Peggy Sue uciekła do lasu - Łukasz Szuster - ebook

Peggy Sue uciekła do lasu ebook

Łukasz Szuster

3,0
4,99 zł

-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Jest noc, nadciąga burza. Piotr i Kasia jadą samochodem przez góry. Pokonywali tę trasę wiele razy, jednak tym razem sprzeczka małżonków zamienia rutynową podróż w coś nieprzewidywalnego. On zatrzymuje samochód, a ona ucieka do lasu; prosto w mrok. Piotr wyrusza na poszukiwania ukochanej. Krążąc po lesie trafia do górskiej chaty, w której gospodarzy tajemniczy starzec. Do czego doprowadzi rozmowa dwóch mężczyzn? Czy stary wie gdzie zniknęła Kasia? I gdzie prowadzi tunel ciągnący się pod chatą?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 15

Oceny
3,0 (1 ocena)
0
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Zahoon

Całkiem niezła

takie sobie
00



Redakcja

Zespół

Projekt okładki

Maksym Leki

Przygotowanie wersji elektronicznej

Maksym Leki

Korekta

Urszula Bańcerek

Marketing

[email protected]

Wydanie I,Siemianowice Śląskie2024

Wydawca: Wydawnictwa Videograf SA

41-100 Siemianowice Śląskie, ul. Olimpijska 12

tel. 600 472 609, 664 330 229

[email protected]

www.videograf.pl

© Wydawnictwa Videograf SA, Siemianowice Śląskie 2024

tekst © Łukasz Szuster

ISBN 978-83-8293-188-4

Droga ciągnęła się po horyzont.

Wiła się asfaltową wstęgą pośród dolin, wspinała mozolnie na pagórki otoczone gęstymi lasami, opadała swobodnie przez wąskie przełęcze. Silnik Hondy zawył parę razy przy stromych podjazdach, jakby chciał powiedzieć, że najlepsze lata ma już za sobą. Wtedy kierowca wciskał mocniej pedał gazu, zmuszając samochód do ostatniego wysiłku. Stęki pojazdu niosły się po okolicy, zakłócając ciszę nocy.

Jechali od dobrych kilkudziesięciu minut. Droga do miasta znajdującego się po drugiej stronie gór powinna zająć im nie więcej niż półtorej godziny. Dwie, jeśli zatrzymają się w tym przyjemnym zajeździe zaraz przy trasie szybkiego ruchu. Dawali tam obłędny jabłecznik, który oboje ubóstwiali. I świetną, mocną kawę z włoskiego ekspresu wielkiego jak szafa grająca.

Pokonywali tę trasę wiele razy. Zwykle w towarzystwie śmiechu, muzyki, docinków i przedrzeźniania. Czasem, kiedy ruch był niewielki, zjeżdżali z głównej drogi do lasu i kochali się w samochodzie. Zachłannie, chciwie, jakby to była ich ostatnia podróż.

Dzisiaj mężczyzna tylko patrzył na nią z ukosa. Od kiedy wyjechali z domu, nie zamieniła z nim ani słowa. Unikała jego wzroku, choć wiedziała, jak bardzo tego nie lubił. Nie znosił. Właściwe słowo to nie znosił.

– Ile jeszcze będziesz się dąsać? Hę? – Chciał zabrzmieć łagodnie, jednak głos miał szorstki, chropowaty.

Nie odpowiedziała.

Spróbował położyć dłoń na jej udzie, ale ona błyskawicznie odsunęła się w stronę drzwi pasażera. Obróciła głowę, wzrok wbiła w krajobraz zmieniający się za szybą. Czarne, monotonne zarysy drzew przesuwały się przed oczami jak animacje w starym zeotropie.

– Przysięgam, że zaraz dostanę szału, rozumiesz? – Podniósł głos.

Kiedy się denerwował, wchodził na wyższe rejestry, co dodatkowo potęgowało frustrację.