336 mg

342 mg

256 mg

325 mg

Że­la­zo

9 mg

3,3 mg

5,8 mg

4,9 mg

2,8 mg

1,5 mg

2,6 mg

Cynk

1,8 mg

2,7 mg

4,5 mg

3,9 mg

2,5 mg

2,5 mg

1,5 mg

Tekst źró­dło­wy – http://www.hir­se­mu­eh­le.de

Tra­dy­cyj­ny kle­ik z ka­szy ja­gla­nej jest opty­mal­nym po­ży­wie­niem w wie­lu cho­ro­bach, na­wet pod­czas prze­zię­bień. Ja­gla­ne kle­iki po­da­wa­ne są cier­pią­cym na cho­ro­by prze­wo­du po­kar­mo­we­go, wą­tro­by, dróg żół­cio­wych, ne­rek oraz re­kon­wa­le­scen­tom po ope­ra­cjach. Ja­gla­ny pud­ding po­łą­czo­ny z wa­rzy­wa­mi, owo­ca­mi lub orze­cha­mi jest wspa­nia­łym i peł­no­war­to­ścio­wym po­sił­kiem dla wszyst­kich dzie­ci. Do spo­ży­wa­nia ka­szy ja­gla­nej trze­ba bo­wiem za­chę­cać szcze­gól­nie ma­lu­chy – od­kąd wpro­wa­dzi­li­śmy w na­szym domu ja­glan­kę, na­sze dzie­ci le­piej się uczą i mają więk­szy ape­tyt na zdro­wy i ak­tyw­ny styl ży­cia, prak­tycz­nie nie za­pa­da­ją też na in­fek­cje. Ka­sza ja­gla­na ma bo­wiem wła­ści­wo­ści an­ty­wi­ru­so­we, zmniej­sza stan za­pal­ny błon ślu­zo­wych i wy­su­sza nad­miar wy­dzie­li­ny, jest za­tem do­brym le­kar­stwem na ka­tar. Pro­so war­to rów­nież po­le­cić oso­bom cho­ru­ją­cym na ce­lia­kię, a tak­że cier­pią­cym na nie­do­krwi­stość.

Z uwa­gi na za­war­tość krze­mu wpły­wa ko­rzyst­nie na prze­mia­nę ma­te­rii i uła­twia od­chu­dza­nie. Dzien­ne za­po­trze­bo­wa­nie czło­wie­ka na krzem wy­no­si 5–20 mg, to nie­wie­le, a tak więk­szość osób cier­pi obec­nie na nie­do­bór tego pier­wiast­ka. Przy­czy­na tkwi naj­czę­ściej w nie­wła­ści­wej, wy­so­ko­biał­ko­wej die­cie, skła­da­ją­cej się z mię­sa i jego prze­two­rów, gdzie krze­mu prak­tycz­nie nie ma – po­dob­nie jak w ry­bach, dro­biu i se­rach.

Do­bro­dziej­stwo, ja­kim jest dla nas tak rzad­ko jesz­cze gosz­czą­ca na na­szych sto­łach ka­sza ja­gla­na, jest nie­oce­nio­ne. Naj­mniej mówi się o tym, że wspo­ma­ga ona przede wszyst­kim pro­ce­sy de­tok­sy­ka­cyj­ne w na­szym or­ga­ni­zmie. Nie­wła­ści­we łą­cze­nie po­kar­mu w po­sił­ku, ogrom­ne ilo­ści spo­ży­wa­nych ma­so­wo prze­twa­rza­nych pro­duk­tów po­tę­gu­ją wzrost cho­rób cy­wi­li­za­cyj­nych, któ­rych przy­czy­ną są za­le­ga­ją­ce w je­li­tach tok­sy­ny. War­to nad­mie­nić, że we­dług prze­pro­wa­dzo­nych ba­dań, sku­tecz­ność dzia­ła­nia che­mio­te­ra­pii w le­cze­niu cho­rób no­wo­two­ro­wych oce­nia się obec­nie na 2–3%. Na­to­miast zdrow­sza die­ta i re­gu­lar­ne ja­gla­ne po­sty nie tyl­ko ro­dzą na­dzie­ję na sku­tecz­niej­sze le­cze­nie, ale bu­du­ją dla no­we­go po­ko­le­nia dro­gę do ży­cia w lep­szym zdro­wiu.

Jak kupować, przechowywać i gotować kaszę jaglaną, aby była smaczna i zdrowa

Ugo­to­wa­łem ja­gla­ną przez ostat­nie lata na tyle spo­so­bów, że mógł­bym chy­ba o tym na­pi­sać dok­to­rat. Ka­sza ja­gla­na jest ła­two do­stęp­na, ale z jej ja­ko­ścią bywa jesz­cze róż­nie. Naj­tań­sza nie za­wsze bę­dzie do­bra, cho­ciaż i ta znacz­nie droż­sza, na­wet po­cho­dze­nia eko­lo­gicz­ne­go, po ugo­to­wa­niu cza­sem roz­cza­ro­wu­je. Naj­le­piej zna­leźć spraw­dzo­ne­go pro­du­cen­ta i ku­po­wać ka­szę po­cho­dzą­cą wła­śnie od nie­go. Pa­mię­taj­my jed­nak, że ku­pu­ją oni pro­so w róż­nych go­spo­dar­stwach, więc ten sam pro­du­cent może ofe­ro­wać ka­szę róż­nej ja­ko­ści. Na to nie­ste­ty nie mamy więk­sze­go wpły­wu. Naj­le­piej ku­po­wać pol­ską ja­głę z upraw eko­lo­gicz­nych. Jest już wie­le na­szych ro­dzi­mych od­mian bez cer­ty­fi­ka­tu EKO, ale do­sko­na­łej ja­ko­ści. Oso­bi­ście zwra­cam uwa­gę na czy­stość, ko­lor i oczy­wi­ście smak po ugo­to­wa­niu. Ja­kość roz­po­zna­my rów­nież pod­czas płu­ka­nia zia­ren. Im wię­cej szu­mo­win, tym go­rzej, ale i z tym moż­na so­bie szyb­ko po­ra­dzić. Wy­star­czy kil­ka­krot­ne płu­ka­nie tuż przed ugo­to­wa­niem, naj­le­piej w zim­nej wo­dzie. Prze­cho­wuj­cie ka­szę ja­gla­ną w szczel­nie za­mknię­tych szkla­nych po­jem­ni­kach. Nie­wła­ści­wie prze­cho­wy­wa­na lubi chło­nąć wil­goć, a wów­czas, na­wet po upra­że­niu może oka­zać się nie­zbyt smacz­na. Aby się w niej roz­sma­ko­wać, na­le­ży ją naj­pierw od­po­wied­nio przy­go­to­wać. Ka­szę ja­gla­ną moż­na ugo­to­wać na wie­le spo­so­bów, jed­nak dwa pod­sta­wo­we to tra­dy­cyj­nie ugo­to­wa­na w wo­dzie lub przed ugo­to­wa­niem upra­żo­na.

PIERWSZY SPOSÓB GOTOWANIA KASZY JAGLANEJ

KROK 1
wypłucz kaszę w zimnej wodzie
KROK 2
kaszę należy płukać 2–3 razy tak, aby woda była klarowna
KROK 3
wlej wodę do gotowania w proporcji 2:1, dodaj tłuszcz roślinny
KROK 4
dopraw solą morską lub himalajską
KROK 5
gotuj pod przykryciem ok. 10 minut bez mieszania
KROK 6
ugotowana kasza jaglana

Za­nim ugo­tu­je­my ka­szę w wo­dzie, trze­ba ją do­kład­nie wy­płu­kać w garn­ku. Wy­star­czy zro­bić to 2–3 razy, za każ­dym ra­zem od­le­wa­jąc wodę, aż prze­sta­nie być męt­na. Moż­na rów­nież płu­kać ka­szę, prze­le­wa­jąc na sit­ku stru­mie­niem zim­nej lub cie­płej wody. Na­stęp­nie na­le­ży za­lać wy­płu­ka­ne ziar­na wodą, w pro­por­cji ok. 2 do 1, lek­ko oso­lić i go­to­wać pod przy­kry­ciem. War­to do­dać do go­to­wa­nia np. olej ko­ko­so­wy, któ­ry po­pra­wi smak i uła­twi wchła­nia­nie za­war­tych w ka­szy wi­ta­min. Je­śli ze­chce­cie wzbo­ga­cić jej aro­mat, do­daj­cie 2–3 ziar­na kar­da­mo­nu, korę cy­na­mo­nu lub pla­ster świe­że­go im­bi­ru. Po do­pro­wa­dze­niu do wrze­nia na­le­ży zmniej­szyć pło­mień na śred­ni. Nie mie­sza­jąc, go­tu­je­my w ten spo­sób ka­szę przez 8–15 mi­nut, w za­leż­no­ści od pro­du­cen­ta. Duże zna­cze­nie ma tak­że gar­nek – ten z cien­kim dnem war­to od­sta­wić z pal­ni­ka tro­chę wcze­śniej, aby ka­sza się nie przy­pa­li­ła.

DRUGI SPOSÓB GOTOWANIA KASZY JAGLANEJ

KROK 1
wsyp kaszę do rozgrzanego garnka
KROK 2
praż kaszę, stale mieszając aż poczujesz delikatny orzechowy zapach
KROK 3
wlej gorącą wodę, wypłucz kaszę, odlej wodę i wlej gorąca wodę w proporcji 2:1
KROK 4
dopraw solą morską lub himalajską
KROK 5
gotuj pod przykryciem ok. 10 minut bez mieszania
KROK 6
ugotowana kasza jaglana

Dru­gi spo­sób to ugo­to­wa­nie ka­szy wcze­śniej upra­żo­nej. Pod­grze­wa­na w su­chym garn­ku le­piej ener­ge­tycz­nie ogrze­wa wy­chło­dzo­ne na­rzą­dy i osu­sza wil­goć w or­ga­ni­zmie. Szcze­gól­nie wzmac­nia śle­dzio­nę, któ­ra jest czę­sto osła­bio­na w związ­ku z nad­mier­nym spo­ży­wa­niem przez nas ślu­zo­twór­czych i ter­micz­nie zim­nych pro­duk­tów spo­żyw­czych. Mam na my­śli kon­sump­cję – szcze­gól­nie zimą – cu­krów pro­stych, na­bia­łu, ba­na­nów i lo­dów. Bar­dzo waż­ne jest, aby po upra­że­niu za­lać ja­glan­kę małą ilo­ścią wrząt­ku, wy­płu­kać i do­pie­ro, za­le­wa­jąc jesz­cze raz wrząt­kiem, ugo­to­wać w lek­ko oso­lo­nej wo­dzie. To waż­ne, bo nie­ste­ty czy­stość ka­szy ja­gla­nej do­stęp­nej na pol­skim ryn­ku jest jesz­cze cza­sem dość wąt­pli­wa. War­to wie­dzieć, że kie­dy wle­je się do upra­żo­nej ka­szy zim­ną wodę, to utra­ci swój roz­grze­wa­ją­cy cha­rak­ter. Ka­szę pra­ży­my do mo­men­tu, kie­dy za­cznie­my czuć przy­jem­ny lek­ko orze­cho­wy za­pach. W trak­cie pra­że­nia de­li­kat­nie po­ru­sza­my ron­dlem lub mie­sza­my ka­szę drew­nia­ną łyż­ką, na­to­miast w cza­sie go­to­wa­nia już nie mie­sza­my. Le­piej trzy­mać gar­nek na mniej­szym ogniu, bo wchła­nia­nie wody bę­dzie wte­dy znacz­nie lep­sze, a ka­sza się nam nie przy­pa­li.

Je­śli za­czy­na­cie swo­ją ja­gla­ną przy­go­dę, to pod­czas pierw­sze­go go­to­wa­nia miej­cie pod ręką tro­chę wrząt­ku, aby w ra­zie zbyt szyb­kie­go od­pa­ro­wa­nia do­le­wać tro­chę go­rą­cej wody. Tre­ning czy­ni mi­strza – je­że­li bę­dzie­cie go­to­wać ka­szę czę­sto, z cza­sem zo­ba­czy­cie, że nie mu­si­cie już od­mie­rzać pro­por­cji wody i z trwo­gą stać nad garn­kiem. Spra­wy po­to­czą się same. Sta­nie­cie się ja­gla­ny­mi mi­strza­mi.

ZAPAMIĘTAJ!

Ka­sza ja­gla­na ma spo­rą za­war­tość wę­glo­wo­da­nów zło­żo­nych, któ­re w pro­ce­sie tra­wie­nia po­wo­li uwal­nia­ją ener­gię. Czę­sto sły­szę, że oso­by, któ­re roz­po­czy­na­ją dzień od ja­gla­nej, znacz­nie re­du­ku­ją spo­ży­cie kawy. Nie czu­ją spad­ku ener­gii aż do po­łu­dnia i kawa nie jest już ko­niecz­na. Na­wy­ki za­wsze moż­na zmie­nić, a każ­dy krok w tył to naj­lep­szy po­wód, aby zro­bić dwa ko­lej­ne kro­ki do przo­du. Nie war­to się pod­da­wać! Aby coś zmie­nić, trze­ba wy­trwa­le pró­bo­wać! Roz­pocz­nij ja­gla­ną die­tę, oczysz­czaj or­ga­nizm i ciesz się lep­szym zdro­wiem!

Dlaczego Jaglany Detoks?

Kie­dy na do­bre roz­po­czą­łem moją prak­ty­kę die­te­tycz­ną, za­in­te­re­so­wa­nie zdro­wą die­tą do­pie­ro się za­czy­na­ło, a ko­ja­rzy­ła się ona wów­czas głów­nie z eko­lo­gicz­ną żyw­no­ścią. Spo­ży­wa­łem z naj­bliż­szy­mi co­raz wię­cej pro­duk­tów lep­szej ja­ko­ści, na cze­le z moją ulu­bio­ną ka­szą ja­gla­ną. Nie było jej w su­per­mar­ke­tach, więc czę­sto spro­wa­dza­łem ja­glan­kę na­wet z Nie­miec. Po­mi­mo wie­lu kon­tro­wer­sji do­ty­czą­cych po­cho­dze­nia pro­duk­tów eko­lo­gicz­nych, prze­ko­na­łem się, że z pew­no­ścią jest to bar­dzo do­bra dro­ga i nie war­to zbyt po­chop­nie oce­niać czy wręcz igno­ro­wać żyw­no­ści z cer­ty­fi­ka­tem BIO. Po wpro­wa­dze­niu do die­ty więk­szej ilo­ści wy­so­ko­odżyw­czych i eko­lo­gicz­nych pro­duk­tów, prze­pro­wa­dza­łem co­mie­sięcz­ne ba­da­nia krwi. Ob­ser­wu­jąc po­pra­wę wy­ni­ków, prze­ko­na­łem się, że żyw­ność z upraw eko­lo­gicz­nych ma dla nas wiel­kie zna­cze­nie. Dość szyb­ko zo­rien­to­wa­łem się rów­nież, że za­rów­no ja, moja żona, dzie­ci, jak i wie­lu mo­ich przy­ja­ciół oraz pa­cjen­tów, po­mi­mo zwięk­sze­nia ilo­ści spo­ży­wa­nych ar­ty­ku­łów po­cho­dze­nia eko­lo­gicz­ne­go, wca­le nie od­zy­sku­je zdro­wia w peł­ni.

Kil­ka lat temu prze­czy­ta­łem cie­ka­wą książ­kę dr. Ale­jan­dro Jun­ge­ra, opa­trzo­ną ty­tu­łem Cle­an i opi­su­ją­cą 21-dnio­wy pro­gram die­ty oczysz­cza­ją­cej. Pu­bli­ka­cja ta szyb­ko sta­ła się be­st­sel­le­rem „New York Ti­me­sa”. Bę­dąc pod jej wiel­kim wra­że­niem, po­sta­no­wi­łem prze­pro­wa­dzić swój pierw­szy de­toks! Jed­nak nie ten pro­po­no­wa­ny przez dr. Jun­ge­ra, gdyż opie­rał się w pew­nej mie­rze na pro­duk­tach spo­żyw­czych i su­ple­men­tach, któ­re były wte­dy w Pol­sce dość trud­no do­stęp­ne. Do­brze zna­jąc lecz­ni­czą na­tu­rę po­ży­wie­nia oraz stan mo­je­go zdro­wia, stwier­dzi­łem zresz­tą, że nie będą one dla mnie ko­niecz­ne. Kie­dy po­rów­na­łem ogrom­ną wie­dzę au­to­ra oraz wła­sne do­świad­cze­nie die­to­te­ra­peu­tycz­ne, opra­co­wa­łem mój pierw­szy Ja­gla­ny De­toks, opar­ty wła­śnie na do­brze mi już wte­dy zna­nej kró­lo­wej kasz. Szcze­gól­nie ce­ni­łem jej wła­ści­wo­ści od­kwa­sza­ją­co-de­tok­sy­ka­cyj­ne – sam czę­sto za­le­ca­łem ją w przy­pad­kach wie­lu scho­rzeń wy­ni­ka­ją­cych z za­kwa­sze­nia or­ga­ni­zmu, w cho­ro­bach ukła­du tra­wie­nia oraz pro­ble­mach skór­nych.

Nad moim pro­gra­mem spę­dzi­łem kil­ka do­brych mie­się­cy i w koń­cu, z na­dej­ściem wio­sny 2011, wy­star­to­wa­łem. Już po za­le­d­wie trzech dniach de­tok­su, któ­ry za­pla­no­wa­łem na ty­dzień, do­świad­czy­łem wy­jąt­ko­we­go sa­mo­po­czu­cia, któ­re­go wcze­śniej nie zna­łem. Nie zda­wa­łem so­bie jesz­cze wte­dy spra­wy, że w ko­lej­nych la­tach mo­je­go ży­cia i w obec­nej prak­ty­ce die­te­tycz­nej me­dy­cy­na de­tok­sy­ka­cyj­na sta­nie się moją spe­cja­li­za­cją i wiel­ką pa­sją. Od lat pro­wa­dzi­łem ak­tyw­ny i zdro­wy styl ży­cia, a mimo to, za­le­d­wie po kil­ku dniach Ja­gla­ne­go De­tok­su, otwo­rzy­łem sze­ro­ko oczy, do­strze­ga­jąc, jak wie­le moż­na jesz­cze osią­gnąć w die­te­ty­ce. Zwłasz­cza, kie­dy zda­łem so­bie spra­wę, że za­miast za­sta­na­wiać się, co do­dać do die­ty, aby być zdro­wym, wy­star­czy od­sta­wić pro­duk­ty ob­cią­ża­ją­ce nasz układ de­tok­sy­ka­cyj­ny. Prze­te­sto­wa­łem na so­bie dzia­ła­nie pro­gra­mów oczysz­cza­ją­cych i wy­le­czy­łem się z do­le­gli­wo­ści, któ­re mnie wte­dy tra­pi­ły – mia­łem bo­wiem przez wie­le lat prze­wle­kłe za­pa­le­nie pro­sta­ty. Zdro­wa die­ta oka­za­ła się w tej cho­ro­bie nie­zwy­kle po­moc­na, ale do­pie­ro de­toks wy­le­czył mnie sku­tecz­nie. Dzi­siaj mam 45 lat i, sto­su­jąc re­gu­lar­ne po­sty, czu­ję się na­praw­dę wy­jąt­ko­wo, po­mi­mo że od 23. roku ży­cia przez bar­dzo dłu­gie lata by­łem prze­wle­kle cho­ry.

Po moim pierw­szym Ja­gla­nym De­tok­sie na­tych­miast za­pro­po­no­wa­łem ten pro­gram wie­lu moim pa­cjen­tom, któ­rzy rów­nież po­twier­dzi­li jego nie­zwy­kłą sku­tecz­ność. Jesz­cze tego sa­me­go roku prze­pro­wa­dzi­łem ko­lej­ne kil­ku­dnio­we ja­gla­ne po­sty, aby spraw­dzić, jak funk­cjo­nu­je i re­agu­je mój or­ga­nizm, kie­dy oczysz­czam go la­tem, je­sie­nią, a na­wet zimą. Za­pra­sza­łem do wspól­nych de­tok­sów żonę i zna­jo­mych, ob­ser­wu­jąc, że dużo ła­twiej zmo­ty­wo­wać się do pro­gra­mu oczysz­cza­nia, kie­dy sta­no­wi­my kil­ku­oso­bo­wą gru­pę. Wy­bra­łem się rów­nież w po­dróż, aby na wła­snej skó­rze prze­ko­nać się, czy Ja­gla­ny De­toks moż­na z po­wo­dze­niem wdro­żyć, bę­dąc poza do­mem. Pod­czas lun­chu, w kil­ku lo­so­wo wy­bra­nych re­stau­ra­cjach, pro­si­łem ob­słu­gę o przy­go­to­wa­nie dla mnie da­nia z kar­ty, ale nie­co zmo­dy­fi­ko­wa­ne­go pod ką­tem mo­je­go de­tok­su. Ni­g­dy nie spo­tka­łem się z od­mo­wą. Wte­dy wspo­mi­na­łem jesz­cze, że je­stem na spe­cjal­nej die­cie zdro­wot­nej, bo de­toks bar­dziej ko­ja­rzył się z tym al­ko­ho­lo­wym. Oczy­wi­ście sta­ra­łem się wy­bie­rać miej­sca po­sił­ków, gdzie praw­do­po­do­bień­stwo zje­dze­nia zdrow­sze­go da­nia było znacz­nie więk­sze niż w przy­pad­ku kla­sycz­nej pie­ro­gar­ni, w któ­rej trud­no by­ło­by mi zna­leźć wa­rzyw­ną zupę lub sa­łat­kę. Dla­te­go, Dro­dzy Czy­tel­ni­cy, z ra­do­ścią oznaj­miam, że je­śli tak jak ja – choć nie je­stem zbyt uro­dzi­wy – uży­je­cie swo­je­go uro­ku oso­bi­ste­go, mo­że­cie z po­wo­dze­niem li­czyć na przy­chyl­ność ob­słu­gi. Spraw­dzi­łem to wie­lo­krot­nie.

Jak już za­pew­ne za­uwa­ży­li­ście, Ja­gla­ny De­toks jest do­sko­na­łym an­ti­do­tum na obec­ny styl ży­cia i stan zdro­wia spo­łecz­ne­go. Ży­je­my szyb­ko, a na każ­dym kro­ku do­ty­ka nas stres kul­tu­ro­wy. Z uwa­gi na to, że więk­szość osób jest po pro­stu nie­do­ży­wio­na, eks­tre­mal­ne gło­dów­ki są czę­sto wręcz nie­bez­piecz­ne. Przy na­szych co­dzien­nych obo­wiąz­kach bez­piecz­ny może być je­dy­nie zor­ga­ni­zo­wa­ny wy­jazd do spe­cjal­ne­go miej­sca i prze­pro­wa­dze­nie po­stu pod opie­ką te­ra­peu­ty lub le­ka­rza. Aby uru­cho­mić pro­ce­sy uwal­nia­nia tok­syn i prze­ko­nać się w kil­ka dni, jak dzia­ła die­ta bez­glu­te­no­wa z eli­mi­na­cją pro­duk­tów znacz­nie ob­cią­ża­ją­cych układ de­tok­sy­ka­cyj­ny, nie trze­ba jed­nak ko­niecz­nie wy­jeż­dżać. War­to roz­po­cząć nowe od­ży­wia­nie i po­czuć się le­piej, dzię­ki pro­gra­mo­wi Ja­gla­ny De­toks, któ­ry moż­na prze­pro­wa­dzić za­rów­no w wa­run­kach do­mo­wych, jak i w po­dró­ży, na uczel­ni lub w pra­cy.

Czło­wiek do­brze od­ży­wio­ny, któ­ry ma świa­do­mość, jak waż­ny dla zdro­wia jest de­toks, o wie­le le­piej ra­dzi so­bie z pro­ble­ma­mi dnia co­dzien­ne­go, a co naj­waż­niej­sze po­tra­fi rów­nież cie­szyć się ży­ciem. Tok­sy­ny za­le­ga­ją­ce w je­li­tach, złe łą­cze­nie pro­duk­tów, co we współ­cze­snej kul­tu­rze sto­łu jest co­dzien­no­ścią, spo­ży­wa­nie ogrom­nych ilo­ści pro­duk­tów ma­so­wo prze­twa­rza­nych – oto przy­czy­ny wzro­stu cho­rób cy­wi­li­za­cyj­nych, w tym cho­ro­by no­wo­two­ro­wej. Zresz­tą po­wsta­ła już na ten te­mat ogrom­na ilość opa­słych pu­bli­ka­cji, a każ­de­go dnia po­ja­wia­ją się w in­ter­ne­cie ko­lej­ne sze­ro­ko roz­pi­sa­ne stro­ny. Jed­no­cze­śnie każ­de­go roku przy­by­wa cho­rych, a sta­ty­sty­ki na przy­szłość są jesz­cze gor­sze. Zdrow­sza die­ta i re­gu­lar­ne po­sty nie tyl­ko dają na­dzie­ję na sku­tecz­niej­sze le­cze­nie, ale bu­du­ją dla no­we­go po­ko­le­nia dro­gę do ży­cia w lep­szym zdro­wiu, bez tak zna­czą­ce­go udzia­łu far­ma­ko­lo­gii, a więc i bez do­dat­ko­wych na­kła­dów fi­nan­so­wych.

Oprócz wspo­mnia­nej książ­ki Cle­an, któ­ra była dla mnie wiel­kim kro­kiem ku me­dy­cy­nie oczysz­cza­ją­cej, prze­czy­ta­łem w ostat­nich la­tach i spraw­dzi­łem mnó­stwo ko­lej­nych pu­bli­ka­cji o de­tok­sy­ka­cji or­ga­ni­zmu. Więk­szość z nich – choć są z pew­no­ścią nie­zwy­kle sku­tecz­ne i na­uko­wo po­twier­dzo­ne ba­da­nia­mi – nie­ste­ty nie na­da­je się, by prze­pro­wa­dził je prze­cięt­ny Ko­wal­ski. Dla­cze­go? Od­po­wiedź jest bar­dzo pro­sta. Cza­so­chłon­ność, za­war­te w pla­nach ży­wie­nia trud­no do­stęp­ne pro­duk­ty spo­żyw­cze oraz zbyt czę­sto za­le­ca­ne przez au­to­rów su­ple­men­ty, któ­re są po pro­stu za dro­gie.

Ko­muś, kto żyje w szyb­kim tem­pie, ma wie­le obo­wiąz­ków, w tym ro­dzi­nę i dzie­ci, któ­rym w cią­gu dnia trze­ba przy­go­to­wy­wać róż­ne po­tra­wy, cięż­ko bę­dzie zna­leźć czas na po­świę­ce­nie choć­by kil­ku dni, aby cał­ko­wi­cie odłą­czyć się od ryt­mu po­zo­sta­łych do­mow­ni­ków i prze­pro­wa­dzić oczysz­cza­nie or­ga­ni­zmu. Oczy­wi­ście moż­na wy­brać się na tur­nus z die­tą oczysz­cza­ją­cą i fak­tycz­nie prze­pro­wa­dzić rze­tel­ny de­toks, jed­nak poza re­stryk­cyj­ną die­tą i gło­dów­ka­mi nie ma jesz­cze zbyt wie­lu ofert z die­tą ma­kro­bio­tycz­ną, naj­bar­dziej od­po­wied­nią dla na­sze­go zdro­wia. Kil­ku­dnio­we gło­dze­nie się nie jest wska­za­ne dla każ­de­go – co­raz czę­ściej zgła­sza­ją się do mnie zu­peł­nie wy­chło­dze­ni pa­cjen­ci, któ­rzy su­ro­wym je­dze­niem jesz­cze bar­dziej so­bie za­szko­dzi­li. Wie­lo­dnio­we gło­dów­ki, obec­nie bar­dzo mod­ne i – trze­ba przy­znać – sku­tecz­ne, są opty­mal­ne wy­łącz­nie dla nie­któ­rych osób z kon­kret­ny­mi nad­mia­ra­mi. Bez kon­tro­li le­ka­rza lub wy­kwa­li­fi­ko­wa­ne­go te­ra­peu­ty nie­umie­jęt­ne gło­dze­nie się może być bar­dzo nie­bez­piecz­ne. Wie­le błę­dów po­peł­nia się szcze­gól­nie wte­dy, gdy po ty­po­wych po­stach gło­do­wych zbyt szyb­ko i nie­wła­ści­wie wpro­wa­dza się cięż­ko­straw­ne pro­duk­ty oraz od­żyw­ki. Me­ta­bo­lizm może wów­czas zo­stać po­waż­nie za­chwia­ny, o czym zresz­tą sam prze­ko­na­łem się po pię­cio­dnio­wym po­ście na so­kach.

Od­ży­wia­jąc się prze­two­rzo­nym je­dze­niem, mamy co­raz więk­sze nie­do­bo­ry – z po­wo­du złe­go tra­wie­nia i przy­swa­ja­nia, na­wet po­mi­mo spo­rej nad­wa­gi, czę­sto je­ste­śmy wręcz nie­do­ży­wie­ni. Spo­ży­wa­my wiel­kie, po­nad­prze­cięt­ne ilo­ści wy­so­ko­ka­lo­rycz­ne­go po­kar­mu o ni­skiej war­to­ści od­żyw­czej. Bra­ku­je nam więc rów­no­wa­gi w die­cie oraz re­gu­lar­nych pro­gra­mów de­tok­sy­ka­cji.

Cho­ciaż zna­ny już do­brze „Post Da­nie­la” dr Ewy Dą­brow­skiej jest wy­jąt­ko­wo sku­tecz­ny w wie­lu do­le­gli­wo­ściach, to spo­ty­kam co­raz wię­cej osób, któ­re już po kil­ku dniach za­koń­czo­ne­go tur­nu­su – w do­sko­na­łym zdro­wiu – wra­ca­ją zbyt szyb­ko do sta­rych, czę­sto złych na­wy­ków. Eu­fo­ria zni­ka, czę­sto ni­we­cząc wiel­kie kil­ku­ty­go­dnio­we po­świę­ce­nie. W dal­szym cią­gu bra­ku­je nam de­ter­mi­na­cji, aby na co dzień go­to­wać le­piej, zdro­wiej i z ra­do­ścią, po­zna­jąc lecz­ni­czą na­tu­rę po­ży­wie­nia, a co naj­waż­niej­sze sto­su­jąc choć jed­no­dnio­we po­sty raz na kil­ka ty­go­dni. Choć co­raz wię­cej jest ksią­żek na te­mat zdro­we­go ży­wie­nia, w dal­szym cią­gu nie wie­my do­kład­nie, jak jeść, kie­dy mamy wy­chło­dzo­ny or­ga­nizm, jak po­zbyć się do­le­gli­wo­ści je­li­ta draż­li­we­go, co zro­bić z upo­rczy­wym re­fluk­sem, a w koń­cu, jak po­ra­dzić so­bie z prze­wle­kły­mi za­par­cia­mi. Na prze­ciw temu wy­cho­dzi Ja­gla­ny De­toks!

Po­wszech­ne wy­chło­dze­nie or­ga­ni­zmu, na­głe spad­ki ener­gii, bez­sen­ność, ane­mia, aler­gie po­kar­mo­we, eg­ze­my, mię­śnia­ki, tor­bie­le, cy­sty oraz cho­ro­by ukła­du po­kar­mo­we­go – to ob­ja­wy, z któ­ry­mi spo­ty­ka­my się co­raz czę­ściej. Po­wta­rza­ją­ce się in­fek­cje z nad­mia­rem ślu­zu, któ­re już w co­raz młod­szym wie­ku pro­wa­dzą do po­waż­nych i chro­nicz­nych cho­rób, sta­ły się czymś wręcz na­tu­ral­nym, a to zmu­sza nas do re­gu­lar­ne­go od­wie­dza­nia ap­te­ki. Czę­stą przy­czy­ną tego sta­nu rze­czy jest wspo­mnia­ne już nie­do­ży­wie­nie or­ga­ni­zmu, spo­wo­do­wa­ne złym tra­wie­niem i nie­pra­wi­dło­wym wchła­nia­niem po­kar­mu, któ­re z ko­lei są efek­tem nie­wła­ści­wych na­wy­ków ży­wie­nio­wych, za­le­ga­ją­cych tok­syn, bra­ku ak­tyw­no­ści oraz prze­wle­kłe­go za­kwa­sze­nia or­ga­ni­zmu. Za­po­mi­na­my, że nie jest istot­ne to, co zje­my, tyl­ko to, co stra­wi­my, a z po­wo­du złe­go łą­cze­nia pro­duk­tów o zim­nej ter­mi­ce w na­szych je­li­tach za­cho­dzą pro­ce­sy gnil­ne i za­pal­ne, ha­mu­ją­ce wchła­nia­nie po­kar­mu. Kwa­śne śro­do­wi­sko jest ide­al­ną struk­tu­rą do po­wsta­nia grzy­bi­cy ogól­no­ustro­jo­wej, któ­ra rów­nież do­ty­ka co­raz wię­cej osób. Aby zy­skać wię­cej zdro­wia, na­le­ży za­tem wy­ko­rze­nić sta­re przy­zwy­cza­je­nia, za­cząć spo­glą­dać czę­ściej na je­dze­nie jak na le­kar­stwo, za­dbać bar­dziej o na­tu­rę po­ży­wie­nia, a nie wy­łącz­nie o jego skład. No i przy­naj­mniej raz lub dwa razy w roku oczy­ścić or­ga­nizm bez gło­dze­nia się, ko­rzy­sta­jąc cho­ciaż­by z do­bro­dziej­stwa na­szej wspa­nia­łej ka­szy ja­gla­nej.

W na­stęp­nych po­ko­le­niach tra­dy­cyj­na pol­ska die­ta bę­dzie się cał­ko­wi­cie od­mie­niać, gdyż to, co nas wy­no­si na szczy­ty do­znań sma­ko­wych, co­raz czę­ściej sta­je się nie­ste­ty przy­czy­ną na­szej zdro­wot­nej klę­ski. W ko­lej­ce na che­mio­te­ra­pię moż­na spo­tkać pa­cjen­tów po­chła­nia­ją­cych coca-colę lub czip­sy! Na­to­miast pod­sta­wą le­cze­nia więk­szo­ści cho­rób jest zdro­wa die­ta i ap­te­ka Pana Boga. Krop­ka!

Sto­imy więc dzi­siaj przed kon­kret­nym wy­bo­rem: mieć czy być zdro­wym? Co­raz czę­ściej spę­dza nam sen z po­wiek po­goń za pie­niędz­mi, kie­dy jed­nak pew­ne­go dnia do­wia­du­je­my się o cięż­kiej cho­ro­bie, wszyst­kie na­sze do­tych­cza­so­we ma­rze­nia prze­sta­ją mieć ja­kie­kol­wiek zna­cze­nie. La­ta­mi sza­sta­my zdro­wiem, aby pew­ne­go dnia sta­nąć za­gu­bie­ni w kil­ku­mie­sięcz­nej ko­lej­ce do le­ka­rza oraz przed la­bi­ryn­tem sprzecz­nych in­for­ma­cji po­da­wa­nych przez „dr. Go­ogle’a”, w na­iw­nej uf­no­ści, że tyl­ko che­mia nas wy­le­czy. Trze­ba to zmie­nić!

Ży­je­my w cza­sach ofe­ru­ją­cych nam na­tych­mia­sto­wy do­stęp do wie­dzy – po­przez książ­ki, in­ter­net, ra­dio i te­le­wi­zję. Jed­nak po­mi­mo tak wiel­kie­go po­stę­pu w prze­ka­zy­wa­niu in­for­ma­cji bra­ku­je nam au­to­ry­te­tów. Sta­je­my co­raz czę­ściej przed dy­le­ma­tem, co jest praw­dzi­we, a co wy­my­ślo­ne, co jest do­bre dla nas, na­szej ro­dzi­ny, co bę­dzie zdro­we za­rów­no dla na­sze­go cia­ła, jak i du­cha. Nad­miar za­wsze pro­wa­dzi do za­kło­po­ta­nia i za­mę­tu, a z nad­mia­rem wia­do­mo­ści żyje się jesz­cze cię­żej, gdyż umysł musi sta­le coś ana­li­zo­wać. Wie­dza, na­uka i bo­gac­two wca­le nie gwa­ran­tu­ją szczę­ścia, wręcz prze­ciw­nie – wi­dać wy­raź­nie, że brak naj­cen­niej­sze­go skar­bu na zie­mi, czy­li cza­su, za­pę­tlił się wo­kół na­sze­go ży­cia na do­bre, a stres kul­tu­ro­wy, któ­ry nas z tego po­wo­du co­raz moc­niej do­ty­ka, sta­je się na­szym naj­więk­szym de­mo­nem. Każ­dy z nas ma tyle samo cza­su, ale każ­dy ina­czej nim dys­po­nu­je. Kie­dy jed­nak do­pro­wa­dza­my się do wy­czer­pa­nia, zbie­ra­my po dro­dze chro­nicz­ne scho­rze­nia i na­gle, nie ma­jąc już wyj­ścia, mu­si­my zna­leźć czas na od­zy­ska­nie zdro­wia, wy­da­jąc ostat­ni grosz na nie­sku­tecz­ne le­cze­nie. Zdro­wy czło­wiek my­śli o ty­sią­cach przy­jem­no­ści, a cho­ry wy­łącz­nie o jed­nym. Być zdro­wym!

Co mo­że­my więc zro­bić, aby choć na chwi­lę się za­trzy­mać i zaj­rzeć we wła­sne ser­ce, su­mie­nie, za­py­tać sie­bie, do­kąd zmie­rza­my i czy fak­tycz­nie mu­si­my wy­ko­ny­wać te wszyst­kie rze­czy. Czy trze­ba prze­czy­tać wszyst­kie e-ma­ile, od­po­wie­dzieć na wszyst­kie SMS-y, czy trze­ba roz­ma­wiać go­dzi­nę przez te­le­fon, czy trze­ba być nie­ustan­nie na­sy­co­nym je­dze­niem, kawą, al­ko­ho­lem, sło­dy­cza­mi, mu­zy­ką, czy trze­ba pójść do kina na każ­dy nowy film? Od­po­wiedź brzmi… nie trze­ba! Wca­le nie mu­si­my tego wszyst­kie­go ro­bić, aby być szczę­śli­wy­mi. Aby do­świad­czyć peł­ni szczę­ścia, mu­si­my ko­chać, a kie­dy je­ste­śmy zdro­wi i wi­tal­ni, ła­twiej jest ten wiel­ki dar po­czuć, zro­zu­mieć i, co naj­waż­niej­sze, dzie­lić się nim z wiel­ką ra­do­ścią. Mi­łość to po­karm, któ­re­go nikt nam nie za­gwa­ran­tu­je, nikt nam mi­ło­ści nie sprze­da, więc aby ko­chać, na­le­ży tyl­ko tego za­pra­gnąć – ten gło­dzo­ny pta­szek w zło­tej klat­ce bez prze­rwy woła o po­karm! My na­to­miast nie­ustan­nie dba­my o klat­kę i jej wy­po­sa­że­nie. Na­wet je­śli za­czy­na­my zdro­wy styl ży­cia, zbyt po­wierz­chow­nie kon­cen­tru­je­my się wy­łącz­nie na skła­dzie po­ży­wie­nia lub na su­ple­men­ta­cji bez umia­ru, a czę­sto wręcz na lęku przed tym, co jeść, a cze­go uni­kać. Tym­cza­sem klu­czem do zdro­wia jest sy­ner­gia po­mię­dzy sfe­rą ma­te­rial­ną i du­cho­wą. Wspól­ne go­to­wa­nie, ce­le­bra­cja po­sił­ku i po­szcze­nie to naj­prost­sza dro­ga do zdro­wia do­sko­na­łe­go.

W świe­cie pa­nu­je obec­nie wiel­ka nie­rów­no­wa­ga żyw­no­ścio­wa. Jed­ni lu­dzie gło­du­ją, a inni się prze­ja­da­ją. Pro­du­ku­je­my, ku­pu­je­my, a w koń­cu mar­nu­je­my tony je­dze­nia i mamy jego tak wiel­ki nad­miar, że za­czy­na­my cho­ro­wać z prze­je­dze­nia. Post, czy­li de­toks, mó­wiąc bar­dziej no­wo­cze­śnie, ko­ja­rzy się nam z czymś nie­po­trzeb­nym, wręcz ob­cia­cho­wym i prze­zna­czo­nym dla osób star­szych lub cho­rych. A tym­cza­sem świa­do­me ogra­ni­cze­nie so­bie je­dze­nia – szcze­gól­nie w do­bro­by­cie – może oka­zać się nie­zwy­kłym do­zna­niem we­wnętrz­nym, któ­re uskrzy­dli na­sze uczu­cia i oczy­ści na­sze naj­skryt­sze na­czy­nie – du­szę. W ser­cu bo­wiem roz­gry­wa się całe spek­trum do­znań i pra­gnień, co­raz czę­ściej przez nas igno­ro­wa­nych. Gdy­by­ście po­sie­dzie­li ze mną w ga­bi­ne­cie przez kil­ka dni i po­słu­cha­li, z czym przy­cho­dzi każ­dy ko­lej­ny po­trze­bu­ją­cy wspar­cia die­te­tycz­ne­go pa­cjent – czę­sto już po­waż­nie cho­ry – to mie­li­by­ście ob­raz tego, jak ogrom­ną przy­czy­ną więk­szo­ści cho­rób jest brak mi­ło­ści i prze­ba­cze­nia oraz nie­ustan­na fru­stra­cja wy­ni­ka­ją­ca z róż­ni­cy po­mię­dzy tym, co jest i tym, co być po­win­no. Fru­stra­cja ta sie­je za­męt w umy­śle i pro­wa­dzi do cho­ro­by, z któ­rej cza­sa­mi trud­no wyjść, na­wet po­mi­mo su­ple­men­ta­cji i ra­dy­kal­nej zmia­ny die­ty. Już w śre­dnio­wiecz­nej me­dy­cy­nie klasz­tor­nej było nie­zwy­kle oczy­wi­ste, że cho­ro­ba cia­ła ma ści­sły zwią­zek z cho­ro­bą du­szy. Pi­sze o tym w swo­ich dzie­łach be­ne­dyk­tyn­ka św. Hil­de­gar­da z Bin­gen. Dzi­siej­sza me­dy­cy­na roz­ry­wa ten zwią­zek. Le­ka­rze, któ­rzy my­ślą od­mien­nie, są przez es­ta­bli­sh­ment me­dycz­ny po­tę­pia­ni i od­rzu­ca­ni. Po­zo­sta­li trzy­ma­ją się prze­ko­na­nia, że ludz­ki or­ga­nizm jest cał­ko­wi­cie wy­od­ręb­nio­ną z oto­cze­nia au­to­no­micz­ną ma­szy­ne­rią. My na­to­miast co­raz czę­ściej cho­ru­je­my na raka, a on­ko­lo­gia w dal­szym cią­gu nie po­strze­ga czło­wie­ka jako cia­ła zjed­no­czo­ne­go z du­chem oraz lek­ce­wa­ży wpływ, jaki ma na na­sze zdro­wie śro­do­wi­sko, w któ­rym ży­je­my. W tym sa­mym zaś cza­sie, pod wpły­wem ge­ne­tycz­nej dia­gno­zy, zna­na ak­tor­ka An­ge­li­na Jo­lie dała od­ciąć so­bie zdro­we pier­si! Nie­miec­ki me­cha­nik sa­mo­cho­do­wy ru­muń­skie­go po­cho­dze­nia nie­ja­ki Ro­ber Franz wy­le­czył na­to­miast cho­ro­bę no­wo­two­ro­wą swo­jej żony zmia­ną sty­lu ży­cia, pest­ka­mi mo­re­li i wi­ta­mi­ną C! Obec­nie, z za­far­bo­wa­ny­mi na fio­le­to­wo wło­sa­mi, aby był le­piej wi­docz­ny, jeź­dzi na kon­gre­sy on­ko­lo­gicz­ne, a więk­szość le­ka­rzy bije mu bra­wa!

Za­chę­cam was szcze­gól­nie, aby­ście pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks od­by­li po­dróż do swo­je­go wnę­trza, gdyż tyl­ko tam mo­że­cie zna­leźć praw­dzi­wą od­po­wiedź na py­ta­nie, dla­cze­go wa­sze cia­ło się czę­sto bun­tu­je, ma­ni­fe­stu­jąc to cho­ro­bą. War­to uświa­do­mić so­bie, że bez ra­dy­kal­ne­go od­ro­dze­nia we­wnętrz­ne­go nie osią­gnie­my po­czu­cia peł­nej ra­do­ści. Żad­ne die­ty i ćwi­cze­nia nie za­gwa­ran­tu­ją wam ta­kiej peł­ni jak zro­zu­mie­nie na­szej praw­dzi­wej na­tu­ry. Ro­dzą­ca się w ten spo­sób me­dy­cy­na ho­li­stycz­na może być prze­ło­mem w sku­tecz­nej pro­fi­lak­ty­ce dla nas i na­szych dzie­ci.

Nie prze­czę, że me­dy­cy­na kon­wen­cjo­nal­na bywa po­trzeb­na, sam co­dzien­nie za­ży­wam leki zwią­za­ne z au­to­im­mu­no­lo­gicz­ną cho­ro­bą tar­czy­cy typu Ha­shi­mo­to. Cier­pię na nią od po­nad 14 lat. Za­cho­ro­wa­łem z bra­ku wie­dzy, bę­dąc od uro­dze­nia prze­ko­na­nym, że to, co smacz­ne, jest zdro­we. Po­dob­nie my­śle­li o od­ży­wia­niu moi ro­dzi­ce, któ­rzy zmar­li na cho­ro­by cy­wi­li­za­cyj­ne, ma­jąc po 60 lat. Tata od­szedł w moje uro­dzi­ny. To był dla mnie dra­mat ży­cio­wy oraz gong do wiel­kiej zmia­ny oraz edu­ka­cji! Ale u Boga nie ma rze­czy nie­moż­li­wych. Naj­pierw były wiel­kie pra­gnie­nie zmia­ny oraz ma­rze­nia, a od po­nad sied­miu lat je­stem wy­kła­dow­cą we wła­snej aka­de­mii ku­li­nar­nej. Po­zna­łem kuch­nie nie­mal ca­łe­go świa­ta, a w ostat­nich la­tach mia­łem szczę­ście go­to­wać z bar­dzo zna­ny­mi sze­fa­mi kuch­ni, cho­ciaż od uro­dze­nia by­łem kla­sycz­nym zja­da­czem ja­jecz­ni­cy, scha­bo­we­go z ziem­nia­ka­mi oraz szar­lot­ki. To do­wód, że każ­dy z was może do­ko­nać tego sa­me­go!

Czę­sto ży­łem wbrew temu, o czym dzi­siaj pi­szę, ale kie­dy po­sta­wi­łem na wła­ści­wą die­tę i re­gu­lar­ną ak­tyw­ność, zy­ska­łem świa­do­mość tego, do­kąd zmie­rzam i obec­nie czu­ję się na­praw­dę fan­ta­stycz­nie. Głę­bo­ko wie­rzę, że z Bożą po­mo­cą zo­sta­nę uzdro­wio­ny na­wet ze wspo­mnia­nej cho­ro­by Ha­shi­mo­to! Pa­mię­taj­my, że me­dy­cy­na ra­tu­je na­sze ży­cie, ale cał­ko­wi­te za­ufa­nie do far­ma­ko­lo­gii już nam nie wy­star­cza. Je­śli nie za­dba­my o co­dzien­ną pro­fi­lak­ty­kę i po­wie­rzy­my na­sze zdro­wie wy­łącz­nie przy­god­nym ba­rom czy re­stau­ra­cjom, to nie­ste­ty nie bę­dzie­my w peł­ni de­cy­do­wać o wła­snym ży­ciu.

Je­że­li po prze­czy­ta­niu po­wyż­sze­go tek­stu czu­je­cie, że za­brak­nie wam mo­ty­wa­cji, to sy­gnał, że szcze­gól­nie mu­si­cie zro­bić de­toks! Je­że­li po­my­ślisz, że nie ma­cie po co tego ro­bić, sko­ro prze­cież do­brze się od­ży­wia­cie, a le­ka­rze twier­dzą, że or­ga­nizm sam się świet­nie oczysz­cza, to za­sta­nów­cie się, jak oce­nia­cie obec­ny stan zdro­wia spo­łecz­ne­go. Ja­kie wia­do­mo­ści nie­ustan­nie po­da­je się w me­diach i co naj­czę­ściej po­ja­wia się w spo­tach re­kla­mo­wych? Przej­rzyj­cie stro­ny in­ter­ne­to­we po­świę­co­ne zdro­wiu, a szyb­ko prze­ko­na­cie się, że po­mi­mo roz­wo­ju far­ma­ko­lo­gii i me­dy­cy­ny aka­de­mic­kiej z roku na rok co­raz wię­cej mło­dych lu­dzi za­pa­da na prze­róż­ne, tak­że nie­zba­da­ne jesz­cze scho­rze­nia. Czę­sto na­sze dzie­ci, już w okre­sie doj­rze­wa­nia, cier­pią na do­le­gli­wo­ści, któ­re kie­dyś do­ty­ka­ły wy­łącz­nie lu­dzi w po­de­szłym wie­ku. Nie­ste­ty na cze­le z cho­ro­bą no­wo­two­ro­wą, któ­rej jed­ną z głów­nych przy­czyn jest nie­wła­ści­wy styl ży­cia, stres kul­tu­ro­wy, a szcze­gól­nie nie­wła­ści­wa die­ta i za­kwa­sze­nie or­ga­ni­zmu.

Je­że­li ma­cie już świa­do­mość, że je­ste­ście tym, co je­cie i zde­cy­du­je­cie się na pro­gram Ja­gla­ny De­toks, to z pew­no­ścią w naj­prost­szy i przy­jem­ny spo­sób za­cznie­cie zmie­rzać ku do­bre­mu. Do­ko­nu­jąc wła­ści­wych wy­bo­rów ży­wie­nio­wych, sami bę­dzie­cie bo­wiem de­cy­do­wać o swo­im zdro­wiu. Je­że­li bę­dzie­cie zaś żyć tak jak wszy­scy i jeść to, co więk­szość spo­łe­czeń­stwa, ma­jąc uf­ność, że kie­dy za­cho­ru­je­cie, to le­karz znaj­dzie spo­sób, aby­ście rano obu­dzi­li się zdro­wi, to nie­ste­ty je­ste­ście poza za­się­giem pro­fi­lak­ty­ki sta­no­wią­cej praw­dzi­wą dro­gę do zdro­wia. Pa­mię­taj­cie, że je­że­li zde­cy­du­je­cie się na kil­ka dni die­ty oczysz­cza­ją­cej i zre­zy­gnu­je­cie z pew­nych przy­zwy­cza­jeń, to zo­ba­czy­cie, jaka jest kon­dy­cja wa­sze­go or­ga­ni­zmu, a szcze­gól­nie, jaką ma­cie mo­ty­wa­cję i jak wpły­wa to na wa­sze obec­ne ży­cie.

ZAPAMIĘTAJ!

Sto­su­jąc pro­gram Ja­gla­ny De­toks moż­na się prze­ko­nać, jak wie­le cza­su dzien­nie mar­nu­je się na nie­istot­ne czyn­no­ści, a to wła­śnie mógł­by być czas prze­zna­czo­ny na za­trzy­ma­nie się oraz uważ­ne pla­no­wa­nie po­sił­ków po­łą­czo­nych z ra­do­snym od­czu­wa­niem szczę­ścia. W cią­gu tych kil­ku dni mo­że­cie za­uwa­żyć, że wa­szą przy­szło­ścią i naj­lep­szą po­li­są na ży­cie jest wza­jem­na mi­łość oraz zdrow­sza die­ta.

Niezbędnik detoksu

Do prze­pro­wa­dze­nia sku­tecz­nej die­ty oczysz­cza­ją­cej nie po­trze­ba wy­szu­ka­nych pro­duk­tów spo­żyw­czych i spe­cjal­ne­go ku­chen­ne­go ar­se­na­łu ga­dże­tów. Na­sze kuch­nie są wy­star­cza­ją­co wy­po­sa­żo­ne, a pod­czas pro­gra­mu de­cy­du­je­my się w pew­nym sen­sie na eli­mi­na­cję. Ka­szę ja­gla­ną moż­na ku­pić prak­tycz­nie w każ­dym su­per­mar­ke­cie, wa­rzy­wa i owo­ce są ła­two do­stęp­ne, a skle­py ze zdro­wą żyw­no­ścią sta­ją się po­wszech­ne na­wet w mniej­szych miej­sco­wo­ściach. Na tar­go­wi­skach – w se­zo­nie – mamy jesz­cze na na­sze szczę­ście bo­gac­two świe­żych i lo­kal­nych pro­duk­tów. Wy­star­czy się tam wy­brać, aby za­opa­trzyć się w do­brej ja­ko­ści wa­rzy­wa i owo­ce. Je­że­li w wa­szej oko­li­cy nie znaj­dzie­cie ja­kieś kon­kret­nej przy­pra­wy lub in­nych pro­duk­tów spo­żyw­czych, któ­re war­to wpro­wa­dzić w pro­gra­mie Ja­gla­ny De­toks, bez więk­sze­go pro­ble­mu mo­że­cie za­mó­wić wszyst­ko przez in­ter­net. Moja książ­ka nie jest wy­łącz­nie opi­sem, jak prze­pro­wa­dzić kil­ku­dnio­wy de­toks – każ­de­mu, kto ją uważ­nie prze­czy­ta, otwie­ra rów­nież dro­gę do zdro­wej die­ty, opar­tej na lecz­ni­czej na­tu­rze po­ży­wie­nia i wła­ści­wych spo­so­bach go­to­wa­nia. Po­zwa­la za­tem zna­leźć in­dy­wi­du­al­ny styl od­ży­wia­nia się na co dzień i otwie­ra dro­gę do sku­tecz­nej die­ty ko­niecz­nej w le­cze­niu wie­lu scho­rzeń. Dla­te­go w tym roz­dzia­le opi­sa­łem wię­cej pro­duk­tów, nie wszyst­kie mu­szą się zna­leźć w sa­mym pro­gra­mie Ja­gla­ny De­toks, ale war­to je po­znać i włą­czyć do co­dzien­ne­go menu.

Kie­dy spo­glą­dam na sta­ty­sty­ki, naj­częst­szą przy­czy­ną, dla któ­rej pa­cjen­ci zgła­sza­ją się do mnie na pierw­szy Ja­gla­ny De­toks, są okre­ślo­ne do­le­gli­wo­ści, a na­wet wie­lo­let­nie i upo­rczy­we scho­rze­nia. Wie­le z tych osób, ku mo­je­mu naj­więk­sze­mu za­do­wo­le­niu, trak­tu­je Ja­gla­ny De­toks jako po­czą­tek ra­dy­kal­nej zmia­ny sty­lu ży­cia, po­rzu­ca daw­ne na­wy­ki i kon­ty­nu­uje świa­do­mą po­dróż do dal­szych zmian. Po ta­kim kil­ku­dnio­wym pro­gra­mie za­czy­na­ją bar­dziej in­te­re­so­wać się od­no­wą kul­tu­ry sto­łu oraz ak­tyw­no­ścią, a znacz­na po­pra­wa sa­mo­po­czu­cia spra­wia, że w przy­szło­ści z więk­szą po­wa­gą trak­tu­ją zdro­we go­to­wa­nie, czę­sto wpro­wa­dza­jąc re­gu­lar­ny jed­no­dnio­wy Ja­gla­ny De­toks na­wet raz w ty­go­dniu.

Aby osią­gnąć kon­kret­ne re­zul­ta­ty, trze­ba więc pod­jąć sta­ra­nia, zmie­nić na­wy­ki, zwięk­szyć ak­tyw­ność fi­zycz­ną, ma­jąc przy tym świa­do­mość, że ta nowa in­we­sty­cja w zdro­wie to naj­lep­sza po­li­sa na lep­sze i ra­do­śniej­sze ży­cie. Kie­dy ro­dzi­ce za­czy­na­ją od­no­wę na ta­le­rzu, to za­wsze ko­rzy­sta­ją przy tym dzie­ci. Ży­je­my w cza­sach nad­mia­ru in­for­ma­cji i na­tło­ku re­klam, któ­re naj­czę­ściej kształ­tu­ją na­sze co­dzien­ne wy­bo­ry. Wy­da­je­my spo­ro pie­nię­dzy na wie­le nie­po­trzeb­nych rze­czy, a tym­cza­sem cho­ro­ba za­gnież­dża się w na­szym ży­ciu co­raz bar­dziej. War­to więc do­ko­ny­wać bar­dziej prze­my­śla­nych za­ku­pów, in­we­sto­wać w lep­sze pro­duk­ty spo­żyw­cze i ra­do­śniej go­to­wać w domu, kie­ru­jąc się umiar­ko­wa­niem. Mu­si­my być świa­do­mi, że je­ste­śmy dziś nie tyl­ko ofia­ra­mi, ale też spraw­ca­mi cho­ro­by, war­to więc bacz­niej za­trosz­czyć się o wła­sne zdro­wie, nie cze­ka­jąc na po­moc z ze­wnątrz. Do­ko­nu­jąc wy­bo­rów, na któ­re nie za­wsze mamy ocho­tę, a któ­re jed­nak są na­praw­dę po­moc­ne w le­cze­niu oraz pro­fi­lak­ty­ce, mo­że­my się szyb­ko prze­ko­nać, że to wła­śnie od na­sze­go spo­so­bu my­śle­nia i na­szych de­cy­zji za­le­ży wszyst­ko. Aby więc sku­tecz­niej prze­pro­wa­dzić Ja­gla­ny De­toks, któ­ry bę­dzie po­cząt­kiem no­we­go zdrow­sze­go sty­lu ży­cia, war­to od­no­wić na­sze spoj­rze­nie na po­karm i choć na chwi­lę się za­trzy­mać. Wy­ko­na­nie ba­dań la­bo­ra­to­ryj­nych i za­opa­trze­nie się w le­kar­stwa lub su­ple­men­ty to za mało, by – pę­dząc przed sie­bie na oślep – od­zy­skać zdro­wie w spek­ta­ku­lar­ny spo­sób. War­to jak naj­szyb­ciej spraw­dzić stan kuch­ni, lo­dów­ki oraz ku­chen­nych sza­fek, po­nie­waż tam naj­praw­do­po­dob­niej znaj­dzie­cie przy­czy­nę swo­ich do­le­gli­wo­ści.

Do go­to­wa­nia pod­czas de­tok­su po­trzeb­ny jest do­bry gar­nek, pa­tel­nia i ręcz­ny blen­der. Je­że­li chce­cie za­in­we­sto­wać w zdro­wie na dłu­gie lata i cie­szyć się źró­dłem na­tu­ral­nych wi­ta­min, war­to po­sia­dać do­brą wy­ci­skar­kę śli­ma­ko­wą lub cho­ciaż znacz­nie tań­szą tra­dy­cyj­ną so­ko­wi­rów­kę. Nie jest to jed­nak wa­ru­nek ko­niecz­ny, po­nie­waż zdro­we owo­co­wo-wa­rzyw­ne kok­taj­le moż­na przy­go­to­wać za po­mo­cą blen­de­ra. Lu­dzie czę­sto py­ta­ją, w czym go­tu­ję na co dzień. Od wie­lu lat je­stem prze­ko­na­ny do garn­ków że­liw­nych, mam rów­nież kil­ka do­brych sta­lo­wych na­czyń do go­to­wa­nia, ale ostat­nio czę­sto uży­wam też garn­ków i pa­tel­ni z po­wło­ką gra­ni­to­wą – są nie­zwy­kle trwa­łe i o wie­le lżej­sze od że­liw­nych. Ka­sza wspa­nia­le się w nich go­tu­je, są ła­twe w utrzy­ma­niu i od­por­ne na od­pry­ski oraz za­ry­so­wa­nia.

Bar­dzo czę­sto ko­rzy­stam z blen­de­ra i war­to mieć go do dys­po­zy­cji. Ja­kość i sku­tecz­ność ma duże zna­cze­nie, więc po­le­cam za­opa­trzyć się w taki o mocy co naj­mniej 450 W. Za­wsze mam też pod ręką do­brą tar­kę i ręcz­ną szat­kow­ni­cę do wa­rzyw. Lu­bię uży­wać bam­bu­so­we­go pa­row­ni­ka, w któ­rym go­tu­ję pie­roż­ki lub rybę z wa­rzy­wa­mi. Pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks go­to­wa­nie na pa­rze jest bar­dzo wska­za­ne. Po­tra­wy za­cho­wu­ją dużo war­to­ści od­żyw­czej i są lek­ko­straw­ne. Mo­że­cie jed­nak rów­nie do­brze użyć na­wet naj­prost­sze­go na­czy­nia do go­to­wa­nia nad parą. Wy­star­czy jesz­cze tyl­ko do­bry nóż, de­ska ku­chen­na i z ra­do­ścią mo­że­cie roz­po­cząć swój pierw­szy Ja­gla­ny De­toks!

Na wy­nos też trze­ba bę­dzie pod­czas pro­gra­mu oczysz­cza­nia coś przy­go­to­wać. Po­moc­ne będą więc wła­ści­we na­czy­nia i ak­ce­so­ria, aby w pra­cy, w po­dró­ży lub na uczel­ni za­dbać o wła­ści­wy po­si­łek. Je­że­li za­pla­nu­je­cie i przy­go­tu­je­cie so­bie wszyst­ko wcze­śniej, nie bę­dzie­cie od­czu­wa­li fru­stra­cji w trak­cie pro­gra­mu. Po­trze­bu­je­cie na pew­no do­bry lunch box, szkla­ny sło­ik z za­kręt­ką oraz ter­mos na da­nie jed­no­garn­ko­we lub zupę. Oso­by wy­chło­dzo­ne, któ­re szcze­gól­nie dużo po­dró­żu­ją służ­bo­wo, po­win­ny za­opa­trzyć się w ter­mos na roz­grze­wa­ją­ce na­pa­ry i her­bat­ki. Taka in­we­sty­cja przy­nie­sie ra­dość na dłu­gie lata, szcze­gól­ne wszyst­kim tym, któ­rzy w go­dzi­nach pra­cy nie mają szan­sy na dłuż­szą prze­rwę lun­cho­wą z moż­li­wo­ścią go­to­wa­nia. Na­sze cór­ki bar­dzo szyb­ko prze­ko­na­ły się do nie­co uciąż­li­wych na po­cząt­ku, ale z cza­sem waż­nych wy­bo­rów ży­wie­nio­wych: co zjeść w szko­le lub na uczel­ni? Dzi­siaj ter­mos z ka­szą lub wa­rzyw­ną zupą i lunch box pe­łen zdro­wia są przed wyj­ściem z domu naj­waż­niej­sze!

Produkty zbożowe w diecie oczyszczającej

Pro­duk­tów spo­żyw­czych, któ­re mo­że­cie wy­ko­rzy­stać, aby prze­pro­wa­dzić de­toks we wła­ści­wy spo­sób, jest na­praw­dę spo­ro. Nie jest po­wie­dzia­ne, że aby sku­tecz­nie za­sto­so­wać ja­gla­ną die­tę oczysz­cza­ją­cą, mu­si­cie wy­ko­rzy­stać wszyst­kie. Oczy­wi­ście przed przy­stą­pie­niem do pro­gra­mu za­wsze war­to uwzględ­nić in­dy­wi­du­al­ne za­po­trze­bo­wa­nie or­ga­ni­zmu, ak­tu­al­ną kon­dy­cję zdro­wot­ną, a tak­że do­wie­dzieć się wię­cej o wła­ści­wo­ściach proz­dro­wot­nych po­szcze­gól­nych po­kar­mów. Upo­rząd­ko­wa­na i spraw­dzo­na wie­dza przy­da się na całe ży­cie, dla­te­go – poza ka­szą ja­gla­ną, któ­rą opi­sa­łem już sze­rzej w osob­nym roz­dzia­le – chciał­bym przed­sta­wić inne pro­duk­ty, któ­re war­to za­sto­so­wać pod­czas pro­gra­mu, a tak­że po jego za­koń­cze­niu. Jako die­to­te­ra­peu­ta, le­czą­cy nie tyle skła­dem, co samą na­tu­rą po­ży­wie­nia, za­wsze pod­kre­ślam, że pod­sta­wo­wą za­sa­dą zdro­we­go od­ży­wia­nia się jest dba­łość o tłusz­cze i przy­pra­wy, któ­re w pro­ce­sie oczysz­cza­nia or­ga­ni­zmu są rów­nie istot­ne, co die­ta wa­rzyw­no-zbo­żo­wa.

Pro­duk­ty zbo­żo­we, z ka­szą ja­gla­ną na cze­le, sta­no­wią, oprócz wa­rzyw i wy­bra­nych owo­ców, pod­sta­wę die­ty oczysz­cza­ją­cej, war­to więc wpro­wa­dzić do pro­gra­mu pew­ną róż­no­rod­ność i za­sto­so­wać ga­tun­ki zbo­ża od­po­wied­nie do na­szych in­dy­wi­du­al­nych po­trzeb. Ja­gla­ny De­toks, o czym war­to pa­mię­tać, to pro­gram die­ty bez­glu­te­no­wej. Glu­ten znacz­nie ob­cią­ża układ tra­wien­ny, a co­raz wię­cej osób go nie to­le­ru­je. Do­brze jest wy­klu­czyć go cał­ko­wi­cie na kil­ka dni, dzię­ki cze­mu pro­ces oczysz­cza­nia bę­dzie znacz­nie sku­tecz­niej­szy. Oso­by, któ­re nie mają nie­to­le­ran­cji na glu­ten, za­chę­cam po pro­gra­mie do częst­sze­go spo­ży­wa­nia do­brej ja­ko­ści pro­duk­tów or­ki­szo­wych. Or­kisz ma dzia­ła­nie de­li­kat­nie prze­czysz­cza­ją­ce, a jego kwa­śny smak w pro­ce­sie tra­wie­nia sty­mu­lu­je po­ru­sza­nie za­sto­jów w wą­tro­bie. Pro­ble­mem jest jed­nak zna­le­zie­nie na na­szym ryn­ku or­ki­szu do­brej ja­ko­ści. Na szczę­ście po­ja­wia się co­raz wię­cej upraw jego pra­daw­nej od­mia­ny, któ­ra nie jest spo­krew­nio­na z psze­ni­cą. Oso­bi­ście spo­ży­wam taki wła­śnie or­kisz. To kla­sycz­ny skład­nik uwzględ­nio­ny w me­dy­cy­nie ho­li­stycz­nej św. Hil­de­gar­dy, któ­rą je­stem za­fa­scy­no­wa­ny. Sama jej me­to­da zresz­tą – sku­tecz­nie przy­wra­ca­ją­ca rów­no­wa­gę mię­dzy du­chem i cia­łem – bę­dzie w na­szych cza­sach i przy współ­cze­snym sty­lu ży­cia co­raz bar­dziej sku­tecz­na.

Ko­mo­sa ry­żo­wa pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks za­słu­gu­je na szcze­gól­ną uwa­gę. Co praw­da po­cho­dzi z od­le­głych stron świa­ta i jest jesz­cze sto­sun­ko­wo dro­gim pro­duk­tem, ale jej wła­ści­wo­ści, skład i dzia­ła­nie, szcze­gól­nie pod­czas die­ty oczysz­cza­ją­cej, zde­cy­do­wa­nie re­kom­pen­su­ją in­we­sty­cję. Ko­mo­sa ry­żo­wa, czy­li ina­czej qu­inoa, wy­stę­pu­je w trzech od­mia­nach: bia­łej, czer­wo­nej i czar­nej. Je­że­li cho­dzi o skład oraz od­dzia­ły­wa­nie na or­ga­nizm, jej po­szcze­gól­ne ga­tun­ki nie­wie­le się róż­nią. Naj­szyb­ciej go­tu­je się bia­ła od­mia­na i jest naj­bar­dziej mięk­ka, czer­wo­na oraz czar­na są nie­co tward­sze i na­da­ją się wspa­nia­le do sa­ła­tek. Ko­mo­sa ry­żo­wa świet­nie wzmac­nia cały or­ga­nizm, po­bu­dza i roz­grze­wa, szcze­gól­nie wspie­ra­jąc pra­cę osier­dzia. Ma bar­dzo do­bre dzia­ła­nie na cały układ ser­co­wo-na­czy­nio­wy. Ko­mo­sa wzmac­nia wy­chło­dzo­ne ner­ki, uzu­peł­nia­jąc przy oka­zji nie­do­bo­ry wi­ta­min, mi­ne­ra­łów i pier­wiast­ków śla­do­wych. Dzię­ki wy­so­kiej za­war­to­ści błon­ni­ka ko­mo­sa prze­ciw­dzia­ła wszel­kim za­par­ciom, oczysz­cza z tok­syn or­ga­nizm, a szcze­gól­nie je­li­to gru­be. Qu­inoa za­wie­ra wię­cej wap­nia niż mle­ko! Wapń ten jest, co cie­ka­we, o wie­le ła­twiej przy­swa­jal­ny niż po­cho­dzą­cy z mle­ka. Dla­te­go każ­dy po­si­łek z udzia­łem ko­mo­sy bę­dzie do­sko­na­ły dla osób z nie­to­le­ran­cją ka­ze­iny i lak­to­zy, a tak­że dla dzie­ci i osób star­szych.

Ko­mo­sa ry­żo­wa, na­zy­wa­na rów­nież pro­sem bo­li­wij­skim, upra­wia­na przez Az­te­ków i In­ków już kil­ka ty­się­cy lat temu, zo­sta­ła na­zwa­na „mat­ką zbóż”. Na­le­ży do tej sa­mej ro­dzi­ny co bu­ra­ki oraz szpi­nak. Spo­krew­nio­na ze zna­nym nam co­raz le­piej ama­ran­tu­sem, ma wie­le war­to­ści od­żyw­czych i de­tok­sy­ka­cyj­nych, a jej na­sio­na są bo­ga­te w skro­bię. Qu­inoa to je­den z naj­bar­dziej wy­so­ko­biał­ko­wych pro­duk­tów ro­ślin­nych. Za­wie­ra wszyst­kie nie­zbęd­ne ami­no­kwa­sy, któ­re od­gry­wa­ją waż­ną rolę w przy­swa­ja­niu wap­nia, po­sia­da rzad­ko spo­ty­ka­ną w pro­duk­tach zbo­żo­wych li­zy­nę oraz nie­zwy­kle istot­ną w syn­te­zie biał­ka hi­sty­dy­nę, a tak­że ar­gi­ni­nę, któ­ra jest bar­dzo waż­na dla roz­wo­ju dziec­ka. Sty­mu­lu­je bo­wiem hor­mon wzro­stu, u osób do­ro­słych wspo­ma­ga zaś sys­tem im­mu­no­lo­gicz­ny. Ko­mo­sa ma w so­bie rów­nież me­tio­ni­nę, któ­ra dzia­ła ochron­nie na ko­mór­ki wą­tro­by, jed­no­cze­śnie po­ma­ga­jąc w eli­mi­na­cji tkan­ki tłusz­czo­wej. Jest pro­duk­tem bez­glu­te­no­wym i wy­róż­nia się ni­skim in­dek­sem gim­nicz­nym (IG 35), bę­dzie więc pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks sta­no­wi­ła do­bry po­si­łek dla osób z pod­wyż­szo­nym po­zio­mem cu­kru we krwi.

Ko­mo­sa ze wzglę­du na bo­ga­ty skład i lek­ko­straw­ność jest szcze­gól­nie wska­za­na dla kar­mią­cej mamy, któ­ra pla­nu­je kil­ku­dnio­wy Ja­gla­ny De­toks. Ziar­na ko­mo­sy za­wie­ra­ją sa­po­ni­ny, bę­dą­ce na­tu­ral­nym środ­kiem ochron­nym, dla­te­go pod­czas upra­wy tej ro­śli­ny nie sto­su­je się w za­sa­dzie pe­sty­cy­dów lub in­nych che­micz­nych środ­ków ochron­nych. Dzię­ki obec­no­ści sa­po­nin ko­mo­sa wy­ka­zu­je dzia­ła­nie prze­ciw­aler­gicz­ne, prze­ciw­za­pal­ne i im­mu­no­sty­mu­lu­ją­ce.

Ama­ran­tus sta­je się co­raz bar­dziej po­pu­lar­ny na na­szych sto­łach, mo­że­my więc pod­sko­czyć z ra­do­ścią, bo od wie­lu lat jest upra­wia­ny w na­szym kra­ju. To ko­lej­ne zbo­że – obok ka­szy ja­gla­nej i ko­mo­sy ry­żo­wej, z któ­rą jest zresz­tą spo­krew­nio­ny – po­le­ca­ne prze­ze mnie pod­czas pro­gra­mu. Dla wie­lu z nas jesz­cze zu­peł­nie nie­zna­ny, w cza­sach die­ty bez­glu­te­no­wej zdo­by­wa co­raz wię­cej zwo­len­ni­ków. Jest ro­śli­ną upraw­ną, któ­rej hi­sto­ria się­ga po­nad 5000 lat. Ziar­na ama­ran­tu­sa są lek­ko­straw­ne, a jed­no­cze­śnie za­wie­ra­ją dużą ilość błon­ni­ka po­kar­mo­we­go, dla­te­go moż­na sto­so­wać go w le­cze­niu za­parć. Ba­da­nia nad ama­ran­tu­sem wy­ka­zu­ją, że po­sia­da nie­ba­ga­tel­ne zna­cze­nie w ob­ni­ża­niu wy­so­kie­go ci­śnie­nia krwi, ry­zy­ka za­cho­ro­wań na cu­krzy­cę, no­wo­two­ry oraz cho­ro­by ser­ca. Dość wy­so­ka za­war­tość że­la­za spra­wia, że jest do­sko­na­łym pro­duk­tem w wal­ce z ane­mią. Pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks war­to wy­ko­rzy­stać ama­ran­tus do pud­din­gów, np. w po­łą­cze­niu z ka­szą ja­gla­ną, któ­ra rów­nież po­sia­da spo­ry za­sób że­la­za. Kok­taj­le zbo­żo­we z udzia­łem ama­ran­tu­sa są wy­so­ko­odżyw­czym i ła­two­straw­nym po­sił­kiem, war­to je więc spo­ży­wać w ra­mach die­ty oczysz­cza­ją­cej – naj­le­piej do po­łu­dnia.

Ryż peł­no­ziar­ni­sty to chy­ba naj­bar­dziej zna­ny pro­dukt zbo­żo­wy na świe­cie. Bar­dzo czę­sto sto­su­ję jego czar­ną od­mia­nę, ale w pro­gra­mie oczysz­cza­nia war­to się­gnąć po ryż brą­zo­wy i czer­wo­ny. Bo­ga­te w po­tas zia­ren­ka ryżu peł­no­ziar­ni­ste­go za­pew­nia­ją or­ga­ni­zmo­wi rów­no­wa­gę kwa­so­wo-za­sa­do­wą. Od­mia­ny ra­fi­no­wa­ne, czy­li ryż bia­ły, są już bar­dziej kwa­so­twór­cze, więc nie po­le­cam ich w pro­gra­mie Ja­gla­ny De­toks. Ryż, uspraw­nia­jąc tra­wie­nie, jest do­brym i na­tu­ral­nym le­kar­stwem dla osób cier­pią­cych na scho­rze­nia ukła­du po­kar­mo­we­go oraz ukła­du krą­że­nia, po­ru­sza też za­sto­je go­rą­ca w ner­kach.

Czar­ny ryż jest krwio­twór­czy, więc ma do­sko­na­łe za­sto­so­wa­nie w le­cze­niu ane­mii – oso­by, któ­re są wą­tłe i brak im ener­gii, po­win­ny włą­czyć ten ryż jak naj­szyb­ciej nie tyl­ko do pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks, ale rów­nież do co­dzien­nej die­ty. Czar­ny ryż wzmac­nia osła­bio­ne ner­ki – to z ko­lei waż­na in­for­ma­cja dla wszyst­kich wy­zię­bio­nych. Je­że­li czę­sto mar­z­ną ko­muś sto­py, to znak, że ner­ki nie pra­cu­ją na peł­nych ob­ro­tach. Czar­ny ryż świet­nie dzia­ła na żo­łą­dek, po­pra­wia­jąc jego zdol­no­ści tra­wien­ne. Po stra­wie­niu zaś jest lek­ko za­sa­do­twór­czy. Głę­bo­ka czerń, prze­cho­dzą­ca w ciem­ną pur­pu­rę, po ugo­to­wa­niu do­brze łą­czy się na ta­le­rzu z ja­sny­mi do­dat­ka­mi. Moż­na go po­łą­czyć do­sko­na­le z owo­ca­mi mo­rza lub z pie­czo­nym ło­so­siem. Ciem­no­pur­pu­ro­wy ko­lor bie­rze się z wy­so­kiej za­war­to­ści an­to­cy­ja­nów, czy­li pig­men­tów ro­ślin­nych o sil­nych wła­ści­wo­ściach an­ty­ok­sy­da­cyj­nych. An­to­cy­ja­ny to ta­kie same pig­men­ty, któ­re za­wie­ra wie­le ga­tun­ków czer­wo­nych i pur­pu­ro­wych ja­gód, czy­li zna­ne nam bar­dzo do­brze je­ży­ny, wi­śnie, bo­rów­ki, ma­li­ny i czer­wo­ne wi­no­gro­na. W 2007 roku, pod­czas spe­cjal­nej kon­fe­ren­cji me­dycz­nej, któ­rej ce­lem było ogól­ne przy­bli­że­nie wie­dzy na te­mat do­bro­czyn­ne­go wpły­wu an­to­cy­ja­nów, ze­bra­ni na­ukow­cy jed­no­gło­śnie ogło­si­li, że ich spo­ży­wa­nie za­po­bie­ga roz­wo­jo­wi no­wo­two­rów, opóź­nia pro­ce­sy neu­ro­de­ge­ne­ra­cyj­ne, dzia­ła prze­ciw­za­pal­nie, ła­go­dzi ob­ja­wy cu­krzy­cy i ha­mu­je mno­że­nie się nie­bez­piecz­nych dla zdro­wia bak­te­rii. Na po­zio­mie mo­le­ku­lar­nym wy­ka­za­no, że an­to­cy­ja­ny „wy­łą­cza­ją” no­wo­two­ro­we geny, sprzy­ja­ją­ce wzro­sto­wi gu­zów oraz two­rze­niu się no­wych na­czyń krwio­no­śnych, tzw. ka­na­łów do two­rze­nia prze­rzu­tów. Jed­no­cze­śnie związ­ki te „włą­cza­ją” ten ro­dzaj ge­nów, któ­ry jest od­po­wie­dzial­ny za szwan­ku­ją­cy w ra­ko­wych ko­mór­kach pro­ces apop­to­zy, tzw. śmier­ci ko­mór­ko­wej.

War­to do­dać, że błon­nik za­war­ty w ryżu po­pra­wia pra­cę je­lit i po­ma­ga usu­wać z or­ga­ni­zmu tok­sy­ny. Ryż jest ni­sko­ka­lo­rycz­ny i ma nie­wiel­ką ilość tłusz­czu, daje więc na dłuż­szy czas uczu­cie sy­to­ści. Pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks war­to wpro­wa­dzić kil­ka dań z udzia­łem peł­no­ziar­ni­ste­go ryżu do­brej ja­ko­ści.

Ka­sza gry­cza­na jest pro­duk­tem do­sko­na­le zna­nym w na­szej pol­skiej tra­dy­cji. Ener­ge­ty­zu­ją­ca, po­żyw­na i bez­glu­te­no­wa jest ła­two do­stęp­na, więc war­to i ją za­sto­so­wać w pro­gra­mie Ja­gla­ny De­toks. Wspa­nia­le kom­po­nu­je się w wa­rzyw­nych da­niach np. z bu­ra­kiem, bro­ku­łem, ka­la­fio­rem i cu­ki­nią. Ka­sza gry­cza­na za­wie­ra spo­ro biał­ka, w tym cen­ne ami­no­kwa­sy, jest też do­sko­na­łym źró­dłem ma­gne­zu i że­la­za. W pro­gra­mie die­ty oczysz­cza­ją­cej po­le­cam wpro­wa­dzać czę­ściej jej nie­pa­lo­ną od­mia­nę. Po na­mo­cze­niu na noc, w po­łą­cze­niu z przy­pra­wa­mi ko­rzen­ny­mi, do­sko­na­le na­da­je się na bez­tłusz­czo­we pla­cusz­ki, któ­re wraz z hum­mu­sem z pie­czo­ne­go bu­ra­ka sta­no­wią pod­czas die­ty oczysz­cza­ją­cej wspa­nia­łą prze­ką­skę lub ko­la­cję.

Ka­sza ku­ku­ry­dzia­na to rów­nież pro­dukt bez­glu­te­no­wy, więc i ją moż­na włą­czyć do pro­gra­mu oczysz­cza­nia. W pro­ce­sie tra­wie­nia jest lek­ko schła­dza­ją­ca, więc oso­by, któ­re zma­ga­ją się z nad­ci­śnie­niem po­win­ny ka­szę ku­ku­ry­dzia­ną ko­niecz­nie uwzględ­nić. W pro­gra­mie die­ty oczysz­cza­ją­cej po­le­cam jed­nak jeść ją spo­ra­dycz­nie – naj­le­piej po­cho­dze­nia eko­lo­gicz­ne­go, po­nie­waż czę­sto jest mo­dy­fi­ko­wa­na ge­ne­tycz­nie.

Or­kisz, o któ­rym wspo­mi­na­łem już wcze­śniej, jest nie­zwy­kle zdro­wy i – zgod­nie z kon­cep­cją me­dy­cy­ny ho­li­stycz­nej św. Hil­de­gar­dy – sta­no­wi pod­sta­wę sku­tecz­nej zdro­wej die­ty. Do­sko­na­le wzmac­nia or­ga­nizm, po­ma­ga bu­do­wać zdro­wą krew oraz sprzy­ja le­cze­niu ukła­du po­kar­mo­we­go. Nie­ste­ty jego po­cho­dze­nie i spo­sób upra­wy bu­dzą jesz­cze wie­le kon­tro­wer­sji. Trze­ba rów­nież pa­mię­tać, że ziar­na or­ki­szu za­wie­ra­ją glu­ten. Oso­by, u któ­rych nie stwier­dzo­no nie­to­le­ran­cji, a przy­stę­pu­ją do pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks i mają do­stęp do nie­mo­dy­fi­ko­wa­nej od­mia­ny or­ki­szu z upraw eko­lo­gicz­nych, mogą wpro­wa­dzić taką ka­szę or­ki­szo­wą na śnia­da­nie, do zup ma­kro­bio­tycz­nych lub do­da­wać ugo­to­wa­ne ziar­na do sa­łat­ki. Spo­ży­wam z ro­dzi­ną spo­ro or­ki­szu, jest on pod­sta­wą na­szych do­mo­wych wy­pie­ków – chle­bów, bu­łe­czek i pod­pło­my­ków.

Dzię­ki współ­cze­snym ba­da­niom na­uko­wym wie­my, że w po­rów­na­niu z in­ny­mi zbo­ża­mi nie­mo­dy­fi­ko­wa­ny or­kisz po­sia­da opty­mal­ną za­war­tość wy­so­ko­war­to­ścio­we­go biał­ka o in­nej struk­tu­rze niż psze­ni­ca. Ma spo­ro wę­glo­wo­da­nów, nie­na­sy­co­nych kwa­sów tłusz­czo­wych, soli mi­ne­ral­nych oraz pier­wiast­ków śla­do­wych. Bo­ga­ty w że­la­zo, ma­gnez, fos­for, wap­no jest źró­dłem wi­ta­min A, E, D oraz B1, B2, B6. Or­kisz wzmac­nia bu­do­wę mię­śni oraz bu­du­je zdro­wą krew. Ze wzglę­du na wy­jąt­ko­wy, lek­ko orze­cho­wy smak, do­sko­na­le wpi­su­je się w na­szą tra­dy­cję ku­li­nar­ną. Co­raz czę­ściej upra­wia­ny bez mo­dy­fi­ka­cji, jest co­raz ła­twiej do­stęp­ny przez in­ter­net. War­to za­pa­mię­tać, że tyl­ko pięć od­mian ma wła­ści­wo­ści proz­dro­wot­ne opi­sy­wa­ne przez św. Hil­de­gar­dę z Bin­gen. Od­mia­ny naj­czyst­sze to: Schwa­ben­korn, Ste­iners Ro­ter Ti­ro­ler, Fran­ken­korn, Ostro oraz Obe­rkul­mer Rot­korn. Ta ostat­nia naj­czę­ściej go­ści w mo­jej kuch­ni i po­le­cam ją z czy­stym su­mie­niem. Jest już do­stęp­na w Pol­sce i po­cho­dzi z upraw eko­lo­gicz­nych!

Strączkowe i fasolki podczas detoksu

Ze wzglę­du na pro­ble­my z ukła­dem po­kar­mo­wym wie­le osób nie naj­le­piej tra­wi ro­śli­ny strącz­ko­we. Fak­tem jest, że nie­wła­ści­wie ugo­to­wa­ne lub źle przy­pra­wio­ne mogą po­wo­do­wać wzdę­cia i nie­straw­no­ści. W die­tach oczysz­cza­ją­cych, któ­re ba­zu­ją głów­nie na da­niach wa­rzyw­no-zbo­żo­wych, war­to jed­nak pod­kre­ślić duży po­ten­cjał od­żyw­czy ro­ślin strącz­ko­wych. Oso­by, któ­re ewi­dent­nie mają pro­blem tra­wien­ny z tą gru­pą pro­duk­tów spo­żyw­czych, po­win­ny zre­zy­gno­wać lub zna­czą­co zre­du­ko­wać ich udział w pro­gra­mie die­ty oczysz­cza­ją­cej. Przed­sta­wiam trzy pro­duk­ty, któ­re war­to za­sto­so­wać pod­czas de­tok­su oraz wpro­wa­dzić na sta­łe w od­ży­wia­niu.

Cie­cior­ka jest wy­jąt­ko­wo wdzięcz­nym, ła­two do­stęp­nym i od­żyw­czym pro­duk­tem, któ­ry war­to za­sto­so­wać pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks. Wzmac­nia śle­dzio­nę, ner­ki oraz osier­dzie. Za­wie­ra spo­ro biał­ka o bar­dzo do­brym skła­dzie ami­no­kwa­sów, jest rów­nież bo­ga­ta w fos­for i po­tas, więk­szość wi­ta­min z gru­py B oraz że­la­zo, któ­re­go ma w so­bie wię­cej niż inne ro­śli­ny strącz­ko­we. Pod­czas pro­gra­mu Ja­gla­ny De­toks po­le­cam sto­so­wać da­nia z cie­cie­rzy­cą przy nie­do­bo­rach krwi oraz ob­fi­tych mie­siącz­kach, a szcze­gól­nie przy die­cie we­ge­ta­riań­skiej. W roz­dzia­le Prze­pi­sy znaj­dzie­cie jed­no z mo­ich ulu­bio­nych ja­gla­nych dań śnia­da­nio­wych z do­dat­kiem aro­ma­ty­zo­wa­nej przy­pra­wa­mi cie­cior­ki oraz zia­re­nek gra­na­tu – to coś, co z po­wo­dze­niem moż­na so­bie przy­go­to­wać na wy­nos i z ra­do­ścią schru­pać w po­dró­ży lub w pra­cy.

So­cze­wi­ca – bar­dzo ce­nio­na w we­ge­ta­riań­skiej kuch­ni ze wzglę­du na dość wy­so­ką, jak na pro­dukt zbo­żo­wy, za­war­tość biał­ka – ma w so­bie rów­nież wie­le waż­nych dla zdro­wia mi­ne­ra­łów. W pro­ce­sie tra­wie­nia jest sło­na, więc dzia­ła sty­mu­lu­ją­co na ner­ki. Bo­ga­ta w wapń, fos­for, że­la­zo, kwas fo­lio­wy, ka­ro­ten i błon­nik jest jed­no­cze­śnie po­zba­wio­na tłusz­czów. W pro­gra­mie Ja­gla­ny De­toks wy­stę­pu­je jako do­da­tek do zup wa­rzyw­nych, wzbo­ga­ca­ją­cy ich od­żyw­czą war­tość. So­cze­wi­cę, a szcze­gól­nie jej czar­ną od­mia­nę, po­le­cam spor­tow­com oraz oso­bom, któ­re pro­wa­dzą ak­tyw­ny styl ży­cia.

Fa­sol­ka adzu­ki w pro­ce­sie tra­wie­nia jest ter­micz­nie neu­tral­na, a w sma­ku słod­ka i lek­ko kwa­śna. Po­nie­waż usu­wa nad­miar go­rą­ca i po­ru­sza za­sto­je krwi, po­le­ca­na jest na ser­ce i je­li­to cien­kie, wzmac­nia też funk­cje ne­rek i nad­ner­czy. Od­tru­wa or­ga­nizm, a dzia­ła­jąc mo­czo­pęd­nie, zmniej­sza obrzę­ki. Może być sto­so­wa­na na­wet przy żół­tacz­ce, pu­chli­nie brzu­cha, bie­gun­kach, obrzę­kach, czy­ra­kach, wspo­ma­ga rów­nież utra­tę masy cia­ła. Pi­cie wy­wa­ru z fa­so­li adzu­ki le­czy za­pa­le­nie ne­rek i więk­szość do­le­gli­wo­ści ner­ko­wych, jest też za­le­ca­ne przy le­cze­niu sta­nów prze­wle­kłej wil­go­ci w or­ga­ni­zmie. Po­le­cam sto­so­wać fa­sol­kę adzu­ki jako do­da­tek do zup, sa­ła­tek, pasz­te­tów oraz dań na wy­nos. Oso­by, któ­re źle tra­wią ro­śli­ny strącz­ko­we, po­win­ny tę od­mia­nę – przy wła­ści­wym do­pra­wie­niu i ugo­to­wa­niu – ła­two to­le­ro­wać. War­to pod­kre­ślić i za­pa­mię­tać, że fa­sol­ka adzu­ki ma na­praw­dę wy­jąt­ko­we wła­ści­wo­ści od­tru­wa­nia ne­rek, któ­re w obec­nych cza­sach, kie­dy spo­ży­wa­my dużo dań słod­kich i prze­two­rzo­nych, są moc­no ob­cią­żo­ne.

Przyprawy i zioła w detoksie, czyli apteka Pana Boga!

Czas oczysz­cza­nia or­ga­ni­zmu war­to wes­przeć wła­ści­wą die­tą – tak, aby nasz or­ga­nizm oprócz po­zby­wa­nia się nad­mia­rów, przez cały czas otrzy­my­wał rów­nież wszyst­kie nie­zbęd­ne skład­ni­ki od­żyw­cze. Po­ran­ne po­sił­ki war­to znacz­nie zmo­dy­fi­ko­wać, aby wspo­móc usu­wa­nie tok­syn po­cho­dzą­cych ze śro­do­wi­ska, do­star­cza­nych w po­ży­wie­niu oraz le­kach. Spraw­ne dzia­ła­nie wą­tro­by, ne­rek i je­lit to gwa­ran­cja pra­wi­dło­wej pra­cy ukła­du im­mu­no­lo­gicz­ne­go, a tym sa­mym ca­łe­go or­ga­ni­zmu. Bo­ga­ta na­tu­ra daje nam nie­zwy­kłe do­bro­dziej­stwo wspo­ma­ga­ją­ce na­sze pro­ce­sy tra­wien­ne i de­tok­sy­ka­cyj­ne – nie­oce­nio­ne i nie­wy­czer­pa­ne źró­dło ziół oraz przy­praw z Bo­żej ap­te­ki.