Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Skąd wziął się plan Balcerowicza? Czy w 1989 r. można było wybrać inną drogę transformacji ekonomicznej? Kto wchodził w skład zespołu zmieniającego polską gospodarkę socjalistyczną w rynkową? Dlaczego w 1990 r. tak istotna okazała się cena jaj na targu w Lublinie? Kto pierwszy zakrzyknął „Balcerowicz musi odejść!”?
Odpowiedź na te i inne pytania można znaleźć w książce „Dylematy. Intelektualna historia reform Balcerowicza”. To zapis relacji złożonych przez pierwszego i ósmego ministra finansów III Rzeczpospolitej Leszka Balcerowicza oraz grupę jego najbliższych współpracowników. Relacje te zostały wzbogacone o liczne komentarze historyczne, pokazujące kontekst opisywanych wydarzeń. Książka jest efektem projektu naukowo-dokumentacyjnego, prowadzonego przez zespół Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Współwydawca: Szkoła Główna Handlowa w Warszawie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 547
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Dylematy
Intelektualna historia reform Leszka Balcerowicza
Redakcja naukowaJacek LuszniewiczWojciech MorawskiAndrzej Zawistowski
Biblioteka „Więzi”Tom 373Warszawa
Copyright for this edition Towarzystwo „WIĘŹ”, Warszawa 2022
RecenzenciProf.dr hab.Antoni DudekDr hab.Cecylia Leszczyńska
Projekt okładki, przygotowanie wersji elektronicznej – Marcin KiedioRedakcja – Paweł KądzielaKorekta – Aleksandra Nizioł
ISSN 0519-9336ISBN 978-83-66769-33-5
Wydanie II, poprawione
Towarzystwo „WIĘŹ”ul.Trębacka 3, 00-074 Warszawa, tel.22 827 29 17
Zapraszamy do naszej księgarni internetowej – www.wiez.plZamówienia – Dział Handlowy, tel.22 828 18 08, [email protected]
Jacek LuszniewiczWojciech MorawskiAndrzej Zawistowski
Książka, którą trzymają Państwo w ręku, jest pierwszym efektem projektu naukowo-dokumentacyjnego Dylematy. Rozmowy opolskiej polityce gospodarczej. Projekt ten zainicjowany został w 2019 roku przez zespół Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Jego głównym zadaniem jest próba utrwalenia relacji osób kreujących polską politykę gospodarczą po 1989 roku.
Kierujący polityką gospodarczą w ostatnich dekadach musieli zmierzyć się z wieloma problemami. Po pierwsze, konieczna była transformacja gospodarki centralnie sterowanej w kierunku gospodarki rynkowej. Po drugie, należało zmierzyć się ze spuścizną pozostałą po PRL, np.z inflacją, niedoborami rynkowymi, strukturą gospodarki czy zadłużeniem zagranicznym państwa. Po trzecie, trzeba było poradzić sobie z olbrzymimi problemami społecznymi, będącymi ubocznymi skutkami transformacji, np.z bezrobociem. Po czwarte, nowe rozwiązania musiały być zgodne z wymaganiami Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej / Unii Europejskiej, do której Polska aspirowała. Problemy te wymagały stworzenia dalekosiężnych koncepcji rozwojowych, przyjęcia skutecznych strategii reformatorskich, opracowania nowatorskich rozwiązań szczegółowych.
Działania te często miały „twarz” urzędującego lidera, przewodzącego w danym okresie ekipie gospodarczej. W historii najnowszej mamy więc do czynienia np.z planem Balcerowicza, strategią Kołodki (oficjalnie: Strategia dla Polski) czy planem Hausnera. Jednak każdy z tych polityków miał do dyspozycji także zespół współpracowników, którzy wraz z nim tworzyli wspomniane plany czy strategie. To wewnątrz tych grup wykuwano konkretne rozwiązania, spierano się o zasadnicze kierunki reform, rozważano najpoważniejsze dylematy. Dokumentacja archiwalna tych procesów jest szeroka i – zgodnie z odpowiednimi unormowaniami prawnymi – będzie sukcesywnie udostępniana historykom. Ulotne są natomiast relacje bezpośrednich uczestników wydarzeń. Takie relacje pozwalają często uchwycić wyjątkowe konteksty podejmowanych decyzji, konteksty, które trudno wyczytać z bezdusznej biurokratycznej dokumentacji. Czas na zbieranie takich relacji jest niestety ograniczony. Dlatego wśród pracowników KHGiS SGH pojawiła się idea, aby w sposób naukowy, z wykorzystaniem narzędzi aparatu krytycznego, udokumentować proces powstawania rozwiązań kluczowych dla polskiej gospodarki przełomu XX i XXI wieku.
Zbieranie relacji świadków historii nie jest niczym nowym. Od lat oral history jest uznaną metodą wzbogacającą warsztat historyków. Wykorzystanie jej na potrzeby projektu Dylematy. Rozmowy o polskiej polityce gospodarczej ma jednak pewne cechy szczególne. Po pierwsze, historycy spotykają się na wspólnej debacie panelowej z kolejnymi liderami ekip gospodarczych oraz z ich bliskimi współpracownikami. Sprawia to, iż uczestnicy dyskusji mogą wzajemnie uzupełniać poruszane wątki. Dyskusja jest nagrywana, a po transkrypcji przedstawiana do autoryzacji. Po drugie, uzyskany materiał jest opatrywany rozbudowanym aparatem naukowym i podsumowującym artykułem redaktorów opracowania, a następnie publikowany w postaci kolejnego tomu serii wydawniczej. W ten sposób – mamy nadzieję – zostanie utrwalony obraz polityki gospodarczej Polski przełomu wieków.
Pierwszym ze spotkań prowadzonych w przedstawionej formule było seminarium zorganizowane 13 grudnia 2019 roku w sali Senatu SGH. Wziął w nim udział pierwszy i ósmy minister finansów III Rzeczpospolitej – Leszek Balcerowicz wraz ze współpracownikami z lat 1989–1991 oraz 1997–2000, a w przypadku kilku osób także z okresu przed 1989 rokiem (sięgającego końca lat siedemdziesiątych). W gronie tym znaleźli się: Henryk Bąk, Barbara Błaszczyk, Marek Dąbrowski, Stefan Kawalec, Jakub Karnowski, Jerzy Koźmiński, Jerzy Miller, Ryszard Petru, Andrzej Podsiadło, Janusz Sawicki, Emil Wąsacz. Ze strony SGH w spotkaniu wzięli udział – jako prowadzący rozmowę – Wojciech Morawski i Jacek Luszniewicz oraz Łukasz Dwilewicz, Juliusz Gardawski, Anna Jarosz-Nojszewska, Janusz Kaliński, Jerzy Łazor, Barbara Maranda-Porębska, Irena Panasewicz, Aldona Podolska-Meducka, Andrzej Zawistowski.
Należy podkreślić, że za najważniejszy cel spotkania uznano uzyskanie wzajemnie dopełniających się relacji uczestników i świadków historii, a nie monograficznego opisu polityki gospodarczej Polski lat 1989–2000. Przyjęta forma swobodnej dyskusji skutkowała wyeksponowaniem niektórych wątków merytorycznych i zmarginalizowaniem, a nawet pominięciem innych – zapewne istotnych dla całościowego obrazu gospodarki III Rzeczpospolitej. Stąd zapisowi dyskusji towarzyszą przygotowane przez redaktorów tomu Konteksty, zawierające rozbudowane informacje pozwalające czytelnikom umieścić opowieść we właściwych ramach chronologicznych i merytorycznych. Z tego samego powodu aparat krytyczny, jakim opatrzony został zapis dyskusji, służy nie tylko objaśnieniu najbardziej newralgicznych kwestii pojawiających się w relacjach, ale także pogłębieniu, uzupełnieniu i zasygnalizowaniu wątków słabiej zarysowanych lub w ogóle nieobecnych. Podobną funkcję pełnią przypisy biograficzne oraz odesłania do literatury przedmiotu. Teksty Kontekstów zdecydowaliśmy się pozostawić bez przypisów, aby nadmiernie nie obciążać książki i tak już niemałym aparatem naukowym.
Opublikowany zapis dyskusji składa się z czterech części. Pierwsza z nich poświęcona jest refleksji historycznej nad koncepcyjnymi źródłami przyszłego planu Balcerowicza. Druga część dotyczy ostatnich miesięcy 1989 roku, kiedy plan nabierał konkretnego kształtu. Część trzecia omawia realizację planu Balcerowicza w 1990 i 1991 roku. Część czwarta ogniskuje się wokół polityki Balcerowicza jako ministra finansów w latach 1997–2000. Całość uzupełniają sumujący artykuł autorstwa redaktorów oraz bibliografia.
Redaktorzy składają podziękowania osobom, dzięki których zaangażowaniu projekt znalazł swój finał w postaci tej książki. Za wsparcie na każdym etapie przygotowywania seminarium i opracowania jego zapisu słowa wdzięczności należą się Bożenie Grucy, Małgorzacie Madej i przede wszystkim Barbarze Marandzie-Porębskiej. W kontaktach z aktorami opisywanych wydarzeń pomógł bardzo Jan Kożuchowski. Oddzielne słowa podziękowania za wsparcie starań o wydanie książki kierujemy do Rektora SGH Piotra Wachowiaka oraz dziekana Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH Piotra Błędowskiego. Robocze wersje biogramów uczestników wydarzeń biorących udział w dyskusji oraz osób wymienianych w jej trakcie sporządzili: Anna Jarosz-Nojszewska, Janusz Kaliński, Jerzy Łazor i Aldona Podolska-Meducka.
Bardzo cenne uwagi do konstrukcji i treści książki wniosły recenzje wydawnicze przygotowane przez Antoniego Dudka i Cecylię Leszczyńską. Redaktorzy tomu wdzięczni są recenzentom za niezwykle sumienną lekturę pierwotnego tekstu, jego ocenę oraz wskazówki merytoryczne. Zasadnicza część postulatów zgłoszonych w recenzjach wydawniczych znalazła swoje odbicie w ostatecznej wersji książki. W innych przypadkach przygotowujący ten tom pozostali przy swoich pierwotnych decyzjach, biorąc pełną odpowiedzialność za ostateczny kształt opracowania.
Last but not least pragniemy wyrazić wdzięczność Wydawnictwu Więź za gotowość wydania niniejszej pracy i przygotowanie jej do druku. Szczególne słowa wdzięczności kierujemy zwłaszcza do dyrektora wydawnictwa – Pawła Kądzieli.
Goście seminarium
Leszek Balcerowicz (ur.1947) – skończył handel zagraniczny w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (1970; obecnie: SGH) oraz studia podyplomowe w St.John’s University w Nowym Jorku (MBA 1974). Od 1970 roku pracownik naukowy SGPiS/SGH, doktor habilitowany nauk ekonomicznych (1990). W 1969 roku zgłosił akces do PZPR, legitymację otrzymał w roku następnym. W latach 1976–1978 pracował w Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, a następnie do 1980 roku w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR. W latach 1978–1981 prowadził w SGPiS w gronie specjalnie dobranych młodych ekonomistów nieoficjalne seminarium, na którym przygotowywano koncepcję reformy gospodarki PRL. Plonem seminarium były dwa raporty, opublikowane jesienią 1980 i 1981 roku. Pierwszy, powszechnie uznany za najlepszy ówczesny projekt reformy gospodarczej, doprowadził do współpracy Balcerowicza z „Solidarnością”. Był m.in.ekspertem ekonomicznym Sieci Organizacji Zakładowych NSZZ „Solidarność” Wiodących Zakładów Pracy oraz doradzał w pracach programowych podczas I Krajowego Zjazdu Delegatów. W grudniu 1981 roku, krótko po wprowadzeniu stanu wojennego, wystąpił z PZPR. Kontynuował pracę naukową, a w SGPiS stworzył kolejne nieformalne seminarium, stopniowo ukierunkowujące się na zmianę systemu gospodarczego. W latach 1989–1991 i 1997–2000 trzykrotnie pełnił funkcje wicepremiera i ministra finansów. Od 2001 do 2007 roku był prezesem Narodowego Banku Polskiego. W latach 1995–2001 przewodniczył Unii Wolności. Współtwórca fundacji Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych; w latach 1992–2000 kierował Radą Fundacji i Radą Naukową CASE. W 2007 roku założył Forum Obywatelskiego Rozwoju, stając na czele Rady FOR.
Henryk Bąk (ur.1946) – absolwent Wydziału Handlu Zagranicznego SGPiS (1970), doktor habilitowany nauk ekonomicznych (2019). Pracownik naukowy SGPiS/SGH (1970–2018). Odbywał staże naukowe w Szwajcarii i w RFN. Uczestniczył w obu zespołach seminaryjnych Balcerowicza. Główny specjalista w Departamencie Analiz Ekonomicznych i Cen Ministerstwa Handlu Zagranicznego (1984–1988), doradca (radca) wicepremiera w URM i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (1990–2007), doradca ministra przekształceń własnościowych (1992–1993) i ministra skarbu państwa (1997).
Barbara Błaszczyk (ur.1948) – ukończyła studia ekonomiczne na Uniwersytecie Warszawskim (1970). Od 1983 roku związana z Instytutem Nauk Ekonomicznych PAN, w 1996 roku uzyskała tytuł profesora. Brała udział w pracach obu grup seminaryjnych Balcerowicza. W latach 1989–1990 ekspertka sejmowa i doradczyni ministra finansów, 1991–1996 wiceprzewodnicząca Rady Przekształceń Własnościowych przy premierze, 1998–2001 i 2002–2005 zasiadała w Radzie Nadzorczej Agencji Prywatyzacji oraz Radzie Strategii Społeczno-Ekonomicznej przy Radzie Ministrów. Współzałożycielka fundacji CASE, pierwsza prezes zarządu (1991–2004), a od 2006 wiceprzewodnicząca Rady Fundacji. Odbyła liczne zagraniczne wyjazdy stypendialne i badawcze. Uczestniczyła w wielu projektach doradczych na rzecz reform strukturalnych i prywatyzacji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, Rosji i w państwach sukcesyjnych ZSRR. W 2015 roku została przewodniczącą Rady Naukowej INE PAN. Wykładała także w Wyższej Szkole Biznesu-National Louis University w Nowym Sączu (2003–2012).
Marek Dąbrowski (ur.1951) – studiował ekonomię na UW (1974). Pracował kolejno w INE UW (1974–1976), Instytucie Organizacji Zarządzania i Doskonalenia Kadr (1976–1983), a następnie w INE PAN. W 1995 roku otrzymał tytuł profesora. Udzielał się w obu zespołach seminaryjnych Balcerowicza. W latach 1989–1990 jako sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów (pierwszy wiceminister) współuczestniczył w tworzeniu i realizacji planu Balcerowicza. Odszedł ze stanowiska we wrześniu 1990 roku, nie zgadzając się na luzującą korektę polityki antyinflacyjnej. Poseł na Sejm z ramienia Unii Demokratycznej (1991–1993), organizator i przewodniczący Rady Przekształceń Własnościowych (1991–1996), współtwórca fundacji CASE, stał na czele Rady (1991–1996) i Zarządu CASE (2008–2011). W latach 1998–2004 był członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Wielokrotny doradca z zakresu polityki gospodarczej w byłych krajach komunistycznych, zwłaszcza w Rosji i państwach postradzieckich. Pracował także w Departamencie Badań Banku Światowego, zasiadał w Komitecie Wykonawczym Europejskiego Stowarzyszenia Ekonomicznych Badań Porównawczych, Radzie Naukowej przy prezesie NBP i radach nadzorczych banków. Aktualnie związany z CASE, Wyższą Szkołą Ekonomii w Moskwie oraz think tankiem ekonomicznym Bruegel z siedzibą w Brukseli.
Jakub Karnowski (ur.1974) – ekonomista i menedżer. Ukończył SGH (1997) i studia MBA na Uniwersytecie Minnesoty w Minneapolis (1997). Od 1996 roku wykładowca SGH, w 2004 roku obronił doktorat. Posiada też tytuł Chartered Financial Analyst nadany w 2007 roku przez CFA Institute. W 1996 roku pracował w Narodowym Funduszu Inwestycyjnym Krezus SA. W latach 1997–2000 był sekretarzem osobistym, szefem gabinetu politycznego oraz doradcą ministra finansów Balcerowicza. Następnie przeszedł za nim do NBP na stanowiska doradcy prezesa (2001–2002) i dyrektora Departamentu Zagranicznego (2002–2003). W 2003 roku został zastępcą dyrektora wykonawczego w grupie Banku Światowego w Waszyngtonie, w 2008 roku – prezesem zarządu PKO Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych SA, w 2012 roku – prezesem zarządu Polskich Kolei Państwowych SA (do 2015 roku). W 2019 roku prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania strat przy zakupie przez PKP Cargo czeskiej spółki AWT (2015). W 2020 roku wygrał w sądzie sprawę o nieudzielenie mu w związku z tą transakcją absolutorium przez zarząd PKP SA. Zasiadał w wielu radach nadzorczych spółek sektora publicznego i prywatnego.
Stefan Kawalec (ur.1953) – z wykształcenia matematyk, absolwent Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW (1979). Od 1976 roku współpracownik Komitetu Obrony Robotników, w 1977 roku współzałożyciel warszawskiego Studenckiego Komitetu Solidarności, autor artykułów w prasie drugoobiegowej. Od 1978 do 1982 roku zatrudniony w Centralnym Ośrodku Badań i Rozwoju Techniki Kolejnictwa PKP. W okresie strajków sierpniowych 1980 roku aresztowany. Aktywny w NSZZ „Solidarność”; m.in.pracował dla Ośrodka Badań Społecznych Regionu Mazowsze, był członkiem zarządu regionu i delegatem na krajowy zjazd „Solidarności”. W stanie wojennym przez pół roku internowany, później nie powrócił z przepustki i ukrywał się do końca 1982 roku. Stopniowo przekwalifikował się na ekonomistę. Od 1983 roku pracownik naukowy SGPiS, gdzie nawiązał kontakt z Balcerowiczem i jego grupą seminaryjną. W latach 1989–1991 dyrektor generalny w Ministerstwie Finansów, główny doradca ekonomiczny wicepremiera i ministra finansów. Odegrał dużą rolę przy tworzeniu oraz realizacji planu Balcerowicza. Następnie wiceminister finansów w latach 1991–1994. Po odejściu z resortu finansów pracował w bankowości (Bank Handlowy SA) i ubezpieczeniach (Commercial Union Polska i Grupa PZU SA). Od 2008 roku jest prezesem zarządu Capital Strategy sp. z o.o.
Jerzy Koźmiński (ur.1953) – absolwent Wydziału Handlu Zagranicznego SGPiS (1977), podczas studiów aktywny działacz studencki, a potem asystent w Instytucie Ekonomiki i Polityki Handlu Zagranicznego na macierzystej uczelni. Uczestnik drugiego seminarium Balcerowicza. Od jesieni 1989 roku zatrudniony w Urzędzie Rady Ministrów na stanowisku dyrektora generalnego, a od stycznia 1991 roku – podsekretarza stanu. Koordynował prace przygotowawcze do planu Balcerowicza, organizował i prowadził zespoły analityczno-doradcze i informacyjne, utrzymywał kontakty z parlamentem. Po odejściu Balcerowicza z funkcji rządowych początkowo pozostał w URM, a w 1993 roku przeszedł do Ministerstwa Spraw Zagranicznych na stanowisko sekretarza stanu. W latach 1994–2000 był ambasadorem RP w Waszyngtonie. Odegrał dużą rolę w tworzeniu warunków do uzyskania pozytywnej decyzji w sprawie przyjęcia Polski do NATO. W 2004 roku stał na czele Polskiego Komitetu Organizacyjnego Europejskiego Szczytu Gospodarczego. Od 2000 roku jest prezesem zarządu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Zasiada też w Radzie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych oraz wielu innych radach, komitetach i kapitułach polskich i zagranicznych (części z nich przewodniczy).
Jerzy Miller (ur.1952) – absolwent krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, specjalność: automatyka cyfrowa. Pracował w Instytucie Obróbki Skrawaniem w Krakowie. W 1990 roku trafił do Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, w latach 1993–1998 był wicewojewodą krakowskim. Następnie zajmował kolejno stanowiska: podsekretarza i sekretarza stanu w Ministerstwie Finansów (1998–2000), doradcy prezydenta Gruzji Eduarda Szewardnadzego (2000–2002), prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (2003), członka zarządu NBP (2004), prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (2004–2006), zastępcy prezydenta Warszawy (2006–2007), wojewody małopolskiego (2007–2009) oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji (2009–2011). Pod koniec kwietnia 2010 roku stanął na czele Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. W latach 2011–2015 ponownie pełnił funkcję wojewody małopolskiego. Od 2016 roku działał w grupie doradców prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, kierowanej przez Balcerowicza.
Ryszard Petru (ur.1972) – ekonomista i polityk. Na SGH ukończył międzynarodowe stosunki gospodarcze i polityczne (1997). Politycznie zaczynał od współpracy z posłem UD Władysławem Frasyniukiem. Od 1995 roku asystent Balcerowicza jako szefa Unii Wolności, w latach 1997–2000 jego doradca w Ministerstwie Finansów i konsultant ds.reformy emerytalnej. Pracował w fundacji CASE i SGH. Lata 2001–2004 spędził w Banku Światowym, jako ekonomista ds.Polski i Węgier. Po powrocie do Polski pracował w sektorze bankowym (Bank Przemysłowo-Handlowy SA, Bank Rozwoju Eksportu SA, Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA), transportowym (PKP SA, Solaris Bus & Coach) i usługowym (PricewaterhouseCoopers). W latach 2011–2015 przewodniczył Towarzystwu Ekonomistów Polskich. W 2015 roku założył partię Nowoczesna i stanął na jej czele (2015–2017). Poseł na Sejm (2015–2019) i przejściowo jeden z liderów opozycji. W 2019 roku wycofał się z polityki.
Andrzej Podsiadło (ur.1950) – ukończył Wydział Finansów i Statystyki SGPiS (1973) i pracował tam jako asystent (1973–1978). Później związał się na dziesięć lat z Komisją Planowania przy Radzie Ministrów. Początkowo był tam dyrektorem Zespołu Polityki Ekonomicznej, a następnie Zespołu Analiz. W 1980 roku zrobił doktorat z ekonomii. Z początkiem 1989 roku został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i pełnił też tę funkcję w pierwszym okresie ministerium Balcerowicza. Po odejściu Marka Dąbrowskiego przejął rolę pierwszego wiceministra. W 1991 roku awansował na sekretarza stanu. W resorcie utrzymał się do 1992 roku. Później przeszedł do sektora bankowego. Był prezesem zarządów Powszechnego Banku Handlowego Gecobank SA (1992–1994), Powszechnego Banku Kredytowego SA (1995–2002) i PKO BP (2002–2006), a w tym ostatnim banku także wiceprezesem (1994–1995). W latach 2007–2009 zasiadał w Radzie Dyrektorów rosyjskiego Alfa Banku, w latach 1995–1998 i 2008–2012 kierował Polskim Czerwonym Krzyżem. Członek licznych rad nadzorczych.
Janusz Sawicki (ur.1949) – absolwent handlu zagranicznego SGPiS (1972) i pracownik tamtejszego IEiPHZ; doktor nauk ekonomicznych (1977). Od 1970 roku członek PZPR. W 1979 roku zatrudnił się w Ministerstwie Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej. W 1981 roku rozpoczął pracę jako attaché do spraw ekonomicznych w Biurze Radcy Handlowego w Kopenhadze. Po powrocie do kraju w 1984 roku przeszedł na krótko do MSZ. W latach 1985–1987 w Wydziale Ekonomicznym KC PZPR. Od 1987 roku w Ministerstwie Finansów, najpierw jako dyrektor Departamentu Zagranicznego, a od stycznia 1989 roku – podsekretarz stanu. Odpowiadał za obsługę polskiego zadłużenia zagranicznego i negocjacje w sprawie jego redukcji, kierując też radami nadzorczymi Banku Handlowego SA i Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Po objęciu resortu przez Balcerowicza, którego znał ze studiów, Sawicki pozostał na swoich funkcjach. Odegrał ważną rolę w rozmowach z misją MFW, w staraniach o fundusz stabilizacyjny i w negocjacjach z Klubem Paryskim. Odszedł ze stanowisk w sierpniu 1991 roku w związku z nieprawidłowościami w operacjach FOZZ. Później pracował naukowo w Instytucie Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur, był doradcą prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego i przewodniczącym Rady Nadzorczej Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji „Warta” SA.
Emil Wąsacz (ur.1945) – inżynier elektryk, absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Łódzkiej (1969) oraz studiów podyplomowych na Politechnice Warszawskiej i w SGH. Pracę zawodową rozpoczął w toruńskim Apatorze (1971–1976), później trafił do Huty Katowice. W latach 1989–1990 przewodniczył tamtejszej komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”. W 1991 roku został dyrektorem generalnym Huty, a następnie prezesem zarządu (do 1994 roku). Doradzał prezesom Banku Śląskiego SA, PKO SA oraz Stalexportu SA (1994–1995). Kierował Hutą Szczecin i Narodowym Funduszem Inwestycyjnym „Progress” (1995–1997). W okresie 1997–2000 był ministrem skarbu państwa, przyczyniając się do znacznego przyspieszenia prywatyzacji. Zdymisjonowany pod presją zarzutów o rzekome niedopełnienie obowiązków przy kilku prywatyzacjach. W kolejnych latach przejściowo zatrzymany (2006), stawiany przed Trybunałem Stanu (2019 – ostateczne uniewinnienie 2019), oskarżany przez prokuraturę (2020 – uniewinnienie w pierwszej instancji). Od 2000 roku prezes zarządu i dyrektor generalny Stalexport Autostrady SA. Od 2011 roku prezes zarządu Stalexport Autostrada Małopolska SA.
Wprowadzenie do dyskusji
Wojciech Morawski Bardzo miło mi powitać Państwa na seminarium poświęconym trzydziestej rocznicy planu Leszka Balcerowicza1. Seminarium roboczo zatytułowaliśmy Dylematy. Oznacza to, że bardziej będzie nam chodziło o odtworzenie sposobu myślenia, wątpliwości, decyzji, które trzeba było podejmować, niż samej faktografii. Oczywiście faktografia też jest istotna, ale interesuje nas szczególnie ówczesny sposób myślenia, bo dopiero w obliczu dylematów, przed którymi trzeba było stawać, widać całą wielkość przedsięwzięcia. Trzeba było podejmować trudne decyzje, wcale nieoczywiste i niejednoznaczne. Umówiliśmy się, że podzielimy nasze obrady na cztery części. Pierwsza część będzie poświęcona prehistorii planu, temu, co się działo w SGPiS2 i w różnych innych środowiskach przed 1989 rokiem. Druga część będzie poświęcona kształtowaniu programu rządu Tadeusza Mazowieckiego3, trzecia – realizacji tego planu w latach 1990–1991 za rządów Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego4, a czwarta – okresowi rządówAWS5. Pierwszą część będzie prowadził profesor Jacek Luszniewicz, pozostałe ja pozwolę sobie poprowadzić. Mam prośbę, żeby Państwo wszyscy czuli się cały czas zaproszeni do dyskusji. Jeśli ktoś chce coś dodać, jeśli ktoś chce o coś dopytać, to proszę to robić od razu, bo chodzi o to, żeby różne punkty widzenia w tej dyskusji się pojawiły.
Konteksty (1)Gospodarka realnego socjalizmu
Budowanie systemu
Założenia doktrynalne W marksistowskiej krytyce kapitalizmu było kilka elementów, które wywarły istotny wpływ na kształt socjalistycznego systemu gospodarczego. Pierwszy zarzut dotyczył tego, że kapitalizm jest niesprawiedliwy, opiera się bowiem na wyzysku. Robotnik nie całą wypracowaną przez siebie wartość otrzymuje w postaci płacy. Część, tzw.wartość dodatkową, przywłaszcza sobie kapitalista z racji tego, że jest właścicielem środków produkcji. Przyszły ustrój powinien przezwyciężyć tę wadę poprzez uspołecznienie (a faktycznie upaństwowienie) środków produkcji i likwidację własności prywatnej. Drugi zarzut dotyczył tego, że kapitalizm jest powodem marnotrawstwa, nie wykorzystuje bowiem wszystkich mocy produkcyjnych dla zaspokojenia potrzeb społecznych. Możliwe są bowiem w ramach kapitalizmu kryzysy nadprodukcji i przestoje w pracy, i to w warunkach, kiedy nie wszystkie potrzeby społeczne są zaspokojone. Słabości te, określane mianem „sprzeczności kapitalizmu”, w przyszłości również miały być przezwyciężone. Przyszły system chętnie definiowano jako taki, w którym wszystkie moce produkcyjne wykorzystywane będą dla zaspokajania potrzeb społecznych. Odpowiedzialnością za „sprzeczności kapitalizmu” obarczano mechanizm rynkowy. Nowy system, który miałby być wolny od tych słabości, nie powinien zatem być sterowany przez rynek. Przez co zatem? Tu jasnej odpowiedzi z początku nie było, ale, jak można to określić, zarysowywała się perspektywa woli politycznej nieskrępowanej ograniczeniami rynkowymi.
Nie zapominajmy też o głębokim zakorzenieniu marksizmu w europejskiej tradycji utopijnej. Wizja harmonijnego, żyjącego w zgodzie i braterstwie społeczeństwa towarzyszyła myśli europejskiej od Tomasza Morusa, poprzez Jana Jakuba Rousseau, aż po socjalistów utopijnych. Elementem utopii komunistycznej było przekonanie o tym, że można wychować społeczeństwo, którego członkowie nie będą kierować się egoizmem, lecz altruizmem. Zakładano, że w pierwszej fazie pozostałości zachowań egoistycznych będą musiały być przełamywane siłą. Potem, w miarę upowszechniania postaw altruistycznych elementy przymusu będą mogły być stopniowo demontowane.
W takiej atmosferze powstawały pierwsze koncepcje przyszłej gospodarki pozbawionej sprzeczności. Ponieważ głównym instrumentem, poprzez który działał mechanizm rynkowy, był pieniądz, koncepcje te początkowo zakładały zbudowanie gospodarki bezpieniężnej.
Model radziecki System realnej gospodarki socjalistycznej wykuwał się metodą prób i błędów w ZSRR w okresie międzywojennym. Ostateczny kształt przybrał w okresie realizacji pierwszego pięcioletniego planu centralnego w latach 1928–1932 (pierwotnie do 1933 roku, ale wykonanie planu obwieszczono rok przed terminem).
W latach 1918–1921 realizowano politykę komunizmu wojennego. Polegał on na militaryzacji gospodarki, wprowadzeniu dyktatury aprowizacyjnej, czyli masowych rekwizycji surowców i artykułów żywnościowych, które następnie odgórnie dystrybuowano na potrzeby armii i miast, nacjonalizacji gałęzi nierolniczych i niemal całkowitej eliminacji handlu. W tym czasie podjęto próbę wyeliminowania pieniądza i naturalizacji gospodarki. Państwo zapewniało zaopatrzenie w naturze, uzyskując żywność w drodze konfiskaty produkcji rolnej chłopów. Politykę taką można było realizować tylko przy użyciu siły i musiała ona wywołać opór ze strony chłopów. Właśnie ten opór stał się przyczyną fiaska komunizmu wojennego.
Bankructwo komunizmu wojennego doprowadziło do zmiany polityki gospodarczej. W 1921 roku proklamowano Nową Ekonomiczną Politykę (NEP). NEP oznaczał częściowy powrót do regulacji rynkowych. Odbudowano pieniądz i system bankowy, zastąpiono siłowe rekwizycje produktów rolnych dostawami obowiązkowymi (później daniną pieniężną), poza rolnictwem dopuszczono własność prywatną (choć nie było prywatyzacji własności państwowej). Epoka NEP-u trwała do schyłku lat dwudziestych.
Po śmierci Lenina i w ścisłym związku z walką o schedę po nim ukształtował się ostateczny model gospodarki komunistycznej, który przybrał postać tzw.socjalistycznej industrializacji. O ile wcześniej zakładano szybką ekspansję rewolucji na cały świat, teraz trzeba było podjąć próbę budowy socjalizmu w jednym kraju. Nowy system musiał udowodnić swoją wyższość w otoczeniu bogatszych i bardziej rozwiniętych krajów kapitalistycznych. W tej sytuacji uznano, że naśladując tradycyjną, rynkową drogę uprzemysłowienia, jaką przeszły już kraje rozwinięte, ZSRR zawsze będzie pozostawał za nimi w tyle. Należało więc odwrócić tradycyjną kolejność i najpierw rozwinąć to, co decydowało o poziomie rozwoju gospodarczego, czyli przemysł ciężki. W warunkach rynkowych (nawet tak szczątkowych jak te, które obowiązywały w okresie NEP-u) i konfrontacji z cenami światowymi okazałoby się, że to się nie opłaca. Powstawał problem sfinansowania takiego modelu rozwoju. Sprowadzało się to do pytania o źródła akumulacji w socjalizmie. Jedynym wyjściem było zniszczenie rynku poprzez przejęcie przez państwo całkowitej kontroli nad cenami. Następnie trzeba było zerwać wszelkie powiązania z gospodarką światową i nastawić się na autarkię, czyli samowystarczalność gospodarczą. Spełniwszy te dwa warunki, można było znacznie obniżyć ceny żywności i, odpowiednio do tego, płace. Tu właśnie widziano źródła akumulacji w socjalizmie. Koszty miało ponieść rolnictwo, a pośrednio też całe społeczeństwo poprzez obniżenie kosztów siły roboczej. Polityka taka oznaczała dekapitalizację i wyzysk rolnictwa, które ujęto w karby kolektywizacji. W 1928 roku ZSRR wkroczył w okres pierwszej pięciolatki, opartej już na takich założeniach. Gospodarka radziecka została zamknięta na impulsy płynące z gospodarki światowej. W początkowym okresie było to nawet korzystne, bowiem pierwsza pięciolatka zbiegła się, zupełnie przypadkiem, w czasie z wielkim kryzysem. To, co działo się w ZSRR, kontrastowało z koniunkturą światową. Stąd atrakcyjność wzorów radzieckich i naśladownictwo pewnych ich elementów, np.planowania gospodarczego, w epoce, która nastąpiła po wielkim kryzysie lat trzydziestych. Jeśli chodziło o to, by stworzyć system gospodarczy odporny na kryzysy nadprodukcji, to cel ten został osiągnięty. Chłopi zostali zapędzeni do kołchozów i sowchozów. Poziom życia mieszkańców wsi został drastycznie obniżony, a ich sytuacja upodobniła się do czasów sprzed zniesienia pańszczyzny. Poziom życia mieszkańców miast również był niski, ale mieli oni zapewnione minimum żywności. Wprowadzaniu modelu socjalistycznej industrializacji towarzyszyło nasilenie terroru. Polityka taka była kontynuowana – w postaci dwóch kolejnych pięciolatek – aż do 1941 roku, czyli rozpoczęcia wojny niemiecko-radzieckiej.
Wprowadzenie modelu radzieckiego w Polsce Po II wojnie światowej wzorzec radziecki stał się obowiązujący dla wszystkich krajów socjalistycznych. Nie stało się to jednak od razu. W pierwszych latach powojennych mówiło się o „polskiej drodze do socjalizmu” i sami komuniści odżegnywali się od zamiaru wprowadzania w Polsce wzorów radzieckich. Odrębność polskiej drogi do socjalizmu polegać miała na rezygnacji z kolektywizacji rolnictwa (czyli tworzenia kołchozów), na realizowaniu mniej forsownej, bardziej zrównoważonej i nieautarkicznej industrializacji (wyrażało się to w koncepcjach Centralnego Urzędu Planowania), a także na zachowaniu trójsektorowego modelu gospodarki, w którym było miejsce zarówno na sektor prywatny, jak i spółdzielczy oraz państwowy (ten ostatni przeważałby jedynie w przemyśle, bankowości, transporcie i infrastrukturze).
W ciągu 1947 roku sytuacja polityczna zmieniła się na tyle, że ten pierwszy okres dobiegł końca. Odrzucenie przez kraje Europy Wschodniej pod naciskiem ZSRR planu Marshalla przypieczętowało podział kontynentu na dwie części. W tej sytuacji Józef Stalin postanowił skonsolidować radziecką strefę wpływów. Zasadnicze decyzje w tej sprawie zapadły podczas konferencji partii komunistycznych i robotniczych w Szklarskiej Porębie we wrześniu 1947 roku. Radziecki model gospodarczy stał się wzorcem powszechnie obowiązującym. W gospodarce wzór radziecki oznaczał dążenie do samowystarczalności (autarkii), priorytet przemysłu ciężkiego, uzyskanie efektu bardzo taniej siły roboczej poprzez sztuczne zaniżenie cen żywności i dostosowany do tego poziom płac oraz kolektywizację rolnictwa.
Dążenie do samowystarczalności okazało się nieusuwalną cechą systemu. W okresie międzywojennym, kiedy podobny model rozwoju przyjmowano w ZSRR, uzasadniano go tym, że jedyny kraj socjalistyczny musi działać we wrogim otoczeniu. Teraz, kiedy istniało już kilka państw socjalistycznych, można było dążyć do samowystarczalności w ramach bloku. Tymczasem nowa polityka zakładała samowystarczalność każdego z osobna. Z ekonomicznego punktu widzenia był to absurd. ZSRR, budując sobie strefę wpływów, nie ustawił gospodarek państw satelickich jako komplementarnych wobec jego własnej. Narzucił tworzenie pomniejszonych kopii gospodarki radzieckiej. Korzyści, jakie mógł z tego odnieść, były mocno problematyczne. Mieliśmy tu do czynienia z prymatem ideologii nad realizmem, ze szkodą dla gospodarki. Po śmierci Stalina, a zwłaszcza po 1956 roku, próbowano na ogół bezskutecznie przezwyciężyć tendencje autarkiczne, jednak okazały się one jednym z trwałych filarów systemu.
Z czasem zaczęły się ujawniać inne wady realizowanego modelu systemowego. Po pierwsze – industrializacja dokonała się pod osłoną autarkii, w warunkach odcięcia od gospodarki światowej, niejako pod kloszem. Po stronie władzy istniała świadomość, że znaczna część stworzonego w ten sposób przemysłu jest nieinnowacyjna i nie wytrzyma konkurencji na rynkach światowych w przypadku otwarcia gospodarki. Dlatego w późniejszym okresie lobby przemysłowe przeciwstawiało się próbom otwarcia gospodarki na świat.
Po drugie – budowa przemysłu odbywała się w warunkach zagrożenia wojną, a priorytet przemysłu ciężkiego oznaczał w praktyce militaryzację gospodarki. To zadecydowało o jego trwałości, bowiem strukturalne proporcje w gospodarce, raz podporządkowane zbrojeniom, okazały się mało podatne na zmiany.
W 1947 roku przyjęto model modernizacji autarkicznej i nierynkowej. Opierał się on na założeniu, że światowa gospodarka rynkowa weszła w fazę schyłkową, a proponowany model stanowi lepszą, szybszą drogę rozwoju, która zapewni krajom dotychczas peryferyjnym awans w międzynarodowym podziale pracy. Czas „doganiania” stanowić miał swoisty „pakt z diabłem”, kiedy to zamierzano, za cenę zignorowania normalnych reguł ekonomicznych, osiągnąć nadzwyczajne przyspieszenie rozwoju. W szczegółach pakt ten można rozpisać na kilka konkretnych posunięć. I tak:
Za cenę izolacji od gospodarki światowej zbudowano system odporny na kryzysy nadprodukcji.
Za cenę długofalowej pauperyzacji społeczeństwa zlikwidowano bezrobocie i osiągnięto efekt bardzo taniej siły roboczej, czyli bardzo niskich kosztów produkcji.
Za cenę dekapitalizacji rolnictwa zapewniono zaopatrzenie ludności w podstawowe artykuły spożywcze po sztucznie zaniżonych cenach, co miało gwarantować spokój społeczny mimo pauperyzacji.
W Polsce u progu lat pięćdziesiątych można było się jeszcze zastanawiać, czy w tej koncepcji nie kryje się jakiś sens. W pierwszych latach planu 6-letniego (1950–1955) władze starały się wzbudzać entuzjazm i w ten sposób motywować ludzi do pracy. Obiecywano awans społeczny związany z przejściem ze wsi do miasta i nowymi możliwościami kształcenia. Zarazem jednak propaganda obiecywała szybki wzrost poziomu życia. Po kilku latach proste rezerwy tkwiące w takiej formule propagandy się wyczerpały. Ludzie, którzy przenieśli się ze wsi do miast, rzeczywiście mieli poczucie awansu, zarazem jednak płacili za to cenę w postaci utraty poczucia zakorzenienia. Tymczasem spodziewany wzrost poziomu życia następował niezwykle wolno, znacznie wolniej od oczekiwań. Winna temu była struktura gospodarki, w której zaspokajanie potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa traktowane było w najlepszym razie jako zło konieczne.
Ujawniały się też coraz wyraźniej wady gospodarki planowej. W praktyce okazała się nieudolna, nieinnowacyjna i nadmiernie scentralizowana, w której z reguły wysiłek i zapał, z jakim ludzie początkowo traktowali pracę, był po prostu marnowany. Gospodarka socjalistyczna, oparta na wzorach radzieckich, stwarzała iluzję dogonienia krajów wysoko rozwiniętych dzięki uniknięciu kryzysów nadprodukcji charakterystycznych dla gospodarki rynkowej. Diagnoza dotycząca upadku kapitalizmu okazała się dramatycznie błędna. Faktycznie stalinowski eksperyment gospodarczy zakończył się klęską. Nie udało się zmienić miejsca krajów socjalistycznych w międzynarodowym podziale pracy. Nadal były one przede wszystkim dostarczycielami surowców. Natomiast izolacja od gospodarki światowej się utrwaliła, pogłębiając zacofanie ekonomiczne i pauperyzację społeczeną. Równocześnie pozarynkowy system dystrybucji dóbr w warunkach niedoboru prowadził do rozbudowy przywilejów (mimo formalnie deklarowanego egalitaryzmu) i dramatycznego pogłębienia barier społecznych.
Próby reform wewnątrzsystemowych
Czas rewizjonistów Po śmierci Stalina (1953) i usankcjonowanej przez Nikitę Chruszczowa destalinizacji (1956) możliwa stała się wewnątrzsystemowa krytyka przyjętego wcześniej, radzieckiego modelu gospodarczego. Jej wewnątrzsystemowy charakter polegał na tym, że nie można było podważać zasadniczych podstaw ustroju, ale można było dyskutować na temat reformy sposobu zarządzania. Dość powszechnie krytykowano nadmierną centralizację dotychczasowego modelu.
Po przełomie październikowym 1956 roku i powrocie Władysława Gomułki do władzy polski model socjalizmu nie musiał już we wszystkich aspektach naśladować wzorów radzieckich. W sferze gospodarczej zasadnicza zmiana polegała na akceptacji indywidualnej własności rolnej i rezygnacji z kolektywizacji. W 1956 roku mówiło się otwarcie o potrzebie reformy gospodarczej. Nie kwestionowano podstawowych zasad, tzn.„społecznej własności środków produkcji”, ale krytykowano nadmierną centralizację zarządzania gospodarką. Rozwiązaniem miał być samorząd robotniczy, wzorowany na ówczesnym modelu jugosłowiańskim. Reformę idącą w tym kierunku Gomułka jednak storpedował, obawiając się (chyba słusznie z jego punktu widzenia), że nie ma gwarancji, iż w takim samorządzie partia miałaby głos decydujący. Dlatego ruch samorządu robotniczego został ostatecznie w 1958 roku ubezwłasnowolniony poprzez utworzenie zbiurokratyzowanych struktur KSR – Konferencji Samorządu Robotniczego, kontrolowanych już całkowicie przez partię. Dyskusje nad reformą toczono na forum Rady Ekonomicznej, założonej w 1957 roku. Rada była organem doradczym rządu. Skupiała najwybitniejszych wówczas ekonomistów polskich. Na jej czele stał Oskar Lange, wiceprzewodniczącymi byli: Edward Lipiński, Michał Kalecki i Czesław Bobrowski. Rada opowiedziała się za decentralizacją zarządzania gospodarką, ale jej sugestie zostały w 1958 roku odrzucone przez kierownictwo PZPR. Odtąd jej rola słabła. Rozwiązanie Rady nastąpiło w 1963 roku.
Polskie reformy popaździernikowe wpisywały się w szerszy kontekst reform w krajach socjalistycznych. Słabości stalinowskiego modelu widział też radziecki przywódca Nikita Chruszczow. Czas jego rządów był również okresem reform decentralizacyjnych. Ograniczono kompetencje organów centralnych na rzecz regionalnych Rad Gospodarki Narodowej. Stalinowski, zmilitaryzowany system kierowania miał być zastąpiony przez sztuczne, biurokratyczne parametry, determinujące działania samodzielnych podmiotów. Z czasem pojawił się też pomysł podziału całej administracji, zarówno państwowej, jak i partyjnej na dwa piony: miejski i wiejski. Reformy Chruszczowa doprowadziły do chaosu i napięć społecznych, których kulminacją były rozruchy w Nowoczerkasku. To, wraz z porażką podczas kubańskiego kryzysu rakietowego, doprowadziło do upadku Chruszczowa w październiku 1964 roku.
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych wynik historycznej rywalizacji między socjalizmem a kapitalizmem nie był jeszcze rozstrzygnięty. Zachód słusznie wytykał państwom komunistycznym to, że funkcjonujący tam system jest oparty na zniewoleniu. Ale wyższość ekonomiczna gospodarki rynkowej nie została jeszcze udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Pewne przejawy radzieckiej przewagi technicznej, np.w pierwszej fazie ekspansji kosmicznej czy w ważnej militarnie technologii rakietowej komplikowały dodatkowo obraz rywalizacji dwóch systemów. Chruszczow zdawał się być przekonany o perspektywie historycznego zwycięstwa socjalizmu w pokojowej rywalizacji z kapitalizmem. Jeśli kiedykolwiek w historii przywódcy komunistyczni mogli mieć rzeczywiście poczucie, że wygrywają rywalizację z kapitalizmem, to właśnie wtedy.
Mechanizm porażki reform epoki chruszczowowskiej był dość zaskakujący. Wymyślane przez ekonomistów parametry zastępujące rynek oczywiście nie działały. Stanowiły one przedziwną, naiwną mieszaninę pseudorynkowych impulsów, odwołujących się do interesu zainteresowanych oraz ideologicznych frazesów, wzywających do zachowań altruistycznych. To nie mogło zadziałać. Działała natomiast realna sytuacja rynkowa, której cechą dominującą był niedobór. W tej sytuacji racjonalność ekonomiczna nakazywała zadbanie o możliwie duży zakres samowystarczalności. Autarkia, niegdyś proklamowana na szczeblu państwowym, zeszła teraz na szczebel lokalny. Każdy region dążył do samowystarczalności, a w warunkach braku sprawnych mechanizmów wymiany prowadziło to do pogłębienia niedoborów.
Czas technokratów Upadek Chruszczowa w 1964 roku spowodowany był m.in.chaosem gospodarczym wywołanym przez reformy decentralizacyjne. Odkryciem tego okresu był fakt, że tendencje autarkiczne są immanentną cechą systemu, wywołaną przez wszechobecny niedobór. Decentralizacja decyzji powoduje, że tendencje te schodzą na niższe szczeble, paraliżując mechanizmy wymiany. W tej sytuacji centrum musi narzucać wymianę, a – w odróżnieniu od epoki stalinowskiej – nie może już uciekać się ani do terroru, ani do motywacji czysto ideologicznej. Warto zwrócić uwagę na jedno kryterium, które pozwala odróżnić reformatorów 1956 roku od reformatorów z drugiej połowy lat sześćdziesiątych. Pierwsi narzekali na wszechwładzę centrum, które obawiając się utraty kontroli, nie chce wypuścić z rąk wszystkich sznurków. Drudzy narzekali na bezsilność centrum, które nie radzi sobie z egoizmem partykularnych interesów.
W tym samym czasie wyścig zbrojeń doprowadził do faktycznego parytetu między ZSRR i USA. Stany Zjednoczone, uwikłane w wojnę wietnamską, szukały porozumienia ze Związkiem Radzieckim, były więc skłonne zaakceptować jego mocarstwową pozycję i wynikający z tego podział świata. ZSRR tracił walory lidera światowej rewolucji, zyskując w zamian solidną pozycję tradycyjnego mocarstwa. Sprzyjało to osłabieniu walki ideologicznej, przesuwało akcenty w stronę technokracji i sprawnego zarządzania. Zdawała się temu sprzyjać również nabierająca impetu rewolucja informacyjna. Zaprzęgnięcie nowoczesnych technik obliczeniowych w służbę centralnego planisty wydawało się być remedium na jego coraz wyraźniejszą bezsilność. Nie motywacja ideologiczna ani nie terror, tylko nowoczesne, naukowe metody matematyczne dawały nadzieję na przełamanie słabości systemowych. W Polsce nadziejom takim dawali wyraz wybitni ekonomiści: Oskar Lange, Michał Kalecki i Aleksy Wakar.
Zielone światło dla tego typu reform zapalono w ZSRR krótko po usunięciu Chruszczowa i przejęciu przywództwa KPZR przez Leonida Breżniewa. Ósmy plan pięcioletni (1965–1970) miał być okresem reform systemu planowania. Zgodnie z założeniami plany miały powstawać oddolnie, a nie odgórnie. Centrum miało koordynować całość za pomocą odpowiednio dobranych parametrów i skomplikowanych modeli matematycznych. Reformy, których animatorem był premier Aleksiej Kosygin, prowadziły do uwolnienia dyskursu na tematy gospodarcze od presji ideologii i przejęcia go przez technokratów. Mimo połowiczności rozwiązań ósma pięciolatka jest oceniana jako jedna z najlepszych w dziejach gospodarczych ZSRR. Gospodarka rynkowa, funkcjonująca według zasad państwa opiekuńczego, i gospodarka komunistyczna, tracąca rewolucyjny zapał i zmierzająca do sprawnego zarządzania, zdawały się upodobniać do siebie. Popularność zyskiwała teoria mówiąca o ich wzajemnej konwergencji.
Skalę reform ograniczyła jednak radziecka interwencja w Czechosłowacji. Wzmocniła ona siły konserwatywne w ZSRR i breżniewowskie hasło stabilizacji przekształciła w stagnację. W trakcie poprzedzających interwencję dyskusji Kosygin wypowiadał się zdecydowanie przeciw takiemu rozstrzygnięciu. Robił to w przekonaniu, że interwencja wzmocni siły konserwatywne i dogmatyczne w samym ZSRR na tyle, że dalsze reformy nie będą możliwe. Tak też się stało – rok 1968 oznaczał kres reform ekonomicznych w ZSRR. Co więcej, teraz Związek Radziecki był żywotnie zainteresowany storpedowaniem podobnych prób w innych krajach socjalistycznych. W tej sytuacji podejmowane pod koniec lat sześćdziesiątych reformy na Węgrzech czy w Polsce miały z góry zakreślony, ograniczony zasięg.
W Polsce trwałym efektem reform kosyginowskich było pojawienie się w warszawskiej SGPiS tzw.wakarowskiej szkoły ekonomii, aideologicznej i ukierunkowanej na modelową analizę realnie istniejącej gospodarki. W krótkim czasie zmieniła ona charakter dyskursu ekonomicznego w kraju. W latach 1968–1970 w Polsce realizowano reformy, których twarzą stał się Bolesław Jaszczuk, odpowiedzialny w partii za politykę gospodarczą. Uważał on tendencje autarkiczne gospodarki socjalistycznej za szkodliwe i zamierzał z nimi walczyć poprzez politykę tzw.selektywnego rozwoju. Polska powinna skupić się na niektórych przemysłach, które dawały szansę na eksport, a inne zlikwidować. Diagnoza była słuszna, tylko recepta błędna. Problem polegał na tym, że to nie rynek miał dokonać wspomnianej selekcji. Miała ona być przeforsowana metodami administracyjnymi. Wśród likwidowanych gałęzi wymieniany był m.in.przemysł stoczniowy. Drugim posunięciem Jaszczuka była racjonalizacja płac, powiązanie ich z wydajnością pracy. Problem polegał jednak na tym, że niska wydajność pracy wynikała nie z lenistwa pracowników, ale z ogólnego bałaganu i złej organizacji pracy, za który szeregowi pracownicy nie ponosili żadnej odpowiedzialności. Teraz ponosiliby finansowe tego konsekwencje. Ostatnim wreszcie pomysłem Jaszczuka była reforma cen, przedstawiana jako zmiana ich struktury, a sprowadzająca się do kilkudziesięcioprocentowych podwyżek cen artykułów żywnościowych i – znacznie mniejszych – obniżek cen dóbr trwałego użytku. Przeciw próbie realizacji tego pomysłu, podjętej w grudniu 1970 roku, wybuchł bunt społeczny, który zmiótł ekipę gomułkowską. Na czele partii stanął Edward Gierek.
Eksperyment gierkowski Nowa ekipa zapowiedziała zmianę polityki gospodarczej. Koncepcję selektywnego rozwoju zastąpiono nową koncepcją – „dynamicznego i harmonijnego rozwoju”. Cofnięto decyzje dotyczące likwidacji wybranych gałęzi gospodarki, a wzrost gospodarczy miał się odtąd odbywać równolegle z podnoszeniem poziomu konsumpcji. Gierek mógł przy tym skorzystać z poważnej rezerwy, odziedziczonej po poprzedniej ekipie. Gomułka, bojąc się uzależnienia kraju od zachodniego kapitału, pozostawił Polskę praktycznie bez długów. Nowa ekipa śmiało sięgnęła do tego źródła. Dzięki kredytom i zakupowi licencji gospodarka polska miała się szybko zmodernizować, a następnie spłacić długi dzięki eksportowi nowoczesnych wyrobów.
Początek lat siedemdziesiątych zdawał się potwierdzać słuszność tej koncepcji. Powrócił temat reformy gospodarczej. Pod rządami Gierka przybrała ona postać WOG-ów, czyli Wielkich Organizacji Gospodarczych. Były to państwowe, socjalistyczne koncerny, obdarzone samodzielnością w zakresie zatrudnienia i kształtowania poziomu płac. Do 1975 roku powstało 125 WOG-ów, w tym 110 przemysłowych, które łącznie wytwarzały 65% krajowej produkcji. Z czasem okazało się, że WOG-i miały tendencję do podnoszenia zarówno zatrudnienia, jak i płac, i przez to stały się czynnikiem nakręcającym inflację. Na dodatek reforma WOG-owska przyczyniła się do koncentracji przemysłu. O ile w 1970 roku zaledwie 17% zatrudnionych w przemyśle pracowało w zakładach zatrudniających ponad 1000 pracowników, to w 1980 roku wskaźnik ten wzrósł do 72%. Ta gigantomania miała skutki społeczne: upadek drobnego przemysłu spowodował, że dla znacznej części społeczeństwa dojazdy do pracy stały się bardzo poważnym problemem. Tworząc potężne bastiony klasy robotniczej, partia w pewnym sensie sama na siebie kręciła bat, bowiem w 1980 roku właśnie te molochy z wielotysięcznymi zastępami siły roboczej stały się twierdzami rodzącej się „Solidarności”.
Po 1968 roku w ZSRR breżniewowska stabilizacja przekształciła się zatem w stagnację, a doktryna Breżniewa o ograniczonej suwerenności państw socjalistycznych blokowała możliwości reform w całym bloku. Tymczasem lata siedemdziesiąte przyniosły pogorszenie koniunktury i dwa kolejne kryzysy naftowe. Ich efektem było m.in.zarzucenie polityki keynesowskiej na Zachodzie i powrót do liberalizmu gospodarczego. Nadzieje na konwergencję obu systemów rozwiały się ostatecznie. Kiedy Zachód uporał się z kryzysami, okazało się, że rozstrzygnięta została historyczna rywalizacja. System socjalistyczny nie sprostał wymogom zarówno w sferze postępu technicznego, jak i poziomu życia.
Załamanie 1976 roku W Polsce przełomowy okazał się rok 1976, kiedy to załamał się gierkowski eksperyment. Próba ratowania sytuacji dużą podwyżką cen artykułów konsumpcyjnych okazała się bezskuteczna. Podwyżkę trzeba było wycofać wobec protestów, m.in.ulicznych demonstracji w Radomiu, Ursusie i Płocku. W efekcie coraz dotkliwsze stawały się niedobory na rynku wewnętrznym, a władze zdecydowały się wprowadzić kartki na cukier. Narastała świadomość historycznej klęski systemu. Jednak okoliczności polityczne nie pozwalały, na razie, na wyciągnięcie z tego faktu radykalnych konsekwencji. Należało z resztek systemu stworzyć coś nadającego się do względnie normalnego funkcjonowania i w takiej kondycji doczekać lepszej koniunktury politycznej. W tym klimacie funkcjonowała opozycja demokratyczna, a po sierpniu 1980 roku masowy ruch „Solidarność”.
Agonia systemu
Analizy teoretyczne Po 1976 roku zwyciężyło przekonanie o niereformowalności socjalizmu. Refleksję tego typu z czasem pogłębiali Alain Besançon i Stefan Kurowski. W pracy Besançona z 1981 roku („Anatomia widma. Ekonomia polityczna socjalizmu realnego”) można odnaleźć wizję księżycowej, oderwanej od rzeczywistości gospodarki, niezdolnej do rozwoju i nieinnowacyjnej, czyli skazanej na historyczną porażkę. Krytyka Kurowskiego z 1980 roku („Doktrynalne uwarunkowania obecnego kryzysu gospodarczego w PRL”) dotyczyła przede wszystkim marksistowskiej teorii wartości i jej praktycznych skutków. Kamieniem węgielnym w refleksji nad realnym socjalizmem okazała się praca węgierskiego ekonomisty Jánosa Kornaiego z 1985 roku ( „Niedobór w gospodarce”). Autor uwolnił się od sztucznego języka ekonomii politycznej socjalizmu i zaczął opisywać realny socjalizm w kategoriach pojęć odpowiednich dla gospodarki rynkowej. Rezultatem było wyeksponowanie pojęcia niedoboru jako stanu determinującego socjalistyczny system gospodarczy. Analiza skutków tego faktu stanowiła ogromny postęp w refleksji nad realnym socjalizmem.
Reformy lat 1981–1982 Bankructwo polityki gospodarczej Gierka, przełom polityczny sierpnia 1980 roku i powstanie pierwszej „Solidarności” ponownie postawiły na porządku dnia problem reformy gospodarczej. We wrześniu 1980 roku powołana została Komisja ds.Reformy Gospodarczej, nawiązująca do tradycji Rady Ekonomicznej z 1957 roku. Na jej czele stał premier, ale faktyczne kierownictwo sprawował sekretarz Komisji, Władysław Baka, jednocześnie zastępca kierownika Wydziału Ekonomicznego KC PZPR. W lipcu 1981 roku mianowano go także ministrem – pełnomocnikiem ds.reformy gospodarczej. Plany reformatorskie strony rządowej i „Solidarności” szły w podobnym kierunku; decentralizacji gospodarki i usamodzielnienia przedsiębiorstw. Różnica tkwiła w zasadach powoływania dyrektorów. „Solidarność” chciała, by wybierał i odwoływał ich samorząd pracowniczy, co wykraczało poza model jugosłowiański, w którym rady robotnicze przedsiębiorstw tylko uczestniczyły w obsadzie stanowisk dyrektorskich. Z kolei PRL-owskie władze wolały, żeby dyrektorzy byli powoływani i odwoływani przez organy założycielskie, czyli odgórnie (model węgierski).
Pod koniec września 1981 roku, po kilkumiesięcznych sporach z „Solidarnością”, uchwalone zostały dwie ustawy przygotowane przez Komisję Władysława Baki: o przedsiębiorstwach państwowych i o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego. W zakładach „o największym znaczeniu dla gospodarki narodowej”, których listę miano ogłosić później, decydujący wpływ na nominacje dyrektorskie zachowywały organy założycielskie. W pozostałych przypadkach uzyskiwały go samorządy pracownicze. Przedsiębiorstwa miały działać na podstawie planu centralnego, ale uzyskać też sporą samodzielność i kierować się racjonalnością ekonomiczną. Racjonalność ta wynikała jednak nie z uwarunkowań rynkowych, ale z mieszanki regulacji rynkowych i sztucznych parametrów tworzonych przez centralnego planistę. Próba łączenia samodzielności i racjonalności ekonomicznej z zachowaniem władzy centrum była jednak zadaniem na miarę kwadratury koła, a ustanawianie samorządów pracowniczych w przedsiębiorstwach, wobec siły NSZZ „Solidarność”, groziło władzy utratą kontroli nad gospodarką.
W grudniu 1981 roku wprowadzony został stan wojenny, co pozwoliło na zawieszenie samorządów pracowniczych, a później na trwałe ograniczenie ich uprawnień. Inne ustawy składające się na reformę gospodarczą, będące już raczej dziełem rządu niż Komisji ds.Reformy Gospodarczej, uchwalano w pierwszych miesiącach 1982 roku. Przedtem jednak, z dniem 1 lutego, dokonano drastycznego podniesienia cen detalicznych: o ok.100%, w połączeniu z częściowymi rekompensatami płacowymi. Była to administracyjna podwyżka cen, a nie ich uwolnienie, co mogłoby uruchomić mechanizm rynkowy. Ustawę liberalizującą zasady ustalania cen uchwalono w końcu lutego. Wprowadzono wówczas trzy rodzaje cen: urzędowe, regulowane i umowne, z których tylko pierwsze były wyznaczane odgórnie. W kolejnych miesiącach wszystkie kategorie cen, również umowne, stosunkowo swobodnie ustalane przez producentów i sprzedawców, a przez władze reklamowane jako dowód na urynkowienie gospodarki, nadal zwyżkowały. W tej sytuacji rząd zaczął zacieśniać kontrolę nad cenami umownymi (w końcu 1982 roku „obsługiwały” one 45% obrotów rynku konsumpcyjnego). Przekreśliło to perspektywę zrównoważenia rynku wewnętrznego.
Pozostałe „reformatorskie” ustawy, m.in.o planowaniu społeczno-gospodarczym, gospodarce finansowej przedsiębiorstw i uprawnieniach do prowadzenia handlu zagranicznego, przynosiły na ogół podobnie rozczarowujące efekty. W pewnych segmentach reforma wprowadzała jednak racjonalne zasady. Tak było np.w bankowości. Powoływanie prezesa NBP, dotąd będące w kompetencji rządu, przeszło w ręce Sejmu. Ustawa nakładała na niego odpowiedzialność za kondycję złotego. Władze stanu wojennego deklarowały determinację we wprowadzaniu reformy. W 1982 roku powstała Konsultacyjna Rada Gospodarcza pod przewodnictwem Czesława Bobrowskiego. Władysław Baka był nadal ministrem ds.reformy gospodarczej (do 1985 roku). Zarazem jednak decentralizacyjny charakter reformy pozostawał w zasadniczej sprzeczności zarówno z logiką stanu wojennego, jak i z typowym dla wojska sposobem myślenia, w którym kluczową rolę odgrywały dyscyplina i kontrola. W oczach opinii publicznej reforma kojarzyła się głównie z podwyżką cen, co zmniejszało poparcie dla niej. Tymczasem gospodarka polska popadała w coraz dotkliwszą izolację od gospodarki światowej. Działo się to wskutek kryzysu zadłużeniowego i sankcji nałożonych przez kraje zachodnie w związku ze stanem wojennym.
Drugi etap reformy W 1985 roku władzę w Moskwie objął Michaił Gorbaczow. Po kilku miesiącach stało się jasne, że ZSRR wkracza na drogę głębokich reform. Tym samym poszerzył się zakres samodzielności krajów socjalistycznych. Końcowa faza socjalizmu przypominała pierwszą, bowiem przywódcy widzieli szansę rewitalizacji gospodarki w „powrocie do źródeł”. W ZSRR Gorbaczow nawiązywał do tradycji NEP z pierwszej połowy lat dwudziestych, w Polsce inspiracją stał się CUP i koncepcje pierwszych lat powojennych. Jesienią 1986 roku władze zdecydowały się na liberalizację, uwalniając wszystkich więźniów politycznych. W listopadzie w Komisji ds.Reformy Gospodarczej pojawił się projekt drugiego etapu reformy. Na stanowisko wicepremiera odpowiedzialnego za wdrażanie reformy powołany został wybitny ekonomista Zdzisław Sadowski.
W październiku 1987 roku projekt drugiego etapu był gotowy. Ponieważ jednak zaplecze rządu Zbigniewa Messnera było dość wątłe, generał Wojciech Jaruzelski zdecydował o zorganizowaniu referendum, którego pozytywny wynik dałby gabinetowi mocną społeczną legitymację do zmian w gospodarce. W referendum zadano dwa, dość niejasno sformułowane pytania. Pierwsze z nich wprost dotyczyło spraw gospodarczych: „Czy jesteś za pełną realizacją przedstawionego Sejmowi programu radykalnego uzdrowienia gospodarki, zmierzającego do wyraźnego poprawienia warunków życia, wiedząc, że wymaga to przejścia przez trudny dwu–trzyletni okres szybkich zmian?”. Referendum odbyło się w listopadzie 1987 roku i dało rezultat niejednoznaczny. Większość głosujących była za, ale nie osiągnięto frekwencji, która dawałaby wynikowi moc prawnie wiążącą.
Mimo to na początku 1988 roku rząd przystąpił do realizacji drugiego etapu reformy. 1 lutego 1988 roku przeprowadzono tzw.operację cenowo-dochodową – kolejną podwyżkę cen powiązaną z częściową rekompensatą wynagrodzeń. W odpowiedzi wybuchła fala strajków płacowych, a na dodatek prorządowe związki zawodowe wymusiły rekompensaty znacznie wyższe od planowanych. Operacja cenowo-dochodowa zakończyła się więc kompletną klęską. Zamiast zrównoważyć rynek, rozkręciła ona spiralę inflacji, pozbawiającą gabinet Messnera kontroli nad gospodarką i radykalizującą nastroje w przedsiębiorstwach. Wystraszony rząd w maju 1988 roku wystąpił do Sejmu o nadzwyczajne pełnomocnictwa, które faktycznie przekreślały sens reformy. W sierpniu 1988 roku przez Polskę przetoczyła się kolejna fala strajków. Postulaty protestujących skupiały się zarówno wokół kwestii politycznych („Nie ma wolności bez «Solidarności»”), jak i ekonomicznych. Protesty te zadały kolejny cios rządowi Messnera.
Reformy rządu Mieczysława Rakowskiego We wrześniu 1988 roku powstał rząd pod przewodnictwem Mieczysława Rakowskiego. Formowanie rządu odbywało się już w zupełnie nowym klimacie politycznym. Rozpoczęły się rozmowy z opozycją, które wkrótce miały doprowadzić do obrad Okrągłego Stołu. W tej sytuacji Rakowski zaproponował wejście do rządu kilku osobom związanym z opozycją solidarnościową. Spotkał się z odmową, ale na stanowisko ministra przemysłu powołał prywatnego przedsiębiorcę Mieczysława Wilczka (zarazem członka PZPR). W grudniu 1988 roku rząd przeprowadził w Sejmie kilka ustaw gospodarczych o zasadniczym znaczeniu. Najważniejsza wprowadzała swobodę działalności gospodarczej. W marcu 1989 roku zmieniono prawo dewizowe, zezwalając na swobodny handel obcymi walutami w obrocie wewnętrznym. Był to ważny krok na drodze do przywrócenia wymienialności złotego, na krótką metę zaś potęgujący równoległy obieg dolarowy (faktyczna dwuwalutowość). Równocześnie toczyły się rozmowy Okrągłego Stołu. Wynegocjowano tam m.in.bardzo radykalny mechanizm indeksacji płac, który zabezpieczał interesy pracowników najemnych w warunkach wysokiej inflacji, ale równocześnie rujnował budżet. Lato 1989 roku przyniosło przełom ustrojowy, ale jeszcze zanim to nastąpiło, rząd w geście, któremu niezależnie od okoliczności taktycznych nie można odmówić heroizmu, zdecydował się na uwolnienie cen żywności i zniesienie reglamentowanej sprzedaży mięsa. Oznaczało to definitywny koniec kartkowej reglamentacji w Polsce. W ciągu kilku tygodni skończyły się niedobory towaru na rynku żywnościowym, ale złoty znalazł się na granicy hiperinflacji. Z tym problemem musiał się zmierzyć już kolejny gabinet.
1 Mianem planu Balcerowicza określa się program zmian w gospodarce wypracowany w ostatnich miesiącach 1989 roku, w części wdrażany na bieżąco, w zasadniczej postaci – od początku roku następnego. Składał się z dwóch wzajemnie powiązanych pakietów działań: zbijających inflację (stabilizacja makroekonomiczna) oraz restaurujących kapitalizm (liberalizacja mikroekonomiczna, minimalizacja interwencjonizmu, implementacja instytucji rynkowych, prywatyzacja struktury własności itd.). Pierwszy zarys programu przedstawiono 6 października 1989 roku na konferencji prasowej transmitowanej przez telewizję. Po licznych konsultacjach, m.in.z ekspertami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, plan Balcerowicza przyjął postać kilkunastu projektów ustaw i uchwał, przedstawionych 17 grudnia Sejmowi. Większość z nich parlament zdążył przyjąć, a prezydent podpisać jeszcze przed końcem roku. W fazie realizacji początkowo priorytetowo traktowano walkę z inflacją, stąd niektóre kluczowe zmiany systemowe, np.prywatyzacja sektora państwowego, ruszyły z kilkumiesięcznym opóźnieniem. W trakcie wdrażania plan Balcerowicza był uzupełniany, rozszerzany, a w niektórych elementach modyfikowany.
2 Dzisiejsza Szkoła Główna Handlowa w Warszawie. Nazwę Szkoła Główna Planowania i Statystyki uczelnia nosiła w latach 1949–1991.
3 Na temat rządu Mazowieckiego zob.Konteksty (5).
Tadeusz Mazowiecki (1927–2013) – studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, ale magisterium nie zrobił. Od 1948 roku zaangażował się w politykę – najpierw w Stowarzyszeniu „PAX”, następnie w ramach Klubu Inteligencji Katolickiej. Redaktor naczelny „Wrocławskiego Tygodnika Katolików” (1953–1955) i miesięcznika „Więź” (1958–1981). W latach 1961–1972 poseł na Sejm z ramienia katolickiego Koła Znak. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych zbliżył się do środowisk opozycji demokratycznej. W sierpniu 1980 roku stał na czele Komisji Ekspertów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w stoczni gdańskiej. Następnie jeden z kluczowych doradców kierownictwa NSZZ „Solidarność”, a w 1981 roku redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”. W stanie wojennym przez ponad rok był internowany. Po zwolnieniu znalazł się wśród najbliższych doradców Lecha Wałęsy. W grudniu 1988 roku został członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Brał udział w rozmowach Okrągłego Stołu. Odmówił kandydowania w wyborach z czerwca 1989 roku, natomiast ponownie objął stanowisko szefa „Tygodnika Solidarność”. Po wyborczym zwycięstwie „Solidarności” stanął na czele sformowanego przez nią rządu. Funkcję premiera pełnił do stycznia 1991 roku. Zrezygnował po nieudanym starcie w wyborach prezydenckich 1990 roku. W latach 1990–1995 kierował Unią Demokratyczną (od 1994 roku Unia Wolności), reprezentując tę partię w trzech kolejnych Sejmach (1991–2001). Odegrał dużą rolę w pracach nad konstytucją (1997). Od 1992 do 1995 roku (z przerwami) był specjalnym sprawozdawcą Komisji Praw Człowieka ONZ ds.konfliktu w byłej Jugosławii.
4 Na temat rządu Bieleckiego zob.Konteksty (7). Jan Krzysztof Bielecki (ur.1951) – absolwent Wydziału Ekonomiki Transportu Uniwersytetu Gdańskiego. W latach 1973–1980 pracował w Instytucie Ekonomiki Transportu Wodnego UG oraz w Ośrodku Doskonalenia Kadr Kierowniczych Ministerstw Handlu i Przemysłu Maszynowego. W latach osiemdziesiątych działacz legalnej i podziemnej „Solidarności”, związany ze środowiskiem tzw.liberałów gdańskich. W czerwcu 1989 roku wybrany do tzw.Sejmu kontraktowego. Członek Gdańskiego Towarzystwa Społeczno-Gospodarczego „Kongres Liberałów”, przekształconego w 1990 roku w partię polityczną Kongres Liberalno-Demokratyczny. Rządem kierował od stycznia do grudnia 1991 roku. W tym samym roku ponownie wybrany do Sejmu (jako reprezentant KLD). W latach 1992–1993 był ministrem-członkiem Rady Ministrów do spraw Integracji Europejskiej w rządzie Hanny Suchockiej. Po odejściu z rządu pracował w bankowości. Od 2010 do 2014 roku przewodniczył Radzie Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku.
5Akcja Wyborcza Solidarność (AWS) – porozumienie kilkudziesięciu partii centrowych i prawicowych oraz NSZZ „Solidarność” zawarte 8 czerwca 1996 roku. Po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych 1997 roku AWS tworzyła koalicję rządową z Unią Wolności, a następnie – po wycofaniu się koalicjanta – rząd mniejszościowy. W obu fazach rządów AWS, trwających do października 2001 roku, premierem był Jerzy Buzek. Zob.Konteksty (12), (14).
Jacek Luszniewicz Cieszę się, że mogę rozpocząć dyskusję właśnie od okresu nazwanego „prehistorycznym”, ponieważ w mojej prywatnej gradacji etapów polskiej transformacji czas przed 1989 rokiem, niebędący jeszcze przecież transformacją, ma znaczenie kluczowe. W tym sensie, że bez owej prehistorii, bez lat 1978–1989 nie byłoby dalszego biegu, planu Balcerowicza właśnie. Postawiłbym trzy tezy, które uzasadniają to twierdzenie. Po pierwsze, właśnie w tym prehistorycznym czasie nazwisko Leszka Balcerowicza stało się publiczne, a bez tego, sądzę, propozycja wejścia do rządu mogłaby nie paść. Po drugie, w tym czasie wykluwał się program, najpierw reformy systemowej, potem gdzieś pod koniec lat osiemdziesiątych, chyba już zmiany systemu, bez którego to programu, nawet jeśli propozycja by padła, sądzę, że pan profesor Balcerowicz mógłby jej nie przyjąć. No i po trzecie wreszcie, w tym czasie, czego na tej sali mamy miły i liczny dowód, uformowało się środowisko, w różnym czasie oczywiście poszczególne osoby w jego krąg wchodziły, ale uformowało się środowisko, z którego można było potem z pożytkiem czerpać kandydatów na funkcje rządowe. Myślę, że bez istnienia takiego środowiska wejście do rządu Mazowieckiego wówczas doktora Balcerowicza mogło być dla niego osobiście jeszcze bardziej kontrowersyjne, niż było1. Tak rozumiana prehistoria zaczyna się w październiku 1978 roku, kiedy powstaje pierwsze seminarium, działające przy Instytucie Rozwoju Gospodarczego SGPiS2. Dużo już wiemy o tym seminarium: wiemy kiedy, wiemy kto, wiemy, jaki był tryb doboru osób, jakie były kryteria, jaki był dorobek3. Pewne sprawy warto jednak dopowiedzieć. Chciałbym zacząć właśnie od dorobku programowego tego seminarium, a ściślej, od pierwszego raportu pt.Reforma gospodarcza: główne kierunki i sposoby realizacji, który pojawia się w roku 1980, już po porozumieniach sierpniowych. Był on syntezą autorskich opracowań członków seminarium, przygotowaną przez Leszka Balcerowicza i opublikowaną pod szyldem całego zespołu4. Gdy się czyta dzisiaj ten raport, ja sobie go niedawno przypomniałem, to powstaje wrażenie, przynajmniej u mnie, że autorzy, a może główny autor, byli niesłowni, nawet bardzo niesłowni. Na samym początku, na stronie drugiej, trzeciej5, znajdujemy trzy założenia ograniczające, przy których przyjęciu ten pierwszy raport był przygotowany. Po pierwsze, niemożność przeprowadzenia zmian własnościowych w kierunku prywatyzacji, po drugie, niemożność wystąpienia z RWPG6, a po trzecie, niech PZPR7 rządzi dalej, bo nie może być inaczej. Otóż, gdy czyta się dzisiaj ten raport, nie wiem czy to nie jest prezentyzm, ale mam wrażenie, że Państwo byli niesłowni, że wyście w gruncie rzeczy przeprowadzili atak na sam rdzeń systemu. Oczywiście, mówiliście: własność nieprywatna jest OK, ale ma być odpolityzowana i nawet odetatyzowana w jakiejś mierze. Mówiliście: zostajemy w RWPG, ale tak zmienimy zasady zawierania umów w RWPG, że dla władzy nie będzie to komfortowe. Mówiliście: PZPR rządzi dalej, ale niech się wycofa z gospodarki. Wyraźnie więc przekraczaliście zadeklarowane ograniczenia8. Chciałem na tle tej niesłowności zapytać, może najpierw profesora Balcerowicza, czy była ona wyjściową intencją, czy skutkiem wniosków, do jakich zespół doszedł w toku prac empirycznych?
Leszek Balcerowicz Może najpierw uwaga ogólna dotycząca trzech okresów. Pierwszy okres, jeszcze w końcówce lat siedemdziesiątych i lata osiemdziesiąte, to był czas, kiedy wszyscy członkowie zespołu, jak sądzę, i ogromna większość polskiego społeczeństwa przyjmowali, że niezależnie, czy im się podoba ustrój czy nie, to ponieważ nic nie zapowiada, że Związek Radziecki się rozpadnie za naszego życia, niechętnie trzeba to przyjąć do wiadomości. Jednocześnie grupa, którą udało mi się sformować, uważała, że trzeba iść na maksimum w ramach ówczesnych możliwości, to znaczy trzeba opracować coś takiego, co nie będzie jawnie nierealistyczne. To podejście okazało się ostatecznie też nierealistyczne, ale nie miało takie być. Dlatego występowały te sformułowane na wstępie ograniczenia. To trochę jak przy programowaniu: optymalizujemy przy ograniczeniach, w związku z tym warto te ograniczenia wyłuszczyć. Zgadzam się z tezą, że w gruncie rzeczy nasze myślenie było nierealistyczne, bo domagało się zerwania z nomenklaturą partyjną w przedsiębiorstwach9, ale jeszcze wtedy nam się chyba wydawało, że to nie jest prowokacja. Że to po prostu konsekwencja tezy, że należy maksymalnie, przy respektowaniu ograniczeń geopolitycznych, odpolitycznić przedsiębiorstwo. Takie byłoby pierwsze wyjaśnienie. A drugie, że my wtedy zakładaliśmy, ja też zakładałem, że ponieważ nie obali się w dostrzegalnej przyszłości ustroju, to jedyna droga, jaka pozostaje, to działać przez władzę, przedstawić coś i do tego czegoś władzę jakoś namówić. To też nie było zbyt realistyczne, ale wykluczaliśmy z oczywistych powodów wprowadzanie zmian inną drogą. Lata stanu wojennego10 to był okres, kiedy zespół, trochę uzupełniony, uznaje, że w ogóle nie przejmuje się realizmem. I że w związku z tym zastanawiamy się nad ważnymi problemami bez ograniczeń ustrojowych i geopolitycznych, co było bardzo pożyteczne jako hobby11. Dzięki temu ja się dużo nauczyłem przy wspólnej pracy, inni pewnie też się nauczyli: o znaczeniu prywatyzacji, własności prywatnej i całego mnóstwa innych rzeczy. To było hobby, to znaczy, że to nie był projekt, u którego zarania było założenie, że da się go wprowadzić, bo nie przewidywaliśmy w dalszym ciągu tego, co się stało w 1989 roku. Kiedy niespodziewanie PZPR utraciła władzę, to praca zespołu, w sensie dorobku programowego plus jego członkowie, przydała się w praktycznej realizacji12.
Jacek Luszniewicz Wróćmy do lat 1978–1981. Czy ktoś z Państwa chciałby coś uzupełnić? Widzę tu członków pierwszego seminarium...
Leszek Balcerowicz Powiem, jak dobierałem skład zespołu. Śledziłem różne publikacje i jak ktoś się jakoś, moim zdaniem, wyróżniał, to do niego dzwoniłem, zapraszałem i na ogół moje zaproszenia były przyjmowane, mimo że inicjatywa, choć nie nielegalna, była nieformalna. Marek Dąbrowski był jedną z pierwszych osób zaproszonych, nie wiem, czy go nie spotkałem w pociągu...
Jacek Luszniewicz I autorem kilku przygotowawczych opracowań, na których podstawie powstawała m.in.późniejsza synteza13. Panie profesorze?
Marek Dąbrowski Ja jestem w dosyć trudnej sytuacji, bo nie miałem czasu się przygotować, wczoraj wróciłem wieczorem z dość długiej podróży, a do tego raportu, o którym my w tej chwili rozmawiamy, a który rzeczywiście był fenomenem w owej epoce, ostatni raz zaglądałem pewnie z dwadzieścia lat temu albo i jeszcze dawniej. To, o czym za chwilę powiem, może więc być obciążone jakimiś nieścisłościami. Na pewno, o czym Leszek powiedział, mieliśmy świadomość ograniczeń politycznych i geopolitycznych, szczególnie że zaczynaliśmy pracę w 1978 roku. To, że raport był gotowy latem 1980 roku, było czystym zbiegiem okoliczności. Gdy zaczynaliśmy pracę, nie myśleliśmy o tym, czy jej wynik da się kiedykolwiek opublikować w Polsce i czy ktoś będzie to chciał przeczytać i poważnie się tym zająć. A więc świadomość ograniczeń ustrojowych i geopolitycznych, o których tutaj mowa, formowała ramy naszej pracy. Jeśli popatrzeć wstecz, to niewątpliwie pod względem konceptualnym był to wciąż wariant tzw.rynkowego socjalizmu, opierającego się na doświadczeniach Jugosławii, Czechosłowacji (w latach 1967–1968) i Węgier14, a także całej serii niezbyt udanych reform w Polsce, poczynając od 1956 roku15. I te praktyczne doświadczenia miały wpływ na nasze myślenie. Wówczas nie było chyba jeszcze do końca historycznie jasne, że koncepcja socjalizmu rynkowego16 ma bardzo silne ograniczenia, nawet tam, gdzie była realizowana w praktyce, jak w Jugosławii. Ograniczenia były zarówno natury politycznej, jak i czysto ekonomicznej, szczególnie makroekonomiczne. Właściwie dopiero lata osiemdziesiąte pokazały w pełni nieefektywność tego modelu w Jugosławii17. Myśmy pracowali w końcu lat siedemdziesiątych. Jeszcze może taka uwaga, jeśli chodzi o zawartość naszego projektu. Wydaje mi się, że od samego początku była świadomość, że musi istnieć krytyczna masa zmian, żeby jakakolwiek reforma mogła zadziałać. To była myśl wiodąca naszej pracy wtedy i wszystkich późniejszych działań, łącznie z aktywnością w latach 1989–1991. Stąd też głębokie przekonanie, że reform nie da się realizować kawałkami, dlatego że przeważająca logika starego systemu odrzuci częściowe przeszczepy. To pewnie było w dużej mierze doświadczenie polskich reform, łącznie z reformami z czasów Edwarda Gierka18. Jeszcze jedna uwaga, że personalnym łącznikiem pomiędzy okresem 1978–1980 a tym, co się stało w 1989 roku, okazał się nieobecny tutaj Waldemar Kuczyński, który w latach 1980–1981 jako właściwie jedyny z ekspertów Komisji Krajowej „Solidarności” był nastawiony pozytywnie do naszego projektu19, w odróżnieniu od innych osób, których nie będę tutaj wymieniał, a które odrzucały nasz rynkowy sposób myślenia. Później, jak wiadomo, w 1989 roku Kuczyński został doradcą premiera Mazowieckiego i po dwóch nieudanych próbach powołania osoby odpowiedzialnej w rządzie za sprawy gospodarcze wybór padł na nasz zespół20. I to był ten łącznik historyczny. Dziękuję bardzo.
Jacek Luszniewicz Krytyczna masa warunkująca zmiany pojawiła się tuż przed pierwszą syntezą prac zespołu. Zbudowały ją porozumienia sierpniowe i wykluwanie się „Solidarności”21. Raport w pierwszych miesiącach po opublikowaniu zrobił dosyć oszałamiającą karierę medialną, oficjalną i nieoficjalną. Pana profesora Balcerowicza, wówczas doktora Balcerowicza, było wtedy wszędzie pełno, w prasie, w radio22. I większości komentatorów raport Reforma gospodarcza: główne kierunki i sposoby realizacji się podobał, a nie był to jedyny przecież projekt reformy wówczas ogłoszony23. On się podobał i profesorowi Mieczysławowi Nasiłowskiemu, i wymienionemu tutaj Kuczyńskiemu24. Interesuje mnie, jaki był mechanizm tak szybkiej publicznej kariery raportu, czy decydowała o tym jego treść czy też instytucjonalne zaplecze, jakie uzyskał25?
Leszek Balcerowicz Po pierwsze, wyjaśnię, że istniała masa materiałów w wyniku tych dwóch lat prac, ale w sierpniu 1980 roku nie było jeszcze syntetycznego raportu. Wybuchała „Solidarność” i wtedy stało się oczywiste, że trzeba przedstawić raport. Ja, przypominam sobie, siadłem i dzięki materiałom zespołu i własnym przemyśleniom ten raport napisałem26. I zrobiliśmy konferencję prasową, zapraszając ówczesnych...
Jacek Luszniewicz Tu, w SGPiS, zdaje się.
Leszek Balcerowicz Tak, w Instytucie Rozwoju Gospodarczego.
Jacek Luszniewicz Tak, tak27.
Leszek Balcerowicz Gdzie prace były prowadzone w piwnicy28. I zaprosiliśmy na tę konferencję Czesława Bobrowskiego z jednej strony29, a z drugiej strony – Waldka Kuczyńskiego, który nie był członkiem zespołu, ale był znakomitym ekonomistą, łącznikiem z ówczesną i późniejszą opozycją30. Raport rzeczywiście zrobił wrażenie. Po pierwsze, ze względu na wiek autorów – wtedy jeszcze byliśmy młodzi. Po drugie, nikt nie wiedział, że prace „młodych ekonomistów z SGPiS” nad projektem reformy gospodarczej trwały od dłuższego czasu. Po trzecie, zaważył moment. Dzięki temu, że „Solidarność” powstała jako wielki ruch, pojawiło się ogromne zapotrzebowanie na propozycje, które nie byłyby oficjalne. Nazywano je „społecznymi”. Wtedy przez te kilkanaście miesięcy rzeczywiście istniało zainteresowanie mediów i sypały się zaproszenia dla mnie i dla członków zespołu na spotkania, głównie w ogniwach „Solidarności”. Ja nie przypominam sobie jakichś niechętnych reakcji na ten pierwszy raport, nie wiem, może Marek mówi o czymś innym31. Natomiast przypominam sobie zainteresowanie części kręgów „Solidarności”, która nie miała własnego rozwiniętego programu gospodarczego32. Panowie na pewno wiedzą, że pojawiła się taka nieformalna grupa o nazwie Sieć Wiodących Zakładów33. Pamiętam, że ktoś do mnie zapukał, do mieszkania na Bródnie, i okazało się, że to przedstawiciele tego...
Jacek Luszniewicz Ten ktoś to był Jacek Merkel, być może w jakimś towarzystwie34. To jest znamienne, że ta pozioma struktura „Solidarności”, wtedy przecież jej główny ośrodek programowy w sprawach gospodarczych, bardzo pragmatyczny, próbujący sprzedać projekt dosyć radykalnej rynkowej reformy systemu pod szyldem samorządności pracowniczej35, mając tylu wybitnych specjalistów w Polsce i zarazem entuzjastów samorządności pracowniczej, nie puka do Szymona Jakubowicza36, ale do Leszka Balcerowicza, co kończy się dla niego formalnymi funkcjami eksperckimi w Sieci od czerwca 1981 roku37. Również gdy się spojrzy na innych ekonomicznych ekspertów Sieci: Tomasza Stankiewicza38, Tomasza Gruszeckiego39, Jerzego Strzeleckiego, który był związany z Siecią do początku40, to trudno akurat te osoby podejrzewać o jakąś szczególną emocję do samorządności pracowniczej jako takiej41. Czy była ona tylko narzędziem wymuszania zmian czy realną praktyczną opcją?