Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
10 osób interesuje się tą książką
Kamieniec to spokojne miasto na południu kraju. Do czasu…
Para wracająca z suto zakrapianej imprezy znajduje okaleczone zwłoki. Rozpoczyna się żmudne policyjne śledztwo, które z każdym kolejnym dniem przynosi więcej znaków zapytania niż rozwiązań.
Blogerka Rosie R. pasjonuje się niewyjaśnionymi zaginięciami i zbrodniami. Kiedy jej miasto zamienia się w arenę krwawych igrzysk, dziewczyna niespodziewanie znajduje się w centrum wydarzeń. Obecność seryjnego mordercy w Kamieńcu stanowi dla Rozalii szansę na rozwój kariery. Jak wysoka okaże się cena sławy?
Korzenie kryminalnej zagadki sięgają głębiej, niż ktokolwiek ze śledczych mógłby przypuszczać. Zapomniana przeszłość miasta odbije się szerokim echem, wpływając na przyszłość jego mieszkańców. Skrywane sekrety ujrzą światło dzienne, odmieniając życie bohaterów na zawsze.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 342
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Redakcja i korekta
Monika Tomys
Współpraca
Robert Ratajczak
Projekt okładki, skład i łamanie
Natalia Jargieło
Fotografia Autorki
Przemysław Ożóg
© Copyright by Sylwia Bies
© Copyright by Wydawnictwo „Vectra”
Druk i oprawa
WZDZ Drukarnia Lega, Opole
ISBN 978-83-67334-16-7
Wydawca
Wydawnictwo „Vectra”
Czerwionka-Leszczyny 2022
www.arw-vectra.pl
Przemkowi
Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego
„partnera w zbrodni”
ROZDZIAŁ 1
Żałował, że wydał ostatnie piętnaście złotych na paczkę papierosów. Kiepski interes. Towarzystwo na imprezie niczym stado sępów rzuciło się na darmowe jaranie, bezpardonowo prosząc: „pożycz fajkę”, choć Kacper doskonale wiedział, iż udziela bezzwrotnej pożyczki. Nie wypadało wyjść na lamusa, więc bez słowa wysuwał w kierunku kolejnych kolegów otwarte opakowanie, by ci mogli się poczęstować. Dla niego ostatecznie zostały tylko cztery sztuki. Całe szczęście, że Angelika nie paliła. Przynajmniej z nią nie musiał się dzielić.
Dziewczyna preferowała za to inne używki. Wlewała w siebie spore ilości piwa oraz taniej wódki, czym od razu zaskarbiła sobie szacunek znajomych Kacpra. Panowie nie protestowali, gdy przyprowadzał ją na imprezy, bo jako jedyna ze wszystkich znanych im kobiet potrafiła dorównać kroku nawet najmocniejszym zawodnikom.
Tym razem też sporo wypiła. W pewnym momencie chłopak stracił już rachubę, ale nie miał wątpliwości, że Angelika źle oszacowała swoje możliwości. Szła, a właściwie zataczała się, powłócząc nogami, i gdyby nie podtrzymujące ją, napakowane w osiedlowej siłowni ramię Kacpra, już dawno gruchnęłaby na chodnik. Oblodzona gdzieniegdzie kostka brukowa nie ułatwiała chłopakowi zadania.
Klął w duchu, bo do pokonania mieli jeszcze mniej więcej kilometr. Gdyby lepiej rozplanował swój skromny budżet, już dawno zajechaliby wygodnie taksówką pod samo wejście do klatki. Tymczasem czekało ich przynajmniej trzydzieści minut marszu w tym żółwim tempie.
Najchętniej zostawiłby Angelikę na najbliższym przystanku. Marcowa noc nie była aż tak mroźna, by dziewczynie groziło zamarznięcie. Wizja porzucenia Angeli była tym bardziej kusząca, że Kacper nie będzie miał zbyt wiele pożytku z pijanej w sztok partnerki. Nie istniał nawet cień szansy, by udało się spełnić marzenie o upojnej nocy i namiętnym poranku.
Kacper Pałąk uważał się jednak za dżentelmena. Jego kodeks rycerski zakładał, aby damę serca bezpiecznie odstawić do łóżka, niezależnie od tego, z jak wielkimi trudnościami miało się to wiązać.
Naciągnął głębiej kaptur, bo podmuch zimnego wiatru uderzył go prosto w twarz.
— No dalej, mała, przebieraj szybciej tymi nogami — zmobilizował partnerkę do podkręcenia tempa, ta jednak wydała z siebie jedynie bliżej niezidentyfikowany pomruk.
Chłopak splunął, otarł usta rękawem kurtki i rzucił siarczyste przekleństwo. Pociągnął mocniej Angelikę, a ta pisnęła. Nie zamierzał dłużej się z nią cackać. Chciał jak najszybciej znaleźć się w łóżku, bo i jego zaczynało dopadać coraz większe poimprezowe zmęczenie.
Chłodne powietrze chyba w końcu podziałało trzeźwiąco, bo po kilku kolejnych minutach Angelika ożywiła się nieco.
— Daaleko jeeeszcze, koochańje? — wychrypiała.
— Jeszcze trochę.
Weszli na teren osiedla Zarzecze. Na horyzoncie majaczyły kontury bloku, do którego zmierzali. Większość mieszkańców już dawno spała, tylko w kilku oknach paliło się światło.
Skrócili sobie drogę, przechodząc wąską alejką tuż obok altanki śmietnikowej. Z otwartych kontenerów na odpady unosił się fetor. Kacprowi zakręciło się w nosie i chłopak głośno kichnął. Miał wrażenie, że smród jest silniejszy niż zwykle. Któryś z sąsiadów musiał wyrzucić jakieś paskudztwo.
Osłonił dłonią nos, drugą ręką objął ściślej Angelikę i ruszył przed siebie.
W przygaszonym świetle migającej latarni ulicznej dostrzegł, że z naprzeciwka nadbiegał łaciaty, bezpański pies, wściekle ujadając. Przez chwilę Kacper miał wrażenie, że zwierzę zamierza ich zaatakować, więc rozejrzał się za czymś, co mogłoby posłużyć jako prowizoryczna broń. Kundel jednak w ogóle nie zainteresował się przechodzącą parą. Pędził jak na złamanie karku w głąb altany śmietnikowej.
Wrodzona ciekawość Pałąka kazała mu sprawdzić, co przykuło uwagę psa. Posadził swoją dziewczynę na chodniku, a sam cofnął się kilka kroków.
— Ożeż kurwa, ja pierdolę — wyrwało się z ust chłopaka.
Kacper zrozumiał, że tej nocy na pewno nie będzie spać.
Koniec wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 2
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 3
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 4
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 5
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 6
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 7
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 8
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 9
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 10
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 11
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 12
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 13
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 14
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 15
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 16
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 17
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 18
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 19
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 20
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 21
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 22
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 23
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 24
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 25
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 26
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 27
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 28
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 29
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 30
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 31
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 32
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 33
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 34
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 35
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 36
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 37
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 38
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 39
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 40
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 41
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
ROZDZIAŁ 42
Niedostępne w wersji demonstracyjnej
OD AUTORKI
Pierwsze zdania tej powieści powstały już wiosną 2021 roku, tuż po zakończeniu pracy nad Ludźmi niczyimi. Porzuciłam jednak bohaterów Sygnatury po zaledwie kilkunastu stronach wspólnej przygody. Nie czułam się jeszcze gotowa, aby zmierzyć się z zupełnie nowym dla mnie gatunkiem. Przytłaczała mnie ilość informacji, jakie musiałam zgłębić, by wiarygodnie oddać pracę śledczych – wkraczałam na obcy, nieznany sobie teren.
Wróciłam więc do tworzenia thrillerów psychologicznych. Ukończyłam Arcykapłankę oraz Odzyskaną i dopiero w kwietniu tego roku poczułam, że mam ogromną chęć wrócić do odłożonego na bok tekstu, poznać głębiej bohaterów, którzy rozgościli się w mojej wyobraźni, stworzyć powieść zupełnie inną niż te, które mieliście okazję poznać do tej pory. Chociaż w pierwotnym zamyśle widziałam Sygnaturę jako pełnokrwisty kryminał, ostatecznie postanowiłam dodać jej thrillerowego szlifu, pogłębić psychologiczne portrety głównych bohaterów. Mam nadzieję, że polubicie również i taką moją kryminalną odsłonę.
W tym miejscu bardzo chciałabym podziękować mojemu Kuzynowi Rafałowi Ponikiewskiemu. Bez Twojej pomocy nie odnalazłabym się w świecie policyjnych stopni i procedur. Dziękuję, że zechciałeś poświęcić czas i odpowiedzieć na całe mnóstwo nurtujących mnie pytań. Mam nadzieję, że nauka nie poszła w las i efekt finalny Ci się spodoba :)
Podczas studiów polonistycznych miałam okazję zderzyć się z zupełnie nowym dla mnie nurtem w polskiej literaturze – queer. Zainteresował mnie nim promotor mojej pracy licencjackiej. Zgłębiłam wówczas twórczość m.in. Sylwii Chutnik, Michała Witkowskiego i Marcina Szczygielskiego. W Sygnaturze znalazło się odbicie tamtych studenckich zainteresowań. Zdobyłam wówczas cenną lekcję: nie każdego jesteśmy w stanie zrozumieć, ale każdego powinniśmy szanować. I z takim przesłaniem chciałabym zostawić Czytelników po lekturze tej powieści.
Nikt tak nie motywuje mnie do pracy i nie wykazuje się tak ogromną cierpliwością, kiedy tworzę, jak Ty Przemciu. Pomagasz mi rozstrzygnąć fabularne zagwozdki i wątpliwości, a Twoje pomysły zawsze są trafione. Dziękuję za ogromne wsparcie, nieustającą wiarę we mnie oraz towarzyszenie mi w drodze, którą wybrałam. Dziękuję za fantastyczne zdjęcia, które zdobią okładkę Sygnatury. Doceniam wszystko, co dla mnie robisz. Nie tylko pomagasz moim bohaterom wskrzesić ogień, dokonać serii podpaleń i wybuchów, ale także sprowadzasz mnie na ziemię, kiedy za bardzo odlecę. Jak już wspomniałam na samym początku, nie mogłam trafić na lepszego partnera w zbrodni.
Kiedy kończę kolejną powieść, niecierpliwie wyczekuję reakcji pierwszych Czytelników. Mamo – tym razem to Ty rozbiłaś bank i w tempie czytania wyprzedziłaś absolutnie wszystkich ;) Dziękuję również Ani Woźnickiej i mojej koleżance po piórze – Aldonie Reich. Zawsze mogę liczyć na Wasze szczere opinie, wskazówki i bardzo sobie to cenię.
Kolejny raz wyruszam w tę szaloną podróż w najlepszym towarzystwie Wydawnictwa Vectra. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego, bardziej wspierającego i kreatywnego duetu niż Natalia Jargieło i Robert Ratajczak.
Natalio – jak zwykle jestem zachwycona Twoją pracą i wielkim zaangażowaniem. Tworzenie okładki od podstaw mogło wydać się kompletnym szaleństwem, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Cudownie łączysz szaleństwo i profesjonalizm. Dziękuję za to, że rozwiewasz moje rozterki i wątpliwości o każdej porze dnia i nocy, za wtorkowe seanse przy niezbyt ambitnym kinie oraz podzielanie alchemicznej oraz memicznej pasji ;)
Robercie – dziękuję za Twój niesłabnący entuzjazm. Uwierzyłeś we mnie o wiele wcześniej niż ja sama zdołałam to zrobić. Nasza wspólna, szalona przygoda z literaturą trwa niespełna trzy lata, a ja mam wrażenie, jakbyśmy znali się od zawsze. Jestem zaszczycona, że mogę być częścią Vectry i rozwijać się pod Twoim okiem. Każda rozmowa z Tobą wywołuje na mojej twarzy szeroki uśmiech, a odliczanie do kolejnych targowych spotkań okraszone jest wielką niecierpliwością.
Dziękuję moim Rodzicom za niekończące się pokłady cierpliwości i wsparcia. Dziękuję za wiarę w moje możliwości, nie tylko te na polu literackim. Jestem wdzięczna losowi za Waszą obecność i pomoc w każdej sytuacji. Kocham Was!
Słowa wdzięczności kieruję do cudownej ekipy patronów medialnych Sygnatury: Agnieszki (@my_ja_i_ty), Ani (@ann.recenzuje), Asi (@asia_bookasia), Malwiny (@zaczytana_tak_po_prostu), Anety (@noodla_books), Wioli (@subiektywnieoksiażkach), Kasi (@pani_ka_czyta), Bartka (@bliskiespotkania), Denisa (@whiteorblack.book) i Przemka (@przemoczytase). Bardzo doceniam Wasze działania! Feedback jaki dostałam od Was po przedpremierowej lekturze powieści dodał mi skrzydeł.
Drogie Czytelniczki! Drodzy Czytelnicy! Bez Was nie mógłby istnieć żaden autor, to dla Was tworzę nowe historie. Dziękuję, że poświęcacie swój cenny czas na lekturę moich powieści. Dziękuję za niezapomniane spotkania na Targach Książki. Napędzacie mnie do działania i dodajecie sił w chwilach zwątpienia.
Bardzo chętnie poznam Wasze opinie po lekturze Sygnatury. Moje media społecznościowe zawsze są dla Was otwarte!
Mam nadzieję, że polubiliście Kamieniec i jego mieszkańców równie mocno, co ja. Kusi mnie, by ponownie zajrzeć do domu Różyckich i Szatkiewiczów, odwiedzić komisariat oraz areszt, do którego trafił Ksawery, sprawdzić, co dalej z blogiem Rosie. Niewykluczone zatem, że Sygnatura to dopiero początek wspólnej przygody ;)
Ściskam Was mocno!
Sylwia Bies
IG @sylwia.bies.autorka
FB /sylwiabiesautor