49,90 zł
21 osób interesuje się tą książką
„Pić albo nie pić” to wyjątkowa książka, napisana przez naukowca i zakorzeniona w 40-letnich badaniach medycznych oraz praktycznym doświadczeniu w leczeniu pacjentów. Profesor David Nutt przebija się przez powszechne stereotypy, aby wyjaśnić długo- i krótkoterminowe skutki picia alkoholu. Sprawia, że skomplikowana nauka staje się prosta. Zabiera czytelników w fascynującą podróż do wnętrza ciała i mózgu od pierwszego łyka. Tłumaczy, co naprawdę oznacza „odpowiedzialne picie”, w przekonujący i zrozumiały sposób opisuje, jak wpływa ono na nasze zdrowie – samopoczucie i dobrostan psychiczny, regularność snu, hormony, płodność… To wiedza niezbędna do tego, żeby podejmować racjonalne, świadome decyzje dotyczące naszej konsumpcji tej nieustająco popularnej używki.
Uwaga, po przeczytaniu tej książki, możesz już nigdy nie sięgnąć po alkohol!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 356
KATARZYNA ŁUKOWSKA zastępczyni dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom
Drogi Czytelniku,
kiedy zostałam poproszona przez Krytykę Polityczną o napisanie wstępu, zastanawiałam się, co chciałabym przekazać, mając za sobą ponad 20-letnie doświadczenie pracy w Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (przekształconej obecnie w Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom). David Nutt stara się zachęcić Państwa poprzez dostarczenie naukowych dowodów dotyczących wpływu alkoholu na zdrowie do odpowiedzi na pytanie: pić czy nie pić? Robi to w sposób na tyle wyczerpujący i dokładny, że nie ma potrzeby tego uzupełniać. Dlatego uznałam, że opowiem o tym, o czym można usłyszeć w dyskursie publicznym – prowadzonym nie zawsze dokładnie i rzetelnie: czy faktycznie jako Polacy pijemy więcej? Czy alkohol jest wciąż najpopularniejszy wśród młodzieży? Czy kolorowe buteleczki zwane „małpkami” to realny problem? A dla wszystkich osób, które po lekturze publikacji zadadzą sobie pytanie: „Czy moje picie alkoholu nie stało się problemem?”, a także dla tych, którzy mają bliskich nadużywających alkoholu – opisałam polski system leczenia uzależnień i możliwości leczenia. Nikt, kto sięga po alkohol pierwszy raz, nie robi tego z zamiarem uzależnienia się, ale jeśli to nastąpi, należy szukać profesjonalnej pomocy. Do czego zachęcam nie tylko osoby nadużywajcie alkoholu, ale także ich bliskich.
W Polsce alkohol jest najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną. Do grona konsumentów należy ponad 80% dorosłych. Konsumenci są definiowani jako ci, którzy pili alkohol w czasie ostatnich 12 miesięcy przed badaniem. Wśród abstynentów dominują kobiety (26,5%) w porównaniu z mężczyznami (12,6%). Jednocześnie od pewnego czasu obserwowany jest systematyczny wzrost spożycia alkoholu – z 6,63 litra 100% alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca w 2001 roku do 9,37% litra w 2022 roku. Od 15 lat spożycie wynosi nie mniej niż 9 litrów. Natomiast w 2022 roku odnotowano spadek średniego spożycia i wspomniane wyżej 9,37 litra jest poziomem najniższym od 6 lat. Z wysokim spożyciem warto zestawić widoczną od kilku lat tendencję zwiększania się liczby zgonów z powodu używania alkoholu (zaburzenia psychiczne, choroby wątroby, zatrucia); w 2021 roku (za ten rok dostępne są ostatnie dane) było to ponad 14 tysięcy osób.
Ulubionym napojem alkoholowym Polaków jest piwo, które od końca lat 90. ma największy udział w strukturach spożycia. Wcześniej dominowały wyroby spirytusowe. Ogólnie konsumenci piją alkohol średnio 73 dni w roku, jednak widać tu różnice między kobietami a mężczyznami. Dla mężczyzn ta średnia to 106 dni, a dla kobiet 37 w roku. Mężczyźni średnio piją napoje spirytusowe 20 dni, a kobiety 9.
Konsumenci pytani o motywy sięgania po alkohol najczęściej wskazują aspekty społeczne, takie jak picie podczas uroczystości, presja społeczna oraz korzyści wynikające ze zmiany nastroju. Są to oczywiście deklaracje, ponieważ zapewne rzadko respondenci mają taki wgląd w swoje motywy picia alkoholu, aby przyznać, że sięgają po niego w celach regulacji emocji i ucieczki od problemów, co z kolei mogłoby być sygnałem picia ryzykownego.
Analizując przyczyny zwiększającego się średniego spożycia napojów alkoholowych w Polsce, należy zwrócić uwagę na ich zwiększającą się dostępność ekonomiczną. Jest ona definiowana jako relacja miedzy ceną a dochodami konsumentów; cena z kolei jest regulowana głównie wysokością podatku akcyzowego. Wskaźnikiem ilustrującym dostępność ekonomiczną jest liczba butelek poszczególnych rodzajów napojów alkoholowych, które można kupić za średnie miesięczne wynagrodzenie. Od 2002 roku ta ekonomiczna dostępność systematycznie się zwiększa; za średnie miesięczne wynagrodzenie w 2022 roku można było kupić o blisko 140% więcej butelek piwa o pojemności 0,5 litra niż w 2002 (wzrost z 796 do 1889) i ponad 140% więcej butelek czystej wódki 40% o pojemności 0,5 litra (wzrost z 90 do 219 butelek). W ciągu ostatnich 22 lat ceny napojów spirytusowych i piwa wzrosły o 23–25% i w porównaniu z innymi towarami (takimi jak chleb, cukier, bilety komunikacji miejskiej, metr kwadratowy mieszkania) jest to najwolniej rosnący wskaźnik.
Od kilku lat problemem jest picie alkoholu w małych opakowaniach, wobec których szybko przyjęła się nazwa „małpki”, co z kolei w zestawieniu z „flaszkami” brzmi o wiele przyjemniej. Małe opakowania zawierają różne rodzaje alkoholi, jednak to małe buteleczki z kolorową wódką na stałe wpisały się w rynek produktów alkoholowych i są obecnie w każdym sklepie z alkoholem. Mały format butelek, niska cena, łatwość ukrycia oraz możliwość szybkiego wypicia powodują, że konsument może nie dostrzegać problemów związanych z piciem, a być może już z uzależnieniem. Dodatkowo alkohol w takiej postaci wypija się samotnie, prosto z buteleczki i bez okazji towarzyskiej. Jest to inny styl picia niż z wykorzystaniem tzw. półlitrówki, którą najczęściej spożywa się przy okazji spotkań towarzyskich w kieliszkach lub drinkach i przy jedzeniu. Do zakupu tego rodzaju alkoholi przyznaje się ponad 1/3 konsumentów, a kobiety kupują go znacznie rzadziej niż mężczyźni. Najczęściej napoje alkoholowe w małych opakowaniach kupują klienci w wieku 18–35 lat.
Napoje alkoholowe są najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną wśród młodzieży w porównaniu z narkotykami i papierosami3. Z badań ESPAD, realizowanych od 1995 roku co cztery lata (ostatnio w 2019 roku) na reprezentatywnej próbie uczniów klas trzecich szkół gimnazjalnych (wiek: 15–16 lat) oraz klas drugich szkół ponadgimnazjalnych (wiek: 17–18 lat), wynika, ze chociaż raz w ciągu całego swojego życia piło 80,0% uczniów młodszych i 92,8% starszych. Natomiast widać systematyczny trend spadkowy w zakresie spożywania w ciągu 30 dni poprzedzających badanie (to wskaźnik częstego picia) w młodszej grupie z 65% w 2003 roku do 47% w 2019. Szczególnie niebezpieczne dla młodych ludzi są przypadki upicia się. Takie doświadczenie w czasie 30 dni przed badaniem zgłosiło ponad 11% 15- i 16-latków oraz blisko 19% 17- i 18-latków. W zakresie ocen dostępności do napojów alkoholowych odnotować trzeba powolną, ale konsekwentną pozytywną tendencję zmniejszania się odsetka uczniów określających swój dostęp jako bardzo łatwy. Ponadto zmniejsza się też odsetek uczniów dokonujących zakupów takich napojów alkoholowych jak piwo czy wódka.
Paradygmat profilaktyczny przyjęty w Polsce promuje abstynencję do osiągniecia pełnoletności i odzwierciedlają to przepisy prawne, które zabraniają zarówno sprzedawania, jak i podawania napojów alkoholowych niepełnoletnim. Zasady wprowadzane przez rodziców dotyczące niesięgania po alkohol, dobra komunikacja, rozmawianie o zagrożeniach związanych z piciem alkoholu w okresie nastoletnim mają znaczenie ochronne dla dziecka. Tymczasem z badań ESPAD wynika, że jedynie połowa rodziców nigdy nie pozwala na picie swoim 15- i 16-letnim dzieciom, 22% pozwala tylko w swojej obecności, a 7% pozwala bez obecności rodziców. Co piąty badany nastolatek w tej grupie wiekowej nie znał zdania rodziców w tej sprawie. Dziecko może postrzegać zgodę rodziców na picie alkoholu w ich obecności jako ogólne przyzwolenie na spożywanie alkoholu i mieć mniejsze poczucie ryzyka związanego z piciem alkoholu.
W Polsce leczenie uzależnienia od alkoholu jest bezpłatne również dla osób nieubezpieczonych, a zgłoszenie do poradni nie wymaga skierowania. Natomiast przyjęcie na oddziały dzienne i całodobowe wymaga posiadania skierowania, najlepiej z poradni leczenia uzależnień. Placówki udzielają pomocy nie tylko osobom uzależnionym, ale również dorosłym członkom ich rodzin, oferując programy psychoterapii grupowej oraz indywidualnej. Niektóre placówki prowadzą także sesje rodzinne i spotkania konsultacyjne dla rodzin, a na dalszych etapach leczenia – terapię par, terapię rodzinną lub wybrane treningi zachowań, np. komunikacji rodzinnej czy umiejętności wychowawczych.
Wśród placówek leczenia uzależnień realizujących programy psychoterapii osób uzależnionych wyróżnia się:
poradnie leczenia uzależnień (poradnia terapii uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia, poradnia leczenia uzależnień, poradnia terapii uzależnienia od substancji psychoaktywnych, poradnia terapii uzależnień dla dzieci i młodzieży);
oddziały dzienne leczenia uzależnień (dzienny oddział terapii uzależnienia od alkoholu, dzienny oddział leczenia uzależnień, dzienny oddział terapii uzależnienia od substancji psychoaktywnych);
oddziały całodobowe leczenia uzależnień, w tym oddziały podwójnych diagnoz (całodobowy oddział terapii uzależnienia od alkoholu, całodobowy oddział leczenia uzależnień, całodobowy oddział terapii uzależnienia od substancji psychoaktywnych, całodobowy długoterminowy oddział rehabilitacji dla osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, całodobowy długoterminowy oddział rehabilitacji dla dzieci i młodzieży uzależnionych od substancji psychoaktywnych);
oddziały leczenia alkoholowych zespołów abstynencyjnych oraz oddziały leczenia zespołów abstynencyjnych po substancjach psychoaktywnych (detoksykacja) – na oddziałach detoksykacyjnych realizowane są świadczenia zdrowotne z zakresu detoksykacji oraz motywowanie do podjęcia psychoterapii uzależnienia.
Dodatkowo osoby uzależnione od alkoholu i od substancji psychoaktywnych mogą uzyskać pomoc w hostelach. Jest w nich zapewniony pobyt dla osób uzależnionych w chronionych warunkach mieszkalnych, połączony z programem postrehabilitacyjnym, kierowanym najczęściej do osób po ukończonym procesie leczenia uzależnienia (tj. po ukończonej psychoterapii uzależnienia) utrzymujących abstynencję. Program postrehabilitacyjny opiera się na przykład na zajęciach utrwalających efekty psychoterapii uzależnienia, w grupach zapobiegania nawrotom, aktywizacji zawodowej.
Osoby z problemem uzależnienia mogą także uzyskać pomoc w Centrach Integracji Społecznej. Realizują one reintegrację zawodową i społeczną poprzez następujące usługi:
kształcenie umiejętności pozwalających na pełnienie ról społecznych i osiąganie pozycji społecznych dostępnych osobom niepodlegającym wykluczeniu społecznemu;
nabywanie umiejętności zawodowych i przyuczenie do zawodu, przekwalifikowanie lub podwyższenie kwalifikacji zawodowych;
naukę planowania życia i zaspokajania potrzeb własnym staraniem;
uczenie umiejętności racjonalnego gospodarowania posiadanymi środkami pieniężnymi.
Centra Integracji Społecznej są przeznaczone szczególnie dla osób znajdujących się w kryzysie bezdomności, uzależnionych od alkoholu, narkotyków, osób z zaburzeniami psychicznymi, długotrwale bezrobotnych, zwalnianych z zakładów karnych, uchodźców, osób z niepełnosprawnościami. O skierowaniu na zajęcia oferowane przez CIS decyduje ośrodek pomocy społecznej po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego przez pracownika socjalnego. O przyjęcie do CIS może wystąpić osoba zainteresowana bądź jej przedstawiciel ustawowy, a także placówka leczenia uzależnień, powiatowe centrum pomocy rodzinie czy ośrodek pomocy społecznej.
Na całość leczenia uzależnienia od alkoholu w odpowiednich placówkach najczęściej składają się:
program podstawowy (trwający od 6 do 8 tygodni na oddziałach całodobowych i dziennych lub około 6 miesięcy w placówkach ambulatoryjnych), którego celem jest rozpoznanie uzależnienia, zbudowanie motywacji do leczenia i podjęcia nauki życia na trzeźwo; program ma formę oddziaływań grupowych i jest uzupełniony sesjami indywidualnymi;
programy ponadpodstawowe (realizowane w placówkach ambulatoryjnych), utrwalające zmianę i wspierające dalsze zdrowienie (tzw. programy pogłębione), trwające od czasu ukończenia programu podstawowego (od 12 do 18 miesięcy), których celem jest nauka zapobiegania nawrotom czynnego uzależnienia, nauka radzenia sobie z emocjami, z relacjami, z zadaniami życiowymi bez substancji psychoaktywnych oraz rozwój osobisty. Programy te mają formę oddziaływań grupowych i indywidualnych.
Co najmniej w ostatniej dekadzie można zaobserwować tendencję do przekształcania się placówek leczenia uzależnień od alkoholu lub leczenia uzależnienia od innych niż alkohol substancji psychoaktywnych, które udzielają świadczeń zdrowotnych w trybie ambulatoryjnym i przyjmowały jednorodne grupy pacjentów, w placówki udzielające świadczeń zdrowotnych pacjentom z każdym rozpoznaniem z katalogu od F.10 do F.19, czyli zaburzeń psychicznych i zachowania spowodowanych używaniem substancji psychoaktywnych. Placówki te przyjmują także pacjentów uzależnionych od hazardu lub wykazujących inne zaburzenia nawyków i popędów. Opisany proces przekształcania się placówek leczenia uzależnień wynika między innymi ze stopniowo następującej zmiany profilu pacjentów zgłaszających się do nich. Coraz częściej są to osoby, które są uzależnione od wielu substancji psychoaktywnych lub używają ich szkodliwie; szczególnie zjawisko to jest widoczne w młodszych grupach pacjentów.
Leczenie uzależnienia od alkoholu odbywa się w interdyscyplinarnych zespołach, w skład których wchodzą przede wszystkim specjaliści psychoterapii uzależnień, lekarze psychiatrzy, psycholodzy, instruktorzy terapii uzależnień oraz pielęgniarki. Główną metodą leczenia osób uzależnionych, bez względu na rodzaj uzależnienia, pozostaje psychoterapia, do której prowadzenia przygotowani są specjaliści psychoterapii uzależnień, wspierani w określonych zakresach przez instruktorów terapii uzależnień. Nie należy mylić psychoterapii z tzw. spotkaniami AA, czyli grupami samopomocowymi środowiska Anonimowych Alkoholików. Udział w takich mitingach może wspomagać proces zdrowienia, jednak nie jest to leczenie.
W Polsce w 2022 roku nastąpiła integracja trzech obszarów uzależnień – od alkoholu, innych substancji psychoaktywnych oraz behawioralnych. Jej wyrazem było utworzenie Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom z połączenia Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Na stronie www.kcpu.gov.pl znajdą Państwo między innymi adresy placówek leczenia uzależnień, a także numery telefonów udzielających wsparcia w sytuacji problemowego picia lub używania innych substancji psychoaktywnych oraz zagrożeń uzależnianiami behawioralnymi.
KCPU prowadzi także Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, tel. 800 120 002 – całodobowy i bezpłatny.
Życzę ciekawej lektury i zapraszam do kontaktu z Krajowym Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.
1 Dane pochodzą głównie z Raportu 2023 – Uzależnienia w Polsce, wydawnictwo Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, a także z Rekomendacji do realizowania i finansowania gminnych programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania narkomanii w 2024 roku, wydawnictwo KCPU.
2Kondycja psychiczna mieszkańców Polski. Raport z badań „Kompleksowe badanie stanu zdrowia psychicznego społeczeństwa i jego uwarunkowań – EZOP II”, red. J. Moskalewicz, J. Wciórka, Instytut Psychiatrii i Neurologii, Warszawa 2021.
3 Europejski Program Badań Szkolnych nad Używaniem Alkoholu i Narkotyków – ESPAD, edycja 2019. Raport dostępny na stronie www.kcpu.gov.pl.
Przedmowa
Większość osób zna mnie jako rządowego eksperta od narkotyków, który w 2009 roku został zwolniony za mówienie o tym, że brytyjska polityka narkotykowa nie opiera się na dowodach naukowych. Jestem jednak również lekarzem i od początku swojej kariery – jak każdy przedstawiciel tego zawodu – regularnie mam do czynienia z problemami, których alkohol nastręcza moim pacjentom i współpracownikom.
Wpływ alkoholu etylowego (etanolu) na zdrowie jest przemożny. Niemal połowa pacjentów na oddziałach ortopedycznych znajduje się tam z powodu urazów związanych z piciem, a szpitalne oddziały ratunkowe w weekendy dosłownie wypełniają się pijanymi ludźmi. Alkohol i medycyna są nierozerwalnie związane w taki sam sposób jak pieniądze i bankowość.
Moim zdaniem jednym z głównych powodów mojego zwolnienia był występ w programie radiowym, w którym w najlepszym czasie antenowym ośmieliłem się powiedzieć, że alkohol jest najbardziej szkodliwym narkotykiem w Zjednoczonym Królestwie. W tamtym czasie brytyjska agencja Advisory Council on the Misuse of Drugs (ACMD) nawet nie pozwalała na rozpatrywanie go w takich kategoriach, mimo że wszyscy naukowcy w kraju wiedzą, że taka perspektywa niewątpliwie jest uzasadniona.
Moja wypowiedź w radiu opierała się na wynikach najbardziej złożonej i szczegółowej analizy szkodliwości różnych narkotyków, jaką kiedykolwiek przeprowadzono. Od tamtego czasu podobne badania zrealizowano także w innych państwach europejskich i Australii, a ich autorzy również doszli do wniosku, że alkohol jest najbardziej niebezpiecznym środkiem psychoaktywnym.
Alkohol zajmuje pierwsze miejsce w zestawieniach dotyczących szkodliwości różnych narkotyków głównie dlatego, że spożywa go ogromna liczba osób. W większości zachodnich krajów pierwszego świata pije go ponad 80 procent wszystkich dorosłych obywateli, z czego tylko około jedna piąta używa go w sposób problemowy. Tych ludzi jest jednak na tyle dużo, że ich problemy alkoholowe wywierają olbrzymi wpływ na resztę społeczeństwa, zwłaszcza na ich rodziny i przyjaciół. Picie jest związane między innymi z wypadkami drogowymi, utratą pracy, wieloma chorobami i przemocą – zarówno w rodzinie, jak i poza nią. Problemy wynikające ze spożywania alkoholu kosztują Zjednoczone Królestwo ponad 6 miliardów funtów wydawanych na ochronę porządku publicznego i ponad 3 miliardy funtów na opiekę zdrowotną.
Mimo to większość z nas nadal pije i nie doświadcza z tego powodu żadnych poważnych problemów. To sugeruje, że istnieją różne czynniki biologiczne i społeczne, które wpływają na naszą relację z alkoholem. Uważam, że wiedza na ich temat może pomóc nam wszystkim – i naszym rządom – w podejmowaniu racjonalniejszych i korzystniejszych dla zdrowia decyzji dotyczących picia. W książce podjąłem próbę przedstawienia tej wiedzy, posługując się językiem, który wszyscy będą w stanie z łatwością zrozumieć.
Od ponad czterdziestu lat zajmuję się badaniami medycznymi nad napojami alkoholowymi. Pod koniec lat 80. przez dwa lata prowadziłem szpitalny oddział badawczy w amerykańskiej agencji National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism (NIAAA), wchodzącej w skład National Institutes of Health (NIH) w Maryland. Po powrocie do Zjednoczonego Królestwa kontynuowałem zgłębianie przyjemnych i szkodliwych aspektów spożywania alkoholu z perspektywy naukowej, a także leczyłem pacjentów z problemami alkoholowymi.
Jednocześnie jednak jestem współwłaścicielem – wraz z jedną z moich córek – winiarni w dzielnicy Ealing w zachodniej części Londynu. W swoim życiu zetknąłem się zarówno z plusami, jak i minusami picia alkoholu, a celem tej książki jest podsumowanie mojej wiedzy, doświadczeń i poglądów w taki sposób, aby każdy mógł lepiej zrozumieć, dlaczego tak prosty związek chemiczny może sprawiać mnóstwo przyjemności, a zarazem tak wiele bólu.
David Nutt jest neuropsychofarmakologiem w Imperial College London, kierownikiem organizacji DrugScience (drugscience.org.uk) i byłym przewodniczącym brytyjskiej Rady Doradczej ds. Nadużywania Narkotyków.
Wprowadzenie
Pierwszego dnia na University of Cambridge miałem okazję poznać innych studentów, którzy również rozpoczynali studia medyczne. Po uroczystości otwarcia roku akademickiego dziewięcioro z nas poszło razem do pobliskiego pubu.
Przesiedzieliśmy tam cały wieczór. Wnętrze było typowe dla miejskich pubów z lat 60. ubiegłego wieku: znajdowały się tam małe lepkie stoliki i jeszcze bardziej lepki dywan, a ściany i sufit były pożółkłe od dymu, który unosił się w środku. Nie miałem dużego upodobania do alkoholu, ale tamtego dnia wypiłem chyba trzy kufle lokalnego piwa Greene King. Większość pozostałych osób wypiła może cztery lub pięć, co z mojej perspektywy było bardzo dużą ilością. Około godziny 22.30 pub zamknięto, ale ktoś z naszej grupy powiedział, że ma w pokoju kilka butelek wina, więc poszliśmy do uniwersyteckiej świetlicy, żeby je wypić podczas dalszych rozmów.
Byliśmy hałaśliwą gromadą naiwnych i roześmianych osiemnastolatków, którzy świetnie się bawili. W pewnym momencie jeden z moich towarzyszy zaczął jednak płakać. Nie płakał po cichu, lecz bardzo głośno szlochał, jęczał i zawodził. Wylewające się z niego negatywne emocje były tak intensywne, że przeszło mi przez myśl, iż za chwilę może popełnić samobójstwo. Był wśród nas chłopak, który znał go ze szkoły średniej, więc zapytałem go, czy według niego powinniśmy wezwać karetkę. On jednak odpowiedział: „Nie, nie martw się. On zawsze tak się zachowuje po alkoholu. Jutro rano nawet nie będzie pamiętał o tej sytuacji”.
Faktycznie następnego dnia niczego nie pamiętał, a ja zacząłem się zastanawiać: „Jak to możliwe, że ktoś świetnie radzi sobie w szkole i wydaje się sympatyczny i pewny siebie, a pod wpływem alkoholu kompletnie się rozkleja i wpada w rozpacz? Jak to świadczy o tej substancji?”. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że właśnie wtedy pojawiła się we mnie fascynacja środkami psychoaktywnymi i ich wpływem na mózg, osobowość oraz społeczeństwo.
Jako lekarz widziałem na własne oczy wszelkiego rodzaju szkody wywoływane przez alkohol, począwszy od wypadków samochodowych spowodowanych przez pijanych kierowców, przez akty przemocy, a skończywszy na chorobach wątroby i nowotworach. Nie ulega wątpliwości, że nie trzeba być bezdomnym alkoholikiem żyjącym na ulicy, żeby doświadczyć negatywnego wpływu napojów alkoholowych na mózg lub inne części ciała. Zdarza się to również ludziom odnoszącym sukcesy, takim jak wspomniany przeze mnie kolega ze studiów.
Prawda jest jednak taka, że w naszej małej grupie nie był on jedyną osobą z problemami alkoholowymi. Zmagał się z nimi również jego kolega ze szkoły średniej, który tamtego wieczoru zapewniał mnie, że wszystko jest w porządku. Niestety, od wczesnej młodości nadużywał alkoholu i zmarł w wieku czterdziestu kilku lat z powodu niewydolności wątroby. Picie nie tylko zrujnowało jego obiecującą karierę, ale również odebrało mu życie. Przyznaję, że tego rodzaju historie są ekstremalne, ale bynajmniej nie należą do rzadkości.
Postanowiłem podzielić się wszystkim, czego dowiedziałem się o alkoholu w ciągu pięćdziesięciu lat swojej kariery naukowej. Nie mam zamiaru prawić wam kazań ani was oceniać, nawet jeśli pijecie zbyt dużo (albo choćby podejrzewacie, że możecie pić zbyt dużo). Napisałem tę książkę, aby pomóc wam w dokonywaniu bardziej świadomych i rozsądnych wyborów dotyczących alkoholu. Kiedy nad nią pracowałem, po raz kolejny zastanowiłem się nad swoim własnym podejściem do niego – czyli nad tym, co i jak piję. Raczej rzadko sięgam po napoje alkoholowe i jestem świadom zagrożeń związanych z ich spożywaniem, mimo to zdaję sobie sprawę, że bardzo łatwo zacząć z nimi przesadzać.
Od zawsze uważam, że alkohol jest narkotykiem i że nie powinno się podchodzić do niego beztrosko. Takie podejście może oczywiście wydawać się dziwne w naszej kulturze, w której powszechnie akceptowane jest nie tylko spożywanie napojów alkoholowych, ale również upijanie się nimi. Stanowisko podobne do mojego zajmuje jednak większość lekarzy, naukowców i ekspertów od uzależnień, co wynika z ogromnych szkód, które alkohol wyrządza zdrowiu użytkowników i społeczeństwu1.
W raporcie Global Status Report on Alcohol and Health z 2018 roku World Health Organization (WHO) poinformowała, że w 2016 roku ponad 3 miliony osób zmarły w wyniku szkodliwego użycia alkoholu. W artykule opublikowanym niedawno w British Medical Journal znalazło się podsumowanie: „Podobnie jak tytoń, alkohol uśmierca niektórych użytkowników powoli za sprawą chorób, które wywołuje. W odróżnieniu od tytoniu alkohol może jednak również zabijać szybko za sprawą urazów i zatruć”2. Według szacunków alkohol co roku przyczynia się do około 30 tysięcy przedwczesnych zgonów w Anglii, Szkocji i Walii3, 4, 5, 6, 7 oraz powoduje ponad 5 procent ogólnoświatowych problemów ze zdrowiem. Zwiększa między innymi ryzyko śmiertelnie groźnych chorób sercowo-naczyniowych, które mogą prowadzić do zawałów serca i wylewów. Zwiększa również ryzyko chorób wątroby i nowotworów, a także różnego rodzaju wypadków – zwłaszcza drogowych – i śmierci samobójczych.
Nie próbuję was nastraszyć. Po prostu chcę przedstawić fakty, które pomogą wam w samodzielnym podejmowaniu racjonalniejszych decyzji. Od około 2010 roku w Wielkiej Brytanii i większości innych krajów europejskich trendy związane z piciem alkoholu zmierzają we właściwym kierunku, czyli w dół. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal spożywamy go niemal dwukrotnie więcej niż w latach 60. ubiegłego wieku. W dalszym ciągu jedna piąta brytyjskich obywateli (jedna trzecia mężczyzn i jedna szósta kobiet) spożywa ponad 11 standardowych jednostek alkoholu (SJA) tygodniowo8, 9.
Brytyjczycy są wyjątkowo dobrzy w piciu. Według sondażu Global Drug Survey upijają się średnio 51,1 razy w roku, czyli zasadniczo raz w tygodniu. Jedna dziesiąta osób dorosłych pije pięć lub więcej razy w tygodniu.
Dwie trzecie Brytyjczyków pijących ponad 11 SJA tygodniowo powiedziały, że ograniczenie spożycia alkoholu okazało się dla nich trudniejsze niż dokonanie innych zmian w stylu życia, takich jak częstsze wykonywanie ćwiczeń fizycznych, rzadsze palenie tytoniu czy poprawienie diety. Skoro sięgnęliście po tę książkę, zakładam, że w waszym przypadku może być podobnie. Być może zdarzyło wam się kiedyś poczuć ulgę, gdy zobaczyliście w gazecie artykuł o tym, że „umiarkowane” picie – zwłaszcza czerwonego wina – jest dobre dla zdrowia. Prawda jest jednak taka, że żaden poziom spożycia alkoholu nie jest w pełni bezpieczny (piszę o tym więcej w rozdziale 2).
Alkohol można spożywać w różnych formach, na przykład pod postacią drinka Aperol Spritz, szampana Pol Roger lub wysokoprocentowego białego cydru dostępnego w butelkach o objętości około 2 litrów. We wszystkich napojach alkoholowych znajduje się jednak ten sam związek chemiczny, który wpływa na chemię mózgu i wywołuje szeroki zakres efektów. U niektórych ludzi jednym z tych efektów jest uzależnienie. Istnieje ryzyko, że dopóki nie zdacie sobie sprawy z realnego wpływu alkoholu na ciało i psychikę, będziecie bagatelizowali zagrożenia związane z jego użyciem.
Zmiany w sposobach spożywania napojów alkoholowych w ostatnich pięćdziesięciu latach (czyli w ciągu mojej kariery zawodowej) stanowią niezwykły przykład tego, jak działania marketingowe wpływają na naszą percepcję. Dostęp do alkoholu w Wielkiej Brytanii był niegdyś znacznie bardziej ograniczony: sprzedawano go tylko w specjalnych miejscach (sklepach monopolowych i pubach) w określonych godzinach. Od lat 70. ubiegłego wieku kolejne rządy liberalizowały regulacje dotyczące kupowania napojów alkoholowych, które obecnie są powszechnie dostępne w supermarketach, a znaczna część ludzi traktuje je jako standardowy element swoich cotygodniowych zakupów spożywczych.
Większość z nas zbyt rzadko myśli o tym, jak głęboko alkohol jest zakorzeniony w wielu obszarach naszego życia. Pijemy, aby zacieśnić nasze kontakty towarzyskie. Pijemy, aby sfinalizować umowy biznesowe i dojść do porozumienia. Pijemy, aby uczcić narodziny dziecka. Pijemy, aby podnieść się nawzajem na duchu po czyjejś śmierci.
Kiedy jeden z moich siostrzeńców skończył osiemnaście lat, sprezentowałem mu specjalną kartkę z życzeniami. Podczas przyjęcia zerknąłem na kartki urodzinowe od innych gości i dopiero po obejrzeniu dwudziestu trzech udało się znaleźć jedną, która w żaden sposób nie nawiązywała do alkoholu. Jak młody człowiek ma rozumieć taki komunikat? Na szczęście pojawiły się doniesienia, że w ostatnim czasie młodzież – a przynajmniej pewna jej część – pije mniej. To absurd, że wchodzenie w dorosłość jest tak mocno związane z alkoholem. Wyżej wspomniane kartki urodzinowe dość dobrze jednak pokazują, że uzyskanie pozwolenia na jego spożywanie w wyniku osiągnięcia pełnoletniości jest postrzegane jako przełomowy moment w życiu.
Napoje alkoholowe mają specyficzny urok i długą historię, a nasza sztuka i ogólnie kultura są nimi dosłownie przesiąknięte. Według niektórych są one równie stare jak ludzkie społeczeństwo. Pojawiła się nawet teoria, że narodziny rolnictwa nie wynikały z prób zapewnienia dostępu do pożywienia, lecz z chęci uprawy roślin potrzebnych do produkcji alkoholu.
Rzymianie spożywali wino podczas Bachanaliów, a starożytni Grecy w trakcie sympozjonów. W naszej współczesnej kulturze alkohol pije się między innymi na wieczorach kawalerskich i panieńskich, spotkaniach wielbicieli wina lub piwa, uroczystych kolacjach lub na przyjęciach świątecznych w miejscach pracy.
W XIII i XIV wieku głównym producentem napojów alkoholowych był Kościół katolicki, ponieważ znaczna część ówczesnej wiedzy kulturowej na temat winiarstwa i piwowarstwa znajdowała się w posiadaniu zakonników. Najstarszy nieprzerwanie działający browar ma niemal tysiąc lat i mieści się w klasztorze w Niemczech10. Obecnie jednak za jedną trzecią ogólnoświatowej produkcji odpowiada jedna firma11.
Odniesienia do używania – i nadużywania – alkoholu można znaleźć w wielu wytworach naszej kultury, począwszy od obrazów Toulouse-Lautreca, a skończywszy na filmach o Jamesie Bondzie. Ulubionym drinkiem Toulouse-Lautreca był podobno absynt (cieszący się ogromną popularnością w ówczesnym Paryżu) połączony z brandy, a gdybym wypił tyle martini co agent 007, prawdopodobnie byłbym zarówno wstrząśnięty, jak i zmieszany. Powinno się nazywać go „człowiekiem ze złotą wątrobą”!
Oczywiście nie wszystkie odniesienia kulturowe do alkoholu są pozytywne. Bohaterka powieści W matni autorstwa Émile’a Zoli rozpaczliwie próbuje utrzymać swoją rodzinę w całości, gdy jej mąż popada w alkoholizm. Ostatecznie jednak ona również staje się alkoholiczką i umiera w nędzy. Renée Zellweger w entuzjastycznie przyjętym przez krytyków filmie Judy wcieliła się natomiast w rolę piosenkarki i aktorki Judy Garland, która zmagała się z nałogiem alkoholowym.
Od zawsze uważam, że jedyna różnica między alkoholem a innymi narkotykami polega na tym, że alkohol jest legalny. Wyrażanie tego stanowiska wielokrotnie było dla mnie źródłem problemów, ponieważ ani przedstawiciele rządu, ani pracownicy przemysłu alkoholowego z oczywistych powodów nie chcą, żeby alkohol był postrzegany jako narkotyk. Kiedy jednak jako naukowiec patrzę na jego wpływ na neuroprzekaźniki w mózgu, jest dla mnie oczywiste, że pod wieloma względami przypomina on oddziaływanie wielu substancji postrzeganych jako narkotyki, ale jest wyjątkowo złożony i wieloaspektowy (piszę o tym więcej w rozdziale 1). Alkohol wywołuje wyjątkowo szeroki zakres efektów w układach dla różnych neuroprzekaźników: żaden inny środek psychoaktywny nie pobudza kwasu gamma-aminomasłowego (GABA), serotoniny i dopaminy przy jednoczesnym blokowaniu glutaminianu i noradrenaliny.
W latach 2010–2019 we współpracy z innymi badaczami napisałem trzy artykuły12, w których pokazaliśmy, że alkohol jest prawdopodobnie najbardziej szkodliwym narkotykiem w Zjednoczonym Królestwie, Australii i bodaj wszystkich innych krajach świata zachodniego. Przeprowadziliśmy analizę decyzyjną, aby ocenić zagrożenia związane z użyciem różnych legalnych i nielegalnych środków psychoaktywnych, między innymi heroiny, kokainy, cracku i metamfetaminy, a także alkoholu i tytoniu. Alkohol zajął pierwsze miejsce, co wynikało nie tylko z jego szkodliwości dla poszczególnych użytkowników, ale przede wszystkim z niezwykle negatywnego wpływu na otoczenie społeczne. (Destrukcyjne skutki społeczne wynikające z picia alkoholu określa się niekiedy mianem „biernego picia”, co stanowi analogię do „biernego palenia”. Piszę o tym więcej w rozdziale 11).
Niedługo po tym, jak w ramach stażu podyplomowego zacząłem pracować jako psychiatra na oddziale ratunkowym w szpitalu Guy’s Hospital w południowo-wschodniej części Londynu, przywieziono do nas pewną kobietę w opłakanym stanie graniczącym z psychozą. Była jedną z pierwszych osób, którymi musiałem się zająć. Trafiła do nas prosto ze swojego przyjęcia weselnego, na którym jej bracia podczas pijackiej awantury pobili jej nowego męża. Niestety, w piątki i soboty tego rodzaju przypadki zdarzają się na oddziałach ratunkowych w całym Zjednoczonym Królestwie.
Wysoki poziom szkód związanych z piciem alkoholu w dużej mierze wynika z tego, że spożywa go wiele osób. Gdyby połowa dorosłych regularnie zażywała metamfetaminę, ogólny stan społeczeństwa byłby znacznie gorszy. Nie zmienia to jednak faktu, że na poziomie jednostkowym alkohol wyrządza ogromne szkody, których zakres zależy od poziomu jego spożycia. Mogą one być stosunkowo nieoczywiste. Na przykład dopiero niedawno dostrzeżono związek między alkoholem a nowotworami piersi, a uszkodzenia wątroby wynikające z picia zazwyczaj pojawiają się po 10 lub nawet 20 latach.
Możecie mieć nadzieję, że żadne z opisywanych przeze mnie zagrożeń nie odnosi się do was. Większość ludzi uwielbia krótkofalowe efekty wywoływane przez alkohol (poprawę nastroju, towarzyskość czy rozluźnienie) i wydaje się liczyć na to, że długofalowe szkody dla zdrowia u nich nie wystąpią.
STANDARDOWA JEDNOSTKA ALKOHOLU
Standardowa jednostka alkoholu (SJA) to miara używana do określania poziomu spożycia alkoholu. Wynosi ona w Polsce 10 g lub 12,5 ml czystego etanolu. Taka ilość znajduje się w około:
250 ml zwykłego piwa (pięcioprocentowego)100 ml wina (trzynastoprocentowego)30 ml mocnych trunków (czterdziestoprocentowych), takich jak gin, rum, wódka lub whiskyPowinniście jednak zdawać sobie sprawę z zagrożeń dla waszego zdrowia – zwłaszcza jeśli spożywacie powyżej 11 SJA tygodniowo. Ludzie związani z przemysłem alkoholowym doskonale wiedzą o tym, że jest to substancja toksyczna. Gdyby alkohol został odkryty w dzisiejszych czasach, niemal na pewno nie zostałby wprowadzony na rynek jako produkt spożywczy i prawdopodobnie byłby nielegalny. Jeżeli zastosujemy wobec niego kryteria dotyczące standardów bezpieczeństwa żywności, w pełni bezpiecznym limitem spożycia będzie jeden kieliszek wina rocznie13. Czy przyjmowalibyście nowy narkotyk, gdybyście wiedzieli, że skróci on wasze życie albo zwiększy ryzyko wystąpienia u was nowotworu, demencji i chorób serca? Prawdopodobnie nigdy byście go nie tknęli. Alkohol zajmuje jednak w naszej kulturze szczególne miejsce.
Chciałbym, żebyście zastanowili się nad waszymi nawykami dotyczącymi picia. Chciałbym, żebyście zdawali sobie sprawę, z jakimi zagrożeniami wiąże się przekraczanie zalecanych maksymalnych limitów spożycia alkoholu. Chciałbym, żebyście wiedzieli, że nawet jeśli nie zawsze przestrzegacie tych limitów, nie powinniście całkowicie ich lekceważyć. Chciałbym, żebyście monitorowali swój poziom spożycia alkoholu i nauczyli się odmawiać go sobie przynajmniej w niektórych sytuacjach.
Nie chcę, abyście kiedykolwiek wlewali go sobie do gardła bez zastanowienia. Niewykluczone, że po przeczytaniu tej książki postanowicie dołączyć do coraz liczniejszego grona ludzi, którzy zdecydowali się z niego zrezygnować. Równie dobrze możecie oczywiście stwierdzić, że wasz obecny poziom spożycia alkoholu wam odpowiada. Zależy mi jedynie na tym, abyście podjęli tę decyzję po zapoznaniu się ze wszystkimi faktami.
Picie alkoholu powinno być bowiem przede wszystkim świadome. Uważam, że należy traktować je w bardziej wyjątkowy sposób niż jedzenie – tak jak traktowano je w przeszłości. Uczyńcie z picia pozytywną i aktywną przyjemność. Dbajcie o to, żeby nie stało się dla was sposobem na samodzielne łagodzenie stresu i niepokoju ani odruchowym nawykiem, do którego po prostu się przyzwyczailiście.
Zachęcam was do tego, abyście w możliwie największym stopniu ograniczyli spożycie alkoholu (najlepiej do poziomu zalecanych limitów albo jeszcze bardziej), a jednocześnie zmaksymalizowali płynącą z niego radość i przyjemność. Jeśli sięgacie po niego regularnie, róbcie sobie co najmniej dwa dni przerwy w tygodniu. Mam nadzieję, że lektura tej książki pomoże wam pić mniej.
Jeżeli nadużywacie napojów alkoholowych, nie mam zamiaru was potępiać. Społeczeństwo zapoznaje nas z nimi w młodym wieku i mówi nam, że nic innego nie sprawi nam większej uciechy. Bardzo łatwo jednak uzależnić się od nich psychicznie lub fizycznie (piszę o tym więcej w rozdziale 7).
Mam nadzieję, że dzięki tej książce nauczycie się pić w taki sposób, żeby wasze życie stało się lepsze i żeby alkohol nigdy nie był jego głównym elementem. Mam nadzieję, że za jej sprawą będziecie lepiej regulować swój poziom spożycia napojów alkoholowych i skuteczniej decydować o tym, jaka ich ilość jest dla was odpowiednia, a następnie trzymać się swoich postanowień. Na zdrowie!
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Wprowadzenie
1www.bmj.com/content/362/bmj.k3944
2www.bmj.com/bmj/section-pdf/986178?path=/bmj/363/8172/This_Week.full.pdf
3www.gov.uk/government/news/public-health-england-and-drinkaware-launch-drink-free-days
4www.theguardian.com/society/2019/may/15/britons-get-drunk-more-often-than-35-other-nations-survey-finds
5ons.gov.uk/peoplepopulationandcommunity /healthandsocialcare/causesofdeath/bulletins/ alcoholrelateddeathsintheunitedkingdom/registeredin2017
6who.int/news-room/detail/21-09-2018-harmful-use-of-alcohol-kills-more-than-3-million-people-each-year-most-of-them-men
7www.alcoholchange.org.uk/alcohol-facts/fact-sheets/alcohol-statistics
8 Wielkość standardowej jednostki alkoholu różni się w zależności od kraju. Autor posługuje się danymi dotyczącymi Wielkiej Brytanii, w której wynosi ona 8 g lub 10 ml czystego alkoholu. W przypadku Polski wynosi ona natomiast 10 g lub 12,5 ml. Na potrzeby tłumaczenia przeliczyłem w przybliżeniu dane podawane przez autora na polskie jednostki i wprowadziłem w tekście inne zmiany w celu dopasowania go do polskiego kontekstu, na przykład w odniesieniu do dopuszczalnego limitu alkoholu we krwi kierowców, który w Wielkiej Brytanii wynosi 0,8 promila, a w Polsce zaledwie 0,2 promila [przyp. tłum.]
9https://digital.nhs.uk/data-and-information/publications/statistical/statistics-on-alcohol/2019
10en.wikipedia.org/wiki/Weihenstephan_Abbey
11www.bmj.com/content/362/bmj.k3944
12www.thelancet.com/journals/lanpub/article/PIIS0140-6736(10)61462-6/fulltext; www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25922421; journals.sagepub.com/doi/abs/10.1177/0269881119841569?journal-Code=jopa
13doi.org/10.1002/ijc.27553
David Nutt, Pić czy nie pić? Co nauka mówi o wpływie alkoholu na zdrowie Warszawa 2024
Tytuł oryginału: Drink? The New Science of Alcohol and Your Health
Copyright © David Nutt, 2020 Copyright © for this edition by Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2024 Copyright © for the preface by Katarzyna Łukowska, 2024
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-67805-91-9
Przekład: Maciej Lorenc Redakcja: Daria Jabłońska Korekta: Adam Wencel Projekt okładki: Katarzyna Błahuta Opieka redakcyjna: Jaś Kapela
Wydawnictwo Krytyki Politycznej ul. Jasna 10 lok. 3 00-013 Warszawa [email protected]
Książki Wydawnictwa Krytyki Politycznej dostępne są w redakcji Krytyki Politycznej (ul. Jasna 10 lok. 3, Warszawa), Świetlicy KP w Cieszynie (al. Jana Łyska 3) i księgarni internetowej KP (wydawnictwo.krytykapolityczna.pl) oraz w dobrych księgarniach na terenie całej Polski.
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Ossowska