Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Najdłuższa kampania II wojny światowej toczona na Oceanie Atlantyckim i tworzących go morzach; trwała od września 1939 roku do kapitulacji Niemiec w maju 1945. Największe natężenie zmagań było wiosny 1940 do lata 1944 roku. Najważniejszymi uczestnikami tych działań morskich były: brytyjska Royal Navy i niemiecka Kriegsmarine, a od roku 1941 także flota amerykańska. Bitwa o Atlantyk miała ogromne znaczenie dla obu stron. Niemcy, próbując zniszczyć flotę handlową sprzymierzonych, chcieli doprowadzić do załamania się potencjału gospodarczego Wielkiej Brytanii, ta zaś – wraz ze swoimi sprzymierzeńcami - główny wysiłek wojenny w ramach bitwy o Atlantyk, skupiła na obronie morskich linii komunikacyjnych.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 303
Wstęp do wojny
11 listopada 1918 r. zakończyła się I wojna światowa. Ostatecznie jesienią 1918 r. niemieckie U-Booty z floty Kaisera powróciły do baz i zgodnie z decyzją cesarza przerwały działania przeciw alianckiej żegludze. Okrucieństwo wojny pozycyjnej na froncie zachodnim, podczas trwającej od 1914 do 1918 r. I wojny światowej, było tak szokujące, że poświęcenie marynarzy służących na brytyjskich jednostkach handlowych pozostało prawie niezauważone, pomimo utraty 2479 statków i 14 789 ludzi1. Straty te w znacznej części spowodowały U-Booty z floty Kaisera. Cena błędów popełnionych przez aliantów była bardzo wysoka, nie dziwi więc ich postawa — żądanie całkowitej likwidacji floty podwodnej Niemiec po ich kapitulacji.
Los niemieckich łodzi podwodnych i ich załóg został oddany w ręce polityków zachodnich państw koalicji i miał zależeć od podjętych przez nich decyzji. 28 czerwca 1919 r. w sali wersalskiego pałacu nastąpiło podpisanie układu pokojowego między 27 państwami sojuszniczymi i Niemcami. Jego główne postanowienia w kwestiach dotyczących niemieckiej floty podwodnej zostały określone w dwóch grupach. Artykuły 181., 188., 191. dotyczyły okrętów, zaś artykuły 183. i 184. — personelu floty. Artykuły z grupy okrętowej ograniczały siłę floty niemieckiej do 6 starych pancerników, 6 lekkich krążowników, 12 kontrtorpedowców i takiej samej liczby torpedowców, albo równej liczby okrętów do ich zastąpienia, jak przewidywał artykuł 190. W ich skład nie powinien wchodzić statek [okręt] podwodny. Wszystkie okręty podwodne miały być oddane Głównym Mocarstwom Sprzymierzonym i Stowarzyszonym i złomowane. Artykuł 191. zabraniał w przyszłości nabywać i budować okręty podwodne w Niemczech. Artykuły dotyczące personelu ograniczały jego liczebność do 15 tys. (oficerowie stanowili dziesiątą część), wyłącznie w służbie zawodowej. Marynarze, którzy opuścili marynarkę wojenną, nie mogli ponownie do niej wstąpić, a marynarze marynarki handlowej nie mogli otrzymywać wyszkolenia wojskowego2. Nie wyeliminowano całego personelu floty, co było poważnym błędem. Ograniczenia traktatowe miały na celu niedopuszczenie do możliwości odbudowy potęgi militarnej Niemiec. Jak błędne były to założenia, świat miał się przekonać już niedługo.
W 1921 r. w kierownictwie niemieckiego przemysłu okrętowego powstał plan zorganizowania za granicą biura projektowego konstrukcji okrętowych. Rok później 3 niemieckie stocznie utworzyły firmę, która ukonstytuowała się w Hadze jako holenderska Ingeneurskontoor voor Schepsbouw. W firmie tej znalazło zatrudnienie kilkudziesięciu niemieckich specjalistów mających możliwość doskonalenia się w specjalności konstrukcji i wyposażenia okrętów. Projekt opracowany w biurze sprzedano Turcji, która na jego podstawie zleciła stoczni rotterdamskiej Wilton-Fijenord, Doken Werft-Matschapij N.V. budowę 2 okrętów. Okręty te zostały wybudowane w latach 1926–1928. Hiszpania wybudowała okręt podwodny E1 pod nadzorem niemieckim. Na nim, podobnie jak i na jednostkach tureckich, szkolili się specjaliści dla niemieckiej floty podwodnej. Także w Finlandii mogli się oni szkolić dzięki budowie przez niemieckich inżynierów w tym państwie 4 okrętów podwodnych3. 15 listopada 1932 r. minister Reichswehry Kurt Schleicher zaaprobował plan odbudowy marynarki niemieckiej. Plan określał warunki budowy 16 U-Bootów w 3 fazach.
30 stycznia 1933 r. prezydent Hindenburg powołał nowy rząd z kanclerzem Adolfem Hitlerem. Rozwój zbrojeń przyświecał polityce władz hitlerowskich od pierwszych dni objęcia przez nie władzy w Niemczech. Już na posiedzeniu gabinetu w dniu 8 lutego 1933 r. postanowiono zaspokajać potrzeby finansowe sił zbrojnych w pierwszej kolejności4. Gdy w 1933 r. prowadzono rozmowy rozbrojeniowe w Genewie, Hitler uznał, że ewentualne ograniczenia mogłyby doprowadzić do wstrzymania zamierzonych przez niego zbrojeń, odrzucił więc plany rozbrojeniowe. Zdecydował o wystąpieniu Niemiec z konferencji rozbrojeniowej i Ligi Narodów. Nie miał zamiaru uznać kontroli Ligi Narodów nad przestrzeganiem postanowień traktatu wersalskiego. W 1934 r. Niemcy przystąpili do tajnej budowy pierwszego okrętu podwodnego.
Na ostatniej w 1934 r. konferencji na temat marynarki wojennej, zwołanej w Berlinie przez samego Führera, Raeder zwrócił się do Hitlera, mówiąc: „Klucz do potęgi Niemiec na morzu znajduje się pod powierzchnią wody. Dajcie nam okręty podwodne, a wtedy będziemy mieć kły, żeby atakować”. 6 miesięcy później Raeder został wezwany do Kancelarii Rzeszy i Hitler przekazał mu depeszę, dodając swój lakoniczny komentarz: „Oto wasze kły”. Był to telegram z Londynu od Joachima von Ribbentropa z wiadomością o tym, że Wielka Brytania podpisała z Niemcami umowę morską.
4 czerwca 1935 r. przybył do Londynu na czele delegacji niemieckiej Ribbentrop. W pierwszej fazie rozmów uzyskał on akceptację Brytyjczyków dla planu rozbudowy floty nawodnej Niemiec do 35% wielkości marynarki Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. W następnej fazie rozmów 12 czerwca Niemcy wysunęli zagadnienie globalnego tonażu okrętów podwodnych oraz formułę ograniczenia Kriegsmarine jako całości przez jej podział na poszczególne kategorie okrętów. Domagali się od Brytyjczyków parytetu w kategorii okrętów podwodnych, a jego praktyczna realizacja nastąpić miała w przyszłości. Jedynie w kategorii okrętów podwodnych Rzesza otrzymała prawo posiadania tonażu równego wyporności tych jednostek we flotach członków Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Rząd Niemiec zobowiązał się zarazem do nie przekraczania — wyjąwszy sytuacje szczególne — wielkości wynoszącej 45% tonażu Wspólnoty. 18 czerwca 1935 r. ugoda flotowa została sfinalizowana w formie wymiany not między brytyjskim ministrem Samuelem Hoarem i Ribbentropem. Stanowiła olbrzymi sukces Niemiec. Uzyskały one odejście od rozbrojeniowych klauzul traktatu wersalskiego usankcjonowane przez jednego z czołowych sygnatariuszy tego traktatu5.
Adolf Hitler przystąpił do realizacji polityki dążącej do równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń morskich. „Dzisiejszy dzień jest najszczęśliwszy w moim życiu” — powiedział Hitler 18 czerwca 1935 r. do szefa marynarki Raedera. Właśnie podpisano w Londynie angielsko-niemiecki układ morski6. 11 dni później pierwszy U-Boot wybudowany w Niemczech po I wojnie światowej został przyjęty do służby jako U-1. Okręt ten należał do pierwszej grupy U-Bootów Kriegsmarine.
Prace nad teorią i praktyką użycia okrętów podwodnych rozpoczęto w czasie Republiki Weimarskiej. Prowadził je tajny referat okrętów podwodnych Reichsmarine, istniejący w Berlinie pod zakamuflowanymi nazwami, początkowo „Mentor Bilanz”, a następnie od 1928 r. jako „Igewit”. Od 1927 r. referat miał także swój oddział techniczny, kierowany przez Friedricha Schürera, który opracował wytyczne konstrukcyjne, jak i własne projekty dla późniejszych typów U-Bootów IIA i VII. Po 1934 r. do Niemiec wrócili konstruktorzy, dotąd pracujący za granicą. Powstała filia IvS Deschimag AG Weser w Bremie. Tam były prowadzone przygotowania do realizacji budowy U-Bootów typu VII. Z tego biura powstało w 1936 r. w Lubece wydzielone biuro projektowe IfS. Odrodziło się też biuro konstrukcyjne kilońskiej Germania Werft7.
27 września 1935 r. działała już pierwsza flotylla okrętów podwodnych, do której dołączyło 6 U-Bootów, a następne 6 przechodziło ćwiczenia w szkole okrętów podwodnych. Pierwsza flotylla U-Bootów została nazwana Flotyllą Weddigena na cześć sławnego dowódcy U-Boota podczas I wojny światowej. Początkowo flotyllą dowodził komandor Karl Dönitz, jednak wkrótce mianowany został dowódcą całości okrętów podwodnych i powierzono mu zadanie rozwijania tej nowej gałęzi niemieckich sił zbrojnych.
Specjalną uwagę przywiązywano do selekcji oficerów na okręty podwodne. Na prośbę Dönitza, Korvettenkapitän Thedse został wyznaczony na stanowisko mechanika flotylli, a później mechanika całości sił podwodnych. Był oficerem o uznanych zasługach w siłach podwodnych w czasie I wojny światowej. Kapitan Eberhard Godt, z nowo wyszkolonych dowódców okrętów podwodnych, został wyznaczony na stanowisko szefa sztabu dowódcy sił podwodnych, które piastował przez całą II wojnę światową. Wśród konstruktorów, którzy zasłużyli się przy rozbudowie sił podwodnych, znaleźli się: Schürer, Brökling, Aschmoneit, Diestelmeyer, Sperling, Friese8.
Głównym inspiratorem programu budowy niemieckiej floty podwodnej był Dönitz. Ponad 15 lat czekał na możliwość realizacji swoich planów. Był głównym organizatorem niemieckiej floty podwodnej. Nadzorował prace z zakresu użycia okrętów podwodnych w operacjach morskich przyszłej wojny. Wierzył w moc bojową U-Bootów. Uważał je za znakomitą broń ofensywną w wojnie morskiej i najlepszego z możliwych nosiciela torped. Duże znaczenie przywiązywał do użycia okrętów podwodnych w nocnych atakach nawodnych z zastosowaniem wszelkich zasad i taktycznych doświadczeń torpedowców, nadających się do przeniesienia na działania U-Bootów (według zaadaptowanej idei A. Tirpitza przed rokiem 1900). Jego zdaniem „życiodajne żyły” Wielkiej Brytanii, które należało zaatakować, znajdowały się na zachód od wysp na wodach Atlantyku i na te wody musiały wyruszyć niemieckie U-Booty, by mogły odnosić sukcesy. Położenie Niemiec w aspekcie walki niemieckich sił zbrojnych oceniał bardzo niekorzystnie, jednakże wady strategicznego położenia morskiego Niemiec wobec Anglii miały dla U-Bootów znacznie mniejsze znaczenie. Podkreślał, że U-Booty stanowiły jedyną broń morską, pozwalającą na bezpośrednie zaatakowanie angielskich szlaków żeglugowych, dlatego mogły osiągnąć niemiecki cel strategiczny na morzu9.
Niemcy hitlerowskie przygotowywały swoją marynarkę wojenną do przyszłej wojny, korzystając z doświadczeń I wojny światowej. Głównym zadaniem Kriegsmarine miała być dezorganizacja brytyjskich morskich linii komunikacyjnych poprzez niszczenie statków brytyjskiej floty handlowej. Koncepcja wysunięta przez dowództwo niemieckich sił podwodnych stwierdzała, że głównym orężem przeciw brytyjskiej żegludze handlowej powinny być okręty podwodne. Na ich rozbudowę należało skierować zasadniczy wysiłek. Admirał Dönitz oceniał, że posiadanie przez Niemcy 300 okrętów podwodnych dawało szansę sparaliżowania brytyjskich szlaków morskich. Z 300 okrętów, 100 powinno znajdować się w akcji ciągłej, 100 — podążać do obszaru działań bojowych lub z niego powracać, a pozostałe — znajdować się w remoncie lub naprawach. Ta koncepcja została odrzucona przez wiceadmirała Ericha Raedera, którego zdaniem działalność U-Bootów nie mogła złamać rdzenia floty brytyjskiej. Temu celowi, w opinii Raedera, miała służyć realizacja „planu Z”. Realizacja tego planu miała się rozpocząć w latach czterdziestych XX wieku, ponieważ Hitler zakładał, że wybuch wojny miał nastąpić najwcześniej w 1943 roku10.
Doświadczenie z lat I wojny światowej wskazywało przede wszystkim na przydatność floty podwodnej do działań na morskich liniach komunikacyjnych, gdyż jednostki te najłatwiej przedzierały się na oceany, mogły przez dłuższy czas oczekiwać na statki i nawet silnie bronione konwoje, a po ich wykryciu skrycie, w zależności od sytuacji spod powierzchni lub z położenia nawodnego, atakować i topić je torpedami lub artylerią, a nawet za pomocą zakładanych ładunków materiału wybuchowego. Po atakach okręty te miały szanse uniknięcia pościgu przez skrycie się w głębinach oceanu i ponownego przygotowania się do walki z kolejnymi statkami nieprzyjaciela11.
Spór pomiędzy Raederem a Dönitzem dotyczył także optymalnej wielkości łodzi podwodnej, mogącej sprostać wymaganiom wojny morskiej z Anglią. Niemcom zależało na znalezieniu najlepszej syntezy pomiędzy sprzecznymi wymaganiami podyktowanymi funkcjonalnością rozwiązań technicznych, łatwością techniki zanurzania się łodzi podwodnej, jej możliwościami w zakresie manewrów taktycznych, a promieniem działania. Dönitz uważał za najlepsze jednostki o wyporności około 500 ton. Naczelne Dowództwo Kriegsmarine uważało inaczej, że należało budować bardzo duże okręty podwodne o wyporności 2000 ton, dużym zasięgu działania i dużym zapasie torped. Miały one otrzymać priorytet w budowie.
Z tym brakiem koncepcji wiązał się problem braku zdecydowania dowództwa marynarki niemieckiej, jakie typy okrętów miały być projektowane i budowane. Dyskusje na ten temat trwały niemal do samego wybuchu II wojny światowej. Z wniosków jakie wysnuto z I wojny światowej wypływało przekonanie, że U-Booty mogłyby pełnić rolę podwodnych stawiaczy min. Zadanie to były w stanie realizować okręty uzbrojone w wyrzutnie torpedowe, które mogły z ich wykorzystaniem stawiać specjalne miny typu A i B, tzw. torpedowe. Budowę specjalnych podwodnych stawiaczy min na bazie typu IA odrzucono, gdy postanowiono jednak budować flotę podwodną przeznaczoną do walki z transportem morskim12.
Raeder o U-Bootach: „W czasie wojny z Anglią 1939–1945, nieoczekiwanym przeciwnikiem Niemiec, główną potrzebą stały się okręty podwodne. W naszych początkowych planach zajmowały one mało znaczącą pozycję, odkąd podpisaliśmy międzynarodowe porozumienia. W ich wyniku efektywność okrętów podwodnych jako broni została w znacznej mierze ograniczona. Co więcej, na początku rozbudowy floty nie mogliśmy się zdecydować, który typ okrętu podwodnego powinniśmy rozwijać”13.
Ograniczona znajomość U-Bootów typowa dla podchorążych marynarki niemieckiej uwidaczniała niski status okrętu podwodnego we flocie niemieckiej okresu międzywojennego. Oficerowie naczelnego dowództwa marynarki uważali, że zastosowanie sonaru (asdic) spowodowało, że okręt podwodny stał się przestarzałym rodzajem broni. Totalna wojna podwodna, która sprowokowała przystąpienie Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej, nie mogła być już brana pod uwagę. Tak stwierdzała jedna z dyrektyw z października 1936 roku. Przyszła batalia o szlaki handlowe miała być prowadzona głównie przez jednostki nawodne, a okręty podwodne miały się ograniczyć do operowania w pobliżu podejść do nieprzyjacielskich portów lub prowadzenia działań rozpoznawczych dla floty.
Kody i szyfry niemieckiej marynarki wojennej uważane były przez znawców za szczególnie odporne. Opracowywali je po wojnie doświadczeni specjaliści, którzy w latach 1914–1918 zapewniali tajną łączność radiową z U-Bootami operującymi na wybranych morzach świata. Zaraz po zawieszeniu broni, w 1919 r. rozpoczęto w Niemczech doskonalenie służby szyfrowej. Szef centralnego urzędu szyfrów, komandor Braune reaktywował służbę, zatrudniając najlepszych specjalistów z okresu wojny. Uruchomiono też wywiad radiowy. Odrębna służba „E” (Eintzifferung) zajmowała się rozwiązywaniem szyfrów obcych sił morskich. Dalej toczyła się nieustanna walka w eterze14.
W niemieckiej marynarce wojennej dostrzeżono, że sama zmiana kodów już nie wystarczała. System tajnej łączności trzeba było przebudować od podstaw. Marynarka niemiecka musiała mieć taki kryptosystem, który nie pozwoliłby na ujawnienie sekretów nawet w przypadku zdobycia jego części przez wroga. To mogła być maszyna. Wybór padł na maszynę nazwaną „Enigma”. Zapewne zamówienie zostało złożone na początku 1924 roku. Przed 1925 r. Chiffriermaschinen Aktiengesellschaft zaczęła już produkcję pierwszych maszyn Enigma przeznaczonych dla marynarki niemieckiej15.
Łączność pomiędzy dowódcami pierwszych U-Bootów a ich sztabem była częściowo odczytywana przez Polaków. Warszawskie Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (BS-4) rozwiązywało kody i szyfry niemieckiej floty. Kriegsmarine posługiwała się maszyną do szyfrowania „Enigma” i stosowała 3 odrębne zestawy kluczy: operacyjny (Marineschlusssel), sztabowy (Stabslussel), admiralski (Admiralsschlussel). Ten ostatni był wyjątkowo złożony i długo opierał się kryptologom. W BS-4 czytano tylko część przechwyconych depesz niemieckiej floty, co wynikało ze szczupłości personelu biura oraz z oceny, że ważniejsza dla obronności kraju była znajomość tajnej korespondencji niemieckiej armii lądowej i lotnictwa. Na niej też skupiano uwagę16.
W styczniu 1936 r. Referat „Zachód” Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego precyzował zadania wywiadowcze odnoszące się do hitlerowskiej marynarki wojennej. Z ich treści wynikał duży zasób polskiej wiedzy o aktywach niemieckich. Na uwagę zasługiwało wyczulenie placówek zewnętrznych przede wszystkim na określenie stanu oraz kierunków rozwoju hitlerowskich okrętów podwodnych oraz aparatów podsłuchowych. W dziedzinie okrętów podwodnych wywiad polski żądał od swych komórek dostarczenia informacji dotyczących: uzbrojenia torpedowego, zespołów napędowych — silników spalinowych i elektrycznych, zasięgu podwodnego i nawodnego, typu i parametrów używanych radiostacji. Szczególnie polecano zdobyć plany, wszelkie szkice i nazwy firm produkujących aparaty podsłuchowe17.
Więcej problemów z rozszyfrowywaniem łączności niemieckiej mieli Brytyjczycy. Po inwazji Mussoliniego na Etiopię w 1935 r., zastępca szefa sztabu morskiego, admirał Wiliam James, zaczął niepokoić się, czy Naval Intelligence Division (Departament Wywiadu Marynarki Wojennej) będzie w stanie stawić czoła nowym wyzwaniom. W trakcie hiszpańskiej wojny domowej w latach 1936–1939 Brytyjczykom brakowało informacji wywiadowczych o ruchach obcych okrętów, zwłaszcza podwodnych, tworzących blokadę obszarów kontrolowanych przez siły republikańskie18.
W lutym 1939 r. Wielka Brytania stworzyła Operational Intelligence Center (OIC, Ośrodek Wywiadu Operacyjnego), czyli 8. Sekcję w Naval Intelligence Division. Do kierowania tym ośrodkiem dyrektor brytyjskiego wywiadu morskiego wyznaczył kontradmirała Johna Claytona. W OIC były wówczas 4 sekcje: Włochy i Japonia, okręty podwodne, radionamierzanie oraz jednostki nawodne i współpraca z innymi organizacjami.
We wrześniu 1936 r. Niemcy utrzymywali na wodach hiszpańskich 2–3 okręty podwodne, zmieniane co 4–6 tygodni. Nie można wykluczyć, że część ataków na statki z pomocą dla republiki wykonywały również U-Booty, które oficjalnie określano jako niezidentyfikowane okręty podwodne. Załogi U-Bootów mogły tam szkolić się w warunkach niemal bojowych. W sierpniu–wrześniu 1937 r. Kriegsmarine utrzymywała na wodach hiszpańskich 8 okrętów podwodnych. U-Booty bazowały w Ceucie, pływały na Wyspy Kanaryjskie oraz do Porta Delgada (Azory). Na ich okręty-bazy przeznaczono 4 statki handlowe: Wallin, Liselotte Essberger, Neptun, August Schultze19.
W rozbudowie floty rebeliantów pomocy udzielała wchodząca w skład Legionu „Condor” tzw. grupa Morza Północnego komandora porucznika Meyera Dohnera. W jej składzie było kilkunastu oficerów i kilkudziesięciu podoficerów-specjalistów. Część jej oficerów pełniła funkcje doradców w sztabach sił frankistowskich. Byli wśród nich specjaliści od radiolokacji, łączności, broni podwodnej. Działała ona w bazach morskich Ferrolu, Kadyksie, Sewilli.
Wraz z napływem nowych okrętów nastąpiła rozbudowa floty podwodnej III Rzeszy. Elementem tego rozszerzenia była następna podwodna flotylla Saltzwedel. Jej zasięg operacyjny miał przewyższyć zasięg flotylli Weddigen. Ponadto oprócz 2 dużych okrętów typu IA, znajdowały się w niej pierwsze jednostki należące do nowego typu VII. U-33 i U-34 wysłano na Morze Śródziemne, gdzie miały wspomagać siły frankistowskie. U-34 zatopił wtedy republikański okręt podwodny C-3. Był to pierwszy sukces U-Bootwaffe20.
W listopadzie 1937 r. Hitler poinformował dowódców poszczególnych sił zbrojnych o swoich planach. Zakładał, że potrzebne będzie użycie sił zbrojnych. Nazwał Anglię „znienawidzonym wrogiem”. Wielką Brytanię odgradzało od kontynentu morze, dlatego wiedział, że potrzebna będzie wojna morska. Zdawał sobie sprawę z faktu, iż narzucenie Anglii morskiej blokady było najlepszym środkiem do jej pokonania, ze względu na uzależnienie od transportu morskiego21.
Anglicy nie obawiali się U-Bootów. Prowadzili rozbudowę floty nawodnej. Ich obawy wykorzystania przez Niemców okrętów podwodnych zmniejszył Protokół o okrętach podwodnych (z listopada 1936 roku). Dodatkowo uważali okręty podwodne za przestarzałe, ponieważ posiadali urządzenie asdic do ich wykrywania pod wodą. 15 czerwca 1938 r. w towarzystwie przedstawicieli Admiralicji Winston Churchill uczestniczył w Portland w pokazie tego urządzenia, a następnie prezentacji jego technicznych możliwości22.
Rząd brytyjski w 1938 r. nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia ze strony U-Bootów. Brytyjczycy, ufni ustaleniom protokołów i posiadanej broni, popełnili poważny błąd polityczny, który później krytykował Churchill. 28 marca 1938 r. podpisane zostało porozumienie, w którym Wielka Brytania zrzekła się praw do zajmowania dla celów wojennych portów irlandzkich: Queenstown, Berehaven, Lough Swilly. Churchill twierdził, że niepotrzebne zrzeczenie się tych portów w czasie wojny wystawiło Anglię na olbrzymie niebezpieczeństwo. Uważał, że w wyniku polityki ustępstw niejeden marynarz miał niebawem stracić życie, a niejeden okręt zatonąć23.
Podczas kryzysu monachijskiego, gdy premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain zmagał się cierpliwie z Adolfem Hitlerem o pokój na świecie, 25 U-Bootów osiągnęło gotowość bojową i wypłynęło ze swoich baz w Kilonii i Wilhelmshaven na Morze Północne. Zajęły one następnie pozycje bojowe wzdłuż pasa rozpoznawczego, od Szetlandów po francuskie wybrzeże Atlantyku. Dönitz na próbę zacisnął niewidzialną „stalową pętlę” wokół Wysp Brytyjskich. Wszystkie uczestniczące w akcji okręty podwodne otrzymały polecenie unikania wszelkich statków oraz, gdyby nie udało się ich ominąć, natychmiastowego zanurzenia celem zatajenia swojej obecności24.
Niemiecki plan rozbudowy sił U-Bootów przewidywał osiągnięcie liczby 129 okrętów podwodnych do zimy 1943 r., czyli sił równych siłom angielskim, na co zezwalało porozumienie po przeprowadzeniu przyjaznych dyskusji z rządem Anglii. Admirał Andrew Cunningham i komandor Tom Philips z Royal Navy zostali zaproszeni do Berlina w grudniu 1938 r. celem przedyskutowania z Niemcami nowych porozumień. Ze strony Niemiec głównym negocjatorem był admirał Otto Schniewind, szef Departamentu Operacji Morskich. Porozumienie w sprawie równej wielkości okrętów podwodnych zostało osiągnięte bez większych trudności25.
Na początku 1939 r. rząd brytyjski uznał, iż wzrosło zagrożenie ze strony Niemiec. 30 stycznia zatwierdził plan Admiralicji, zakładający wojnę z Niemcami i Włochami. W angielskim planie działań wojennych zabezpieczenie atlantyckich linii żeglugowych zostało określone jako najważniejsze, albowiem utrata panowania na morzu na dłuższy okres oznaczałaby szybką i ostateczną katastrofę.
Podjęcie tej decyzji nastąpiło pod wpływem wieści napływających z Niemiec. Wielka Brytania 18 stycznia 1939 r. przyjęła do wiadomości, iż Niemcy od tej pory mogły zbudować tyle okrętów podwodnych, ile posiadała ich Wielka Brytania. Polski ekspert R. Czeczott uważał w lutym 1939 r., że żądanie parytetu okrętów podwodnych godziło w najistotniejszą podstawę Anglii — jej panowanie na morzu. Parytet okrętów podwodnych był Niemcom potrzebny nie do celów obronnych, jak tłumaczyli, lecz do zaczepnych i to przede wszystkim przeciwko Zachodowi: Anglii i Francji. Jego zdaniem flota podwodna Niemiec nie przedstawiałaby się zbyt groźnie dla Anglii, jeżeliby została rozmieszczona w bazach na morzach: Północnym i Bałtyckim. Jednakże nabierała innego ciężaru gatunkowego, jeżeli jej działalność opierać się miała o porty hiszpańskie, ponieważ położenie polityczne w związku z zarysowującym się zakończeniem wojny w Hiszpanii na korzyść generała Francisco Franco dawało Niemcom dużo możliwości skutecznego zastosowania tak niebezpiecznej dla Anglii broni, jaką była liczna flota podwodna26. W wyniku ustaleń parytetu Niemcy mogli rozporządzać flotą podwodną w liczbie 161 okrętów (ich jednostki podwodne były mniejsze od brytyjskich). Łączna wyporność niemieckich okrętów podwodnych mogła wynosić 70 tys. ton.
Wiosną 1939 r. Niemcy hitlerowskie przygotowując się do wojny na morzu przystąpiły do jawnej rozbudowy floty, nieograniczonej paktami i układami międzynarodowymi. 28 kwietnia 1939 r. Hitler oświadczył w Reichstagu, że „od dnia dzisiejszego Niemcy uważają angielsko-niemiecki układ morski za wygasły”27. Było to wypowiedzenie traktatu morskiego z Wielką Brytanią, gest polityczny oznaczający, iż polityka porozumienia z Wielką Brytanią skończyła się.
W połowie czerwca admirał Raeder przeprowadził inspekcję okrętów podwodnych w czasie gier wojennych. Stwierdził, iż poziom ich wyszkolenia był doskonały, a taktyka opracowana przez Dönitza — wysoce efektywna. W następnym miesiącu miał okazję pogratulować komandorowi Dönitzowi oraz jego oficerom i marynarzom doskonałej sprawności. Oznajmił im, że zwiększy liczbę okrętów podwodnych w następnym programie rozbudowy floty. Powiedział też oficerom, iż wiadome mu są obawy związane z zagrożeniem wybuchem wojny, a ponadto zapewnił w imieniu Hitlera — wojny z Anglią nie będzie, ponieważ oznaczałaby koniec Niemiec28.
W czerwcu 1939 r. Dönitz podczas rozmowy z głównodowodzącym Kiegsmarine Raederem stwierdził, że w przyszłej wojnie z Anglią największy ciężar jej prowadzenia będzie spoczywać na okrętach podwodnych, a ich liczba skłoniła go do stwierdzenia, iż w przypadku wybuchu wojny mogły one co najwyżej dać Anglikom prztyczka w nos29.
Głównym powodem takiego stanu były szczególnie dostrzegalne niedobory surowców mineralnych, potrzebnych do rozwoju niemieckiej floty podwodnej. Zależność gospodarki niemieckiej od importu surowców w 1939 r. wybisuŻa: boksytów w 99%, niklu — 95%, cyny — 90%, kauczuku — 80%, miedzi — 70%, materiałów pędnych — 66%, ołowiu — 50%, żelaza — 45%, cynku — 25%30. Flota podwodna nie mogła się systematycznie rozwijać, ponieważ kierownictwo III Rzeszy przeznaczyło duże przydziały surowców Wehrmachtowi i Luftwaffe w ich przygotowaniach do wojny lądowej. Generałowie armii lądowej i marszałek lotnictwa Hermann Göring mieli duży wpływ na Hitlera. Takim wpływem nie mogli się szczycić admirałowie marynarki Raeder i Dönitz. Marynarka niemiecka była zaniedbywana przez Hitlera. Nie dostrzegał on potrzeb floty podwodnej i jej znaczenia w działaniach morskich przeciwko Anglii. Rozbudowa niemieckiej floty podwodnej przebiegała nieregularnie.
Z protokołu narady u Hitlera 23 maja 1939 r.: „Dawniej nie wystarczało rozgromić marynarkę, by zwyciężyć Anglię, trzeba było tam wylądować. Anglia mogła wyżywić się sama. Dziś jest to niemożliwe. W chwili, gdy Anglia zostanie odcięta od dowozu, będzie musiała skapitulować. Przywóz żywności i paliwa zależy od marynarki. Nie można Anglii zmusić do kapitulacji nalotami na metropolię. Ale jeżeli zniszczy się jej marynarkę, kapitulacja nastąpi natychmiast”31.
Efekty niedoceniania możliwości floty podwodnej przez Hitlera były widoczne. W sierpniu 1939 r. flota podwodna Niemiec składała się z 57 okrętów podwodnych, ale do bezpośrednich zadań na Atlantyku mogli Niemcy wykorzystać tylko 18 okrętów o dużym zasięgu działania. Była to najsłabsza flota podwodna w porównaniu do flot podwodnych ówczesnych mocarstw morskich.
Dla niemieckich sił podwodnych II wojna światowa rozpoczęła się 15 sierpnia 1939 roku. Wszystkie U-Booty były podzielone na 6 flotylli podległych dowódcy U-Bootów Dönitzowi. Jego pozycja była wysoka. W zakresie planowania operacyjnego podlegał bezpośrednio kierownictwu wojny morskiej. Siły podwodne Niemiec był znacznie słabsze od aliantów, którzy dysponowali na początku wojny 153 okrętami podwodnymi32.
19 sierpnia Dönitz otrzymał rozkaz wysłania wszystkich sprawnych okrętów podwodnych na wyznaczone stanowiska bojowe. 18 okrętów opłynęło od północy Wyspy Brytyjskie. 6 okrętów typu VII przepłynęło niezauważonych w rejon na północny zachód od wysp, 6 typu VIIB — w rejon południowo-zachodni, 5 typu IX — na zachód od Cieśniny Gibraltarskiej. Okręt typu I wpłynął do kanału La Manche od zachodu, aby postawić miny. Ponad 63% U-Bootów znalazło się w ten sposób na pozycjach w pierwszej fazie wojny. Na wodach krajowych 18 okrętów typu II obserwowało brytyjskie porty oraz stawiało miny w pobliżu handlowych portów — brytyjskich i francuskich33.
Plan niemieckiego sztabu morskiego oparty był na zasadzie zgrupowania U-Bootów w pobliżu głównych szlaków handlowych Wysp Brytyjskich. Niemiecka strategia w 1939 r., „wojna o tonaż” opierała się na kalkulacji, że jeśliby udało się niemieckim okrętom podwodnym przez rok, każdego miesiąca zatapiać brytyjskie statki o tonażu 750 tys. ton, to Wielka Brytania zostałaby zmuszona do poddania się34.
Admirał Dönitz stwierdził 28 sierpnia 1939 r., biorąc pod uwagę napięcie między Niemcami i Anglią, że okręty podwodne nie będą w stanie zrealizować wyznaczonych im w czasie wojny zadań. Przed U-Bootami Niemcy postawili zadanie dezorganizowania brytyjskich linii żeglugowych. W przypadku deklaracji stref niebezpieczeństwa przez Niemcy miało być dozwolone nieograniczone użycie okrętów podwodnych w tych strefach. Na zewnątrz stref niemieckie U-Booty miały unikać ataków na jednostki nierozpoznane. Częstotliwość zmian pozycji okrętów podwodnych celowo miała być tak realizowana, by ograniczała swobodę poruszania się angielskich statków handlowych. Niemcy spodziewali się, iż Brytyjczycy nie będą mogli chronić wszystkich statków w eskortowanych konwojach. Dowództwo niemieckie zalecało okrętom podwodnym ataki na statki nieeskortowane35.
Dowódcy okrętów podwodnych powinni wykonywać rozkazy otrzymane w formie dyrektyw lub drogą radiową. Raeder uważał, że dzięki rozwojowi łączności radiowej (w porównaniu do I wojny światowej) można było dowodzić U-Bootami na morzu z centralnego punktu dowodzenia na lądzie poprzez grupę dowodzenia w marynarce.
31 sierpnia 1939 r. Hitler w dyrektywie nr 1 określił zadania marynarki. Flota podwodna Niemiec miała rozpocząć wojnę głównymi siłami przeciwko Anglii. Jego zdaniem istotne było prowadzenie wojny z nieprzyjacielskimi liniami żeglugowymi, szczególnie angielskimi36.
Admirał Raeder brał udział w konferencji odbywającej się w siedzibie marynarki wojennej przy Tirpitzufer w Berlinie, gdy jeden z oficerów wywiadu przedłożył naczelnemu dowódcy dopiero co przechwyconą angielską depeszę radiową „Total Germany”. W ten sposób brytyjskie okręty wojenne rozproszone po całym świecie zostały powiadomione o wojnie z Niemcami37.
Pierwsze miesiące wojny U-Bootów
W wyniku niemieckiego ataku na Polskę 1 września 1939 r. rozpoczęła się II wojna światowa. 3 września rano na pokładzie U-Boota dowodzonego przez Güntera Priena odebrano wiadomość radiową: „Tu radio Wielkie Niemcy! Podajemy komunikat specjalny telegrafii bezprzewodowej: rząd brytyjski zażądał w nocie skierowanej do rządu Rzeszy wycofania na pozycje wyjściowe oddziałów niemieckich walczących na terenie Polski.
Dzisiaj rano, o godzinie 9.00 poprzez angielskiego ambasadora w Berlinie oznajmiono w prowokacyjnej nocie, że jeśli do godziny 11.00 przed południem Londyn nie otrzyma zadowalającej odpowiedzi, Anglia uzna, iż weszła w stan wojny z Niemcami.
Brytyjskiemu ambasadorowi odpowiedziano na to, że rząd Rzeszy Niemieckiej i naród niemiecki odrzucają odbieranie i przyjmowanie do wiadomości ultymatywnych żądań rządu brytyjskiego, nie mówiąc już w ogóle o ich spełnianiu”38.
Wypowiedzenie wojny Niemcom przez Anglię nastąpiło 3 września 1939 r. o godzinie 11.30. Hitler postawił przed marynarką wojenną Niemiec zadanie prowadzenia walki ze statkami handlowymi i okrętami wojennymi przeciwnika. Rozkazał uderzyć na siły morskie, nie przeciwko metropolii39. Odpowiedź ze strony marynarki niemieckiej nastąpiła bardzo szybko. Kierownictwo Wojny Morskiej wydało o godzinie 13.30 rozkaz: „Natychmiast rozpocząć działania wojenne przeciw Anglii”40.
Wieczorem 3 września o godzinie 9.00 wypływający z Anglii liniowiec pasażerski Athenia o wyporności 13 500 ton został trafiony torpedą U-Boota i zatonął, a wraz z nim 112 pasażerów, w tym 28 obywateli amerykańskich. Ogłoszona 4 września przez Wielką Brytanię wiadomość o zatopieniu przez niemiecki okręt podwodny transatlantyka Athenia wprawiła Hitlera we wściekłość. Według zapewnień admirała Raedera żadna z jednostek floty niemieckiej nie mogła znajdować się w pobliżu miejsca zdarzenia. Hitler podejrzewał Churchilla o wydanie jednostce brytyjskiej rozkazu zatopienia liniowca, w celu nastawienia przeciw Niemcom amerykańskiej opinii publicznej. Krótko po tym incydencie Raeder powiedział Hitlerowi w zaufaniu, że jeden z dowódców U-Bootów przyznał się do storpedowania Athenii. Raeder i Hitler uznali, że zatrzymają tę wiadomość dla siebie41.
Wiadomość o zatopieniu Athenii obiegła świat w ciągu kilku godzin. Rząd niemiecki w celu uniknięcia nieporozumień ze Stanami Zjednoczonymi wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że to Churchill wydał rozkaz umieszczenia bomby na pokładzie tego statku, aby w ten sposób doprowadzić do pogorszenia stosunków niemiecko-amerykańskich42. W rzeczywistości zatopienie pasażerskiego statku było poważnym incydentem międzynarodowym. „Ze względu na to zajście — pisał Dönitz — jeszcze wieczorem 4 września 1939 r. rozkazano U-Bootom, zarządzeniem Führera, nie podejmować na razie żadnych wrogich działań wobec statków pasażerskich” nawet wtedy, gdy płynęły one w konwoju43.
Sfałszowano dziennik okrętowy okrętu podwodnego U-30. Wydarto z niego pierwszą kartkę i na jej miejsce wklejono inną. Fałszerstwa tego nie dokonano jednak ze znaną niemiecką dokładnością. Oryginalne strony dziennika okrętowego numerowane były cyframi rzymskimi, a strona kartki wklejonej miała numerację arabską. Pierwsza kartka wydarta z dziennika okrętowego zawierała adnotację o zatopieniu parowca Athenia. Dönitz wyraził w tej kwestii pogląd, że sąd wojenny uniewinniłby Lempa i że pociągnięcie go do odpowiedzialności przyniosłoby sprawie niepotrzebnego rozgłosu i byłoby stratą czasu.
22 września 1939 r. ustalono, że w każdym wypadku należało postępować w sposób następujący: „Zatopienie statku handlowego usprawiedliwiać w dzienniku okrętowym tym, że uznano go omyłkowo za okręt wojenny lub krążownik pomocniczy”. Ten rozkaz wydano na kilka dni przed powrotem U-30 do bazy w Wilhelmshaven. Wynika więc z tego, że Dönitz swoje wykrętne wytłumaczenie o rzekomej pomyłce dokładnie obmyślił co najmniej 5 dni przed przesłuchaniem Lempa w sprawie tego incydentu. Nie wdrożono postępowania dyscyplinarnego w stosunku do dowódcy okrętu podwodnego U-30. Naczelne Dowództwo Marynarki (OKM) uznało, że nie było potrzeby postawienia dowódcy U-30 przed sądem wojennym, gdyż działał on w dobrej wierze44.
Początkowo jedyne informacje uzyskane przez Sztab Wojny Morskiej pochodziły z zagranicznych źródeł. Znając dyrektywy, jakie otrzymały U-Booty, marynarka wojenna sądziła, że zatopienie Athenii nie było dziełem niemieckiego okrętu podwodnego. Dlatego złożyła odpowiednie oświadczenie. Później Raeder i Dönitz dowiedzieli się, że okręt podwodny U-30 zatopił „Athenię”, gdyż sam Lemp przesłał o tym raport. Próbowano wówczas udawać, że dowódca okrętu przez omyłkę wziął statek handlowy za krążownik pomocniczy będący w służbie patrolowej. Dönitz oświadczył, że kazał wszystkim oficerom okrętów podwodnych zwracać baczną uwagę na takie okręty, ale nie wyjaśnił im, jakiego typu statki mogły być w tym celu użyte ani też nie wymienił nazw poszczególnych statków wchodzących w rachubę. O faktach dowiedziano się dopiero po powrocie U-Boota do bazy. Jednak ze względów politycznych Hitler nalegał na ich nieujawnianie ani niemieckiej, ani zagranicznej opinii publicznej. Powodem tego była chęć uniknięcia komplikacji ze strony Stanów Zjednoczonych, spowodowanych tym tragicznym incydentem, którego nie dało się naprawić. Wszystko, co mogła uczynić w tej sytuacji marynarka wojenna, to zastosować się do rozkazu Hitlera i utrzymać całe zajście w tajemnicy.
Wkrótce Ministerstwo Propagandy dr. Josepha Goebbelsa zaczęło rozgłaszać informacje, że Athenia została zatopiona na rozkaz Churchilla, pierwszego lorda Admiralicji, w celu skłócenia Niemiec ze Stanami Zjednoczonymi. Ta dziecinna propaganda, rozpoczęta bez wiedzy niemieckiej marynarki wojennej, odniosła dokładnie odwrotny skutek niż zamierzano.
Admirał Raeder uważał, że zatopienie Athenii, mimo niemieckich wysiłków prowadzonych w celu utajnienia tego wydarzenia, przyniosło bezpośrednią szkodę marynarce wojennej, a przedziwny kurs obrany przez Ministerstwo Propagandy tylko pogorszył całą sprawę. Jedyną rzeczą, jaką Niemcy mogli uczynić, było dalsze zaostrzenie rozkazów zakazujących atakowania wrogich statków pasażerskich, nawet jeśli były konwojowane przez nieprzyjacielskie okręty wojenne. Rozkazy te obowiązywały do sierpnia 1940 r., chociaż nie było żadnych przesłanek w prawie międzynarodowym do tak specjalnego traktowania jednostek pasażerskich45.
Zgodnie z koncepcją dowództwa niemieckiej floty podwodnej, główne uderzenie floty podwodnej zostało skierowane przeciw brytyjskiej flocie handlowej. Spośród jej statków o łącznej wyporności 21 mln ton, Brytyjczycy mogli wykorzystać 15 500 jednostek. Wszystkie służby obronne Wielkiej Brytanii potrzebowały jednostek pływających w różnych celach: wojska lądowe i RAF do przewozu żołnierzy i sprzętu za granicę, a marynarka — do prac w bazach morskich i innych punktach, w szczególności do przewozu paliwa w różne zakątki kuli ziemskiej46. W 1939 r. na morzu rzadko kiedy znajdowało się mniej niż dwa tysiące brytyjskich statków handlowych. Liczba jednostek oceanicznych zawijających do brytyjskich portów krajowych w każdym miesiącu wynosiła kilkaset, a liczba jednostek żeglugi przybrzeżnej kilka tysięcy. Statki te powinny przywieźć łącznie 60 mln ton towarów rocznie. Potrzeby brytyjskie bez produktów ropy naftowej oceniano na 47 mln ton, co praktycznie uzależniało Wielką Brytanię od dostaw drogą morską47.
Niemiecki program rozbudowy floty podwodnej nie odpowiadał zamierzonym planom wojennym. Program rozbudowy floty podwodnej z 7 września 1939 r. zakładał wybudowanie 7 okrętów podwodnych do końca 1939 r., 46 — w 1940 r., 120 — w 1941 roku48. Podczas narady w Oberkommando der Wehrmacht (OKW) w dniu 4 października 1939 r. admirał Otto Schniewind stwierdził, że zwiększenie liczby okrętów podwodnych możliwe będzie dopiero od 1941 roku. Pod koniec lata 1941 r. Niemcy jego zdaniem powinni dysponować 100 okrętami podwodnymi w linii (100 w akcji i 100 w bazach), co powinno wystarczyć do decydującego działania49. Zdaniem admirała Dönitza niemiecką sytuację z początku października 1939 r. charakteryzowała mała liczba okrętów podwodnych będących wtedy do jego dyspozycji.
Początkowo przy prowadzeniu działań przez niemieckie okręty podwodne obowiązywały rozkazy Wydziału Operacyjnego Sztabu Marynarki. Zgodnie z tymi rozkazami statki handlowe miały być atakowane jedynie zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego. Poza tym Führer zabronił wyraźnie atakowania lub zatrzymywania jakichkolwiek statków pasażerskich lub statków francuskich. Początkowo Hitler miał nadzieję, że uda mu się zawrzeć pokój z Francją. Z tego powodu zakazał niemieckim okrętom podwodnym ataków na statki francuskie. Zakaz ten zniósł 24 września 1939 roku. Niemcy jednak opóźniali wprowadzenie nieograniczonej wojny podwodnej ze względu na stosunki z państwami neutralnymi. Stany Zjednoczone, Związek Sowiecki, Japonia, Włochy i Hiszpania były państwami, z którymi Niemcy prowadziły ożywioną wymianę gospodarczą.
W sprawie traktowania statków państw neutralnych m.in.: „jeden z dyrektorów ministerialnych niemieckich zaprotestował, ponieważ jego zdaniem nasza [włoska] marynarka zbytnio służy interesom francusko-brytyjskim, co mogłoby spowodować, że pewnego dnia niemiecka łódź podwodna zaatakuje któryś z naszych statków”50.
22 września 1939 r. Raeder spotkał się z Hitlerem w Gdańsku i nalegał na rozluźnienie przepisów obowiązujących U-Booty przy zatrzymywaniu czy atakowaniu neutralnych statków, co zmniejszyłoby ryzyko działania okrętów podwodnych na Atlantyku. Zasada „selekcji” nie obejmowała Grecji. Zdaniem Hitlera Grecja stale sprzymierzała się i sympatyzowała z Anglią, stawiając do jej dyspozycji flotę handlową. W związku z tą postawą, 30 listopada 1939 r. wydał rozkaz traktowania statków greckich na równi z nieprzyjacielskimi i zatapiania ich bez ostrzeżenia przez przygotowane do ataku okręty podwodne51.
Pod wpływem Raedera i Dönitza Hitler 23 września znacząco rozluźnił rozkaz i zezwolił nawet na zatapianie jednostek pasażerskich, na których pokładzie było mniej niż 120 osób, na zasadach prawa do pryzów. Jednak po 12 zatopieniach protesty dyplomatyczne spowodowały przywrócenie zakazu52.
Niemcy otrzymywali tajne informacje od Taylora Kenta z ambasady amerykańskiej w Londynie od października 1939 r. do maja 1940 r., przesyłane poprzez Rzym, m.in. dotyczące ustalonej wspólnie przez Churchilla i Franklina Delano Roosevelta strefy wokół Wysp Brytyjskich, w której mimo prowadzonej przez marynarkę brytyjską blokady, mogłyby się poruszać swobodnie statki amerykańskie. Niemcy wykorzystali tę wiadomość, informując poufnie Włochy, Hiszpanię i inne państwa neutralne o przywilejach, jakie Anglicy przyznali Amerykanom. „Neutralni” zażądali również dla siebie takich samych ułatwień. Admiralicja i rząd brytyjski znalazły się w poważnych kłopotach, gdyż spełnienie tych żądań sparaliżowałoby, a przynajmniej zmniejszyło skuteczność blokady wymierzonej przeciwko III Rzeszy53.
W przeciwieństwie do „dziwnej wojny” lądowej, na morzu toczyły się działania zbrojne. Admiralicja brytyjska podjęła niemieckie wyzwanie. Churchill 26 września 1939 r. wystąpił po raz pierwszy w parlamencie z mową na temat wojny na morzu. Przemówienie trwało 25 minut i zostało doskonale przyjęte przez Izbę Gmin. Jego zdaniem pierwszy atak U-Bootów na brytyjski handel zakończył się niepowodzeniem. Martwił się głównie o przyszłość, lecz brytyjskie przygotowania toczyły się pełną parą54. Podjął odpowiednie środki, by przeciwdziałać akcji prowadzonej przez niemiecką flotę podwodną. Zgodnie z jego sugestią w celu ochrony statków na morzu i lepszego współdziałania z marynarką wojenną zostało utworzone Ministerstwo Transportu Morskiego. Ministerstwo miało także: zapewnić maksymalną wydajność i ekonomiczność wszystkim przewozom, planować i organizować jak największy program budowy nowych statków konieczny z uwagi na przewidywane straty, gwarantować odpowiednią opiekę i warunki zachęty tym marynarzom floty handlowej, których statki zostałyby storpedowane, a oni uratowani. Churchill nadzorować miał również program budowy jednostek eskortowych marynarki wojennej, przeznaczonych do walki z niemieckimi okrętami podwodnymi. Decyzje te uzupełniły wcześniejsze działania Brytyjczyków: minowanie kanału La Manche i system konwojów. W Cieśninie Kaletańskiej pole minowe było bardzo gęste, gdyż składało się z 6600 min. W poprzek cieśniny ułożono także kable alarmujące o przepływających nad nimi okrętach podwodnych. W wielu sektorach tego pola można było dokonywać detonacji min zdalnie z lądu, ze stacji kontrolującej cieśninę, za pomocą kabli-detektorów. Zagroda kaletańska całkowicie przerwała rejsy U-Bootów w kanale La Manche55. W październiku 1939 r. 3 U-Booty zatonęły na tym polu minowym, próbując przedrzeć się na Atlantyk. Zapora minowa spełniła postawione jej zadanie i dowództwo Kriegsmarine zmuszone było wysyłać U-Booty na Atlantyk trasą północną, dookoła Wysp Brytyjskich.
System konwojów okazał się początkowo mało skuteczny z braku odpowiedniej liczby okrętów eskortowych z dobrymi załogami, przeszkolonymi do zwalczania okrętów podwodnych. W momencie wybuchu wojny Royal Navy miała w służbie ponad 400 większych okrętów, w tym: 112 nowoczesnych niszczycieli, 24 — w budowie, 68 — starych oraz 11 przebudowywanych na jednostki eskortowe. Ponadto 54 eskortowce różnych typów (łącznie z 4 australijskimi i 2 indyjskimi) oraz 80 jednostek w budowie56. Okręty eskortowe były obsadzone przez niewyszkolonych marynarzy. Przed wojną Brytyjczycy nie prowadzili ćwiczeń związanych z organizowaniem konwojów i ich obroną przed okrętami podwodnymi. Częściowo było to związane ze stanowiskiem rządu, który zakładał, iż do wojny nie dojdzie.
28 września 1939 r. amerykański dziennikarz Wiliam Shirer przeprowadził wywiad z niemieckim dowódcą okrętu podwodnego Herbertem Schultze. Komendant U-Boota okazał się twardym jak stal i pełnym zadziorności oficerem, jakiej nabiera się ryzykując codziennie własne i cudze życie. Kapitan U-Boota opowiedział, jak storpedował brytyjski statek Royal Sceptre.
5 września o godz. 14 U-48 spostrzegł uzbrojony statek handlowy, na którym nie było bandery. Strzelając przed dziób podejrzanego frachtowca komendant U-48 Schultze wezwał go do zatrzymania się. Statek podniósł brytyjską banderę, nadając jednocześnie przez radio: „Jestem ścigany i ostrzeliwany przez okręt podwodny”. Wtedy U-48 odpalił torpedę. Royal Sceptre był pierwszym podczas II wojny światowej uzbrojonym statkiem handlowym, który został zatopiony przez niemiecki okręt podwodny.
Gdy Hitler dowiedział się o nadanym przez Royal Sceptre wezwaniu SOS, wszyscy dowódcy niemieckich okrętów podwodnych otrzymali rozkaz, aby statki, które po zatrzymaniu używają jeszcze swoich urządzeń radiowych, zatapiać lub zajmować jako pryzy57. Po rozpoczęciu działań wojennych, angielskie statki handlowe były zobowiązane składać meldunek radiowy o każdym zauważonym niemieckim okręcie podwodnym. Jako że takie działania uczyniły z nich po części jednostki wywiadu brytyjskiego, Niemcy musieli rozkazać U-Bootom atakować wszystkie wrogie statki handlowe, które użyły radia po zatrzymaniu przez U-Boota.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
B. Edwards, Wojna U-Bootów, Warszawa 2008, s. 16. [wróć]
Traktat pokoju między mocarstwami sprzymierzonemi i skojarzonemi i Niemcami podpisany w Wersalu 28 czerwca 1919 roku, [w:] Dzienniku Ustaw RP nr 35 z dnia 26 kwietnia 1920 roku, s. 107–112. [wróć]
J. Pertek, Od Reichsmarine do Bundesmarine, Poznań 1966, s. 52–58. [wróć]
Cz. Łuczak, Dzieje gospodarcze Niemiec 1871–1945, Poznań 1984, s. 127. [wróć]
W. Rojek, Spory o władanie morzem, Kraków 1994, s. 210–214. [wróć]
C. Bekker, Przeklęte morze, Warszawa 1999, s. 19. [wróć]
W. Głębowicz, U-Booty i ich załogi, Warszawa 1997, s. 15. [wróć]
E. Raeder, Moje życie, Gdańsk 2000, s. 249–250. [wróć]
K. Dönitz, 10 lat i 20 dni. Wspomnienia 1935–1945, Gdańsk 1997, s. 50–51. [wróć]
J. W. Dyskant, Konflikty i zbrojenia morskie 1918–1939, Gdańsk 1984, s. 452. [wróć]
E. Kosiarz, Działania flot w drugiej wojnie światowej, Gdańsk 1989, s. 42–43. [wróć]
W. Głębowicz, op. cit., s. 33. [wróć]
E. Raeder, op. cit., s. 256. [wróć]
W. Kozaczuk, W kręgu Enigmy, Warszawa 1979, s. 48–49. [wróć]
D. Kahn, Enigma. Złamanie kodu U-Bootów, Warszawa 2002, s. 43. [wróć]
W. Kozaczuk, op. cit., s. 81. [wróć]
L. Gondek, Wywiad polski w III Rzeszy, Warszawa 1973, s. 303. [wróć]
D. Kahn, Enigma…., op. cit., s. 90. [wróć]
W. Dyskant, Niebo nad Hiszpanią jest bezchmurne, Warszawa 1989, s. 109–110. [wróć]
H. Bishop, U-Booty Kriegsmarine 1939–1945, Warszawa 2008, s. 27. [wróć]
A. Martiensen, Hitler and his Admirals, London 1948, s. 15. [wróć]
W. Churchill, Druga wojna światowa, t. I, ks. 1, Gdańsk 1994, s.180–181. [wróć]
Ibidem, s. 307–308. [wróć]
T. Robertson, Wilk na Atlantyku. Biografia Otto Kretschmera, Gdańsk 2001, s. 28. [wróć]
E. Raeder, op. cit., s. 350. [wróć]
R. Czeczott, Nowy wyścig zbrojeń, „Morze i Kolonie” 1939, nr 2, s. 10–11. [wróć]
S. Ordon, Z dziejów rozbudowy niemieckiej marynarki wojennej w okresie międzywojennym, „Przegląd Morski” 1962, nr 9, s. 98. [wróć]
E. Raeder, op. cit., s. 359. [wróć]
K. Dönitz, op. cit., s. 53. [wróć]
J. Krasuski, Historia Rzeszy Niemieckiej 1871–1945, Poznań 1969, s. 441. [wróć]
J. Owsiannyj, Tajemnice narodzin II wojny światowej, Warszawa 1974, s. 288–289. [wróć]
W. Głębowicz, op. cit., s. 34. [wróć]
B. Ireland, Bitwa o Atlantyk, Poznań 2006, s. 59. [wróć]
Atlas II wojny światowej, red. J. Keegan, Warszawa 1995, s. 48–49. [wróć]
A. Martiensen, op. cit., s. 18. [wróć]
W. Hubatsch, Hitlers Weisungen für die Kriegsführung 1939–1945, Frankfurt am Main 1962, s. 20–21. [wróć]
F. Brustat-Naval, A. Cremer, U-333, Gdańsk 2005, s. 39. [wróć]
G. Prien, Moja droga do Scapa Flow, Gdańsk 2000, s. 96. [wróć]
F. Halder, Dziennik wojenny, t. I, Warszawa 1971, s. 91. [wróć]
K. Dönitz, 10 lat i 20 dni. Wspomnienia 1935–1945, Gdańsk 1997, s. 63. [wróć]
D. Irving, Wojna Hitlera, Warszawa 1996, s. 200–201. [wróć]
W. Churchill, Druga wojna światowa, t. I, ks. 2, Gdańsk 1995, s. 22. [wróć]
K. Dönitz, op. cit., s. 70. [wróć]
Lord Russel of Liverpool, Pod biczem swastyki, Warszawa 1959, s. 86. [wróć]
E. Raeder, Moje życie, Gdańsk 2000, s. 380–381. [wróć]
W. Churchill, op. cit., t. I, ks. 2, s. 12. [wróć]
Atlas II wojny światowej, red. J. Keegan, Warszawa 1995, s. 46–47. [wróć]
L. Peillard, Geschichte des U-boots Krieges 1939–1945, Wien 1970, s. 20. [wróć]
F. Halder, op. cit., t. I, s. 138. [wróć]
G. Ciano, Pamiętnik 1939–1943, Warszawa 1991, s. 147. [wróć]
H. A. Jacobsen, Der Zweite Weltkrieg in Chronik und Dokumenten, Darmstadt 1961, s. 210. [wróć]
B. Ireland, Bitwa o Atlantyk, Poznań 2006, s. 68. [wróć]
W. Kozaczuk, W kręgu Enigmy, Warszawa 1979, s. 344. [wróć]
W. Churchill, op. cit., t. I, ks. 2, s. 41. [wróć]
W. Kon, Przy angielskim nabrzeżu, Gdańsk 1974, s. 48. [wróć]
A. Preston, History of the Royal Navy in the 20th century, London 1987, s. 88. [wróć]
J. Piekałkiewicz, Wojna na morzu 1939–1945, Warszawa 2001, s. 32. [wróć]