Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
31 lipca 2022 roku kończy się Jubileuszowy Rok Ignacjański trwający od 20 maja 2021 roku, a ogłoszony z okazji pięćsetnej rocznicy nawrócenia św. Ignacego Loyoli i czterechsetnej rocznicy jego kanonizacji. „Z owoców tych wydarzeń korzystamy do dziś” – czytamy we wstępie do letniego numeru „Życia Duchowego”, którym chcemy włączyć się w jubileuszowe obchody, ukazując naszym Czytelnikom nieco szerzej postać św. Ignacego. Nie tylko jego życie i dzieło, ale także wpływ duchowości ignacjańskiej na kolejne pokolenia.
W numerze teksty między innymi jezuitów: Roberta Danieluka, Tadeusza Kotlewskiego, Wojciecha Ziółka, Bogusława Steczka i Dariusza Kowalczyka, a także Marii Faustyny Ciborowskiej ISMM, Ewy Dybowskiej i Krystyny Sztuki. Ponadto świadectwa osób, dla których św. Ignacy stał się przewodnikiem i orędownikiem, a podążanie jego śladami przyniosło w ich życiu nieraz zaskakujące owoce.
Wierności podążaniu za św. Ignacym poświęcony jest też wywiad z Jacques’em Servais SJ, jednym z najlepszych specjalistów nie tylko od św. Ignacego, ale także od Hansa Ursa von Balthasara. Ojciec Servais mówi w nim o niezwykłym wpływie św. Ignacego Loyoli na życie i twórczość Balthasara, zaliczanego do najwybitniejszych teologów XX wieku. Mamy nadzieję, że artykuły zawarte w numerze staną się zachętą do skorzystania „z owego niezwykłego bogactwa, którym zostaliśmy obdarowani poprzez osobę i dzieło naszego jubileuszowego Patrona”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 174
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Wydawca
Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego
Wydawnictwo WAM
Zespół redakcyjny
Józef Augustyn SJ
Marek Blaza SJ
Dariusz Kowalczyk SJ Wacław Królikowski SJ Stanisław Łucarz SJ (redaktor naczelny) Jacek Siepsiak SJ Katarzyna Stokłosa (sekretarz redakcji)
Damian Strączek
Układ graficzny i projekt okładki
Anna Pochopień
Na okładce obraz św. Ignacego Loyoli prawdopodobnie autorstwa Zofii zFredrów Szeptyckiej, fot. Stanisław Łucarz SJ, oraz rzeźba Métanoia autorstwa Johana Tahona, fot. Lieven Herreman
Skład
Andrzej Sochacki
Superiorum permissu
ISSN 1232-9460
E-ISSN 2084-2783
Adres redakcji: ul. Kopernika 26,
31-501 Kraków, tel. 12 62 93 292
e-mail: [email protected]
www.zycie-duchowe.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów i zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie odsyłamy.
Numer zamknięto 19 maja 2022 roku.
Na początek...Życie poskładane na nowo
31 lipca tego roku kończy się Jubileuszowy Rok Ignacjański. Powodem ogłoszenia go stały się dwa wydarzenia, których rocznice obchodziliśmy. Pierwsze znich to nawrócenie Íñiga zLoyoli, którego początek datuje się na 20 maja 1521 roku, kiedy to kula armatnia strzaskała mu prawą nogę, alewą zraniła. Drugie to ostateczny owoc tego procesu, czyli kanonizacja Ignacego 12 marca 1622 roku.
Íñigo był typowym katolikiem swoich czasów. Zapewne nie widział potrzeby jakichkolwiek zmian wtym względzie. Wszystko było przecież wnależytym porządku. Gdyby nie wspomniane wydarzenie na murach obronnych Pampeluny, trwałby wtym słodkim złudzeniu. Jak kiedyś światłość znieba powaliła na ziemię Szawła zTarsu, tak wprzypadku Ignacego sprawiły to błysk wystrzału armatniego itępe uderzenie kulą. Wraz zIgnacym runęła cała misterna konstrukcja, na której opierał swoją przyszłość. Na długie miesiące zdrowie iplany Íñiga stały się ruiną. Próby ich odtworzenia były przyczyną jeszcze większych cierpień.
To ten stan starał się uwiecznić belgijski artysta Johan Tahon wznajdującej się na okładce rzeźbie zatytułowanej Metanoia, czyli „Nawrócenie”, aofiarowanej jako dar jubileuszowy przełożonemu generalnemu Towarzystwa Jezusowego Arturo Sosie SJ. Przedstawia ona Ignacego jeszcze nie wpełni ukształtowanego, jakby płód, który zpostawy półleżącej przechodzi wpostawę modlitewną. To Ignacy, który ze swoich ruin składa się na nowo. Jak swego czasu pisał Rainer Maria Rilke oswoim nawróceniu:
W śmietnikach siebie poskładałem zodpadków iułomków szkła.
Wyznałem wtedy jak jąkała, że Twój majestat jednak trwa.
Gdy potem podnosiłem dłonie, bez słów błagając znowu Cię,
To jakbym widział Twą harmonię iTwe odbicie wkruchym szkle (tłum. Marian Janusz Kawałko).
To składanie się uśw. Ignacego trwało długo, ale przyniosło wspaniałe owoce, które zostały przypieczętowane przez Kościół sto lat później kanonizacją potwierdzającą jego świętość. By użyć słów Rilkego, wkruchości nawróconego Ignacego – bo nigdy nie był potęgą ani fizyczną, ani intelektualną – widzieć możemy Bożą harmonię iodbicie. Zowoców jego nawrócenia iświętości korzystamy do dziś. Ich wyrazem jest też niniejszy numer „Życia Duchowego”. Oprócz artykułów, których autorami są jedni znajlepszych znawców św. Ignacego Loyoli wPolsce, zawiera on też liczne świadectwa osób, dla których Ojciec Ignacy stał się przewodnikiem iorędownikiem. Szczególny charakter ma też wywiad zJacques’em Servais SJ, jednym znajlepszych specjalistów nie tylko od św. Ignacego, ale iHansa Ursa von Balthasara zaliczanego do najwybitniejszych teologów XX wieku. Zrozmowy zojcem Servais dowiadujemy się, jak niezwykle ważną rolę pełnił św. Ignacy wżyciu Balthasara ijak wielki wpływ wywarł na jego twórczość teologiczną.
Numer ten chce być nie tylko naszym przyczynkiem do jakże bogatej jubileuszowej literatury na temat św. Ignacego, wktórej szczególne miejsce zajmuje przygotowywane właśnie przez Wydawnictwo WAM pierwsze wydanie wjęzyku polskim Pism św. Ignacego Loyoli, ale przede wszystkim wyrazem wdzięczności iczci dla Świętego, któremu iczłonkowie redakcji, inasi Czytelnicy tak wiele zawdzięczają. Mamy też nadzieję, że wten sposób zachęcimy każdego, kto weźmie ten numer do ręki, by skorzystał zowego niezwykłego bogactwa, którym zostaliśmy obdarowani poprzez osobę idzieło naszego jubileuszowego Patrona.
Stanisław Łucarz SJ
Rycerz idworzanin
Robert Danieluk SJ
Íñigo de Loyola przed nawróceniem
Wiele napisano już ozałożycielu Towarzystwa Jezusowego ipewnie jeszcze niemało atramentu popłynie spod niejednego pióra, by przy różnych okazjach przypominać wyjątkową postać tego świętego, jego życie idzieło. Jak to często bywa, dobrym pretekstem do tego są różne rocznice, jubileusze oraz towarzyszące im wydarzenia takie jak celebracje liturgiczne iinne inicjatywy duszpasterskie, wystawy, publikacje, konferencje itd. Również obecny artykuł wpisuje się wtę logikę jako część specjalnego numeru „Życia Duchowego” przygotowanego wramach trwającego Roku Ignacjańskiego1.
Więcej ducha świata niż ducha Bożego
Co wiemy ożyciu św. Ignacego przed jego nawróceniem w1521 roku? Na pewno mniej niż opóźniejszych latach, ale wsumie nie aż tak mało…
Íñigo – tak bowiem brzmiało jego oryginalne imię, zanim wpóźniejszych latach zaczął używać tego, pod którym jest nam znany – urodził się najprawdopodobniej jesienią 1491 roku wzamku Loyola będącym siedzibą szlacheckiego rodu, do którego należał. Był najmłodszy ztrzynaściorga rodzeństwa (miał siedmiu braci ipięć sióstr). Wrodzinnej miejscowości spędził pierwsze lata życia, wychowując się według ówczesnych standardów, gdzie – jak to później napisze jego długoletni sekretarz Juan de Polanco – „więcej było ducha świata niż ducha Bożego”2.
Jako nastolatek, gdzieś około roku 1506 (co do większości dat ztego okresu specjaliści nie zawsze są zgodni!), został oddany na służbę dworską, co oznaczało dalszą edukację iswego rodzaju wyjście na świat, którego zapewne chciał dlań ojciec. Pierwszym panem młodego Loyoli był Juan Velázquez de Cuéllar, bliski współpracownik króla Hiszpanii. To wjego zamku wArévalo oraz podczas licznych podróży zkrólewskim dworem nabywał przyszły generał jezuitów wytwornych światowych manier, ale inauczył się tego, co mniej dobre. Polanco pisze, że przez cały ten czas przyszły święty prowadził życie mało duchowe, podobnie zresztą jak większość dworskiej młodzieży oddającej się zupodobaniem ćwiczeniom wojskowym, grom hazardowym, miłostkom iwszelkiego rodzaju awanturom.
Te ostatnie musiały być zresztą niemałe, jeśli sprawa oparła się osąd. Nie znamy wprawdzie szczegółów, ale wiadomo, że podczas karnawału 1515 roku przyszły święty dopuścił się wraz zbratem Pedrem jakiegoś przestępstwa wAzpeitii irzecz była na tyle poważna, że sprawą zajął się wymiar sprawiedliwości. To wtedy, chcąc uniknąć procesu przed sądem świeckim, Ignacy powołał się na swoją przynależność do stanu duchownego. Dzięki temu epizodowi wiemy, że przynajmniej teoretycznie należał on do tego stanu, choć wiadomo, że nie miało to żadnego wpływu na jego postępowanie.
Po śmierci Velázqueza w1517 roku młody Loyola musiał szukać sobie nowego pana, którego znalazł wosobie księcia Nájera iwicekróla Nawarry Antonio Manrique de Lara. To właśnie jemu służył aż do feralnego 20 maja 1521 roku, kiedy armatnia kula zmieniła całą resztę jego historii.
Życie naznaczone słabościami młodości
W całym tym dworsko-rycerskim okresie życia przyszłego zakonodawcy ujawniły się również pozytywne cechy jego charakteru, takie jak odwaga wpodejmowaniu trudnych zadań iwytrwałość wdoprowadzaniu ich do końca. Pomimo młodego wieku miał też pewne zdolności dyplomatyczne: potrafił rozmawiać zludźmi iprzekonać ich do swoich racji, czego dowiódł, godząc zwaśnionych mieszkańców swego rodzinnego regionu Guipúzcoa. Ta skuteczna misja musiała zaowocować uznaniem ze strony jego pana iszacunkiem protagonistów sporu. Opewnej szlachetności charakteru Ignacego świadczy również to, że nie zechciał wziąć należnej mu części łupu, gdy książę, któremu służył, wydał pewne zbuntowane miasto żołnierzom.
Jednak wspomniana przez Polanco nieznajomość „rzeczy Bożych” sprawiała, że ztych swoich talentów często korzystał źle. Opinię tę podzielają inni biografowie autora Ćwiczeń. Na przykład następca Ignacego na urzędzie generała jezuitów Jakub Laínez wliście pisanym 16 czerwca 1547 roku zBolonii wymienia takie cechy charakteru Loyoli przed nawróceniem jak: pomysłowość, spryt, odwaga, ale też porywczość oraz skłonność do sięgania po broń ido wszelkiej swawoli3. Również Polanco pisał, że przed nawróceniem Ignacy, choć tradycyjnie przywiązany do wiary, nie żył zgodnie zjej wymogami inie unikał grzechów, mając zwłaszcza upodobanie wgrach hazardowych, romansach izbrojnych burdach.
Wypisz wymaluj Kmicic zpierwszych stron Potopu, ale na czymże ma bazować łaska, jeśli nie na naturze, zgodnie zklasyczną maksymą gratia supponit naturam? Tak też było iw życiu założyciela jezuitów. Przecież po nawróceniu nie stał się on człowiekiem ojakimś zupełnie innym temperamencie icharakterze. Nie miał też, bo inie mógł mieć, innej historii życia niż ta naznaczona słabościami igrzechami młodości. Warto więc zwrócić uwagę na te cechy jego osobowości sprzed 1521 roku, które przejawiały się później iktóre służyły mu wpracach „na większą chwałę Bożą”.
W swojej ostatniej powieści ośw. Ignacym hiszpański pisarz-jezuita Pedro Lamet wkłada wusta swego narratora, którym jest jeden zjezuitów pierwszego pokolenia Pedro de Ribadeneira, słowa otym, że to zwłasnych doświadczeń sprzed nawrócenia zaczerpnął Ignacy to, co potem napisał wĆwiczeniach duchowych4 orozeznawaniu duchów isposobie ich działania5. Czyż bowiem nie wdworskich przygodach młodego pazia dopatrywać się należy genezy słów zawartych wĆwiczeniach otym, że „nieprzyjaciel wzachowaniu się podobny jest to kobiety”, oraz otym, że żaden gach nie lubi, by uwodzona przez niego kobieta wyjawiła jego działania swemu ojcu lub mężowi (por. ĆD 325–326)? Iznowu: czyż nie wmilitarnych doświadczeniach założyciela jezuitów doszukiwać się trzeba stwierdzenia zĆwiczeń, że nieprzyjaciel natury ludzkiej postępuje niczym wódz oblegających twierdzę, który upatruje najsłabszego miejsca wfortyfikacjach, by tam właśnie przypuścić szturm (por. ĆD 327)?
W cytowanym już liście Laíneza wyraźnie mowa też otym, że Ignacy wmłodości uległ pokusom cielesnym. Nierozstrzygnięta do dziś pozostaje jednak kwestia, czy miał on córkę – hipoteza ta jest jak najbardziej prawdopodobna, choć przy obecnym stanie badań nie sposób powiedzieć wtej sprawie ostatniego słowa.
Ocenzurowana autobiografia?
Czy tutaj należy szukać racji tego, że początkowa część jego autobiograficznej opowieści została poddana „czystce”, jak przypuszczają niektórzy? Ina to pytanie nie da się udzielić wyczerpującej odpowiedzi, gdyż nie ma stuprocentowej pewności na temat tego, co dokładnie się wydarzyło. Wkażdym razie trudno uwierzyć, że zdawkowe wręcz stwierdzenie zpoczątków Autobiografii6 otym, że „Aż do dwudziestego szóstego roku życia był człowiekiem oddanym marnościom tego świata. Szczególniejsze upodobanie znajdował wćwiczeniach rycerskich, żywiąc wielkie ipróżne pragnienie zdobycia sobie sławy” (OP 1), jest wszystkim, co otych latach opowiedział.
Wszak Gonsalves da Cámara, któremu Ignacy podyktował swe wspomnienia, pisze wyraźnie, że „[…] wmiesiącu wrześniu [1553 roku] (nie pamiętam już, którego dnia) zawołał mnie Ojciec do siebie izaczął mi opowiadać ocałym swoim życiu, atakże owybrykach swej młodości, jasno iszczegółowo, ze wszystkimi okolicznościami”7. Cytowane wyżej zdanie zupełnie nie pasuje do owego „jasno iszczegółowo”, gdyż jeśli nawet jest „jasne”, to na pewno nie jest „szczegółowe” inie ma wnim żadnych wręcz „okoliczności”, nie mówiąc już o„wszystkich”. Inni specjaliści twierdzą jednak, że to sam Cámara zdecydował się na tak skrótowe potraktowanie młodych lat Ignacego, gdyż celem jego było spisanie tego, jak Bóg prowadził założyciela Towarzystwa od momentu jego nawrócenia. Przy takim podejściu można sobie wyobrazić, że po prostu nie spisał wszystkiego, co Loyola mu opowiedział.
Zresztą opowiadał nie tylko jemu. Wiadomo, że wspominał czasami oswoich słabościach igrzechach młodości, by wten sposób pomóc innym wprzezwyciężeniu ich trudności. Pisze otym ten sam Cámara wDiariuszu, relacjonując, że wten sposób Ignacy już jako generał zakonu usiłował umocnić chwiejące się powołanie jednego ze współbraci. Przy tej okazji dodaje: „Nasz Ojciec posługiwał się tym środkiem wstosunku do wielu innych iz wielkimi owocami. On sam mi opowiadał, że dla odciągnięcia pewnej osoby od grzechu, októry ją oskarżono, opowiedział jej orzeczach, których dopuścił się na świecie; iw ten sposób Pan nasz nawrócił tę osobę”8. Potwierdza to również Ribadeneira wŻywocie Ignacego9.
Czy owe dokładne opowieści omłodości założyciela Towarzystwa zostały spisane ipotem dopiero wycofane zobiegu? Nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że trzeci generał jezuitów św. Franciszek Borgiasz (rządził zakonem wlatach 1565–1572) zdecydował onieudostępnianiu Autobiografii nawet jezuitom, gdyż oficjalnym żywotem ich założyciela miało być izostało dzieło Ribadeneiry, apotem jeszcze kilka innych biografii Świętego. Autobiografia nie zaginęła jednak zupełnie wodmętach dziejów. Jeszcze wXVIII wieku wydali ją drukiem bolandyści, ale trzeba było czekać początków ubiegłego stulecia, by ta opowieść została na nowo odkryta irozpowszechniona dzięki pracom edytorów serii Monumenta Historica Societatis Iesu. Aco do mało budującej prawdy omłodości Ignacego, cóż… musiało minąć pięć wieków, zanim zust obecnego papieża usłyszeliśmy, że grzechy cielesne nie są najgorsze, gdyż jeszcze większe są te mające charakter bardziej duchowy, jak pycha czy nienawiść10.
Skorzystać zdoświadczeń burzliwych lat
W przeobfitej literaturze poświęconej osobie założyciela Towarzystwa Jezusowego nie brak sugestii idomysłów na temat tego, jak jego „światowe” doświadczenia wpłynęły na późniejsze jego dzieło. Na przykład według współczesnego historyka-jezuity Francisco de Borja de Medina wniektórych pismach Ignacego widać wpływ jego młodzieńczych wizyt wSewilli, gdzie zapewne znalazł się wraz ze swym panem Velázquezem11. To kosmopolityczna iróżnokolorowa ludność tego portowego miasta leży ugenezy tego, co czytamy wKontemplacji oWcieleniu: „Widzieć osoby jedne po drugich. Anajpierw te na obliczu ziemi, tak bardzo różne wstroju, wsposobie bycia. Jedni są biali, inni czarni” itd. (ĆD 106), zaś kontekst ówczesnych przygotowań wojennych skierowanych przeciwko mahometańskiej Afryce północnej dał podstawę do tego, co lata później Ignacy napisze wĆwiczeniach oWezwaniu króla doczesnego (por. ĆD 91–100) io Dwóch sztandarach (por. ĆD 136–147). Medina wymienia jeszcze kilka innych miejsc, gdzie młodzieńcze podróże Ignacego znalazły później wyraz wjego pismach iwpłynęły na niektóre plany idecyzje.
Na pewno zczasów dworskich zostało Świętemu upodobanie do muzyki ilektury oraz piękna kaligrafia, której przykłady można podziwiać wzachowanych do dziś rękopisach. Już na początku Autobiografii czytamy, że „umiał bardzo dobrze pisać” (OP 11), acały misterny irozbudowany system korespondencji, który jako generał nowego zakonu wprowadził, zawdzięczał niemało wzorcom zaczerpniętym zadministracji dworu hiszpańskiego, zktórego doświadczeń skorzystał tak skutecznie, że pozostawił po sobie korespondencję liczącą około siedmiu tysięcy listów wypełniających dwanaście tomów cytowanej już wyżej serii Monumenta Historica.
Również jego zdolności dyplomacji iperswazji przydały mu się nieraz, ito nie tylko gdy przyszło negocjować zwładzami kościelnymi iświeckimi wsprawach Towarzystwa, ale iwtedy, gdy w1548 roku pogodził zwaśnionych mieszkańców podrzymskich miasteczek Tivoli iCastel Madama.
Piękna przemiana
Gdyby nie ograniczone rozmiary obecnego artykułu, można by przytoczyć wiele innych przykładów tego, jak lata spędzone „wświecie” przydały się św. Ignacemu wjego działaniach po 1521 roku. Słusznie zauważył to znany dwudziestowieczny biograf założyciela jezuitów Ricardo Garcia-Villoslada, pisząc we wstępie do swego klasycznego już dzieła, że whistorii Ignacego widać doskonale, jak wrze wnim krew Loyolów, ale Pan Bóg sprawił, że owa niespożyta energia, jaką się odznaczał, została wpewnym momencie oczyszczona iskierowana na służbę innym ideałom: „To, co Ignacy miał znatury, pod wpływem łaski nabrało wtedy nadprzyrodzonego wymiaru. Jakże piękna to przemiana!”12.
Trudno lepiej ująć tę prawdę ołasce budującej na naturze. Akademicki iniepotrzebny byłby też spór oto, czego wtej historii było więcej: łaski czy natury, ijak te dwa wymiary miały się do siebie. Czyż nie tego dotyczył spór jezuicko-dominikański zwany kontrowersją de auxiliis? Ponieważ już wpoczątkach XVII wieku papież Paweł V zakazał tych dyskusji, lepiej powrócić do samej historii, sięgając do literatury (ta częściowo dostępna jest również wjęzyku polskim) ido źródeł. Wten sposób – oprócz owoców duchowych, które oczywiście powinny wieść prym wcałej jubileuszowej strategii! – najlepiej skorzystamy zobecnej rocznicy iz doświadczenia tej niezwykłej osoby, jaką był św. Ignacy Loyola.
Robert Danieluk SJ
(ur. 1969), historyk Kościoła, archiwista wRzymskim Archiwum Towarzystwa Jezusowego (Archivum Romanum Societatis Iesu).
1 Autor wyraża szczególne podziękowania bratu Wenceslaowi Sotowi SJ, historykowi iarchiwiście wRzymskim Archiwum Towarzystwa Jezusowego, który dostarczył nie tylko wielu cennych porad, ale też materiałów zbiblioteki iarchiwum jezuitów hiszpańskich wAlcalá de Henares.
2 J.A. de Polanco, Vida de Ignacio de Loyola, red. E.J. Alonso Romo, Bil-bao–Santander–Madrid 2021, s. 47.
3Fontes narrativi de s. Ignatio de Loyola et de Societatis Iesu initiis, vol. I: Narrationes scriptae ante annum 1557, red. D. Fernández Zapico, C. de Dalmases, P. Leturia, Romae 1943 (Monumenta Historica Societatis Iesu, vol. 66), s. 72.
4 Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, Kraków 2022. Wcałym numerze stosujemy skrót ĆD.
5 P.M. Lamet, Para alcanzar amor. Ignacio de Loyola y los primeros jesuitas, Madrid 2021, s. 125–126.
6 Św. Ignacy Loyola, Opowieść Pielgrzyma. Autobiografia, Kraków 2002. Wcałym numerze stosujemy skrót OP.
7 Tamże, s. 27.
8 Ludwik Gonsalves da Cámara, Memoriale czyli Diariusz ośw. Ignacym Loyoli, Kraków 1995, s. 88.
9 P. de Ribadeneira, The Life of Ignatius of Loyola, Saint Louis 2014, s. 353.
10 „Il peccato della carne non è tra ipiù gravi. Ipiù gravi sono quelli che hanno più ‘angelicalità’, la superbia, l’odio…”. „Corriere della Sera” 7 XII 2021, s. 25 (wywiad udzielony dziennikarzom wsamolocie podczas powrotu zpodróży do Grecji ina Cypr, 2–6 grudnia 2021 roku).
11 F. de Borja de Medina, Íñigo López de Loyola: probable estancia en Sevilla (1508 y 1511) y su reflejo en los Ejercicios, „Archivum Historicum Societatis Iesu” LXIII/1994, s. 3–75.
12 R. Garcia-Villoslada, San Ignacio de Loyola. Nueva Biografía, Madrid 1986, s. 4–5.