Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Europa, niewielki obszar w skali świata, stworzyła cywilizację, której kultura, nauka, gospodarka i polityka osiągnęły bogactwo nigdzie indziej niespotykane. Po dziś dzień wraz ze swą córką Ameryką wywiera dominujący wpływ na cały świat.
Początek tej wielkiej przyszłości europejskiej to V wiek, spotkanie Germanów i chylącego się ku upadkowi antycznego świata, germańskiego instynktu państwowo- i prawotwórczego ze schrystianizowaną już tradycją Grecji i Rzymu. Także chrześcijański indywidualizm i poszukiwanie prawdy oraz biblijny nakaz podporządkowania sobie ziemi były niezbędne dla osiągnięcia przyszłych sukcesów. Wkrótce dołączą irlandzcy Celtowie, a później Węgry Madziarów i Polska Słowian, która na milionie kilometrów kwadratowych odciśnie europejski ślad. Przyszłość świata stanęła przed Europą otworem.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 1949
To są fakty, a fakty są uparte.
Eustace Budgell (1686-1737), pisarz i publicysta angielski
Jedynie prawda jest ciekawa.
Józef Mackiewicz (1902-1985), pisarz
Na długiej osi historii między biegunami tyranii i chaosu wolność w cywilizacji zachodniej zajęła wyjątkowo ważne miejsce. W znacznym stopniu tę cywilizację stworzyła. Cywilizacja zachodnia, cywilizacja europejska, a może najtrafniej: cywilizacja łacińska dała Europie pozycję w historii zupełnie wyjątkową i nieporównywalną z historyczną przygodą jakiegokolwiek innego regionu świata. Europejska sztuka, kultura, prawo, gospodarka, nauka, a w konsekwencji i polityka odcisnęły nieodwracalny ślad na obliczu całego świata.
Jesteśmy dziś świadkami przyspieszonych przemian cywilizacyjnych. Korzeni tych przemian możemy szukać w odleglejszej przeszłości, ale bez wątpienia to nowa wizja wolności, jaką zaproponowało oświecenie, wpływała najsilniej przez ostatnie 200 lat i nadal wpływa na bieg historii. Dawna wolność służebna ustąpiła miejsca nowemu pojęciu wolności, wolności absolutyzowanej coraz bardziej, a polityczny, demokratyczny wymiar tej wolności w coraz większym stopniu uniezależnia ją od moralnych zasad wyznawanych w poprzednich stuleciach. Ryzyko, jakie stąd wynika, było i jest dostrzegane przez obserwatorów ludzkiej sceny — przed blisko 200 laty Alexis de Tocqueville zarzucił demokracji obalanie wszelkich autorytetów i kult miernoty; przed stu laty książę Eustachy Sanguszko mówił o nieustannym uświadamianiu ludowi jego rzekomych krzywd i rzekomych praw, a nieco później Ortega y Gasset zauważył, iż demokracja zmienia społeczeństwo w masę, która jak rozkapryszone dziecko uważa, że mu się wszystko należy. Najważniejsze jest niewątpliwie ostrzeżenie papieża Jana Pawła II — demokracja bez wartości staje się totalitarna.
Usunięcie Boga z centrum dzisiejszego świata i umieszczenie na jego miejscu człowieka można śmiało nazwać rewolucją antykopernikańską.
Kształt przyszłej cywilizacji zależeć będzie od tego, jakie będzie nasze rozumienie wolności, zależeć będzie od tego, co uratujemy z dotychczasowego dorobku i co przekażemy następnym pokoleniom.
Koniec Rzymu starożytnego, obalenie ostatniego cesarza — rok 476. Budowa Europy przez Germanów
Wroku 476 Odoaker, wódz germańskiego ludu Herulów w służbie rzymskiej, obalił ostatniego rzymskiego cesarza Zachodu, małoletniego Romulusa Augustulusa. Cztery lata później, w roku 480, odesłał insygnia cesarskie do Konstantynopola, oświadczając że „Cesarstwo Rzymskie posiada tylko jednego władcę w osobie cesarza rezydującego nad Bosforem”1. Zarówno historycy, jak i czytelnicy lubią klarowną chronologię, a w konsekwencji symboliczne daty. Dlatego po dziś dzień uznajemy rok 476 — upadek Rzymu — za wielką cezurę historyczną, a nawet cywilizacyjną. Jednak dla mieszkańców ziem zachodnich Cesarstwa nie była to wyraźna data graniczna, gdyż nękane od stu lat niekończącymi się najazdami i konfliktami z barbarzyńcami Imperium Romanum i tak przestało już istnieć w świadomości jego mieszkańców jako realne, sprawujące władzę i wypełniające swe obowiązki państwo. Niemniej zarówno dla Rzymian, jak i dla zwycięskich Germanów Rzym — jako idea — był wieczny, stanowiąc jedyną wyobrażalną rzeczywistość polityczną, cywilizacyjną, prawną, kulturalną, a nawet geograficzną. Rzym mógł mieć kłopoty, dzielić się przejściowo na imperium Zachodu i Wschodu, ale zawsze pozostawał wzorem i ideałem, wiecznym Rzymem — Roma aeterna. Dlatego właśnie germański król Herulów Odoaker, choć posiadał pełnię władzy nad Italią i został obwołany przez wojsko jej królem, zwrócił się do cesarza w Konstantynopolu o nominację na cesarskiego namiestnika Italii. Było to nie tylko uznanie siły cesarskiej, lecz przede wszystkim uznanie, że w każdej sytuacji to właśnie cesarz rzymski, choć urzędujący w dalekim Konstantynopolu, jest formalnie jedynym źródłem władzy na całym obszarze Imperium, nawet wtedy gdy realna władza dostała się w ręce wodzów zwycięskich wojsk barbarzyńskich — jeżeli chcieli oni być kimś więcej niż barbarzyńcami, musieli uzyskać cesarską legitymizację. To dlatego w tym samym czasie zwycięski król Franków Chlodwig, władca większości Galii i znacznej części Germanii, po chrzcie w Reims w roku 496, zwrócił się do cesarza rzymskiego w Konstantynopolu z prośbą o nominację na konsula i patrycjusza rzymskiego2. Przeświadczenie, że jedynym źródłem legalnej władzy jest cesarz, było tak silne, że 300 lat później, kiedy kolejny król Franków Karol Wielki, decydując się pod naciskiem papieża Leona III sięgnąć po ten tytuł na Zachodzie i koronować się w Rzymie w Boże Narodzenie roku 800, a mając daleko posunięte wątpliwości co do legalności tego kroku i nie chcąc uchodzić za uzurpatora, ogłosił się odnowicielem Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie. To była legenda niosąca wielką siłę. Choć w późniejszych wiekach, gdy korona cesarska znajdowała się w rękach kolejnych dynastii niemieckich, a jej depozytariusze przestali z czasem rościć sobie prawa do władzy nad światem, mieli wedle protokołu miejsce przed innymi monarchami. Z kolei ich pierworodni synowie nosili tytuł króla Rzymian aż do roku 1806, kiedy to cesarz Francuzów Napoleon zmusił ostatniego władcę tytułującego się cesarzem rzymskim, Franciszka II, do rezygnacji z tytułu i przyjęcia w zamian dziwacznego tytułu cesarza austriackiego. Później zresztą Napoleon nadał swojemu synowi tytuł króla Rzymu. O sile idei Rzymu świadczy również, że jeszcze na początku XX wieku każdy wykształcony Europejczyk czytał, pisał, a nierzadko i mówił po łacinie. Zawarte w roku 1957 traktaty konstytuujące przyszłą Unię Europejską podpisano nie gdzie indziej, jak właśnie w dawnej stolicy Imperium. Przez wieki, aż do dzisiaj, Rzym pozostaje stolicą chrześcijaństwa, a jego biskup głową Kościoła. A więc nadal — Roma aeterna!
To właśnie na fundamentach — bo o nich raczej niż o gruzach winniśmy mówić — starożytnego Rzymu geniusz germański budował potęgę Europy, przed którą otwierała się jedyna w historii, niepowtarzalna kariera. Z fenomenu Europy skorzystał i nadal korzysta cały świat.
Przez cały okres świetności Rzymu Germanie stanowili główne zagrożenie na północy i wschodzie Imperium. Gdy Juliusz Cezar podbijał Galię w latach 58-51 przed Chrystusem, zajął też ziemie Germanów na lewym brzegu Renu i zepchnął ich na prawy brzeg rzeki. W 98 roku Tacyt w swoim słynnym dziele Germania wymienił 50 plemion germańskich. Pomimo legendarnej klęski poniesionej przez rzymskie legiony w roku 9 w Lesie Teutoburskim z rąk słynnego wodza Germanów Arminiusza, Rzymianie byli w stanie przez niemal 400 lat utrzymywać swój słynny limes na linii Renu i Dunaju, wytrzymując stały germański napór.
Wiek IV odmienił bardzo wiele. Z centralnej Azji ruszyła nawała Hunów i napierając ze wschodu, spowodowała ruchy ludności na ogromną skalę. Wschodni Germanie ruszyli na zachód, napierając najpierw na wschodnie prowincje Cesarstwa. W roku 378 w bitwie pod Adrianopolem śmierć poniósł cesarz Walens, a w wyniku druzgocącej klęski Rzym musiał zgodzić się na osiedlenie zwycięskich Wizygotów w charakterze sojuszników na swych terenach wschodnich. Już wcześniej jednak zdarzały się prośby barbarzyńców o zgodę na osiedlenie w granicach Cesarstwa. W ich wyniku w roku 297 i 355 Frankowie osiedlili się w północno-wschodniej Galii. Jednak w roku 378 po raz pierwszy zgoda Rzymu została wymuszona. Osłabienie Cesarstwa doprowadziło wreszcie w roku 395 do ostatecznego podziału na Cesarstwo Wschodnie ze stolicą w Konstantynopolu i Cesarstwo Zachodnie, którego stolicą w roku 408 stała się Rawenna. Zmiany te miały też charakter symboliczny i zwiastowały początek nieuchronnego końca Rzymu w dotychczasowym kształcie politycznym. W latach 405/406 Rzymianie ewakuowali limes na Renie. Z kolei w roku 410 Rzym został złupiony przez Germanów. Do końca V wieku różne plemiona germańskie stopniowo opanowały wszystkie zachodnie prowincje Cesarstwa. Najpierw Wandalowie i Alanowie, przeszedłszy przez Hiszpanię, zajęli północną Afrykę aż po Kartaginę, Baleary, Sardynię i Korsykę. Wizygoci ze Swenami opanowali południową Galię — Akwitanię, później Hiszpanię, a Frankowie i Burgundowie Galię. W połowie V wieku Sasowie podbili Brytanię. I wreszcie Odoaker ze swoimi Herulami objął we władanie Italię. Pod koniec V wieku sytuacja we wszystkich zachodnich prowincjach się ustabilizowała, z wyjątkiem niespokojnej Italii, gdzie z pomocą Konstantynopola władzę w imieniu Imperium objął król Ostrogotów Teodoryk. W połowie VI wieku ofensywa cesarza Justyniana Wielkiego przywróciła przejściowo południową Hiszpanię, Italię i śródziemnomorską Afrykę do Konstantynopola, by wkrótce utracić północne Włochy — dzisiejszą Lombardię — na rzecz Longobardów, zachowując we Włoszech tak zwany egzarchat Rawenny ze stolicą tamże, a zdobycze hiszpańskie z kolei na powrót utracić na rzecz Wizygotów. Jedynie Afrykę Północną zachował Konstantynopol w swej władzy aż do najazdu arabskiego w roku 698, kiedy to Kartagina wpadła w ręce muzułmanów. Wieki VI i VII były więc okresem, gdy tereny całego Cesarstwa Zachodniego znajdowały się już we władzy politycznej Germanów, z przejściowymi stratami na rzecz Cesarstwa Wschodniego. Był to okres, w którym koegzystencja Rzymian i barbarzyńców, na terenach przez nich zajętych, przechodziła w fazę symbiozy, w wyniku której ukształtować się miała cywilizacja łacińska jako cywilizacja jednolitego już społeczeństwa europejskiego.
Mauzoleum Teodoryka w Rawennie, VI wiek
Te dwa wieki to prawdopodobnie najważniejszy okres w dziejach Europy. Przez 200 lat mogło się wydarzyć wszystko, ale zdarzyło się właśnie to, co stało się fundamentem wielkiej przyszłości Europy. Cesarstwo Zachodnie upadło nie tylko dlatego, że zniszczyli je Germanie, którzy naciskali na jego granice od czterech wieków, ale z przyczyn, których nikt nigdy do końca przekonująco nie wyjaśnił. Bardzo ogólnie można powiedzieć, że władza cesarska Rzymu, Rawenny czy Konstantynopola nie miała już prowincjom niczego do zaproponowania oprócz wielkiej legendy, legitymizacji i rosnących podatków3. Nie była w stanie zaoferować ani ochrony granic, ani skutecznej administracji, od której przecież prócz obrony zależały także wymiar sprawiedliwości, szkolnictwo, budowa dróg czy akweduktów. Tymczasem Germanie, czyli barbarzyńcy, których najpierw pokonywano, potem aprobowano, gdy prosili o zgodę na osiedlenie się, a z którymi w końcu, gdy już nawet o pozwolenie nie pytali, się pogodzono, zapewnili wiele z tego, czego nie potrafił zapewnić Rzym — przede wszystkim stabilizację. W gruncie rzeczy zatem nie zniszczyli oni Rzymu, ale go uratowali. Choć przyczynili się do upadku jego politycznej potęgi, to uratowali z rzymskiego dorobku to, co uratować się dało4. Ład rzymski trwał nadal.
Tereny dawnego Imperium Rzymskiego około roku 500
Jakie zatem wartości nieśli ze sobą Germanie? Przede wszystkim po upadku limesu granice Rzymu — ale już w wersji „germańsko-rzymskiej” — objęły nowe obszary, rdzennie germańskie. Gdy nowe państwa przekroczyły Ren i Dunaj, Germania stała się po raz pierwszy w historii składnikiem zorganizowanego państwa, a nie jedynie obszarem plemiennych „przepychanek”. Królestwo Chlodwiga (466-511) sięgnęło na północy blisko ujścia Łaby. Z kolei jego prawnuk Chlotar II (584-628) objął we władanie cały kraj Turyngów, sięgając niemal środkowej Łaby, uzależniając od siebie Bawarię aż po Salzburg. Na południu królestwo Franków rozciągało się po Morze Śródziemne i Alpy. W ten sposób cywilizowana germańsko-rzymsko-łacińska Europa zrobiła pierwszy krok. Następne miały należeć kolejno do Karola Wielkiego, niemieckich Ottonów, słowiańskich Piastów, węgierskich Arpadów i Skandynawów aż po Islandię.
Germanie nieśli ze sobą istotne składniki ładu politycznego i społecznego oraz niezwykły talent państwowotwórczy, który objawił się natychmiast po załamaniu się centralnej władzy rzymskiej. Dopóki byli poza limesem, dopóty stanowili tylko plemiona. Kiedy osiedlali się na terenie Imperium w IV i V wieku, byli tylko luźnymi społecznościami. Jednak gdy tylko zabrakło centralnej władzy rzymskiej, potrafili natychmiast ją zastąpić. Jest to tym bardziej zdumiewające, że stanowili oni zdecydowaną mniejszość na zajmowanych obszarach. Dla przykładu Wandalowie w Afryce stanowili między 2 a 3% ludności, Wizygoci w Hiszpanii między 5 a 7%, tyle samo, co Ostrogoci Teodoryka, a następnie Longobardowie w Italii. Najwięcej, bo około 23% ludności, stanowili Frankowie w północnej i północno-wschodniej Galii. Wystąpić zatem musiał swoisty i przedziwny paraliż miejscowej ludności rzymskiej, noszący znamiona zupełnej kapitulacji politycznej. Powstała próżnia, którą wypełnił germański geniusz. W ciągu jednego pokolenia Germanie przyjęli chrzest i utworzyli sprawne państwa. Wykazali się przy tym wielką zdolnością harmonijnego współżycia, różniąc się od Rzymian niemal wszystkim — językiem, obyczajami, a nawet religią, gdyż z wyjątkiem Franków przyjęli chrześcijaństwo wschodnich misjonarzy herezji ariańskiej jeszcze przed przekroczeniem limesu. Mimo to ustanowili dla siebie prawa nienaruszające praw rzymskich obowiązujących Rzymian, a jedynie wprowadzili podległość Rzymian prawom germańskim, gdy byli z nimi w sporze. Respektowali wolność wyznania katolików i sami stopniowo przechodzili na katolicyzm. Germanie uznawali — choć tylko teoretycznie — zwierzchność Cesarstwa Wschodniego, czyli Bizancjum, jako jedynego Cesarstwa Rzymskiego. Przez cały V i VI wiek uznawali i utrzymywali rzymskie szkolnictwo. To wszystko zapewniało ich królestwom względną stabilizację, a w dalszej perspektywie doprowadziło do powstania jednolitej cywilizacji i jednolitego społeczeństwa. Warto zwrócić uwagę, że polityki tej nie zastosowali Wandalowie w swoim afrykańskim państwie. W konsekwencji ich państwo legło w gruzach pod ciosami armii bizantyjskiego wodza Belizariusza w roku 533, a więc niecałe 100 lat od swego powstania, po przybyciu Wandalów do Afryki w roku 439.
Co jeszcze nieśli ze sobą Germanie? Przede wszystkim wolność obywatelską. Tylko na wojnie obowiązywało Germanów absolutne posłuszeństwo dowódcy. W czasie pokoju to wiec — prawzór europejskiego parlamentaryzmu — był władzą najwyższą. Wolni wojownicy związani byli ze sobą i wodzem specyficznym koleżeństwem, potwierdzonym przysięgą5. Charakterystyczny dla Germanów był silny instynkt jasno sprecyzowanego prawa. Prawo to, najpierw ustne, po osiedleniu się Germanów na terenie dawnego Cesarstwa zostało spisane. Owe spisane prawa to między innymi Lex Romana Visigothorum, spisane za Alaryka II w królestwie Wizygotów w roku 506, w królestwie Franków Lex Salica, spisane w latach 507-511, Edictum Theodorici Teodoryka z lat 493-526, Codex Revisus wizygockiego króla Leowigilda, spisany za jego panowania w latach 567-586, prawa Wandalów spisane w końcu V wieku oraz Edictum Rotharis Longobardów z roku 643. Siła tradycji była u Germanów jednak tak wielka, że na wiecach, nawet po spisaniu praw, były one recytowane ustnie przez upoważnionych urzędników6. Z rzymskiej perspektywy Goci, Burgundowie, Frankowie i Longobardowie nie zniszczyli Rzymu, ale go ustrzegli 7.
Historyk rzymski Tacyt, autor napisanej w 98 roku Germanii, zwraca uwagę na germańskie rozróżnienie między władzą cywilną a wojskową: „do berła wynosi rodowitość, do buławy męstwo”8. Tacyt podkreśla, że kary egzekwowali u Germanów kapłani, gdyż były one wymierzane w imię sprawiedliwości wyższej, nie ludzkiej9. Stąd łatwość symbiozy prawa germańskiego z boską tradycją chrześcijańskiego Dekalogu. Pisarz zaznaczył również, że Germanie w przeciwieństwie do innych barbarzyńców nie znają wielożeństwa. To wszystko ułatwiało asymilację wśród chrześcijan Cesarstwa. „Z drużynniczego wzoru wywodzi się frankijski wasalat” — podstawa systemu feudalnego, pisze profesor Karol Modzelewski10. Ten wzór odcisnął swoje piętno na całej historii Europy na następne ponad 1000 lat. Również monarchia elekcyjna w obrębie dynastii to wkład Germanów, choć początkowo nie u wszystkich Germanów obowiązywała.
Na szczególną uwagę zasługuje państwo wizygockie w Hiszpanii, a konkretnie ich królestwo toledańskie. Hiszpania została zajęta przez germańskich Alanów, Swewów i Wandalów w 409 roku. Ci następnie byli stopniowo wypierani przez Wizygotów, którzy od roku 418 mieli swoje państwo ze stolicą w Tuluzie, a od połowy V wieku w hiszpańskim Toledo. Luzytania, czyli mniej więcej obszar dzisiejszej Portugalii, początkowo podlegała Swewom, ale w roku 585 została przyłączona do królestwa wizygockiego. Mimo że władcy wizygoccy byli arianami, Kościół katolicki rozwijał się w Hiszpanii dynamicznie. Już w V wieku Hiszpania pokryta była siecią wiejskich parafii. W ramach 5 prowincji kościelnych funkcjonowało 77 biskupstw. Wreszcie w roku 587 katolicyzm przyjął król Rekkared (panujący w latach 586-601) wraz z dworem, a metropolita Toledo Julian uzyskał w 681 roku tytuł prymasa.
Zabytek architektury wizygockiej w Hiszpanii, Venta de Baños, VII wiek
Pod rządami wizygockimi rozwijały się sztuka, architektura, literatura i teologia, ale co niezwykle ważne — wytworzyła się bardzo szczególna konstytucja ustroju państwowego. Od końca V wieku kształtowała się specyficzna rola synodów, jako przedstawicielstwa społeczeństwa wobec monarchy. Synody składały się z biskupów oraz możnych świeckich i decydowały zarówno o sprawach Kościoła, jak i państwa. Szczególną rolę odegrał słynny IV synod obradujący w Toledo w roku 633 pod przewodnictwem Izydora biskupa Sewilli. Ten pierwszy europejski parlament określił wyraźnie procedurę wyboru i prerogatywy władcy. I tak władca miał być wybierany przez zgromadzenie możnych wraz z biskupami. Ustalono, że w sprawach „gardłowych” król nie mógł sądzić jednoosobowo, a postępowania sądowe musiały być jawne. W myśl postanowień synodu biskupów wybierał kler, a zatwierdzał metropolita, przy czym król nie miał w tym zakresie formalnie żadnych uprawnień. Wreszcie — wyprzedzając o 500 lat Jana z Salisbury, a o 600 lat św. Tomasza z Akwinu — synod toledański postanowił, że „król jest prawowity tylko wtedy, kiedy rządzi sprawiedliwie”. Z kolei „król źle postępujący pozbawia się godności i władzy”, jednak poddanym zabrania się rebelii, spisków i zamachów, a przysięga na wierność królowi obowiązuje bezwzględnie11.
Kolejny synod, XII z 681 roku, doprowadził do ogłoszenia przez króla Erwiga (680-687) nowego zbioru praw ograniczającego karę śmierci, oślepienia i zakres stosowania tortur. Natomiast XIII synod z roku 683 postanawiał, że nie wolno więzić, pozbawiać majątku i stanowisk przed wniesieniem oficjalnego oskarżenia przed sąd składający się z biskupów i możnych12 — a więc zasada habeas corpus. Rozwiązania te wprowadzono 532 lata przed angielską Magna Charta Libertatum z 1215 roku i 750 lat przed przywilejem krakowskim z roku 1433.
W roku 672 panowanie rozpoczął król Wamba. Prawdopodobnie był on pierwszym monarchą, a w każdym razie pierwszym, o którego koronacji mamy szczegółową relację na piśmie, którego owa koronacja miała charakter sakralny, gdyż w nawiązaniu do starotestamentalnych wzorów namaszczania królów judzkich była połączona z uroczystym namaszczeniem, które teraz w chrześcijaństwie zapewniało szczególną opiekę Ducha Świętego dla namaszczonego-pomazańca. Przy okazji koronacji Wamby określono warunki ważności objęcia tronu: wola Boża, namaszczenie, elekcja, wola ludu13. Następne namaszczenie odbyło się przy koronacji Pepina Krótkiego, króla Franków, przez papieża w roku 754 i odtąd stało się nieodłącznym elementem koronacji w tradycji europejskiej. Oczywiście rozwiązania ustrojowe nie wzięły się znikąd i były najdalej wówczas zaawansowaną konsekwencją „obywatelskości” drużynniczych tradycji germańskich, nie pozostając również bez konsekwencji — jedne przyjmowane wprost, jak nadanie sakralnego charakteru królewskich koronacji, inne będąc tylko wzorem łagodzącym obyczaje. Chrześcijaństwo skłaniało do stanowienia praw „bezpieczniejszych” dla przeciwników. Obserwacja losów pokonanych wrogów w wizygockiej Hiszpanii w VI wieku wyraźnie wskazuje na łagodzenie obyczajów14.
Postrzymska Europa Zachodnia była jednym wielkim tyglem, w którym przepływ idei i wzorów był bardzo szybki — toczone wojny, zawierane małżeństwa międzydynastyczne, a przede wszystkim wspólnota religii chrześcijańskiej zapewniały szybkie przenoszenie idei. Elity germańskie, początkowo w części ariańskie, kolejno przechodziły do jedności z Rzymem, aż do początku VII wieku, kiedy to ostatni germańscy arianie przeszli ostatecznie na katolicyzm15.
W roku 711 triumfujący już w Afryce Północnej muzułmanie przekroczyli cieśninę i w bitwie pod Xeres de la Frontera, nad rzeką Gaudelete, pokonali armię królestwa Wizygotów, już wtedy zwanego Hiszpanią. Poległ ostatni król, Roderyk, a w ciągu kilku lat muzułmanie opanowali całą niemal Hiszpanię. Witani entuzjastycznie przez Żydów wyznawcy Mahometa16 założyli nową prowincję Andaluzję, której nazwa pochodzi od nazwy plemiennej Wandalów17. Upadło królestwo, którego uzasadniona legenda przyniosła siłę do obrony i do przeżycia północnohiszpańskim niezawisłym prowincjom — Asturii, Geronie, Tarragonie — a po kilku wiekach dała w czasie rekonkwisty moralną siłę do pokonania muzułmańskich najeźdźców i zbudowania jednego z najwspanialszych królestw Europy, które pozostawiło ślad na dziejach świata.
Irlandia — św. Patryk — kuźnia kadr Kościoła od V do IX wieku
Jednym z najniezwyklejszych „wątków”, a zarazem mających ogromne znaczenie dla Europy, zarówno Europy chrześcijańskiej, Europy intelektualnej, jak i Europy politycznej wieków od V do IX, była historia Irlandii. Kraj ten był prawdziwą kuźnią kadr Kościoła Europy Zachodniej — kadr, które tworzyły strukturę ówczesnego społeczeństwa. Te granice chronologiczne można doprecyzować, przywołując rok 432 jako czas przybycia św. Patryka do Irlandii, oraz rok 875, w którym zakonnicy opuścili klasztor Lindisfarne po kolejnym straszliwym spustoszeniu Irlandii przez Normanów. Irlandia leżała poza zasięgiem Cesarstwa Rzymskiego i jego wpływów. Była jedynym krajem Zachodu, w którym zachowała się celtycka większość społeczeństwa, zresztą po dziś dzień. Irlandia weszła do kręgu cywilizacji rzymskiego Zachodu — nie będąc wcześniej częścią imperium — już po upadku politycznej roli Rzymu, lecz weszła, by odegrać, niemal od razu, ogromną rolę. Tak jak upadek rzymskiego limesu na wschodzie poszerzył granice tej cywilizacji o kraje rdzennie germańskie, które znalazły się w obrębie królestwa Franków za Chlodwiga, jako tereny pod „uprawę cywilizacji”, tak Irlandia, zachowując całkowitą polityczną niezależność od ówczesnych królestw germańskich na terenach dawnego Cesarstwa Zachodniego, stała się bardzo prędko jednym z najważniejszych ognisk cywilizacji promieniujących na cały Zachód, a szczególnie na Germanię, Galię, Italię i dzisiejszą Szwajcarię, ale w pewnym stopniu również na tereny słowiańskie. Fundatorem jej świetności był św. Patryk. Ten jeden z najwybitniejszych Europejczyków czasu średniowiecza, urodzony w Bretanii lub Szkocji około 389 roku, porwany jako jeniec i niewolnik do Irlandii, stał się jej apostołem. W 431 roku rozpoczął swoją działalność misyjną, a w roku następnym został biskupem w pogańskiej — do jego czasów — Irlandii. „Patryk działał niestrudzenie — chrzcił, bierzmował, odprawiał msze, dbał o rodzime duchowieństwo, zdając sobie sprawę, że na dalekiej wyspie nie można opierać Kościoła na klerze sprowadzanym z Galii”18. Założył prawdopodobnie biskupstwo-opactwo w Armagh — późniejszą i aż po dziś dzień stolicę prymasów Irlandii, zakładał klasztory19. Święty patron Irlandii zmarł w roku 462, zostawiając okrzepnięte struktury Kościoła ze świetnymi kadrami. Najwybitniejszymi jego następcami byli między innymi św. Brygida (452-524), św. Kolumban Starszy (521-597) i św. Kolumban Młodszy (543-615). Kościół w Irlandii działał w specyficznych warunkach, funkcjonując poza obszarem kościelnej administracji rzymskiej, dostosowywał się do administracji irlandzkiej. Ta z kolei opierała się na podziale kraju na ponad 150 małych królestw, z walczącymi ze sobą bezustannie władcami. W tej sytuacji trzeba było połączyć w jedno diecezję i parafię. Stało się to możliwe z pomocą ogromnej liczby klasztorów, których opaci byli jednocześnie biskupami i proboszczami.
Kościół irlandzki, zwany iroszkockim, po utrwaleniu własnych struktur, rozpoczął szeroko zakrojoną działalność misyjną, najpierw w Szkocji, potem w Walii i Kornwalii, czyli na terenach podobnie jak Irlandia celtyckich, a następnie w Anglii i na kontynencie. Na terenie państwa Franków mnisi irlandzcy (iroszkoccy) założyli, pod zwierzchnictwem Kolumbana Młodszego zwanego odnowicielem Kościoła w Galii, około 200 klasztorów, między innymi w Annegray i Fontaine-lès-Luxeuil. Misję szwajcarską prowadził uczeń Kolumbana Młodszego Gall, mnich z Luxeuil, który założył klasztor zwany od jego imienia Sankt Gallen. Misje iroszkockie, zwane germańskimi, objęły Frankonię, Turyngię, Alemanię, Szwabię i Bawarię. Prowadzono również misję italską — klasztory w Bobio, Bregencji — oraz misję słowiańską w Chorwacji i na Morawach.
Kościół irlandzki charakteryzował się pewnymi odmiennościami wobec ustalonych reguł rzymskich — między innymi datą obchodzenia Wielkanocy — a także odmiennością reguł zakonnych wobec obowiązującej na kontynencie reguły benedyktyńskiej. Powodowało to pewne napięcia, które szczęśliwie zostały ostatecznie zażegnane. Mnisi iroszkoccy założyli biskupstwa na nawracanych obszarach niemieckich, między innymi w Salzburgu, Würzburgu czy Ratyzbonie20. Wielkie skryptoria w klasztorach irlandzkich ratowały — poprzez sprawne i wierne kopiowanie — najcenniejsze zabytki piśmiennictwa wieków poprzednich, a także zajmowały się na ogromną skalę „produkcją” ksiąg, na użytek swych misji kontynentalnych.
Wysoko aż po samo niebo
Obsypane kwiatami
Wyrosło wielkie życia drzewo
Nad morzami, lądami
W gałęziach drzewa ptaków stada
Śpiewają pieśń prawdziwą
I owoc słodki ciepło spada
Na ziemię sprawiedliwą
Tu nie ma deszczów ze sztormami
Tu nikt o lecie nie śni
Trzepoce każdy ptak skrzydłami
Niby tysiącem pieśni
Miodopój. Wybór wierszy irlandzkich VI-XII w., tłum. E. Bryll, M. Goraj, Warszawa 1978
Księga z Kells, ok. 800 rok
Wielcy intelektualiści przełomu epok — św. Augustyn i św. Benedykt, Boecjusz, Kasjodor, papież św. Grzegorz Wielki, Izydor z Sewilli
Schyłkowi centralnej władzy politycznej na Zachodzie towarzyszyło pojawienie się nadzwyczajnych postaci, których wpływ na życie intelektualne i społeczne sobie współczesnych, a następnie kolejnych pokoleń, aż do naszych czasów, jest niezaprzeczalny. Najpierw był to św. Augustyn (354-430), największy filozoficzny autorytet chrześcijański przed XIII wiekiem, a więc do czasów św. Tomasza z Akwinu. Augustyn nawrócony — pod wpływem swej matki, św. Moniki — przez biskupa Mediolanu św. Ambrożego, jest autorem dzieł, z których najważniejsze to Dialogi filozoficzne, O prawdziwej religii, Państwo Boże i Wyznania. I co ciekawe z punktu widzenia historii literatury, Augustyn pierwszy nadał swym Wyznaniom charakter autobiografii. Opierając warsztat na fundamencie filozofii platońskiej i neoplatońskiej, stworzył system filozofii chrześcijańskiej, który głosił, że wszystkie realnie istniejące rzeczy mają w umyśle Boga swe odwieczne pierwowzory. Tak więc istnienie świata jest uczestnictwem w istnieniu Boga — światem rządzi Opatrzność Boga, a wszystko jest dziełem i odblaskiem Bożej myśli. Człowiek jest zależny od Boga, a Bóg wymaga od człowieka uległości wobec swej woli, wyrażanej za pośrednictwem Kościoła. Święty Augustyn wyniósł filozofię chrześcijańską na taki poziom, że nie dało się już z chrześcijaństwem polemizować przy użyciu argumentów filozofów przedchrześcijańskich21.
Kolejną wybitną postacią epoki był św. Benedykt z Nursji (około 480-547), twórca zachodniego monastycyzmu. Założone przez niego klasztory, pierwszy w roku 529 na Monte Cassino, w których początkowa reguła z roku 535 kładła nacisk na modlitwę i pracę — zarówno fizyczną, jak i umysłową — były bez wątpienia jednym z filarów budowy cywilizacji europejskiej. Dały również początek wszystkim późniejszym zakonom zachodnioeuropejskim — bezpośrednio, jak choćby w przypadku cystersów, lub jako przykład i wzór do naśladowania, jak w przypadku franciszkanów czy dominikanów. Klasztory benedyktyńskie szerzyły zarówno kulturę umysłową, jak i postęp gospodarczy. Będąc ośrodkami nauki i oświaty, przechowywały tak w sensie fizycznym, jak intelektualnym spuściznę myśli starożytnej. Benedyktyni mieli specyficzną regułę, przewidującą pełną samodzielność dla każdego klasztoru-opactwa, na którego czele stał opat, równy rangą biskupowi, a więc wyjęty spod miejscowej władzy kościelnej. Benedyktyni ściśle współpracowali z mnichami iroszkockimi w dziele chrystianizacji Szwajcarii i Germanii. Do najsłynniejszych opactw benedyktyńskich należały — oprócz Monte Cassino — Citeaux, skąd wyszli cystersi, i Cluny. W Niemczech w VIII wieku istniało 60 opactw, między innymi w Fuldzie, Reichenau i Nowej Korbei. Choć benedyktyni istnieją po dziś dzień, to ich świetność — a w pewnym sensie zakonny monopol — trwała do XII wieku.
Wielkim pisarzem, filozofem, teologiem i politykiem był Boecjusz Seweryn z Pawii (około 480-524), który pracując na dworze króla Ostrogotów Teodoryka Wielkiego w Rawennie, dokonał między innymi twórczej kompilacji dzieł starożytnej filozofii, a także podstawowych traktatów z dziedziny arytmetyki, geometrii i astronomii, tłumacząc dzieła greckie na łacinę. To na jego pracach opierała się w znacznym stopniu późniejsza wiedza średniowieczna. Oczekując w więzieniu w Pawii na wykonanie wyroku, wydanego przez króla Teodoryka za domniemaną zdradę, przepojony stoickim spokojem napisał słynne De consolatione philosophiae (O pocieszeniu, jakie daje filozofia)22. Wielkim historykiem epoki był Flawiusz Kasjodor (około 490-575), również dostojnik dworu Teodoryka, autor De artibus et disciplinis liberalium — wykładu o siedmiu sztukach wyzwolonych, które było podstawą nauczania w szkołach średniowiecznych, a także autor historii Gotów Historia Gothorum oraz Chronica — historii świata do 519 roku23. Na uwagę zasługuje sławny — dzięki swej pięknej łacinie — poeta VI wieku Wenancjusz Fortunat, autor Opera poetica24. Uważany za ojca historiografii francuskiej św. Grzegorz z Tours (538-594), biskup Tours, wsławił się między innymi autorstwem Historia Francorum25. Do grona wybitnych nie sposób nie zaliczyć św. Grzegorza Wielkiego (540-604), papieża, jednego z nielicznych papieży o takim przydomku, historyka, autora biografii świętych, moralisty, autora Regulae pastoralia i Moralia — dzieł traktujących o moralności i mistyce. Święty Grzegorz Wielki dał świadectwo znajomości psychologii człowieka, a tworząc Registri epistolari, pozostawił jedną z największych — jeśli nie największą — spuściznę epistolarną starożytności26.
Jednym z największych intelektualistów średniowiecza był św. Izydor z Sewilli (około 560-636), teolog, historyk, doktor Kościoła — autor między innymi Historia Gothorum, Vandalorum, Sueborum — dziejów tych ludów germańskich, które miały bezpośredni związek z Hiszpanią lub, jak Wizygoci, ją zbudowały, a także autor historii świata do roku 61527. I wreszcie św. Beda Czcigodny (około 673-735), Anglik, teolog, historyk Kościoła, który był pierwszym kronikarzem stosującym chronologię, przyjmując jako daty wyjściowe stworzenie świata i narodzenie Chrystusa. Beda Czcigodny, uważany za ojca angielskiej historiografii, jest autorem między innymi Historia ecclesiastica gentis Anglorum, zawierającej dzieje Brytanii od podbojów Cezara do roku 732. W dziele De natura rerum Beda opowiada się za kulistym kształtem ziemi28. Żyjący w VI wieku Jordanes Got w swej historii Gotów De origine actibusque Gothorum zawarł wiele cennych informacji, między innymi o Słowianach, jednocześnie nazywając Skandynawię, ojczyznę Germanów, „kuźnią ludów” („officina gentium”). Pisząc po łacinie — na zlecenie papieża Wirgiliusza — jest, przez swą osobę i dzieło, symbolem symbiozy i syntezy wielkich tradycji — rzymskiej i germańskiej29.
Z oczywistych powodów z okresu od VI do VIII wieku nie mamy zachowanych tak wielu zabytków, jak z epok późniejszych. Niemniej wśród najświetniejszych, istniejących do dziś, świadectw tamtych czasów są na przykład budowle Rawenny z V i VI wieku: kościoły Sant’Apollinare in Classe, Sant’Apollinare Nuovo, San Vitale, baptysteria ariańskie i katolickie, mauzoleum Teodoryka, niezachowany, ale pokazany na mozaice pałac Teodoryka czy mauzoleum Galli Placydii, kościoły wizygockie w Hiszpanii, zabytki sztuki złotniczej — jak korona króla Longobardów Autarisa (540-590) czy kielich Tassila z VIII wieku.
Bazylika Sant’Apollinare Nuovo w Rawennie, VI wiek
Trzej Królowie, mozaika, bazylika Sant’Apollinare Nuovo, Rawenna, VI wiek
Na uwagę zasługują jedne z najwspanialszych miniatur w dziejach iluminatorstwa europejskiego — iluminacje irlandzkie czy angielskie z VII i VIII wieku, takie jak Księga z Kells. Wówczas to wprowadzono książki w miejsce starożytnych zwojów oraz nadano księgom charakter liturgiczny i religijny, a „to, co wydarzyło się w kulturze Europy Zachodniej w VII i VIII wieku, jest bardzo interesujące i ma wielkie znaczenie”30. Większość wielkich i wspaniałych katedr francuskich, zachodnioniemieckich czy hiszpańskich stanęła na miejscu katedr zbudowanych w wiekach VI-VIII, które ludziom późniejszego średniowiecza wydawały się zbyt skromne. Dlatego te oryginalne budowle są obecnie bardzo rzadkie i odnajdujemy je najczęściej jako krypty kościołów dziś nad nimi stojących, jak na przykład pochodząca z VI-VII wieku krypta pod kościołem Saint Denis w Paryżu, która może dać nam wyobrażenie o rozmachu budowli czasów merowińskich. Stoi natomiast do dziś baptysterium św. Jana w Poitiers z VI wieku.
Krypta pod kościołem Saint Denis, VI-VII wiek
Od śmierci Chlodwiga w 511 roku do koronacji Karola Wielkiego w 800 roku — Merowingowie i Karolingowie
Chlodwig, aż do rewolucji francuskiej uważany za założyciela Francji i jej pierwszego króla (później był to pogląd jedynie monarchistycznej prawicy), zmarł w roku 511. W skład jego królestwa wchodziły terytoria dzisiejszej Francji, ale bez Burgundii, przyłączonej dopiero przez jego następców, za to ze znacznymi obszarami po prawej stronie Renu aż po ujście Łaby, wraz z Bawarią, pozostającą w luźnym związku z państwem Franków. Po śmierci Chlodwiga państwo uległo podziałom między jego potomków. Dodatkowo rozczłonkowanie państwa nasiliło się na skutek tak zwanych immunitetów. Trudności administracyjne powodowały bowiem, że władcy udzielili szczególnych uprawnień — zwanych immunitetami — miejscowym możnym świeckim i kościelnym. Uprawnienia te polegały na cedowaniu na nich uprawnień władczych aż do zakazu wstępu na ich terytoria urzędnikom królewskim31. Przygotowywało to grunt pod przyszłą budowę czysto już feudalnej piramidy.
Dynastia Merowingów stopniowo słabła, tym bardziej że przez kilka pokoleń nie wydała żadnych wybitniejszych jednostek. Tymczasem na dworze merowińskim istniała dziedziczna de facto funkcja najwyższego dostojnika, tak zwanego majordoma, który był kimś w rodzaju kanclerza czy też dzisiejszego premiera. Funkcja ta znalazła się w pewnym momencie w rękach majordoma Pepina z Heristalu (635-714), któremu udało się zjednoczyć trzy duże prowincje państwa Merowingów — północno-zachodnią zwaną wówczas Neustrią, północno-wschodnią zwaną Austrazją i Burgundię. Poza zasięgiem królestwa pozostała na południowym zachodzie Akwitania i na południowym wschodzie Prowansja. Przy współpracy z Kościołem i „armią” zakonnych misjonarzy, głównie irlandzkich, Pepinowi udało się powiązać terytoria w jeden spójny organizm32.
Po Pepinie z Heristalu rządy nad państwem Franków objął — ciągle jeszcze jako majordom — jego syn Karol Młot (687 lub 688-741). Karol Młot przeszedł do historii jako pogromca Arabów w bitwie pod Poitiers w 732 roku, gdzie załamała się muzułmańska ofensywa na Zachodzie. Karol Młot, przyłączając Akwitanię i Prowansję, zbudował podstawy terytorialne pod imperium swego wnuka Karola Wielkiego. Jego syn Pepin Krótki (714-768) poczynił dalsze istotne kroki dla wzmocnienia swojego państwa i rodu — wspierał energicznie akcję misyjną na wschód od Renu, zakładał klasztory. Wiązał w ten sposób odległe prowincje z władzą centralną, a w końcu zwrócił się do papieża Zachariasza o uznanie swojego faktycznego panowania za władzę monarszą. Definitywne odsunięcie marionetkowych de facto Merowingów nastąpiło w roku 751, kiedy złożono z tronu Childeryka III, a zgromadzenie możnych w Soissons przekazało koronę Pepinowi. W roku 754 Pepin Krótki uzyskał zgodę papieża na sakrę królewską dla całego swego rodu. Oznaczało to połączenie starej tradycji germańskiej monarchii elekcyjnej w obrębie rodu królewskiego z istotnym novum, mającym wywoływać w przyszłości wiele nieporozumień, jakim była zgoda papieża. Dalszym ciągiem „układu” między Pepinem a papieżem była pomoc dla głowy Kościoła w obliczu zagrożenia ciągłymi atakami władców longobardzkich — to jest królów Lombardii — tytułujących się królami Italii. Pepin Krótki wyprawił się do Włoch, rozgromił Longobardów, zwrócił środkowe Włochy papieżowi Stefanowi II i dołączył ziemie egzarchatu Rawenny, czyli bizantyjskiej enklawy wokół miasta. Tak powstało Państwo Kościelne, zwane Patrimonium Sancti Petri, które zostało skonfiskowane na rzecz Włoch ponad 1100 lat później, w roku 1871. Pepin Krótki umarł w roku 768, zostawiając swemu synowi Karolowi zjednoczone na nowo państwo Franków, dobrze zorganizowaną monarchię, opartą na dynastii, której panowanie miało mocną podstawę prawną. Terytorium państwa dalej się powiększało w stosunku do obszaru, nad którym panował Chlodwig — założyciel monarchii frankijskiej sprzed blisko trzech wieków.
Równolegle z misjami iroszkockimi na początku VI wieku postępowała ponowna chrystianiazacja Anglii, prowadzona przez benedyktyna Augustyna, zwanego apostołem Anglii, znanego dzisiaj jako św. Augustyn z Canterbury, który zmarł w roku 604 jako arcybiskup Canterbury. Sto lat później podobną pracę apostolską na terenie Niemiec prowadził św. Bonifacy (około 672-754). Powstała wówczas sieć parafii, opactw, biskupstw — między innymi Freisingu, Ratyzbony, Pasawy, Eichstät, Erfurtu i Fuldy33.
Karol, zwany później Wielkim, urodził się w roku 742. Po śmierci jego ojca Pepina Krótkiego sprawa sukcesji nie była oczywista, Karol bowiem urodził się przed ślubem swoich rodziców, Pepina i Bertrady, a miał rodzonego brata Karlomana, urodzonego w 751 roku. Zatem, choć brat Karola był od niego młodszy, jednakże urodził się po ślubie Pepina i Bertrady, a więc bez skazy nieślubnego urodzenia Karola. W związku z tym spacyfikowani wcześniej przez Pepina wrogowie jedności królestwa Franków, licząc na konflikt między braćmi, żywili nadzieję na rozbicie państwa. Jednakże Karloman umarł trzy lata po ojcu, a tym samym — tak ważne dla przyszłości Europy — wielkie panowanie Karola nie napotykało już żadnych przeszkód sukcesyjnych.
Połączenie wielkich talentów militarnych z ogromnymi zdolnościami dyplomatycznymi sprawiło, że wszystkie wojny, które podejmował Karol, były zwycięskie. Pacyfikacja łupieżczych Sasów, podbój ich terytoriów oraz przesiedlenie części z nich w głąb terytorium państwa, a następnie ich ochrzczenie pozwoliło powiększyć obszar kraju aż do dolnej Łaby i dalej na północ aż do jej ujścia. Pokonanie buntowniczych Bawarów, a następnie rozprawa z chanatem awarskim podporządkowały państwu Franków ziemie nad górnym i środkowym Dunajem, to jest Bawarię, dzisiejszą Austrię i Panonię — część późniejszych Węgier. Odepchnięcie Arabów na południe od Pirenejów pozwoliło stworzyć marchię hiszpańską, jako stosunkowo wąski pas od Pampeluny po Barcelonę i Gironę. Pokonanie, w obronie papieża, stale knujących przeciw Rzymowi Longobardów doprowadziło do objęcia przez Karola całych północnych Włoch aż po Rzym i przyjęcie przez niego tytułu króla Longobardów. Karol Wielki usprawnił administrację, ustalając hrabstwa na terenach od dawna należących do państwa, a marchie (margrabstwa) na terenach nowo przyłączonych i szczególnie narażonych na ataki zewnętrzne. W ten sposób powołano między innymi marchię hiszpańską, duńską czy awarską. Hrabiowie i margrabiowie byli odwoływalnymi urzędnikami, wynagradzanymi dochodami z dóbr oddanych do ich dyspozycji na czas pełnienia urzędu. Karol zdublował administrację, dzieląc całe państwo na okręgi — zwane missatica — podlegające okresowym kontrolom specjalnych urzędników, missi dominici, działających w parach: jeden świecki i jeden duchowny. Do ich zadań należało między innymi przyjmowanie skarg od ludności. Władza sądownicza należała do hrabiego, sądzącego wraz ze zgromadzeniem wszystkich ludzi wolnych danego hrabstwa, którzy mieli obowiązek trzy razy w roku zbierać się w tym celu. W okresie między zwołanymi zebraniami ludzi wolnych reprezentowali ławnicy34. Od ich wyroku można się było odwołać do króla lub inspektorów królewskich missi dominici. Tradycja instancyjności postępowania, jako fundament wymiaru sprawiedliwości i administracji, trwa w Europie po dziś dzień. Strukturę administracyjną państwa uzupełniała sieć 189 biskupstw i 500 opactw, sprawujących faktyczną władzę na swoim terenie, choć również podlegających kontroli królewskich inspektorów.
To, co najważniejsze dla samego króla Karola oraz ówczesnej i późniejszej Europy, wydarzyło się w Boże Narodzenie roku 800. W owym czasie papież Leon III szukał opieki wobec niebezpieczeństw grożących ze wszystkich stron, między innymi ze strony buntujących się Longobardów, roszczącego sobie prawa do części Państwa Kościelnego Konstantynopola czy też nękających Włochy kolejnymi najazdami Arabów. Jeszcze w roku 846 doszło do złupienia Rzymu przez Arabów. Wreszcie niepokój papieża budziła agresywna arystokracja rzymska. Biskup Rzymu zaczął zatem upatrywać wsparcia w potędze Karola, opartej na rzeczywistej władzy, jaką ten sprawował nad niemal całym dawnym Zachodnim Cesarstwem Rzymskim (jedynie bez Brytanii i większości Hiszpanii), a powiększonym o ogromne tereny Germanii. Papież dokonał zatem aktu koronacji cesarskiej Karola w czasie porannej mszy św. 25 grudnia 800 roku, czyli w trakcie obchodów Bożego Narodzenia. Jak utrzymuje nadworny biograf Karola Einhard: „[Karol] nie byłby wszedł do Kościoła (Bazyliki św. Piotra), gdyby wcześniej znał zamiary papieża”. Tak czy inaczej Karol koronę cesarską przyjął wraz z formułą: „Karol, najjaśniejszy August, koronowany przez Boga […], rządzący Cesarstwem Rzymskim z łaski Boga”35. Obiekcje Karola wynikały przede wszystkim stąd, że w Bizancjum (Konstantynopolu) urzędował cesarz rzymski — jedyne źródło władzy świata chrześcijańskiego. Przyjęcie tytułu cesarza rzymskiego było zatem nie tylko stwierdzeniem, że świat chrześcijański ma dwóch równorzędnych władców, ale również oznaczało, że istnieje Cesarstwo Zachodnie, jako oddzielne państwo podległe wyłącznie cesarzowi w Rzymie. To z kolei oznaczało, że wszyscy mieszkańcy Zachodu mają wspólnego władcę, uświęconego przez Boga koroną cesarską, co budowało poczucie jedności europejskiej wielu ludów Zachodu różnych języków i pochodzenia. Jedność ta, nawet po zakwestionowaniu w przyszłości władzy cesarskiej poza granicami państw pod ich bezpośrednią kontrolą, będzie trwała jako Res Publica Christiana w tożsamościowej świadomości ludów europejskich. To dlatego wielu współczesnych Europejczyków widzi w cesarzu Karolu Wielkim fundatora i patrona dzisiejszej wspólnej tożsamości europejskiej. Konstantynopol, nie mając wyjścia, uznał Karola za cesarza Zachodu w roku 812. Po koronacji nastał okres względnego pokoju zwany pax Carolina. Cesarz polecił spisać prawa ludów swojego imperium, przy czym ludom podbitym pozostawiał ich prawa, zmieniając je wyłącznie w przypadku, gdy kolidowały z prawem państwowym lub etyką chrześcijańską36. Cesarz nakazał spisywać tak zwane kapitularze i ordonanse oddzielne dla każdego regionu i ludu. Powstał zatem Kapitularz z Herstalu o reorganizacji państwa, De villis o administracji dobrami królewskimi czy De literis colendis o reformie nauczania.
Koronacja cesarska miała jeszcze jeden ciekawy aspekt, który pojawił się zarówno wcześniej, w czasie koronacji królewskiej Pepina Krótkiego w 754 roku, jak i znacznie później, bo w roku 1804 przy koronacji Napoleona. Powstawało pytanie, czy jeżeli koronowany przyjmuje koronę z rąk papieża, choć działającego w imieniu Boga, oznacza to, że papież — względnie Kościół — jest ponad władzą monarszą względnie państwową? I choć od czasu sporu o inwestyturę w XI wieku problem ten został w praktyce rozstrzygnięty, to jednak był on tak dalece żywotny, iż musimy tu przypomnieć, że gdy papież Pius VII chciał nałożyć Napoleonowi koronę na głowę, ten nieoczekiwanie wyjął ją z rąk biskupa Rzymu i nałożył ją sobie na głowę samodzielnie! I również Napoleon nie zabiegałby o koronę cesarską, gdyby 1004 lata wcześniej papież Leon III nie włożył jej na głowę Karola!
Karol wymagał, by przy wszystkich opactwach i biskupstwach funkcjonowały szkoły. Wykładano w nich siedem sztuk wyzwolonych, do których zaliczały się: gramatyka, retoryka, dialektyka, arytmetyka, geometria, muzyka, astrologia. Najbardziej znanymi — jak dziś byśmy powiedzieli — intelektualistami u boku Karola Wielkiego byli jego nadworny historyk Einhard (770-840), autor Vita Caroli Magni, teolog, poeta i nauczyciel Alkuin (około 730-804), nadworny poeta Teodulf, poeta Walahfrid Strabo, a także posługujący się łaciną i językiem germańskim (niemieckim) pisarz, teolog, nauczyciel oraz historyk Hraban Maur (784-856).
Przy opactwach istniały skryptoria, w których przepisywane teksty ozdabiano wspaniałymi ilustracjami, jak na przykład Złoty Psałterz z Sankt Gallen. Pozostały także wspaniałe zabytki architektury, jak zachowana niemal bez zmian Kaplica Pałacowa w Akwizgranie czy monumentalny portal-brama z salą królewską w Lorsch, a także nieco późniejsza, bo z lat 820-822, rotunda w kościele św. Michała w Fuldzie. Karola Wielkiego cechował pokaźny wzrost (192 centymetry) oraz szczupła sylwetka. Imponował współczesnym pod każdym względem. Czy Karol Wielki był Niemcem, Francuzem, czy może Włochem? Był Frankiem, a Frankowie byli plemieniem germańskim. Był Karol następcą Chlodwiga króla Franków, koronowanego w Reims, który uczynił swą stolicą Paryż. Król Karol obrał sobie za stolicę Akwizgran, po niemiecku Aachen, po francusku Aix-la-Chapelle, w którym został pochowany. Był wreszcie Karol królem Longobardów i cesarzem Zachodu koronowanym w Rzymie, a jego wspaniały pomnik stoi przed katedrą Notre Dame w Paryżu. I jeszcze, co w tym kontekście niezwykle ważne — mówił językiem Franków, rodzajem germańskiego narzecza, i rozumiał zepsutą, ludową łacinę, którą mówiła znaczna część jego poddanych, zamieszkujących dawne terytoria rzymskie.
Imperium Karola Wielkiego około roku 800
Dodajmy, że Karol Wielki panował między innymi nad obszarem sześciu przyszłych państw założycielskich Unii Europejskiej — Francji, Włoch, Niemiec Zachodnich, Belgii, Holandii i Luksemburga — 1150 lat przed jej powstaniem.
Pomnik Karola Wielkiego w Paryżu
Od imperium Karola Wielkiego po narodziny Francji, Niemiec i „państw środka” — od Niderlandów po Italię — traktat w Verdun w 843 roku. Początek feudalnej piramidy, najazdy Węgrów, Normanów, muzułmanów
Po śmierci Karola Wielkiego w 814 roku, a następnie jego syna Ludwika Pobożnego w 840 roku, jego następcom mogło się wydawać, że dzieło Karola legło w gruzach. Nic bardziej mylnego! Dorobek okresu jego panowania, zwanego później renesansem karolińskim, nie zniknął wraz ze śmiercią cesarza. Odnowienie nauk, sztuk, a może przede wszystkim edukacji promieniującej z jego słynnej Schola Palatina miało trwały charakter. Przede wszystkim jednak dzieło narzucone niejako Karolowi przez papieża Leona III — odnowienie cesarstwa — miało znaczenie decydujące dla całej późniejszej historii Europy. Mieszkańcy ogromnych terenów — ponad miliona kilometrów kwadratowych — od Fryzji po Monte Cassino, od ujścia Łaby po ujście Ebro i od Bretanii po Panonię, obszarów ucywilizowanych przez Franków, przekraczających dalece rzymski limes, uświadomili sobie, że choć mówią różnymi językami i mają różne korzenie, wszyscy są Europejczykami i obywatelami Cesarstwa Zachodniego oraz chrześcijanami, których najwyższym autorytetem i władcą duchowym jest papież w Rzymie. Swoją drogą określenie „Europa” zagościło na dobre właśnie w czasach karolińskich.
Po Karolu koronę cesarską objął jego syn Ludwik Pobożny (778-840), koronowany w 813 roku przez ojca i ponownie przez papieża. Ta podwójna koronacja stworzyła specyficzną — choć przez każdego tłumaczoną po swojemu — doktrynę pochodzenia władzy cesarskiej: decyduje koronacja papieska czy wola cesarza-poprzednika? Ludwik Pobożny w 817 roku w dokumencie Ordinatio Imperii (Urządzenie Cesarstwa) przewidywał przekazanie władzy cesarskiej synowi Lotarowi z podporządkowaniem mu młodszych braci, Ludwika Niemieckiego i Karola Łysego. Ta niejasna sytuacja hierarchii władzy między braćmi doprowadziła do długotrwałych wojen, zakończonych traktatem w Verdun w 843 roku, który zadecydował o politycznym podziale ziem cesarstwa. Podziale najtrwalszym w dziejach, gdyż z małymi zmianami trwającym po dziś dzień. Powstały wówczas trzy państwa. Pas środkowy składający się z Italii, Burgundii, Lotaryngii i Niderlandów otrzymał Lotar I, zachowując tytuł cesarski. Ludwik zwany Niemieckim otrzymał Germanię, a Karol Łysy późniejszą Francję.
Jeżeli mówimy o datach nie tyle granicznych, co symbolicznych, to złożenie z tronu Romulusa Augustulusa w 476 roku, chrzest Chlodwiga w 496 roku w Reims, bitwa pod Poitiers w 732 roku, koronacja cesarska Karola Wielkiego w 800 roku i traktat w Verdun w 843 roku są dla Europy postrzymskiej pierwszego tysiąclecia bez wątpienia najważniejsze. Traktat w Verdun został poprzedzony tak zwaną przysięgą strasburską z roku 842, kiedy to w czasie spotkania bracia Karol i Ludwik ustalili wspólną politykę wobec trzeciego brata — Lotara — oraz określili przyszły podział państwa. Po ustaleniach wystąpili wobec rycerstwa, przedstawiając swój projekt i aby zostali dobrze zrozumiani, ustalili, że przyszły władca Francji Karol Łysy przemówi po niemiecku, a przyszły władca Niemiec Ludwik przemówi po francusku. Teksty tych przysiąg są uważane za pierwsze oficjalne dokumenty w językach francuskim i niemieckim37. Germanie poza limesem mówili naturalnie różnymi odmianami języków germańskich, stanowiąc tam zwartą grupę etniczną, natomiast na terenach postrzymskich stanowili kilku lub maksymalnie dwudziestokilkuprocentową mniejszość, dlatego też podstawowym językiem do VIII wieku38 pozostała tam łacina. Jednakże dominacja Germanów wśród warstw wyższych powodowała stopniowe zniekształcanie mówionej łaciny używanej przez lud, tak że począwszy od VIII wieku, wyodrębniły się poszczególne języki romańskie, czego przysięga strasburska stała się formalnym potwierdzeniem. Na terenach postrzymskich języki germańskie opanowały jedynie wąski pas wzdłuż zachodniego brzegu Renu i południowego brzegu Dunaju, a więc część północną Niderlandów, Lotaryngię, po części Anglię, część Szwajcarii i Bawarię. Natomiast w pozostałych krajach postrzymskich literatura była łacińska. Poza dawnym limesem występowała literatura germańska, na przykład Ewangelie niemieckie39, a w celtyckiej Irlandii bardzo obfita poezja celtycka40. Podobnie w Anglii, gdzie aż do najazdu normandzkiego w 1066 roku, który narzucił łacinę, językiem urzędowym i literackim był staroangielski, a król Alfred (848-899) życzył sobie, by młodzież uczyła się go w szkołach, zanim najzdolniejsi przejdą do nauki łaciny41.
Po traktacie w Verdun, mimo że formalnie trzy państwa podzielone między braci nadal pozostawały częściami wspólnego cesarstwa, decentralizacja była nieunikniona. Wiązało się to w istotny sposób z utrwalaniem się systemu feudalnego. Aparat administracyjny z czasów Karola Wielkiego, utrzymujący się jeszcze za czasów Ludwika Pobożnego, okazał się nie do utrzymania za czasów wnuków Karola. Następowała tak zwana feudalizacja urzędów — dotychczasowi hrabiowie, czyli prowincjonalni urzędnicy wysokiego szczebla, w drugiej połowie IX wieku stali się urzędnikami dożywotnimi. Coraz częściej urzędy stawały się dziedziczne, aczkolwiek sami urzędnicy nie zostawali właścicielami zarządzanego terytorium42. Równolegle istniały tereny we władaniu możnowładców, często mających korzenie sięgające czasów rzymskich, a także takie, którymi władali drobniejsi właściciele. Jednakże stopniowo różnice tytułów władania się zacierały, a całość struktury władania ziemią zmieniała się w system lenny, czyli, od pojawiającego się wówczas słowa feudum — lenno, w system feudalny z typową piramidą: od drobnego rolnika przez rycerza (barona), hrabiego, z czasem księcia (po drodze czasami margrabiego) aż po króla względnie cesarza. W roku 843 Karol Łysy oświadczył, że obowiązki króla i wasali są wzajemne, co stanowiło istotny element struktury społeczeństwa europejskiego. Na tej drabinie senior wasala był wasalem swego seniora, i tak od szczebla najniższego po szczebel najwyższy. Zawarcie umowy lennej było bardzo uroczyste, a ceremonia polegająca na klęczeniu wasala przed seniorem, z dłońmi włożonymi w jego dłonie w czasie składania przysięgi wierności, kończyła się podniesieniem z klęczek wasala przez seniora i wzajemnym pocałunkiem oznaczającym równość mimo zależności. Wasal był zobowiązany do pomocy (auxilium) i rady (consilium), a senior do opieki43.
Pierwsza połowa wieku X to postępujące rozdrobnienie Europy postkarolińskiej. IX wiek to niszczące najazdy Normanów, sięgające od północy po Burgundię, które ustały po osiedleniu się tego ludu nad dolnym biegiem Sekwany, na terytoriach nadanych im przez króla Francji Karola Prostaka w 911 roku. Również w tym czasie nastąpiły straszliwe najazdy Węgrów, którzy pustoszyli Niemcy i Francję, docierając w roku 937 aż do francuskiego Orleanu. Ostatecznie Węgrzy zostali pokonani na Lechowym Polu (Lechfelde) w roku 955 przez króla niemieckiego Ottona I. Również w pierwszej połowie X wieku trwała ciągła ofensywa muzułmanów, którzy przejściowo opanowali południowe wybrzeże Francji, a podbiwszy Sycylię w roku 827, opanowali ją na 200 lat. Anglia z kolei była ciągle najeżdżana przez Anglów, Sasów, Duńczyków i Normanów, a Irlandia niszczona najazdami wikingów, szczególnie w latach 795-875.
W połowie X wieku mieliśmy już w Europie podstawy, choć nadal tylko podstawy, przyszłej wielkości Europy. Były to: utrwalony system feudalny oparty na wzajemnej, dobrowolnej lojalności, Kościół pod silną presją władzy świeckiej, ale stale broniący swej niezależności i budujący obok wspomnienia po Cesarstwie Rzymskim i tradycji karolińskiej silne poczucie wspólnoty całego Zachodu. Równolegle do administracji feudalnej funkcjonowała niezwykle sprawna administracja kościelna z siecią diecezji, opactw i parafii, stanowiących najniższy szczebel administracji kościelnej, a na ogół również państwowej. Miasta stanowiły w tym czasie raczej wspomnienie po czasach rzymskich, pełniąc najczęściej funkcję centrów administracji kościelnej jako siedziby biskupstw czy też mając na swoim terenie siedzibę administracji państwowej — na ogół zamek feudała. Podstawą ówczesnej gospodarki było słabo rozwinięte rolnictwo. W połowie X wieku Europa nie wytrzymywała konkurencji ani z Bizancjum, ani z kwitnącymi kalifatami w Bagdadzie, Damaszku czy Kordobie. Jest zatem wielką zagadką historii — choć wielu historyków pewnie sądzi, że nie dla nich — co się takiego wydarzyło, że w drugiej połowie X wieku Europa zaczyna swój wspaniały pochód, by w XI i XII wieku zostawić wyraźnie w tyle swoich konkurentów i w końcu od XVI wieku rządzić niemal całym globem, a w XX wieku wraz ze swoją amerykańską córką narzucić swoje wzorce całemu światu. Nam pozostaje raczej opis podstaw tego sukcesu niż rozszyfrowanie racji przeznaczenia.
Rewolucja roku 1000 — przyspieszenie gospodarcze i „włączenie” do starej Europy nowych państw, od Węgier po Islandię — wyróżniająca się pozycja Polski i Węgier
Około roku 1000, z tolerancją co najmniej 50 lat wstecz i w przód, wynaleziono lub przynajmniej zastosowano na wielką skalę wynalazki techniczne, które dały rezultaty całkowicie porównywalne z efektami rewolucji przemysłowej, która odmieniła Europę i świat w latach 1750-1900. A mianowicie wprowadzono do użytku siodło ze strzemionami, podkowy, chomąto, obijanie kół metalową obręczą, wprowadzono głęboką orkę ciężkim żelaznym pługiem, bronę, dzięki czemu wydajność pracy konia wzrosła według różnych obliczeń między piętnasto- a dwudziestopięciokrotnie, w konsekwencji ułatwiono komunikację, poprawiono transport, co dało początki handlowi towarami ciężkimi i większymi objętościowo. Przede wszystkim rozpoczęła się wymiana handlowa produktów rolnych oraz rud metali. Wynalazek taczki usprawnił pracę w gospodarstwie, a także w istotny sposób na budowach. Nieco później wynaleziono kosę, a wraz z przejęciem cyfr arabskich swoje prawdziwe zastosowanie znalazło wówczas liczydło. Wynalezienie zegara z ciężarkami usprawniło gospodarkę czasem pracy, a wynalezienie ruchomego żagla, pozwalającego na płynięcie pod wiatr, można porównać jedynie z późniejszą o osiem wieków zamianą żaglowców na parowce.
Formowanie się świata chrześcijańskiego (XI-XII wiek)
Słynny jest ustęp z dzieła burgundzkiego kronikarza Raula Glabera: „Kiedy zbliżał się rok trzeci po roku tysiącznym, ujrzano, jak na całej ziemi bez mała, zaś osobliwie w Italii i w Galii, odbudowuje się gmachy kościołów; choć większość z nich, zbudowana całkiem dobrze, zgoła tego nie potrzebowała, istne współzawodnictwo pchało każdą gminę chrześcijańską, by mieć kościół wspanialszy niż u sąsiadów. Rzekłby ktoś, że sama ziemia otrząsnęła się, by zrzucić z siebie starzyznę, i przywdziewała wszędzie biały płaszcz kościołów. Wtedy to wszystkie bez mała kościoły w siedzibach biskupich, kościoły klasztorne, poświęcone świętym wszelakiego rodzaju, a nawet i kapliczki wiejskie zostały przez wiernych odbudowane jeszcze piękniejsze”.
Taka była najjaskrawsza oznaka zewnętrzna rozkwitu świata chrześcijańskiego, którą da się zaobserwować około roku tysiącznego.
J. Le Goff, Kultura średniowiecznej Europy, Warszawa 1970, s. 70
Przykład notacji neumatycznej
Z kolei zastosowanie młynów na wodę i wiatraków jest porównywalne jedynie z wynalezieniem silników parowego, spalinowego i elektrycznego razem wziętych. Dzięki wiatrakom rozpoczęto między innymi pierwsze osuszanie polderów, najpierw w Niderlandach, a później na innych nadmorskich obszarach Europy. Wielkim wynalazkiem było szczepienie drzew owocowych. Wynaleziono wówczas szyb kominowy, mydło i zastosowano w oknach szyby ze szkła. Ogromny ruch budowlany w XI wieku nabrał jeszcze większego rozmachu w wieku XII, kiedy to rozpoczęto na ogromną skalę budowę miast, katedr, opactw, klasztorów i kościołów w całej Europie, w oknach świątyń pojawiły się kolorowe witraże, a wynalezione w X wieku neumy — pierwowzór zapisów nutowych — pozwalające na utrwalenie kompozycji muzycznych przygotowały grunt pod przyszły rozwój muzyki, nieznany w żadnej innej cywilizacji. Ten swoisty boom budowlany osiągnął apogeum w Europie Zachodniej w XIII wieku, a w Europie Środkowej 100 lat później. Tę rewolucję początków drugiego tysiąclecia dobrze oddają szacunki Grzegorza i Anny Wójtowiczów — europejski PKB na osobę miałby wynosić według nich w roku 1000 — 590 dolarów, a w roku 1250 — 970 dolarów, według wartości dolara z roku 200744.
Trudno porównywać rozmach gospodarczy z rozmachem politycznym, ale to, co stało się z Europą łacińską w drugiej połowie X wieku, jest chyba jeszcze bardziej niezwykłe niż ogromna dynamika ekonomicznego wzrostu. W roku 966 Polska przyjęła chrzest z Rzymu, a w roku 968 ustanowiono biskupstwo w Poznaniu. Podobnie w 985 roku chrzest przyjął Stefan — władca Węgier, a same Węgry przyjęły chrzest w roku 997. Ruś Kijowska przyjęła chrzest z Bizancjum w roku 988. Czechy były już schrystianizowane wcześniej, ale otrzymały biskupstwo w roku 973. Istotnym elementem niezależności było posiadanie arcybiskupstwa, które gwarantowało niezależność Kościoła na terenie swojego państwa i podporządkowanie go wprost Rzymowi. Dawało to również państwu bez porównania silniejszą pozycję wobec roszczeń władzy cesarskiej. Polska otrzymała własne arcybiskupstwo w Gnieźnie w roku 1000, Węgry w roku 1001 w Esztergomie, a Czechy dopiero w roku 1364, co o tyle nie dziwi, że pozostawały one częścią królestwa Niemiec, a zatem cesarstwa. I chociaż zarówno wobec Polski, jak i Węgier cesarz rościł sobie prawo do „cesarskiego” zwierzchnictwa, podobnie jak wobec pozostałych państw Europy łacińskiej, zwierzchnictwo to jednak nie było uznawane przez władców królestw chrześcijańskich, to w wypadku Czech będących wprost i bezpośrednio częścią cesarstwa sytuacja była od strony formalnej zupełnie inna.
W tym samym czasie do świata chrześcijaństwa łacińskiego weszły Dania, gdy w roku 965 chrzest przyjął król Harald Sinozęby, Norwegia zapewne w roku 994 za panowania Olafa I Tryggvasona oraz Szwecja w roku 1008, za czasów króla Olafa III — chociaż data ta nie jest całkiem pewna i być może nastąpiło to nieco później. Na ogół państwa te przyjmowały chrzest w wyniku decyzji władcy, z poparciem jego otoczenia. Inaczej stało się w Islandii, która nie była monarchią, a rządy sprawował parlament — wiec zwany Althing, który zadecydował w roku 1000, że religią państwową jest chrześcijaństwo przyjęte z Rzymu, przez jakiś czas pozostawiając Islandczykom wolność indywidualnych praktyk pogańskich. Tą metodą podjęta przez Islandczyków decyzja jest chlubą europejskiej demokracji. Te cztery państwa skandynawskie jeszcze długo nie posiadały jednak swych arcybiskupstw, podlegając arcybiskupstwu Bremy–Hamburga, które od IX wieku miało uprawnienie jurysdykcyjne na całą normańską północ45. Największy sukces państw „młodszej Europy”, które weszły wówczas do kręgu cywilizacji zachodniej, odniosły Polska i Węgry, gdyż jako jedyne uzyskały stolice arcybiskupie. Ten wielki okres przełomu tysiącleci profesor Robert Moore nazwał trafnie pierwszą europejską rewolucją46. Warto też zwrócić uwagę, że spośród ludów słowiańskich to Polacy (Polanie) byli jedynymi, którzy wykazali trwałe zdolności państwowotwórcze w kręgu rzymskim. Czechy pozostawały częścią królestwa niemieckiego i jedną z prowincji cesarstwa od czasu, gdy w roku 929 książę Wacław I Święty uznał zwierzchnictwo Henryka Ptasznika, króla niemieckiego. Dziedziczny, osobisty tytuł królewski otrzymali „na stałe” władcy Czech dopiero w roku 1198, kiedy zostali zaliczeni do grona elektorów. Czechy formalnie więc nie zostały królestwem, tym bardziej że do roku 1344 Praga pod względem kościelnym podlegała arcybiskupstwu w Moguncji, a dopiero cesarz Karol IV doprowadził do awansu Pragi na metropolię zależną wprost od Rzymu. W gruncie rzeczy Czechy stały się suwerennym państwem po raz pierwszy w swych dziejach dopiero w roku 1918. Podobnie Słowacja, która od X wieku była częścią Węgier, jako tak zwane Górne Węgry, a po I wojnie światowej na mocy postanowień traktatu wersalskiego stała się częścią Czechosłowacji, pełną suwerenność uzyskując dopiero po jej rozpadzie w roku 1993. Ruś Kijowska, chociaż założona przez Normanów, a konkretnie przez następców wojownika normańskiego Ruryka (zm. 879), księcia Nowogrodu Wielkiego i jego drużynę, po przyjęciu chrześcijaństwa z Bizancjum „wypadła” z kręgu zachodniego i stała się z czasem częścią kręgu cywilizacji bizantyjskiej. Serbia również przyjęła chrześcijaństwo z Bizancjum około 874 roku, przejściowo uznała zwierzchnictwo bizantyjskie, a następnie węgierskie, aby w roku 1217 uzyskać niepodległość, którą utraciła w roku 1389 na rzecz Turcji, po klęsce na Kosowym Polu. Pełną niepodległość odzyskała Serbia dopiero w wyniku decyzji kongresu berlińskiego w roku 1878. Słowenia zawsze pozostawała w kręgu państw niemieckich — w VIII wieku Bawarów, potem frankońskich Karolingów, od X wieku pod władzą królów Niemiec, później w rękach dynastii habsburskiej. Po I wojnie światowej Słowenia stała się częścią Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, przemianowanego w roku 1929 na Jugosławię. Z kolei Chorwacja, balansująca na granicy wpływów bizantyjskich i rzymskich, ostatecznie stała się krajem katolickim, a pierwszym uznanym przez Rzym królem był Tomisław (910-930). Jednakże w roku 1102 Chorwacja znalazła się formalnie w unii personalnej z Węgrami i stała się ich prowincją o znacznej samodzielności. W 1918 roku została częścią Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Bułgaria natomiast została utworzona przez Protobułgarów — lud pochodzenia tureckiego, który w roku 679 podbił miejscowych Słowian i stworzył bardzo silne państwo. W 864 roku przyjęło ono chrześcijaństwo obrządku wschodniego. Tak więc jedynymi Słowianami, którzy potrafili stworzyć silne i w konsekwencji trwałe państwo należące do cywilizacji zachodniej, byli Polanie X wieku, których kraj od około 1000 roku zaczął nazywać się Polską.
Około roku 1000 mapa łacińskiej Europy wyglądała podobnie jak dziś. Odnajdziemy na niej wszystkie te królestwa, które obecnie — częściej już jako republiki — stanowią Europę. Na tej mapie Europy chrześcijaństwa zachodniego roku 1000 pozostawała skaza południowych Włoch pod władzą Bizancjum, Sycylii od IX wieku opanowanej przez muzułmanów oraz Hiszpanii, której jedynie północna część z królestwem Asturii obroniła się przed inwazją arabską. W przypadku Hiszpanii jednak powolna rekonkwista rokowała już nadzieję na oswobodzenie.
Cesarz, papież, społeczeństwo — granice władzy — kształtowanie się zasad cywilizacji łacińskiej, literatura i sztuka, nowe zakony, uniwersytety
Południowe Włochy i Sycylia stały się terenem jednej z największych przygód polityczno-rycerskich średniowiecznej Europy. Zapewne w roku 999 grupa 40 normandzkich pielgrzymów rycerzy dopomogła księciu Salerno Gaimarowi w obronie miasta atakowanego przez muzułmanów. Wydarzenie to stanowiło początek interwencji normandzkiej na tym terenie. Zachęceni przykładem rodaków rycerze z Normandii zaangażowali się w oswobodzenie południowych Włoch i Sycylii. W ciągu następnych 100 lat, aż do zwycięskiej bitwy pod Noto w 1091 roku, Normanowie wyswobodzili południowe Włochy z rąk Bizantyjczyków oraz Sycylię z rąk muzułmanów i stali się władcami uwolnionych ziem. Kluczową rolę w całym procesie odegrali bracia de Hauteville — dwunastu synów Tankreda de Hauteville (dzisiejsze Hauteville le Guichard w Normandii). Oni sami, ich synowie i wnukowie, niezwykle dzielni rycerze, zostali władcami księstw południowowłoskich i założycielami królewskiej dynastii sycylijskiej, z których najbardziej znani byli Robert Guiscard, Roger I, a później Roger II — król Sycylii — oraz Boemund, w czasie wypraw krzyżowych książę Antiochii. Wielkim dziełem Normanów był podbój Anglii w wyniku zwycięskiej bitwy pod Hastings w 1066 roku, pod wodzą Wilhelma zwanego Zwycięskim. Wszędzie, gdzie w tym czasie zjawiali się Normanowie, wykazywali nadzwyczajne talenty wojskowe i administracyjne — po objęciu władzy potrafili zjednywać sobie miejscową ludność, co było tym ważniejsze, że zawsze stanowili bardzo nieliczną mniejszość. Organizowali sprawną administrację opartą na konstrukcji feudalnej, wspierali bardzo mocno Kościół, zakładali klasztory — byli wcieleniem państwowotwórczych cech germańskich. Tak więc XI wiek w pewnym stopniu zorganizował mapę polityczną Europy na dobre47.
Europa około roku 1025 – główne państwa Europy łacińskiej są już ukształtowane
Ta trwała konsolidacja organizmów politycznych łączyła się nie tylko z gwałtownym przyspieszeniem gospodarczym, ale także ze stabilizacją struktur społecznych. Stara germańska zasada elekcji władcy spośród głównego rodu, o której pisał Tacyt w swej Germanii w roku 98, stopniowo ewoluowała w monarchię dziedziczną, a elekcja występowała jedynie w przypadku braku bezpośredniego spadkobiercy. Obejściem elekcji była koronacja syna panującego jeszcze za jego życia, czyli vivente rege. Pierwszy w ten sposób koronował swego siedmioletniego syna Filipa król Francji Henryk I (1031-1060)48. Jego następcy powtórzyli ten manewr sześć razy z rzędu — gdy już możni z faktyczną dziedzicznością tronu się pogodzili, można było z tego wybiegu zrezygnować. Również lenna stały się w XI wieku dziedziczne, co de facto oznaczało, że ziemia stała się prywatną własnością, a to miało ogromne znaczenie dla umacniania pozycji poddanych. Na marginesie warto sobie uświadomić, że w Rosji prywatna własność ziemi budzi sprzeciwy jeszcze w XXI wieku, a Duma wyraziła zgodę na swobodny obrót ziemią dopiero w 2002 roku.
Konrad II (1024-1039) potwierdza dziedziczny charakter lenn
Nakazujemy i zarządzamy:
Żaden rycerz na służbie biskupa, opata, ksieni, margrabiego, hrabiego bądź innej osoby, posiadający lenno z naszych dóbr publicznych lub z własności Kościoła, albo ten, kto lenno posiadał — nawet jeśli teraz niesłusznie je utracił — o ile jest bądź to naszym wasalem, bądź też wasalem naszych wasali, nie może utracić swojego lenna, jeśli nie zostały mu udowodnione w sposób pewny przewinienia według praw ustanowionych przez naszych poprzedników i nie został osądzony przez równych mu stanem. […] Ponadto nakazujemy, aby, jeśli rycerz wyższy bądź niższy opuści ziemski padół, dziedziczył po nim lenno jego syn. Gdyby zaś rycerz nie miał syna, lecz pozostawił syna swego syna, niech ten ostatni ma takie same prawa do lenna.
Historia Europy, red. F. Delouche, Warszawa 1995, s. 135
W XI wieku, a dokładnie w roku 1054, nastąpiło ostateczne zerwanie łączności kościelnej Konstantynopola z Rzymem. Nie do przyjęcia była jedność Kościoła rzymskiego zdobywającego sobie skutecznie niezależność od władzy świeckiej z Kościołem bizantyjskim, którego oficjalnym najwyższym władcą był noszący tytuł „równego apostołom” cesarz Wschodu, zwołujący sobory i rozstrzygający spory teologiczne. Jeszcze za czasów papieża Mikołaja II (1058-1061) przyjęta została na synodzie rzymskim w roku 1059 zasada, że papież jest wybierany przez kardynałów bez jakiejkolwiek ingerencji władzy świeckiej. Odsuwało to wszelkie formalne pretensje królów niemieckich, względnie cesarzy, a także arystokracji rzymskiej, której dotychczasowa praktyka wyboru przez „lud rzymski” miała często decydujący wpływ na elekcję papieża.
W stosunkach między władcami a Kościołem zawsze wrażliwym punktem był tak zwany spór o inwestyturę, czyli o ostateczną decyzję, kto nominuje biskupów — władca świecki czy Kościół. Finał tego sporu ostatecznie uwolnił Kościół rzymski od zależności od władzy świeckiej, przede wszystkim cesarskiej. Papież Grzegorz VII zadecydował, że biskupi będą mianowani przez władzę kościelną — kapitułę. Władca świecki mógł mieć jedynie ograniczony wpływ na tytuł posiadania przez biskupów dóbr ziemskich, będących lennami królewskimi, względnie cesarskimi. Ten ograniczony wpływ władzy świeckiej na nominacje kościelne przetrwał aż do naszych czasów, gdy nawet w PRL-u Kościół przedstawiał władzy świeckiej kandydatów przed ostateczną nominacją. Władza świecka miała wówczas prawo oprotestować kandydata. We współczesnej Polsce pewną — choć bardzo ograniczoną i bierną — formą wpływu państwa na obsadę funkcji kościelnych i kształtowania struktur Kościoła jest konkordat, który wymaga, by biskupami mogli być mianowani jedynie Polacy, a diecezje nie mogą przekraczać granic Polski. Wywalczona przez Kościół niezależność, której towarzyszyły dramatyczne okoliczności, takie jak ekskomunika cesarza Henryka IV, nałożona przez papieża Grzegorza VII, która zmusiła cesarza do kilkudniowego (od 25 do 28 stycznia 1077) błagania o jej zdjęcie, w pokutnym worze pod bramą zamku Canossa, w którym przebywał papież, miała fundamentalne znaczenie dla całej konstrukcji władzy w Europie łacińskiej, dla funkcjonowania społeczeństwa oraz dla szeroko rozumianych struktur władzy społecznej. Tymczasem w Cesarstwie Wschodnim następowała stopniowa stagnacja we wszystkich dziedzinach życia kulturalnego, społecznego, gospodarczego49. Absolutna, niepodlegająca żadnym ocenom moralnym władza cesarza wschodniego pokazała swoje oblicze, gdy cesarz Bazyli II w 1014 roku, wziąwszy do niewoli 14 tysięcy Bułgarów, oślepił wszystkich, jedynie co setnemu zostawiając jedno oko, aby mógł doprowadzić ślepych towarzyszy do ojczyzny. Bazyli II otrzymał przydomek Bułgarobójca, a zbrodnia, której się dopuścił, nie miała równych w Europie łacińskiej do czasu rewolucji francuskiej 1789 roku i jej zbrodni w Wandei.
W XI wieku szybki rozwój funkcjonujących na wysokim poziomie szkół katedralnych stworzył podstawy do powstania i rozwoju uniwersytetów. Swą sławę ugruntowywały takie ośrodki, jak szkoła w Chartres, szkoła na Wzgórzu Świętej Genowefy w Paryżu, szkoła w Oksfordzie czy szkoła w Bolonii.
Na wielką skalę rozwinął się ruch pielgrzymkowy do Jerozolimy, Rzymu i Santiago de Compostela50. Przyjmuje się, że do Santiago de Compostela przybywało rocznie około 500 tysięcy pielgrzymów.
W XI wieku nastąpił na Zachodzie szybki rozwój miast i wsi, w obu wypadkach autonomicznych wobec feudałów i zorganizowanych na zasadach wspólnotowych51. Od X wieku następował zanik niewolnictwa, które od dawna traciło na znaczeniu, głównie pod wpływem Kościoła52, a już od V wieku mającego charakter marginalny. Stosując rozróżnienie na państwa niewolnicze i państwa, w których niewolnictwo występowało, ale bez decydującego znaczenia dla gospodarki53, należy podkreślić, że był to ten drugi wypadek — niewolników na ogół sprzedawali władcy słowiańscy pośrednikom żydowskim, ci z kolei zbywali ich do państw arabskich. Handel niewolnikami potępiał między innymi św. Wojciech54.
Niezwykle doniosłe dla całej struktury politycznej europejskiej było stanowisko papieża Grzegorza VII, zawarte w liście do króla Węgier z 23 marca 1075 roku, podkreślające, że królestwa są wolne i nie podlegają innemu władcy aniżeli poprzez braterską podległość Kościołowi rzymskiemu55. Było to potwierdzeniem istniejącego stanu rzeczy, sformułowanego już w 987 roku przy wyborze Hugona Capeta na króla Francji, ale jeszcze długo nieakceptowanego przez cesarzy Zachodu, roszczących sobie prawa do władzy nad całym chrześcijańskim Zachodem. Pewnie też dlatego przysięgły wróg papieża cesarz Henryk IV mianował w roku 1085 swego lennika, księcia czeskiego Wratysława królem, choć jedynie z tytułem osobistym, to jest bez królestwa i bez praw dla następców. Chciał pokazać, że jako cesarz ma lennika z tytułem królewskim. Nadrzędnej władzy cesarza nad całym światem chrześcijańskim bronili jeszcze co prawda różni pisarze polityczni na usługach cesarstwa, jak choćby nadworny teolog cesarza Ludwika IV Bawarskiego Marsyliusz z Padwy (1275-1343), ale nie miało to już żadnego praktycznego znaczenia.
Około roku 1000 została sformułowana zasada podziału społeczeństwa na trzy stany: ludzie modlitwy, czyli oratores, rycerze, czyli bellatores, oraz ludzie pracy, czyli laboratores. W początkach XI wieku definicję trójpodziału sformułował biskup Adalberon z Laon56.
W roku 1095 podczas synodu w Clermont papież Urban II wezwał rycerstwo chrześcijańskie do wyzwolenia Jerozolimy. Pierwsza wyprawa krzyżowa oraz wyzwolenie Jerozolimy w 1099 roku stało się kamieniem węgielnym wielkiego mitu rycerstwa chrześcijańskiego, mitu żywego po dziś dzień w pojęciu „honoru żołnierskiego”, zawartego w haśle „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Wiek XII przyniósł ważne prace teoretyczne, dotyczące istoty funkcjonowania państwa. Jan z Salisbury (około 1120-1180) konstatował konieczność współpracy władzy cywilnej i Kościoła w pierwszym od wieków w Europie dziele o sprawowaniu władzy zatytułowanym Policraticus. Oddzielał on osobę władcy od władzy, kształtując wówczas tak ważną w Europie separację pojęć korony jako państwa i króla-władcy jako osoby. Stąd wzięło się określenie „dwóch ciał króla” — z jednej strony depozytariusza władzy i urzędu, czyli ciała, które nie umiera (vide późniejsze francuskie „le roi est mort, vive le roi”), z drugiej zwykłej, śmiertelnej i grzesznej osoby władcy. Również zasada, że poddani mają prawo usunąć, a nawet zabić władcę nieprzestrzegającego prawa (tyranobójstwo), jest ogromnym dorobkiem myśli politycznej tego czasu. Król, choć uświęcony sakrą — namaszczeniem — nie był bezkarny. Jan z Salisbury opisał społeczeństwo jako żywy organizm na wzór ciała ludzkiego, w którym wszystkie członki są sobie wzajemnie potrzebne i wszystkie mają swoje prawa i obowiązki57. Nieco wcześniej św. Anzelm z Canterbury (1033-1109) w swym dziele Cur Deus homo (Dlaczego Bóg stał się człowiekiem) podkreślał istotne znaczenie natury ziemskiej człowieka i ludzkiego rozumu, co stanowiło bardziej optymistyczną oceną natury ludzkiej niż dotąd, gdy powszechna była dość pesymistyczna jej wizja, prezentowana choćby przez św. Augustyna58.
Wieki XI, XII i XIII to czas nieprawdopodobnego rozwoju życia zakonnego, i to w zupełnie nowych i wszechstronnych formach, nieznanych chrześcijaństwu wschodniemu. Tak jak historia cywilizacji zachodniej wyglądałaby inaczej, gdyby nie benedyktyni, których świetność dobiegła kresu w XI wieku, tak też cywilizacja następnych wieków jest nie do pomyślenia bez tych wielkich mnichów benedyktyńskich, którzy usamodzielniwszy się i zreformowawszy, a właściwie odnowiwszy regułę benedyktyńską, powołali nowy, niezwykle prężny zakon cysterski. Święty Robert, początkowo opat benedyktyński w Molesme, opuścił wbrew woli przełożonych swój macierzysty klasztor i w Citeaux (łac. Cistercium) założył w roku 1098 nową siedzibę. Jeden z jego następców, szlachetnego pochodzenia, św. Bernard (1090-1153), wstąpił do zakonu wraz z 30 szlachetnie urodzonymi krewnymi i przyjaciółmi. Połączenie pociągającej reguły i szczytnych celów stworzyło coś, co można śmiało nazwać modą — w najlepszym tego słowa znaczeniu — na bycie cystersem. Do celów czysto religijnych doszły cele gospodarcze — cystersi stali się dla ówczesnych społeczeństw nosicielami najnowszej wiedzy rolniczej, rzemieślniczej i, szerzej, gospodarczej. Stali się symbolem gospodarności i podnoszenia zamożności całych regionów, w których się osiedlali. Zakon był bardzo silnie scentralizowany. Na czele stała kapituła, zbierająca się raz do roku w Citeaux, której podlegały filie, mające z kolei swoje filie itd. Raz do roku każdy opat musiał wziąć udział w kapitule generalnej. W dobie Europy jeszcze niezurbanizowanej cystersi, osiedlający się poza ośrodkami miejskimi, otrzymujący często na pustkowiach nadania lasów i nieużytków, nieśli ówczesne know-how, zarówno na stare, jak i nowo zagospodarowane tereny, również w Europie Środkowej. Odnowienie starej zasady św. Benedykta — „módl się i pracuj” (łac. ora et labora) — dało nadspodziewane rezultaty. Powołani do życia w 1098 roku cystersi mieli w 1134 roku 70 opactw, w 1153 roku już 350, pod koniec XII wieku 525, a pod koniec XIII stulecia 700 opactw — od Hiszpanii po Szwecję, od Irlandii po Polskę i od Sycylii po Niderlandy.
Wieki XI, XII i XIII to prawdziwa eksplozja kultury, przede wszystkim literatury, architektury, ale także sztuk plastycznych. To czas, gdy w całym blasku ukazała się kultura zbudowana już w całkowicie nowej, nie bezpośrednio postrzymskiej cywilizacji. Była to nie tylko kwestia wspólnoty chrześcijańskiej, która dalece przekroczyła rzymskie granice polityczne czy etniczne, ale również wspólnej kultury, zawierającej całkowicie nowe elementy wyrazu artystycznego i intelektualnego, w której wspomnienie starożytnego Rzymu przestało być jedynym wzorcem do naśladowania, a stało się tylko jednym z wielu składników nowej, wspólnej tożsamości europejskiej. W XI wieku powstają słynne poematy, między innymi Pieśń o Rolandzie, nieustraszonym rycerzu cesarza Karola Wielkiego, dowódcy tylnej straży cesarskiej, ginącym bohatersko w roku 778 w wąwozie Roncesvalles. Pod koniec XI wieku trubadurzy i truwerzy śpiewali pieśni miłosne na feudalnych „dworach miłości”. W roku 1139 powstał przewodnik z radami dla pielgrzymujących do Santiago de Compostela, a około roku 1145 Cantar del mio Cid (Pieśń o Cydzie