Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
NIEZBĘDNE UMIEJĘTNOŚCI SZTUKI PRZETRWANIA:
Poznasz skuteczne metody wydostania się z opresji, np. tonącego samochodu, strzelaniny, pożaru lasu.
Wykonasz improwizowane ubranie, tymczasowe schronienie czy własną folię NRC.
Przygotujesz filtry wodne i pojemniki do przenoszenia płynów.
Sporządzisz lekarstwa, a także pożywienie z owoców lasu, łąki i parku miejskiego.
Nauczysz się rozpalać, utrzymać i ukrywać ognisko.
Dowiesz się, jak stworzyć nóż i puszkę survivalową z dostępnych akcesoriów życia codziennego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 241
© Copyright by Paweł Frankowski & Witold Rajchert
© Copyright for this edition by Wydawnictwo Pascal. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana lub przekazywana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy, za wyjątkiem recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu.
Wszystkie informacje zawarte w książce mają charakter ogólny. Zastosowanie sztuczek w praktyce powinna uwzględniać posiadane indywidualnie umiejętności i predyspozycje. Autorzy i Wydawca nie mają wpływu na wspomniane okoliczności i oceny oraz działania czytelników korzystających z książki i z tego względu nie mogą ponosić za te działania i ich skutki odpowiedzialności.
Tytuł: Sztuczki survivalowe
Autor: Paweł Frankowski, Witold Rajchert
Redakcja: Mirosław Ruszkiewicz
Korekta: Katarzyna Zioła-Zemczak
Projekt graficzny okładki: Wojciech Majczyk
Grafiki na okładce: StudioIcon, Red monkey, Andrey Kuzmin, S. Kuzmin (Shutterstock)
Pozostałe zdjęcia i rysunki: Wojciech Majczyk
Redaktor prowadząca: Angelika Ogrocka
Redaktor naczelna: Agnieszka Hetnał
Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.
ul. Zapora 25
43-382 Bielsko-Biała
www.pascal.pl
Bielsko-Biała 2015
ISBN 978-83-7642-776-8
eBook maîtrisé par Atelier Du Châteaux
„Nasz los zawsze spoczywa w naszych rękach.
Jedynym paradoksem jest to, że nie staramy sięzmienić naszego życia wtedy, kiedy jeszcze możemy”.
Graham Masterton, Drapieżcy1
Ten świat jest równie piękny, co niebezpieczny. Pomimo postępu cywilizacyjnego nadal dotykają nas klęski żywiołowe, katastrofy naturalne, awarie, wypadki, kradzieże, zamieszki, a także konflikty zbrojne. Areną nowoczesnych zagrożeń nie jest już las czy góry, stały się nią miasta, a linia frontu może przebiegać w poprzek każdej ulicy.
Najgorsze momenty w życiu są zazwyczaj zapowiadane przez drobiazgi. Wkręceni coraz głębiej w mechanizm zależności, iluzje łatwego i wygodnego życia, zaganiani pośród codziennych spraw – utraciliśmy chęć dostrzegania nadchodzącego niebezpieczeństwa. A przecież już ludzie pierwotni tysiące lat temu wiedzieli, że życie opiera się na ciągłej walce i byciu czujnym.
Jedno pytanie pozostaje zatem niezmienne – nie: „Czy w ogóle?”, lecz: „Właściwie kiedy się to zdarzy?”. Nie zawsze chodzi o walkę o przetrwanie znaną chociażby z nagłówków gazet czy filmów. Także te całkiem przyziemne zdarzenia bywają groźne, wymagają woli walki oraz niekonwencjonalnych rozwiązań. Zaś nasze prywatne przetrwanie nie jest możliwe bez podjęcia pewnych kroków. Lęk, panika czy poglądy polityczne nie powinny nas powstrzymać od działania. Społeczeństwo powinno wiedzieć, jak przygotować się na różnego typu sytuacje. Powinniśmy więc być czujni, przezorni i odpowiedzialni.
Przetrwanie. Zdolność i chęć utrzymania się przy życiu w dowolnych warunkach, do chwili uratowania lub samodzielnego wydostania się z opresji. To wszystko to, co powinieneś zrobić, kiedy standardowy plan zawiódł.
Do tej definicji warto dołożyć następujący zestaw cech:
• Przewidywanie i unikanie ekstremalnych wrażeń bez wcześniejszego przygotowania.
• Pokonywanie własnych słabości, lęków, ale i gustów kulinarnych.
• Improwizacja, czyli sposób na kreatywne wykorzystanie tego, co masz lub możesz zdobyć.
• Poświęcenie czegoś, aby ratować życie lub zdrowie.
• Cieszenie się z małych postępów.
• Dokonywanie trudnych wyborów moralnych.
• Sygnalizacja własnego położenia ratownikom lub innym osobom.
• Dbanie o swoje zdrowie, w tym higienę osobistą.
• Niepoddawanie się do końca.
• Dostrzeganie możliwości, kiedy te się nadarzą.
• Uczenie się na cudzych i własnych błędach.
• Korzystanie z darów przyrody rozsądnie, nie w sposób rabunkowy.
• Wtopienie się w rytm przyrody, nie walka z nią.
• Umiejętność dzielenia przestrzeni z innymi.
• Nieuleganie przesadnemu konsumpcjonizmowi.
Coraz częściej mówi się również o tym, że survival stanowi formę edukacji przyrodniczo-ekologicznej, rekreacji, a także resocjalizacji młodych ludzi. Dla wielu osób stał się sposobem na życie. Kontakt z przyrodą daje możliwość kontemplacji i prowokuje do refleksji.
Aby przeżyć, przede wszystkim należy mieć lub wyzwolić w sobie tak zwaną wolę przetrwania, czyli to coś w głowie, co będzie ci cały czas mówić: „Nie poddawaj się”, „Uda ci się”. Ale bez choćby odrobiny szczęścia i wiedzy nawet silna chęć życia to może być za mało. Nasz świat rządzi się określonymi prawami. Wszystko w przyrodzie ma i powinno mieć swoją kolej rzeczy. Każdy skutek ma swoją przyczynę i na ogół potrafimy wskazywać te zależności. Jeden błąd może powodować lawinę kolejnych.
Co ciekawe, linia postępowania naszych przodków była roztropna, jak gdyby kierowali się oni wrodzoną zasadą zaspokojenia najpierw bardziej niezbędnych potrzeb. Obecnie wielu z nas zapomniało o tej mądrości i musi się jej uczyć od nowa. Mowa o następującej kolejności priorytetów:
Elementy zasadnicze
(wysoki priorytet)
Schronienie, woda, zdrowie, ogień, ciepło, jedzenie etc.
Bezpieczeństwo
(najwyższy priorytet)
Bezpieczne otoczenie
Komfort
(niski priorytet)
Psychiczne oraz materialne poczucie wygody
Zapewnienie sobie bezpieczeństwa powinno mieć na twojej liście przetrwania najwyższy priorytet. Dla przykładu: jeśli twój samochód stoi na torach kolejowych, a ty słyszysz nadjeżdżający pociąg, masz tylko kilkanaście sekund, aby spróbować odjechać, a jeśli to się nie powiedzie – opuścić pojazd. Zatem bez względu na to, z jakiego powodu znalazłeś się w sytuacji wymagającej walki o przetrwanie, musisz chronić się przed dalszym zagrożeniem. Musisz opuścić to miejsce, zwłaszcza jeśli stwarza ono bezpośrednie niebezpieczeństwo. Tym samym bez bezpiecznego lub choćby względnie zabezpieczonego otoczenia możesz nie mieć okazji wykorzystać umiejętności survivalowych. Dotyczy to również sytuacji, kiedy to ty kogoś ratujesz.
Oczywiście, nawet gdybyś wykorzystał wszystkie najlepsze metody zaprezentowane w niniejszej książce, przetrwanie nigdy nie będzie łatwe. Powinieneś jednak podejmować wyzwanie każdego dnia, starając się zmienić swoje położenie na lepsze.
Wiedza o technikach i psychologii przetrwania nie tylko przydaje się w sytuacji zagrożenia, ale także uczy zapobiegania wtedy, kiedy jeszcze nie jest niebezpiecznie. Jak powiedział MacGyver: „Każdy popełnia błędy raz na jakiś czas. Sztuką jest nauczenie się, jak z nimi żyć”.
Ta książka to bardzo praktyczny poradnik pełen opisów sprawdzonych metod. Każda wskazówka i porada przedstawiona jest w krótki oraz przystępny sposób. Możesz więc od razu je wykorzystać lub wrócić do zawartych w nim informacji, kiedy napotkasz różne trudności na swojej drodze. Mam nadzieję, że uświadomisz sobie kilka istotnych rzeczy, a one wskrzeszą w tobie naszą narodową zapobiegliwość i zaradność. Być może pozwolą ci uratować życie i ochronić swoich bliskich.
Gotowy do leśno-miejskiej dżungli życia? Zatem zaczynajmy!
„Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment,gdy ono na człowieka spada”.
Alfred Hitchcock2
Nikt z nas nie chciałby się znaleźć w sytuacji, w której czuje, że nie jest tam, gdzie być powinien, albo wylądował w kompletnie nieznanym mu miejscu. Oto kilka wskazówek, które powinny wówczas pomóc:
• Zatrzymaj się, zorientuj w otoczeniu, nie wpadaj w panikę. Jeśli masz mapę oraz nawigację, spróbuj określić swoje położenie.
• Oznacz miejsce, w którym aktualnie jesteś (np. zawieś na gałęzi pomarańczową opaskę wyrwaną z tyłu książki).
• Pamiętaj, że zawrócenie ze źle obranej drogi nie jest żadną ujmą na honorze, lecz objawem zdrowego rozsądku. Cofnij się do miejsc, w których już byłeś. Na płaskim terenie typowy piechur pokonuje trasę trzech–czterech kilometrów w ciągu godziny, zatem przypomnij sobie, ile czasu już szedłeś. Pozwoli ci to oszacować dystans, jaki pokonałeś.
• Cofając się, nadal oznaczaj tę trasę. Nie biegnij, tylko idź spokojnym tempem.
• Spróbuj znaleźć punkt widokowy, który pozwoli ci się rozejrzeć i określić twoje położenie względem cywilizacji. Wspięcie się na drzewo jest dobrym pomysłem, pod warunkiem, że ma ono rozłożyste konary, a wokół jest sucho. Nie wchodź jednak wyżej, niż to konieczne, lub tylko do miejsca, w którym przestaniesz czuć się bezpiecznie.
• Podążanie wzdłuż strumienia lub rzeki, oprócz tego, że zapewni ci dostęp do wody, ma tę zaletę, iż w końcu doprowadzi cię do cywilizacji.
• Jeśli chodzi o polskie, także leśne, drogi – z tym bywa różnie: część z nich może skończyć się nagle albo przeistoczyć w leśne trakty. Zawsze jednak podążanie drogami oraz szlakami daje większą szansę na odnalezienie wyjścia.
• Jeśli zbliża się wieczór, przygotuj schronienie; nie czekaj, aż zastanie cię noc. Chodzenie po lesie w nocy tylko pogorszy sytuację.
• Polskie lasy nie są aż tak rozległe, abyś się zgubił na dłużej niż dwa dni, zatem głowa do góry – w końcu dotrzesz do pól uprawnych i gospodarstw wiejskich.
• W przypadku zranienia, które uniemożliwia dalszą wędrówkę, poszukaj charakterystycznego punktu w terenie (np. kapliczki, znaku granicznego, linii podziału leśnego, numeru drogi itp.), po czym wezwij pomoc.
• Jeśli twój telefon działa i masz zasięg – poszukaj oznaczeń (cyfr) leśników na stosach lub czołach ściętych drzew. Ten numer może się okazać pomocny w ustaleniu przez leśniczego twojej pozycji dzięki wykorzystaniu Systemu Informatycznego Lasów Państwowych.
Zapobieganie, czyli kilka kwestii wartych wdrożenia:
• Szykując się do wyjazdu, dobrze jest zacząć od zaplanowania miejsc, które chcemy odwiedzić, i wyznaczenia trasy.
• Weź sprzęt do komunikacji i nawigacji (mapa, kompas, GPS) oraz zapasowe zasilanie dla nich.
• Sprawdź prognozę pogody.
• Zabierz ubrania zgodne z bieżącą porą roku oraz dodatkową ochronę, na przykład w postaci kurtki.
• Poinformuj bliskich, gdzie idziesz i jaka będzie twoja trasa.
• Staraj się nie wędrować w pojedynkę.
• Bez potrzeby nie zmieniaj wybranej trasy, nie skracaj drogi – szlak zazwyczaj jest najkrótszą i najłatwiejszą z możliwych dróg.
O ile człowiek nie jest członkiem oddziału wojskowego i nie musi ukrywać się przed wrogiem, powinien pozostawać widoczny w terenie. Sygnalizacja w survivalu to nie tylko działania w sytuacji kryzysowej, ale przede wszystkim zapobieganie i przewidywanie.
O sygnalizacji należy zacząć myśleć już na samym początku, przed wyruszeniem w teren, a najlepiej w momencie kompletowania sprzętu. Kupując na przykład kurtkę, warto wybrać jaskrawą, mocno kontrastową w stosunku do naturalnych kolorów otoczenia, w którym zamierzamy się znaleźć. Mając do wyboru kurtkę zieloną i żółtą, wybierzmy żółtą.
A co jeśli zwykliśmy ubierać się w stylu wojskowym, na przykład kupując ubrania z demobilu, i mamy już skompletowaną taką garderobę? Można ratować się wówczas różnymi „dodatkami”. Wystarczy odwiedzić supermarket budowlany i nabyć w nim fluorescencyjną czapkę z dzianiny oraz kolorowy szalik czy komin na szyję. W zależności od pory roku można zaopatrzyć się też w kolorową chustę wielofunkcyjną Buff (lub inną tego typu). Tak zwane bandany survivalowe także produkowane są w intensywnych, rzucających się w oczy kolorach.
Podobnie należy postępować, wybierając sprzęt. Plecak oraz pokrowiec przeciwdeszczowy, tarp lub namiot powinny być kolorowe. Mniejsze sprzęty, takie jak nóż, krzesiwo, gwizdek, apteczka, linka itd., warto posiadać w wersji cywilnej, czyli kolorowej. W przypadku zgubienia sprzętu na przykład w trawie łatwiej będzie go znaleźć, a w sytuacji kryzysowej, gdy oznaczymy miejsce, w którym się znajdujemy i czekamy na ratunek, ekipa ratunkowa z pewnością szybciej dostrzeże rozwieszone na drzewach kawałki odblaskowej linki niż czarnej czy zielonej.
Bez względu na to, w co się ubieramy, idąc w teren, powinniśmy mieć z sobą inne materiały sygnalizacyjne. Elementem obowiązkowym w wyposażeniu musi być kamizelka ratunkowa. Jej nienaturalny żółty lub pomarańczowy kolor i odblaskowe taśmy stanowią bardzo dobrą sygnalizację zarówno w dzień, jak i w nocy. W takiej kamizelce można wędrować i spać, powiesić ją na krzaku bądź wysokim patyku. Kosztuje kilka złotych i mieści się w każdej kieszeni. Pamiętajmy, by mieć ją przy sobie, a nie w plecaku. Innym materiałem sygnalizacyjnym noszonym zawsze powinna być folia NRC (izotermiczna).
Warto wspomnieć o dwóch elementach wyposażenia, które mogą się okazać niezwykle pomocne w sygnalizacji awaryjnej. Pierwszy z nich to latarka z zapasowymi bateriami, zaś drugi to gwizdek. Dziś, kupując różne sprzęty, mamy gwizdek w klamrze paska lub w uchwycie krzesiwa. Ważne, by zadbać o to, aby gwizdek nosić zawsze przy sobie (bo przecież plecak możemy gdzieś zostawić albo zgubić). Trzymajmy go w kieszeni, a najlepiej zawieśmy na szyi. Podobnie jest z latarką. Nośmy ją raczej w kieszeni (spodni) niż w plecaku.
W prasie znajdziemy wywiady z ludźmi, którzy odnieśli obrażenia podczas różnego rodzaju wypadków. Często pojawia się w nich jedno stwierdzenie: „Stałem jak wryty, nie mogąc nic zrobić”. Niestety, prawda jest taka, że bezustannie igramy z ryzykiem i nie zawsze możemy liczyć na łut szczęścia. W drodze ewolucji nasze zagrożenia również się zmieniły. Wypadki samochodowe, strzelaniny, katastrofy morskie i powietrzne to współczesne zagrożenia, do których ewolucja nas nie przygotowała. Nasze pierwotne instynkty i sposób reagowania u większości z nas pozostały te same. Wyróżniamy trzy chronologiczne etapy:
• Mechanizm zaprzeczenia – odrzucenie rzeczywistości na zasadzie: „to nie mogło się zdarzyć tu i teraz”. Ten stan może trwać kilka sekund, ale i kilka godzin.
• Ocena sytuacji – ludzki mózg stara się dopasować zdarzenie do czegoś, z czym mieliśmy kiedyś do czynienia lub co widzieliśmy w telewizji. Wtedy może się również pojawić strach (paraliżujący albo motywujący).
• Podjęcie decyzji – po przemyśleniu różnych wariantów. Niektórzy, będąc nadal pod wpływem strachu, popadają w odrętwienie i nie mogą wykonać żadnego ruchu, albo wręcz wpadają w panikę i zachowują się nieracjonalnie.
Stan odrętwienia to pozostałość po instynktach zwierzęcych, a mówiąc dosadnie – to swoiste pozorowanie własnej śmieci. Ten mimowolny bezruch jest o wiele częstszą reakcją niż panika. Popadając w ów stan, zwierzęta mają większe szanse wyjścia cało z niektórych ataków. Wiele drapieżników stroni od walki, jeśli sądzi, że ofiara jest chora lub martwa. To stara zasada unikania zatrucia pokarmowego. Niestety w starciu z nadjeżdżającym w naszym kierunku autem lub pociągiem jest to zabójcza strategia.
Uwaga! Zaprzestanie walki pod wpływem paraliżu może utrudniać na przykład skazanie gwałciciela, gdyż brak śladów obrony może zostać mylnie odczytany przez sędziego jako przyzwolenie.
Można próbować wyzwolić siebie lub kogoś innego z takiego stanu poprzez:
• Opanowanie lęku i przypomnienie sobie schematu wyuczonych zachowań.
• Głośno wypowiedziane polecenie skierowane do konkretnej osoby, czasami poparte lekkim szturchnięciem.
• Mocne uszczypnięcie lub policzek wymierzony w twarz, które mogą zniwelować skutki chwilowego odrętwienia i przywrócić świadomość.
Czasami dziwny zbieg okoliczności sprawi, że trafisz w rejon, który jest niebezpieczny. Wówczas twoim priorytetem jest jak najszybciej go opuścić.
Pierwszą rzeczą, jaką musisz zrobić, jest zmiana wyglądu na bardziej przeciętny, niedbały. Jeśli masz na sobie markową kurtkę, najprostszym zabiegiem jest przełożenie jej na drugą stronę – podszewka z pewnością ma bardziej stonowany kolor. Zbyt błyszczące buty można szybko zmatowić kurzem, przy okazji nie niszcząc ich. Maksymalnie ścisz telefon i schowaj go do majtek lub do skarpetki, jeśli nosisz podkolanówki. Jeśli masz taką możliwość, rozdziel zawartość portfela na trzy kieszenie. Jeżeli zabrałeś małą torbę lub plecak, załóż go, ale pod kurtkę – zmodyfikujesz w ten sposób swoją sylwetkę, sprawiając wrażenie grubszego lub bardziej przygarbionego, niż jesteś w rzeczywistości.
Przechodząc koło kubła na śmieci, sprawdź, czy nie ma tam reklamówki. Jeśli jest, weź ją i wrzuć do niej choć jedną większą rzecz. Rozejrzyj się za ulotkami pizzerii lub innej jadłodajni, a jeśli je znajdziesz, zabierz z sobą i trzymaj w ręce. Jeżeli masz jakiś cienki pasek bądź sznurek, chwyć go do ręki, aby przypominał psią smycz. Tym samym upodobnisz się do mieszkańca tej dzielnicy, który wybrał się na zakupy, a nie będziesz sprawiał wrażenia, że jesteś zupełnie obcy w tych stronach. Spróbuj znaleźć sklep całonocny, a jeszcze lepiej nadal czynny lokal gastronomiczny, zwłaszcza gdy na ulotce było napisane coś o dowozie. Wejdź do środka i zapoznaj się z ofertą.
Jeśli masz przy sobie większą ilość pieniędzy, zadzwoń po taksówkę i zamów ją na adres tego lokalu. Czekając, zjedz jedną z pozycji menu. Jeżeli twój budżet jest skromny, zapytaj sprzedawcę, czy o tej godzinie, o której przyszedłeś, jeszcze dowożą jedzenie. Jeśli tak jest, zamów coś z menu z dowozem. Wdaj się w rozmowę na neutralny temat – może to być sugestia jakiegoś dania lub zmiany szyldu. Chodzi o to, aby zyskać sprzymierzeńca i pokazać, że ci zależy, by jego lokal dobrze prosperował. Kiedy przyjedzie kierowca, zapytaj uprzejmie, czy cię podwiezie. Przecież i tak musi zawieźć twoją pizzę pod wskazany przez ciebie adres.
Dla wielu z nas, szczególnie tych, którzy posiadają psa, powiedzenie, że jest on najlepszym przyjacielem człowieka okazuje się adekwatne do rzeczywistości. Ale jak to bywa w naturze, każde zwierzę, które ma zęby, może ugryźć, a nawet stać się twoim wrogiem. Co roku dochodzi do ataków zdziczałych psów na ludzi – w blisko 80 procentach przypadków ich ofiarami są dzieci. Na szczęście śmiertelne pogryzienia zdarzają się bardzo rzadko. Nie zmienia to jednak faktu, że warto wiedzieć, jak się przed tym zabezpieczyć.
Atak zwierząt na ludzi jest na ogół spowodowany:
• obroną własnego terytorium (jeśli na nie wkroczyłeś choćby nieświadomie);
• potrzebą polowania, a zatem głodem;
• drażnieniem (ingerowaniem w cielesność zwierzęcia, zagrażaniem bezpieczeństwu młodych osobników lub chęcią odebrania mu należących do niego rzeczy);
• nabytą agresją (w wyniku doznanych krzywd lub złego wychowania);
• chorobą.
Rasa nie ma w tym wypadku tak dużego znaczenia jak instynkt lub wina człowieka, który sprawował nad nim pieczę.
Uwaga! To, co odróżnia zdziczałe psy od wilków i innych dzikich zwierząt, to fakt, że przestały się bać człowieka. Czyni je to jeszcze groźniejszymi przeciwnikami, bo one znają nasze zachowania i reakcje.
Ludzkie dzieci z uwagi na niski wzrost stanowią łatwy cel i nawet nieduży pies może im zagrozić.
• Nie wchodź na posesje, gdzie jest tabliczka z ostrzeżeniem lub są widoczne budy dla psów.
• Widząc podchodzącego obcego psa, obserwuj go, ale nie patrz mu w oczy, nie uśmiechaj się, nie gestykuluj – to może skłonić go do agresywnej reakcji. Pozwól mu myśleć, że się nie boisz i spokojnie, ale pewnie idziesz w swoim kierunku. Nie biegnij ani nie uciekaj, gdyż podświadomie zacznie cię gonić. Staraj się go obejść w bezpiecznej odległości.
• Nigdy nie odwracaj się do niego plecami.
• Jeśli pies nadal podchodzi, zdecydowanym głosem wydaj mu komendy: „Stój”, „Leżeć”, „Zaczekaj” oraz „Zostaw”. Być może zareaguje i zyskasz trochę czasu.
• Mimo że przeważnie nie zaleca się ucieczki, każda reguła ma swoje wyjątki. Ponieważ psy w przeciwieństwie do kotów na ogół nie potrafią się wspinać, ucieczka na pobliskie drzewo, dach samochodu lub ogrodzenie może być dobrym rozwiązaniem.
• Wejdź w środek krzaków – nawet jeśli przy tym się pokaleczysz, zwiększy to twój dystans, a także zniechęci psa do kąsania.
Jeśli bezpodstawnie zaatakuje cię agresywny pies, masz prawo zrobić wszystko, aby powstrzymać napastnika – łącznie z jego trwałym okaleczeniem. Co możesz zrobić?
• Zobacz, czy masz przy sobie lub czy w bliskiej odległości znajduje się coś, co pozwoli ci zachować dystans (np. parasolka, kij, plecak lub książka). Chwyć tę rzecz w dłonie i trzymaj przed sobą.
• Jeśli nie masz niczego, by zachować bezpieczny dystans, obwiąż rękę czymś, co będzie twoją tarczą, a jego celem. To także ograniczy rany kąsane.
• Stań stabilnie bokiem do zwierzęcia, aby nie powalił cię ciężarem swojego ciała podczas skoku i abyś miał możliwość odchylić się.
• Pies może biegać dookoła ciebie, próbując znaleźć twój słaby punkt obrony.
• Nie próbuj kopać psa, gdyż w ten sposób możesz stracić równowagę i znaleźć się w jeszcze gorszej pozycji do obrony.
• Wykorzystaj drobny piasek, dezodorant, lakier do włosów lub gaz pieprzowy, aby prysnąć psu w nos i oczy. Zyskasz na czasie albo całkowicie zniechęcisz go do walki.
• Zobacz, czy masz przy sobie jakikolwiek przedmiot, który mógłby odciągnąć uwagę psa, na przykład coś do jedzenia lub butelkę z wodą – rzuć to obok niego, a zyskasz czas na obronę.
• Już podczas pierwszego ataku spróbuj przewrócić psa na bok i uziemić go kolanem. Użyj części garderoby, aby obwiązać mu łeb. Niech pozostanie w tym stanie przez jakiś czas, aż uzna się za pokonanego.
• Jeśli nie udało ci się powalić psa, podczas jego ataków próbuj uderzać go w nos, oczy lub gardło. Atakuj mimo odniesionych ran. Nie uderzaj w górną część jego łba – większość psów ma bardzo grube kości czaszki, więc to go tylko dodatkowo zdenerwuje.
• Jeżeli zacisnął szczęki na twojej ręce i zawisł, masz okazję, aby szybko przenieść ciężar ciała na kolano, którym go przygnieciesz, pozbawiając tchu.
• Pamiętaj, że zwykły pies nigdy nie walczy do śmierci. Okaleczony, podduszony lub poniżony prawdopodobnie odpuści.
Uwaga! W przypadku dzieci walka z psem raczej skazana jest na porażkę. Lepiej nauczyć dziecko przybierania postawy żółwia, chronienia rękami twarzy i szyi oraz, mimo kąsania, pozostania w tej pozycji do czasu, kiedy zwierzę się zniechęci.
•Gdy pies jest mały – podejdź psa od tyłu i złap za jego tylne nogi, podnosząc je z ziemi. To pozbawi stabilności atakującego psa. Jeśli masz siłę, możesz mocno odrzucić psa, najlepiej w kierunku krzaków lub gęstej roślinności, aby dodatkowo zniechęcić go do powrotu.
•Gdy pies jest duży – podejdź psa od tyłu i nogami zakleszcz jego tylne łapy, a obiema dłońmi chwyć obrożę (kolczatkę) i podnieś psa wyżej. Jeśli psa nie ma za co złapać, zaciśnij palce u nasady jego czaszki, aby go poddusić. Przytrzymaj go chwilę w tej pozycji, aż jego agresja osłabnie. Gdyby pies trzymał mocno w zębach część ciała ofiary i nie chciał puścić, jedną dłonią chwyć jego grdykę, aby spowodować u niego odruch wymiotny.
Jeśli masz kurtkę lub koszulę, możesz również narzucić ją na łeb psa, a następnie przygnieść go swoim ciężarem. Odczekaj dłuższą chwilę. W tym czasie osobie, która była atakowana, rozkaż oddalić się lub wspiąć na podwyższenie.
Jeśli pies nie wykazuje chęci do dalszej walki, zostaw go, nie znęcaj się nad nim fizycznie. Lekcja, którą mu dałeś, powinna być wystarczająca.
Atak sfory – psy podobnie jak wilki polują w stadach, otaczając ofiarę i powalając ją atakami prowadzonymi z różnych stron. Niestety bardzo trudno jest walczyć z taką gromadą. Z całą pewnością powinieneś korzystać z tego, co masz przy sobie, aby zadawać rany we wrażliwe miejsca jak największej liczbie osobników. Nie próbuj jednak powalać pojedynczych zwierząt, gdyż narazisz się na kąsanie pozostałych.
Są pewne rejony oraz sytuacje, kiedy można się spodziewać sfory zdziczałych psów. Staraj się to przewidzieć i noś z sobą zaostrzony kij lub inną broń.
Po ataku – jeśli pies lub wilk uzna, że już nie stanowisz zagrożenia, albo nie będzie mógł cię dosięgnąć, prawdopodobnie odejdzie sam. Ty też oddal się spokojnie z miejsca zdarzenia. Jeżeli jesteś ranny, oczyść rany czystą wodą, zabandażuj je i zdecyduj się na wizytę u lekarza. Jeśli masz taką możliwość, zawiadom odpowiednie służby o niebezpiecznym psie lub sforze.
Zanim podam kilka rad na temat pokonywania przeszkód wodnych, chciałbym podkreślić, jak ważne jest samo obycie z wodą. Środowisko wodne nie jest naturalnym środowiskiem człowieka, dlatego przebywania w nim trzeba się nauczyć. Chodzenie na basen, nauka pływania, sporty wodne – to wszystko może nas przygotować na tę okoliczność i sprawić, że będziemy czuć się wówczas pewniej.
Do zbiorników i cieków wodnych nie powinniśmy nigdy wchodzić, będąc pod wpływem substancji, które wpływają na naszą świadomość (np. alkohol). Pamiętajmy też, że woda, która ma temperaturę niższą niż temperatura naszego ciała, bardzo szybko wychładza. Wchodząc do przypadkowego zbiornika wodnego, nie wiemy zazwyczaj, jak jest głęboki oraz jak wygląda jego dno. Dlatego nie skaczmy do nieznanej wody. Rzeki stanowią dodatkowe zagrożenie. Silny nurt, śliskie podłoże lub brak gruntu pod stopami (w przypadku głębokich rzek) mogą sprawić, że szybko będziemy cali przemoczeni.
Jeziora – już na początku planowania podróży zapoznajmy się z mapą terenu. Dowiedzmy się, jakie zbiorniki wodne są na obszarze naszego działania. Taka wiedza da nam możliwość podjęcia decyzji z odpowiednim wyprzedzeniem. Stojąc na brzegu, nie zawsze bowiem widzimy, jak duże jest jezioro. Przeprawa przez tego typu zbiornik wodny może być ryzykowna.
Rzeki – zapoznajmy się z mapą terenu. Nie zawsze może to być wystarczająca wiedza, gdyż rzeki, na przykład po obfitych opadach czy w czasie roztopów, często wzbierają. Spacer wzdłuż koryta rzeki może pomóc odnaleźć bród. Nie przechodźmy gdziekolwiek. Czasami może uda się przejść rzekę suchą stopą.
Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się przekroczyć rzekę, pamiętaj:
• Wybieraj miejsca możliwie jak najwęższe, ze spokojną, płytką i wolno płynącą wodą. Unikaj wirów i spiętrzeń wody.
• Nie skacz po kamieniach, staraj się pewnie stawiać stopy.
• Nie przeskakuj także wtedy, gdy dźwigasz na plecach ciężar. Może cię przeważyć i zwykłe błoto na brzegu sprawi, że wylądujesz w wodzie.
• Idąc brodem, pomóż sobie patykiem, badaj dno przed sobą. Możesz wycofać się w każdej chwili.
• Uważaj na płynące rzeką elementy (np. gałęzie).
• Sprawdź, czy poniżej nurtu nie ma katarakt, wodospadów itp.
• Upewnij się, że po drugiej stronie brzeg jest dostępny (wysoki brzeg lub bujna roślinność mogą utrudnić, a nawet uniemożliwić wydostanie się z wody).
• Jeśli jesteś z drugą osobą i macie linę, użyjcie jej do ubezpieczania się nawzajem.
• Jeżeli jesteś w grupie (dwie bądź więcej osób), podążaj wspólnie z nią.
• Idąc z plecakiem, rozepnij pas biodrowy. Lepiej stracić w wodzie plecak niż życie.
• Rozważ, czy zdejmowanie butów to dobry pomysł. Przy silnym prądzie i kamienistym dnie lepiej zostać w butach.
Pamiętaj, że przeprawianie się przez rzekę może być naprawdę niebezpieczne. Pokonać może cię nie tylko rwący nurt, ale też twoja własna psychika niedająca sobie rady z niebezpieczeństwem i zimnem.
Mimo że do tego typu wypadków dochodzi rzadko, nie oznacza to, że tobie się nie przytrafi. Tym bardziej że Polskę również nawiedzają lokalne podtopienia oraz powodzie. Oto kilka porad, które pozwolą ci uratować życie.
Gdy twoje auto znalazło się w silnym prądzie wody (np. w wyniku powodzi):
• Odepnij swój pas bezpieczeństwa i każ to uczynić niezwłocznie wszystkim pasażerom.
• Odblokuj drzwi.
• Weź najmłodsze dziecko i posadź tuż obok siebie lub na swoim udzie.
• Jeśli powyższa opcja nie była możliwa, spróbuj otworzyć wszystkie okna.
• Przez drzwi lub okna opuśćcie pojazd, zmierzając w stronę najbliższego brzegu. W razie silnego nurtu trzymajcie się za ręce.
• Dopiero teraz możesz zadzwonić na 112 lub inny numer ratunkowy.
Wskazówka! Jeśli elektryka lub mechanizm otwierania szyb z jakiegoś powodu nie działają – zbij szybę, uderzając ostrym kantem narzędzia na jej końcach, nie na środku, bo tam sprężynuje i ryzyko wybicia jest znacznie mniejsze. Wybieraj miejsca skrajne (dolne lub górne brzegi) bocznych szyb.
Gdy auto wpadło do głębokiej rzeki, jeziora lub morza:
• Nie panikuj. Samochód będzie tonął, ale zajmie to około minuty. Zanurzy się tą stroną, która jest cięższa, a zatem na ogół tam, gdzie jest silnik.
• Odepnij swój pas bezpieczeństwa i każ to uczynić niezwłocznie wszystkim pasażerom.
• Odblokuj drzwi.
• Prawdopodobnie nie będziesz w stanie otworzyć drzwi, zatem otwórz okna. Zrób to w mniej niż 30 sekund po wpadnięciu do wody.
• Jeśli otwarcie okien jest już niemożliwe, spróbuj zbić szybę.
• Zdejmij buty, zwłaszcza jeśli są to szpilki lub inne łatwo ściągające się obuwie.
• Spróbuj(cie) opuścić pojazd najszybciej, jak to możliwe. Najpierw najstarsze dzieci, potem lub w międzyczasie ty wraz z najmłodszym dzieckiem.
• Gdyby otwarcie lub wybicie okien się nie udało, odczekaj, aż pojazd się całkowicie zanurzy. Następnie szarpnięciem za klamkę oraz silnym naciskiem z barku otwórz drzwi.
• Nigdy nie czekaj, aż pojazd osiądzie na dnie, gdyż nie wiesz, na jakiej głębokości ono się znajduje.
• Wypłyń na powierzchnię i skieruj się w stronę łagodnego wyjścia na ląd. Jeśli nie wiesz, gdzie jest powierzchnia, popatrz na kierunek bąbli powietrza – to one wskażą ci drogę.
• Dopiero teraz możesz zadzwonić na 112 lub inny numer ratunkowy, jeśli twój telefon nadal działa.
Opuszczenie pojazdu powinno zająć nie więcej niż 60 sekund. Potem może zrobić się naprawdę niebezpiecznie.
Uwaga! Nie próbuj rozbijać przedniej szyby, jest to praktycznie niewykonalne w tego typu sytuacji awaryjnej. Wykonuje się je zazwyczaj ze szkła laminowanego – jest wielowarstwowe, klejone, przełożone warstwą folii. Takie szyby są odporne na uderzenia i wybicie.
Wskazówka! Sugeruję wozić z sobą małe narzędzie do zbijania szyb wyposażone również w ostrze do cięcia pasów. Może ci ono uratować życie.
Co roku w Polsce wybucha kilka tysięcy pożarów lasu. Jak wynika ze statystyk straży pożarnej, prawie zawsze dzieje się to z winy człowieka. Niejednokrotnie ich przyczyną staje się wypalanie łąk i ściernisk zlokalizowanych w pobliżu lasu. Wiele pożarów zdarza się wiosną. Również panująca w lecie susza stwarza ogromne ryzyko pożaru, zwłaszcza w lesie. Pożary lasów trawią dosyć często duże powierzchnie, gdyż są późno zauważane. Zagrożeniem jest nie tylko wysoka temperatura (od 400 do nawet 1000 stopni Celsjusza) i bardzo duże stężenie dwutlenku węgla. Podczas wypalania łąk czy pożarów lasów powstaje dym, którego składniki są toksyczne i mogą powodować duszności oraz omdlenia.
Uwaga! Wprawdzie małe zarzewie ognia może czasem ugasić jedna osoba, ale gdy pożar się rozprzestrzenia, nawet nie próbuj tłumić go samodzielnie. Zadzwoń po straż pożarną (tel. 998 lub 112), podając miejsce jego wystąpienia.
Najprostszym rozwiązaniem jest ucieczka w przeciwnym kierunku niż nadchodzący ogień. Jeśli dostrzegłeś pożar zbyt późno, pozostaw swój sprzęt biwakowy na miejscu. Weź z sobą tylko kurtkę, wodę oraz tarp lub poncho przeciwdeszczowe – pakując wszystko pospiesznie do plecaka.
Najlepiej uciekać w kierunku najbliższej otwartej przestrzeni, tam, gdzie las się kończy. Niestety zbyt często ogień rozchodzi się stanowczo szybciej, niż może biec człowiek. Dlatego warto znać topografię terenu, na którym jesteśmy, gdyż zwiększa to szanse przetrwania pożogi. Obszary pozbawione suchej roślinności oraz podmokłe gwarantują czas do namysłu, co robić dalej.
Uwaga! Podczas pożaru nie pozostawaj w samochodzie. Pojazdy nagrzewają się, a ostatecznie mogą wybuchnąć.
Czasami jedynym wyjściem, jakie ci pozostanie, będzie przeczekanie naporu ognia. W tym celu należy podjąć kilka kroków przygotowawczych:
• Wybierz największą polanę, jaką uda ci się znaleźć.
• Usuń łatwopalne materiały znajdujące się w twoim najbliższym otoczeniu. Wydziel wokół siebie kilkumetrowy pas suchej ziemi lub piasku, pozbawiony ściółki leśnej.
• Odłam suche gałęzie z drzew i odrzuć je.
• Pozbądź się ubrań wykonanych z syntetycznych tkanin – będą się topić w ekstremalnym cieple i mogą spowodować bardzo bolesne, niebezpieczne i potencjalnie śmiertelne oparzenia.
• Jeśli masz ze sobą wodę, zmieszaj ją z ziemią, stworzy to grubą skorupę błota na ubraniach.
• Zwilż wodą bandanę lub T-shirt i poprzez tę warstwę materiału oddychaj płytko. Wdychanie dymu może cię zabić, podobnie jak bezpośredni kontakt z ogniem.
• Chroń oczy przed gorącym powietrzem i unoszącymi się w powietrzu drobinkami.
• Dobrym rozwiązaniem jest również zamoczyć w wodzie wełniane koce i nosić je na głowie i ramionach niczym poncho.
• Skórzane rękawice pomogą ci ochronić dłonie przed gorącem.
• Pilnie obserwuj okolicę.
Ciekawostka! Czy wiesz, że ponad 70 procent ofiar śmiertelnych pożarów umiera nie wskutek poparzeń czy urazów, tylko w wyniku zatrucia tlenkiem węgla i/lub cyjanowodoru?
Choć w momencie pisania tego rozdziału ataki terrorystyczne, znane chociażby z zachodnich nagłówków prasowych, u nas w Polsce dotąd się nie zdarzyły, sytuacja ta może się jednak zmienić w ciągu kolejnych miesięcy, a nasz kraj może się stać potencjalnym celem takiego ataku. Będąc członkiem Unii Europejskiej i NATO, jesteśmy wymieniani przez radykalnych islamistów jako potencjalny cel zamachu terrorystycznego – stwierdził w 2015 roku…
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej