Historyjka nowa o Niponkach z Niponkowa - Anna Chabior - ebook + audiobook

Historyjka nowa o Niponkach z Niponkowa ebook i audiobook

Anna Chabior

0,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
  • Wydawca: Feniksem
  • Język: polski
  • Rok wydania: 2024
Opis

HISTORYJKA NOWA O NIPONKACH Z NIPONKOWA

Autorka: Anna Chabior

Ilustrowała: Emilia Chabior

Wydana: 22/04/2024 w Szczecinie

Także jako książka papierowa

 

ISBN: 9788396924889

 

Książeczka o Niponkach jest opowiastką o wróbelkach żyjących w Niponkowie. Ich barwne życie rodzinne i sąsiedzkie obfituje w mnóstwo sytuacji tak poważnych, jak i humorystycznych, z których ptaszki czerpią wiedzę o życiu. Ten pogodny utwór pokazuje, jak ważna jest rodzina dla budowania poczucia bezpieczeństwa nie tylko najmłodszych. Moje przesłanie, skierowane do czytelników, ujęte jest w uwagach umieszczonych na końcu poszczególnych historyjek. Warto podkreślić walory językowe i ilustracyjne książeczki, która oddaje piękno i bogatą paletę barw niponkowego świata, do którego warto wstąpić, a nawet się w nim rozgościć. Tym bardziej, że powstają kolejne części opowiadające o ciekawym życiu Niponków, nie tylko w ich rodzimej krainie… /Autorka/ 

“Historyjka o Niponkach jest dla mnie jak ciepły kocyk i balsam na skołatane serce. Kocham te słodkie, rozkoszne wróbelki, których przygody i usposobienie są przepełnione miłością i dobrocią. Myślę, że zanurzenie się w tych cennych wartościach przyniesie wytchnienie czytelnikom i małym, i dużym. Właśnie z tego powodu włożyłyśmy z moją Mamą nasze całe serca w ożywienie tej historii, aby cieszyła na nowo." /Emilia Chabior – Feniksem/ 

Zapraszamy do lektury i rodziców, i dzieci, by rozświetlić ich rodzinny wspólny czas wypoczynku… 

 

Bio autorki:

Anna Chabior to seniorka, która nie wyrosła jeszcze ze świata baśni i opowieści ze świata marzeń. Dzięki wnuczętom może tworzyć na fali babcinej miłości historie im dedykowane. Powstały już wspomnienia z jej własnego dzieciństwa w latach 50' XX wieku, wierszyki dla wnucząt i „Bajka o radosnym sercu, które pokonało bezbrzeżny smutek”. W przygotowaniu są jeszcze: „Wielkie Podróże Małych Niponków” oraz w procesie pracy twórczej pozostaje „Powrót Czarnego Wróbla czyli Ninja w Niponkowie”. Jej twórczość nie ogranicza się do utworów dla dzieci, ale o tym sza…  

 

Spis treści:

Przedmowa

Historyjka Pierwsza - Niponek i Jego Rodzina

Historyjka Druga - Niponkowa Szkoła

Historyjka Trzecia - Słoneczny Bal Niponka

Historyjka Czwarta - Niponkowa Wycieczka nad Jezioro i Rzeczki

Historyjka Piąta - Pani Niponkowa w Salonie Piękności

Historyjka Szósta - Klub Dobrej Rady w Brzozowym Gaju

Historyjka Siódma - Niponek Majsterkowicz

Historyjka Ósma - Antoś i Jego Wróbelki

Posłowie

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 57

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 29 min

Lektor: Cezary Papaj
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




PRZEDMOWA

Kto, będąc dzieckiem, nie przyglądał się ptaszkom? Kto nie dziwił się, że tak szybko i z gracją przemierzają niebo za pomocą swoich skrzydełek? I kto nie marzył o tym, aby podobnie jak one, poszybować nad ziemią i usiąść na wysokim drzewie, by spojrzeć na świat z góry? Zapewne każdy z nas doświadczył tego choć jeden raz!

Ludzie myślą, że cały świat jest dla nich i że został urządzony tylko po to, by było im dobrze. Mają trochę racji, jednak mieszkają na Ziemi nie sami… Wystarczy rozejrzeć się dookoła albo wziąć do ręki atlasy zwierząt i roślin, czy też pobuszować w Internecie, pooglądać filmy przyrodnicze, których wiele jest w telewizji, by przekonać się o bogactwie gatunków żywych istot, które rodzą się i rosną zgodnie z prawami natury.

Egzystują, przekazując życie następnym pokoleniom, ucząc najmłodszych, jak powinni sobie radzić w samodzielnym życiu. Człowiek posługuje się rozumem, a zwierzątka instynktem, jak mówi nauka. A może jest inaczej? Może istnieje inny kod, którego nie znamy, bo nie wiemy wszystkiego o naturze świata, do którego należymy jako jego malutka cząsteczka? Wydaje się jednak, że mądrość natury polega na tym, że płynie sobie naprzód według własnych planów, a my możemy się temu przyglądać z podziwem i zastanowieniem. Może trzeba coś lub kogoś naśladować, nad czymś może podumać. Na pewno jednak należy szanować wszystko, co zostało stworzone, by razem budować rodzinę istot.

Od najmłodszych lat kochałam ptaszki, których było pełno wokół mojego domu, bo wychowałam się wśród zieleni pod bardzo starym oliwskim lasem, pośród bujnych ogrodów i nad strumieniem, wypływającym z leśnego wzgórza. Na co dzień obcowałam z naturą. Śpiew ptaków budził mnie rankiem do życia pełnego zabaw pomiędzy grządkami, licznymi drzewami owocowymi i krzaczkami rosnącymi dosłownie wszędzie. Ulicę porastały starodawne lipy, będące także mieszkaniem niezliczonych chmar ptaków, które przez wszystkie pory roku uwijały się wokół swoich spraw. Ileż to razy ratowałam z siostrą wróbelki marznące tęgą zimą lub robiłam pochówki tym, które już zamarzły! Dokarmiałyśmy głodne ptaszęta, bo nasi rodzice i my byliśmy wrażliwi na los zwierząt. Pamiętam karmnik zbudowany przez brata i umocowany na jabłonce. Brodziło się do niego po kolana w śniegu, by dołożyć karmy. Zawsze cieszyło nas to, że możemy odwdzięczyć się ptakom za koncerty i, po prostu, za obecność w naszym świecie. Ileż to razy, z nosem przy szybie, obserwowałyśmy budowanie gniazd! Ile razy podnosiłyśmy z ziemi nieopierzone maleństwa, które wypadły i prosiłyśmy rodziców o pomoc dla nich! Ile łez wylałyśmy na wieść o tym, że nic nie da się zrobić!

Zawsze towarzyszyły nam głównie wróbelki, które nie odlatywały na zimę i których było najwięcej pomiędzy gałązkami jabłonki, zaglądającej do naszego okna. Były też wśród liści winorośli, oplatającej okno dziecięcego pokoju. Rankiem, od razu po przebudzeniu „sprawdzało się” świat, rozglądając wokół i dopiero wtedy zaczynał się nowy dzień. Wiosną całymi wieczorami śpiewały słowiki i rozczulały, wzruszały nas do tego stopnia, że milkły wszystkie rozmowy. Czasem któreś z rodziców westchnęło półgłosem: – Jakie to piękne… słuchajmy. Łatwo było wtedy o takie chwile, bo w naszym świecie nie było ani telewizorów, ani komputerów, a my mieliśmy jedynie stary patefon(*) na przedwojenne płyty i radio zwane kukuruźnikiem, które można było tylko włączyć i wyłączyć przy pomocy pokrętła.

Coraz częściej myślę o tej dawnej krainie szczęścia, którą zapełniały ptaszki i wyobrażam sobie, jak to naprawdę było z drugiej, z ich strony. Mam już więcej pewności i przekonania, że to, co wnoszą z takim wdziękiem w życie człowieka, jest darem natury. Sama też otrzymałam taki dar, bo w rogu mojego okna od wiosny do jesieni mieszkają jaskółeczki, których mądrość podziwiam i śledzę godzinami. Zimą mam widok na krzewy pełne zamieszkujących je wróbli. Noszę im jedzenie, a na balkonie zawieszam słoninki dla sikorek. Bywa, że na dworze jest –8°C i zadymka śnieżna. A ja? Ja sobie mieszkam w cieplutkim mieszkanku, gdy w ich domu hula wiatr…

Trzeba opowiadać dzieciom o ptaszkach, które są naszymi sąsiadami. To właśnie dzieci mają z ptaszkami wiele wspólnego, bo, jak one, cieszą się życiem i uszczęśliwiają świat. Jak one, radują serca ludzi i, jak one, potrzebują miłości, opieki i szacunku. Ptaszęta mają jednak tę cechę, że nikomu się nie narzucają, dlatego więc warto pochylić się z miłością nad skrzydlatymi istotami, głoszącymi swym śpiewem i przykładem życia, jak należy cieszyć się każdą chwilą. Nawet, jeśli dziecko jest bardzo zapracowane, niech czasem zamyśli się nad tym cudem i niech przypatrzy, jak pod naszym wspólnym niebem fruwają bardzo mali i bardzo pracowici koncertmistrze, wokaliści i chórzyści, którzy radzą sobie dzielnie w każdych warunkach. Historię o rodzinie wróbelka Niponka z Niponkowa napisałam pod wpływem konieczności. Rozgościła się w mojej wyobraźni samoistnie. Po prostu zamieszkała w mojej głowie w kilka dni po narodzinach mojego wnuczka, Antosia. Zapragnęłam, po raz pierwszy od czasu, gdy opowiadałam bajeczki swoim dzieciom, zwrócić się do małych ludzi, którzy bardzo potrzebują opowieści o świecie. Gdyby nie te bajania, gawędy i opowiastki, jakże ubogie byłoby życie dorosłego! Kim byłabym dziś, gdyby nie przeczytane lub opowiedziane przez tatę baśnie? Zapraszam każdego człowieka, w którym nie wyczerpała się potrzeba podstawowej mądrości i miłości, do wędrówki wraz ze mną. Sama jestem ciekawa, jak ona popłynie i dokąd nas zaprowadzi…

Patefon – bardzo stare przenośne urządzenie mechaniczne do odtwarzania dźwięków ze starych płyt.

Historyjka Pierwsza

 

Niponek i Jego Rodzina

 

 

 

Czy słyszycie?

Tuż za oknem taki gwar!

Tyle ruchu i swawoli,

tyle zamieszania! Szał!

Kto to? Co to?

Czy widzicie ptaszków roje?

To wróbelki zaczynają

sprzątać swe pokoje!

Uwijają się wesoło

między listeczkami.

Przefruwając z gałązeczek,

wietrzą skrzydełkami

każdy kątek i zakątek

swojego mieszkania.

Aby czysto było wszędzie,

potrzeba starania!

Tak rozpoczął nowy dzionek

wróbelek Niponek,

a z nim żona zwana pięknie

panią Niponkową.

Niech nie myśli sobie ktoś,

że smutny był ich domek,

bo już mieli dzieci dwoje

na dobry początek.

Starszy synek – Niponilek,

wielką był pociechą,

zaś córeczka – Niponeczka,

ich wielką nadzieją!

W Niponkowie sobie żyli

wśród innych wróbelków.

Wszystkie miały mnóstwo mieszkań

pośród krzaczków wielu!

Niponkowo to siedziba

nie tylko Niponków,

bo to ptaszki towarzyskie,

lgnące do swych ziomków(*).

Założyły z całą bracią

mocne gniazdka nowe

i nazwały po naradzie

właśnie Niponkowem!

Sprytnie sobie wymyśliły,

że najlepiej będzie

mieć bliziutko i do lasku,

i do wody – wszędzie.

Tam dolecieć szybko może

dorosły i dziecię,

by napełnić brzuch posiłkiem

najlepszym, w to wierzę!

Także łąki, pola wokół,

pełne kwiatków, muszek,

wielką były ich spiżarnią

aż na piątkę z plusem!

Dobrze im się żyje wiosną,

latem i jesienią,

ale zimą krucho bywa,

bo brak jest jedzenia…

W Niponkowie jednak mieszka

wielu dobrych ludzi,

więc się ptaszki już nie martwią,

każdy da okruszki.

Chleb i ziarno oraz kaszę

znajdują w karmnikach,

mają siły do latania

i zabaw bez liku.

Myślę, że już o Niponkach

prawie wszystko wiecie,

skoro poznaliście dobrze

tatę, mamę, dzieci.

Tak, jak w każdej jest rodzinie,

gdzie kochają się i lubią,

tak i ludzie w swych pieleszach(**)

czasem się poczubią!

Zawsze jednak to się liczy,

że w zgodzie najlepiej,

wszyscy sobie chętnie służą

i wtedy najcieplej!

Bo nieważne, czyś człowiekiem,

ptaszkiem lub motylem,

robaczkiem czy pieskiem,

milej płyną chwile

z tymi, co cię kochają

zawsze i wzajemnie,

czyniąc świat pięknym,

w którym jest bezpiecznie!

Dlatego rodzinka wróbelka Niponka

podróżuje czasem,

kiedy świeci słonko,

do bliskiego lasu,

w kwietniu oraz maju,

bo babcie i dziadziowie

są w Brzozowym Gaju!

Miejsce tam sobie wybrali

niedaleko dzieci,

by często do nich latać

i wnuczki odwiedzić.

Babcia Niponilia

i dziadek Niponil

mieli gospodarstwo

udane nad podziw.

Chętnie się wszystkim dzielili

z rodziną Niponka,

lubili z dziećmi poćwierkać,

poganiać się w berka.

Za to babcia Nipozja

i dziadzio Nipozyl,

dumni byli z córeczki,

szanowali zięcia,

lecz pasjami lubili

do snu dzieci układać,

przedtem im bajeczki

zanucić, poskładać.

Znad Brzozowego Gaju,

spośród czystych wód

przewożą na skrzydłach jadło,

bo mają go w bród.

Konfitury smażą smaczne,

mając wiele czasu.

Warzą(***) całe jagód łany

z pobliskiego lasu.

Marmoladę robią także

i korę suszoną.

Czasem nawet są w słoiczkach

podroby ze stonóg!

Niektórych jednak członków

rodziny Niponka

zagnało aż nad morze,

gdzie ciotka Nipotka

wraz z wujem Nipotem,

ich synem Nipotkiem,

osiedli tuż przy plaży

bialutkiej, sopockiej.

Słonko tam latem przygrzewa

i z mewami gada,

a oni lubią sobie

z wiatrami polatać.

Wróćmy jednak teraz

do starych znajomych,

by się przyjrzeć, jak żyją

w swych ojczystych stronach.

Tam z każdym można pogwarzyć,

poćwierkać, pośpiewać,

potańczyć sobie z chmurkami,

pobawić się w berka.

Można z gracją i zwinnie

ganiać z motylkami,

skrzydełka gimnastykować,

bujać wraz z listkami.

Kto lubi, może z kolegą

pobrykać wesoło,

złapać kogoś za ogon,

śmiać się, skakać w koło!

Można brzmieć z owadami,

a choćby i z trzmielem.

Żyć z każdym,

jakby najlepszym

był on przyjacielem.

Myślę sobie nieśmiało,

że i wy, kochani,

macie podobnie w życiu,

lubicie się bawić.

Macie rodziny często rozsiane po świecie,

lecz odwiedzacie się czasem,

bo przecież tęsknicie.

Teraz, dzieci,

dobrze uczynicie,

biorąc do rączek pędzle,

kredki, czy nożyce,

papier duży i mały,

barwny, także biały,

by sobie namalować

świat Niponków cały!

Ziomkowie – rodacy, osoby pochodzące z tego samego kraju.

Pielesze – domowe zakątki, własna siedziba.

Warzyć – gotować.