Produkty pszczele w trudnych do leczenia chorobach dermatologicznych - Bogdan Kedzia, Elżbieta Hołderna-Kędzia - ebook

Produkty pszczele w trudnych do leczenia chorobach dermatologicznych ebook

Bogdan Kedzia, Elżbieta Hołderna-Kędzia

4,8

Opis

Choroby dermatologiczne są schorzeniami przewlekłymi, nawracającymi, często opornymi na leczenie farmakologiczne. Często zapadają na nie osoby, w których przypadku długie leczenie farmaceutykami wyrządzi więcej złego niż dobrego – dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze. Właśnie dla nich, a także dla wszystkich innych zmagających się z przewlekłymi chorobami dermatologicznymi, jak również dla osób zainteresowanych medycyną naturalną autorzy niniejszej publikacji – prof. dr hab. n. farm. Bogdan Kędzia i mgr farm Elżbieta Hołderna-Kędzia przygotowali zbiór porad popartych wynikami wieloletnich badań nad wykorzystaniem miodu w leczeniu chorób skóry, dzięki którym apiterapia może stać się doskonałą alternatywą lub istotnym uzupełnieniem leczenia farmakologicznego przewlekłych chorób dermatologicznych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 65

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,8 (9 ocen)
8
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ewgreg

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo dużo cennych informacji
00
ewaperyt

Nie oderwiesz się od lektury

Ciekawa polecam
00

Popularność




Wstęp

Współczesna medycyna dysponuje całym arsenałem leków i sposobów leczenia większości chorób. Zdarzają się jednak niekiedy sytuacje wyjątkowe, kiedy nawet najskuteczniejsze formy terapii zawodzą. Dotyczy to m.in. niemowląt, kobiet w ciąży, czy osób w starszym wieku, kiedy zastosowane leki odznaczają się dużą toksycznością, szkodliwymi oddziaływaniami ubocznymi, względnie są przez chorych źle tolerowane. W niektórych przypadkach leki mogą okazać się nieskuteczne, np. w sytuacjach wysokiej oporności drobnoustrojów na znane antybiotyki i chemioterapeutyki. Wszystko to sprawia, że w uzasadnionych przypadkach istnieje konieczność korzystania z terapii niekonwencjonalnych. Do takich sposobów leczenia należy apiterapia, tj. leczenie za pomocą produktów pszczelich. W niniejszym opracowaniu podano przykłady zastosowania w niektórych, trudnych do leczenia chorobach dermatologicznych takich produktów pszczelich, jak miód, propolis, pyłek kwiatowy, mleczko pszczele, wosk pszczeli i jad pszczeli. Produkty te zostały wykorzystane w czystej postaci (miód, propolis), jak i w postaci różnych połączeń.

MIÓD

Cukrzycowe owrzodzenie stóp

Wieloletnia, źle leczona cukrzyca prowadzi do różnych powikłań, z których dość częstym jest tzw. stopa cukrzycowa. Występuje ona u 6-10% chorych na cukrzycę. Utrzymująca się przez dłuższy czas hiperglikemia prowadzi do uszkodzenia naczyń krwionośnych. Przewlekłe niedotlenienie tkanek sprawia, że tworzą się skrzepy, powstają stany zapalne (opuchnięcia), dochodzi do martwicy tkanek, co w efekcie powoduje pęknięcia tkanek i owrzodzenia. Równocześnie dochodzi do deformacji paznokci, zaniku tkanki miękkiej, a także zsinienia palców lub nawet całej stopy. Zespół ten nazywany jest często angiopatią cukrzycową. Towarzyszą jej zwykle zakażenie, silny ból i niemożność chodzenia. Przypadki nieleczone, trudno poddające się leczeniu lub oporne na leczenie, mogą doprowadzić do zgorzeli stopy. Wówczas zakażenie rozszerza się z tkanki martwiczej na otaczające dotychczas zdrowe tkanki, co prowadzi do stanu ropnego całej stopy i może być powodem zakażenia ogólnoustrojowego. w takich przypadkach niejednokrotnie jedynym sposobem leczenia jest amputacja stopy lub kończyny dolnej objętej zakażeniem ropnym.

Farouk i wsp. (1988), lekarze sudańscy, jako jedni z pierwszych próbowali leczyć za pomocą miodu cukrzycowe owrzodzenie stóp u 5 chorych. Chorzy w wieku 55-65 lat (4 kobiety i 1 mężczyzna) cierpieli na owrzodzenie stóp zakażone w 3 przypadkach pałeczkami ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa) i w 2 przypadkach gronkowcami złocistymi (Staphylococcus aureus) opornymi na stosowane antybiotyki. Owrzodzenia pokrywano miodem raz dziennie i przykrywano opatrunkiem. Leczenie trwało od 7 do 56 dni. W 4 przypadkach (80%) leczenie zakończyło się powodzeniem i rany zabliźniły się. Natomiast w 1 przypadku (20%) leczenie miodem nie powiodło się i stopa została amputowana. Lekarze podkreślają prostotę leczenia, łatwą zmianę opatrunków, szybkie oczyszczanie się ran z ropy i martwych tkanek, szybkie tworzenie się tkanki ziarninowej i gojenie się ran bez tworzenia blizn.

Eddy i Gideonsen (2005), chirurdzy amerykańscy, opisują przypadek 79-letniego mężczyzny z cukrzycą typu 2, który leczony był przez 14 miesięcy w warunkach szpitalnych, przebył 4 operacje, leczenie antybiotykami wyselekcjonowanymi przez specjalistę oraz leczenie miejscowe zalecone przez eksperta od leczenia ran. W wyniku tego leczenia amputowano mu 2 palce lewej stopy oraz prawą nogę poniżej kolana. Ponadto na lewej stopie pozostało owrzodzenie o powierzchni 8 x 5 cm, obejmujące 3 pozostałe palce, a także owrzodzenie kikuta prawej nogi o powierzchni 3 x 3 cm. Obie rany zakażone były Staphylococcus aureus opornym na metycylinę, Enterococcus opornym na wankomycynę oraz Pseudomonas. Następnie dokonano amputacji pozostałych 3 palców lewej nogi. W zasadzie przypadek nierokujący żadnej poprawy.

W tym stanie rozpoczęto leczenie owrzodzeń za pomocą miodu. Raz dziennie miód zakupiony w sklepie nakładano na rany i przykrywano je gazą. Tkanka ziarninowa pojawiła się po 2 tygodniach leczenia. Po upływie 6-12 miesięcy owrzodzenia uległy całkowitemu wyleczeniu. Badania kontrolne po 2 latach od wygojenia się ran nie wykazały żadnych oznak nawrotu choroby, a pacjent powrócił do normalnego życia.

Inny przypadek leczenia cukrzycowego owrzodzenia stóp za pomocą miodu podają Lofty i wsp. (2006), lekarze z Arabii Saudyjskiej. Leczenie 65-letniego mężczyzny z głębokim cukrzycowym owrzodzeniem prawej nogi zakończyło się niepowodzeniem. Pomimo leczenia chorego antybiotykami ukierunkowanymi na drobnoustroje tlenowe i beztlenowe oraz leczenia miejscowego ogólnie stosowanymi środkami, rana powiększała się i wymagała opracowania chirurgicznego. W tym momencie podjęto decyzję o leczeniu rany w sposób niekonwencjonalny.

Do leczenia użyto pasty otrzymanej przez zmieszanie 80 mg etanolowego wyciągu z propolisu, 5 g mirry (zestalony i wysuszony sok z Commiphora myrrha) i 50 g miodu. Pastę przygotowywano przed nałożeniem jej na owrzodzenie, raz dziennie pod opatrunek. W krótkim czasie spowodowała ona oczyszczenie rany z ropy i martwych tkanek. Po 4 tygodniach rana uległa całkowitemu wyleczeniu i pacjent powrócił do pracy.

Kolejne próby leczenia cukrzycowego owrzodzenia stóp z użyciem miodu przeprowadzono w Malezji. Shukrimi i wsp. (2008) do leczenia wytypowali 30 pacjentów z cukrzycowymi owrzodzeniami stóp w wieku 31-65 lat. Chorzy zostali podzieleni na 2 grupy, z których jedną leczono miodem, a drugą standardowym środkiem używanym w tego typu chorobie, a mianowicie preparatem jodowym (Povidone Iodide). Owrzodzenia zaopatrywano miodem oraz preparatem jodowym raz dziennie pod opatrunek. Otrzymane wyniki wskazują, że miód działał nieco lepiej w porównaniu do preparatu jodowego. Czas całkowitego wyleczenia owrzodzeń miodem mieścił się w granicach 7-26 dni, podczas gdy w przypadku preparatu jodowego wynosił on 9-36 dni. A zatem leczenie miodem trwało o około 22,5% krócej niż w przypadku preparatu standardowego. Ponadto terapia miodem szybciej eliminowała ból, obrzęki i nieprzyjemny zapach pochodzący z owrzodzeń w porównaniu do preparatu jodowego.

W podsumowaniu przytoczonych danych można przyjąć, że miód jest alternatywnym środkiem leczniczym w terapii cukrzycowych owrzodzeń stóp. W przypadku niepowodzenia leczenia konwencjonalnego może on stanowić lek ratunkowy, dający duże szanse skutecznej terapii, szczególnie w przypadkach zakażeń drobnoustrojami opornymi na antybiotyki.

Zgorzel Fourniera

W 1983 r. Fournier opisał zgorzel moszny jako samoistną jednostkę chorobową. Syndrom ten obejmował dużą liczbę przypadków i szerokie granice anatomiczne występowania. Choroba może mieć początek w mosznie, prąciu lub kroczu, ale przypadki jej gwałtownego przebiegu mogą obejmować także przednią ścianę jamy brzusznej i ud, to znaczy wszystkie miejsca ciała mające kontakt z oddawanym moczem.

Drobnoustrojami wywołującymi zgorzel Fourniera są zarówno bakterie tlenowe, jak i beztlenowe, takie jak Escherichia coli, Klebsiella pneumoniae, Staphylococcus aureus, Proteus sp., Pseudomonas sp., Enterococcus i Bacteroides fragilis, z reguły wysoce oporne na antybiotyki.

Leczenie konwencjonalne opiera się na działaniu operacyjnym, sączkowaniu i leczeniu antybiotykami. Niektórzy chirurdzy opowiadają się za radykalnym usunięciem chorych tkanek, inni ograniczają się do wycięcia jedynie źródła zakażenia. Wszyscy chirurdzy zgodni są co do tego, że operacja w przypadku zgorzeli Fourniera jest konieczna i uważają oni takie postępowanie za leczenie z wyboru.

Efem (1993), chirurg z Nigerii, podjął jako pierwszy próbę leczenia zgorzeli Fourniera, wzorując się na lecznictwie ludowym, używając do tego celu miodu. Leczeniem objął on grupę 20 chorych, w wieku od 1 miesiąca do 80 lat, u których choroba objęła różne części anatomiczne zewnętrznych męskich organów płciowych i ich okolic. Miejsca chorobowe były przemywane fizjologicznym roztworem chlorku sodowego, a następnie pokrywano je miodem płynnym w ilości 15-30 ml i zabezpieczano jałową gazą. Opatrunki zmieniano raz dziennie. Grupę kontrolną stanowiło 21 chorych leczonych operacyjnie w wieku od 12 miesięcy do 69 lat. Obie grupy chorych otrzymywały doustnie antybiotyki (amoksycylina, kwas klawulanowy i metronidazol).

Okres leczenia chorych w obu grupach był podobny (odpowiednio 4,5 i 4 tygodnie). Jednak leczenie chorych miodem było bardziej korzystne w porównaniu do leczenia operacyjnego. U chorych leczonych miodem nieprzyjemny zapach ran, obrzęki i wydzielanie ropy ustępowały w ciągu 1 tygodnia. Wszystkie tkanki martwicze uległy oddzieleniu od podłoża ran i usuwano je wraz z opatrunkami. Obserwowano szybkie ziarninowanie dna rany, szybkie odtwarzanie skóry moszny, zmniejszanie się ran i proces gojenia niepozostawiający po sobie blizn. W jednym przypadku, w którym proces zgorzelinowy prawie całkowicie zniszczył skórę moszny, miód spowodował tak dalekie jej odtworzenie, że możliwa była rekonstrukcja operacyjna tego organu. Natomiast w grupie operacyjnej 3 pacjentów zmarło, a proces leczenia przebiegał wolniej. W podsumowaniu można przyjąć, że leczenie miodem powiodło się w 100% przypadków, podczas gdy leczenie operacyjne zakończyło się powodzeniem w 85,7% przypadków.

Podobne badania przeprowadzili urolodzy tureccy (Thamaz i wsp., 2006). Leczenie przeprowadzili oni u 33 chorych, u których źródłem zgorzeli Fourniera były przyczyny urologiczne, skórne i okołoodbytnicze. Wiek chorych mężczyzn wahał się od 23 do 71 lat. Autorzy podzielili chorych na 2 grupy. Jedną z nich, w której znajdowało się 12 pacjentów, leczono miejscowo miodem (20-50 ml dziennie pod opatrunek). Druga grupa, obejmująca 21 chorych, leczona była operacyjnie i po dokładnym oczyszczeniu rany chorym przeszczepiano skórę lub po pewnym czasie ranę zaszywano. Obie grupy otrzymywały doustnie antybiotyki (penicylinę, antybiotyk aminoglikozydowy i metronidazol). W trakcie leczenia ran w obu grupach oceniano ich wygląd, barwę, a także kształt anatomiczny po leczeniu. Na tej podstawie określano punktowo tzw. wartość kosmetyczną ran w 5-stopniowej skali.

Leczenie miodem zgorzeli Fourniera było pomyślne we wszystkich 12 przypadkach (100%). Hospitalizacja chorych trwała od 18 do 54 dni (średnio 26 dni). Wartość kosmetyczna ran była dobra i wynosiła średnio 3,3 punkta. W przypadku chorych leczonych operacyjnie, terapia zakończyła się pomyślnie dla 19 pacjentów (2 pacjentów zmarło po operacjach). A zatem stopień wyleczenia w tej grupie wynosił 90,5%. Ponadto wartość kosmetyczna ran wynosiła średnio 2,3 punktu, tj. była o ok. 70% niższa w porównaniu do grupy chorych leczonych miodem.

Z przedstawionych powyżej wyników leczenia chorych na zgorzel Fourniera wynika, że terapia oparta na miejscowym stosowaniu miodu, mimo dłuższego okresu jej trwania, jest bezpieczniejsza dla chorych w porównaniu do terapii klasycznej, polegającej na zabiegach operacyjnych. Chorzy nie są narażeniu na powikłania pooperacyjne, z zejściami śmiertelnymi włącznie, a rany leczone miodem goją się w sposób naturalny i ich stan po leczeniu jest jakościowo lepszy. Na tej podstawie można przyjąć, że leczenie tej choroby miodem daje lepsze efekty w porównaniu do leczenia operacyjnego.

PROPOLIS

Neurodermit

Zarówno neurodermit, jak i świerzbiączka, mimo że stanowią odmienne jednostki chorobowe, łączy jedna cecha wspólna – silny świąd. Z tego względu leczenie obu tych schorzeń za pomocą propolisu zostanie omówione łącznie. Innym czynnikiem, aby to uczynić, jest w wielu przypadkach trudność zakwalifikowania schorzenia do jednej z tych grup, ponieważ autorzy publikacji nie podają nazwy schorzenia po łacinie, określając je często jako neurodermit, co równie dobrze może oznaczać świerzbiączkę. W związku z powyższym opisywane choroby będą w niniejszym opracowaniu określane jako neurodermit.

Muchamedijarow (1959) ponad 40 lat temu dokonał jako jeden z pierwszych lekarzy próby leczenia neurodermitu za pomocą propolisu. Stosował on do tego celu 10-, 15- i 20-procentowe maści propolisowe, przygotowane przez upłynnienie surowego propolisu i zmieszanie na gorąco z równymi częściami lanoliny i wazeliny. Opatrunki na chore miejsca nakładano dwa razy dziennie. Już na początku leczenia, po pierwszych nałożeniach na chore miejsca maści propolisowej, chorzy z ograniczonym i rozprzestrzenionym neurodermitem odczuwali wyraźne złagodzenie lub całkowite ustąpienie świądu. Równocześnie z tym procesem zmniejszyły się nacieki, grudkowate elementy i zaczerwienienie. Tak szybkie i trwałe ustąpienie świądu i polepszenie klinicznego obrazu choroby bardzo korzystnie wpływało na ogólny stan chorych. Normalizował się sen i apetyt, polepszał się nastrój chorych, którzy zaczynali wierzyć w możliwość wyzdrowienia. Wszystko to sprzyjało szybkiemu klinicznemu leczeniu neurodermitów. Na tej podstawie, zdaniem autora, maści propolisowe wykazują bardzo skuteczne działanie przy ograniczonym i rozprzestrzenionym neurodermicie, szybko i bezpowrotnie eliminując świąd towarzyszący chorobie.

Następnie Muchamedijarow i Fedotowa (1977) przedstawili sposób leczenia neurodermitu za pomocą iniekcji z propolisu do miejsca schorzenia. Zastosowali oni 1-procentową wodną zawiesinę propolisu, którą podawali podskórnie 38 pacjentom z różnymi formami neurodermitu, w tym neurodermitu ograniczonego oraz neurodermitu sromu i moszny. Wodną zawiesiną propolisu, w ilości 0,1 ml, ostrzykiwano zaatakowane chorobą miejsca. Jednorazowo wykonywano od 2 do 10 iniekcji. Jako kontrolę efektywności działania propolisu stosowano iniekcje z 0,5-procentowego wodnego roztworu nowokainy.

Stwierdzono, że podawanie iniekcyjne propolisu zmniejszało w ciągu 1-2 tygodni świąd, powodowało resorpcję nacieków oraz zanikanie grudkowatych elementów. Świąd sromu i moszny ustępował po 2-4 tygodniach. Zauważono, że na szybkość leczenia ma wpływ wielkość schorzenia oraz czas jego trwania. Najszybciej wyleczeniu poddawał się ograniczony neurodermit, o krótkim czasie występowania (krócej niż 1 miesiąc). Nie mniej dobre efekty terapeutyczne uzyskiwano także w długotrwałych schorzeniach, trwających nawet 20-30 lat. Nie obserwowano działania ubocznego propolisu. Wykazano ponadto, że iniekcje propolisu do miejsc schorzenia dają lepszy efekt terapeutyczny w porównaniu do nowokainy.