29,90 zł
Słodziak wcale nie chce być słodkim pieskiem. Ma niezależny charakter i upodobania, które jego pani nie zawsze akceptuje. Na szczęście pani Kasia jest poetką zajętą szukaniem rymów do swoich wierszy i często przymyka oko na Słodziakowe wyczyny. Kiedy jednak jej pupil po pogoni za biblioteczną kotką Lusią przestaje być mile widziany w bibliotece, wybiera się z nim na szkolenie do specjalisty od psich manier. I o dziwo, to szkolenie bardzo się Słodziakowi podoba. Przecież wystarczy, że człowiek zrozumie zachowanie psa, i już można się z nim dogadać. Wkrótce Słodziak będzie mógł się wykazać dojrzałością, gdy napotka potrzebującego pomocy starszego pana. Znajomość z panem Antonim i innymi staruszkami sprawi, że chętnie będzie od czasu do czasu prawdziwym słodziakiem.
dla dzieci 5-10 lat
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 24
Copyright © Agata Widzowska
Copyright © Wydawnictwo BIS 2024
ISBN 978-83-7551-822-1
Wydawnictwo BIS
ul. Lędzka 44a
01-446 Warszawa
tel. 22-877-27-05, 22-877-40-33
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwobis.com.pl
Psień dobry! Na pewno już o mnie słyszeliście. Jestem najbardziej psim psem ze wszystkich psów świata. Moim praprapradziadkiem był słynny wilk Dziki Zgryz, a prapraprababcią wilczyca Gryzelda Łapczywa. Chociaż nigdy ich nie poznałem, bo urodziłem się w innym stuleciu, to jestem do nich bardzo podobny z wyglądu i z charakteru. Jestem psistojny i odważny. Moje uszy są być może trochę za duże i przypominają liście sałaty rzymskiej. Czasami je sobie przydeptuję, ale tylko raz w tygodniu, najczęściej w piątek, kiedy jestem już zmęczony aktywnością. Uszami badam otoczenie i jako pierwszy wiem, że w pobliżu grasują myszy i kuny. Kiedyś nawet uratowałem kable czyjegoś samochodu, które jakaś kuna chciała pogryźć, bo pomyliła je z makaronem spaghetti. Kuny są dziwne.
A jeśli chodzi o moją odwagę, to wyobraźcie sobie, że nie boję się niczego! Ani ciemności, ani wystrzałów, nietoperzy, śmierdzących skarpet, ani nawet szerszeni, bo bardzo szybko uciekam i żaden mnie nie dogoni. Niestety mam w życiu jeden szczególny problem, który nazywa się „ludzie” (niektórzy mówią „człowieki”, ale to jest błąd). Te istoty za wszelką cenę chcą mnie wychować i zrobić ze mnie psa domowego, którym nie jestem i nigdy nie będę.
Kupili mi nawet kocyk w serduszka i poduszkę z napisem SŁODZIAK. Wyobrażacie sobie? Tak dali mi na imię, mnie, potomkowi wilków! Wrrr! Czy nie lepiej, żebym się nazywał Fetor Wspaniały? Jak myślicie? Na szczęście mieszkam w domu poetki Kasi, czyli tej, która pisze dziwne słowa i nieustannie skrobie na papierze, jakby ją gryzły pchły. I to nas łączy, chociaż ona nie pochodzi od wilków. Czasami pisze o mnie.
Słodziak
Mawiają o mnie: „Ten pies jest słodki”.
A czy ja jestem porcją szarlotki?
Czy mam lizaczek zamiast ogona?
Nie! Moja mordka jest raczej słona.
Mówią: „Ma takie słodkie spojrzenie”.
A czy ja oczy moczyłem w dżemie?
Czy moja głowa jest lukrowana?
Nie, proszę pani! Nie, proszę pana!
Krzyczą z uśmiechem: „Słodkie ma uszka!”.
A czy ja jestem w syropie gruszka?
Czy ja wyglądam jak ulęgałka,
torcik z wisienką lub słodka chałka?
Już wiem, co zrobię!
Razem z ogonem
w mig się wytarzam w rybie wędzonej!