Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W latach 1790–1791 rząd Stanów Zjednoczonych stanął w obliczu pierwszego wielkiego kryzysu związanego z atakami Indian zamieszkujących ziemie pomiędzy rzeką Ohio a Wielkimi Jeziorami. Bez uzyskania kontroli nad tymi obszarami trudno było myśleć o rozwoju osadnictwa na zachód od gór Appalachów. Wybór był prosty: rząd amerykański mógł je od Indian wykupić albo wydrzeć zbrojnie.
Pierwsze kampanie zakończyły się jednak bolesnymi porażkami Amerykanów. Dotkliwa była zwłaszcza klęska gen. St. Claira nad rzeką Wabash w listopadzie 1791 roku. Na polu walki zostawił on 800 poległych, czyli więcej niż zginęło w którejkolwiek z bitew wojny o niepodległość. Tę wpadkę udało się zmazać dopiero w 1794 roku, gdy nową armię poprowadził przeciwko Indianom zdolny generał Anthony Wayne. 20 sierpnia pod Fallen Timbers (pol. Zapora z Pni) w dzisiejszym stanie Indiana rozbił on połączone siły Indian i brytyjskiej milicji. W następnym roku pokonani tubylcy w traktacie podpisanym w forcie Greenville oddali większość swoich ziem.
W 1803 roku ta część kraju weszła pod nazwą Ohio w skład Stanów Zjednoczonych jako siedemnasty stan Unii. Pisze o tym Jarosław Wojtczak, znawca dziejów Indian północnoamerykańskich i jeden z najbardziej poczytnych autorów serii „Historyczne Bitwy”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 312
Wstęp
W latach 1790–1791 rząd federalny Stanów Zjednoczonych stanął w obliczu pierwszego wielkiego kryzysu. Na początku prezydentury Jerzego Waszyngtona i krótko po uchwaleniu konstytucji w 1789 roku władza młodego państwa amerykańskiego zaczęła się chwiać pod atakami Indian w regionie, który dziś tworzą stany Ohio i Indiana. Dopóki Amerykanie nie zdobyliby kontroli nad terytorium leżącym pomiędzy rzeką Ohio i Wielkimi Jeziorami, dopóty naród amerykański nie miałby przyszłości na zachód od Appalachów. Dla Stanów Zjednoczonych kwestia ziem na północnym zachodzie była prosta: rząd amerykański mógł je kupić od Indian albo odebrać siłą.
Nieliczna armia amerykańska, która pozostała po wojnie o niepodległość (1775–1783), była zbyt słaba, aby pokonać Indian z Ohio, mających silne wsparcie Brytyjczyków z Kanady. Aby zebrać dostateczne siły, rząd amerykański był zmuszony zwerbować żołnierzy z całych Stanów Zjednoczonych. Prezydent Waszyngton musiał też poszukać odpowiednich ludzi z doświadczeniem wojennym i sprawdzonymi zdolnościami dowódczymi, którzy poprowadziliby ich w bój na odległym zachodnim pograniczu. Dlatego wezwał z cywila dawnych oficerów Armii Kontynentalnej, z którymi wywalczył niepodległość kraju kilka lat wcześniej.
Pierwsza wyprawa przeciwko Indianom z Ohio, którą jesienią 1790 roku poprowadził generał Josiah Harmar, skończyła się bolesną porażką w lasach nad rzeką Maumee. W następnym roku generał Arthur St. Clair, jeden z najbardziej zaufanych dowódców Waszyngtona, skoncentrował w Cincinnati ponad 2 tys. słabo wyszkolonych i źle wyekwipowanych żołnierzy, z którymi zamierzał odnieść zwycięstwo tam, gdzie się to nie udało Harmarowi. We wrześniu 1791 roku wyruszył z nimi w gęste i pozbawione dróg lasy na północy Ohio. 4 listopada prawie 3 tys. Amerykanów i Indian starło się w puszczy nad rzeką Wabash w jednej z najbardziej dramatycznych bitew w historii Stanów Zjednoczonych. W tej batalii stanęli naprzeciwko siebie uznani bohaterowie wojny o niepodległość, legendarni odkrywcy i myśliwi z Pogranicza, oraz najsłynniejsi wodzowie i wojownicy indiańscy tej epoki. W morderczym pojedynku zwarły się dwie odmienne armie. Z jednej strony skoncentrowani Amerykanie, z drugiej walczący w szyku rozproszonym Indianie; amerykańskie działa i bagnety przeciwko indiańskim muszkietom, łukom i tomahawkom. Po trzech godzinach walki na polu zostało 800 zabitych Amerykanów; więcej, niż poległo w jakiejkolwiek bitwie wojny o niepodległość i więcej, niż miało zginąć w jakiejkolwiek innej batalii przed wojną secesyjną. Setki innych odniosły rany.
Po klęsce generała St. Claira rząd Waszyngtona próbował wynegocjować traktat pokojowy z Indianami, organizując jednocześnie nową armię, która mogłaby ich pokonać, gdyby rozmowy zakończyły się niepowodzeniem. Uchwalono odpowiednie fundusze i ujednolicono prawo dotyczące organizacji, wyposażenia oraz wyszkolenia milicji i wojska regularnego. Na dowódcę nowej armii Waszyngton wyznaczył generała Anthony’ego Wayne’a, jednego z najlepszych i najdzielniejszych oficerów wojny o niepodległość. W 1793 roku rozpoczął on nową kampanię przeciwko Indianom z Północnego Zachodu. Na wiosnę 1794 roku wzniósł na dawnym polu bitwy St. Claira nowy symbol dumy narodowej – fort Recovery. Niedługo potem, 20 sierpnia, Amerykanie wzięli odwet za porażki Harmara i St. Claira, bijąc połączone siły Indian i kanadyjskiej milicji w decydującej bitwie pod Fallen Timbers w dzisiejszym stanie Ohio. Na znak zwycięstwa generał Wayne wybudował w pobliżu nowy posterunek o nazwie Fort Wayne. W 1795 roku pokonani Indianie na mocy traktatu z Greenville oddali większość swoich ziem w Ohio. W następnym roku Brytyjczycy ewakuowali tkwiący niczym cierń w ciele zachodnich terytoriów garnizon wojskowy w Detroit. W 1803 roku ta część kraju weszła pod nazwą Ohio w skład Stanów Zjednoczonych jako 17. stan Unii.
Znaczenie, jakie dla Stanów Zjednoczonych miało zwycięstwo pod Fallen Timbers, najlepiej obrazuje fragment przemówienia amerykańskiego sekretarza wojny, Jamesa W. Gooda, w Toledo w 1929 roku podczas uroczystości z okazji 135. rocznicy bitwy: „Jeśli unaocznimy sobie mapę Stanów Zjednoczonych, jaka byłaby bez zwycięstwa pod Fallen Timbers, zobaczymy wielkie stany: Ohio, Indiana, Illinois, Wisconsin, Michigan i Minnesota tworzące południową i środkową część Kanady, Kanady sięgającej głęboko w serce Środkowego Zachodu. Taki gigantyczny klin wbity w podbrzusze naszego młodego narodu mógł zniweczyć cały proces ekspansji na zachód i nasza późniejsza historia mogła być równie dobrze ograniczona do historii kilku karłowatych kolonii uwięzionych pomiędzy Appalachami i morzem. To tylko dzięki utrzymaniu Terytoriów Północno-Zachodnich i zakupowi Luizjany oraz późniejszemu nieuniknionemu dołączeniu Teksasu i Kalifornii do domeny narodowej możliwy był marsz na zachód w najbardziej triumfalnej migracji w dziejach ludzkości”.
Rozdział I Amerykańskie pogranicze nad rzeką Ohio
W roku 1790 Stany Zjednoczone liczyły 3,9 mln mieszkańców, w tym 60 tys. wolnych Murzynów i prawie 700 tys. niewolników. Większość z nich żyła w odległości mniejszej niż 200 km od wybrzeża Atlantyku. Terytorium państwa rozciągało się jednak znacznie dalej na zachód, odgrodzone od wybrzeża pasmami Appalachów. Na ziemiach leżących na zachód od nich mieszkało ok. 230 tys. ludzi, osiadłych w pogranicznych okręgach stanu Pensylwania oraz zachodniej części Wirginii, z których później stworzono stany Wirginia Zachodnia i Kentucky. Terenem osadnictwa były dwa obszary o nieuregulowanym statusie kontrolowane przez rząd amerykański. Pierwszy z nich, określany jako Terytorium Południowo-Zachodnie (Southwest Territory), z czasem miał się stać stanem Tennessee. Drugi, zwany Terytorium Północno-Zachodnim (Northwest Territory), obejmował późniejsze stany: Ohio, Indiana, Illinois, Michigan, Wisconsin i częściowo Minnesotę. Amerykanie przekraczali Appalachy dużymi dolinami, które oddzielały wschodnie i zachodnie pasma gór. Stary indiański szlak, z którego osadnicy uczynili główną drogę na południowy zachód, wiódł tymi dolinami do dzisiejszego Kingsport w Tennessee oraz do doliny Holston i rzeki Tennessee. Do roku 1790 tym szlakiem przybyło na zachód ok. 70 tys. ludzi.
Na północny zachód, po drugiej stronie Appalachów, prowadził szlak wodny długą na 1570 km rzeką Ohio, za którą leżał rozległy obszar zwany krainą Ohio (Ohio Country). Rozciągała się ona na zachód do rzeki Wabash i na północ do Wielkich Jezior, obejmując: dzisiejsze ziemie zachodniej Pensylwanii, Wirginię Zachodnią, Ohio i wschodnią Indianę. Tereny należące do Wirginii położone na zachód od Appalachów i na południe od rzeki Ohio zwykło się wtedy nazywać Kentucky, co w języku miejscowych Indian oznaczało równinę lub trawiastą łąkę (kain-tuck-ee). Były to ziemie indiańskiego plemienia Czirokezów (Cherokee), które grupa wodzów z Pochylonym Drzewem (Attacullaculla) i Oconostotą na czele sprzedała za pewną liczbę towarów konsumpcyjnych wartości 10 tys. funtów brytyjskich spekulantom ziemskim z tzw. Kompanii Transylwańskiej (Transylvania Company). Reprezentowali ją pionierzy z Wirginii: pułkownik Richard Henderson i jego wspólnicy, John Williams oraz Thomas i Nathaniel Hartowie, których rzeczywistym celem było utworzenie w Ameryce Północnej 14. kolonii, a może nawet nowego państwa na terenach Kentucky za pasmem gór Cumberland.
Układ z Czirokezami został zawarty 17 marca 1775 roku w forcie Watauga przy mieliźnie Sycamore Shoals w dzisiejszym Tennessee, w obecności ponad 1200 Indian i wielu prominentnych pionierów z Pogranicza, zainteresowanych zakupem indiańskiej ziemi. Najbardziej znani spośród nich byli: John Sevier, Isaac Shelby, James Robertson oraz Christopher Gist, słynny badacz, geodeta i agent indiański działający wśród Czirokezów. Rozmowy nad Sycamore Shoals należały do najbardziej dramatycznych momentów w dziejach plemienia Czirokezów i były kamieniem milowym w historii Ameryki.
Transakcja z fortu Watauga, popularnie zwana zakupem transylwańskim lub zakupem Hendersona, dotyczyła prawie całego Kentucky pomiędzy rzekami Ohio, Kentucky i Cumberland oraz północnej części Tennessee aż do dzisiejszego Nashville. Była nielegalna zarówno w myśl zwyczajów Indian, jak i prawa brytyjskiego, dlatego wywołała ostrą reakcję królewskich gubernatorów Karoliny Północnej i Wirginii. Wielu młodszych wodzów Czirokezów, w tym syn Pochylonego Drzewa Ciągnący Czółno (Cheukunsene) oraz Kruk (Savanooko-Coronoh), też było jej przeciwnych, ale nie zdołali zapobiec sprzedaży. Na zakończenie obrad Ciągnący Czółno w wybuchu złości i frustracji przestrzegł Hendersona i jego wspólników, że chociaż zrobili dobry interes, ziemia, którą nabyli, stanie się dla nich „mrocznym i krwawym polem bitwy”. Jego słowa okazały się niemal prorocze i dobrze oddawały to, co się działo w Kentucky w następnych latach. Po wybuchu rewolucji amerykańskiej większość Czirokezów stanęła do walki po stronie Brytyjczyków i próbowała odzyskać utracone tereny. Nie otrzymali jednak większej pomocy od brytyjskich sojuszników z północy i zostali pokonani. W maju 1777 roku Czirokezi musieli podpisać traktat w DeWitt’s Corner w Karolinie Południowej, odbierający im jeszcze więcej ziemi.
Po wojnie o niepodległość najbardziej wojownicza część plemienia Czirokezów, znana jako Dolni Czirokezi albo Czikamaugowie, nie zrezygnowała z dalszej walki1. Pod przywództwem Ciągnącego Czółno sprzymierzyli się oni z plemionami Krików i Szaunisów przeciwko osadnikom amerykańskim na całej granicy południowej od Kentucky do Georgii. Pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych XVIII wieku Ciągnący Czółno i tysiąc jego wojowników, zaopatrywani przez Hiszpanów z Florydy i popierani przez Brytyjczyków z Detroit, skutecznie powstrzymywali ekspansję Amerykanów. Administracja prezydenta Waszyngtona próbowała zakończyć wojnę, podpisując w lipcu 1791 roku traktat z Indianami w Holston nad Tennessee. Negocjacje powierzono, niezbyt niefortunnie, gubernatorowi Terytorium Południowo-Zachodniego Williamowi Blountowi, agresywnemu spekulantowi ziemskiemu, którego Indianie z powodu zachłanności pogardliwie przezywali Brudnym Królem. Blount zignorował obietnicę Waszyngtona, który zapowiedział, że jeśli Indianie oddadzą ziemie zajęte już przez osadników, Stany Zjednoczone zagwarantują im nienaruszalność pozostałych terenów plemiennych. Traktat nie uspokoił sytuacji i wojna rozgorzała na nowo. Dopiero w 1794 roku, dwa lata po nagłej śmierci Ciągnącego Czółno i zaprzestaniu udzielania pomocy Indianom przez Hiszpanię z powodu wojny w Europie, plemię Czikamaugów zostało pokonane, a ich nowy przywódca, półkrwi Czirokez John Watts (jego indiańskie imię brzmiało Kunnesseei, czyli Młoda Kita), musiał w imieniu swoich ludzi prosić o pokój.
W końcu XVIII wieku osadnicy ze Wschodu mogli wędrować do brzegów rzeki Ohio przez sześć górskich przełęczy w pasmie Appalachów. Najdalej na północnym wschodzie tzw. droga Forbesa (Forbes Road), stary indiański szlak przystosowany do przejazdu wozów, prowadził z Carlisle w Pensylwanii do dzisiejszego Pittsburgha. Pięć innych dróg możliwych do przebycia tylko konno lub pieszo także prowadziło do brzegów Ohio. Najważniejsza z nich, biegnąca najdalej na południowy zachód przez słynną przełęcz Cumberland (Cumberland Gap), nazwano Drogą w Dziczy; w ostatecznym kształcie wiodła z Kingsport do dzisiejszego Louisville w Kentucky2.
Do 1791 roku na terenach pogranicznych w dolinie Ohio osiedliło się ok. 160 tys. ludzi. Byli to głównie osadnicy z Wirginii i Karoliny Północnej, którzy przybyli w te strony w poszukiwaniu żyznej ziemi i niższych podatków. Główne skupiska osadników znajdowały się przy szlakach i wzdłuż brzegów Ohio. Prawie wszyscy mieszkali na małych farmach, często bardzo odległych od siebie. Do ochrony budowali małe drewniane fortyfikacje zwane fortami lub stacjami (stations), gdzie mogli się schronić w razie wojny. Do największych osiedli, w których żyło ok. 500 osób, należały Lexington i Washington w dzisiejszym Kentucky. Pittsburgh w zachodniej Pensylwanii liczył 400 mieszkańców, a Louisville nad rzeką Kentucky ok. 200. Stosunkowo niewielki postęp osadnictwa na Północnym Zachodzie wynikał z faktu, że rząd sprawował tu ściślejszą kontrolę niż na Południowym Zachodzie, oraz że opór plemion indiańskich był tu znacznie silniejszy. W pierwszych latach po rewolucji Stany Zjednoczone nabyły wiele ziem od Indian, ale ponieważ stroną cesji były najczęściej pojedyncze plemiona lub ich odłamy, ci Indianie, którzy nie wyrazili na to zgody, ostro się temu sprzeciwiali, organizując konfederację mającą na celu przeciwstawienie się inwazji Amerykanów. Na początku lat dziewięćdziesiątych XVIII wieku plemiona konfederacji północnej sprzymierzyły się z Czikamaugami z Tennessee, tworząc sojusz obronny, który wspierali Hiszpanie na południu i Brytyjczycy na północy.
Osiedli amerykańskich nad Ohio broniło siedem posterunków wojskowych. Linia fortyfikacji ciągnęła się od fortu Franklin nad Allegheny w zachodniej Pensylwanii do fortu Vincennes nad Wabash w dzisiejszej Indianie. Pomiędzy nimi, na długości 1130 km rzeki Ohio, od Pittsburgha do Louisville, leżało pięć innych fortów: Pitt, McIntosh, Harmar, Washington i Steuben.
Daleko poza linią amerykańskich fortów, na terenach, które dziś znajdują się w: północno-zachodnim Ohio, północnej Indianie, południowym Michigan i południowej części kanadyjskiej prowincji Ontario, mieszkało ok. 20 tys. potomków Francuzów, Indian i brytyjskich osadników oraz osób mieszanej krwi. Zaledwie sto lat wcześniej region ten był prawie całkowicie wyludniony. Powodem tego był wieloletni konflikt pomiędzy plemionami Irokezów z potężnej Konfederacji Pięciu Narodów a ludami indiańskimi żyjącymi dalej na zachód, aż do rzeki Missisipi3. Krwawe walki międzyplemienne powodowały, że normalne życie na tych terenach było zbyt niebezpieczne, dlatego pojawiali się tam wyłącznie: myśliwi, zbiegowie oraz walczący Indianie.
Kiedy trwający przez 70 lat konflikt Irokezów z zachodnimi plemionami, znany jako wojny o bobry (Beaver Wars), dobiegł końca w 1701 roku, Francuzi z Kanady i Indianie ponownie zaczęli zasiedlać bezludną do niedawna krainę. Po zakończeniu wojny siedmioletniej (1756–1763), której amerykańska faza znana jest pod nazwą wojny z Francuzami i Indianami (French and Indian War), dołączyli do nich także osadnicy brytyjscy ze Wschodniego Wybrzeża. W 1791 roku wielu z tych ludzi miało problemy z jednoznacznym określeniem się jako Francuzi, Indianie czy Brytyjczycy. Lata mieszanych małżeństw, adopcji jeńców i wzajemne przejmowanie różnych zwyczajów rozmyły tradycyjną identyfikację narodową, czego wynikiem była skomplikowana mozaika narodowościowa.
Indiańscy mieszkańcy tego regionu należeli do plemion algonkińskiej grupy językowej: Delawarów, Miamisów, Szaunisów, Czipewejów, Ottawów i Potawatomich, oraz mówiących irokeskim narzeczem Mingów i Wyandotów (Huronów), a także mniejszych grup, które powstały z wymieszania się części tych plemion. Niezależnie od różnic i poczucia przynależności plemiennej wspólną cechą tych ludów był tradycyjny indiański sposób życia. Plemiona te były zbyt ważne i zbyt liczne, aby je lekceważyć. Leżące w szerokim łuku od rzeki Sandusky do północno-wschodniego Ohio i dalej w dół rzeki Ohio mieszane wioski indiańskich plemion mogło zamieszkiwać nawet 15 tys. osób, w tym do 3 tys. wojowników.
Największym ośrodkiem miejskim w regionie było Detroit w dzisiejszym Michigan, położone nad rzeką o tej samej nazwie, łączącą jeziora Huron i Erie. Detroit zamieszkiwało ponad tysiąc osób, a jego centrum stanowił potężny fort z brytyjską załogą ochraniający miasto oraz pobliskie osiedla zamieszkane przez brytyjskich i francuskich osadników. W pobliżu Detroit, wzdłuż rzek Maumee, Wabash, Auglaize i Sandusky, znajdowało się wiele wiosek należących do Indian. Ich mieszkańcy zajmowali się typowymi czynnościami: kobiety, dzieci i niewolnicy uprawiali poletka kukurydzy i dbali o sady owocowe, a mężczyźni polowali lub prowadzili działania wojenne.
Na początku lat dziewięćdziesiątych XVIII wieku wioski Indian w tej części kraju oddzielał od amerykańskich fortów nad Ohio ok. 250-kilometrowy pas prawie niezamieszkanej ziemi. Pusta przestrzeń dzieląca obie cywilizacje powstała w wyniku wojen prowadzonych przez prawie 40 lat przez Indian z Ohio, najpierw z angielskimi kolonistami, a potem z Amerykanami. Zapoczątkowała je klęska Brytyjczyków nad Monongahelą w Pensylwanii w lipcu 1755 roku, która stała się pierwszym akordem wojny z Francuzami i Indianami (1755–1760). W jej trakcie Indianie, sprzymierzeńcy Francji, atakowali osiedla brytyjskie na wschód od Appalachów.
Po zakończeniu wojny siedmioletniej w 1763 roku, kiedy Francja oddała Wielkiej Brytanii ziemie w krainie Ohio, Indianie wywołali wielkie powstanie, znane jako wojna Pontiaka. W następnym roku armia brytyjska dowodzona przez pułkownika Henry’ego Bouqueta wkroczyła do krainy Ohio i przesądziła o klęsce powstania. Na dziesięć lat zapanował względny spokój. W tym czasie amerykańscy osadnicy umocnili swoją obecność po zachodniej stronie Appalachów. W 1774 roku wybuchła tzw. wojna lorda Dunmore’a. Jej kulminacją była bitwa z Indianami u ujścia Wielkiej Kanawhy w Wirginii Zachodniej, w miejscu znanym dziś jako Point Pleasant. Po tej batalii Indianie ostatecznie zrezygnowali z ziem położonych na południe i wschód od rzeki Ohio. W 1775 roku wybuchła rewolucja amerykańska. Indianie z Ohio w przeważającej liczbie walczyli w niej po stronie Brytyjczyków. Siły brytyjsko-indiańskie mimo wielu zwycięstw nie zdołały jednak pobić Amerykanów i wyrzucić ich z pogranicznych fortów. Z kolei Amerykanie, których osiedla w zachodniej Pensylwanii i Kentucky były oddzielone od siebie o setki kilometrów, nie potrafili skoordynować swoich działań militarnych przeciwko głównej bazie Brytyjczyków na zachodzie w Detroit.
Rozdział II Problem indiański przed wybuchem wojny o niepodległość
Zwycięstwo w wojnie siedmioletniej wyniosło Wielką Brytanię na szczyt potęgi imperialnej. Na kontynencie północnoamerykańskim przyniosło jej bogate zdobycze terytorialne w postaci: Kanady, terenów w dolinach rzek Missisipi i Ohio oraz Florydy. Na północy, po pokonaniu Francuzów i usunięciu ich z doliny Ohio oraz obszarów na południe od Wielkich Jezior, plemiona indiańskie będące dotąd sojusznikami Francji zostały pozostawione na łaskę Anglików. Wprawdzie rząd królewski w Londynie starał się bronić Indian przed nadmierną chciwością kolonistów, wydając oficjalne proklamacje zabraniające osiedlania się na niektórych terenach bez zgody władz, ale niewiele z tego wynikało. Wraz z napływem brytyjskich kupców i osadników wśród Indian nasiliły się obawy, że ich tradycyjny sposób życia zostanie zniszczony na zawsze. Skargi Indian na bezprawne wdzieranie się białych kolonistów na ich ziemie zmusiły komendanta fortu Pitt (dzisiejszy Pittsburgh w Pensylwanii) pułkownika Henry’ego Bouqueta do wydania w październiku 1761 roku zakazu polowania i osiedlania się na zachód od gór Alleghenów bez zezwolenia gubernatorów prowincji lub naczelnego dowódcy wojsk brytyjskich w Ameryce. Bouquet czuwał nad przestrzeganiem proklamacji i starając się usuwać siłą niechcianych osadników, co jakiś palił bezprawnie pobudowane chaty kolonistów. We wrześniu 1761 roku w Detroit podobne działania mające uspokoić rdzenną ludność podjął wpływowy pełnomocnik do spraw Indian sir William Johnson, rok później w Lancaster (Pensylwania) tak samo uczynił jego bliski współpracownik George Croghan, nadzorujący sprawy indiańskie w dolinie Ohio.
Wybór Williama Johnsona (1715–1774) na pełnomocnika nadzorującego sprawy indiańskie nie był dziełem przypadku. Od chwili przybycia w 1738 roku do kolonii Nowy Jork w brytyjskiej Ameryce, pochodzący z dobrej szlacheckiej rodziny irlandzkiej Johnson związał swoje życie z Indianami. Młody Irlandczyk zaczynał jako zarządca dóbr swego wuja admirała, sir Petera Warrena, właściciela dużej posiadłości w dolinie rzeki Mohawk, w górnej części dzisiejszego stanu Nowy Jork. Szybko odnalazł się jako kupiec w handlu z miejscowymi Indianami. W ciągu roku przekroczył Mohawk i nabył duży kawał ziemi, na której wybudował swój pierwszy dom – Mount Johnson. Z czasem skromna drewniana chata zmieniła się w murowaną faktorię handlową o nazwie fort Johnson. W 1763 roku na jej miejscu powstał okazały ufortyfikowany dwór zwany Johnson Hall. Prowadząc lukratywny handel z Indianami, William Johnson ustanowił długie i dobre relacje z Mohawkami oraz innymi plemionami Irokezów. Jego wrodzone talenty dyplomatyczne, spryt, temperament i szczególne poczucie humoru w połączeniu z uczciwością w handlu pozwoliły mu zyskać uprzywilejowaną pozycję wśród Sześciu Narodów. W 1742 roku wdzięczni Mohawkowie przyjęli go jako honorowego członka do swego plemienia i nadali mu dźwięczne, jakże pasujące do niego imię Warraghijagey, co w ich języku znaczy Ten, Który Robi Dużo Interesów.
Pozycję Warraghijageya umacniał podziw i szacunek, jakimi darzył swych indiańskich przyjaciół. Johnson słynął z tego, że podczas narad ubierał się w ceremonialny strój indiański, uczestniczył w indiańskich tańcach, spędzał wiele czasu przy ogniskach Indian i poznawszy język Irokezów, cierpliwie wysłuchiwał tego, co mają do powiedzenia. Poza tym jego dom zawsze był otwarty dla Indian, których często obdarowywał prezentami. Po śmierci swojej pierwszej białej żony poślubił Caroline, wnuczkę wielkiego wodza Mohawków, Theyanoguina, zwanego przez Brytyjczyków królem Hendrickiem. Kiedy ponownie owdowiał, w 1753 roku wziął za żonę Mary (Molly) Brant, urodziwą siostrę przyszłego mówcy, męża stanu i słynnego przywódcy wojennego Mohawków Thayendaneagi, czyli Josepha Branta (1742–1807). Ich małżeństwo, zawarte zgodnie z indiańskimi zwyczajami, okazało się trwałym, opartym na wzajemnej miłości i szacunku związkiem, a Molly Brant, nazywana często brązową lady Johnnson, urodziła sir Williamowi ośmioro dzieci.
Sposób, w jaki Johnson rozwijał swoje handlowe i społeczne kontakty z Irokezami, przyniósł mu sporą fortunę, a przy okazji dużą popularność wśród kolonistów. Zwrócił też na niego uwagę władz. W kwietniu 1755 roku, na krótko przed swoją letnią wyprawą do doliny Ohio, zakończoną 9 lipca katastrofą w bitwie nad Monongahelą, głównodowodzący wojsk brytyjskich w Ameryce Północnej generał Edward Braddock mianował Johnsona pełnomocnikiem do spraw Indian w północnych prowincjach. Od tej pory miał on pełnię władzy i ponosił odpowiedzialność za wszystkie sprawy związane z Indianami na pograniczu Nowej Anglii, Pensylwanii i Nowego Jorku. To oznaczało, że w jego kompetencji znalazły się nie tylko kontakty z Ligą Irokezów, ale także ze wszystkimi innymi ludami indiańskimi w dolinie Ohio.
Wkrótce po nominacji na pełnomocnika do spraw Indian Johnson otrzymał awans na generała-majora armii kolonialnej. Po wybuchu wojny z Francuzami i Indianami, chociaż nie miał doświadczenia wojskowego, stanął na czele blisko 300 Mohawków i Oneidów oraz 1500 równie niezdyscyplinowanych kolonistów z Nowej Anglii. W sierpniu 1755 roku poprowadził atak na francuski fort St. Frederic (angielski Crown Point) nad jeziorem Champlain, który był kluczową pozycją obronną Francuzów w drodze do Kanady. 8 września nad jeziorem George jego ludzie stoczyli niezwykle zaciętą, ale zwycięską bitwę z niedawno przybyłymi do Ameryki wojskami francuskimi barona Dieskaua. Irokezi króla Hendricka walczyli dzielnie, a sam wódz zginął przebity francuskim bagnetem w chwili, gdy próbował się wydostać spod zastrzelonego konia4. W uznaniu roli, jaką Johnson odegrał w bitwie z Dieskauem, w 1756 roku król Jerzy II uczynił go baronetem i nadał mu honorowy tytuł wyłącznego agenta i pełnomocnika do spraw północnych Indian oraz ich sprzymierzeńców.
Jako pełnomocnik do spraw Indian Johnson w 1757 roku energicznie zabiegał o lojalność Irokezów i odbył z nimi wiele długich narad. W rezultacie udało mu się zdobyć ich wsparcie dla armii brytyjskiej w wojnie z Francuzami. W październiku 1758 roku jego zastępca George Croghan wynegocjował traktat z Easton nad rzeką Delaware, w którym władze Pensylwanii zrezygnowały z roszczeń do ziemi Indian na zachód od Appalachów. Układ na pewien czas uspokoił plemiona z Ohio i odciągnął je od sojuszu z Francją, która w ten sposób stanęła „na skraju przepaści”5. Dzięki układowi z kilkunastoma plemionami z doliny Ohio w listopadzie gubernator Pensylwanii William Denny mógł uroczyście obwieścić, że „w Easton zabezpieczono powszechny pokój”. Także pułkownik Bouquet na grudniowej naradzie w zrujnowanym francuskim forcie Duquesne (późniejszy Pitt) zapewnił Indian, że Brytyjczycy „nie przybyli z wrogimi zamiarami, aby wziąć w posiadanie ich tereny łowieckie”.
Po zabezpieczeniu pokoju na zachodzie latem 1759 roku William Johnson poprowadził prawie tysiąc irokeskich wojowników, niemal całą siłę Sześciu Narodów, na potężny francuski fort Niagara. Była to część wielkiej wyprawy generała Johna Prideaux. Zdobycie fortu obsadzonego przez silną załogę ponad 500 żołnierzy kapitana Pierre’a Pouchota miało decydujące znaczenie dla odcięcia francuskiego handlu skórami na zachodzie, co musiało mieć bezpośredni wpływ na relacje Francuzów z pełnymi wahań indiańskimi sojusznikami w regionie. Kiedy po dwóch tygodniach bezskutecznego oblężenia Prideaux zginął rażony odłamkiem własnego ładunku armatniego, Johnson przejął dowództwo. Pięć dni później, 24 lipca, prowadząc 2300 żołnierzy i 900 Irokezów, pobił odsiecz 1300 Francuzów i Indian w bitwie na polanie La Belle-Famille, 3 km na południe od Niagary. Następnego dnia fort skapitulował. Jego upadek zmusił Francuzów do opuszczenia linii Wielkich Jezior i skupienia większości sił do obrony Quebeku. Kiedy we wrześniu 1759 roku przegrali decydującą bitwę na równinie Abrahama u wrót Quebeku, wojna została praktycznie rozstrzygnięta. Rok później, po zdobyciu Montrealu przez generała Jeffery’ego Amhersta, francuska kolonia w Kanadzie przestała istnieć. Jednocześnie upadły nadzieje Paryża na utrzymanie swojego imperium w Ameryce Północnej. Pozostałe francuskie forty w dolinie Ohio i krainie Illinois dostały się w ręce Brytyjczyków. Wraz z upadkiem Nowej Francji otworzył się nowy rozdział w karierze Johnsona i jego asystentów, Georga Croghana i Alexandra McKee (jego matka pochodziła z plemienia Szaunisów lub była białą branką wychowaną przez Indian), na których spadł trudny obowiązek negocjacji z dotychczasowymi indiańskimi sprzymierzeńcami Francji.
Wysiłki władz brytyjskich na rzecz unormowania handlu i utrzymania pokoju z Indianami po wojnie z Francuzami i Indianami załamały się w 1763 roku. Indianie, rozgniewani łamaniem przez kolonistów traktatu z Easton oraz ograniczeniami w handlu, zawiązali wiosną 1763 roku luźną konfederację, w której czołową rolę odgrywał wybitny wódz plemienia Ottawów, Pontiak (ok. 1720–1769). Kiedy na dodatek głównodowodzący wojsk brytyjskich w Ameryce generał Jeffery Amherst podjął pochopną decyzję o wstrzymaniu dostaw zwyczajowych prezentów w postaci europejskich towarów (głównie prochu, amunicji i rumu), Indianie, mamieni obietnicą pomocy francuskiej, w maju wszczęli otwarte powstanie przeciwko Brytyjczykom. W pierwszych tygodniach sprzymierzonym plemionom udało się zdobyć większość pogranicznych fortów brytyjskich w: Venango, Le Boeuf, Presque Isle, Miami, Sandusky, St. Joseph, Quiatenon i Michimalickinac. Tylko najmocniejsze forty Detroit i Pitt oparły się ich atakom.
Nawet Senekowie, najliczniejsze plemię sprzymierzonej z Brytyjczykami Ligi Irokezów, wzburzone nadmierną zachłannością kolonistów i osadzaniem brytyjskich weteranów na ziemiach plemienia w pobliżu fortu Niagara, przyłączyli się do powstania. To właśnie Senekowie, prowadzeni przez lojalnych dotąd wobec Brytyjczyków wodzów Starego Dymu (Sayengeragtha) i Siewcę Kukurydzy (Garganwahgah), w połowie czerwca urządzili krwawą łaźnię garnizonowi fortu Venango, a później wzięli udział w ataku na konwój brytyjski w gęstych lasach nad przepaścią Devil’s Hole przy wodospadach Niagara. Załoga Venango została wycięta w pień i nie wiadomo nawet, kiedy to się stało. Do zasadzki na konwój 25 krytych wozów typu Conestoga zaprzężonych w setkę koni i wołów, zdążający pod silną eskortą do fortu Niagara, doszło 14 września. Kosztowała ona białych 102 zabitych i dziewięciu ciężko rannych, w tym 22 cywilnych woźniców i 89 żołnierzy. Były to największe straty, jakie armia brytyjska poniosła w całej wojnie. Jak przyznał później jeden z indiańskich uczestników bitwy, w zasadzce na konwój brało udział ponad 300 wojowników, z których tylko jeden został ranny.
Za radą Williama Johnsona rząd brytyjski odpowiedział na powstanie Pontiaka 7 października 1763 roku królewską proklamacją (Royal Proclamacion of 1763) zakazującą osadnikom osiedlania się na zachód od Appalachów. W zamierzeniach Brytyjczyków ziemie leżące pomiędzy tymi górami i rzeką Missisipi miały być krajem Indian, wolnym od ingerencji białego człowieka. Jedynymi białymi uprawnionymi do wstępu na ziemie plemion indiańskich mieli być koncesjonowani kupcy i żołnierze garnizonów królewskich.
Podejmowane latem i jesienią 1763 roku pokojowe wysiłki komisarza Johnsona oraz klęska poniesiona przez powstańców w dwudniowej bitwie stoczonej 5 i 6 sierpnia z wojskami pułkownika Bouqueta nad potokiem Bushy Run w pobliżu fortu Pitt osłabiły wolę walki Indian. Dużym ciosem dla powstania było też nieudane oblężenie przez wojowników Pontiaka fortu Detroit, a całkowitym zawodem wiadomość o zawarciu 10 lutego 1763 roku przez Anglię i Francję pokoju w Paryżu kończącego wojnę siedmioletnią, co przekreślało nadzieje na pomoc Francuzów. Pontiak dowiedział się o tym w obozie pod Detroit 29 października. Kiedy w 1764 roku nowe armie brytyjskie Bouqueta i generała Johna Bradstreeta najechały krainę Ohio, wódz znalazł schronienie w krainie Illinois i Indianie zakończyli działania wojenne.
Po wyjeździe generała Amhersta do Anglii w lipcu 1764 roku William Johnson doprowadził do wynegocjowania traktatu w forcie Niagara z udziałem ponad 2 tys. Indian z regionu Wielkich Jezior; Brytyjczycy obiecali przywrócić handel i rozpatrzyć ich skargi. Zmianie uległy także interesy Wielkiej Brytanii w regionie. Z wyjątkiem fortów Michimalickinac, Detroit i Niagara Brytyjczycy zaczęli likwidować swoje posterunki wojskowe na zachód od Appalachów. Pontiak odmawiał zawarcia pokoju, ale zmęczony wojną, 17 sierpnia 1765 roku w towarzystwie Croghana, podpisał w Detroit formalne porozumienie pokojowe z udziałem władz wojskowych i przedstawicieli wrogich do niedawna plemion Irokezów. W lipcu 1766 roku wraz z 40 innymi wodzami przyjął zaproszenie Johnsona na naradę w forcie Ontario w dzisiejszym stanie Nowy Jork. Obdarowany licznymi prezentami, 25 lipca uścisnął dłoń Johnsona i przyrzekł posłuszeństwo władzom brytyjskim. Podobno przyjął wówczas pensję równą poborom kapitana armii brytyjskiej. W każdym razie zerwał z Francuzami i zaniechał dalszego oporu przeciwko Brytyjczykom, co zraziło wielu jego zwolenników i być może przyczyniło się do przedwczesnej śmierci wodza Ottawów6.
W późniejszym okresie rządów kolonialnych na Pograniczu narastał chaos, spowodowanym brakiem wypracowanych zasad w kontaktach z Indianami i niekontrolowanym wdzieraniem się na ich tereny kupców, osadników i spekulantów w handlu ziemią. Proklamacja królewska z 1763 roku i traktaty wynegocjowane przez Johnsona w latach 1764 i 1766 nie powstrzymały fali osadnictwa, która szybko przewaliła się przez Pensylwanię i wschodnie Kentucky, docierając do brzegów Ohio. Względny spokój i bezpieczne warunki życia na zachodnim pograniczu po 1765 roku zachęciły kolonistów do poszukiwania nowych terenów pod farmy i pola uprawne. Korzystając z okresu pokoju, biali osadnicy założyli wiele nowych farm i osiedlili się nad Monongahelą i jej dopływami oraz w dolinie Ohio w zachodniej Pensylwanii. Osiedla te stanowiły coś w rodzaju pierwszej linii obrony, która osłaniała wnętrze kolonii przed ewentualnymi atakami Indian. Wkrótce napłynęło do nich wielu osadników z Maryland, Pensylwanii i Wirginii, a liczba białych na pograniczu z krajem Indian stale rosła.
Mając nadzieję na złagodzenie napięcia pomiędzy białymi i plemionami z doliny Ohio, rząd Wielkiej Brytanii postanowił zrewidować dotychczasowe stosunki z Indianami i wynegocjować traktat, który ustanowiłby nową granicę brytyjskiego osadnictwa. Po wielu miesiącach przygotowań 5 listopada 1768 roku William Johnson i George Croghan zawarli w imieniu Wielkiej Brytanii traktat z plemionami Ligi Irokezów w forcie Stanwix, niedaleko dzisiejszego miasta Rome w stanie Nowy Jork. Obrady rozpoczęły się 24 października. Uczestniczyło w nich 3100 Indian, w tym delegacja Szaunisów i Delawarów. Po prawie dwóch tygodniach rozmów wodzowie Irokezów w zamian za zagwarantowanie ich praw do ojczystych ziem w zachodniej części obecnego stanu Nowy Jork i obietnicę ustanowienia stałej granicy na rzece Ohio zgodzili się odstąpić Brytyjczykom rozległe tereny na południe i wschód od rzek Susquehanna i Ohio, o które przez całe dziesięciolecia walczyli z plemionami Algonkinów, zamieszkującymi ziemie na zachodzie, aż do rzeki Missisipi7. Wodzowie Irokezów uczynili to bez zgody zachodnich plemion, argumentując, że zdobyli te ziemie w poprzednim stuleciu, a żyjące tam ludy są ich wasalami. Przyszło im to o tyle łatwo, że oddając w praktyce ziemie innych plemion, otrzymali od Brytyjczyków dużą rekompensatę pieniężną oraz 20 barek (bateaux) wypełnionych po brzegi prezentami i żywnością.
Brytyjska obietnica z fortu Stanwix dała Irokezom złudne poczucie bezpieczeństwa przed przyszłą agresją białych, z kolei Brytyjczycy zapewnili sobie ich neutralność w przyszłych wojnach z Indianami z Ohio. Główne plemiona tego regionu, Szaunisi, Delawarowie i Mingowie, które jeszcze niedawno walczyły przeciwko Anglii u boku Pontiaka, nie były stronami układu ze Stanwix. Głęboko oburzone nie uznały prawa Irokezów, którzy nawet tam nie mieszkali, do cesji tych obszarów na rzecz białych i nie chciały z nich zrezygnować.
Traktat z Irokezami zabezpieczył na jakiś czas ich ziemie w kolonii Nowy Jork, ale pozwolił na osadnictwo w Kentucky, zachodniej Pensylwanii i znacznej części dzisiejszej Wirginii Zachodniej. To postawiło w trudnym położeniu przede wszystkim ruchliwe plemię Szaunisów, dla których gęsto zalesione obszary Kentucky na południe od rzeki Ohio stanowiły ulubione tereny łowieckie. Stanęli oni nagle w obliczu ciągnących ze wschodu hord białych osadników.
Pierwotnie Szaunisi (Shawnee) mieszkali w dolinie Ohio, zachodniej Pensylwanii i Wirginii Zachodniej. Należeli do najważniejszych plemion algonkińskiej grupy językowej i byli blisko spokrewnieni z plemionami: Sauków, Lisów, Mascouten i Kikapu. Nazwa plemienia pochodzi od słowa shawun, co w języku algonkińskim oznacza „południowcy”, i prawdopodobnie odnosi się do ich oryginalnego miejsca zamieszkania w Ohio, na południe od większości Algonkinów z regionu Wielkich Jezior. W drugiej połowie XVII wieku Szaunisi zostali wygnani przez uzbrojonych w broń palną Irokezów i rozproszyli się na dużym obszarze od Pensylwanii do: Illinois, Karoliny Południowej, Georgii i Alabamy. W tym czasie byli najbardziej wysuniętym na południe ludem algonkińskim. Jedną z ich głównych wiosek była Eskippakithiki (Stare Pola) nad rzeką Kentucky, w pobliżu dzisiejszego miasta Winchester. Na początku XVIII wieku Szaunisi weszli w konflikt z południowymi plemionami Czirokezów i Katabwów (Catabwa). W wyniku tego zostali odepchnięci na północ od rzeki Cumberland, z powrotem do doliny Ohio, gdzie sprzymierzyli się z Delawarami i Mingami, chociaż dzieliły ich pochodzenie i język. W wojnie z Francuzami i Indianami byli sojusznikami Francji. Pokój z Brytyjczykami zawarli dopiero w 1758 roku, podpisując traktat z Easton, który ustanawiał granicę między nimi a koloniami brytyjskimi na linii Alleghenów. Pokój ten przetrwał do powstania Pontiaka w 1763 roku, w którym Szaunisi walczyli pod wodzą Kaczana Kukurydzy (Keigh-tugh-qua) i Czarnego Kopyta (Catahecassa). W 1758 roku prawie wszyscy Szaunisi w liczbie 6 tys. osób mieszkali na północnym brzegu Ohio, od Alleghenów do rzeki Scioto. Jako plemię tworzyli luźną konfederację, na którą składało się pięć odłamów: Chalahgawtha (Chillicothe), Mekoche (Mekuachake), Pekowi (Piqua), Hathawekela (Chalaka) i Kispoko (Kiscopocoke). Każdy z nich miał swoją główną wioskę i tradycyjnie odgrywał w plemieniu określoną rolę. Chalahgawtha i Hathawekela zwykle typowały politycznych przywódców Szaunisów, z Mekoche pochodzili biegli w sztuce lekarskiej szamani, Pekowi wskazywali przywódców ceremonialnych, a najmniejszy odłam, Kispoko, dziedzicznych wodzów wojennych.
Na nieszczęście dla Szaunisów podobną politykę co Irokezi na Północnym Zachodzie przyjęli na południu Czirokezi. W nadziei odsunięcia osadnictwa białych od swoich tradycyjnych ziem w Karolinie Północnej i Tennessee odstąpili Brytyjczykom ogromne terytoria na północy, pieczętując swoją decyzję wspomnianym układem z fortu Watauga, zawartym w marcu 1775 roku. W rezultacie jeszcze przed rokiem 1770 osadnicy z północy i południa zaczęli masowo napływać do środkowego Kentucky na łowiska Szaunisów, którzy przez egoizm Irokezów i Czirokezów stali się pierwszymi na Zachodzie ofiarami chciwości białego człowieka. Osadnicy, kiedy mocno usadowili się na nowych terenach, zaproponowali nawet utworzenie nowej kolonii o nazwie Vandalia, która miała obejmować ziemie dzisiejszej Wirginii Zachodniej i północno-wschodniego Kentucky. Jej północną granicę planowano oprzeć na rzece Ohio. Vandalia z przyszłą stolicą u ujścia Wielkiej Kanawhy nigdy nie uzyskała akceptacji korony brytyjskiej ani rządu kolonialnego, ale przyciągnęła pewną liczbę kolonistów, którzy od razu weszli w konflikt z Indianami.
William Johnson, zaniepokojony konfliktami na Pograniczu, zorganizował w latach 1770–1773 kilka długich narad z Indianami, ale jego prestiż wśród plemion, zwłaszcza Algonkinów z doliny Ohio, których ziemie znalazły się w największym niebezpieczeństwie, znacznie osłabł – stało się tak z powodu roli, jaką odegrał przy podpisywaniu traktatu ze Stanwix w 1768 roku. Ostatecznie zabiegi Johnsona zawiodły, kiedy grupa osadników z Wirginii oświadczyła kilku wodzom Szaunisów z wiosek nad Scioto na północnym brzegu Ohio, że także ich ziemie zostaną wkrótce wymierzone i zasiedlone przez białych. We wrześniu 1773 roku delegacja Szaunisów, którym towarzyszyli Wyandoci, Delawarowie i kilku Seneków, ostrzegła Johnsona, że przekroczenie przez białych linii rzeki Ohio będzie miało „niedobre konsekwencje”. Zgodnie z tymi zapowiedziami próby nielegalnego przekraczania przez białych granicy na Ohio sprowokowały niedługo potem pierwsze wyprawy wojenne Indian przeciwko osadnikom w Kentucky.
Brak jednolitej polityki rządu wobec Indian w warunkach silnej rywalizacji poszczególnych kolonii oraz rosnącego niezadowolenia plemion sprawił, że sytuacja na Pograniczu stała się prawie beznadziejna. Zabiegi o uregulowanie handlu i utrzymanie kontroli osadnictwa praktycznie ustały i całe Pogranicze pogrążyło się w anarchii. Jesienią 1752 roku handlarz z Pensylwanii John Finley i jego czterej pomocnicy jako pierwsi biali spłynęli w dół Ohio i zagłębili się w lasy dzisiejszego Kentucky. Płynąc dalej w górę rzeki Kentucky, Einley wyładował swoje towary nad strumieniem Upper Howard w szauniskiej wsi Eskippakithiki i założył tam pierwszą faktorię handlową. Jego marzenia o zyskownym handlu z plemionami indiańskimi z Kentucky szybko się skończyły, bo już w styczniu 1753 roku Indianie z północy zabili trzech jego ludzi i zrabowali wszystkie towary.
Chociaż Finley musiał uciekać z powrotem do Pensylwanii, nie zrezygnował z marzeń o Kentucky i później często tam powracał. Jego barwne opowieści o wędrówkach, jakie odbył, i o dziewiczych terenach, które odkrył, rozpaliły wyobraźnię innych. W maju 1769 roku Daniel Boone, mało znany myśliwy z doliny Yadkin w Pensylwanii, razem z czterema towarzyszami i starym Finleyem jako przewodnikiem przekroczył słynną przełęcz Cumberland we wschodnim Kentucky i podążył dalej na zachód do krainy, w której tylko raz przed nim stanęła stopa białego człowieka. Cztery lata później, we wrześniu 1773 roku, Boone poprowadził pierwszą grupę osadników, w której było sześć rodzin z doliny Yadkin i 40 innych osób, w głąb Kentucky. W tym czasie najmował się on jako przewodnik różnych grup mierniczych wyruszających do Kentucky. Podczas jednej z takich wypraw dotarł do ujścia rzeki Kentucky i spenetrował całą krainę aż do malowniczych progów wodnych na rzece Ohio (Falls of Ohio) – dziś leży tam Louisville. Nad strumieniem Big Spring zbudował chatę niedaleko miejsca, w którym w czerwcu 1774 roku inny pionier z Pensylwanii James Harrod wraz z grupą 37 osób znad Monongaheli założył nad rzeką Kentucky ufortyfikowaną osadę Harrodstown (obecnie Harrodsburg).
10 października, krótko po przybyciu Boone’a i jego ludzi do doliny Powella w Kentucky, zaalarmowani nadejściem białych Szaunisi i Czirokezi napadli na kolumnę osadników. Zabili sześć osób i rozpędzili bydło niechcianych przybyszów. Tego dnia Boone stracił najstarszego syna, siedemnastoletniego Jamesa. Ranny chłopak trafił do indiańskiej niewoli i został zamordowany razem ze swoim przyjacielem Henrym Russelem; byli wymyślnie torturowani ku przestrodze białych intruzów. Wieść o tym okrutnym czynie rozniosła się po całym Pograniczu, a większość przestraszonych i pozbawionych zapasów ludzi z grupy Boone’a, w obawie o bezpieczeństwo kobiet i dzieci, wycofała się z Kentucky na zamieszkane tereny w Tennessee.
Indianie, ośmieleni odparciem pierwszej próby inwazji białych, postanowili kontrolować drogę do Kentucky, którą przybyła grupa Boone’a, zamierzając powstrzymać każdą następną próbę wtargnięcia do ich kraju. Osadnicy odkryli jednak inne drogi prowadzące do Kentucky z różnych kierunków. Wielu z nich było weteranami wojny z Francuzami i Indianami. Niektórzy, w oczekiwaniu na obiecane przydziały ziemi na zachodzie, jesienią 1773 roku przybyli do fortu Pitt. Inni wraz z mierniczymi zaczęli penetrować dolinę Ohio aż do wodospadów w Louisville, skąd ruszali dalej w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do wytyczenia działek pod osadnictwo8. W reakcji na to 10 marca 1774 roku rząd brytyjski w imieniu króla Jerzego III wydał kolejną proklamację, zabraniającą nielegalnego osadnictwa na Zachodzie i potwierdzającą wyłączne prawo Indian do kraju na północ od Ohio. W dokumencie zapisano również, że wszystkie zakupy indiańskiej ziemi dokonane po 1763 roku bez sankcji królewskiej będą utraktowane jako „oszukańcze i nieważne”. Ta sama proklamacja rozwiązała problem francuskojęzycznych mieszkańców Illinois, przyznając im takie same prawa, jakie mieli francuscy poddani w Kanadzie. Bez względu na to, jakie były intencje władz brytyjskich, nie udało się zahamować migracji na zachód ani zapobiec wybuchowi nowej wojny.
Śmierć syna Boone’a i jego pięciu towarzyszy była właściwym wstępem do tzw. wojny lorda Dunmore’a. Jej nazwa pochodzi od nazwiska ostatniego brytyjskiego gubernatora Wirginii, Johna Murraya, lorda Dunmore’a, który popierał osadnictwo na Zachodzie i zorganizował kilka ekspedycji przeciwko Indianom z doliny Ohio. Daniel Boone, który po ataku Indian w Dolinie Powella wraz z rodziną spędził zimę nad rzeką Clinch, zaledwie 65 km od miejsca tragedii, awansowany do stopnia porucznika, a potem kapitana milicji, walczył w niej, chcąc się zemścić za śmierć syna.
Wojna wybuchła wiosną 1774 roku. Rozpoczęła ją 27 kwietnia potyczka grupy mierniczych i spekulantów ziemskich pracujących na rzecz Kompanii Ziemskiej Ohio z Indianami nad strumieniem Pipe, dopływem rzeki Ohio, 160 km poniżej Pittsburgha. Koloniści prowadzeni przez wybitnego pioniera kapitana Michaela Cresapa, kupca i szefa zespołu geometrów z fortu Redstone nad Monongahelą (dzisiejsze Brownsville w Pensylwanii), zabili wówczas dwóch Szaunisów, którzy próbowali im przeszkodzić w pracach nad wytyczaniem nowych działek dla osadników. 30 kwietnia grupa 32 kolonistów z Wirginii pod przywództwem Daniela Greathouse’a z zimną krwią zamordowała kilkunastu Indian z obozu popularnego wodza Mingów, Logana (Tah-gah-ju-te). Przypłynęli oni z wizytą handlową do tawerny białego kupca Joshui Bakera nad potokiem Yellow, niedaleko dzisiejszego Steubenville w Ohio, 80 km dalej w górę rzeki. Biali prawdopodobnie najpierw upili swoje ofiary, a potem je wystrzelali. Ciała zamordowanych wrzucili do kanu i puścili z prądem rzeki. Wśród zabitych byli: brat Logana, jego żona, brzemienna córka i dziesięciu innych członków rodziny wodza. Jego samego nie było i być może dlatego odpowiedzialnością za zbrodnię obarczył znanego z wrogości wobec Indian kapitana Cresapa.
W okresie względnego spokoju, jaki nastał po 1765 roku, morderstwa Indian w tym regionie zdarzały się już wcześniej, ale dotyczyły one pojedynczych osób i kończyły zazwyczaj wypłaceniem odszkodowania przez władze Wirginii oraz symboliczną karą dla sprawców9. Zdarzało się, że Indianie mścili się na niewinnych osadnikach. Tak stało się w czerwcu 1772 roku nad Elk – Szaunisi zamordowali wtedy żonę i siedmioro dzieci Adama Strouda. Wydarzenie to odbiło się głośnym echem na całym Pograniczu i wywołało akcję odwetową kolonistów. W jej wyniku bezlitośnie wymordowano pięć indiańskich rodzin w wiosce Bulltown nad Małą Kanawhą.
Zabójstwo Mingów nad Yellow Creek rozpaliło żądzę zemsty w sercach Indian z Ohio, podsycaną przez brytyjskich emisariuszy i kanadyjskich kupców. Wpływowi wodzowie tego regionu, tacy jak przywódca Szaunisów Kaczan Kukurydzy, nazywany przez białych Cornstalkiem, naczelnik Delawarów Białe Oczy (Koquethagechton) oraz przewodzący Senekom wuj Siewcy Kukurydzy Guyasuta próbowali powstrzymać wybuch wojny, ale zgodnie z indiańską tradycją Logan miał prawo do zemsty. Ulegając wpływom wzywających do pokoju misjonarzy morawskich, większość Delawarów pozostała spokojna, ale oddziałki: Mingów, Wyandotów, Seneków i Szaunisów, którzy za namową swych wojennych przywódców Niebieskiego Kaftana (Weyapiersenwah), Czarnego Kopyta i Puckeshinwy poparli Logana, w odwecie zaczęły atakować pograniczne farmy i osiedla kolonistów w zachodniej Pensylwanii. Sam Logan podobno zabił i oskalpował 13 białych, mszcząc się w ten sposób za śmierć swoich bliskich. W rezultacie wielu osadników uciekło w głąb kraju, część schroniła się w fortach Pitt i Redstone, jeszcze inni w obawie przed Indianami zamknęli się w większych grupach w umocnionych blokhauzach i tymczasowych forteczkach, przezornie wybudowanych przed wybuchem wojny.
Ponieważ wśród atakujących Indian byli Senekowie, William Johnson, w obawie przed zaangażowaniem się w konflikt pozostałych plemion Irokezów, w lipcu 1774 roku w Johnson Hall zorganizował wielką naradę z udziałem przedstawicieli Sześciu Narodów. 11 lipca, po zakończeniu długiej, czterogodzinnej przemowy, która miała spacyfikować wojownicze nastroje zaproszonych gości i zagwarantować ich neutralność w wojnie, sir William niespodziewanie doznał udaru mózgu i dwie godziny później zmarł. Wieści o jego śmierci rozeszły się po całym indiańskim świecie i wywołały powszechny lament. W pogrzebie Johnsona, który odbył się 13 lipca i został uznany za wydarzenie dekady, uczestniczyło ponad 2 tys. osób, w tym wielu Indian. Następnego dnia wodzowie Irokezów odprawili własne ceremonie pogrzebowe, a następcą Warraghijageya ogłosili jego asystenta i zięcia, Guya Johnsona (1740–1788). Wiele wskazuje na to, że na krótko przed śmiercią sir William użył wszelkich wpływów, aby nakłonić Mohawków do wyboru swojego szwagra Josepha Branta wojennym wodzem plemienia. Fakt ten może potwierdzać obecność Branta na wielkiej naradzie we wsi Onondagów w październiku 1774 roku. Jako oczy i uszy Guya Johnsona Brant starał się wtedy mocniej związać Irokezów z interesami Korony brytyjskiej i nakłonić ich do odrzucenia prośby Szaunisów, którzy za pośrednictwem Seneków i Kajugów zwrócili się do Sześciu Narodów o pomoc w wojnie z białymi.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Nazwa Czikamauaga (Chickamauga) pochodzi od strumienia płynącego w pobliżu dzisiejszego miasta Chattanooga w Tennessee. Po osiedleniu się tam w 1777 roku Ciągnący Czółno założył własne plemię, znane właśnie jako Czikamaugowie (Chickamaugas). Oprócz Czirokezów należeli do niego także: Krikowie, Szaunisi oraz pewna liczba brytyjskich lojalistów (torysów). [wróć]
Droga w Dziczy (Wilderness Road) przez ponad 50 lat była głównym szlakiem wiodącym ze wschodu na zachód. Została wytyczona w 1775 roku przez słynnego „odkrywcę ścieżek” Daniela Boone’a i prowadziła z fortu Chiswell w Wirginii przez przełęcz Cumberland do środkowego Kentucky. Później przedłużono ją do rzeki Ohio w Louis-ville. Droga była stroma, wąska i wyboista. Można ją było przebyć tylko pieszo lub konno. [wróć]
Konfederacja albo Liga Irokezów (Five Nations) powstała ok. 1570 roku jako związek polityczny, społeczny i wojskowy pięciu plemion z irokeskiej grupy językowej zamieszkujących północno-zachodnie tereny obecnego stanu Nowy Jork: Mohawków, Oneidów, Onondagów, Kajugów i Seneków. Głównym celem związku było zachowanie pokoju pomiędzy sfederowanymi plemionami oraz wspólna walka z wrogami. W 1715 roku do konfederacji przystąpiło pokrewne plemię Tuskarorów z Karoliny Północnej, w wyniku czego zmieniła nazwę na Liga Sześciu Narodów (Six Nations). [wróć]
W 1758 roku William Johnson wybudował fort na południowym brzegu rzeki Mohawk, w pobliżu irokeskiej wsi Canajoharie (koło dzisiejszego Little Falls), który na cześć poległego przyjaciela nazwał: fort Hendrick. [wróć]
Francuzi, pozbawieni pomocy Indian z Ohio, musieli w listopadzie 1758 roku opuścić kluczowy fort Duquesne u zbiegu rzek Allegheny i Monongahela, który po zajęciu przez Brytyjczyków i odbudowaniu ze zgliszcz przemianowano na fort Pitt. [wróć]
Pontiac zginął 20 kwietnia 1769 roku w pobliżu francuskiej osady Cahokia w Illinois nad rzeką Missisipi, zamordowany przez Indianina z plemienia Peoriów. Niektórzy twierdzą, że stało się tak z wyroku rady plemiennej w odwecie za zranienie nożem w maju 1766 roku wodza Peoriów Makatachingi, według innych zabójca został namówiony przez białego kupca, który chciał zapobiec wywołaniu przez Pontiaka kolejnego powstania przeciwko Brytyjczykom. [wróć]
17 października 1768 roku w Hard Labour (Wirginia Zachodnia) i 18 października 1770 roku w forcie Lochaber (Karolina Południowa) Brytyjczycy zawarli podobne traktaty z Czirokezami. Na ich mocy Indianie zrezygnowali ze wszystkich ziem leżących na zachód od Alleghenów i na południe od rzeki Ohio. [wróć]
Grupie tej przewodził kpt. Thomas Bullitt, a w jej skład wchodzili m.in.: James Douglas, James Harrod, James Sandusky (Jakub Sadowski), Isaac Hite, Ebenezer Severns, John Fitzpatrick oraz prawdopodobnie George Rogers Clark. Byli to ludzie, którzy odegrali ważną rolę w późniejszej historii Kentucky. [wróć]
Najbardziej drastycznym przypadkiem było morderstwo trzech Indian nad rzekami Ohio, Monongahela i Cheat, dokonane przez Johna Ryana. Gubernator Dunmore wypłacił wówczas odszkodowanie rodzinom ofiar, a Ryan musiał opuścić kraj nad Ohio. [wróć]