Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
O tym, jak grają najlepsi polscy siatkarze, wiemy bardzo wiele. Wystarczy oglądać mecze, śledzić ich w mistrzostwach świata, które po raz drugi w historii wygrali w 2014 roku w katowickim Spodku, by obronić tytuł cztery lata później w Turynie. Mało kto jednak zna ich jako ludzi i mało kto wie, jaką pokonywali drogę, by dojść na szczyt. "Ludzie ze złota" to zbiór 20 szczerych rozmów o siatkówce, ale też o życiu, z czołowymi zawodnikami, którzy stali się mistrzami, oraz z trenerami – Stephanem Antigą i Vitalem Heynenem – którzy ich do tego sukcesu prowadzili.
Edyta Kowalczyk i Jakub Radomski, dziennikarze "Przeglądu Sportowego", porozmawiali też z dwójką ludzi, którzy wiedzą, jak, poza mistrzostwem świata, zdobywa się złoto igrzysk (Ryszard Bosek i Tomasz Wójtowicz) oraz Grzegorzem Wagnerem, synem ich trenera-kata. Znajdziecie też wywiad z Piotrem Gruszką - rekordowym, 450-krotnym reprezentantem Polski i mistrzem Europy. Książkę kończy duża rozmowa z Wilfredo Leonem - najlepszym siatkarzem świata, który ma polskie obywatelstwo i podczas igrzysk w Tokio w 2020 roku ma nas poprowadzić do kolejnego olimpijskiego złota. "Złoto" - można powiedzieć, że to słowo-klucz tej książki. A jego blask mieni się w każdej historii.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 297
Mistrzowie. Trenerzy. Ludzie.
Gdy wspomina się ubiegłoroczne mistrzostwa świata, na myśl przychodzi odrodzenie Bartosza Kurka, który podczas fazy finałowej w Turynie rozgrywał kosmiczne mecze, niczym Michael Jordan – ikona jego ulubionej NBA. Zanim jednak wrócił z kolegami do kraju jako MVP mundialu, było wiele chwil, które utkwiły nam w pamięci. Złoto wykuwało się etapami – przez dramat Michała Kubiaka przed meczem z Argentyną i porażkę z tą drużyną, mogącą przekreślić marzenia o medalu, wygraną z Serbami, utarcie nosa Włochom, wielki spektakl z Amerykanami w półfinale, w końcu – wygrany finał z Brazylią.
Cztery lata wcześniej, podczas polskich mistrzostw, też było wiele pamiętnych wydarzeń. Najpierw 65-tysięczny tłum oglądał na Stadionie Narodowym mecz otwarcia z Serbami, a później Polacy rozgrywali dramatyczne pięciosetowe spotkania, w tym to z Iranem, podczas którego Michał Winiarski musiał opuścić boisko z grymasem bólu i myślą: „Tylko nie teraz”. Półfinał z Niemcami może nie stał na tak wysokim poziomie, jak ten z Amerykanami, ale był równie wyczerpujący. Po tym spotkaniu trener Polaków Stephane Antiga szalał ze szczęścia, a szkoleniowiec pokonanych Niemców Vital Heynen wracał do szatni pełnej smutku. Cztery lata później Belg też wchodził do szatni, ale była to szatnia mistrzów świata.
Siatkarze dawali nam w ostatnich latach dużo powodów do radości. Niebawem mogą dać jeszcze więcej, bo wszyscy mają świadomość, że taka szansa na medal, jaka będzie na igrzyskach w Tokio, może się długo nie powtórzyć. Ale co my tak naprawdę o nich wiemy? Czy znamy ich jako ludzi? Czy wiemy, co Antidze daje nurkowanie, a Heynenowi spacery? Albo dlaczego Michał Winiarski nie wspomina najlepiej zabawy w wojnę z dzieciństwa? Czy wiemy, ile Kubiak, w ostatnich latach, musiał wycierpieć z powodu zapalenia nerek? No właśnie.
Gdy uświadomiliśmy sobie, że brakuje nam takich rozmów z siatkarzami, nie tylko o siatkówce, ale i o życiu, pojawił się pomysł na „Ludzi ze złota”. Postawiliśmy sobie za cel spotkać się ze wszystkimi podwójnymi mistrzami świata, kapitanami i trenerami obu zespołów, a także z częścią jednokrotnych złotych medalistów. Porozmawiać z tymi, których łączy właśnie to jedno słowo – „złoto”. Spotkaliśmy się też z Piotrem Gruszką, który złoto wywalczył co prawda w mistrzostwach Europy (2009), ale grając dla Polski przez prawie dwie dekady, został rekordzistą pod względem występów w kadrze (450 meczów), czego prawdopodobnie długo nikt mu nie odbierze. Gruszka jest dla nas symbolem przywiązania do barw narodowych i reprezentantem pokolenia, które po latach posuchy w polskiej siatkówce wreszcie zaczęło równać do najlepszych.
Polscy siatkarze, prowadzeni przez Michała Kubiaka, podczas mistrzostw świata w 2018 roku wychodzą na mecz finałowy przeciwko Brazylii.
Nie zamknęliśmy się też na poprzednie pokolenia. Zastanawiając się, które miejsce jest najgorsze dla sportowca, wiele osób wskazuje czwarte – bo oznacza, że zawodnik był blisko zdobycia medalu. Niby jest wysoko, ale jednak przegrał. Są jednak i ci mówiący: „Liczy się tylko złoto”, jak Hubert Jerzy Wagner – legendarny trener, który w latach 70. XX wieku doprowadził reprezentację siatkarzy do mistrzostwa świata w Meksyku (1974) i złota igrzysk olimpijskich w Montrealu (1976). „W sporcie być drugim to znaczy przegrać” – mawiał. Wagner, żeby uniknąć znienawidzonej drugiej pozycji, zmuszał zawodników do morderczego wysiłku. Używał metod, o których w tej książce opowiadają jego syn Grzegorz (były reprezentant Polski i również trener), a także dwaj kluczowi zawodnicy ówczesnej kadry – Ryszard Bosek i Tomasz Wójtowicz.
Wydaje nam się, że podobne podejście do „wagnerowskiego” ma Wilfredo Leon. Dla niego też liczy się wyłącznie złoto, a srebro i brąz – jak mówi nam w rozmowie – to jedynie dowód udziału w turnieju. Nie wyobrażaliśmy sobie, żeby wywiadu z nim nie było w tej książce. Czy kiedykolwiek w dość popularnym sporcie zespołowym zdarzyło się, żeby najlepszy zawodnik na świecie dostał polskie obywatelstwo i reprezentował nasz kraj? Leon od 24 lipca 2019 roku jest pełnoprawnym reprezentantem Polski. Jako dziecko trenował ponad siły, a w wieku dwunastu lat uderzył piłkę tak mocno, że ta się rozpadła. Teraz chce mieć równie mocne wejście do reprezentacji Polski.
Liczymy na to, że po igrzyskach w Tokio wszyscy, którzy znaleźli się w tej książce, będą usatysfakcjonowani. Nasi rozmówcy pozostaną „Ludźmi ze złota”, ale część z nich przekona się, jak ono smakuje w wydaniu olimpijskim.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki