Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Czy świat, który znasz, może zmienić się z dnia na dzień?
Co zrobisz, jeśli nagle stracisz wszystko, co masz, lub znajdziesz się w oblężonym mieście, z którego nie możesz się wydostać?
Ostatnie wydarzenia udowodniły, że wojny i katastrofy naturalne nie zdarzają się wyłącznie gdzieś bardzo daleko od nas. Do wielu z nich nie da się przygotować na 100 procent, jednak możesz zrobić wszystko, by JUŻ TERAZ zwiększyć swoje szanse na przetrwanie - nawet, jeśli nie uda ci się uciec z miejsca zagrożenia.
Czy wiesz:
.Jak zatrzymać krwotok, czym opatrzyć ranę lub złagodzić poparzenie?
.Gdzie znaleźć schronienie w warunkach miejskich oraz co jeść i pić, gdy skończą się zapasy?
.Jak przetrwać w schronie, radzić sobie ze strachem i uchronić się przed przemocą?
.Jak i czym się bronić, gdy nadejdzie najgorsze?
Jeśli na któreś z tych pytań odpowiedziałeś "nie", ta książka jest dla ciebie! To vademecum cywila, dzięki któremu zdobędziesz niezbędną wiedzę survivalową. Naucz się podejmować krytyczne decyzje, od których może zależeć życie twoje i twojej rodziny.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 178
„Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz, myśl, co potrafisz zrobić z tym, co jest”.Ernest Hemingway
„Przygotuj się na sytuację, która może cię przerosnąć” – takie powiedzenie funkcjonowało na moim osiedlu na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy po upadku PRL-u nasza polska rzeczywistość zupełnie się zmieniała.
Ostatnie wydarzenia na świecie, takie jak obostrzenia związane z covidem czy wojna w Ukrainie, pokazały, że po prostu trzeba brać pod uwagę, że nasze dotychczasowe życie może się zmienić – i to szybko.
W 2021 roku przygotowywałem – tylko teoretycznie – dwóch moich współbraci w naszej placówce w Mariupolu do ewentualnej ewakuacji z miasta. Pomagała mi w tym książka Pawła Przygotowani przetrwają. Wtedy praktyczne zastosowanie informacji z takich jej części, jak „plecak ewakuacyjny” czy „ucieczka z oblężonego miasta”, wydawało się czymś odległym, niemalże fantastycznym. Ale koszmarny scenariusz, który wtedy trzeba było brać pod uwagę, niestety zaczął się realizować.
Dlatego należy posiadać praktyczną mądrość radzenia sobie w zmieniającym się świecie. Live is hard, its harder if you’re stupid – życie jest ciężkie, cięższe, jeśli jesteś głupi – to motto amerykańskich specjalistów wojskowego survivalu z sił powietrznych. Dlatego bądźmy roztropnymi mędrcami, a nie lekkomyślnymi głupcami.
Kolejna książka Pawła jest właśnie mądrą pomocą i pozwala bliżej się przyjrzeć dramatowi, jakim jest egzystencja w zrujnowanym mieście. Jest również ważna dla mnie prywatnie, bo z wykształcenia jestem inżynierem leśnikiem i temat survivalu w mieście przez długi czas po prostu mnie nie interesował, a teraz jest szczególnie istotny z dwóch powodów: część mojej rodziny mieszka w miastach oraz mam znajomych Ukraińców, którym ta wiedza prawdopodobnie umożliwi przeżycie.
Thomas Hardy powiedział: „Jeżeli jest jakaś droga ku Lepszemu, to wymaga ona bezwzględnie dokładnego przyglądnięcia się Najgorszemu” . I niestety obecne czasy nas do tego mobilizują.
O. Euzebiusz Grądalski
Ratownik KPP
Instruktor survivalu SPSS
Jaka jest wojna? Nie ma w sobie prawie nic z filmowego scenariusza. To przede wszystkim śmierć, zniszczenie i rozpacz ocalałych. Jest brudna, głośna, pachnie mieszanką krwi, potu, spalenizną oraz smrodem rozkładających się ciał. A do tego jest demoralizująca i niesprawiedliwa. A jaka jest okupacja przez obcą armię? Osobom, które ją przetrwały, do końca życia będzie się kojarzyć z terrorem wobec ludności cywilnej. W tym z plądrowaniem sklepów i mieszkań, bezsensownym niszczeniem, masowymi mordami, torturami, deportacją i gwałtami, także dzieci. W szczególności działania armii rosyjskiej miały i nadal mają charakter bandycki – dla wielu to wręcz symbol barbarzyństwa. Wojska rosyjskie stosują brutalne metody tłumienia wszelkiego oporu społecznego na zajętych terytoriach. Bezkarność i „zgoda” przełożonych powoduje koszmarne zdziczenie żołnierzy. Historia, również Polski, pełna jest ludzkich dramatów, dylematów, walki o własną godność i przetrwanie.
Przeglądając poradniki survivalowe, myślisz sobie: brak wody, jedzenia, lekarstw i puste półki w sklepach – mnie to nie dotyczy. Wojny, katastrofy naturalne i wypadki zdarzają się przecież komuś innemu, gdzieś bardzo daleko od nas. Nic bardziej mylnego. W chwili, kiedy piszę te słowa, wojna toczy się w Ukrainie, tuż przy naszej wschodniej granicy. Wszyscy żyjemy w jej cieniu, widzimy lęk w oczach tych, którzy stamtąd uciekli. Każdy z nas może trafić w centrum tego typu wydarzeń i nie móc się z niego wydostać. Historia oraz doświadczenie życiowe każą sądzić, że stanie się to prawdopodobnie wtedy, kiedy najmniej będziemy się tego spodziewać. Jedyną pewną rzeczą jest zmiana. Rano nie wiesz, co zdarzy się wieczorem. Wówczas sukcesem będzie przeżycie kolejnego dnia. To nie będzie gra czy film, który w każdej chwili możesz po prostu wyłączyć. Nawet jeśli zamkniesz oczy, twoje zmysły nadal będą odbierać to wszechobecne zagrożenie. W szczególności cywile czują strach, złość i bezsilność. Nigdy nie można być gotowym do wojny czy wrogiej okupacji na sto procent.
W psychice Polaków wojna już istnieje i wpływa na to, co planują. Niektórzy mają już w głowach scenariusze, co zrobią, gdzie uciekną, co ze sobą zabiorą, co i gdzie schowają1). A jak ty byś zareagował, gdybyś z dnia na dzień musiał porzucić wszystko, co masz?
1)Podsumował psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki, źródło: https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1160467%2Cprof-necki-w-psychice-polakow-wojna-juz-istnieje-zlo-wyzwolilo-dobro.html (dostęp: 19.04.2022).
Dla wrogiej armii zdobywanie miasta to najgorszy typ walki, obrońca zawsze ma przewagę. Nawet jeśli już pokrywają je ruiny. Przeciwnik musi iść od domu do domu, zaglądać w każdy tunel, piwnicę czy wyłom w murze i siłą wyciągać wroga, jeśli ten ma wolę walki. Cywile na wiele sposobów mogą wesprzeć obrońców i opóźniać agresora. Żołnierze wroga o tym wiedzą, dlatego zależy im na zniszczeniu morale mieszkańców. Ludność miast będą dziesiątkować bombardowania, ostrzał artyleryjski, planowane rozstrzeliwania, głód, mróz i choroby.
Podczas spotkań autorskich oraz prowadzonych przeze mnie szkoleń ich uczestnicy zadawali mi wiele pytań. Co robić po godzinie „W”, kiedy świat, jaki znamy, runie. W międzyczasie media donosiły o tym, co zgotował cywilom rosyjski agresor podczas wojny w Ukrainie. Niniejsza książka powstała zatem jako uzupełnienie oraz kontynuacja poprzedniej pozycji: Przygotowania na trudne czasy. Niezbędnik preppersa2). Aby odpowiednio się przygotować na trudne czasy, także mentalnie, warto się zapoznać się z oboma poradnikami.
2)Zob. Bibliografia i literatura dodatkowa.
Pisząc tę książkę, bazowałem również na rozmowach, wywiadach i wspomnieniach ocalałych. Nie była to prosta lektura, wielokrotnie tragizm historii mnie przygniatał. Starałem się przenalizować, co spowodowało, że przeżyli akurat oni, a nie ich znajomy, sąsiad czy członek rodziny. Czy można było pewnym sytuacjom zapobiec, a jeśli tak, to co ty i twoja rodzina możecie zrobić lepiej? Poradnik powstał z myślą o osobach chcących uratować swoją rodzinę, sąsiadów, jak również przypadkowe osoby. Jeśli zgromadzone w nim wskazówki pozwolą ocalić choć jedno życie, będzie to dla mnie największym sukcesem i wynagrodzeniem za trud pracy pisarskiej.
Najważniejszą lekcją, jaką otrzymali ocalali z wojny czy kataklizmów, było to, że uświadomili sobie, iż naprawdę nie wiadomo, kiedy wszystko może się zmienić. Nie ma żadnych gwarancji, że będziemy żyć dziś wieczorem lub jutro rano. Wszystko może się nagle skończyć. Życie utożsamiane jest z drogą, którą idziemy. Czasami drogę wypełniają przeszkody, ból i smutek.
Warto się przygotować przed nadejściem trudnej sytuacji, być uważnym i spostrzegawczym, aby gdy już zacznie się najgorsze, wykazać się determinacją i przetrwać za wszelką cenę. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Będą momenty, gdy zdasz sobie sprawę, że nic już nie będzie takie samo jak wcześniej. Jednak nigdy nie wolno się poddać złu, ślepemu losowi i pozostać biernym. Zawsze można chociażby cofnąć się o krok albo iść do przodu. Odpowiednimi wyborami należy walczyć o każdą minutę, godzinę i dzień życia.
Życie to nadzieja, miłość i chwile szczęścia. Niby to niewiele, a w rzeczywistości bardzo dużo!
Jeśli czytając tę książkę, uznasz: „ja już to wiem”, gratuluję, być może istotnie tak jest. Mimo to zastanów się. A nuż istnieje jakiś aspekt, o którym wcześniej nie słyszałeś i nie czytałeś.
Przed nami być może mroczny okres, w którym trzeba będzie się zmierzyć z nową rzeczywistością. Od razu sobie uświadom, że musisz liczyć przede wszystkim na siebie. Warto zapamiętać choćby kilka zasad i porad: gdzie, kiedy, co i jak zrobić, aby polepszyć swój los. Z rad zawartych w tej książce możesz skorzystać, zanim dotrą służby ratunkowe, nasza armia lub jakakolwiek pomoc humanitarna. A ten stan może potrwać wiele dni, tygodni lub miesięcy. W piekle na ziemi nie ma dobrych wyborów, są tylko kompromisy. Przez ten okres będziesz zdany tylko na to, co:
•aktualnie posiadasz,
•możesz pozyskać,
•wiesz lub możesz się dowiedzieć od innych,
•potrafisz zrobić samodzielnie lub przy pomocy innych.
Przetrwanie sytuacji kryzysowej zawsze wymaga sporo determinacji, dlatego też posiadanie odpowiedniej wiedzy jest bezcenne i pozwoli ci ocalić zdrowie oraz życie. Wiedza i umiejętności pozwalają działać racjonalnie, być gotowym. Wykorzystaj każdą okazję, aby ułatwić sobie przetrwanie.
Zaczynajmy, póki jest jeszcze czas!
Czasami po prostu nie mamy wpływu na to, co się dzieje dookoła. Nieraz okoliczności nie wynikają z naszych błędów i pozostają poza naszą kontrolą. Wojna, jak żadne inne wydarzenie, stwarza mnóstwo sytuacji, w których łatwo zginąć. Ludzie umierają nie tylko od kul wroga, wybuchów, ale także niejako na własne życzenie, z głupoty. Także w czasie pokoju każdego dnia są wypadki i zdarzenia śmiertelne, ale wojna dokłada nowe i konsekwentnie powiększa ich długą listę.
Bezpieczeństwo to także przewidywanie zagrożeń. Siedząc kolejny dzień w zimnej, wilgotnej i dusznej piwnicy, patrząc na zmęczone twarze swoich dzieci, zadasz sobie pytanie: „Dlaczego nie opuściliśmy miasta, kiedy jeszcze się dało?”. Wstrzymywał cię strach, także przez nieznanym. Bałeś się konsekwencji działania, pozostawienia rzeczy na pastwę losu, odkładałeś decyzję o ewakuacji do chwili, kiedy było już za późno?
Kiedy skończy się wszystko: jedzenie, świece, woda i cierpliwość, twoja podświadomość będzie wiedziała, że dalsze zwlekanie może mieć jedynie negatywne, szkodliwe dla was skutki. Coś wewnątrz zmobilizuje cię do działania za pomocą stresu, obawy przez pogorszeniem się sytuacji. Być może wszyscy wspólnie dojdziecie do wniosku, że jeśli teraz nie uciekniecie, to nie uciekniecie już nigdy. Władze nie zawsze są w stanie zorganizować korytarz humanitarny z powodu odmowy lub pustych obietnic strony przeciwnej i intensywnego ostrzału. A jednak wydostać się z miasta można zawsze. Warto spróbować, nawet jeśli trzeba będzie iść prawie całą drogę, także o zmroku. Pamiętaj, że jesteście cywilami i powinniście tak wyglądać, zatem żadnego kamuflażu lub zielonych kurtek. Warto mieć białą chustę na podorędziu. Użycie samochodu nie zawsze jest wskazane z uwagi na to, że przyciąga uwagę, a także z powodu konieczności poruszania się po drogach, a te mogą być obstawione wrogimi patrolami. Żołnierze ostrzeliwują każdy samochód, bez względu na to, czy wewnątrz są dzieci, czy kobiety – nawet jeśli są na nim umieszczone napisy typu „dzieci” lub „chorzy i ranni”. Niestety, takie są realia wojny, tak zachowują się bezduszni żołnierze wykonujący rozkazy.
W trakcie ucieczki czy ewakuacji należy zwracać uwagę na otoczenie i omijać obiekty, które mogą stać się głównym celem ostrzału czy bombardowania. Są to m.in.:
•obiekty wojskowe,
•elektrownie,
•gazownie,
•zakłady wodociągowe,
•zakłady chemiczne,
•lotniska,
•wieże telewizyjne,
•mosty i wiadukty.
A jeśli zadecydujesz, że mimo wszystko zostajecie, to mam nadzieje, że lektura kolejnych stron tej książki pomoże wam przetrwać w oblężonym lub okupowanym mieście.
Wskazówka! Dostęp do aktualnych i rzetelnych informacji to podstawa.
Analizując liczne przypadki, dochodzę do wniosku, że często o tym, że ktoś przeżył, zadecydowała jego motywacja (wola walki) oraz zbieg okoliczności. W historii świata o życiu ludzkim nieraz przesądzały zdarzenia tak nieprawdopodobne, że aż trudno w nie uwierzyć. Na przykład ktoś przeżył, bo wyszedł na chwilę w inne miejsce, a tam, gdzie stał wcześniej, uderzyła bomba, albo też coś znalazł (wodę, jedzenie), czy spotkał się z życzliwością lub wsparciem innej osoby, w tym także żołnierza wrogiej armii.
I pewnie teraz oderwiesz się od lektury i powiesz: „już znam sekret przetrwania, nie czytam dalej”… Sęk w tym, że szczęściu trzeba dopomóc. Należy umieć hierarchizować potrzeby i zadania, uczyć się na błędach, dbać o swoje zdrowie, nie porzucać nadziei.
Musimy dokonywać wyborów, które uznamy za najlepsze dla naszego przetrwania. Możesz albo się poddać, albo z nadzieją walczyć o życie. Nie bądź ofiarą, zostań ocalałym. Przetrwanie w tym świecie wymaga umiejętności wyciągania wniosków na podstawie garstki szczegółów, które ujawnia rzeczywistość. Dopóki żyjesz, jesteś kowalem swojego losu.
Niestety, osobom przewlekle chorym lub na wózku inwalidzkim dużo trudniej jest uciec lub schować się przed działaniami wojennymi. Prawdopodobnie zginą lub umrą jako pierwsze bez względu na to, ile mają w sobie woli życia.
Przetrwanie zależy również od tego, w jaki sposób myślisz i wykorzystujesz posiadaną wiedzę w praktyce. Musisz się skupić na możliwościach, a nie na przeszkodach. Szukaj rozwiązań, a nie problemów. Trzeba być elastycznym i gotowym na zmiany. Chwilowa wygoda może być iluzoryczna. Kluczowym czynnikiem jest działanie, choć niekiedy trzeba przeczekać w bezruchu przez dłuższą chwilę. Udawanie trupa to także strategia przetrwania. Należy słuchać własnej intuicji i przeczuć.
Musisz być odporny, nawet jeśli większość rezygnuje. Przygotowani przetrwają dłużej, bezpieczniej i w lepszej kondycji. Bycie lepiej przygotowanym na zrządzenia losu nie jest, a przynajmniej nie powinno być, tylko kupowaniem rzeczy. Prawdopodobnie dzięki zdobytej wiedzy uratujesz komuś zdrowie lub życie. Nawet jeśli to będzie ktoś zupełnie obcy. A później być może ta dobra karma wróci (jak nieraz się zdarza) i dziecko tego kogoś ocali członka twojej rodziny.
Najważniejsze sygnały alarmowe będą przekazywane za pomocą syren, komunikatów SMS (alert RCB) oraz zapowiedzi w telewizji lub radiu. Spośród wielu sygnałów dźwiękowych najważniejsze są dwa:
•modulowany, trwający trzy minuty – po jego usłyszeniu należy włączyć radio lub telewizję, sprawdzić telefon, aby znaleźć komunikat dotyczący zagrożenia;
•ciągły dźwięk trwający trzy minuty – odwołanie alarmu.
Zacznij zwracać uwagę na okolicę, rozejrzyj się dookoła (spójrz także w dół i w górę), obserwuj również zachowania ludzi i zwierząt (ptaki). Wsłuchuj się w dźwięki i wyczuwaj zapachy. Pierwsze sekundy są kluczowe w momencie zagrożenia. Zwracaj uwagę na świszczące dźwięki, nienaturalne zachowania ludzi. Jeśli usłyszysz wybuch lub strzały – nie podchodź!
W sytuacji zagrożenia telefon ma służyć do wezwania pomocy, nie do rejestracji zdarzeń. Nie jesteś reporterem wojennym, życie jest cenniejsze niż nagrania. Obudowa telefonu ani trzymane na rękach dziecko nie uchroni cię przed kulami. Alarmowe połączenie wykonaj, gdy ty i twoja rodzina będziecie poza niebezpiecznym obszarem.
Najbardziej rozpowszechnioną procedurą dla cywili, zalecaną przez policje na całym świecie, jest: uciekaj, schowaj się albo walcz!
Pierwszą reakcją na niebezpieczeństwo często jest „zamrożenie” – powinieneś z tym walczyć i starać się wydostać siebie oraz innych z zagrożonego obszaru. Nie bądź statycznym celem, jeśli możesz, uciekaj, najlepiej tam, gdzie da się schować przed strzelającymi napastnikami lub wybuchami. Osoby posiadające broń palną strzelają do tych, których mają w zasięgu wzroku, zatem każda dodatkowa bariera czy nawet cień zwiększa twoje szanse. Każdy sposób na zyskanie czasu jest dobry i może mieć decydujące znaczenie.
Sytuacja jest nieprzewidywalna, zatem nie wracaj na miejsce zdarzenia, nawet jeśli coś zostawiłeś. Nie przemieszczaj leżących rannych. Chyba że są blisko bezpiecznej lokalizacji, a ty zdołasz w krótkim czasie ich tam podprowadzić. Uciekając, unikaj przeszklonych drzwi, wind oraz ruchomych schodów.
Wskazówka! Priorytetem jest oddalenie się od zagrożenia i znalezienie bezpiecznej kryjówki.
Terroryści oraz rosyjscy żołnierze mają na celu zabicie jak największej ilości osób. Dlatego wybierają obszary o wysokiej gęstości zaludnienia lub takie, w których ludzie się zbierają (np. kompleksy handlowe, sale koncertowe, miejsca zbiórek przed ewakuacją). Kiedy po pierwszym wybuchu robi się cicho, ocalali zwykle biegną tam, gdzie nastąpił atak, aby pomóc innym, a wtedy z opóźnieniem dochodzi do kolejnych ostrzałów i ginie jeszcze więcej ludzi, także ratowników.
Wskazówka! Informuj mijane osoby o zagrożeniu. Jeżeli ktoś nie chce cię posłuchać i uciekać, nie trać czasu na dłuższe tłumaczenie. Ludzie w obliczu zagrożenia na ogół nie reagują natychmiast na ostrzeżenia czy alarm.
Jeśli ucieczka nie jest możliwa lub jest zbyt niebezpieczna, graj na zwłokę i się ukryj. Musisz się odseparować od zagrożenia:
•ukryj się za solidnymi przedmiotami (betonowe filary, narożna ściana, blok silnika samochodu);
•zamknij się i zabarykaduj w jak najtrudniej dostępnych miejscach obiektu.
Im bardziej opóźnisz odnalezienie siebie (i twoich bliskich) przez agresorów, tym większą masz szansę na przeżycie. W zależności od otoczenia oraz zagrożenia trzeba użyć całej swojej kreatywności i działać szybko. Od twojej przytomności umysłu, odporności na stres i woli przetrwania zależy, czy przeżyjesz. Pamiętaj, aby wszyscy ukryci zachowali ciszę – rozmowy, płacz oraz dźwięki telefonów mogą zdradzić waszą pozycję.
Jeżeli ucieczka i kryjówka nie zdały egzaminu – pozostaje ci (wam) ostatnia opcja: walka. Wykorzystaj wszystkie atuty i dostępne przedmioty. Najlepsze warunki stwarza zasadzka na napastnika wchodzącego do pomieszczenia będącego w półmroku. Atak musi być przeprowadzony z wyjątkową stanowczością i zaangażowaniem. Szansa istnieje tak długo, jak długo trwa konfrontacja z uzbrojonym napastnikiem. Każde zranienie przeciwnika przechyla szalę zwycięstwa na twoją korzyść. W walce o życie nie ma miejsca na czystą grę. Każdy z nas ma w sobie pewną dawkę okrucieństwa – w takiej chwili musisz ją aktywować. Wroga trzeba zranić, oślepić, powalić i nie przestawać zadawać mu kolejnych ciosów, aż zostanie unieszkodliwiony. Półśrodki stanowią zagrożenie dla grupy, która się broni. Twoja bierność może zdecydować o życiu lub śmierci wielu bezbronnych osób.
Większość granatów ręcznych wybucha około 3–5 sekund po zwolnieniu łyżki – masz tylko moment na reakcję. Promień śmierci wynosi około 5 m, a promień rażenia odłamkami sięga aż 200 m.
W momencie, gdy ręczny granat wyląduje przed tobą, masz 2 sekundy na reakcję:
1.Obróć się w przeciwnym kierunku.
2.W pochyleniu w sekundę spróbuj zrobić długi krok przed siebie.
3.Następnie błyskawicznie rzuć się płasko na ziemię, brzuchem do dołu.
4.Zsuń razem nogi i ustaw stopy (podeszwy butów) w kierunku wybuchu.
5.Przybliż łokcie do ciała.
6.Przyciśnij tors i głowę do ziemi.
7.Zamknij oczy (chyba że masz gogle ochronne).
8.Zasłoń uszy dłońmi i otwórz usta.
Część ekspertów wojskowych pomija punkt drugi z listy i zaleca od razu rzucić się na ziemię najdalej, jak się da. Po wybuchu będziesz ogłuszony, pokryty ziemią i prawdopodobnie ranny, ale jest szansa, że przeżyjesz. W podeszwy butów z pewnością wbiją się metalowe odłamki, ale dzięki temu uchronisz tors i głowę. Stopień obrażeń będzie zależał od tego, w jakiej odległości od wybuchu byłeś, czy leżałeś w zagłębieniu, czy miałeś na sobie dodatkową ochronę oraz gdzie upadł granat ręczny. Jeśli wpadł do zagłębienia w terenie, może się skończyć tylko na strachu oraz ogłuszeniu hukiem. Gratuluję, otrzymałeś od losu kolejną szansę.
Wskazówka! Zawsze zakładaj, że zostały rzucone przynajmniej dwa granaty w odstępie kilku sekund. Oznacza to, że należy przeleżeć przynajmniej minutę w wyżej opisanej bezpiecznej pozycji.
Uwaga, nie próbuj podnosić granatu i odrzucać go z powrotem, tak jak widziałeś na amerykańskich filmach. Dlaczego? Ponieważ zapewniam cię, że nie zdążysz tego zrobić. Sam wybuch będzie miał kształt stożka, większa ilość odłamków poleci w górę, a ty nie chcesz wtedy się znaleźć w pozycji pionowej, prawda? Jeśli przed wybuchem uda ci się zanurkować za lub pod pojazd, twoje szanse na przeżycie wzrosną.
Jeśli jesteś w kilkuosobowej grupie, po ujrzeniu lecącego w waszym kierunku granatu, twoim pierwszym obowiązkiem jest krzyknięcie: „granat!”. Być może ktoś z grupy zareaguje poprawnie i uratujesz choć jedno życie.
Jeśli po upływie kilku chwil nie usłyszysz wybuchu, odczekaj dodatkową minutę i odczołgaj się kilka metrów dalej. Tak samo zrób, kiedy już nastąpi wybuch lub seria wybuchów. Poszukaj osłony, a następnie oddal się szybko od tego miejsca, cały czas pozostań pochylony.
Na wojnie używane są również granaty zapalające – wykorzystuje się je też do rażenia ludzi. Taki granat składa się z cienkościennej skorupy wypełnionej materiałem zapalającym, najczęściej białym fosforem lub termitem. Charakteryzuje się bardzo wysoką temperaturą palenia się (2500–3000°C), także w mokrym środowisku, oraz jest bardzo trudny do gaszenia – oznacza to, że osoby będące blisko wybuchu nie mają szansy na przeżycie.
Aby przeżyć taki ostrzał, należy odnaleźć i wejść do zagłębienia w ziemi, np. rowu, wykopu lub leja po wcześniejszym wybuchu. Jeśli znajdujesz się na otwartej przestrzeni z dala od jakiejkolwiek solidnej konstrukcji lub budynku, w którym mógłbyś się schronić, a tuż obok wybuchają pociski, rów jest najbezpieczniejszym miejscem. Dlaczego? Ponieważ jeśli zagłębienie jest dość głębokie, żeby się w nim położyć lub skulić, może cię uchronić przed m.in. latającymi dookoła po każdym wybuchu odłamkami (szrapnelami). Pamiętaj o zakryciu się od góry, w szczególności głowy, tym, co masz, np. plecakiem, leżącą obok deską. Schronienie się za murem uchroni cię tylko z jednej strony, a nigdy nie wiesz, ile jeszcze pocisków spadnie w pobliżu.
Nie stawaj przed oknami, szklanymi drzwiami lub innymi elementami, które po wybuchu mogą łatwo się rozprysnąć na tysiące ostrych odłamków.
Unikaj mostów i wiaduktów – nie próbuj się chronić pod nimi, ponieważ tego typu budowle z reguły są celem ataku i z pewnością znajdą się pod silnym ostrzałem, być może także z powietrza.
Płonąca odzież wywołuje instynktowną reakcję obronną. Człowiek zaczyna uciekać w panice, jednak nie zgasi w ten sposób ognia, a ruch powietrza dodatkowo wzmaga płomienie i pogarsza sprawę. Zatem bieg jest najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić. Poniższa porada pomoże ci uchronić siebie oraz innych przed poważnymi poparzeniami, a nawet ocalić życie.
Co zrobić – procedura samoratownictwa:
1.Zasłoń twarz i połóż się płasko twarzą do ziemi.
2.Po chwili zacznij się turlać.
Pierwszy krok umożliwi zablokowanie płomieni z przodu ciała, przez co uchronisz się przed wchłanianiem żaru do płuc i ewentualnym poparzeniem dróg oddechowych. Krok drugi powinien zgasić płomień na innych częściach ubrania. Turlając się, staraj się wybierać podłoże piaszczyste lub wilgotne. Śnieg lub błoto skutecznie ugaszą ogień. Jeśli ktoś chce ci pomóc, powinien okryć cię szczelnie grubszym płaszczem lub kocem, aby dodatkowo zmniejszyć dostęp tlenu. Osoby leżącej nie powinno się przesuwać, może to tylko pogorszyć jej stan i powodować rozprzestrzenianie się ognia.
Uwaga! Nie próbuj zdjąć wciąż płonącego ubrania, chyba że zajmie ci to sekundy, bowiem w innym przypadku możesz poparzyć sobie dodatkowo dłonie.
Dzielenie się niezwykłymi wydarzeniami i sytuacjami z innymi ludźmi jest całkiem naturalne. Czasami wręcz przypomina to wyścig, kto pierwszy doniesie innym o danym fakcie. Jednakże kiedy kraj jest na krawędzi wojny bądź na jego terenie już toczą się działania wojenne, dwa razy pomyśl, zanim pochwalisz się całemu światu, że widziałeś np. oddziały lub pojazdy wojskowe. Blogi i media społecznościowe z powodu dostępności i szybkości rozchodzenia się podawanych w nich informacji, są istotnym źródłem danych, które mogą zostać użyte w różnym celu. Wrogie służby wywiadowcze bacznie przeglądają nasze media społecznościowe. Robią to, aby zdobyć nowe informacje, a także potwierdzić te pozyskane z innych źródeł (tzw. biały wywiad). Współczesna technologia, metadane oraz spostrzegawczość pozwalają wyszkolonym osobom ustalić datę oraz miejsce zrobienia zdjęcia, nawet jeśli jego autor nie podał tego w poście. Zbyt dużo informacji ujawnionych przez przypadkowe ciekawskie osoby może realnie utrudnić bezpieczne przeprowadzanie akcji militarnych czy humanitarnych. Ponadto niektóre udostępnione zdjęcia lub filmy odpowiednio spreparowane mogą zasilać działania propagandowe wroga i tym samym przyczyniać się do eskalacji wojny.
W lutym 2022 roku, gdy tylko rozpoczęła się akcja pomocy humanitarnej i zbrojnej dla walczącej Ukrainy, polskie Ministerstwo Obrony Narodowej zwróciło się do obywateli z apelem: „Cisza służy powodzeniu operacji”. Proszono w nim, aby nie publikować informacji i zdjęć pokazujących ruchy wojsk i ich lokalizację, dat i godzin przejazdów kolumn wojskowych, danych dotyczących wylotów i lądowań wojskowych statków powietrznych. Apel dotyczy także materiałów, z których można odczytać nazwiska, stopnie, jednostki i znaki identyfikacyjne osób. Każde nieprzemyślane działanie w sieci, publikowanie zdjęć przedstawiających ważne wojskowe obiekty, instalacje, urządzenia może mieć negatywne konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa i obronności. Bądźmy świadomi zagrożeń3)! Dotyczy to także wszystkich wojsk sojuszniczych.
3)Źródło: https://www.wojsko-polskie.pl/dgrsz/articles/aktualnosci-w/wzmozony-ruch-pojazdow-wojskowych-na-drogach (dostęp: 28.04.2022).
Aby pokreślić powagę sytuacji, warto przytoczyć tragiczny przykład na to, w jaki sposób informowanie w sieci o działaniach wojsk może wpłynąć na kroki podejmowane przez wrogie armie. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy prowadziła śledztwo w sprawie tiktokera, który wrzucił do sieci wideo z ukraińskimi wozami bojowymi zaparkowanymi w pobliżu centrum handlowego w Kijowie. Niedługo po publikacji filmu w mediach społecznościowych wojsko rosyjskie zbombardowało tę lokalizację. Pojazdy zostały zniszczone oraz zginęło 8 osób4).
4)Sprawa dotyczyła Artemeva Pavela Aleksandrevicha. Źródło: https://innpoland.pl/177769,jak-twoje-dzialania-w-sieci-wspieraja-rosyjski-wywiad (dostęp: 28.03.2022).
Wojna to nie tylko dzielny opór wobec najeźdźcy. To także konieczność obrony przed cyberprzestępczością, dezinformacją i szpiegami. Nie tylko na wojnie to ty jesteś pierwszą linią obrony w walce z dezinformacją i szerzeniem paniki. Jeśli widzisz podejrzanie się zachowującego cywila w okolicach, gdzie są obrońcy lub długie kolejki ludzi (np. robiącego zdjęcia i piszącego SMS), zareaguj. Często takie „naiwne” osoby za wynagrodzenie przekazują współrzędne i pomagają wrogowi skorygować ostrzał medycznych, handlowych czy wojskowych obiektów.
Celem wrogich armii jest również pozyskanie niewzbudzających podejrzeń informatorów, którzy w zamian za pieniądze lub inne „przywileje” od przedstawicieli okupacyjnego wojska mają za zadanie podawać dane o lokalnych celach, np. trasach przejazdu, lokalizacji pojazdów wojskowych, rodzaju sprzętu czy pozycji obrońców.
Szczególnie dzieci i młodzież są podatni na manipulacje i perswazje poprzez cyberprzestrzeń. W dodatku dzieci (w wieku do ok. 10 lat) odbierają serwowany im przekaz bezkrytycznie jako prawdę, nie potrafią odkryć jego ukrytego celu. Cyberprzestępcy, jak również agendy obcych państw wykorzystują serwisy społecznościowe i komunikatory, aby z użyciem sprawdzonych socjotechnik wywierać określony wpływ. Osoby, których sytuacja finansowa znacząco się pogorszyła, mogą uznać to za dobrą okazję do zdobycia pieniędzy. Niestety, jeśli ulegną pokusie, to z pewnością padną ofiarą szantażu – grożąc ujawnieniem ich zdrady, obcy wywiad czy też cyberprzestępca będzie żądał coraz to nowych informacji. I tym sposobem ktoś wpada w zamknięty krąg zależności. W Internecie trzeba stosować regułę ograniczonego zaufania i nie pozwolić się zwieść. Zdarza się też, że dzieci są zaczepiane wprost na ulicy przez osoby, które chcą uzyskać jakieś informacje.
Dlatego też w trudnych czasach rodzice muszą wzmóc czujność i kontrolować zdjęcia oraz korespondencję w telefonach swoich dzieci. Najlepiej, jeśli wyjaśnią im powód swoich obaw. Warto uświadomić dzieciom, że pewnych rzeczy nie warto dokumentować zdjęciami czy filmikami. Ponadto telefon jest rzeczą i jak każdy inny przedmiot może zostać odebrany, a jego zawartość wykorzystana przez wroga również w celu zabicia czyichś sąsiadów czy członków rodziny.
Jeżeli zauważysz w swojej okolicy uzbrojoną grupę ludzi w mundurach, którzy nie wyglądają na żołnierzy Wojska Polskiego lub wojsk sojuszniczych, powinieneś przestrzegać kilku zasad5):
5)Na podstawie poradników: Bądź gotowy, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, Polska 2022; 72 hours. What to do in case of crisis, Litwa 2022.
•zachowaj spokój;
•jeżeli widzisz na swojej drodze żołnierzy – zmień kierunek; wybierz alternatywną drogę, idź normalnie i nie narażaj się na niepotrzebny kontakt;
•nie zbliżaj się do pojazdów wojskowych, nie przyglądaj się sprzętowi wojskowemu – możesz zostać uznany za szpiega;
•nie rób zdjęć i nie nagrywaj wrogich żołnierzy – to może sprowokować ich do agresji wobec ciebie;
•nie noś strojów paramilitarnych, mundurów kamuflażowych ani wojskowych toreb;
•nie wychodź bez potrzeby po zmierzchu – obcy patrol może uznać cię za szpiega lub zwiadowcę;
•nie kłóć się z osobą uzbrojoną;
•jeśli obcy żołnierz będzie chciał skontrolować dokumenty – daj mu je, nie odwracaj wzroku, stój nieruchomo, postępuj zgodnie z jego poleceniami; nie rozglądaj się, nie rozmawiaj z innymi;
•podczas rozmowy trzymaj ręce na wierzchu, a nie w kieszeni, nie wykonuj gwałtownych ruchów;
•nie współpracuj z siłami okupacyjnymi:
»zdystansuj się od ich decyzji i działań;
»nie bierz udziału w ich demonstracjach i kampaniach, nie udzielaj im wywiadów i nie daj się filmować;
»nie bierz udziału w nielegalnych wyborach lub referendum.
Jeśli jesteś cywilem, nie powinieneś nosić munduru w kamuflażu. Najlepiej sprawdzi się połączenie dwóch kolorów: jasna góra (kurtka, bluza) i ciemniejsze spodnie. To pozwoli ci choć trochę „ukryć/rozbić” twoją sylwetkę człowieka.
Poniższe porady przydadzą się, kiedy nie będzie bezpieczne przemieszczanie się z punktu A do B w obrębie miejscowości. W innym wypadkach prawdopodobnie nie ma konieczności ich stosowania. Przetrwanie polega na tym, aby nie być leniwym i zwracać uwagi na szczegóły, np. wystające kabelki, błyski, atrakcyjne przedmioty leżące na widoku. Nie wybieraj najkrótszej trasy, chyba że jest ona również bezpieczna. Zawsze wybieraj najbezpieczniejszą trasę. Poruszaj się, gdy widoczność jest najmniejsza. Należy się kierować zasadą „kryć się i nie rzucać w oczy”. Przemieszczając się, korzystaj z mroku nocy, zachodów słońca, deszczowej pogody, zamieci itp. Poruszając się w półmroku, warto nieco przyczernić twarz, np. sadzą lub odpowiednią farbą. Należy unikać otwartych przestrzeni, np. placów, łąk, chyba że zamierzasz się przez nie czołgać. Nawet jeśli będziesz biec gdzieś po płaskim terenie, to odłamek lub seria z karabinu może cię zabić z paruset metrów. Dlatego staraj się iść po zacienionych terenach, wzdłuż ścian budynków czy ruin. Przechodź z cienia w cień, ale nie twórz własnego cienia. Używaj także naturalnych osłon, takich jak drzewa, krzewy i krzaki. Tak, skryte przemieszczanie się powinno być powolne, bez gwałtownych ruchów. Przebycie kilku ulic zajmie ci prawdopodobnie 2–3 razy więcej czasu, niż gdybyś po prostu szedł tak jak zawsze.
Unikaj robienia niepotrzebnego hałasu, wykonywania zbędnych ruchów, nie stosuj perfum. Jeśli jesteś częścią grupy, komunikuj się za pomocą sygnałów ręcznych (np. dłoni). Wędrując nocą, nie używaj mocnego światła i odzieży z elementami odblaskowymi. Twoim zadaniem jest maksymalne wtopienie się w strukturę pustego miasta. Jeśli nie będzie cię widać, mniejsza szansa, że ktoś weźmie cię na cel.
Wskazówka! Szukanie osłony, zacienionych miejsc, pochylanie się, czy nawet czołganie mogą stanowić elementy taktyki przetrwania.
Może to zabrzmi brutalnie, ale dzieci często mają większe szanse, aby zdobyć niezbędne zasoby, niż osoby dorosłe. Ponieważ są niższe, łatwiej im jest wejść do niektórych miejsc, pozostać niezauważonymi, a ponadto żołnierze niechętnie do nich strzelają. Warto tu przytoczyć przykład z okupacji Buczy w obwodzie kijowskim, kiedy to 14-letni Sasza Gucał codziennie wędrował po mieście pod ostrzałem wroga w poszukiwaniu jedzenia i wody, omijając zasadzki rosyjskich najeźdźców i uciekając przed kulami. To dzięki jego odwadze cała rodzina, która siedziała w piwnicy, nie umarła z głodu i pragnienia6).
6)Źródło: https://www.unian.net/society/okkupaciya-buchi-14-letniy-malchik-ezhednevno-pod-obstrelami-hodil-na-poiski-edy-i-vody-video-novosti-kieva-11778093.html (dostęp: 10.04.2022).
Nie tylko snajperzy, ale też drony z wbudowaną kamerą są prawdziwą zmorą współczesnych konfliktów zbrojnych. Potrafią zbliżyć się do celu i bezbłędnie zlokalizować miejsce, gdzie ukryli się cywile lub żołnierze. Modele wojskowe są na ogół uzbrojone, zatem mogą od razu razić dowolne cele.
Ciekawostka! Powstańcy warszawscy do skrytego przemieszczania się, łączności oraz przenoszenia zaopatrzenia i ewakuacji korzystali z kanałów rozległej kanalizacji miejskiej. Przemieszczanie się w ciemności, w wąskich korytarzach, tłoku i fetorze, nie było łatwe ani fizycznie, ani psychiczne, ale wielu osobom uratowało życie.
Wiele jest historii osób, także rannych, które przetrwały właśnie w ten sposób. Po pierwszych strzałach, nawet niecelnych, odruchowo zaczęli udawać martwych – prawdopodobnie to zachowanie sprawiło, że nie oddano więcej strzałów, myśląc, że wszystkie ofiary już nie żyją. Nawet kiedy ktoś trącał ich butem czy ciągnął, pozostawali bezwładni. Często leżeli w kałuży cudzej krwi pośród rozstrzelanych, przywaleni innymi zwłokami przez kilka godzin, aż niebezpieczeństwo całkowicie zniknęło.
Czasami wrogowi chodzi o likwidację świadków zdarzenia, zatem błaganie oprawców o litość nie pomoże. Wtedy można liczyć na ślepy los, na to, że kula nie trafi w ważny organ.
Czy zatem posiadanie odzieży poplamionej krwią może pomóc? Czasami tak, więc jeśli nie jest się rannym, można wykorzystać krew leżącego obok rannego – posmarowanie się nią zwiększy wiarygodność naszej gry.
„Uwaga! Miny!”. Niestety, w prawdziwym życiu nikt nie będzie miał ani czasu, ani możliwości, aby oznaczyć wszystkie miejsca, w których znajdują się niebezpieczne ładunki, w tym improwizowane urządzenia wybuchowe. Podczas inwazji na terytorium Ukrainy wojska rosyjskie masowo podkładały w obiektach cywilnych ładunki wybuchowe (miny, granaty), których używanie w taki sposób jest zabronione przez prawo międzynarodowe. Najczęściej były to bardzo prymitywne pułapki, typu granat w szklance.
Jedna z wielu wybuchowych pułapek wykorzystująca granat F1 oraz żyłkę, ustawiona przez rosyjskich żołnierzy
Rosyjscy żołnierze umieszczali śmiertelne pułapki (fugasy) nie tylko przy drogach czy obiektach o znaczeniu militarnym. Cywile znajdowali je także w swoich mieszkaniach, w szafkach kuchennych, lodówkach, pralkach czy w pianinach, a gdzieniegdzie również ukryte i zamaskowane w dziecięcych zabawkach i błyszczących przedmiotach, które przyciągają uwagę najmłodszych. Czemu tak robili? W ten brutalny sposób chcieli zabić przyszłość narodu oraz zakorzenić strach. Niebezpieczne stawały się drogi gruntowe, a nawet cmentarze!
Okupanci zostawiają niekiedy granaty z wyjętą zawleczką pod zwłokami cywila lub „atrakcyjnymi” przedmiotami (rower, motor, torba z jedzeniem), które utrzymują łyżkę zapalnika na miejscu. Uniesienie zwłok lub jakiejś rzeczy powoduje detonację ładunku, który może zabić lub okaleczyć. Do podobnych praktyk dochodziło podczas wojny w Afganistanie czy Iraku, a nawet wcześniej – liczne pułapki zastawiali niemieccy żołnierze i dywersanci pod koniec drugiej wojny światowej.
Oczyszczanie terenów z niewybuchów po drugiej wojnie światowej czy późniejszych konfliktach zbrojnych (Wietnam, Laos, Afganistan, Irak) trwa nadal. Te pozostawione „bomby” wybuchają do dzisiaj, raniąc i zabijając, a przecież dochodzi do tego na terenach, na których wojna skończyła się kilkadziesiąt lat temu. Niewybuchy (wina zapalnika) i miny, jak wszystko, podlegają procesowi starzenia, co powoduje, że czasami stają się kompletnie niestabilne. Część współczesnych min składa się głównie z tworzyw sztucznych, posiadają niewiele elementów metalowych, zatem ich obudowy nie korodują. Najtrudniejsze do oczyszczania są tereny zurbanizowane. Wśród mnóstwa gruzu mogą się kryć różne niebezpieczne przedmioty. To oznacza, że każdy kraj, na którym toczyły się działania wojenne, musi mierzył się z tym problemem przez dziesięciolecia7).
7)Na podstawie wywiadu z technikiem bombowym Tomaszem Goleniowskim, źródło: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/inwazja-rosji-w-ukrainie-ekspert-ostrzega-to-prawdziwe-zniwa-dla-grup-przestepczych (dostęp: 20.05.2022).
Po kilku dniach, tygodniach na ulicach pojawią się głodne bezdomne psy. Przy braku opiekunów oraz z powodu głodu szybko zdziczeją i stworzą niebezpieczne sfory. Aby przeżyć, będą zmuszone zaadaptować się do nowych bezwzględnych warunków.
Psy żyjące poza kontrolą mogą z różnych względów wykazywać się skłonnością do agresji względem człowieka. Najczęściej dzieje się tak wówczas, gdy czują się w jakiś sposób zagrożone. Badania wykazały, że samce charakteryzuje większa przeżywalność niż suki. Konsekwencją tego jest fakt, że w grupie psów jest zwykle więcej młodych samców niż suk. Młode samce są bardzo agresywne8). Konsekwencją agresji psa, np. pogryzienie, rany szarpane czy zadrapania, jest ryzyko infekcji lub choroby – najgorszą z nich stanowi oczywiście wścieklizna.
8)Źródło: https://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-11-2015-02.pdf (dostęp: 8.02.2022).
Udomowione psy stały się raczej wszystkożerne niż mięsożerne. Ale trudna sytuacja zmusi je do żywienia się odpadkami, padliną oraz zwłokami ludzi. Zwierzęta te mają instynkt łowiecki. Dlatego z czasem, aby zdobyć pożywienie, mogą tworzyć watahy i wspólnie polować także na dzieci i rannych, którzy są łatwym celem. Psy mają tę przewagę na wilkami, że nie obawiają się ludzi. Niektórzy podkreślają również niepokojący fakt, że wiele psów jest uczonych agresji wobec człowieka. Spora liczba ludzi hoduje też liczne groźne rasy.
Wróg oprócz celów wojskowych będzie atakował i chciał zniszczyć obiekty infrastruktury krytycznej. Kiedy zawyją syreny alarmowe, pozostanie w swoim mieszkaniu ani tym bardziej na ulicy nie jest najbezpieczniejszą opcją. Siły wroga (np. rosyjskie) będą świadomie i celowo atakować cele cywilne. Zawsze były to i zapewne będą szpitale, przychodnie, przedszkola, szkoły, markety spożywcze i magazyny z żywnością. Ostrzał artyleryjski, rakietowy czy bombardowanie z samolotów powodują duże zniszczenia w zabudowie miasta. Na otwartym i płaskim terenie nie masz szans. Osoby, które znajdą się zbyt blisko miejsc, w których eksplodują ładunki, zginą lub odniosą duże obrażenia, czasami także z powodu przysypania przez gruzy.
Zwłaszcza wojska rosyjskie nie przestrzegają żadnych konwencji międzynarodowych, używają zatem także niedozwolonych typów broni, w tym amunicji kasetowej czy termobarycznej. Stosują także ostrzał dymny białym fosforem, aby wypłoszyć ocalałych obrońców ze schronień i piwnic. Według ONZ pomimo zakazu używania broni chemicznej m.in. syryjskie siły rządowe podczas wojny domowej użyły jej przeciwko ludności cywilnej. Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że także Rosja dysponuje zasobami broni chemicznej oraz biologicznej, a także może ją wyprodukować, a następnie jej użyć podczas wojny „obronnej”.
Na przykład podczas działań wojennych w Mariupolu (Ukraina) zniszczeniu uległo ponad 95% zabudowy miasta. Podobny obraz ruin znamy ze zdjęć w podręcznikach historii ukazujących wyzwoloną w styczniu 1945 roku Warszawę.
Prawdopodobnie jedynym bezpiecznym miejscem, w którym można przetrwać większość katastrof, jest podziemny schron. Jednakże nawet amerykańscy preppersi przyznają, że zaledwie jeden procent z nich dysponuje prywatnym podziemnym bezpiecznym schronieniem. W Polsce nikt nie prowadzi statystyk na ten temat, jednak można przypuszczać, że zaledwie ułamek procenta mieszkańców kraju ma dostęp do takiego schronu. U nas mało kogo stać na taki wydatek, firm specjalizujących się w tworzeniu takich miejsc jest dosłownie kilka. Co ciekawe, większość osób optymistycznie zakłada, że ucieczka do innego, bezpiecznego państwa będzie możliwa do ostatniej chwili.
Zbiorcze schrony dla ludności cywilnej to temat, który przez lata zaniedbywano w Polsce. Większość istniejących obiektów powstała albo przed 1945 rokiem, albo w okresie PRL-u, ale z powodu braku konserwacji jest dziś w złym stanie technicznym9). Nowych się nie buduje, a z dawnych budowli ochronnych niewiele dziś zostało. Bardzo solidne poniemieckie schrony i bunkry znajdujące się na Dolnym Śląsku, te, które ocalały, zostały zamienione na magazyny, muzea i parkingi podziemne. Inne istniejące schrony zamurowano. Według dostępnych danych (z 2017 r.) w Polsce są 39 892 budowle ochronne (schrony i ukrycia), które mogą pomieścić około 3% ludności kraju. W zależności od miejsca, w którym się znajdujesz, możliwe, że musiałbyś pokonać kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów, by do niego dotrzeć. Dlaczego zapomniano o schronach? Kiedy wstąpiliśmy do NATO, przyjęto hipotetyczne założenie, że wojny na dużą skalę już nie będzie i są ważniejsze bieżące wydatki.
9)Stan na kwiecień 2022 r.
Dla porównania schrony w Norwegii mogą pomieścić połowę mieszkańców kraju. Szwecja dysponuje schronami dla ok. 70–85% ludności. Z kolei Szwajcaria ma więcej miejsc w schronach niż mieszkańców. Jednakże większość państw europejskich od upadku Związku Radzieckiego zapomniała (chciała zapomnieć) o wojnie i zagrożeniu nuklearnym. Cywilne schrony w całej Europie „popadły w ruinę”, nie powstawały także nowe budowle tego typu. Zatem Europejczycy w dużej mierze są kompletnie nieprzygotowani.
Dla porównania prawo izraelskie stanowi, że każdy obywatel musi mieć dostęp do schronu, który może zostać szczelnie zamknięty. Około 40% Izraelczyków ma schron w swoich domach lub mieszkaniach (specjalny, wydzielony, bezpieczny pokój10)), 27% dzieli go z innymi mieszkańcami budynku, w którym żyją, a 6% może korzystać ze schronu publicznego w pobliżu miejsca zamieszkania. Po 1990 roku postanowiono, że wszystkie nowe budynki w kraju muszą mieć schrony11).
10)Pokój o powierzchni co najmniej 9 m2, zbudowany z grubego zbrojonego betonu z uszczelnionym oknem i stalowymi drzwiami.
11)Źródło: https://podroze.onet.pl/aktualnosci/schrony-w-izraelu-jak-wygladaja-i-jak-sa-uzywane/h91y8k3 (dostęp: 11.04.2022).
Ciekawostka! Według danych z 2015 r. w Polsce znajdowało się tylko 91 schronów przystosowanych do ochrony ludności podczas ataku nuklearnego.
W Polsce w zależności od miasta ilość tych obiektów jest różna – nie wszędzie prowadzi się ich ewidencję. W czasie powstawania tego rozdziału nie istniały regulacje ustawowe dotyczące schronów, zastosowanie mają jedynie wytyczne szefa obrony cywilnej z 2018 roku. Niestety, w Polsce nawet te schrony, które nadal istnieją, są w dużej mierze zaniedbane, pozbawione niezbędnej infrastruktury i często nie nadają się do użytku. Najczęstszym problemem są niedziałająca wentylacja i toalety, zawilgocenie i zagrzybienie pomieszczeń. Zatem ich realna użyteczność jest niewielka – w dodatku najpierw trzeba je znaleźć i do nich wejść. Posłużą najwyżej jako tymczasowe schronienie, ale dla jakiego procenta mieszkańców Polski?
Jeden z kilku ocalałych we Wrocławiu schronów przeciwlotniczych. W czasie oblężenia Wrocławia w 1945 roku w schronie mieścił się szpital wojskowy Festung Lazaret IV B. Obecnie nieczynny, jedne z drzwi zostały zamurowane
Atak Rosji na Ukrainę i idące za tym niszczenie miast pokazały wyraźnie, że także nasz rząd musi zadbać o obronę cywilną. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiedziało przygotowanie nowej ustawy o obronie cywilnej. Od czasów zimnej wojny w Polsce nie konstruowano schronów, ale zbudowano metro i podziemne parkingi, które do takich celów można wykorzystać12). Miejmy nadzieję, że rozpoczną się także budowy nowych schronów i remonty istniejących już obiektów.
12)Źródło: Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, w rozmowie z Radiem Plus, 22 czerwca 2022 r.
Osoby mieszkające w Warszawie podczas nalotów i ostrzałów mogą się schronić na stacjach metra. Tego typu obiekty wykorzystuje się w ten sposób od czasów drugiej wojny światowej – tak było np. w Londynie podczas niemieckich nalotów. W czasie wojny w Ukrainie taką funkcję pełniły podziemne stacje w Kijowie i Charkowie.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że w stolicy Polski wybudowano tzw. metro płytkie, przebiegające przeciętnie tylko kilka, kilkanaście metrów pod ziemią. Większość stacji oferuje jedynie możliwość skrycia się pod ziemią – nie mają one żadnych dodatkowych zabezpieczeń. Wyjątek stanowi najstarszy fragment linii M1. Na odcinku Kabaty–Wierzbno każda stacja wyposażona jest w grodzie OCL (Obrony Cywilnej Ludności). Ukryte w ścianach 6-metrowe stalowe grodzie mogą w razie potrzeby się wysunąć i hermetycznie odciąć stację od świata zewnętrznego. Urządzenia te, zamontowane w czasach zimnej wojny, utrzymywane są w dobrym stanie technicznym i działają13).
13)Źródło: https://gazetawroclawska.pl/schronow-w-polsce-praktycznie-nie-ma-gdzie-sie-ukryc-w-razie-zagrozenia-oto-najwazniejsze-informacje-na-temat-schronow-i/ar/c9-16255187 (dostęp: 11.04.2022).
Europejczycy przez kilka lat zmagali się z zagrożeniem w postaci pandemii. Po jej ustąpieniu ich niepokój zaczęła wywoływać tocząca się w Ukrainie wojna. Wcześniej chcieli zapewnić sobie bezpieczeństwo poprzez szczepienia i używanie maseczek, a teraz poprzez budowę schronów. Od Włoch po Szwecję, od Belgii po Wielką Brytanię widmo wojny nuklearnej, które wydawało się reliktem przeszłości, przenika europejską świadomość.
Przydomowy schron to wciąż w Polsce rzadkość, ale zainteresowanie takimi obiektami od kilku lat rośnie. Można śmiało powiedzieć, że ktoś, kto posiada przydomowy bunkier, może czuć się bezpiecznym optymistą. Jeśli dysponujesz czasem oraz środkami i chciałbyś zamówić tego rodzaju budowlę, masz do wyboru kilka wariantów:
•ukryta piwnica, coś w stylu amerykańskiego safe roomu;
•schron podziemny samodzielny, czyli poza strukturą domu;
•schron podziemny zintegrowany z domem, czyli na ogół skonstruowany przed budową domu;
•schron wspólny, czyli dla dwóch domów, znajdujący się pomiędzy nimi.
•ziemianka, najtańsza i najszybsza opcja, ale przydatna raczej jako doraźne schronienie.
Budowę schronu zaczyna się od określenia, gdzie ma on być usytuowany, jakie będą jego podstawowe parametry, czyli ile osób pomieści, przed czym i jak długo ma chronić. To wszystko decyduje o wyborze rozwiązań technologicznych, układzie funkcjonalnym, technologii budowy oraz cenie. Schrony w Polsce przeważnie wykonuje się z żelbetu, na różnej głębokości posadowienia pod poziomem gruntu. Najważniejsza zasada to: im głębiej, tym bezpieczniej. Koszty zależą również od wyposażenia, zatem od tego, czy zdecydujesz się zainwestować np. w system filtracji powietrza, agregat prądotwórczy, pompę głębinową, system magazynowania wody, czy bezodpływowy zbiornik na ścieki. W Polsce nie produkuje się wyposażenia takich schronów. Firmy realizujące projekt najczęściej importują wszystko z zagranicy, najczęściej z Finlandii lub Szwajcarii. Na przykład dobre stalowe drzwi renomowanego producenta kosztują 3,5 tys. euro. Automatyczny zawór przeciwwybuchowy, chroniący przed falą nadciśnienia na skutek fali uderzeniowej – zamyka dopływ powietrza, kiedy pojawia się fala nadciśnienia – to wydatek ok. 1,5 tys. euro. Każda budowla ochronna powinna mieć wyjście awaryjne i przedsionek, czyli dwie pary drzwi. Jeśli ktoś nie dysponuje dużym budżetem, może po prostu wybudować pod domem z bloczków betonowych piwnicę ze wzmocnionym stropem. Wersja podstawowa to po prostu konstrukcja żelbetowa lub murowana.
Uwaga! Także w Polsce działa kilka firm sprzedających schrony prefabrykowane, ale często nie mogą one zapewnić realnych walorów ochronnych14). Trzeba bardzo uważać i zbytnio nie oszczędzać na zapłacie wykonawcy.
14)Na podstawie wywiadu z Aleksandrem Fiedorkiem, przedsiębiorcą zajmującym się budownictwem obronnym, źródło: https://www.o2.pl/informacje/finowie-sa-gotowi-do-wojny-co-z-polska-te-slowa-niepokoja-6771030443736032a (dostęp: 22.05.2022).
Awaryjne wyjście ze schronu znajdującego się pod blokiem mieszkalnym
Od strony wizualnej wnętrze schronu powinno być…
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej
Autor: Paweł Frankowski
Redakcja: Mariusz Kulan
Korekta: Katarzyna Zioła-Zemczak
Projekt graficzny okładki: Anna Jamróz
eBook: Atelier Du Châteaux
Zdjęcia: archiwum prywatne autora (s. 37, 40), Shutterstock (pozostałe zdjęcia)
Redaktor prowadząca: Natalia Ostapkowicz
Kierownik redakcji: Agnieszka Górecka
© Copyright by Paweł Frankowski
© Copyright for this edition by Wydawnictwo Pascal
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana lub przekazywana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy, z wyjątkiem recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu.
Bielsko-Biała 2022
Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.
ul. Zapora 25
43-382 Bielsko-Biała
tel. 338282828, fax 338282829
[email protected], www.pascal.pl
ISBN 978-83-8317-020-6