Lulu i Drapek - Eugenia Pryszczepa - ebook + audiobook

Lulu i Drapek ebook i audiobook

Eugenia Pryszczepa

0,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Sport, wiedza, luz i zdrowe jedzenie – oto nasze dla zdrowia powiedzenie!

Lulu ma prawie pięć lat, ukochaną rodzinę i kota Drapka – najwierniejszego przyjaciela. Jest też bystrą obserwatorką życia dorosłych i chociaż nie zawsze rozumie ich zachowania czy motywacje, próbuje wytłumaczyć je na swój własny sposób.

Dlaczego rodzice narzucają tyle dziwnych zasad i ograniczeń? Czy pięcioletnia dziewczynka naprawdę nie może podejmować własnych decyzji i musi robić wszystko tak, jak każą mama i tata? Co to jest „zdrowie” ? Co to jest „szczęście”? Poszukajcie razem z Lulu odpowiedzi na te i wiele innych pytań!

Dawno, dawno temu, jak byłem kociątkiem, wszystkie kraje bardzo się przyjaźniły. Tak, jesteśmy całkowicie różnymi rasami i gatunkami – kochamy inne rzeczy, mamy różne priorytety w życiu, no, ale zawsze żyliśmy obok siebie z szacunkiem do każdego sąsiada, przyjaźniły się nasze dzieci… Grubokoty piły herbatę razem z książkokotami, my chętnie spędzaliśmy czas z psami z Psisportu. Zawsze urządzaliśmy razem wycieczki, święta i pikniki. Bo nie obchodziło nas, jakiego koloru jesteś, w jakim języku mówisz, jesteś duży czy mały…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 95

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 2 godz. 33 min

Lektor: Kamil Maria Małanicz
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Marzenie urodzinowe

Lulu nie mogła zasnąć kolejny raz, myśląc o swoich urodzinach.

– No nie mogę, nie mogę spać! Mamo, tato, ja nie mogę spać! – krzyczała do wszystkich w domu.

Tata i mama smacznie już spali po ciężkim dniu w pracy, jednak i oni zerwali się na równe nogi. Obudzeni i przestraszeni wbiegli do pokoju córki.

– Lulu, kochanie, co się dzieje? Zły sen? Coś cię boli?

– Urodziny!

– Jakie urodziny? O co ci chodzi?

– Ja już za miesiąc mam urodziny! Urodziny! Moje urodziny!

– Aa, no tak… Ale Lulu, to dopiero za miesiąc, dokładnie za trzydzieści jeden dni, wiesz? Mamy jeszcze sporo czasu.

– Ale rozumiecie, jak się cieszę, że będę miała pięć lat? Pięć!

– Cieszymy się razem z tobą, kochanie, naprawdę… I oczywiście, porozmawiamy o tym, i zorganizujemy przyjęcie urodzinowe. Ale w tej chwili jest noc, wiesz… i bardzo chcielibyśmy spać.

– Jak to spać? Ja nie mogę tak po prostu spać, gdy mam urodziny.

– Za trzydzieści jeden dni, kochanie… A może… pomyślisz sobie o marzeniu urodzinowym? A rano nam powiesz, co to by miało być…

– Marzenie? Ja już wiem, czego chcę! Naprawdę! Marzę o tym przez cały rok! Przez całe życie!

– Ojej… No to fajnie. Przemyśl sobie to jeszcze i rano nam wszystko opowiesz. Dobranoc, Lulu!

– Nie, mamo, nie! Chcę powiedzieć wam teraz! Ja zawsze marzyłam o tym, żeby Drapek był duży jak miś! Jak prawdziwy niedźwiedź z książki o dzikich zwierzętach, którą tata czytał mi jako bajkę na dobranoc.

– Drapek? Na pewno chodzi ci o twojego kota? Jak to: duży? Drapek jest dorosłym kotem i jak na domowego kotka tej rasy jest naprawdę spory… On po prostu już nie może urosnąć. No, bo jest dorosły, wiesz? – Powiedzieć, że mama i tata byli zaskoczeni takim marzeniem, to jakby nic nie powiedzieć.

– Ale przecież mam urodziny. Piąte urodziny. Zgadza się?

– Tak jest…

– No i urodzinowe marzenia się spełniają, tak?

– Nooo… Tak, ale to oczywiście zależy od wielu rzeczy… Jesteś dużą dziewczynką i potrafisz zrozumieć, że niektóre marzenia nie są prawdziwymi marzeniami do spełnienia.

– Wszystko rozumiem, ale chcę, żeby Drapek urósł jak niedźwiedź, i to moje jedyne i niezmienne marzenie urodzinowe!

– Ale Lulu… Nie tak dawno marzyłaś o nowej hulajnodze i sukience jak u prawdziwej księżniczki!

– Nie chcę już tego. Chcę dużego Drapka i koniec! Dobranoc!

Rodzice tylko ciężko westchnęli.

– Dobranoc, kochana.

Lulu głaskała Drapka i myślała o tym, ile przygód czeka na nich, gdy tylko jej marzenie się spełni. Jak będzie jechała na Drapku do przedszkola, jak Drapek przestraszy psa sąsiadki, którym ta zawsze popisuje się przed wszystkimi, jak będzie czesała Drapka dużą szczotką i będzie mogła zakładać mu prawdziwe ubrania…

– Jak niedźwiedź! Z książki o dzikich zwierzętach. Prawdziwy, dziki, ogromny Drapek.

Po kilku minutach cisza i spokój otuliły ją miękkim kocem, a słodki sen już zamknął jej oczka.

– Drapku! Jesteś po prostu ogromny! Nie wierzę w to! Zawsze marzyłam o takim kocie! – Lulu patrzyła na kota i bała się go dotknąć, żeby nie zniknął. – Ale jesteś niesamowity!

– Życzenia się spełniają! No, wskakuj na mnie! Szybciej! Właśnie zaczyna się przygoda ogromnego Drapka i malutkiej Lulu! – zamiauczał kot.

Drapek schylił się i Lulu wsiadła mu na plecy.

– Ale jesteś miękki! Ale jesteś wielki!

– Trzymaj się, kochana Lulu!

Ogromnymi skokami pokonali z Lulu całe miasto – byli obok domu, a za chwilę już przed kościołem, raz – i już obok parku, dwa – i na stadionie, trzy – żegnaj, miasto, już jesteśmy w lesie!

– Ale fajnie, Drapku! Ale prędkość, ale skoki! To moja najlepsza wycieczka w życiu! To ogromny kot! Jedyny taki kot na całej planecie! Mój kot! Dokładnie taki, o jakim marzyłam! Co za wspaniały dzień!

Po niedługim spacerze Lulu zauważyła, że Drapek zaczął ciężko oddychać.

– Drapku, nie jesteś zmęczony? Zrobimy przerwę?

– Wcale nie jestem zmęczony! Ale chyba troszeczkę odpocząć nie zaszkodzi…

Lulu usiadła obok kota i położyła główkę na jego duże, ale miękkie łapy. Była szczęśliwa jak nigdy w życiu!

– Wiesz, moja Lulu. Patrząc na ciebie, pomyślałem sobie, że… teraz jestem za duży na mieszkanie w twoim domu z twoją rodziną. Na swój drapak i legowisko… Przykro mi, ale wygląda na to, że muszę zostać w lesie na zawsze… Jak prawdziwy, dziki i ogromny kot.

– No jak to? Zostać w lesie? Poważnie? – Oczka Lulu zaszły łzami. – Nie możesz zostać. Jesteś moim Drapkiem! Urosłam z tobą. Nie chcę cię zostawiać! Nie jesteś zabawką, którą mogę tak po prostu zostawić. Jesteś prawdziwym kotem!

– Lulu, kochana… Musisz zrozumieć, że duże zwierzę do normalnego życia potrzebuje dużej przestrzeni… Jak teraz zmieszczę się w twoim domu?

– Ale… Przecież mamy fajne podwórko! Drapku, coś wymyślimy!

– Nie, nie ma tu czego wymyślać. – Kot ze smutkiem w oczach patrzył na Lulu. – Nie płacz, kochanie, proszę cię. Też jest mi smutno i będę za tobą tęsknił! Ale obiecuję, że codziennie będę przychodził do ciebie i wszystko będzie jak wcześniej…

– Nie, Drapku… Nie będzie! – Lulu ocierała łzy. – I jak ty sobie poradzisz w lesie? Przecież nie jesteś prawdziwym dzikim zwierzęciem.

– No, nauczę się. Nie mam wyjścia. Inne zwierzęta sobie jakoś radzą.

– Co będziesz jeść? Co pić? Zobacz, nie ma tu ani kociej karmy, ani mleka!

– Jeść? Pić? No… – Drapek rozejrzał się dookoła: – Zobacz, jest tu fajna rzeka!

– Ale Drapku, wiesz, że nigdy nie wolno pić wody prosto z rzeki? Ani z rzeki, ani z morza, ani z oceanu! Będzie cię bardzo bolał brzuszek! Nie wiem, czy dotyczy to kotów.

– Masz rację, Lulu. Ja też nie wiem i nie chcę tego sprawdzać. Nie wolno pić wody z rzeki i koniec. No, to nie będę pił i po wszystkim.

– A co z jedzeniem? Co koty jedzą poza domem? Jabłka? Grzyby? Trawę?

Drapek zamyślił się na chwilę.

– Wiesz, może ciężko ci w to uwierzyć, ale pamiętam, że my, koty, jesteśmy drapieżnikami…

– Drapieżnikami? Czyli… Co to w ogóle znaczy? I jaki to ma związek z jedzeniem?

– No… Jak ci to wytłumaczyć… Na przykład krowa, koza, jeleń, owca. I słoń, i żyrafa. Co one jedzą?

– No, trawę, to jasne! – odrzekła Lulu. – Trawę, owoce, warzywa.

– Tak jest. Dokładnie. I one jedzą trawę, bo są roślinożercami. Czyli zwierzętami, które jedzą rośliny. A duże, dzikie koty jak ja, na przykład tygrys, lew, jaguar, gepard, pantera śnieżna i, oczywiście, małe kotki, które mieszkają poza domem, są myśliwymi – czyli polują na zwierzęta, owady i ptaki. I to dotyczy nie tylko zwierząt, moja malutka Lulu – ptaki, ryby, owady i, dziwnie to brzmi, ale i niektóre gatunki roślin mogą być drapieżnikami. Roślinożercy jedzą rośliny, drapieżniki – mięso.

– Z tego wynika, że będziesz musiał łapać myszki? Albo ptaki?

– Na to wygląda.

– No to chodź, pokażesz mi, jak poluje drapieżnik w lesie! Chcesz tu zostać? Jesteś tego pewien? To dawaj!

– Tak po prostu? Teraz? Naprawdę? Ale… Ale wcale nie jestem głodny! – powiedział zaskoczony Drapek.

– Ale musisz, Drapku. Chcę mieć pewność, że nie będziesz głodny. A czy mógłbyś zjeść, na przykład, jabłuszko lub trawę, gdyby nie udało ci się niczego upolować?

– Niestety nie, Lulu. Są takie zwierzęta, które jedzą wszystko, co potrafią zdobyć. Jak szopy, niedźwiedzie, świnie, jeże… One są wszystkożerne. Ale dzikie koty – nie. Tylko mięso i woda.

– No to idziemy polować! Skoro wiemy, że już nie masz wody do picia, to musisz mieć, chociaż jedzenie.

Po dwóch godzinach Drapek upadł na ziemię całkiem zmęczony, spragniony i… głodny. To oczywiste, że każda myszka zauważała ogromnego kota wcześniej i miała sporo czasu do ucieczki, a każdy ptaszek odlatywał, gdy tylko Drapek podchodził do drzewa.

Ale Lulu miała z tego powodu trochę lepszy humor.

– Cóż, mój kotku… Chyba trochę schudniesz lub zostaniesz wszystkożernym. Lub wrócisz ze mną do domu!

– To nie do wiary, Lulu… Nie do wiary! Ja, taki ogromny, taki silny, taki sprytny dziki kot i nie mogę nic upolować. Nic!

– Bo wcale nie jesteś dziki. Rozumiesz? Ty tylko urosłeś, ale nadal jesteś miłym słodkim domowym kotkiem, i wiesz, ja już nie chcę, żebyś był ogromny… Naprawdę. Kochałam cię takim, jakim byłeś – moim szarym małym Drapkiem! Przykro mi, że marzyłam, żebyś urósł… Ale wciąż możemy wrócić do domu.

– Nie mogę wrócić. Jestem za duży na mieszkanie z ludźmi. Złapią mnie i zabiorą do zoo. A ja nie chcę spędzić reszty kociego życia w klatce! No i nie ma za co przepraszać, Lulu. Czasami marzymy o dziwnych rzeczach, nie myśląc o konsekwencjach, zapominając o tym, że marzenia się spełniają. Nie doceniamy i nie lubimy tego, co mamy tu i teraz. Zauważamy to, dopiero gdy coś stracimy. I kiedy następnym razem zażyczysz sobie, żeby tato został bohaterem z bajki, a dziadek piratem, no i gdy zapragniesz kolejnego ogromnego kota – przypomnij sobie o mnie! O samotnym, spragnionym, głodnym kocie, ale – ogromnym – dokładnie takim, jakiego chciałaś! Żegnaj, Lulu… Kochałem cię od bobasa… Fajnie nam było. I wiesz, chyba już więcej się nie spotkamy. Muszę iść wysoko w góry – szukać innych dużych kotów, żeby nauczyły mnie wszystkiego, co powinien umieć ogromny kot, żeby po prostu przetrwać… Żegnaj, Lulu. I wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się urodzin… – Drapek na chwilkę przytulił się do Lulu i za moment zniknął za drzewami.

– Nie, Drapku, kochany, nie! Wróć tu, proszę cię! Wróć do mnie! 

Lulu pobiegła za kotem. Łzy spływały jej po twarzy, a kolce krzaków drapały odzież i ręce, ale ona biegła co sił w nogach, mimo że Drapek skakał dalej i dalej, wyżej i wyżej, aż zniknął wysoko w górach.

– Nie! Drapku! Nie! Nie chcę mojego marzenia! Nie chcę tych urodzin… Nie chcę! Chcę tylko swego kotka… Drapku!!! – Zmęczona Lulu upadła na ziemię i zamknęła zapłakane oczka. – Drapku…

Rano Lulu obudziła się zapłakana i smutna.

– Ale dziwny sen miałam. Drapku, nie uwierzysz, co ci opowiem. A właśnie, gdzie jest mój kotek?

Lulu wyskoczyła z łóżka.

– Drapek! Drapku! Kiti-kiti. Gdzie jesteś? – wołała, przeszukując cały pokój. – Nie ma go! Przecież zawsze budzimy się razem! Drapek!

Lulu pobiegła do salonu, gdzie mama już zaparzała herbatę.

– Mamo! Mamusiu! Nie ma go. Nie ma. Zniknął w górach… To nie był sen! Nie chciałam tego, naprawdę. – Lulu płakała i nie mogła dokładnie opowiedzieć, o co chodzi.

– Lulu, kochanie, obudziłaś się wcześniej. Co się stało? Myśl o urodzinach nie dawała ci zasnąć?

– Nie chcę już urodzin. Nie chcę! Marzę tylko, żeby Drapek wrócił! Nie ma go!

– Drapka? Nie ma? No cóż, chyba nie spodobało się mu twoje życzenie urodzinowe.

– Mamusiu kochana, teraz wszystko rozumiem! O drapieżnikach i przestrzeni do życia, o wszystkożercach i potrzebach dużych zwierząt… Drapek opowiedział mi o wszystkim! Mamo! Chcę tylko swego kotka z powrotem! Rozumiem, że nie mogę marzyć o tym, żeby zmienić innych. Ja… Ja mogę zmienić tylko siebie…

W tej chwili wszedł tata.

– Co się dzieje, księżniczko?

– Tato, mamo. Przepraszam, że obudziłam was w nocy. Przepraszam, że myślałam tylko o sobie. Przykro mi. I że chciałam innego kota, nie doceniając Drapka takim, jakim on był! Miły, mały, słodki i mój. Przepraszam.

Rodzice przytulili Lulu.

– Lulu, kochana córeczko, nie wiemy, co ci się przydarzyło w nocy… Powiemy tylko, że wszystko wskazuje na to, że naprawdę urosłaś! A Drapek? Dlaczego mówisz „był”? On jest i czeka na ciebie w ogródku. Miły, mały, słodki i twój!

Dorosła Lulu

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Spis treści:

Okładka
Karta tytułowa
Marzenie urodzinowe
Dorosła Lulu
Na zdrówko!
Grubokotija
Psisport
Książkokotija

Lulu i Drapek

ISBN: 978-83-8313-324-9

© Eugenia Pryszczepa i Wydawnictwo Novae Res 2023

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt

jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu

wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res.

Redakcja: Karolina Traczyk, Kamila Recław

Korekta: Emilia Kapłan

Okładka: Paulina Radomska-Skierkowska

Wydawnictwo Novae Res należy do grupy wydawniczej Zaczytani.

Zaczytani sp. z o.o. sp. k.

ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia

tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]

http://novaeres.pl

Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej zaczytani.pl.

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Rek