Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Jacek przeprowadza się do nowego pokoju. To okazja do tego by zrobić porządki wśród zabawek i książek – jedne spakować do pudeł by w przyszłości służyły młodszemu rodzeństwu, inne, zniszczone, wyrzucić na śmietnik. Pluszowy Zajączek z niepokojem przygląda się tym porządkom. Jakie miejsce przewidział dla niego Jacek? Czy z ukochanych zabawek naprawdę się wyrasta? A może pozostają ważne na zawsze? Zanim Pluszowy Zajączek się o tym przekona, przeżyje nieoczekiwane i pełne niebezpieczeństw przygody.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 24
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Copyright © Iwonna Buczkowska
Copyright © Wydawnictwo BIS 2023
ISBN 978-83-7551-796-5
Wydawnictwo BIS
ul. Lędzka 44a
01-446 Warszawa
tel. 22-877-27-05, 22-877-40-33
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwobis.com.pl
Takiego zamieszania to w naszym domu dawno nie było! – myślał podekscytowany Pluszowy Zajączek. Wprawdzie nie przepadał za gwałtownymi zmianami, ale nie lubił też nudy, a ta ostatnio przydarzała mu się coraz częściej.
Siedział więc na swoim miejscu przy lampce i obserwował pokój, który wyglądał tak, jakby ogromna wichura wywiała wszystko z szafy i komódki. Porozrzucane ubrania i zabawki piętrzyły się na łóżku, na podłodze i nawet na biurku.
Zajączek widział coraz mniej, bo sterta rzeczy rosła przed nim z minuty na minutę, a Jacek co chwila dokładał coś jeszcze, ale na całe szczęście do pokoju zajrzała mama.
– Jacku! Co ty wyprawiasz?
– Miałem wyjąć… – tłumaczył Jacek, zdziwiony reakcją mamy.
– Wyjąć, a nie porozrzucać!
Nagle w sąsiednim pokoju rozległ się krzyk Gabrysi, a zaraz potem płacz Tomka.
Mama westchnęła i wybiegła, potykając się o zabawki.
Tomek urodził się niedawno i właśnie przez niego było to całe zamieszanie – a mianowicie: ZAMIANA POKOJÓW. Mówiło się o tym od jakiegoś czasu i teraz ten plan miał zostać zrealizowany. Jacek i Zajączek przeprowadzali się do mniejszego pokoju, który był dotąd pokojem siostry. Tu, w większym, będą teraz Gabrysia i malutki Tomek. Jacek był niezadowolony. Miał dostać mniejszy pokój, co oznaczało konieczność pozbycia się części zabawek.
– Jesteś już dużym chłopcem! Po co ci to i to? – Zajączek przyglądał się, jak mama wyciągniętym palcem skazywała na wygnanie pokiereszowaną wyścigówkę, nakręcany samochodzik, gumową piłkę w biedronki…
Musiał przyznać, że mama miała rację. Niektóre zabawki od dawna tylko zagracały pokój.
– Ale ja nie chcę ich wyrzucać! – protestował Jacek.
– Schowamy. I wyjmiemy, jak Tomek do nich dorośnie. A jak będziesz chciał, to też się pobawisz. Zgoda?
Trzeba przyznać, że mama miała dar negocjowania. Ona też nadzorowała całość przedsięwzięcia. Przeglądała zabawki, ubranka – co za małe, co się przyda, a co już nie. Niektóre rzeczy pakowała do wielkich plastikowych worków, inne przenosiła z pokoju do pokoju. Cierpliwie omijała ubraniowe wydmy, zabawkowe rafy i siedzącego na podłodze w przedpokoju tatę, który pochylony nad fragmentami nowej szafki (tej na rzeczy Tomka) i instrukcją jej składania starał się zidentyfikować różnych rozmiarów kołki, śrubki, podkładki i zaślepki.
Jedyną osobą, która niczym się nie przejmowała, był sprawca zamieszania. Nakarmiony i przewinięty Tomek przez większość czasu smacznie spał.
W nowym pokoju Jacek posadził Zajączka na górnej półce regału, obok książek.
No, nie wiem, czy będzie mi tu wygodnie – myślał z obawą Zajączek, wspominając swoje dotychczasowe miejsce na biurku. Jednak po namyśle zrozumiał, że był to z pewnością awans.
Widzę stąd wszystko dużo lepiej – ocenił. – Nawet część przedpokoju i fragment salonu. I Jacek dobrze wie, że tak jak on lubię książki. Te nowe, pachnące jeszcze farbą drukarską, i te starsze, czytane nieraz wielokrotnie.
I poczuł się tak, jakby i on razem z Jackiem trochę wydoroślał.
Z zamyślenia wyrwał go głos Gabrysi:
– Mogę wziąć Zajączka? – spytała dziewczynka. – Lusia chciała się z nim pobawić.
Lusia była pluszową Panią Zajączkową, którą Gabrysia dostała kiedyś pod choinkę.
– Mogę? – ponowiła pytanie.
– Nie! – odburknął Jacek.
– Tylko na trochę – prosiła.
– Nie i już! I nie plącz mi się tu! To teraz mój pokój!
– Mamo! – Dziewczynka nie dawała za wygraną. – Maaamooo!!!
– Co się znów dzieje? – Mama wsunęła głowę do pokoju.
– Bo on nie chce mi pożyczyć Zajączka! – rozpaczała Gabrysia.
– No, co ty? – Mama z niedowierzaniem spojrzała na syna. – A ty nie krzycz tak, bo znów obudzisz Tomka! – upomniała córkę i uznawszy, że kryzys został zażegnany, zniknęła.
– Dobra, weź, tylko uważaj! – Chłopiec wstał od biurka i sięgnął na półkę. – I przynieś z powrotem – przypomniał.
– Przecież wiem. Dzięki. – Gabrysia przytuliła Zajączka i uroczyście oznajmiła: – Lusia zaprasza pana na podwieczorek.
Zajączek lubił te wizyty. Gabrysia i Lusia były zawsze gościnne i miłe, więc chętnie się z nimi bawił, choć oczywiście to nie było to samo co zabawy z Jackiem.
Dawny pokój Jacka wyglądał teraz inaczej. W kącie, gdzie wcześniej było biurko, teraz stało łóżeczko Tomka. W regale na półce, na której Jacek trzymał modele samolotów i samochody, siedziały wystrojone lalki. Pokój był bardziej kolorowy i pachniał małym dzieckiem… Pachniał wspomnieniami… Tamtym czasem, gdy Jacuś był malutki, a Zajączek siedział przy nim i nucił mu najpiękniejsze kołysanki – takie, które znają tylko pluszowe zajączki.
Gabrysia posadziła Zajączka przy stoliku dla lalek. Po drugiej stronie siedziała już wystrojona Lusia. Stolik był pięknie nakryty serwetką. Pośrodku stał dzbanuszek, a obok kolorowe filiżaneczki i talerzyk z owocami.
– Dla pana soczek czy herbatka? A dla pani, Lusiu? – pytała dziewczynka i upewniwszy się, na co mają ochotę, częstowała smakołykami.