Na wodach dorosłości - dla ojców dzieci pełnoletnich - dr Ken Canfield - ebook

Na wodach dorosłości - dla ojców dzieci pełnoletnich ebook

Dr Ken Canfield

0,0

Opis

Twoje dziecko się wyprowadza? Konieczność rozstania się ze swoim potomkiem nie oznacza pożegnania się z ojcostwem. Dorosłe dziecko potrzebuje ojca tak samo jak wtedy, kiedy stawiało pierwsze kroki. Dzięki tej publikacji dowiesz się, jak pomagać pełnoletniemu dziecku w budowaniu niezależności, czy i w jakim stopniu angażować się w jego nowe życie. Ta lektura pomoże Ci nawiązać z dorosłym dzieckiem zupełnie nową relację!

Gdy Twoje dziecko stawia pierwsze kroki w dorosłym życiu,  potrzebuje Ciebie podobnie jak wtedy, kiedy uczyło się chodzić. Sięgnij po nieocenione propozycje i pomysły, które pomogą Ci opracować lub poprawić swój własny plan ojcowskiego zaangażowania. Dzięki temu Twoje ojcostwo będzie bardziej adekwatne do wieku i wyzwań Twojego dziecka. Sztuka ojcostwa na tym etapie przypomina  aktywność mentora, który pomaga młodemu człowiekowi w budowaniu samodzielności i niezależności.

Spis treści:

  • Wstęp. Raz ojcem – zawsze ojcem
  • Rozdział I Kształtując przyszłość
  • Rozdział II Kontrola lotów
  • Rozdział III Tworzenie nowego rodzaju partnerstwa
  • Rozdział IV Emocje towarzyszące wspomnieniom
  • Rozdział V Przyjmij krytykę
  • Rozdział VI Pozwól odejść i nie trać nadziei
  • Rozdział VII Skracaj dystans
  • Rozdział VIII Obserwuj życie swojego dziecka
  • Rozdział IX Pomagaj i wspieraj
  • Rozdział X Gdy dorosłe dzieci borykają się”
  • Rozdział VII Skracaj dystans
  • Rozdział VIII Obserwuj życie swojego dziecka
  • Rozdział IX Pomagaj i wspieraj
  • Rozdział X Gdy dorosłe dzieci borykają się
  • Rozdział XI Podziel się swoim doświadczeniem
  • Rozdział XII Cnota dobroci
  • Jakim jesteś ojcem?
  • O Fundacji Cyryla i Metodego

Rekomendacje:

Wnioski i rady wynikające z tej lektury wydają się bardzo oczywiste. Jednak nazwane i przemyślane raz jeszcze, dają nam poczucie wyraźnej wizji tego, w którym kierunku pójść, by stać się dobrym ojcem. Paweł Królikowski

 

 

O autorze:

Dr Ken Canfield – założyciel National Center for Fathering – wiodącej organizacji w USA, koncentrującej się na przygotowaniu mężczyzn do bycia zaangażowanymi ojcami. Członek Międzynarodowej Rady Programowej Tato.Net, specjalista w problematyce rodziny, autor bestsellerowych książek na temat ojcostwa, uhonorowany w 2010 r. Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Prywatnie ojciec pięciorga dzieci, dziadek.

Inicjator i patron publikacji:

Tato.Net – społeczność wspierająca mężczyzn w pełnieniu roli ojca. Organizuje szkolenia i warsztaty dla ojców, ponadto warsztaty przygodowe, w których uczestniczą ojcowie razem z dziećmi, a także konferencje i seminaria naukowe. Promuje ojcostwo poprzez publikacje i kampanie społeczne. Udostępnia ojcom i wszystkim zainteresowanym tematyką ojcostwa mnóstwo narzędzi poprzez portal internetowy www.tato.net. Realizuje projekty w Polsce oraz zagranicą.

Kupując książki z serii Przygoda Bycia Ojcem, wspierasz Tato.Net – społeczność, która pomaga mężczyznom w rozwoju ich najważniejszej życiowej kariery, jaką jest bycie tatą.

 

Publikacja dostępna również w serwisie Sklep.Tato.Net jako:

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 64

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Kolekcje



Wstęp

Raz ojcem – zawsze ojcem

Ta prosta prawda potwierdza, że ojcostwo to proces, który zaczyna się w momencie narodzin (również adopcji lub przysposobienia) dziecka i trwa aż do śmierci ojca. Innymi słowy, gdy zostajesz ojcem, podejmujesz zobowiązanie na całe życie.

Najtrafniejszą myśl, czym jest ojcostwo, znalazłem w stwierdzeniu: ojcostwo to więcej niż sprint, to maraton. Maraton – bieg na dystansie 42 km 195 m – doskonale obrazuje wyzwania i przygody, z którymi muszą się zmierzyć wszyscy ojcowie. W biegu tym, dla większości maratończyków, najważniejszą sprawą nie jest rywalizacja z innymi biegaczami, ale ich walka wewnętrzna, sprawdzenie swojego zaangażowania, wytrzymałości i odporności psychicznej.

Jedną z podstawowych cech efektywnego ojca jest to, że całkowicie poświęca się tym zadaniom, które ojciec powinien robić. W przeszłości obszar ojcowskiego zaangażowania był ograniczony. Zwykle ojcowie podejmowali pracę zarobkową i byli odpowiedzialni za egzekwowanie dyscypliny. Nie rozmawiali z dziećmi o seksie, nie pomagali w pracy domowej, nie zabiegali już specjalnie o względy żony.

Dzisiaj z kolei niektórzy ojcowie rozpoczynają maraton ojcostwa zbyt późno. Być może świadomi testów, które są przed nimi, zwalniają tempo, aby przyspieszyć później. Prawdopodobnie uważają, że małe dzieci najlepiej zostawić matkom. Mówią: „Niech to dziecko przestanie być takie kruche i mniej ubrudzone. Niech nauczy się mówić i trzymać wędkę. Wtedy będę w stanie nawiązać z nim kontakt”. Ci ojcowie zazwyczaj nie pamiętają pierwszych lat życia dziecka i zostają w tyle.

Częściej jednak się zdarza, że biegacze zwalniają tempo już po pokonaniu jakiegoś dystansu. Dzieje się tak wtedy, gdy stają przed tym, co nazywają „ścianą”. Cały zapas energii się kończy, a bolesne skurcze atakują mięśnie. Niektórzy z nas pamiętają, że kiedy weszli w okres dojrzewania, ich ojcowie się wycofali, a nawet zniknęli.

Spotykam również ojców, którzy biegną wytrwale przez większość dystansu i nagle, jeszcze przed metą, usatysfakcjonowani zaczynają biec truchtem albo wręcz iść spacerkiem. Ojcowie ci naiwnie zakładają, że skoro dzieci są już dorosłe, wyjechały na studia, do pracy, założyły rodziny lub są już rodzicami, to ojcostwo dobiegło końca. Istnieje przekonanie, że ojciec jest mniej potrzebny, kiedy dzieci opuściły gniazdo. Jednak ojcostwo się nie skończyło; ono się jedynie zmieniło. Ojcowie nadal pełnią ważną rolę w życiu swoich dorosłych dzieci, a także w życiu utalentowanych i zdolnych wnuków.

Ojcostwo przypomina maraton w wielu aspektach: wymaga wytrwałości, strategii, elastyczności, asysty i zachęty ze strony innych osób, również punktów odniesienia, żeby ocenić postępy. Dlatego ojcostwo naprawdę może być niezwykłą przygodą.

Kilka lat temu w Narodowym Centrum na rzecz Ojcostwa wysunęliśmy hipotezę, że ojcostwo trwa do końca życia i że poszczególne etapy, przez które przechodzi ojciec, kiedy dzieci rosną i się zmieniają, różnią się od siebie w istotny sposób.

Sprawdziliśmy tę hipotezę, dzieląc bazę danych ojców na grupy w zależności od wieku najstarszego dziecka. Nasz test pokazał, że każda grupa różniła się w znaczący sposób pod względem tego, co robi ojciec. W pierwszych trzech okresach życia ojca (zanim dzieci weszły w wiek dojrzewania) wyniki w kategorii „okazywanie czułości” pozostawały zdecydowanie wyższe. W okresie dojrzewania dziecka kategoria „radzenie sobie z kryzysem” była wyżej niż wszystkie inne czynniki. Odkryliśmy również to, że poziom satysfakcji ojców kształtował się według zauważalnego wzoru podczas wszystkich sześciu etapów.

Obserwacje te pozwoliły na sformułowanie wniosku, że każdy ojciec przechodzi w życiu sześć etapów ojcostwa. Każdej fazie nadaliśmy nazwy odnoszące się do ich głównych cech charakterystycznych.

Przywiązanie to okres, który zaczyna się w momencie, kiedy mężczyzna się dowiaduje, że wkrótce zostanie ojcem, i trwa przez pierwsze dwa lata życia dziecka. W tym czasie mężczyzna przystosowuje się do swojej nowej roli i obowiązków oraz zaczyna pojmować ten niesamowity przywilej i odpowiedzialność bycia ojcem.

Idealizacja to czas przypadający na okres przedszkolny dziecka, kiedy jego potrzeby są w dużej mierze fizyczne i zawiązują się relacje z innymi osobami. To wtedy ojcowie są zwykle najbardziej zmotywowani i bardzo poważnie podchodzą do ojcowskich zadań.

Rozumienie to okres, gdy dziecko wchodzi w wiek szkolny. Krąg znajomości, które dziecko nawiązuje, się poszerza, a sprawność fizyczna wzrasta.

Okres nastoletni przynosi oświecenie, które charakteryzuje się najniższym poziomem ojcowskiej satysfakcji. Dziecko szuka swojego miejsca w świecie i wyraża niezależność. Wpływ innych powoduje, że ojciec przestaje się liczyć. Jeśli mężczyzna przechodzi kryzys wieku średniego, to sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta.

Refleksja przychodzi wówczas, gdy dziecko wyjeżdża na studia, do pracy lub zmienia stan cywilny. Kiedy zaczyna żyć samodzielnie, zastanawiasz się nad tym, jaki wpływ wywarłeś na jego życie i jakie błędy popełniłeś.

Ostatni etap to dynamika pokoleń. Gdy jesteś dziadkiem, twoja relacja z własnym dzieckiem dojrzała do tego, aby być przyjaźnią. Jesteś już bardzo świadomy tego, jaki wpływ wywarłeś na jego życie i w jaki sposób chcesz uczestniczyć w życiu swoich wnuków. Teraz już z pewnością wiesz, że bycie ojcem to jedna z najważniejszych ról w twoim życiu.

Do czego potrzebna jest świadomość faktu, że ojcem się pozostaje przez całe życie? Po pierwsze, jako ojcowie musimy przewidywać to, co nas czeka. Powinniśmy być przygotowani do zmian, które nastąpią, i dzielnie stawić czoła wyzwaniom na każdym etapie życia. Po drugie, musimy wiedzieć, czego nasze dzieci potrzebują od nas jako ojców w poszczególnych okresach. Kilka lat temu moja najstarsza córka Hanna weszła w okres dojrzewania, a ja znalazłem się na etapie oświecenia. Umiejętności werbalne Hanny rozwinęły się niesamowicie, gdy wyrażała opinie, wydawała polecenia innym i omawiała drobiazgowo różne relacje. Zmusiło to Dee i mnie do słuchania. Wiedziałem od starszych ojców i z książek, że na tym etapie Hanna potrzebuje okazji do nieskrępowanego wyrażania siebie. Pamiętałem, że ważne są dla niej dyskusje światopoglądowe, aby się przekonać, które twierdzenia są prawdziwe. Byłem więc przygotowany na jej burzę mózgu dotyczącą życia.

Zrozumienie tego, że ojcostwo jest na całe życie, sprawia, że nie zaskakują cię wyzwania, które stają przed tobą na poszczególnych etapach. Nie zawsze im sprostasz, ale przecież można być na nie przygotowanym.

Jeżeli nie zbadasz terenu, przez który ma przejść twoje dziecko, to być może będziesz musiał spędzić wiele czasu na przyglądanie się drodze, którą już przeszedłeś, i skończy się na niepotrzebnych wyrzutach: „Gdybym mógł to zrobić jeszcze raz, zrobiłbym to inaczej”, „Gdybym wtedy wiedział to, co wiem teraz” lub „O rety, naprawdę zawaliłem”. Gwarantuję ci, że możesz tego uniknąć.

Zadaniem tej książki nie jest omówienie wszystkiego, co powinieneś wiedzieć. Moim celem jest zwrócenie uwagi na najważniejsze kwestie i przekazanie kilku wskazówek, w jaki sposób ty i dziecko możecie razem wygrać ten etap.

W niektórych wypadkach możesz odczuwać niedosyt, że temat został poruszony, ale niezbyt szczegółowo omówiony. Już we wstępie przyznaję się do tego. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej wskażę ci odpowiedni kierunek. Jeżeli znajdziesz tematy, które będziesz chciał zgłębić, to na końcu książki załączyłem listę polecanych pozycji. Zawsze też możesz skontaktować się z nami w Tato.Net. Zrobimy wszystko, aby ci pomóc.

Dołączyłem również test, który pomoże ci ocenić twoje ojcostwo w kwestiach szczególnie istotnych na tym etapie. Test ten możesz wykonać przed przeczytaniem książki i wracać do niego podczas lektury, aby sprawdzić, jak radzisz sobie w różnych dziedzinach. Możesz też wykorzystać test w trakcie dyskusji z innymi ojcami, którzy zmagają się z podobnymi problemami. Jeśli jesteś wystarczająco odważny, to poproś żonę (lub dzieci), aby oceniła cię według pytań z testu, a potem porównaj wyniki.

Przede wszystkim zaś bądź wyrozumiały dla siebie. Test ten ma swoje ograniczenia. Nie zna twojego serca i pragnień. Jest tylko punktem odniesienia do relacji z dziećmi i wspomaga ocenę twojego ojcostwa, tak abyś mógł skorygować i wzmocnić pewne obszary, jeśli odczujesz taką potrzebę. Mam nadzieję, że pomoże ci dostrzec mocne strony i wskaże słabości, nad którymi należy popracować.

Ojcostwo to coś więcej niż sprint – to maraton. Wykorzystaj więc sześć etapów ojcostwa jak mapę. Będą to drogowskazy wyznaczające trasę i kamienie milowe odmierzające dystans. Możesz ocenić się na każdym etapie drogi tak jak biegacz, który sprawdza swój czas lub tętno. Pamiętaj, że co jakiś czas przy drodze spotkasz ludzi podających kubek z orzeźwiającą wodą. To różnego rodzaju inicjatywy i publikacje dla ojców, które mogą pomóc ci wygrać bieg. Zwycięzca – każdy, kto ukończy swój maraton – dostanie wieniec laurowy, złoty medal i będzie miał satysfakcję, że zrobił wszystko, co mógł, dla następnego pokolenia.

Książka została napisana 15 lat temu i wiele z przykładów w niej zawartych czerpie z amerykańskich realiów końca XX w. Brzmią one nieco odlegle i archaicznie, gdyż świat dynamicznie się zmienia i półtorej dekady to niemal era (rok 1998 r. w Polsce to dopiero raczkujący e-mail i pierwsze lekkie telefony komórkowe). Jednak to, co się nie zmieniło, to duma przemieszana z bólem i melancholią, jaką przeżywają mężczyźni na tym etapie swojego ojcostwa. Wierzymy, że czytelnik odnajdzie tutaj siebie dzięki wciąż aktualnym wskazówkom i podpowiedziom autora, natomiast resztę, w tym odniesienia do realiów z tamtej epoki, zechce sam dopasować do otaczającej go dzisiaj rzeczywistości.

Rozdział I

Kształtując przyszłość

5... 4... 3... 2... 1... i wystartowali

Tak w skrócie można opisać kolejny, piąty etap ojcostwa – etap refleksji – kiedy wysyłamy nasze dzieci w kosmos – ich kosmos. Ten etap zaczyna się w momencie, gdy dzieci opuszczają dom, i trwa do chwili, gdy pojawi się twój pierwszy wnuk.

Jak wygląda ten etap? Trzymasz dwie walizki, które masz wnieść na trzecie piętro w nowym akademiku twojej córki. Ona zdążyła już zamienić się ze współlokatorką na łóżka. Już na początku korytarza dociera do ciebie głos Bono z U2, grzmiący z czyjejś nowo podłączonej wieży. Na trawniku możesz zostać zaatakowany błądzącym frisbee. To miejsce – przynajmniej przez trzy miesiące, do czasu przerwy świątecznej – będzie domem dziewczynki, która do niedawna spała pod twoim dachem i jadła w twojej kuchni.

Może majsterkujesz przy zlewie w kawalerce syna, który właśnie dostał nową pracę i wynajął mieszkanie nieopodal, by długo nie dojeżdżać. Lokum jest stare, ale czynsz nie jest wysoki. Poza tym zbyt nowoczesne mieszkanie gryzłoby się z zestawem „parszywych” mebli, kupionych na pchlim targu. Ostatnio jednak zlew dawał się we znaki. Właściciel kwatery wyjechał, więc syn wpadł na pomysł, że właśnie ty zdołasz naprawić usterkę. Zadzwonił, a ty, oczywiście, natychmiast się zjawiłeś.

Możliwe, że stoisz wciśnięty w niewygodny smoking po raz trzeci w swoim życiu. Przy tobie znajduje się najsłodsza dziewczyna, jaką Bóg kiedykolwiek stworzył. Żałujesz przez chwilę, że jej ręka nie może pozostać na zawsze przy twoim ramieniu. Kiedy słyszysz: „Kto oddaje temu mężczyźnie tę kobietę?”, słowa te odbijają się echem w twojej głowie przez kilka sekund. Oddychasz ciężko, a przełykanie sprawia ci trudność. Odpowiadasz: „Jej matka i ja”.

W ten oto sposób kierujesz dzieci na tor ich własnego życia. Córki wychodzą za mąż i przyjmują nowe nazwiska. Synowie się przeprowadzają. Odprowadzasz swoje pociechy do samochodu i po raz kolejny się z nimi żegnasz. Później obserwujesz, jak cofają auto z podjazdu, machają, a ty stoisz i patrzysz jeszcze przez minutę po tym, jak samochód zniknął z widoku. Przecież wrócą. Następnie odwracasz się, obejmujesz żonę w talii i razem wchodzicie do domu, który nagle stał się tak cichy jak nigdy przedtem.

Witaj w najbardziej melancholijnym rozdziale życia ojca. Jak wielokrotnie zostało to już wspomniane, dzieci nigdy nie były nasze. Były nam jedynie wypożyczone. Zostały nam przyznane tak, jak zarządcy daje się coś do zarządzania. Do tego startu w dorosłe życie przygotowywaliśmy się przez osiemnaście, dziewiętnaście czy też dwadzieścia kilka lat.

We wczesnych fazach ojcostwa patrzyłeś, jak twoje dziecko stawia pierwsze kroki. Później oglądałeś jego pierwszy występ. Po kilku latach towarzyszyłeś synowi, kiedy przeżywał rozstanie z dziewczyną. Pomagałeś też córce w wyborze szkoły średniej. Stawka jest coraz wyższa, ale wciąż chodzi o to samo: kolejny krok. Te kroki doprowadziły cię właśnie do tego momentu.

Rozdział II

Kontrola lotów