Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Michael – otwarty, towarzyski, przystojny trzydziestosiedmioletni singiel, który nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony młodszych dziewczyn. Louisa – rozwódka, samotna matka po czterdziestce, która sądzi, że przeżyła już miłość swojego życia. Od teraz liczą się dla niej tylko dzieci i kariera zawodowa.
Oboje od wielu lat pracują w tej samej firmie, lecz dopiero po rozwodzie kobieta zaczyna zauważać atrakcyjnego szefa. Michael jest prawą ręką Coopera (znanego czytelnikom z pierwszej części) i też uważnie przygląda się koleżance z biura, która wydaje się niedostępna i chłodna.
W końcu na przyjęciu bożonarodzeniowym bohaterowie zapominają o zawodowej relacji i idą do łóżka. Louisa wciąż jednak nie wierzy w siebie, przez co nie może w pełni zaangażować się w związek z Michaelem, podczas gdy mężczyzna chciałby być kimś więcej niż tylko facetem od seksu. Czy uda im się stworzyć poważny i stały związek?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 149
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Czas: 3 godz. 53 min
Tytuł oryginału: Michael’s More
Przekład z języka angielskiego: Emilia Skowrońska
Copyright © L. Sherman, 2022
This edition: © Risky Romance/Gyldendal A/S, Copenhagen 2022
Projekt graficzny okładki: Rikke Ella Andrup
Redakcja: Anna Poinc-Chrabąszcz
Korekta: Joanna Kłos
ISBN 978-91-8034-175-2
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe.
Word Audio Publishing International/Gyldendal A/S | Klareboderne 3 | DK-1115 Copenhagen K
www.gyldendal.dk
www.wordaudio.se
Notka od autorki
Jest to początek mojej drogi pisarskiej. Jak każdy, kto wyrusza w podróż w nieznane, mam pewne obawy. Jednak historie, które pragnę opowiedzieć, zajmują tak wiele miejsca w mojej głowie… Aż się proszą, by się nimi z Tobą podzielić.
Jeśli masz marzenia, nie czekaj z ich realizacją. Każdego dnia staraj się wnieść do swojego życia odrobinę przygody.
Jeśli kochasz, kochaj całym sercem i na zawsze. Dbaj o najbliższe osoby, nawet gdy nie masz ich w zasięgu ręki.
Historia Louisy i Michaela przemawia do mnie na wielu płaszczyznach. Nie masz wpływu na to, w kim się zakochasz. Zaakceptowanie drugiej osoby i jej historii to najlepsze, co ktoś może Ci dać. Nie można odnaleźć miłości w związku, jeśli najpierw nie pokocha się samego siebie. Zmagania Louisy są prawdziwe.
Większość z nas, kobiet, jest swoim największym wrogiem. Mamy tendencję do porównywania się z innymi kobietami. Powinnyśmy pozbyć się strachu i niepewności, które są tego przyczyną, i pozwolić mężczyznom w naszym życiu kochać nas tak, jak potrafią.
Niech to będzie ich decyzja.
Michael po prostu mnie urzekł. Wiedział, czego chce, i do tego dążył. Ale widać, że w pewnej chwili prawie się poddał.
Te słowa są skierowane do wszystkich moich przyjaciół i rodziny, którzy wierzą we mnie i w drogę, którą podążam.
Jeśli chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami, nie wahaj się ze mną skontaktować.
www.writerlsherman.com
Możecie zapisać się na mój newsletter, śledzić mnie w mediach społecznościowych i napisać do mnie wiadomość.
Dziękuję, xoxo
Louisa
Playlista
Podczas czytania możesz słuchać na Spotify playlisty o nazwie Michael’s More. Gdy spisywałam perypetie Michaela i Louisy, słuchałam właśnie tych piosenek:
In Case You Didn’t Know Brett Young
Sad Eyes, Más Es Amar Enrique Iglesias
Toy Boy Sinitta
Every Breath You Take The Police
Free Fallin’ John Mayer
Still Falling For You Ellie Goulding
All I Wanna Do Is Make Love To You Heart
Loser’s Game Sko/Torp
Since I Don’t Have You Guns N’ Roses
Unchained Melody The Righteous Brothers
I Will Always Love You Dolly Parton
It’s a Heartache Bonnie Tyler
I Just Called To Say I Love You Stevie Wonder
How Deep Is Your Love Bee Gees
Un-Break My Heart Toni Braxton
Coming Around Again Carly Simon
How Am I Supposed to Live Without You Michael Bolton
Stuck On You Lionel Richie
Despacito Luis Fonsi, Daddy Yankee, Justin Bieber
Pretty Girls – Cheat Codes Maggie Lindemann, CADE, Cheat Codes
Your Song Rita Ora
New Rules Dua Lipa
Who Knew P!Nk
Issues Julia Michaels
Sweat (A La La La La Long) Inner Circle
Wonderful Tonight Eric Clapton
It Must Have Been Love Roxette
Eternal Flame The Bangles
Baby Can I Hold You Tracey Chapman
Up Where We Belong Joe Cocker, Jennifer Warnes
Whole Again Atomic Kitten
Nie kocha się za coś, lecz pomimo czegoś; nie ze względu na cnoty, ale pomimo wad.
William Faulkner
Na wypadek gdybyś nie wiedziała... miałaś moje serce już dawno, dawno temu.
Brett Young
Rozdział pierwszy
Gdybym tylko wiedział?
Lotnisko Newark, maj 2018 roku
Michael
Czekałem przy bramce na komunikat o rozpoczęciu boardingu. Oparłem się o ścianę, trzymając dwa kubki z kawą. Przed wylotem Louisa musiała jeszcze pobiec do toalety. Po wydarzeniach wczorajszego wieczoru dziś rano była w rozsypce. Robiłem, co mogłem, aby ją uspokoić, i wielokrotnie zapewniałem ją, że z pewnością nie straci pracy z powodu niewłaściwego zachowania. Bezskutecznie. Była bardzo krytycznie do siebie nastawiona, co spowodowało, że z samego rana całkowicie się w sobie zamknęła. Teraz stanowiła zaprzeczenie seksownej kobiety, która wczoraj wieczorem rzuciła się na mnie na oczach naszych najbliższych współpracowników. Ujawniła nasz związek, nie było już odwrotu. Westchnąłem, przeczesałem palcami włosy i podrapałem się po szorstkim podbródku.
Cooper dał nam swoje błogosławieństwo już dawno temu i wczoraj był rozbawiony jej nieskrępowanym, dzikim zachowaniem. Zwierzyłem mu się. Oczywiście, że tak. Przecież był moim najlepszym przyjacielem, sam zresztą zdążył już zauważyć, że nasze pogawędki wykraczają poza przyjacielskie relacje i jest między nami chemia. Zwykle Louisa była bardzo opanowana i profesjonalna. Nasi współpracownicy uważali ją pewnie wręcz za nudną i konserwatywną. Kochałem ją i zrobiłbym wszystko, aby ją chronić, ale byłem tylko człowiekiem i moja cierpliwość powoli się kończyła.
Teraz Louisa nabrała przekonania, że nie może wrócić do firmy i musi zacząć szukać sobie innej pracy.
Prawda jest taka, że bez względu na wszystko nigdy nie musiałaby opuszczać firmy Cooper & Bourne Inc. Nowa nazwa została nadana i podana do publicznej wiadomości przed niespełna miesiącem. Nazwisko Bourne oznaczało, że jestem teraz równorzędnym partnerem Coopera. Ja przejąłem odpowiedzialność za działania na Zachodnim Wybrzeżu, a Cooper na Wschodnim. Obaj byliśmy członkami zarządu i bardzo angażowaliśmy się w strategiczne działania firmy, musieliśmy jednak jakoś podzielić się obowiązkami.
Podniosłem wzrok i zobaczyłem Louisę, która szła w moim kierunku w swoim typowym wygodnym stroju podróżnym. Dziś wybrała zwyczajne niebieskie dżinsy, białą koszulkę z dekoltem w kształcie litery V, czerwony kardigan, który tylko zarzuciła na ramiona, i granatowe trampki. Nauczyłem się już, że była bardzo praktyczną i mało wymagającą osobą. Owszem, umiała się wystroić i wyglądać, jakby miała wystąpić na czerwonym dywanie, ale w codziennym życiu samotnej matki miała mnóstwo pracy i nie poświęcała wiele czasu na rozpieszczanie się.
Właśnie patrzyła na swój telefon i nie widziała, że jej się przyglądam. Była drobna, miała niewiele ponad metr sześćdziesiąt wzrostu. Znałem na wylot wszystkie krągłości jej ciała, wypełnionego we właściwych miejscach. Dwie wspaniałe piersi, z których każda mieściła się w dłoni, okrągły tyłek, za który mogłem ją łapać, gdy mnie ujeżdżała, i długie karmelowe włosy, za które mogłem ją szarpać, kiedy ssała mojego fiuta. Dziś związała włosy w koński ogon. Podeszła do mnie, podniosła wzrok znad komórki i wzięła kubek z kawą, który jej podałem.
– Dziękuję, Mike. Bardzo przepraszam, że jestem dziś trochę nieobecna – powiedziała i wzięła łyk gorącej, parującej kawy. – Ach! – westchnęła. – Ta kawa jest pyszna! Właśnie tego mi brakowało. W głowie mi się nie mieści, że mogłam się tak zachować. – Po raz setny dzisiaj pogardliwie wydęła policzki.
– Kochanie, nic takiego się nie stało. Wiesz, że cię pragnę i że damy radę. – Złapałem ją za łokieć i ścisnąłem go, by dodać jej otuchy. Wyglądała na zmęczoną i wyczerpaną, chciałem ją pocieszyć.
– Ale rzuciłam się na ciebie jak jakaś maniaczka seksu, wszyscy się ze mnie śmiali. Czy możemy, proszę, teraz o tym nie rozmawiać? – wyjęczała zrozpaczonym głosem. – Czuję się upokorzona. Robiłeś wszystko, co mogłeś, żeby mnie powstrzymać, a ja i tak w to brnęłam.
– Mówiłem ci to już wcześniej i będę powtarzał w kółko, dopóki to do ciebie nie dotrze: mógłbym krzyczeć wniebogłosy, że jesteś moja. Teraz też mógłbym to zrobić. Ale szanuję cię i to, że chcesz utrzymać nasz związek w tajemnicy. – Nie spuszczałem z niej wzroku, próbowałem dodać jej otuchy. – Skarbie, wczorajsza wersja ciebie mi się podobała… nie, ja oszalałem na jej punkcie. Byłaś zajebista i nie mogę się doczekać, kiedy znów będę cię miał – powiedziałem.
Kiedy oblała się rumieńcem, pocałowałem ją w policzek.
– W samolocie będziesz mogła się zdrzemnąć – dodałem, wziąłem jej torbę, przewiesiłem ją sobie przez ramię i ruszyłem w kierunku kolejki do wejścia na pokład.
Rozdział drugi
Bar No. 1
Zeszłej nocy
Maj 2018 roku, pewna dzika kobieta, cz. 1
Michael
– Kochanie, zatańcz ze mną. – Louisa pociągnęła mnie na parkiet, a ja oczywiście z nią poszedłem. Rozejrzałem się, czy ktoś nie słyszał, jak mówi do mnie „kochanie”. Była w świetnym nastroju i trochę za dużo wypiła, ale nie widziałem w tym niczego niepokojącego, przynajmniej na razie.
Byliśmy na przyjęciu zaręczynowym Coopera, mojego najlepszego przyjaciela i partnera biznesowego, i jego narzeczonej. Ich romans był burzliwy, musieli pokonać wiele przeszkód, teraz jednak nie tylko się zaręczyli, lecz także spodziewali się dziecka.
– Zawsze – odparłem, wziąłem ją za rękę i pociągnąłem na parkiet.
Byłem dokładnie tam, gdzie pragnąłem być: przy niej. Jednak na jej prośbę trzymaliśmy nasz związek w tajemnicy.
Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem, zaczęliśmy tańczyć. Na szczęście była to wolna piosenka, Sad Eyes, Más Es Amar Enrique Iglesiasa, i nasz taniec nie wyglądał niestosownie. Muskałem nosem jej włosy, gładziłem plecy. Ale pełna ognia kobieta myślała o czymś innym i złapała mnie za tyłek.
– Wiesz, że ludzie zobaczą, gdzie trzymasz ręce? – Uśmiechnąłem się złośliwie. Pod wpływem jej dotyku mój penis stawał się coraz twardszy, wbijał jej się podbrzusze.
– Mmm. – Zakręciła biodrami, a ja poczułem jeszcze większy ból pożądania. Przyłożyła usta do mojej szyi, zaczęła lizać i ssać skórę. – Tak bardzo cię pragnę, Mikey, jestem taka mokra. Potrzebuję, żebyś mnie przeleciał.
– Louiso – odpowiedziałem z napięciem w głosie. – Ja też ciebie pragnę, ale czy naprawdę sądzisz, że to dobry pomysł, tak tutaj i na oczach wszystkich…?
Przesunęła dłonie na przód, zaczęła dotykać mnie przez spodnie od garnituru, mój kutas boleśnie pulsował. Głaskała mnie przez spodnie w górę i w dół, a ja z trudem przełknąłem ślinę. Resztkami silnej woli odciągnąłem jej dłonie.
Przytrzymałem jej ręce i pocałowałem ją w policzek.
– Nie robię tego dlatego, że cię nie chcę. Cholera. Wiesz, jak bardzo cię pragnę. Ale muszę mieć pewność, że rano nie będziesz tego żałować. – Wiedziałem, że jest niezdecydowana w kwestii naszego związku, niekiedy brakuje jej pewności siebie.
– Nie będę żałować, obiecuję, chcę tylko ciebie – nadąsała się.
Moja poukładana współpracownica, kochanka, superwoman i samotna matka dwójki dzieci wyglądała jak rozwydrzony bachor.
– Cieszmy się piosenką i zabawą. – Uśmiechnąłem się do niej.
Kiedy wróciliśmy do baru, Cory zamówił dla wszystkich szoty. Wszyscy oprócz ciężarnej Indy pili i odstawiali z hukiem kieliszki na ladę. Louisa też to zrobiła. Jęknąłem w duchu. Czułem, że będzie dzisiaj rozrabiać. Zwykle unikała kłopotów, ale dziś wieczorem postanowiła zapomnieć o rozwadze.
– Ej, stary! – Cooper walnął mnie w ramię. – Myślisz, że dasz radę zapanować nad swoją kobietą? – Wyszczerzył zęby. Cooper był jedyną osobą w firmie Cooper & Bourne, która wiedziała, że od jakiegoś tworzymy z Louisą parę.
Jęknąłem i napiłem się piwa.
– Niczego na tym świecie nie pragnę bardziej niż otwartości w kwestii naszego związku. Ale ona jest twarda i ma tyle wymówek, że byś nie uwierzył. Zaczynam wątpić, czy jestem dla niej kimś więcej niż tylko chłopaczkiem do zabawy. – Przerwałem na chwilę, po czym dodałem: – Wiem, że jutro rano będzie tego żałować.
Cooper uściskał mnie po bratersku, bo wiedział, jak bardzo chcę związać się z Louisą.
Od grudnia do kwietnia krążyliśmy między Nowym Jorkiem a San Francisco. Nasza firma znajdowała się w sytuacji alarmowej, ogłosiliśmy „kod czerwony”, ponieważ jeden z klientów i nasz pracownik zdefraudowali pieniądze i omal nie doprowadzili do upadku przedsiębiorstwa. Aby rozwiązać ten problem, Louisa, Cooper i ja pracowaliśmy dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu przez prawie cztery kolejne miesiące.
Teraz byliśmy już po drugiej stronie. Louisa i ja mieszkaliśmy w San Francisco, ale nie razem. Ona wynajęła dla siebie i swoich dzieci stary – wiktoriański – trzykondygnacyjny dom. Ściągnęła do siebie mamę, dzięki której mogła łączyć pracę z opieką nad maluchami. Ja mieszkałem w centrum miasta, w nowoczesnym apartamentowcu dzielnicy finansowej. Odkąd przeprowadziliśmy się na stałe na Zachodnie Wybrzeże, wygospodarowanie czasu dla siebie stawało się coraz większym wyzwaniem. Gdy podróżowaliśmy w jedną i drugą stronę, przez większość czasu byliśmy w San Francisco sami, dzięki czemu mogliśmy poznawać siebie nawzajem i nasze zmieniające się uczucia. Co drugi tydzień Louisa wracała do Nowego Jorku, ponieważ wtedy dziewczynki były u niej. Z pewnością jednak przyzwyczaiłem się do tego, że w pozostałe dni miałem ją tylko dla siebie. Teraz sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Podróżowałem wzdłuż wybrzeża od Seattle po San Diego, otwierałem nowe biura, zatrudniałem pracowników i spotykałem się z klientami. Ona odpowiadała za codzienne funkcjonowanie naszej centrali na Zachodnim Wybrzeżu w San Francisco. Oczywiście każdego dnia ze sobą rozmawialiśmy, ale spotkania twarzą w twarz były rzadkością.
Jak miałem ją przekonać, żeby potraktowała nasz związek poważnie?
Rozdział trzeci
Kod czerwony
Nowy Jork, grudzień 2017 roku, po imprezie świątecznej
Louisa
Obudziłam się z nieznanym mi uczuciem, sennym mrowieniem, a kiedy przypomniało mi się, co wydarzyło się poprzedniej nocy, rozejrzałam się po pokoju.
Znajdowałam się w przestronnej męskiej sypialni z dużym drewnianym łóżkiem z baldachimem. Prześcieradła, poduszki i kołdry były w kolorze granatu. Ponownie opadłam na miękką tkaninę. Leżałam sama, ale słyszałam niski głos Mike’a dochodzący spoza sypialni.
W końcu, po miesiącach flirtowania, nie byliśmy w stanie zaprzeczyć, że coś nas do siebie ciągnie, i poddaliśmy się temu uczuciu.
***
– Louisa! – Mike podszedł do mnie i podał mi cosmopolitan, mój ulubiony drink.
– Dziękuję – powiedziałam i uśmiechnęłam się do Mike’a. Przez całą noc dobrze się bawiliśmy, flirtowaliśmy i dużo się śmialiśmy. Razem z grupą współpracowników, ale także we dwoje, tak jak teraz. Gdzie się wszyscy podziali? Nigdzie nie było widać Indy ani Coopera. Rozejrzałam się, szukając ich znajomych twarzy.
– Jakie masz plany na sylwestra? – zapytał.
– Cóż, nie mam wtedy dziewczynek, więc może przyjmę zaproszenie Dani na imprezę. – Zerknęłam na niego, żeby sprawdzić jego reakcję. Chciałby, żebym wpadła, czy nie? Dani była jedną z naszych byłych klientek w Cooper’s Lounge, obecnie pracowała u niej Indy. Dani prowadziła butikową firmę produkującą damską bieliznę i zmiatała z powierzchni ziemi całą konkurencję.
– Ja będę – powiedział. – Chciałbym, żebyś też wpadła. – Spojrzał na mnie swoimi szczerymi, przeszywającymi niebieskimi oczami.
– W takim razie przyjdę – stwierdziłam i zatrzymałam na nim wzrok nieco dłużej, niż było to konieczne. Teraz albo nigdy.
– A może masz ochotę się stąd zmyć? – spytał i kiwnął głową w stronę drzwi. Był bystry, więc dobrze odczytał mój niewypowiedziany na głos komunikat.
– A co proponujesz? – Odwzajemniłam się flirtem.
Co miał na myśli? Był seksownym i przystojnym facetem przed czterdziestką, a ja byłam czterdziestojednoletnią samotną matką z dwójką dzieci. Jednakże bardzo mnie pociągał i pożądałam go dłużej, niż miałam zamiar przyznać. Dokładnie od pięciu lat, czyli odkąd zaczęliśmy razem pracować. Mike zawsze był częścią mojego życia zawodowego, ale dopóki miałam męża, nie dopuszczałam do siebie myśli o innych mężczyznach.
Od mojego rozstania z ojcem Seleny i Hayley minęły trzy lata. Decyzję o rozwodzie podjęliśmy wspólnie, bo po prostu się od siebie oddaliliśmy, ale to i tak było trudne przeżycie, zwłaszcza że w grę wchodziły dzieci. Mieszkaliśmy razem przez ponad dziesięć lat, przyjaźniliśmy się, lecz ogień między nami się wypalił. Mój były mąż żył teraz ze swoją nową dziewczyną. Nie rozmawialiśmy tak często jak kiedyś, ale dzięki temu, że jakoś się dogadywaliśmy, o wiele łatwiej było nam ogarnąć kwestię opieki nad dziewczynkami.
Powoli dojrzewałam do randkowania, wtedy jednak zakochałam się w moim współpracowniku i mentorze. Był młodszy ode mnie o cztery lata i nieprzyzwoicie atrakcyjny. Niebieskie oczy, ciemne włosy – trochę dłuższe na górze i zawsze wpadające do oczu – muskularne ciało i… czy wspomniałam o jego wzroście? Był czarujący, zabawny i świetnie się dogadywaliśmy, a do tego potrafił sprawić, że czułam się, jakbym była najważniejsza na świecie. Każdy się tak czuł w jego towarzystwie. Tłumiłam swoje uczucia i zachowywałam zawodowy dystans, ponieważ na co dzień ściśle współpracujemy. Cały czas umawiał się na randki, kobiety nieustannie go podrywały. W jego towarzystwie zawsze czułam się niepewnie i nieswojo, bo to on skupiał na sobie całą uwagę. Wiedziałam, że to nie moja liga, i nie miałam zamiaru konkurować z modelkami, z którymi się umawiał. Miałam nadzieję na spędzenie z nim tylko tej jednej nocy. Aby, jak to się mówi, nakarmić zmysły.
Dziś wieczorem było mi już wszystko jedno. Wiosną tego roku i tak miałam wyjechać z dziewczynkami do Kalifornii. Cooper, mój szef, zaproponował mi awans na stanowisko kierowniczki firmy Cooper’s Inc. na Zachodnim Wybrzeżu. Wiedział, że uda mi się dograć to z byłym mężem, ponieważ on również podróżował między San Francisco a Nowym Jorkiem.
– Jedziemy do mnie na drinka? – spojrzał na mnie pytająco.
Oboje wiedzieliśmy, co to oznacza. Dwoje dorosłych ludzi, którzy postanowili wreszcie dać się ponieść porywom serca.
– Chętnie. – Uśmiechnęłam się do niego uspokajająco.
Chociaż byliśmy sobie bliscy, nigdy nie przekroczył granicy i zawsze zachowywał się bardzo taktownie. Czułam jednak, że on też miał zamiar dzisiaj odpuścić.
Gdy wychodziliśmy z Ritz Carlton, gdzie odbywało się przyjęcie świąteczne, leciał utwór Take My Breath Away zespołu Berlin.
Czułam mrowienie na całym ciele, bo domyślałam się, w jaki sposób zakończy się ta noc.
Otworzył mi drzwi i weszłam do jego mieszkania. Natychmiast przycisnął mnie do ściany.
– Louisa, do cholery, chciałem działać powoli, ale nie mogę. Za bardzo cię pragnę. – Mocno mnie pocałował i wysunął język, żeby dostać się do wnętrza moich ust.
Rozchyliłam wargi. Nasze języki od razu rozpoczęły dziki taniec. Byliśmy bardzo głodni siebie. Zaczęłam lizać jego wargi, przygryzłam dolną. – Nie wierzę, że to się dzieje – powiedział, a następnie ponownie zaatakował moje usta.
– Mike, pragnęłam tego od tak dawna, że wydawało mi się to oczywiste dla wszystkich – wyznałam.
Zaśmiał się:
– Taka z ciebie była Królowa Śniegu, nabrałaś mnie. Myślałem, że to ja jestem tym zakochanym szczeniakiem. – Znów zaczął żarłocznie pochłaniać moje usta.
Wodziłam dłońmi po całym jego ciele, ściągnęłam z niego płaszcz, potem marynarkę, rozpięłam muchę, a następnie zabrałam się za guziki koszuli. Aby przyśpieszyć sprawę, poluzował spinki od mankietów. Wreszcie zdjęłam mu koszulę i zobaczyłam ciało greckiego boga, twarde mięśnie, pięknie wyrzeźbiony brzuch, prawdziwe V i… o rety – wydawał się taki szczęśliwy! Czułam, że jego penis bardzo chce się ze mną zabawić. Odnalazłam palcami rozporek, rozpaczliwie chciałam poczuć Mike’a w sobie. Pozwolił mi rozpiąć sobie spodnie, a jednocześnie zaczął całować mnie od ucha do szyi, lizał i ssał. Byłam pewna, że zostawi na mojej skórze malinkę, ale miałam to gdzieś.
Trzymałam w dłoniach jego uwolnionego, ciepłego kutasa. Był duży i skierowany prosto w jego brzuch.
– Nie robiłam tego od trzech lat. – Spojrzałam na niego. Gdy zaczęłam głaskać penisa w górę i w dół, Mike zmrużył oczy i spojrzał na mnie pożądliwie.
– Kochanie, nie musimy się spieszyć, tylko powiedz mi, czego chcesz. Teraz, kiedy wreszcie cię mam, mogę stracić panowanie nad sobą, ale tu chodzi tylko o ciebie. Obiecaj, że będziesz ze mną szczera. – Spojrzał na mnie z taką otwartością, że niemal roztopiłam się w jego ramionach. – Przejdźmy do sypialni. – Uniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. Jego ubrania leżały na podłodze, ja jednak wciąż byłam ubrana.
W sypialni położył mnie na łóżku i ściągnął mi sukienkę przez głowę.
– Wow, skarbie, jesteś taka piękna! Masz absolutnie fantastyczne cycki. Mogę zostać tu na zawsze? – spytał z chłopięcym uśmiechem, rozpiął mój stanik z przodu i zaczął lizać i ssać jeden sutek, jednocześnie pieszcząc dłonią drugi.
Byłam doskonale świadoma swojego ciała. Po dwóch porodach moje piersi poddały się grawitacji, wyglądem przypominały dwie duże krople. Piękne i sterczące były tylko w staniku. Ale Michael wielbił je tak, jakby nigdy w życiu nie dotykał doskonalszych cycków.
Byłam szczupła, jednak na moim brzuchu pozostało trochę luźnej skóry, rozstępów i blizna po cesarskim cięciu, którym zakończył się poród Hayley.
Michael wodził palcem po jednym z rozstępów i pocałował moją bliznę.
– Jesteś cudowna, a twoje ciało opowiada twoją historię. Uwielbiam cię. Wcześniej też tak było, ale teraz, kiedy wreszcie cię mam, to… ja pierdolę, to najlepsza rzecz w życiu – powiedział chrapliwym głosem, jakby wyczuwając moją niepewność.
– Mikey, chodź tu i pocałuj mnie, mój przystojniaku. Dzięki tobie czuję się naprawdę wyjątkowo.
Przyciągnęłam go do siebie i znowu się pocałowaliśmy.
– Nie zrobimy nic, czego nie będziesz chciała, ale Boże, tak cię pragnę, że zaraz eksploduję – powiedział między pocałunkami.
Poczułam na udzie jego twardego penisa i rozchyliłam nogi, wciąż mając na sobie majtki. Dzięki Bogu tego wieczoru włożyłam ładny komplet bielizny, a nie zwykłe bawełniane majtki i stanik.
Jednym szybkim ruchem rozebrał mnie do końca i powoli poszukał palcami mojej rozpalonej cipki. Była mokra i gotowa, by go przyjąć. Powoli wszedł na nowy poziom, zanurzył jeden palec, rozsmarował moją wilgoć na łechtaczce, a następnie zaczął ją pocierać.
Całowaliśmy się, dyszałam coraz głośniej. Nie mogłam dłużej czekać.
– Dochodzę, nie powstrzymam tego – wyszeptałam, gdy moje ciało wypełniło powolne piekące mrowienie. Wreszcie rzuciłam się w przepaść. Mój cudowny współpracownik doprowadził mnie do orgazmu palcami. Włosy opadły mu na oczy, bardzo długo na mnie patrzył.
– Dziękuję – powiedział i mnie pocałował.
Nie mogliśmy się od siebie oderwać, cały czas badaliśmy swoje ciała.
– To ja dziękuję – odparłam. – Chcesz się ze mną kochać? Prawdopodobnie odrosła mi błona dziewicza i nie mogę obiecać, że nie jestem pokryta pajęczyną. – Zaśmiałam się i zaczęłam głaskać twarde mięśnie jego pleców.
– Szczerze w to wątpię. Jesteś mokra i gotowa na mnie. – Rozłożył moje nogi, a potem przechylił się, żeby otworzyć szufladę w stoliku nocnym i wyjąć z niego prezerwatywę. Rozerwał foliowe opakowanie i naciągnął gumkę na twardego penisa.
– Zrobię to powoli, ale kiedy już znajdę się w środku, nie będę w stanie się powstrzymać. Nie dam rady. Powiedz mi, że się zgadzasz. – Znalazł moje rozpalone wejście i zaczął się wsuwać centymetr po centymetrze. Kutas Mike’a był długi i gruby, proporcjonalny do jego wzrostu. – Ja pierdolę, Louisa, jesteś taka ciasna, cofam to, co powiedziałem, chyba rzeczywiście odrosła ci błona dziewicza. Wszystko dobrze, kochanie?
Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa, to ciepło, to doznanie, to uczucie całkowitego wypełnienia w połączeniu z moimi przytłaczającymi uczuciami do tego mężczyzny… to było dla mnie po prostu zbyt wiele.
– Mike, pieprz mnie. Proszę, mocno, teraz. Chcę, żebyś dał z siebie wszystko.
Nie wahał się ani chwili i zaczął na mnie napierać jak szalony, pot kapał mu z czoła.
– Znów dochodzę, Mike, dojdę bardzo mocno. Co ty ze mną robisz? – Zaplotłam nogi na jego plecach. Rzucił mi kolejny uśmiech, tak jakby doskonale wiedział, że jest bogiem seksu.
Doszłam. Moja cipka zaczęła się na nim zaciskać, doprowadzając go do szaleństwa. Po chwili z jego ust również wydobył się jęk. Wiedziałam, że do końca życia zapamiętam wyraz jego twarzy. Już nigdy tego nie zaznam, tego pragnienia drugiej osoby, która pragnie mnie w takim samym stopniu jak ja jej.
– Wszystko w porządku? – zapytał, gdy ze mnie wyszedł i położył się na boku.
– Lepiej niż w porządku – odpowiedziałam i ułożyłam się wygodnie na jego łóżku.
– Byłaś. Po prostu. Niesamowita. – Pocałował mnie w policzek, nos, a potem w usta. – Muszę się umyć, zaraz wracam.
Chyba się zdrzemnęłam, bo gdy się obudziłam, wokół panowała ciemność, a ja poczułam ciepło. Michael spał obok mnie na boku, prześcieradło zakrywało jego penisa, ale ręka znalazła drogę do mojej piersi. Poruszył się we śnie i wymamrotał coś, co brzmiało jak:
– Louisa, jest mi tak dobrze, tak bardzo cię pragnę, kochanie, weź mnie, tak jak chcesz.
Moje ręce zaczęły żyć własnym życiem, nie mogłam ich powstrzymać. Zjechały w dół, do jego kutasa, i zaczęły pieścić jego czubek. Wyciekła kropelka przezroczystego płynu, a ja się pochyliłam, żeby ją zlizać.
– Kochanie, nie przerywaj – mruknął zaspanym głosem.
Wzięłam go do ust jednym ruchem, aż do podstawy. Ssanie i lizanie jego twardego penisa sprawiało mi ogromną przyjemność. Moja cipka znów była mokra i spragniona. Otworzyłam szufladę, w której, jak już wiedziałam, trzymał prezerwatywy, założyłam mu jedną i na niego weszłam.
– Chcę cię ujeżdżać – wydyszałam.
Teraz już Michael się obudził, ale jego oczy nadal były zaspane i pociemniały z pożądania. Kiwnął głową i pomógł mi przysunąć penisa do mojego wejścia. Opuściłam się na niego. Oparłam się dłońmi o jego klatkę piersiową, a następnie pochyliłam się, by go pocałować. Ujeżdżanie go było nowym sposobem na znalezienie przyjemności. Szybko doszłam, a po chwili on podążył za mną i kilka razy wypchnął biodra.
– Szaleję za tobą – powiedział w ciemności. – Już od jakiegoś czasu. – Zdjął prezerwatywę, zawiązał ją i rzucił na podłogę.
– Nie tak bardzo jak ja za tobą. Nie mogę uwierzyć, że mnie pragniesz – powiedziałam z powagą.
– Co? – spytał zdumiony. – A dlaczego nie? Jesteś najbardziej niesamowitą, miłą i inteligentną kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem. – Pocałował mnie raz jeszcze. – Lepiej w to uwierz. Chcę ciebie. Żadnej innej kobiety.
– Jestem stara i mam dzieci. A ty powinieneś mieć kogoś młodszego. Kogoś, z kim będziesz mógł mieć własne dzieci – szepnęłam.
– Louiso, ale ja nie chcę nikogo innego i w ogóle nie myślę o dzieciach. Nie chodzi o to, że pewnego dnia nie będę ich chciał. Ale na razie pragnę tylko ciebie.
Przytuliłam się do niego i znów zasnęliśmy.
Rozdział czwarty
Ratowanie firmy
Nowy Jork, poranek po świątecznym przyjęciu i najlepszym seksie ever
Michael
– Cooper, kod czerwony, jest bardzo źle – powiedziałem. Mój przyjaciel zaczął kląć przez telefon.
– Zarezerwowałem dla nas bilety na południe. Zabieram ze sobą Louisę, o ile da radę zorganizować opiekę dla dziewczynek.
Podniosłem wzrok i zobaczyłem ją opartą o framugę drzwi. Swoje szalenie seksowne cało owinęła granatowym prześcieradłem. Pokiwała głową i poruszyła ustami, pytając: „Kiedy?”. Podniosłem dłoń, dając znać, że za pięć godzin. Przeszła na drugą stronę pokoju i usiadła obok mnie. Ścisnąłem jej udo i słuchałem dalej wściekłej tyrady Coopera. W piątek wczesnym rankiem powiadomił mnie o wszystkim jeden z pracowników i potem spędziliśmy resztę dnia, robiąc research. Nie mogliśmy jednak dłużej czekać, musieliśmy natychmiast przejść do działania.
– Dobra, do zobaczenia na lotnisku, skontaktuję się z Louisą i powiem jej, żeby się spakowała.
Odłożyłem telefon i posadziłem ją sobie na kolanach.
– Masz ochotę na wycieczkę do San Francisco? – spytałem, uwalniając ją od prześcieradła. – Potrzebuję cię, kochanie. – Wziąłem do ust twardy sutek, przygryzłem go, a ona jęknęła. Usiadła na mnie i mocno mnie pocałowała.
– Tylko jeśli obiecasz, że co wieczór będziesz mnie zabierać do łóżka. – Wyjęła mojego penisa.
Po chwili mówiła dalej:
– Michael, mogę jechać. Dziewczynki są z Jakiem. To jego tydzień. – Pociągnęła mnie za włosy, a ja znalazłem jej gorące centrum i zagłębiłem się w niej.
– Ja pierdolę, jesteś tak zajebista – jęknąłem.
– Mikey, potrzebuję ciebie więcej, tu i teraz – wysapała.
Położyłem ją na plecach i wszedłem w nią klasycznie, cały czas wpatrując się w jej oczy koloru whiskey. Mój kutas wystarczył, by niemal natychmiast doszła; ta kobieta tak łatwo osiągała orgazm, a ja po chwili do niej dołączyłem.
Aby się uspokoić, potrzebowaliśmy trochę czasu, nasze oddechy były płytkie, a ciała rozluźnione, rozłożone na kanapie.
Nagle ona usiadła.
– Mike, zapomnieliśmy o prezerwatywie – powiedziała osłupiała.
– O cholera, przepraszam. Nie martw się, jestem zdrowy. Bierzesz pigułki? – Przytuliłem ją do siebie.
– Tak, wszystko w porządku, biorę. Po prostu mnie to zszokowało, przepraszam.
Pogładziłem ją po ramionach i pocałowałem w czoło. Tak, wszystko w porządku, nawet lepiej niż w porządku, pomyślałem.
– Chyba muszę jechać do domu i się spakować. – Wstała i poszła nago do sypialni.
Czułem, że powoli rozbijam jej skorupę, i było to cholernie fantastyczne uczucie.