W umyśle mordercy. Cień bestii - Łukasz Wroński - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

W umyśle mordercy. Cień bestii ebook i audiobook

Łukasz Wroński

4,5

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

22 osoby interesują się tą książką

Opis

To nieprawda, że potwory istnieją tylko w bajkach. „W umyśle mordercy. Cień bestii” to książka, która ma nam przypomnieć tę przygnębiającą prawdę: one żyją wśród nas. Nie kryją się w ciemności pod osłoną groteskowych kształtów. Nie mają wyrastających rogów, kłów ani pazurów. Zamiast tego, mijając nas na co dzień, przyjmują ludzką postać i tylko czekają, aż popełnimy błąd…

Łukasz Wroński w swoich opowieściach sugestywnie przedstawia psychikę zabójców i gehennę ich ofiar. Te historie są tym bardziej przerażające, że wydarzyły się naprawdę. Do uświadomienia nam, na jakie okrucieństwo możemy być narażeni, autor wybrał zatrważające przykłady zbrodni dokonanych przez morderców, nekrofilów i dewiantów o twarzach ludzi, których na co dzień możemy spotkać na ulicy.

Po lekturze tej książki strach będzie waszym Aniołem Stróżem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 224

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 6 godz. 30 min

Lektor: Krzysztof Plewako-Szczerbiński

Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Re­dak­cjaAgnieszka Czap­czyk
Ko­rektaBe­ata Goł­kow­ska
Pro­jekt gra­ficzny okładki, skład i ła­ma­nieAgnieszka Kie­lak
Zdję­cia wy­ko­rzy­stane na okładceAdo­be­Stock
© Co­py­ri­ght by Skarpa War­szaw­ska, War­szawa 2024 © Co­py­ri­ght by Łu­kasz Wroń­ski, War­szawa 2024
Ze­zwa­lamy na udo­stęp­nia­nie okładki książki w in­ter­ne­cie
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-83294-39-1
Wy­dawca Agen­cja Wy­daw­ni­czo-Re­kla­mowa Skarpa War­szaw­ska Sp. z o.o. ul. Bo­row­skiego 2 lok. 24 03-475 War­szawa tel. 22 416 15 81re­dak­cja@skar­pa­war­szaw­ska.plwww.skar­pa­war­szaw­ska.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Dla Agnieszki – dzię­kuję za to, że je­steś moją muzą.

WSTĘP

Be­stia naj­gor­sza zna nieco li­to­ści, lecz ja jej nie znam,więc nie je­stem be­stią.

WIL­LIAM SZE­KSPIR, RYSZARD III

Wi­tam was po­now­nie, moi dro­dzy czy­tel­nicy. Są wśród was za­pewne za­równo sta­rzy „by­walcy”, jak i nowi „go­ście”, wszyst­kich jed­nak ewi­dent­nie łą­czy jedna ce­cha – cie­ka­wość. To wła­śnie ona spro­wa­dziła was tu­taj. Je­ste­ście cie­kawi ta­jem­nic tego świata, nie tylko tych wznio­słych, ale rów­nież tych prze­ra­ża­ją­cych i ma­ka­brycz­nych. Chęć po­zna­nia prawdy, albo cho­ciaż zbli­że­nia się do niej, spra­wia, że in­te­re­su­je­cie się tym, co in­nych może od­rzu­cać – złem w jego naj­bar­dziej od­ra­ża­ją­cej po­staci. Je­ste­ście tu prze­cież w końcu, bo pra­gnie­cie zro­zu­mieć, jak je­den czło­wiek jest w sta­nie zro­bić coś nie­wy­po­wie­dzia­nie okrut­nego dru­giemu.

Nie­któ­rzy fi­lo­zo­fo­wie uwa­żają, że żeby coś zro­zu­mieć, trzeba tego do­świad­czyć. W tym przy­padku by­łoby to jed­nak nie­zwy­kle trudne. Nie li­cząc tych, któ­rzy tak jak ja zaj­mują się za­wo­dowo zgłę­bia­niem te­matu ni­niej­szej książki, do­świad­cza­nie zła jest za­re­zer­wo­wane dla ofiar i ich ka­tów. I uwierz­cie mi na słowo, nie chcie­li­by­ście na­le­żeć do żad­nej z tych grup.

Mo­że­cie jed­nak otrzeć się o te do­świad­cze­nia, pró­bu­jąc zmie­rzyć się z po­miesz­czo­nymi w tej książce opi­sami dzia­ła­nia spraw­ców i ge­henną ich ofiar. Chcę wy­raź­nie pod­kre­ślić, że ma­ka­bryczne opisy nie mają słu­żyć po­szu­ki­wa­niu ta­niej sen­sa­cji. Tak jak w przy­padku mo­jej po­przed­niej książki, i te­raz chcę skło­nić was do sa­mo­dziel­nej re­flek­sji nad czło­wie­kiem – istotą my­ślącą, a za­ra­zem wciąż zwie­rzę­ciem, cho­ciaż sto­ją­cym na szczy­cie łań­cu­cha po­kar­mo­wego.

W pierw­szej czę­ści W umy­śle mor­dercy ce­lowo nie da­łem wam żad­nego dro­go­wskazu. Chcia­łem, aby­ście po prze­czy­ta­niu tek­stu zo­stali sami z wła­snymi my­ślami i sa­mo­dziel­nie zmie­rzyli się z emo­cjami, które zro­dziło w was do­świad­cze­nie ułamka opi­sa­nego okru­cień­stwa. Aby­ście, gdy już opad­nie szok, spró­bo­wali bez ja­kich­kol­wiek su­ge­stii zna­leźć od­po­wiedź na py­ta­nie: dla­czego? Dla­tego wła­śnie nie za­war­łem opi­sów, które z psy­cho­lo­gicz­nego punktu wi­dze­nia tłu­ma­czy­łyby to, o czym prze­czy­ta­li­ście.

Te­raz jed­nak za­mie­rzam się z wami po­dzie­lić wie­dzą – po wcze­śniej­szej sa­mo­dziel­nej eks­plo­ra­cji te­matu w pełni na to za­słu­ży­li­ście. Oczy­wi­ście zro­bię to w okro­jo­nej wer­sji, po­nie­waż ta pu­bli­ka­cja nie jest dzie­łem na­uko­wym. Chcę je­dy­nie rzu­cić tro­chę świa­tła na opi­sy­wane przy­padki, aby wa­sze dal­sze kon­klu­zje były peł­niej­sze. Po­dzie­li­łem więc książkę na trzy czę­ści, w któ­rych przed­sta­wiam okre­ślone mo­ty­wa­cje se­ryj­nych i wie­lo­krot­nych mor­der­ców. Każda część za­wiera na­to­miast opisy okre­ślo­nych przy­pad­ków, które wy­bra­łem, aby zi­lu­stro­wać oma­wianą mo­ty­wa­cję.

Ufam, że moi wierni czy­tel­nicy po­czują się jesz­cze bar­dziej usa­tys­fak­cjo­no­wani, ma­jąc oka­zję zo­ba­czyć, jak ana­li­zo­wane przy­padki wy­glą­dają okiem pro­fi­lera kry­mi­nal­nego, na­to­miast nowi czy­tel­nicy będą mo­gli naj­pierw sami zmie­rzyć się z tym, co wy­daje się tak nie­ludzko obce, a po­tem prze­ko­nać się, jak tłu­ma­czy to psy­cho­lo­gia śled­cza. Moim obo­wiąz­kiem jako pro­fi­lera, psy­cho­loga śled­czego i sek­su­ologa są­do­wego jest zro­zu­mie­nie zła kry­ją­cego się w czło­wieku. Mu­szę po­znać mo­ty­wa­cję lu­dzi, aby zło ogra­ni­czyć. Dzi­siaj za­pra­szam was wszyst­kich do tego świata, do umy­słu mor­dercy... ■

Fot.: Ado­be­Stock

.

MOR­DER­STWO Z LU­BIEŻ­NO­ŚCI

Zde­cy­do­wana więk­szość se­ryj­nych mor­der­ców działa z mo­ty­wa­cji sek­su­al­nej, dą­żąc do za­spo­ko­je­nia swo­jego wy­na­tu­rzo­nego po­pędu. Otóż sprawca taki od­czuwa pod­nie­ce­nie zwią­zane z ak­tem za­bój­stwa, to ono jest mu nie­zbędne do od­czu­wa­nia przy­jem­no­ści sek­su­al­nej. Mor­der­stwo z lu­bież­no­ści jest dla niego spo­so­bem na ab­so­lutne zdo­mi­no­wa­nie ofiary, a to wła­śnie do­mi­na­cja jest tym, co go pod­nieca. Jest skraj­nym sa­dy­stą sek­su­al­nym. Seks z uży­ciem prze­mocy, de­hu­ma­ni­za­cja dru­giej osoby w naj­róż­niej­szej po­staci i za­bój­stwo to środki, dzięki któ­rym od­czuwa sa­tys­fak­cje sek­su­alną. Akt za­bój­stwa nie­kiedy po­prze­dzają czę­sto wy­myślne sa­dy­styczne i fe­ty­szy­styczne ry­tu­ały ma­jące zwią­zek z od­czło­wie­cze­niem ofiary, cza­sem tego typu dzia­ła­nia na­stę­pują też po jej uśmier­ce­niu.

Zda­rza się jed­nak, że sam gwałt na ofie­rze, a po­tem jej uśmier­ce­nie, bez do­dat­ko­wych udziw­nień, wy­star­czą do za­spo­ko­je­nia po­pędu sprawcy. W nie­któ­rych przy­pad­kach sprawca nie musi na­wet do­ko­ny­wać czyn­no­ści sek­su­al­nych z ofiarą, po­nie­waż samo mor­der­stwo jest dla niego tak samo sty­mu­lu­jące jak seks i od­czuwa on or­gazm pod­czas za­bi­ja­nia, bez po­trzeby współ­ży­cia sek­su­al­nego. W li­te­ra­tu­rze przed­miotu na­zywa się to czy­stym mor­der­stwem z lu­bież­no­ści. Za­cho­wa­nie to jed­nak na­leży do rzad­ko­ści, sprawcy naj­czę­ściej od­by­wają jed­nak sto­sunki sek­su­alne z ofiarą albo do­ko­nują in­nych czyn­no­ści sek­su­al­nych, na przy­kład pe­ne­trują różne otwory w jej ciele swoim człon­kiem lub pal­cami, ma­stur­bu­jąc się przy tym. Mogą rów­nież li­zać, ssać, a na­wet gryźć ciało ofiary. Wielu spraw­ców lubi krę­po­wać swoje ofiary, gdyż wów­czas w ich oczach staje się ona nie­wol­nicą/nie­wol­ni­kiem. Tor­tu­ro­wa­nie ofiary jesz­cze za ży­cia, jej za­stra­sza­nie psy­chiczne, upo­ka­rza­nie, oka­le­cze­nie jej ciała po śmierci i mu­ty­la­cja, czyli wy­ci­na­nie czę­ści ciała ofiary, służą do tego, aby ofiarę uprzed­mio­to­wić. Dzięki temu sprawca zrów­nuje ją z rze­czą, staje się ona jego wła­sno­ścią.

Sa­dyzm sek­su­alny i fe­ty­szyzm

Wśród za­bu­rzeń pre­fe­ren­cji sek­su­al­nych u se­ryj­nych mor­der­ców naj­czę­ściej wy­stę­puje sa­dyzm i fe­ty­szyzm. Wszyst­kich sek­su­al­nych sa­dy­stów pod­nieca do­mi­na­cja. Zmie­rzają oni do spro­wa­dze­nia obiektu sek­su­al­nego do po­ziomu przed­miotu, zwie­rzę­cia, w czym mają po­móc róż­nego ro­dzaju ry­tu­ały sek­su­alne – krę­po­wa­nie, oka­le­cza­nie, bi­cie, upo­ka­rza­nie. U se­ryj­nych za­bój­ców mamy na­to­miast do czy­nie­nia ze skraj­nym przy­kła­dem tego typu za­cho­wań. W prze­ci­wień­stwie do po­pu­la­cji nie­groź­nych sa­dy­stów sek­su­al­nych, se­ryjni mor­dercy za­cho­wują się tak wo­bec osób, które nie wy­ra­ziły zgody na tego typu za­cho­wa­nia, czyli do­ko­nują gwałtu. Osta­tecz­nie uśmier­cają ofiarę, po­nie­waż pod­czas za­bój­stwa prze­staje być ona żywą istotą i fak­tycz­nie zo­staje spro­wa­dzona w oczach sprawcy do ka­wałka mięsa, ludz­kiej lalki, z którą może ro­bić, co tylko za­pra­gnie. Sprawca ni­gdy nie spo­tka się też z od­rzu­ce­niem z jej strony.

Jesz­cze bar­dziej skraj­nym przy­kła­dem tego typu za­cho­wań jest oka­le­cza­nie zwłok, ich ćwiar­to­wa­nie czy też wy­ci­na­nie na­rzą­dów lub czę­ści ciała. Dzięki temu sprawcy wy­ła­do­wują na ofie­rze swoją fru­stra­cję, ale rów­nież jesz­cze bar­dziej pod­kre­ślają, że jest ona dla nich je­dy­nie przed­mio­tem. Ide­al­nym zo­bra­zo­wa­niem tego spo­sobu my­śle­nia są słowa se­ryj­nego za­bójcy Ed­munda Kem­pera, który opo­wia­dał, że pod­czas za­bój­stwa naj­bar­dziej pod­nie­cał go mo­ment, w któ­rym ob­ci­nał głowę swoim ofia­rom, po­nie­waż wła­śnie wtedy spro­wa­dzał je do po­ziomu lalki, która sta­wała się tylko jego wła­sno­ścią

Wy­cięte czę­ści ciała, bę­dące naj­czę­ściej okre­ślo­nymi mar­ke­rami sek­su­al­nymi, są też dla spraw­ców swo­istą esen­cją sek­su­alną ofiary. Piersi, na­rządy rodne, głowa, dło­nie, stopy, po­śladki, włosy – te czę­ści ciała stają się dla sprawcy fe­ty­szem, który jest sym­bo­lem sek­su­al­no­ści da­nej osoby. Nie­któ­rzy sprawcy za­bie­rają na­wet tego typu tro­fea, aby po­tem wy­ko­rzy­stać je do dal­szych prak­tyk sek­su­al­nych. Sprawca może też za­brać ofie­rze bie­li­znę albo ja­kiś drobny przed­miot, aby po­tem przy jego po­mocy wra­cać wspo­mnie­niami do mor­der­stwa. Nie­któ­rzy za­bójcy w tym celu fo­to­gra­fują i na­gry­wają swoje ofiary.

Do­strzec można tu­taj cie­kawe po­łą­cze­nie po­mię­dzy sa­dy­zmem a fe­ty­szy­zmem, w obu przy­pad­kach bo­wiem druga osoba musi zo­stać na po­zio­mie sek­su­al­nym uprzed­mio­to­wiona: sa­dy­sta czyni to po­przez prze­moc i upo­ko­rze­nie, a fe­ty­szy­sta sku­pia się na okre­ślo­nych czę­ściach ciała dru­giej osoby lub przed­mio­tach, które ona użyt­kuje, ma­ją­cych dla niego wy­dźwięk sek­su­alny. Fe­ty­szy­sta do­ko­nuje w związku z tym par­cja­li­za­cji osoby, która prze­staje być dla niego żywą, sper­so­na­li­zo­waną osobą, i sku­pia się je­dy­nie na jej okre­ślo­nych atry­bu­tach sek­su­al­nych (np. sto­pach, ob­ca­sach). Dana osoba po­przez swój wy­gląd lub za­cho­wa­nie może być rów­nież sym­bo­lem pew­nej klasy lu­dzi, na przy­kład ko­biet do­mi­nu­ją­cych, wy­uz­da­nych, „upa­dłych”.

Wi­dać więc wy­raź­nie, że w kon­tak­tach sek­su­al­nych fe­ty­szy­sta rów­nież dąży do uprzed­mio­to­wie­nia czło­wieka, spro­wa­dze­nia go do roli swo­istego obiektu sek­su­al­nego, po­zba­wio­nego po­zo­sta­łych cech oso­bo­wo­ści, przy czym naj­czę­ściej swoją uwagę sku­pia je­dy­nie na da­nych czę­ściach ciała lub gar­de­roby. Może on jed­nak też po­strze­gać ja­kąś osobę rów­nież przez pry­zmat sym­bolu da­nej ka­te­go­rii lu­dzi, która to ka­te­go­ria wpi­suje się w jego fan­ta­zje sek­su­alne – fan­ta­zjuje o upra­wia­niu seksu wła­śnie z tego typu oso­bami lub o uka­ra­niu, zdo­mi­no­wa­niu tego typu osób. W ta­kim przy­padku sprawca może wy­bie­rać na ofiary osoby wła­śnie z tej ka­te­go­rii: pro­sty­tutki, ho­mo­sek­su­ali­stów, ko­biety w jego od­czu­ciu wy­uz­dane, na­pa­stliwe albo prze­ciw­nie – wy­glą­da­jące „nie­win­nie”, o dziew­czę­cym ty­pie urody, lub ma­jące okre­ślone ce­chy wy­glądu, które ko­ja­rzą mu się z kimś, kogo znał czy zna. Może on rów­nież przed za­bój­stwem nada­wać ofia­rom wy­gląd, który sym­bo­licz­nie ko­ja­rzy mu się z daną ka­te­go­rią osób, na przy­kład bę­dzie je prze­bie­rał, ści­nał im włosy, ka­zał po­wta­rzać pewne ge­sty lub wy­po­wie­dzi. Cza­sem tego typu upo­zo­wa­nie od­bywa się już po mor­der­stwie.

Ne­kro­fi­lia, ka­ni­ba­lizm, wam­pi­ryzm

Spe­cjal­nym ro­dza­jem fe­ty­szy­zmu jest ne­kro­fi­lia, pod­czas któ­rej to zwłoki są wła­śnie fe­ty­szem pod­nie­ca­ją­cym sprawcę, sta­no­wią one sub­sty­tut ży­wej osoby, ale ide­al­nie uprzed­mio­to­wio­nej, słu­żą­cej je­dy­nie do za­spo­ka­ja­nia po­trzeb ne­kro­fila. Dla­tego nie­któ­rzy sprawcy mogą wra­cać na miej­sce zbrodni, aby po­now­nie współ­żyć ze zwło­kami swo­ich ofiar. Taki ide­alny nie­wol­nik sek­su­alny ist­nieje tylko po to, aby speł­niać fan­ta­zje sprawcy. Jed­nak aby go po­siąść, musi on albo do­ko­nać gra­bieży zwłok, albo po­zy­skać zwłoki, mor­du­jąc.

Skraj­nym przy­kła­dem fe­ty­szy­zmu jest też ka­ni­ba­lizm. Pod­czas tej czyn­no­ści spo­ży­wa­nie ciała dru­giej osoby za­stę­puje ca­ło­wa­nie, li­za­nie czy ssa­nie czę­ści ciała pod­nie­ca­ją­cych sek­su­al­nie sprawcę. Do­dat­kowo jest to rów­nież sym­bo­liczne pod­kre­śle­nie uprzed­mio­to­wie­nia ofiary, która zo­staje spro­wa­dzona do po­ziomu przed­miotu nie tylko po­przez samo za­bój­stwo, ale też po­przez sta­nie się po­kar­mem dla sprawcy. In­nym przy­kła­dem tego typu dzia­łań może być pod­nie­ce­nie sek­su­alne zwią­zane z wi­do­kiem krwi ofiary, która sym­bo­li­zuje w fan­ta­zjach sprawcy ucho­dzące z ofiary ży­cie, oraz chęć spo­ży­wa­nia tej krwi.

Pe­do­fi­lia

In­nym za­bu­rze­niem pre­fe­ren­cji sek­su­al­nych, które cza­sem rów­nież wy­stę­puje u se­ryj­nych mor­der­ców, jest pe­do­fi­lia, czyli skłon­ność do kon­tak­tów sek­su­al­nych z dziećmi. Wy­róż­nia się pe­do­fi­lię praw­dziwą (pre­fe­ro­waną), po­le­ga­jącą na na­tręt­nym po­żą­da­niu sek­su­al­nym dziecka, i za­cho­wa­nia pe­do­filne za­stęp­cze, gdy w wy­niku nie­po­wo­dzeń w kon­tak­tach z do­ro­słym part­ne­rem (np. na sku­tek za­bu­rzeń spraw­no­ści sek­su­al­nej, psy­chozy, nie­do­ro­zwoju umy­sło­wego, al­ko­ho­li­zmu, uszko­dze­nia ośrod­ko­wego układu ner­wo­wego) sprawca pró­buje kon­tak­tów sek­su­al­nych z dziec­kiem. Nie­któ­rzy ba­da­cze wy­róż­niają rów­nież pe­do­fi­lię pier­wotną (u tych osób nie roz­wija się po­pęd sek­su­alny do do­ro­słych lu­dzi) i wtórną, czyli roz­wi­ja­jącą się obok nor­mal­nego po­pędu płcio­wego. Pe­do­file czę­sto szu­kają swo­ich ofiar w miej­scach, gdzie prze­by­wają dzieci (np. place za­baw, plaże, parki, ba­seny). Nie­któ­rzy wy­bie­rają za­wody uła­twia­jące kon­takt z dziećmi (na­uczy­ciel, wy­cho­wawca, ksiądz, dzia­łacz w or­ga­ni­za­cji mło­dzie­żo­wej). W Pol­sce gra­nica praw­nej ochrony sek­su­al­no­ści dziecka to wiek pięt­na­stu lat.

Ty­po­lo­gie spraw­ców

Sprawcy do­ko­nu­jący se­ryj­nych za­bójstw na tle sek­su­al­nym prze­ja­wiają rów­nież, jak zo­ba­czy­li­śmy po­wy­żej, ta­kie za­cho­wa­nia, jak za­stra­sze­nie i upo­ko­rze­nie ofiary, krę­po­wa­nie, tor­tu­ro­wa­nie, oka­le­cza­nie, mu­ty­la­cja, fe­ty­szyzm, ka­ni­ba­lizm. W tym miej­scu na­leży rów­nież wspo­mnieć, że jest ka­te­go­ria spraw­ców, któ­rych pod­nieca upo­ka­rza­nie, tor­tu­ro­wa­nie, kre­po­wa­nie i gwał­ce­nie ofiary, ale nie mu­szą oni mor­do­wać, aby od­czu­wać pod­nie­ce­nie sek­su­alne, ich fan­ta­zje sa­dy­styczne nie osią­gnęły ta­kiej eska­la­cji. Czę­sto jed­nak sprawcy ci uśmier­cają swoją ofiarę przy­pad­kowo, prze­ła­mu­jąc jej opór, lub chcą w ten spo­sób po­zbyć się świadka swo­ich dzia­łań – na­zy­wamy ta­kich spraw­ców nie se­ryj­nymi, lecz wie­lo­krot­nymi mor­der­cami. Róż­nica ta jest istotna z punktu wi­dze­nia pre­dyk­cji kry­mi­no­lo­gicz­nej: se­ryjny za­bójca za­wsze bę­dzie za­bi­jał, po­peł­nia­jąc swoje zbrod­nie, a wie­lo­krotny tylko cza­sami. Po­nie­waż jed­nak fan­ta­zje spraw­ców wie­lo­krot­nych nie­kiedy ewo­lu­ują, może zda­rzyć się tak, że za­czną od­czu­wać po­trzebę mor­do­wa­nia w celu za­spo­ko­je­nia sek­su­al­nego – i wtedy wła­śnie staną się se­ryj­nymi mor­der­cami.

Sa­mych se­ryj­nych mor­der­ców dzie­limy na­to­miast na dwa główne typy: spraw­ców zdez­or­ga­ni­zo­wa­nych i zor­ga­ni­zo­wa­nych. Do pierw­szej za­li­czamy za­bój­ców wy­ka­zu­ją­cych po­ważne za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści, czę­sto na po­gra­ni­czu psy­chozy, lub spraw­ców psy­cho­tycz­nych, upo­śle­dzo­nych umy­słowo, sil­nie uza­leż­nio­nych od nar­ko­ty­ków i al­ko­holu, spo­ży­wa­ją­cych te sub­stan­cje w spo­sób de­struk­tywny. Sprawcy ci dzia­łają nie­dbale na miej­scu zbrodni, czę­ściej do­ko­nują po­waż­nych mu­ty­la­cji oraz oka­le­czeń zwłok, mają pro­blem z ma­ni­pu­la­cją i kon­trolą nad ofiarą, więc pre­fe­rują gwał­towny atak, nie­rzadko współ­żyją z ofiarą już po śmierci. Czę­ściej sto­sują rów­nież za­stęp­cze za­cho­wa­nia sek­su­alne, za­miast do­pro­wa­dzić do pe­ne­tra­cji po­chwy lub od­bytu.

Sprawcy zor­ga­ni­zo­wani cier­pią na­to­miast na za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści, ale są bar­dziej sta­bilni psy­chicz­nie. Oto­cze­nie nie po­strzega ich jako wy­rzut­ków, spo­łecz­nych od­szcze­pień­ców. Są bar­dziej sta­bilni ży­ciowo, po­tra­fią traf­niej wy­brać ofiarę i ła­twiej przej­mują nad nią kon­trolę, a po do­ko­na­niu zbrodni ra­dzą so­bie le­piej z za­cie­ra­niem śla­dów. Czę­ściej współ­żyją z ofiarą jesz­cze przed jej uśmier­ce­niem, rza­dziej do­ko­nują po­waż­nych oka­le­czeń ofiary i bar­dzo da­leko idą­cej mu­ty­la­cji.

Moje ba­da­nia nad za­bój­cami dzia­ła­ją­cymi se­ryj­nie i wie­lo­krot­nie po­ka­zały rów­nież, że można ich po­dzie­lić także ze względu na po­ziom pla­no­wa­nia zbrodni. Sprawcy me­to­dyczni do­kład­niej pla­nują swoje dzia­ła­nia, z wy­prze­dza­niem wy­bie­ra­jąc te­ren ło­wiecki. Sprawcy epi­zo­dyczni ro­bią to spon­ta­nicz­nie. Ci dru­dzy czę­ściej dzia­łają bli­sko swo­jego miej­sca za­miesz­ka­nia, czyli około pię­ciu ki­lo­me­trów w te­re­nie miej­skim i pięt­na­stu ki­lo­me­trów w wiej­skim. Czę­ściej są też zdez­or­ga­ni­zo­wani.

Kształ­to­wa­nie się zbo­czeń płcio­wych (pa­ra­fi­lii)

Jak u se­ryj­nych i wie­lo­krot­nych za­bój­ców ro­dzą się sa­dy­styczne i fe­ty­szy­styczne fan­ta­zje sek­su­alne zwią­zane z od­czło­wie­cze­niem dru­giej osoby oraz jak to się dzieje, że fan­ta­zje te są wpro­wa­dzane w ży­cie? Otóż we­dług teo­rii be­ha­wio­ral­nej w trak­cie fan­ta­zji to­wa­rzy­szą­cych ma­stur­ba­cji w okre­sie dzie­cię­cym lub mło­dzień­czym do­cho­dzi do przy­pad­ko­wego po­zna­nia za­cho­wa­nia sa­dy­stycz­nego czy też fe­ty­szy­stycz­nego i do jego ero­tycz­nego sko­ja­rze­nia. Na sku­tek tego bo­dziec do tej pory obo­jętny może stać się sil­nym bodź­cem wzbu­dza­ją­cym pod­nie­ce­nie sek­su­alne. Przy­wo­ły­wa­nie tego bodźca w trak­cie ko­lej­nych za­cho­wań ero­tycz­nych wzmac­nia jesz­cze jego siłę na dro­dze wa­run­ko­wa­nia. Dzieje się tak, po­nie­waż ro­dzaj po­wsta­łych sko­ja­rzeń od­ru­chowo-wa­run­ko­wych od­grywa bar­dzo ważną rolę w ero­ty­zmie czło­wieka. Bodźce pier­wot­nie obo­jętne sek­su­al­nie, które albo po­prze­dzają stany pod­nie­ce­nia sek­su­al­nego, albo im to­wa­rzy­szą, same na­by­wają zdol­no­ści do wy­wo­ły­wa­nia pod­nie­ce­nia sek­su­al­nego, bo na po­zio­mie pod­świa­do­mym za­czy­nają ko­ja­rzyć się z od­czu­waną przy­jem­no­ścią sek­su­alną i or­ga­zmem: mózg uczy się tego, że są one z nimi zwią­zane. W in­nym przy­padku może dojść też do tzw. wdru­ko­wa­nia – na­tych­mia­sto­wego utrwa­le­nia okre­ślo­nego bodźca pier­wot­nie obo­jęt­nego jako tego, który wy­zwala pod­nie­ce­nie sek­su­alne.

Ba­da­nia po­ka­zują, że u nie­któ­rych osób musi ist­nieć szcze­gólna dys­po­zy­cja na po­zio­mie bio­lo­gicz­nym, zwią­zana za­pewne z funk­cjo­no­wa­niem ośrod­ko­wego układu ner­wo­wego, która uła­twia kształ­to­wa­nie się tego typu sko­ja­rzeń, w in­nym przy­padku każdy po­sia­dałby bar­dzo wiele róż­nego ro­dzaju zbo­czeń sek­su­al­nych, jak po­tocz­nie na­zywa się tego typu nie­stan­dar­dowe i utrwa­lone w cza­sie po­trzeby sek­su­alne, zwią­zane z nie­ste­re­oty­po­wymi za­cho­wa­niami i obiek­tami. W na­zew­nic­twie me­dycz­nym sto­suje się na nie okre­śle­nie – pa­ra­fi­lia.

Ba­da­nia wy­ka­zują rów­nież, że męż­czyźni mają zde­cy­do­wa­nie więk­szą ten­den­cję do wy­ka­zy­wa­nia tego typu skłon­no­ści. Dla­czego? U męż­czyzn jest bar­dziej roz­wi­nięty ob­szar mó­zgu zwią­zany z prze­twa­rza­niem wzro­ko­wym, co może od­gry­wać rolę przy skłon­no­ściach do wa­run­ko­wa­nia przez tego typu bodźce pod­czas ob­ser­wo­wa­nia pew­nych sy­tu­acji czy też przed­mio­tów. Po­nadto doj­rze­wa­jący męż­czyźni ła­twiej i szyb­ciej niż ko­biety są w sta­nie osią­gnąć or­gazm po­przez ma­stur­ba­cję, a także czę­ściej sto­sują ją w celu re­gu­la­cji na­pię­cia sek­su­al­nego oraz sta­nów na­pię­cia emo­cjo­nal­nego, co może pro­wa­dzić do tego, że ła­twiej do­cho­dzi u nich do sko­ja­rzeń czyn­no­ści sek­su­al­nych z ob­ser­wo­wa­nymi bodź­cami, po­nie­waż czę­ściej się sty­mu­lują sek­su­al­nie. Fakt, że to u męż­czyzn czę­ściej roz­wi­jają się pa­ra­fi­lie, tłu­ma­czy, czemu to wła­śnie głów­nie oni stają się se­ryj­nymi mor­der­cami.

Za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści

Na­leży w tym miej­scu jed­nak zde­cy­do­wa­nie stwier­dzić, że nie każdy męż­czy­zna wy­ka­zu­jący sa­dyzm sek­su­alny czy też fe­ty­szyzm musi do­ko­ny­wać zbrodni, aby zre­ali­zo­wać swoje fan­ta­zje. Osoby o zdro­wej oso­bo­wo­ści są w sta­nie zna­leźć spo­soby, które za­stęp­czo będą po­zwa­lały im na re­ali­zo­wa­nie tychże prak­tyk sek­su­al­nych, bez po­trzeby ła­ma­nia prawa lub na­ra­ża­nia in­nych lu­dzi na utratę ży­cia lub zdro­wia. Jed­nak je­śli pa­ra­fi­lie wy­kształcą się u osób cier­pią­cych na za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści, wtedy osoba taka z du­żym praw­do­po­do­bień­stwem zre­ali­zuje je, nie ba­cząc przy tym na do­bro in­nych lu­dzi – gwał­cąc, a na­wet mor­du­jąc ofiarę.

Za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści to utrwa­lone w cza­sie, kształ­tu­jące się od cza­sów mło­do­ści za­bu­rzone sche­maty po­strze­ga­nia świata i swo­jej roli w tym świe­cie oraz za­bu­rzone zdol­no­ści re­gu­la­cji swo­ich sta­nów emo­cjo­nal­nych w spo­sób spo­łecz­nie ak­cep­to­wany. Te za­bu­rze­nia prze­kła­dają się z ko­lei na funk­cjo­no­wa­nie czło­wieka w in­te­rak­cjach z in­nymi ludźmi i oto­cze­niem, z prze­strze­ga­niem przez niego ogól­nie przy­ję­tych przez spo­łe­czeń­stwo norm i za­sad. U se­ryj­nych za­bój­ców wy­stę­pują naj­czę­ściej na­stę­pu­jące za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści: dys­so­cjalne, nar­cy­styczne, chwiejne emo­cjo­nal­nie, pa­ra­no­iczne, schi­zo­idalne, schi­zo­ty­powe.

Męż­czyźni cier­piący na za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści czę­sto już w okre­sie doj­rze­wa­nia wy­ka­zują za­bu­rzone funk­cjo­no­wa­nie spo­łeczne. Prze­kłada się to rów­nież na ich re­la­cje z ko­bie­tami w kon­tek­ście sek­su­al­nym (lub męż­czy­znami w przy­padku ich ho­mo­sek­su­al­nej orien­ta­cji). Re­la­cje te są pa­to­lo­giczne, osoby za­bu­rzone od­czu­wają su­biek­tywne po­czu­cie skrzyw­dze­nia i od­rzu­ce­nia, po­nie­waż nie po­tra­fią wejść z ko­bie­tami (lub męż­czy­znami) w in­tymną za­ży­łość. Co wię­cej, nie do­strze­gają u sie­bie żad­nej winy za taki stan rze­czy i prze­no­szą od­po­wie­dzial­ność za nie­udane ży­cie ero­tyczne na swoje part­nerki lub ko­biety, które od­rzu­ciły ich za­loty. Cza­sem na­wet nie po­dej­mują prób wej­ścia w re­la­cję, po­nie­waż z góry boją się od­rzu­ce­nia.

W nie­któ­rych sy­tu­acjach męż­czyźni prze­no­szą nie­na­wiść do matki na inne ko­biety, po­strze­ga­jąc je jako upa­dłe, okrutne, nie­ludz­kie. Bywa też, że or­to­dok­syjne wy­cho­wa­nie w po­łą­cze­niu z kształ­tu­ją­cymi się za­bu­rze­niami oso­bo­wo­ści staje się po­wo­dem po­strze­ga­nia ko­biet jako uwo­dzi­cie­lek, które chcą nimi ma­ni­pu­lo­wać. Tacy męż­czyźni będą więc nie­na­wi­dzić ko­biet i będą je jed­no­cze­śnie po­żą­dać, co znaj­dzie od­zwier­cie­dle­nie w ich fan­ta­zjach sek­su­al­nych. Po­nie­waż nie będą w sta­nie wieść sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cego i doj­rza­łego emo­cjo­nal­nie ży­cia ero­tycz­nego, ogra­ni­czą się je­dy­nie do fan­ta­zji. W fan­ta­zjach tych będą do­mi­no­wać, od­czło­wie­czać i krzyw­dzić ko­biety oraz zmu­szać je do za­spo­ka­ja­nia swo­ich pra­gnień sek­su­al­nych, bez słowa sprze­ciwu.

Z ko­lei sprawcy o nar­cy­stycz­nych i dys­so­cjal­nych ce­chach oso­bo­wo­ści, na­wet je­śli nie mają pro­ble­mów z wej­ściem w re­la­cję in­tymną, po­strze­gają te re­la­cje je­dy­nie przez pry­zmat za­spo­ko­je­nia wła­snych ego­istycz­nych po­trzeb sek­su­al­nych, a do­mi­na­cja nad ko­bie­tami w fan­ta­zjach sek­su­al­nych do­dat­kowo sty­mu­luje ich nar­cy­styczne po­trzeby za­pew­nie­nia so­bie wła­dzy i aten­cji. Je­śli na­to­miast ci męż­czyźni do­świad­czą od­rzu­ce­nia, do­pro­wa­dzi to u nich do po­tęż­nej fru­stra­cji, która zo­sta­nie prze­nie­siona na wszyst­kie ko­biety jako ka­te­go­rię. Fru­stra­cja ta może od­bić się na zdol­no­ści do współ­ży­cia, gdyż pod­świa­domy strach przed od­rzu­ce­niem sprawi, że do­piero w cza­sie do­mi­na­cji będą w sta­nie pod­nieść swoje ego na tyle, by czer­pać przy­jem­ność z seksu.

Opi­sane me­cha­ni­zmy oso­bo­wo­ściowe unie­moż­li­wiają kształ­to­wa­nie się umie­jęt­no­ści prze­ży­wa­nia doj­rza­łych re­la­cji in­tym­nych, w któ­rych nie tylko po­strze­gamy wła­sne po­trzeby, ale rów­nież otwie­ramy się na dru­giego czło­wieka i zbli­żamy do niego emo­cjo­nal­nie. Co wię­cej, mogą pro­wa­dzić do prze­ży­wa­nia wy­pa­czo­nych fan­ta­zji sek­su­al­nych, w któ­rych druga osoba bę­dzie spro­wa­dzona do po­ziomu przed­miotu.

Gdy fan­ta­zje te po ja­kimś cza­sie na­biorą cech pa­ra­fi­lii, bę­dziemy mieć do czy­nie­nia z osobą, która wy­ka­zuje za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści, nie przej­muje się ogól­nie pa­nu­ją­cymi nor­mami spo­łecz­nymi, lu­dzi po­strzega jak przed­mioty, a do tego ma po­trzeby sek­su­alne wy­ma­ga­jące skraj­nej do­mi­na­cji nad dru­gim czło­wie­kiem. W do­datku ktoś taki jest bar­dziej na­ra­żony na fru­stra­cje, po­nie­waż nie jest w sta­nie ko­eg­zy­sto­wać ze spo­łe­czeń­stwem.

Gdy fru­stra­cje te osią­gają pe­wien po­ziom, do­cho­dzi do pierw­szego za­bój­stwa, a ono ni­czym prze­wró­cona kostka do­mina po­ciąga za sobą ko­lejne. Tak roz­po­czyna się re­ak­cja łań­cu­chowa, która przy­nosi światu se­ryj­nego mor­dercę. Wła­śnie ten me­cha­nizm ob­ser­wu­jemy u każ­dego z tego typu spraw­ców. ■

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki