Jak wygrać bitwę o swoją duszę. Nauczanie Jezusa za pośrednictwem Marina Restrepo - św. Pawła naszych czasów - Christine Watkins - ebook

Jak wygrać bitwę o swoją duszę. Nauczanie Jezusa za pośrednictwem Marina Restrepo - św. Pawła naszych czasów ebook

Watkins Christine

0,0
24,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Nie ma takiej chwili naszego życia, która umknie oczom

Jezusa – albo naszym własnym. Przeniknięty przez Pana,

doskonale uświadomiłem sobie całe moje ziemskie życie spędzone na terytorium dobra i zła. Lecz odkupienie ofi arowane nam przez Boga Ojca poprzez Jego Syna Jezusa Chrystusa jest tak wielkie, że dzięki Jego zasługom możemy spłacić

każdy swój dług Jego krwią.

Fragment

Christine Watkins, autorka bestsellerów Ostrzeżenie. Świadectwa i proroctwa o oświeceniu sumień i Zawierzenie pod płaszczem Maryi, w swojej książce przedstawia nam wstrząsającą historię Marina Restrepo uważanego za jednego z największych ewangelizatorów naszych czasów.

Kiedyś bogaty producent filmowy, pogrążony w grzechu i ruchu New Age, został porwany dla okupu i przetrzymywany przez pół roku w kolumbijskiej dżungli. W trakcie tego dramatycznego wydarzenia otrzymał od Boga mistyczne doświadczenie, po którym się nawrócił i do dzisiaj dzieli się z innymi niezwykłą łaską rozeznawania i proroctwa.

Dzięki temu poruszającemu świadectwu odkryjesz, że Bóg przygotował dla ciebie niezwykłą drogę przemiany życia i chce zmieniać sposób, w jaki postrzegasz swoje pochodzenie, przeszłość, powołanie i zbawienie.

Gdy nastał świt, Marino był zupełnie innym człowiekiem. Nie nadeszła jeszcze pora jego śmierci. Po prawie pół roku niewoli został w tajemniczy sposób wypuszczony na wolność. Po pewnym czasie i długim leczeniu wezwano go, ku jego zaskoczeniu, by opowiedział swoją historię i przekazał nauki otrzymane od Boga. Dzisiaj jego największym pragnieniem jest szerzenie miłości i wiedzy o Jezusie Chrystusie i Jego Kościele po najdalsze zakątki Ziemi, aż do śmierci.

Fragment

Christine Watkins – katolicka prelegentka i autorka bestsellerowych książek, m.in.: Ostrzeżenie, Zawierzenie pod płaszczem Maryi. Niegdyś ateistka, nawróciła się, gdy została cudownie uzdrowiona przez Jezusa za wstawiennictwem Maryi. Mieszka z mężem i trzema synami w Sacramento w Kalifornii.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 62

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Originally published under the title

Winning the Battle for Your Soul

Jesus’ Teachings through Marino Restrepo: A St. Paul for Our Times

© 2020 Queen of Peace Media

All rights reserved.

www.queenofpeacemedia.com

Sacramento, California

Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit 2024

Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2024

All rights reserved

Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym.

Projekt okładki: Małgorzata Bocian

Redakcja: Agnieszka Zielińska

Korekta: Krystyna Stobierska

ISBN 978-83-68144-44-4

Wydanie I, Kraków 2024

WYDAWNICTWO ESPRIT SP. Z O.O.

ul. Władysława Siwka 27a, 31-588 Kraków

tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19

e-mail: [email protected]

[email protected]

[email protected]

Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl

O AUTORCE

Christine Watkins (www.ChristineWatkins.com) jest katolicką prelegentką i autorką. Do jej książek zalicza się katolicki bestseller Full of Grace. Miraculous Stories of Healing and Conversion through Mary’s Intercession oraz inne publikacje, które trafiły na pierwsze miejsce listy bestsellerów Amazona: Ostrzeżenie. Świadectwa i proroctwa o oświeceniu sumień, Mężczyźni i Maryja. Jak wygrać najważniejszą bitwę w życiu oraz Transfigured. The Patricia Sandoval Story. Jest autorką książki In Love with True Love. The Unforgettable Story of Sister Nicolina oraz nowości Marie Julie Jahenny. Prophecies and Protection for the End Times.

Watkins promuje na nowo potężne pradawne zawierzenie Maryi, skutkujące wśród ludzi, którzy się mu poddają, a nawet w całych parafiach wyjątkowymi łaskami. Zapoznaj się z książkami: Zawierzenie pod płaszczem Maryi. Duchowy ratunek z nieba oraz dodatek Zawierzenie pod płaszczem Maryi. Dziennik modlitewny. Szczegóły znajdują się na końcu książki.

Wcześniej ateistka, nastawiona antychrześcijańsko i wiodąca grzeszne życie, zaczęła swoją służbę w Kościele katolickim po doświadczeniu cudownego uzdrowienia przez Jezusa za wstawiennictwem Maryi, które ocaliło ją od śmierci. Jej historię można znaleźć w książce Full of Grace. Przed nawróceniem Watkins pracowała jako zawodowa tancerka w San Francisco Ballet Company. Dzisiaj ma dwadzieścia lat doświadczenia jako prelegentka prowadząca rekolekcje, przewodniczka duchowa i terapeutka – w tym dziesięć lat pracy jako terapeutka żałobna w hospicjum i kolejne dziesięć jako dyrektorka do spraw zdrowia poaborcyjnego.

Christine Watkins mieszka w Sacramento w Kalifornii z mężem i trzema synami.

PRZEDMOWA

María Vallejo-NágeraJedna z najpoczytniejszych autorek w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej

Drogi czytelniku,

nazywam się María Vallejo-Nágera. Urodziłam się w Hiszpanii i jestem autorką powieści opartych na prawdziwych wydarzeniach – jak dotąd czternastu – w których Bóg zawsze odgrywa niezwykłą rolę. Pan mi pomaga, prowadzi mnie przez skomplikowane i kręte drogi mojej literackiej kariery.

Napisanie tej przedmowy jest dla mnie wyzwaniem z tego prostego powodu, że to dla mnie dar. Nie proszono mnie jeszcze, bym napisała o przyjacielu, którego podziwiam tak bardzo jak Marina Restrepo! Nasza przyjaźń jest prawdziwa; opiera się na miłości, którą oboje darzymy Jezusa Chrystusa, naszego Pana, i szczerze wierzę, że przedstawiła nas sobie Jego Matka.

Pierwszy raz usłyszałam o Marinie w 1999 roku. Wieści o moim nawróceniu na katolicyzm rozeszły się tak szeroko, że nawet franciszkanie z odległej Bośni i Hercegowiny zaprosili mnie do wygłoszenia prelekcji podczas festiwalu młodych w Medjugorje – konferencji przepełnionej Duchem Świętym, na której obecnych było aż osiemdziesiąt tysięcy ludzi.

Wiara katolicka wtargnęła do mojego życia kilka lat wcześniej z siłą bomby atomowej. Chociaż zawsze – niemalże od urodzenia (ochrzczono mnie w pierwszym miesiącu życia) – nazywałam siebie katoliczką, moje serce nigdy wcześniej nie doświadczyło intymnego kontaktu z Jezusem.

Mogę to wyjaśnić…

Hiszpania jest bardzo wyjątkowym krajem. Ogromna większość z nas jest katolikami, ale moje pokolenie (urodziłam się w 1964 roku) wychowywało się w środowisku religii „społecznej”. Nasze szkoły były katolickie, podobnie jak nasze rodziny, i żyliśmy bardzo głęboko zanurzeni w katolickim świecie, który uczył nas norm religijnych i teologii, ale niewiele nam mówił o miłości i bliskości Boga. Tak więc podczas gdy moja rodzina i moi nauczyciele znali na pamięć katechizm i teologiczne podstawy naszej wiary, ich dusze nie nauczyły się rozmawiać z żywym Bogiem. Chodziłam na niedzielne Msze Święte z przymusu, głęboko znudzona, nie rozumiejąc ich teologicznych zasad, znaczenia ani nadprzyrodzonej mocy i bogactwa. Dzisiaj, dwadzieścia lat po nawróceniu, rozumiem, że studiowanie nauk Jezusa jest konieczne, ale o wiele ważniejsze jest to, by Go kochać, znać, rozmawiać z Nim z głębi serca.

Tam, gdzie się wychowałam, w Madrycie (stolicy Hiszpanii i moim domu), każdy był ochrzczony, bo Kościół pozostawał nierozerwalnie związany z państwem. Niemalże całe moje pokolenie przyjęło sakrament bierzmowania, a zakochani brali ślub w kościele, zawierając święty związek małżeński raczej pod wpływem impulsu społecznego niż z jakiegoś innego powodu. W dzisiejszych czasach Hiszpanie zmienili swoje kryteria i nic już nie jest takie jak dawniej. Miliony par się rozwodzą, a ci, którzy decydują się na ślub kościelny, stanowią zaledwie połowę. Wiara jest płytka, bardzo często niemalże zerowa.

Tak właśnie rysowało się tło mojego życia, kiedy w 2000 roku zostałam zaproszona przez przyjaciółkę do odwiedzenia leżącej gdzieś w górach Bośni małej wioski o nazwie Medjugorje. Byłam już mężatką i mieszkałam w Londynie z trójką małych dzieci. Wymyślałam tysiąc wymówek, żeby wykręcić się od tego wyjazdu. 9 maja jednak się tam znalazłam, namówiona i wypchnięta przez… anglikankę! Nadal nie rozumiem, jak mojej przyjaciółce Kristinie udało się mnie przekonać. Usłyszałam głos Boga w moim sercu i za sprawą cudu, nie bez narzekania, uległam.

Rezultatem tamtej pielgrzymki do Medjugorje było to, że Pan zawładnął moim sercem. Moje nawrócenie, trwające trzy sekundy nadprzyrodzone spotkanie z Bożym Sercem, było monumentalne. Zostałam wyciągnięta z otchłani koszmarnego agnostycyzmu wprost we wzniosłe objęcia Boga. Pan pochwycił moją biedną, splamioną duszę tak mocno, że po powrocie do Londynu byłam już innym człowiekiem.

W następnych latach po prostu nie umiałam się powstrzymać przed dzieleniem się tą miłością, którą znalazłam. Z mojego serca z mocą wiary wylewały się słowa kolejnych książek. Nie zliczę, ile setek prezentacji i podróży podjęłam dla Boga… Wszystkie moje dzieła, powieści, artykuły były pisane dla Jego chwały, bo nic nie liczy się dla mnie bardziej niż kochający Chrystus.

W sierpniu 2010 roku wróciłam do Medjugorje i przemówiłam. Doskonale pamiętam swój strach na widok morza – dziesiątek tysięcy – młodych ludzi w milczeniu słuchających moich słów. Opowiedziałam im swoją historię, jakbym dzieliła się nią z bliskim przyjacielem… Mówiłam o tym, jak moje pisarstwo przed nawróceniem przepełniał sarkazm wobec księży i Kościoła. Podzieliłam się doświadczeniem pierwszej Mszy Świętej w Medjugorje, kiedy zamiast słuchać kazania, robiłam zdjęcia. A potem wyjaśniłam im, jak spacerując przed kościołem św. Jakuba wzdłuż szeregu konfesjonałów, żartując ze znajomymi, poczułam silny przymus spojrzenia w górę. Nagle niewidzialna Boska strzała przeszyła moje serce silną, bezmierną, ekstatyczną miłością. W tamtej chwili, zaledwie w trzy sekundy ziemskiego czasu, Boży głos przemówił do mnie z wieczności: „Właśnie tak kocham każdego z was na całym świecie”. To obezwładniające uczucie miłości przemieniło się w ból, kiedy nagle zrozumiałam, jak poważnie zaniedbałam swoich katolickich rodziców, swoją wiarę i Boga. Chciałam się schować, ale On przemówił ponownie: „Proszę, powiedz światu, że istnieje Bóg i że Bóg kocha wszystkich”.

Powiedziałam temu tłumowi młodych ludzi, że to było proste polecenie, ale ponieważ byłam zagubiona i młoda, ośmieliłam się wyjawić moje mistyczne doświadczenie dopiero pół roku później. Osobą, której o nim opowiedziałam, był ks. Michael O’Malley towarzyszący mi i innym uczestnikom pielgrzymki do Medjugorje w 2000 roku. Czułam, jakbym wyjawiała mu wielką tajemnicę, ale ks. O’Malley w ogóle nie był zaskoczony. „Jesteś po prostu jednym z wielu przypadków nawrócenia z Medjugorje. Musisz zrozumieć, że to miejsce to płuca świata”.

Kiedy skończyłam przemawiać, zeszłam z podium z głębokim westchnieniem. Nareszcie mogłam normalnie oddychać. Wykonałam swoje zadanie i sądziłam, że dobrze mi poszło.

Tamtego wieczoru, po trudnym i wyczerpującym, choć ekscytującym dniu, zostałam zaproszona na kolację do jednego z tamtejszych domów. Rodziny w Medjugorje są tak pełne Boga, pokorne i hojne… Miasteczko jest tak przepełnione Duchem Świętym, tak różne od wielkich europejskich miast, do których przywykłam. Podczas tej kolacji, otoczona radosnymi pielgrzymami, ciesząc się gościnnością pięknej medjugorskiej rodziny, w maryjnym miejscu pielgrzymek, po raz pierwszy usłyszałam o Marinie Restrepo.

„To Kolumbijczyk” – powiedziano mi. „A dzisiaj wygłosił swoje świadectwo tuż po tobie”. Och, jaka szkoda, że nie wiedziałam o tym parę godzin wcześniej! Zastanawiałam się, jak to możliwe, że franciszkanie nie powiedzieli mi o tym człowieku, który został porwany przez kolumbijską guerillę… A podczas niewoli w amazońskiej dżungli, przerażony, że terroryści wkrótce go zabiją, nagle dostąpił niezwykłego, mistycznego doświadczenia – oświecenia sumienia. Jego grzeszne życie przeleciało mu przed oczami, ale nie tylko: w ciągu jednej nocy Pan wlał w jego duszę Boską wiedzę, dar unikalny w całym znanym chrześcijańskim świecie.

Dowiedziałam się, jak Marino został cudownie ocalony i jak dzięki ochraniającej miłości Boga nadal jest dzisiaj wśród nas… A swoje świadectwo wygłosił kilka minut po mnie!

Opowieść, jaką mi przekazali pośród emocjonalnego uniesienia i łez niektórych zebranych osób, wyryła się w moim umyśle. „To wyjątkowe, mistyczne i przepełnione Duchem Świętym świadectwo jest znane nie tylko w Hiszpanii” – pomyślałam. Tamtej nocy w moim sercu zrodziło się wielkie pragnienie, by poznać Marina…

Niedługo przed świtem następnego dnia musiałam wyjechać do Madrytu, przez co nie mogłam odszukać w parafii franciszkanina, który pomógłby mi się skontaktować z tym niezwykłym człowiekiem, z którym się rozminęłam. „Cóż – pomyślałam – zaufam Bogu. Jeśli Jezus sobie tego życzy, pewnego dnia poznam Marina Restrepo”.

Po powrocie do mojego kraju pytałam wszystkich wokół… I nikt nic nie wiedział ani nie słyszał o człowieku z Kolumbii, którego fascynujące spotkanie z Bogiem i Bożymi słowami mądrości poruszało dusze słuchających go na całym świecie i którego dar wiedzy od Boga był tak ogromny, że studnia poruszanych przez niego tematów nigdy nie wysycha. Żaden ksiądz, żadna parafia w moim kraju nie potrafiła udzielić mi informacji.

Tak oto, nieco przybita, pojechałam na wakacje do południowej Hiszpanii z przyjaciółmi, z którymi znałam się całe życie. Nie minęły nawet trzy dni, kiedy znajoma zaprosiła mnie na kolację do swojego domu. „Chcę ci przedstawić pewne cudowne małżeństwo z Peru” – powiedziała. „Są teraz ambasadorami w Hiszpanii, a ona chce cię poznać, bo zna twoje powieści i podziwia twoją pracę”.

Moje serce zabiło szybciej w wyczekiwaniu i poszłam tam przepełniona nadzieją. Wieczór okazał się bardzo miły: goście byli znakomitymi profesjonalistami, uroczą, kulturalną, szczęśliwą parą. Podczas deseru żona ambasadora nagle zwróciła się do mnie: „Mario, kochana, czy słyszałaś o Marinie Restrepo? To wspaniały Kolumbijczyk, nawrócony… Jest moim znajomym. Koniecznie musisz go kiedyś poznać, bo serce mi podpowiada, że bylibyście wspaniałymi towarzyszami w Bożych przygodach”.

O mało nie spadłam z krzesła.

Bóg właśnie tak działa. Takie momenty nazywam „zbiegami Bożokoliczności”.

Gdy tylko wspomniała o Marinie, fala pytań wylała się ze mnie z tak niepohamowaną siłą, że myślałam, iż zaleją stół. „Chcę wiedzieć o nim wszystko!” – wykrzyknęłam. Podała mi mnóstwo informacji, odpowiadała najlepiej, jak umiała, kiedy ja wystrzeliwałam kolejne pytania niczym kule z pistoletu. Gdy w końcu uświadomiła sobie, która godzina, była druga nad ranem. Nawiązałam nową przyjaźń w Bogu i otrzymałam słowo, które odbijało się echem w moim sercu, oznajmiając, że wkrótce osobiście poznam Marina.

Tamtej nocy, kiedy leżałam w łóżku i odmawiałam modlitwy, poprosiłam Boga, żeby nie odwlekał tej chwili zbyt długo. Rozpaczliwie pragnęłam poznać Marina jako nowego i wyjątkowego przyjaciela! Tęskniłam za tym, by wyrazić swoje liczne wątpliwości i otrzymać odpowiedzi od tego człowieka, który spotkał Boga w zupełnie nietypowy sposób. Kto byłby na tyle głupi, by nie chcieć się spotkać z kimś takim i z nim porozmawiać?

Kiedy lato się skończyło, wróciłam do Madrytu i do zwyczajnej rutyny życia domowego, zawodowego i szkolnego moich dzieci. Czas płynął, ale moje palące pragnienie poznania Marina Restrepo pozostało. Pewnego ranka odebrałam niespodziewany telefon od pobożnego znajomego katolika.

„Słyszałaś?” – spytał. „Jakiś człowiek z Kolumbii przyjeżdża do Madrytu, żeby wygłosić świadectwo swojego nawrócenia. Podobno porwali go kolumbijscy partyzanci, zabrali w głąb dżungli i poddali okrutnym cierpieniom. Planowali go zabić, ale objawił mu się Bóg”.

Uśmiechnęłam się. „Ach, mój Jezu!” – szepnęłam. „Na Tobie i Twojej Matce nie można się zawieść”.

Szybko zanotowałam na kartce miejsce, datę i godzinę wystąpienia. Jakaż byłam podekscytowana i radosna! Mała parafia w centrum starego miasta w Madrycie (moje ulubione miejsce!) zaprosiła Marina, żeby wygłosił świadectwo. Moja dusza wyczekiwała czegoś tak ważnego i doniosłego jak narodziny nowej, potężnej przyjaźni między chrześcijańskim rodzeństwem.

Kiedy ten dzień w końcu nadszedł, pospieszyłam do wspomnianej parafii i znalazłam tam nieduży kościółek. Zgromadziło się w nim niewielu ludzi. Poczułam wielki smutek, gdy zobaczyłam, że prawie nikt w moim mieście nie słyszał niesamowitej historii o ocaleniu Marina! Pomimo lekkiego rozczarowania, sama i nieśmiała, zajęłam miejsce w pierwszej ławce i z otwartymi uszami oraz uważnymi oczami dziękowałam Bogu, że zaaranżował czas i miejsce, do którego Marino mógł przyjechać, by do nas przemówić.

Kiedy wszedł, z jego twarzy promieniała radość. Nie wyglądał na rozczarowanego niską frekwencją. Ani trochę! „To Bóg zaprasza publiczność na moje wystąpienia! Jeśli jest nas niewielu, to dlatego, że Jezus, mój Pan, tak zadecydował!” – wykrzyknął z szerokim uśmiechem.

Od tamtej chwili wszystko potoczyło się ze słodką, delikatną perfekcją – taką, jaka wywodzi się tylko z obecności Ducha Świętego. Marino zaczął pełną pasji opowieść od wspomnień swojego wcześniejszego ateizmu, nieustraszonej młodości naznaczonej grzechem, koszmarnego uprowadzenia, bólu i przerażenia na widok własnej grzeszności w obliczu wszechobecnego Jezusa i swojego cudownego i niespodziewanego uwolnienia z rąk prześladowców.

Słuchałam go ze swojej ławki z całkowitą fascynacją. Duch Święty unosił się w każdym kącie i zakamarku kościoła. Łzy zaczęły płynąć mi z oczu, a w sercu kiełkował głęboki i prawdziwy podziw dla Marina.

Pod koniec przemówienia (dzięki niewielkiej liczbie zebranych!) mogłam podejść do Marina. Rozmawialiśmy swobodnie. Po chwili dołączyło do nas kilkoro innych ludzi, a Marino poinformował mnie, że nie ma jak wrócić do hotelu. Zapadła już noc, a na zewnątrz lało jak z cebra. Bez wahania zaoferowałam mu, że go podwiozę! Wsiadł niezdarnie do mojego MINI… Ależ się uśmialiśmy! Nie wszystko się mieściło: albo on mógł wsiąść, albo jego duża walizka, ale nie Marino z walizką. W końcu po pewnych manewrach udało nam się wszystko upchać i zawiozłam go do hotelu.

Tamtego niesamowitego wieczoru zawiązała się między nami przyjaźń jak między bratem i siostrą, pod osłoną cennej miłości naszego Pana Jezusa i czułości naszej Matki.

Dzieliliśmy się przygodami, informacjami i mównicami na konferencjach. Podążaliśmy nawzajem swoimi śladami, choć czasem je gubiliśmy ze względu na nasze skomplikowane, pełne obowiązków życie. Ale Pan zawsze prowadził nas z powrotem ku sobie.

To Jezus kieruje naszą przyjaźnią, a ja często dzwonię do Marina, żeby poprosić, a czasem błagać o pomoc, by kierował moją ścieżkę ku Chrystusowi.

Jako Boży globtroter Marino powracał wiele razy do Hiszpanii i teraz żyje trochę tu, a trochę tam. W swojej podróży jako ewangelizator i misjonarz cierpiał z powodu wielu zmiennych kolei losu: obelg, więzienia, prześladowania, drwin, szatańskich ataków… Ale nic nie zachwiało jego niezmierzonym zaufaniem Jezusowi, jego niesamowitą miłością do Najświętszej Dziewicy Maryi i do Kościoła katolickiego, wielkim szacunkiem do księży i szczerą lojalnością wobec sakramentów i Magisterium. Marino jest niezwykłym apostołem. Podobnie jak Maria Magdalena szczerze i głęboko odpokutował winy, zostawił za sobą dawną ścieżkę grzechu, a Jezus wszystko mu wybaczył. Marino jest żywą ikoną zaufania miłosierdziu Boga, który nie porzuca nikogo, nawet zatwardziałego grzesznika, będącego bardzo daleko od łaski.

Moja rada dla ciebie, drogi czytelniku, jest następująca: „Słuchaj go!”. Nasz brat Marino może nas wiele nauczyć, a ta niewielka książka to autentyczny klejnot Boga. Przez nią Jezus pragnie otworzyć nasze oczy na wiele najważniejszych duchowych rzeczywistości i na niewidzialną bitwę, która toczy się wokół nas. Słowa Boga, które Marino potrafi przekazywać, są nie tylko przygotowane przez jego intelekt. Jego dzieła opierają się na modlitwie i zaufaniu. Duch Święty po prostu przelewa je przez niego, a strumień słów płynie z jego ust z mądrością i zrozumieniem przekraczającym ludzkie możliwości. W skrócie – nauczanie Marina nie płynie z wielkich studiów teologicznych ani uniwersyteckich dyplomów; płynie od Boga. Byłam zaskoczona, kiedy odkryłam, że w ogóle nie przygotowuje się do swoich przemówień. Staje przed publicznością, odmawia modlitwę, otwiera Biblię na przypadkowej stronie, czyta na głos niezaplanowany fragment, który ma przed oczami – i wtedy Bóg przejmuje pałeczkę. Marino mówi, że już dawno by się zmęczył, gdyby musiał sam to wszystko wymyślać i z wyprzedzeniem tworzyć setki tysięcy prelekcji, które wygłosił.

Zapewniam cię, że książka Jak wygrać bitwę o swoją duszę nie tylko wyjaśni niesamowitą duchową moc, która wstrząsa duszą Marina, gdy zaczyna każdą ze swoich posług. Stanie się też początkiem gorąco polecanej eksploracji bogactwa, jakim przepełniony jest ten niesamowity przypadek mistycyzmu z XXI wieku. Zachęcam cię również do przeczytania poruszającego duszę świadectwa nawrócenia Marina w książce, która stała się wydawniczym fenomenem i bestsellerem – Ostrzeżenie. Świadectwa i proroctwa o oświeceniu sumień. Nie pożałujesz.

Radzę ci, byś zaczął czytać tę cenną książkę z sercem dziecka, z pokorną duszą, i przygotował się modlitwą do odkrycia pewnych najbardziej niesamowitych tajemnic naszego Boga.

Jak zawsze z miłością

Maria Vallejo-Nágera

Moja strona internetowa: www.mariavallejonagera.com,

a świadectwo mojego nawrócenia znajdziesz tutaj: https://youtu.be/Ap6sEc6g05Y.

Kontakt: [email protected]