Hajle Syllasje. Ostatni Cesarz Etiopii - Asfa-Woosen Asserate - ebook

Hajle Syllasje. Ostatni Cesarz Etiopii ebook

Asfa-Woosen Asserate

4,4
54,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Hajle Syllasje. Ostatni cesarz Etiopii” to pierwsza dostępna na polskim rynku biografia ostatniego cesarza Etiopii Hajle Syllasje I, który rządził państwem od 1916  do 1974 roku (najpierw jako regent, później, od 1930 roku jako cesarz). Władca tego jedynego nieskolonizowanego, a przy tym chrześcijańskiego państwa afrykańskiego był postacią wielce intrygującą, o niezmiernie ciekawej biografii, naznaczonej i wielkością, i tragedią, niestety w Polsce na ogół znaną tylko z książki Ryszarda Kapuścińskiego „Cesarz”.
Autor niniejszej biografii, Asfa-Wossen Asserate, jest uznanym niemieckim pisarzem, a także etiopskim arystokratą, synem rasa Asserate Kassy, zarządcy etiopskiej prowincji Erytrea w latach sześćdziesiątych XX wieku, a także wnukiem innego wpływowego możnowładcy — rasa Kassy Hajlu, wywodzącym się z rodziny szeuańskich arystokratów, z której to linii wywodził się także cesarz Hajle Syllasje. To wszystko sprawia, że opisana przez niego historia ostatniego cesarza Etiopii jest w dużej mierze historią znaną mu z rodzinnych opowiadań, przekazów, a także zapamiętaną przez niego samego, co jednak w niczym nie umniejsza znakomitego warsztatu historyka - dokładnego przytaczania źródeł i poddawania ich krytycznej ocenie.

Przedstawione przez Asfa-Wossena Asserate spojrzenie na historię Etiopii od narodzin Hajle Syllasjego do czasu jego obalenia, obejmuje niemal sto lat (od lat osiemdziesiątych XIX wieku do rewolucji, która wybuchła w 1974 roku). Opowieść ta nie tylko obfituje w interesujące i wnikliwe analizy sytuacji w kraju i na cesarskim dworze oraz wyjaśnienia skomplikowanych kulturowych i historycznych uwarunkowań Etiopii, lecz jest także barwnym przedstawieniem burzliwej epoki i samej postaci cesarza – ostatniego cesarza Etiopii i zarazem ostatniego cesarza w Afryce.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 459

Oceny
4,4 (7 ocen)
4
2
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału:

Der letzte Kaiser von Afrika

Redaktor prowadząca

Elżbieta Brzozowska

Redakcja

Witold Kowalczyk

Korekta

Anna Dorota Kamińska

Wybór ilustracji

Ewa Mazur

Opracowanie ilustracji

Marek Ugorowski

Projekt okładki i stron tytułowych

Anter – Poligrafia

© Copyright by Ullstein Buchverlage GmbH, Berlin. Published in 2014 by Propyläen Verlag

© Copyright for the Polish edition by Państwowy Instytut Wydawniczy, 2022

© Copyright for the Polish translation by Urszula Poprawska

Księgarnia internetowa www.piw.pl

www.fb.com/panstwowyinstytutwydawniczy

Wydanie pierwsze, Warszawa 2022

Państwowy Instytut Wydawniczy

ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa

tel. 22 826 02 01

[email protected]

ISBN 978-83-06-03463-9

PROLOGKIM BYŁ HAJLE SYLLASJE?

O rasie Teferim Mekonnynie, który w listopadzie 1930 roku objął tron cesarza Etiopii jako Hajle Syllasje, krąży w jego kraju następująca historia: wczesnym latem 1892 roku do rasa Mekonnyna, gubernatora etiopskiej prowincji Harer, którego żona wcześniej wielokrotnie wydawała na świat martwe dzieci, przybył pustelnik i przepowiedział: „Tym razem dziecko, które nosi pod sercem twoja żona, przyjdzie na świat zdrowe i będzie żyło. Wyrośnie z niego wspaniały młodzieniec. Jeszcze w młodości zostanie wyniesiony do roli władcy Etiopii i będzie rządził krajem surową ręką. Etiopia zyska dzięki niemu wielkość i dumę i zasłynie w całym świecie. On jednak ostatecznie własnymi rękoma zniszczy wszystko, co zbudował, i pozostawi kraj w ruinie”.

Kim był Hajle Syllasje, mężczyzna skromnej postury, lecz dumnego oblicza, który rządził Etiopią przez niemal sześćdziesiąt lat? Jedni przedstawiają go jako surowego dyktatora, inni czczą jak świętego. We wrześniu 1974 roku świat obiegły zdjęcia, na których wojskowi uczestniczący w puczu wyprowadzają z pałacu kruchego, wiekowego starca, a następnie wywożą dokądś jasnoniebieskim volkswagenem garbusem. Czterdzieści cztery lata wcześniej, kiedy odbywała się koronacja Hajle Syllasjego na nyguse negest, króla królów, cały świat przysłał swoich przedstawicieli do Addis Abeby na tę uroczystość. Relacje autorstwa Evelyna Waugha i innych korespondentów, które docierały wówczas do Europy, brzmiały jak opowieści z Księgi tysiąca i jednej nocy.

Jako cesarz Etiopii ras Teferi przyjął imię Hajle Syllasje – „Moc Trójcy”. Jego dynastię wywodzono od biblijnego króla Salomona, świat nazywał go „Zwycięskim Lwem plemienia Judy”. Niecałe sześć lat po objęciu tronu król królów wystąpił w Genewie przed Zgromadzeniem Ligi Narodów. Do Etiopii wkroczyły faszystowskie oddziały Mussoliniego, a monarcha okupowanego kraju, wypędzony i przebywający na emigracji, wygłosił poruszający apel do sumień przywódców państw. Słowa, które wówczas wypowiedział, trafiły do książek historycznych: „Katastrofy są nieuniknione, jeśli wielkie państwa przyglądają się gwałceniu małego państwa”. W 1936 roku magazyn „Time” wybrał go człowiekiem roku. Pięć lat później, kiedy zjednoczone wojska etiopskie i brytyjskie wyparły z Etiopii czarne koszule Mussoliniego, Hajle Syllasje w tryumfalnym pochodzie powrócił z wygnania na etiopski tron.

W latach 50. ten „antyfaszysta na tronie” stanął na czele afrykańskiego ruchu antykolonialnego. Wielu przywódców afrykańskich do dziś uważa go za „ojca Afryki”. Nelson Mandela mówił o nim „afrykański gigant”. Bob Marley sięgał w swych pieśniach reggae do jego mów. W jednej z nich, zatytułowanej Black Man Redemption (Wyzwolenie czarnoskórych) artysta śpiewał: Coming from the root of king David, through the line of Solomon, His Imperial Majesty is the power of authority: spread out, spread out, spread out… – „Pochodzący z rodu króla Dawida, w prostej linii od króla Salomona, Jego Cesarski Majestat jest władzą i autorytetem. I rośnie, rośnie, rośnie w potęgę…”

Jak wielu rastafarian Bob Marley widział w Hajle Syllasjem nowo narodzonego Mesjasza. Istniały i istnieją również inne opinie: polski dziennikarz Ryszard Kapuściński w powieści Cesarz ukazał władcę Etiopii jako despotę kochającego przepych i otoczonego służalczymi dygnitarzami i klakierami. Hajle Syllasje zapoczątkował proces unowocześniania Etiopii na modłę Zachodu. Jednak etiopscy studenci, wysyłani przez władcę w ramach polityki modernizowania społeczeństwa w latach 50. i 60. ubiegłego wieku do Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, szybko dostrzegli ekonomiczne i polityczne zacofanie ojczystego kraju w stosunku do rozwiniętych demokracji Zachodu i zaczęli wychodzić na ulice. Jesienią 1973 roku, na rok przed obaleniem Hajle Syllasjego, świat obiegły zdjęcia dziesiątek tysięcy umierających dzieci z etiopskich prowincji Wollo i Tigraju, które stały się ofiarami katastrofy głodu.

Kim był Hajle Syllasje?

Prawie wszyscy, którzy znali go osobiście, ulegali charyzmie, jaką wokół siebie roztaczał. Osobisty lekarz cesarza, doktor Sassard, Francuz, pisał: „Każda rozmowa staje się kolejną okazją do podziwiania tego suwerena, który tak różni się od otaczających go ludzi i własnego narodu. W jego nieruchomej twarzy żywe wydają się tylko oczy, błyszczące, widzące jakby daleko, niezwykle mocne w wyrazie. Potrafią wyrazić zarówno nudę, jak i uprzejmy brak zainteresowania, chłodną ironię, a nawet złość. Ludzie należący do jego dworu w lot odczytują wyraz oczu monarchy i szybko się wycofują, jeśli jego wzrok najpierw obojętnieje, a potem staje się pozbawiony wyrazu. Z drugiej strony, kiedy ma on do czynienia z Europejczykami, jego spojrzenie bywa łagodne, życzliwe, ujmujące, a nawet szczere”1.

Moje pierwsze wspomnienie związane z cesarzem Etiopii pochodzi z czasów dzieciństwa, z 1956 roku. Miałem wtedy osiem lat i zachorowałem na świnkę, która nie ustępowała pomimo stosowanego leczenia. Lekarze w szpitalu imienia Hajle Syllasjego w Addis Abebie postanowili poddać mnie operacji, podczas której zamierzali usunąć fragmenty zainfekowanych ślinianek. Do dziś pamiętam ten zabieg: wprowadzenie w stan narkozy za pomocą eteru i wymioty po wybudzeniu. Kiedy świadomość powoli zaczęła mi powracać, pierwszą osobą, której twarz zobaczyłem, był ni mniej, ni więcej tylko król królów, nyguse negest. Miał na sobie mundur marszałka z narzuconą nań kabą, to jest zwyczajowym etiopskim długim płaszczem noszonym przez arystokratów. Obok niego stali mój dziadek, ras Kassa i mój ojciec, ras Asserate, i przyglądali mi się z niepokojem. Cesarz położył mi rękę na czole i powiedział: „Jeszcze chwila cierpliwości, mój chłopcze, w nagrodę będą wkrótce lody”. Potem pożegnał się po francusku z dyrektorem szpitala, profesorem Leutze narodowości niemieckiej, i obecnym tam również niemieckim chirurgiem oraz podziękował im za ich pracę. Później dowiedziałem się, że operujący mnie lekarz w podzięce od cesarza otrzymał złotą monetę, a od moich rodziców złote guziki do mankietów. Dla mnie zaczęły się dni rajskiego próżnowania. Przez cały tydzień do szpitalnego łóżka przysyłano mi w wielkim termosie ozdobionym złotym cesarskim lwem lody w najróżniejszych odmianach i o różnych smakach. Te delicje przygotowywał każdego dnia sam szef kuchni z pobliskiego pałacu Guenete Leul, Szwajcar z pochodzenia.

Niezapomniane jest też dla mnie wspomnienie cesarza podczas festynu Czerwonego Krzyża, odbywającego się corocznie w Addis Abebie na Łące Jego Cesarskiej Mości. Niewiele było wydarzeń, na które my, dzieci, czekaliśmy z podobną ekscytacją. Rezydujące w Etiopii ambasady rozbijały wtedy swoje namioty, w których sprzedawano specjalności danego kraju, a dochód przeznaczano na rzecz Czerwonego Krzyża. Moim kuzynom i mnie wolno było towarzyszyć cesarzowi, kiedy ten obchodził namioty. I wszędzie, gdzie się zatrzymywał, obdarowywano go jakimś prezentem, który – jeśli nie była to butelka wina czy wódki – przekazywał nam, dzieciom, zanim zdążyliśmy dojść do następnego namiotu. I w ten sposób na festynach Czerwonego Krzyża zyskałem podarowaną przez namiot ambasady niemieckiej lalkę w ludowym stroju szwarcwaldzkim, a innym razem szwarcwaldzki zegar z kukułką, który zajmował potem honorowe miejsce w salonie naszego domu. Zafascynowany stałem często przed tym zegarem i czekałem, żeby co godzina obserwować kukułkę wyłaniającą się z drewnianego domku i słyszeć jej kukanie odbijające się echem w pokojach naszej willi.

Żywo mam również przed oczami przejażdżki z cesarzem po Addis Abebie. Każdego popołudnia Hajle Syllasje wsiadał do jednego ze swoich automobili, żeby sprawdzić, jak w kraju przestrzega się prawa. I nam, dzieciom, wolno było niekiedy towarzyszyć mu w tych wyjazdach. Cesarz często brał chryslera, którego otrzymał w podarunku od prezydenta Roosevelta; była to limuzyna typu stretch z trzema rzędami siedzeń, która niesłychanie mnie fascynowała. Pasażerów oddzielała od szofera szklana przegroda obramowana różowym drewnem. Intarsje w drewnie układały się w dole ramy w trzy litery: H.I.M – His Imperial Majesty (Jego Cesarska Mość). My, dzieci, mogliśmy zajmować środkowy rząd siedzeń, z przodu obok szofera siedział adiutant cesarza, a za nami Jego Cesarska Mość. Cesarzowi sprawiało radość – jak niegdyś konsulom w starożytnym Rzymie – wręczanie datków żebrakom w trakcie tej przejażdżki przez miasto. Czasami dawał nam plik banknotów, a my, dzieci, wysuwaliśmy je przez szczelinę uchylonej w samochodzie szyby. Nie trzeba było nic więcej; natychmiast wyrywały je ręce wyciągające się ku nam ze wszystkich stron.

Mnie jako dziecku niełatwo było zrozumieć, że z jednej strony cesarz jest częścią naszej wielkiej rodziny – mój dziadek, ras Kassa Hajlu, był jego kuzynem i jednym z najwierniejszych jego towarzyszy od dzieciństwa aż po starość – a jednocześnie kimś niedostępnym. Był królem królów, Abbaba Janhoy, Wielkim Ojcem Narodu, któremu kłaniali się wszyscy z jego otoczenia i padali przed nim na ziemię dla okazania czci. Ja również zawsze tak go odbierałem – otoczonego aurą władcy – z jednym jedynym wyjątkiem. Zdarzyło się to w latach 60. w Erytrei. W drodze do Asmary cesarz zatrzymał się w Erytrei w pałacu wicekróla, gdzie mój ojciec pełnił obowiązki gubernatora generalnego erytrejskiej prowincji. Pewnego popołudnia Hajle Syllasje odwiedził nas wraz ze swoim kuzynem, rasem Ymru w prywatnej rezydencji mego ojca. Zwrócił wtedy uwagę na salon z bilardem. Najwyraźniej miał ochotę zagrać. Poklepał po plecach rasa Ymru, który był od niego nieco młodszy, choć wyglądał na starszego, i zawołał: „Chodź, stary druhu! Pamiętasz, jak w młodości grywaliśmy w domu Lydża Ijasu? Pokaż nam, czy jesteś jeszcze w formie!”. Ras Ymru roześmiał się, cesarz zdjął marynarkę i wręczył ją memu ojcu. „Chodź, Asserate, ty też!”, rzucił ras Ymru memu ojcu. Marynarka Jego Cesarskiej Mości powędrowała do mnie i cesarz rozpoczął grę. Już po kilku uderzeniach widać było, że Hajle Syllasje ma wyraźną przewagę nad oboma towarzyszami, którzy wspólnie grali przeciw niemu, choć nikt nie widział nigdy cesarza w Addis Abebie z kijem bilardowym w rękach. Było to pierwszy i ostatni raz, że cesarz stał przede mną w koszuli z krótkim rękawem. Opuściła go powaga jego urzędu, w tym momencie był po prostu mężczyzną grającym w bilard. A ja nie ruszałem się z miejsca. Z cesarską marynarką w wyciągniętej ręce zafrapowany patrzyłem, jak cesarz wbija do łuz kulę za kulą. Kiedy również ostatnia z kul, ósemka, znikła w jednej z łuz, cesarz odłożył kij, a ja podałem mu marynarkę. Włożył ją na siebie i w mgnieniu oka znowu stał się cesarzem Etiopii.

Podczas wszystkich tych spotkań z kuzynem mojego dziadka polityka nigdy nie stanowiła tematu ich rozmów. Sam tylko raz wdałem się z cesarzem w krótką rozmowę na temat sytuacji politycznej w kraju; było to podczas ostatniej wizyty Hajle Syllasjego w Niemczech, 12 września 1973 roku, dokładnie na rok przed wyprowadzeniem go z pałacu w Addis Abebie przez oficerów uczestniczących w puczu. Jesienią tego roku po świecie rozeszły się przerażające zdjęcia ofiar katastrofy głodu w etiopskich prowincjach Tigraj i Wollo. Ja sam zorganizowałem we Frankfurcie nad Menem, gdzie studiowałem, koncert benefisowy na rzecz tak zwanych latających lekarzy pracujących dla ludności w Etiopii, podczas którego zdołaliśmy zebrać pokaźną sumę pieniędzy. Przed pałacem w Stuttgarcie, w miejscu spotkania cesarza z premierem Badenii-Wirtembergii, Hansem Filbingerem, zebrał się wielki tłum. Większość wznosiła okrzyki na cześć cesarza i powiewała flagami w barwach Etiopii, znaleźli się też jednak studenci pobliskiego Uniwersytetu Hohenheim, którzy trzymali w górze plakaty z hasłami w rodzaju „Hajle Syllasje – wracaj do domu i nakarm swój głodujący naród!” i „Walka z imperializmem!”, a także rozdawali ulotki. Cesarza z jego świtą ulokowano na zamku Monrepos położonym nad jeziorem. Tam zostałem wezwany do niego na audiencję.

Kiedy wszedłem do salonu, cesarz podał mi jedną z ulotek kolportowanych przez protestujących studentów i wykrzyknął: „Przetłumacz mi to!”. Zastanawiając się gorączkowo, jak wyplątać się z niewdzięcznej roli, zapytałem: „Czy nie byłoby lepiej, Wasza Wysokość, przekazać tę ulotkę ministerstwu spraw zagranicznych, żeby przełożył ją oficjalny tłumacz?”. „Czy wysyłaliśmy cię do Niemiec po to, żebyś ani razu nie mógł dla nas czegoś zrobić?” – odparł cesarz. Odpowiedziałem: „Wasza Cesarska Mość, proszę wybaczyć: to nie Wasza Wysokość, lecz mój ojciec wysłał mnie do Niemiec”. „I ty uważasz, że on nie należy do nas?” – odparł Hajle Syllasje, patrząc na mnie intensywnym wzrokiem. „Z pewnością, Wasza Wysokość!” Wziąłem do ręki ulotkę i zacząłem na głos tłumaczyć jej tekst na język amharski. Był to nieskładny pamflet samozwańczej Ligi Przeciwko Imperializmowi. Tłumaczyłem głosem świadomie pozbawionym emocji z głową pochyloną nad ulotką. Chwilami zacinałem się, szukając w głowie amharskiego odpowiednika takich zwrotów jak „sługus imperializmu” czy „zysk kapitału monopolistycznego”. Cesarz starał się panować nad wyrazem swej twarzy. Czułem, że to, co mówię, wywiera na nim wrażenie. Kiedy skończyłem, zapadła krępująca cisza. Nagle spytał: „Nawiasem mówiąc, kto ci powiedział, że Etiopczycy głodują?”. Wiedziałem, że nie ocenia pozytywnie mojej akcji zbierania pieniędzy na lekarzy w Etiopii, ale byłem gotów się bronić.

„Wasza Wysokość – odrzekłem ostrożnie – nie sądzę, żebym robił coś niezgodnego z prawem. Latający lekarze wykonują ważną pracę, dowiedli tego w Kenii. Jestem przekonany, że służy to naszemu krajowi”. Hajle Syllasje milczał przez chwilę, a potem powiedział: „Zacząć potrafi każdy, lecz doprowadzić rzecz do końca to dopiero sztuka”. Lekko przekrzywił głowę, jego ciemne oczy błyszczały. Potem dodał: „Porozmawiamy jeszcze w Addis Abebie”. Audiencja była skończona. Skłoniłem się i opuściłem pomieszczenie. Kilka miesięcy później liczące kilka tysięcy lat cesarstwo Etiopii miało już przejść do historii.

Kim był Hajle Syllasje? Do grona osób, które najbardziej wiarygodnie mogłyby na to odpowiedzieć, należy dwóch moich najbliższych krewnych. Mój dziadek, ras Kassa Hajlu był, jak wspomniałem, kuzynem cesarza i przez dziesiątki lat jego najbliższym zaufanym. Ras Kassa Hajlu jako „cesarski książę” i leul-ras, główny generał etiopskiej armii, był jednym z czołowych etiopskich polityków tamtego czasu. W 1916 roku, kiedy Hajle Syllasje został wyznaczony przez radę koronną na władcę państwa, ras Kassa zrezygnował z ambicji do tronu. Walczył po stronie cesarza przeciwko włoskim agresorom i poszedł z nim na emigrację. Także mój ojciec, ras Asserate Kassa, służył cesarskiemu domowi, pełniąc różne funkcje. Wzrastał w pałacu cesarskim, a będąc na emigracji, uczęszczał do Monkton Combe School w Bath i uzyskał stopień oficera na akademii wojskowej w mieście Soba w pobliżu Chartumu, która była bliźniaczą szkołą akademii wojskowej w Sandhurst w Anglii. Wiosną 1941 roku, mając 18 lat, wjechał w angielskim mundurze w wojskowym orszaku cesarza do Etiopii. Po wojnie ras Asserate poznał różne prowincje kraju, sprawując w nich kolejno urząd gubernatora Gonderu, Woleggi, Arusi i Szeua – na terenie tej ostatniej leży stolica Addis Abeba – a później też gubernatora Erytrei. W ostatnich latach życia pełnił funkcję prezydenta cesarskiej rady koronnej, co wedle protokołu było najwyższym urzędem w cesarstwie etiopskim po królu królów. Mój dziadek zmarł w 1957 roku, w okresie rozkwitu rządów Hajle Syllasjego; mój ojciec natomiast był jednym z 60 cesarskich dygnitarzy, którzy podczas krwawej nocy, 23 listopada 1974 roku, w kilka tygodni po aresztowaniu Hajle Syllasjego, zostali zamordowani. Miał wtedy 52 lata.

Ani mój dziadek, ani ojciec nie mieli okazji spisać świadectw dotyczących czasu, jaki przeżyli z cesarzem, choć o wielu sprawach mogliby opowiedzieć2. Pewne zdarzenia, w których uczestniczyli, będąc blisko cesarza, krążyły w naszej rodzinie w opowieściach. Myśl o napisaniu książki o kuzynie mego dziadka towarzyszyła mi od dawna, nie chciałem jednak zadowolić się publikacją ograniczoną do rodzinnych wspomnień. Obszernych, poważnych biografii opisujących życie Hajle Syllasjego od najwcześniejszych lat aż po lata ostatnie, istnieje niewiele. To przede wszystkim efekt tego, że politycy, którzy doszli do władzy po upadku cesarstwa, robili wszystko, żeby zatrzeć wspomnienie tamtych czasów.

Ta determinacja, by dokonać przełomu w historii, nie zatrzymała się przed archiwami cesarskiego pałacu i cesarskiego ministerstwa pióra; ich zasoby zostały rozpędzone na cztery wiatry. Utrudnia to pracę historykom badającym okres cesarstwa Etiopii. Wprawdzie Hajle Syllasje spisał swoje wspomnienia do roku 1945, zawierają one jednak bardzo niewiele informacji o tym, co naprawdę poruszało cesarza. Podczas gdy w Europie opisywanie historii XX wieku w sposób oczywisty opiera się na ogromnej liczbie archiwów i dokumentów, to materiał źródłowy dotyczący historii Afryki w ogólności, a Etiopii w szczególności, jest niezwykle ograniczony. Przeważająca część źródeł pisanych jest pochodzenia zachodniego – memoranda i protokoły zachodnich ambasad, opisy podróży do Afryki, wspomnienia i reportaże. Niemało tych źródeł dowodzi, że ich autorzy opisują obcy dla siebie kraj i w związku z tym ulegają aż nadto zrozumiałej tendencji, by obce dla nich zjawiska przybliżać poprzez ich upiększanie. Dotyczy to książek autorów angielskich, amerykańskich i niemieckich poświęconych Hajle Syllasjemu.

Książka, którą oddaję czytelnikom do rąk, nie pretenduje do miana biografii naukowej, postarałem się jednak o źródła i dokumenty naukowe oraz podjąłem wiele wysiłków, by możliwie obiektywnie przedstawić opisywane fakty. W trakcie zbierania materiałów przeprowadziłem wiele rozmów z członkami rodziny cesarskiej, z ówczesnymi ministrami i osobistościami cesarskiego rządu, a także z wieloma osobami, które krytycznie oceniały postać Hajle Syllasjego. Moja publikacja nie ma też ambicji, by stać się obowiązującą biografią ostatniego cesarza Etiopii, jest tylko przybliżeniem jego postaci. Mam nadzieję, że zapoczątkuje ona serię podobnych publikacji, trzeba bowiem wielu kamyków dla stworzenia mozaiki, która złoży się na pełny wizerunek tego władcy.

Historia Hajle Syllasjego jest też historią XX wieku – jego przełomów, obietnic i potworności. W roku 1916, kiedy ras Teferi wstępował w Etiopii na tron cesarza, w Berlinie rządził jeszcze cesarz Wilhelm II, w Wiedniu cesarz Franciszek Józef I, a w Moskwie car Mikołaj II – koronowani władcy, których rządy nieodwołalnie chyliły się ku końcowi. Także Hajle Syllasje był dzieckiem swego czasu, naznaczonego myśleniem charakterystycznym dla końca XIX i początku XX wieku. W roku, w którym został strącony z tronu, urzędował już tylko jeden monarcha, który wcześniej od niego piastował cesarski tron – japoński cesarz Hirohito. Wszystkich innych – większość o wiele dziesiątków lat – cesarz Etiopii przeżył. W roku 1974 wraz z nim i za jego sprawą zakończyła się historia kraju licząca 3 tysiące lat. W klamrze tych wydarzeń mieści się burzliwe, poruszające życie Hajle Syllasjego.

Asfa-Wossen Asserate, styczeń 2014 roku

Kilka wskazówek przydatnych w lekturze

Etiopskie nazewnictwo osób funkcjonuje inaczej niż w Europie, gdzie operuje się imieniem i nazwiskiem. W Etiopii podaje się najpierw nazwisko danej osoby, a na drugim miejscu często nazwisko ojca. I tak „Teferi Mekonnyn” oznacza „Teferi, syn Mekonnyna”. Jeśli w tekście występuje krótka forma nazwiska, wtedy pojawia się ona bez dodatku nazwiska ojca, czego absolutnie nie należy rozumieć jako formy poufałej, zdrobniałej.

Objaśnienie będących w użyciu tytułów cesarskich czytelnik znajdzie na stronach 294–295. Słowniczek na stronach 296–297 objaśnia znaczenie ważnych pojęć amharskich używanych w tekście. Przy oddawaniu nazwisk i pojęć amharskich zrezygnowałem – dla wygody czytelnika – z transliteracji naukowej, podaję je w transkrypcji. Opieram się na zwyczajowo używanych formach występujących w popularnych publikacjach niemieckich i angielskich.

W Etiopii czas liczy się według kalendarza aleksandryjskiego, który datuje zdarzenia o siedem lat wcześniej niż obowiązujący w Europie kalendarz gregoriański. W niniejszej książce wszystkie daty zostały podane dla ułatwienia według kalendarza gregoriańskiego.

DZIECIŃSTWO W HARERZE (1892–1910)

Z błyszczącego bielą Hareru położonego na wschodzie Etiopii w pobliżu granicy z Somalią do miasteczka Ydżersagoro leżącego w górach ciągle jeszcze prowadzą wąskie drogi. Tam, dobre 50 kilometrów od stolicy prowincji Harer, zbudował swoją willę ras Mekonnyn Wolde-Mikael Gudissa, pełniący od końca lat 80. XIX wieku urząd gubernatora prowincji. Z werandy domu roztaczał się przepiękny widok na żyzne doliny. Każdego roku w maju, kiedy w murach Hareru robiło się duszno i trzeba się było liczyć z wybuchem epidemii tyfusu, ras Mekonnyn wyruszał ze swą rodziną i służbą w górę, do Ydżersagoro, żeby spędzić tam porę deszczową. Tak było również w maju 1892 roku. I tym razem towarzyszyła mu jego żona, księżniczka Yeshimebet Ali Gonshor, którą darzył ogromną miłością. Była ona córką arystokraty z Wollo i słynęła z wielkiej piękności. Ras Mekonnyn był już wcześniej żonaty i z tego małżeństwa miał syna imieniem Yilma. Ale dla pięknej młodej księżniczki z Wollo opuścił w 1876 roku pierwszą żonę; jego ślub z księżniczką Yeshimebet był tym, co nazywa się związkiem z miłości.

Nad drugim małżeństwem zawisł jednak cień: księżniczka już dziewięć razy była przy nadziei, jednak za każdym razem dzieci albo rodziły się martwe albo umierały wkrótce po urodzeniu. Wiosną 1892 roku księżniczka znowu spodziewała się potomka. Dlatego, kiedy 23 lipca 1892 roku w Ydżersagoro przyszedł na świat zdrowy chłopiec, radość była ogromna. Niemowlęciu nadano na chrzcie imiona Teferi Mekonnyn. Nikt nie przypuszczał, że szczęśliwa matka umrze dwa lata później podczas kolejnego porodu.

Prowincja Harer z leżącym pośrodku białym miastem o tej samej nazwie, jedno z najstarszych skupisk islamu w Afryce Wschodniej, krótko wcześniej stała się na powrót częścią cesarstwa Etiopii. Z początkiem XVI wielu owiany złą sławą imam Ahmed Grañ, zwany Leworęcznym, wyruszył na świętą wojnę przeciw chrześcijańskiemu cesarstwu Etiopii i w kolejnych wyprawach wziął w posiadanie abisyńskie jądro kraju, podobnie jak Harer3. Miejscowość stała się islamska na ponad 300 lat. Przed nieprzyjacielem chronił ją mur o długości trzech kilometrów. Jednym z pierwszych Europejczyków, którym udało się przedostać za mur – w 1887 roku – był podróżnik sir Richard Francis Burton. Od 1875 roku Harer pozostawał przez dziesięć lat pod panowaniem egipskim, a w 1887 roku białe miasto zdobył wreszcie ze swymi oddziałami negus Menelik z Szeua, późniejszy cesarz Menelik II. Najwyższym dowódcą jego wojsk był ras Mekonnyn, prywatnie kuzyn Menelika, który w podzięce za odniesione zwycięstwa został mianowany gubernatorem Hareru. Prowincja Harer pod wieloma względami odgrywała szczególną rolę wśród innych prowincji cesarstwa Etiopii. Okolica ta była szczególnie żyzna i do dziś jest jednym z głównych regionów plantacji kawy. Ludność tego regionu stanowiła szczególną mieszankę etniczną i językową nawet na tle bardzo zróżnicowanej etnicznie Etiopii. A przede wszystkim Harer, stolica prowincji, był, obok Addis Abeby, bramą Etiopii na świat. Miasto stało się najważniejszym ośrodkiem handlowym dla karawan, przybywali tu liczni kupcy. Do tego pojawiały się delegacje krajów kolonialnych – Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch, których tereny sąsiadowały bezpośrednio z tą prowincją. I wreszcie w tym wybitnie muzułmańskim regionie z jego z dala widocznymi meczetami osiedliła się także rzymskokatolicka misja kapucyńska po tym, jak cesarz Yohannes wypędził kapucynów z Addis Abeby.

Gubernatorowi Hareru w krótkim czasie udało się zdobyć uznanie miejscowej ludności: ras Mekonnyn przestrzegał praw większości muzułmańskiej i pod swoimi rządami udało mu się skupić zarówno muzułmańskich mieszkańców Hareru, jak i dominującą grupę narodowościową Oromo. Wkrótce krajobraz Hareru z przeważającymi w nim meczetami wzbogacił się też o sylwetkę kościoła koptyjskiego i świątynie te przyjaźnie z sobą sąsiadowały4. Z żołnierzy z plemienia Oromo, słynących ze znakomitej sztuki jeździeckiej, ras Mekonnyn stworzył skuteczne wojsko, które lojalnie stało po jego stronie. Wkrótce miało ono dowieść swojej nadzwyczajnej przydatności. Kiedy w latach 1895–1896 doszło do działań zbrojnych w wojnie z Włochami, w legendarnej bitwie pod Aduą 1 marca 1896 roku zjednoczone wojska etiopskie zmiażdżyły nacierające od północy oddziały włoskie, nie dopuszczając do tego, by kraj stał się kolonią Włoch. W tej to decydującej bitwie gubernator Hareru, stojąc na czele swoich oddziałów, okazał niezwykłą dzielność, nie rezygnując z udziału w walce pomimo odniesionej rany.

Przede wszystkim jednak – a nie było to wcale oczywiste u etiopskich książąt w tamtych czasach – ras Mekonnyn stanowił typ człowieka otwartego i ciekawego świata. Dbał o kontakty z kupcami i z obcymi, którzy przybywali do Hareru, by prowadzić tu swój handel. Wśród nich był również Arthur Rimbaud, który w latach 80. XIX wieku uciekł do Etiopii z rodzinnego miasta Charleville we Francji i osiadł w Harerze. On także próbował prowadzić interesy z dworem gubernatora: dostarczył 500 dzbanów rasowi Mekonnynowi, ten jednak odesłał je z powrotem ze słowami, że za tego rodzaju naczynia we Włoszech nic by nie zapłacił5. Mimo to partner biznesowy Rimbauda, Armand Savouré, zapewniał po przedwczesnej śmierci poety, że Rimbaud cieszył się poważaniem rządu w Harerze, „zwłaszcza u rasa Mekonnyna”6.

Ras Mekonnyn zaangażował się w budowę linii kolejowej z Dżibuti do Addis Abeby – w 1902 roku otwarto odcinek prowadzący z wyspy do położonego w niedalekiej odległości od Hareru dworca Dire Daua. Gubernator sprowadził też do Hareru pierwszą maszynę drukarską. Poza tym z jego inicjatywy zbudowano szpital i w całej prowincji powstało wiele szkół. Kiedy potrzebował rady cesarza Menelika, rezydującego w Addis Abebie, korzystał z telefonu i telegrafu. Ciekawość nowinek technicznych i otwartość wobec świata predestynowały rasa Mekonnyna do prowadzenia misji dyplomatycznych i zaprowadziły go na kontynent europejski. Już w roku 1889 wybrał się w podróż do Rzymu, żeby być obecnym przy ratyfikacji włosko-etiopskiego porozumienia z Wakale o przyjaźni i wymianie handlowej. W roku 1902 jako reprezentant cesarza Menelika II uczestniczył w koronacji Edwarda VII w Londynie, a następnie podróżował do Paryża i Zurychu. Był zafascynowany innowacjami technicznymi, jakie widział w Europie.

Po zwycięstwie nad Włochami z dnia na dzień rola Etiopii wśród sił międzynarodowych niepomiernie wzrosła. Kraje europejskie od Wielkiej Brytanii poprzez Francję aż po Rosję słały delegacje, które składały kurtuazyjne wizyty cesarzowi Menelikowi II, zwycięzcy nad wojskami włoskimi. Delegacji brytyjskiej z pięcioma oficerami w składzie przewodniczył lord Rennell Rodd. Wśród członków delegacji był także lord Edward Gleichen, autor obszernej relacji na temat misji. W drodze z Somali do Addis Abeby dyplomaci zatrzymali się także w Harerze, gdzie zostali powitani salwami gwardii honorowej. Gubernator Hareru zaprosił delegację brytyjską do swego domu, co, jak relacjonował lord Gleichen, wyglądało następująco:

Tu powitała nas kolejna jednostka reprezentacyjna, ciemnoskórzy wojownicy z bronią i srebrnymi tarczami, odziana w jedwabne peleryny we wszystkich kolorach tęczy. Na podeście schodów i na drewnianych stopniach stało również wielu z nich, z lwią grzywą, która wskazywała na ich rangę. Potem znowu znaleźliśmy się w niewielkim pomieszczeniu pozbawionym światła słonecznego i tak ciemnym, że ledwo poznaliśmy rasa Mekonnyna siedzącego przy oknie; ruchem ręki wskazał nam osiem plecionych foteli ustawionych wzdłuż ściany7.

O spotkaniu z księciem pisał dalej lord Gleichen:

„Podczas krótkiej rozmowy ras Mekonnyn zrobił na nas bardzo przyjemne wrażenie. Jest to drobny, ciemnoskóry mężczyzna o delikatnych palcach i dużych, wyrazistych oczach, rzadkiej, ciemnej brodzie i skupionym wyrazie twarzy. Ma miękki głos, a jego sposób zachowania pełen jest godności i subtelności. Nie mówił wiele, lecz bardzo rzeczowo i wywarł na nas wówczas, a także potem wrażenie człowieka sprawującego władzę spokojnie i rozważnie. Również jego ubiór, który składał się z czarnej jedwabnej koszuli z wąskimi pomarańczowymi paskami oraz z szaty z białego, delikatnego lnu i peleryny z czarnego jedwabiu ze złotym obramowaniem wokół szyi, przydawał mu subtelności; tylko kapelusz z szerokim rondem przełamywał nieco ten styl8.

O synu gubernatora, Teferim Mekonnynie, który miał wtedy pięć lat, lord Gleichen nie wspomina wprost, opisuje jednak spotkanie delegacji angielskiej z opatem rzymskokatolickiej misji kapucyńskiej, monsiniorem Taurinem9, czarującym starszym dżentelmenem w brązowym habicie i białą brodą pustelnika, który w Harerze razem ze swymi mnichami uczył dzieci etiopskiej arystokracji10. Do jego uczniów należeli też syn gubernatora, Teferi Mekonnyn i równy mu niemal wiekiem jego kuzyn Ymru, który – jak pisze Hajle Syllasje w swojej autobiografii – był dla niego niczym brat bliźniak. Po śmierci matki dwuletni Teferi Mekonnyn został oddany pod opiekę rodziny swego wuja, fitaurari Hajle Syllasjego Abayneha i jego żony Mezlekiyi11. Ciotka przejęła rolę zmarłej matki, a wuj stał się dla Teferiego drugim ojcem. Na pewno też dlatego, że jego rodzony ojciec z powodu różnorakich obowiązków – nierzadko z misjami wojskowymi albo dyplomatycznymi – większość czasu spędzał w podróżach. Chociaż w cesarstwie Etiopii nie istniał jeszcze ten tytuł, generał ras Mekonnyn pełnił za panowania cesarza Menelika II funkcję ministra spraw zagranicznych. Już same tylko drogi, które trzeba było pokonywać wewnątrz kraju, stanowiły nie lada trud; podróż z Hareru do stolicy Addis Abeby trwała wówczas niemal cały miesiąc.

Lecz wykształcenie syna bardzo leżało na sercu rasowi Mekonnynowi i miało być tak wszechstronne, jak to tylko możliwe. Hajle Syllasje pisze w swojej autobiografii, że jego wychowanie i wychowanie jego kuzyna Ymru nie różniło się od tego, jakie odbierali synowie zwykłych obywateli w Etiopii12. Jest to wypowiedź, która z całą pewnością rozmija się z prawdą. Zatrudniano etiopskich kapłanów, żeby uczyli Teferiego języka amharskiego igyyz, tradycyjnego języka etiopskiego. Jednym z pierwszych nauczycieli Teferiego był także doktor Joseph Vitalien, lekarz z Martyniki, który kierował szpitalem w Harerze i miał uczyć chłopca francuskiego. Ten bardzo zajęty lekarz nie mógł jednak poświęcić swemu uczniowi więcej niż godzinę dziennie. Syn gubernatora trafił więc wraz ze swoim kuzynem do szkoły francuskich kapucynów z monsiniorem Taurinem i monsiniorem Jarosseau, znanym jako abba Andreas, który po śmierci Taurina został jego następcą13. Kiedy ras Mekonnyn na początku 1896 roku został odkomenderowany na wojnę włosko-etiopską jako najwyższy dowódca wojskowy, oddał swego syna pod opiekę abby Andreasa: „Kiedy umrę – zwrócił się do francuskiego zakonnika – będziesz ojcem dla mojego syna. Oddaję go w twoje ręce, a Bóg zatroszczy się o resztę”14. Abba Andreas był bardzo wzruszony. Małemu Teferiemu powiesił na szyi na znak opieki sił wyższych swój własny krzyż, który nosił na piersiach, i kazał go tak sfotografować. To zdjęcie przetrwało do dziś.

Wśród nauczycieli szkoły kapucyńskiej jeden miał swój szczególny wpływ na Teferiego Mekonnyna – etiopski mnich abba Samuel Wolde Kahin. „Abba Samuel – pisał Hajle Syllasje w swej autobiografii – był dobrym człowiekiem posiadającym rozległą wiedzę, oddanym nauczaniu, ochoczo zdobywającym wiedzę, otwartym na dobro i skromnym, który poświęcił się miłości do Boga oraz bliźniego i który nigdy nie kierował się przyjemnościami ciała, lecz wyłącznie radościami duszy. Mogę to powiedzieć, bo znałem go bardzo dobrze. Spędziliśmy razem około dziesięciu lat”. Te empatyczne zdania Hajle Syllasjego o nauczycielu lat chłopięcych są godne uwagi także z tego powodu, że cesarz w swoich wspomnieniach niewiele miejsca poświęca własnemu dzieciństwu; pod tym względem czytelnik musi się zadowolić kilkoma zaledwie stronami. W istocie, abba Samuel był dla Hajle Syllasjego mentorem, doradcą i sekretarzem aż do swej śmierci w czerwcu 1915 roku. Mimo to Hajle Syllasje nie zdradza pełnej historii relacji łączącej go z tym zakonnikiem.

7 czerwca 1915 roku Teferi Mekonnyn wraz z dziewięcioma osobami towarzyszącymi wybrał się na rejs statkiem po jeziorze Haramaya, 20 kilometrów na północny zachód od Hareru. Na środku jeziora łódź nagle zaczęła nabierać wody. Mężczyźni próbowali wylewać wodę kapeluszami, bez skutku. „Kiedy widzieliśmy, że łódź zatonie – pisze Hajle Syllasje – wskoczyliśmy do wody i z wielkim wysiłkiem próbowaliśmy płynąć. Ale ponieważ było to wielkie jezioro i nie sposób było je przepłynąć, siedmiu ludzi straciło siły i utonęło”. Hajle Syllasje wymienia ich wszystkich z nazwiska, także abbę Samuela. Jemu samemu, jak pisze cesarz, pomagał najpierw sługa, dopóki nie przypłynęli inni, którzy z brzegu zauważyli ten wypadek. W rzeczywistości to abba Samuel uratował tego dnia Hajle Syllasjego, poświęcając własne życie swemu uczniowi i panu15. Można tylko snuć domysły, dlaczego cesarz nie mówi o tej okoliczności w swoich wspomnieniach. Czy wydawało mu się ujmą przyznać przed światem, że jest czyimś dozgonnym dłużnikiem?

W wieku dziesięciu lat Teferi Mekonnyn umiał czytać po amharsku, w języku gyyz i rozmawiać po francusku16. Wychowanie w duchu katolickim i jego bliskość z katolickimi zakonnikami misji kapucyńskiej naraziło potem Hajle Syllasjego na zarzut, że potajemnie stał się rzymskim katolikiem. Z takich bezpodstawnych podejrzeń biła głęboka nieufność wobec wszystkiego, co pochodziło z innych krajów. Wielu konserwatywnych Etiopczyków traktowało cudzoziemców przybywających do Etiopii, zwłaszcza Europejczyków, bardzo podejrzliwie. Młodego Teferiego Mekonnyna w zasadniczy sposób ukształtowała kosmopolityczna atmosfera Hareru i otwarta na świat postawa jego ojca, co uwidoczniło się później w stylu jego rządzenia.

Fakt, że jego ojciec pokładał w nim wielkie nadzieje i przygotowywał do wyższych zadań, było ewidentne, podobnie jak to, że Teferi dysponował potrzebnymi uzdolnieniami. Wielu uważało, że ras Mekonnyn jest naturalnym pretendentem do tronu, nie było więc zaskoczeniem, że cesarz Menelik II w roku 1898 formalnie ogłosił kuzyna swoim następcą17. Kiedy Teferi Mekkonnyn miał 13 lat, jego ojciec 1 listopada 1905 roku nadał mu tytuł hrabiego, dejazmatch, i namaścił na swego spadkobiercę. W ten sposób przeznaczył mu gubernatorstwo dystryktu Gara Muleta, stanowiącego część prowincji Harer18. Chodziło o symboliczne przyznanie lenna, natomiast do zarządzania regionem w jego imieniu został wyznaczony baron, fitaurari Kolac. Mimo wszystko otrzymanie tego uroczystego tytułu sprawiło młodemu Teferiemu satysfakcję. Szczególnie dumny był z tego, jak pisał, że zyskawszy tytuł dejazmatch, wszedł w skład rady doradczej swego ojca, złożonej z najwyższych oficerów19.

Zachował się przekaz opisujący spotkanie młodego Teferiego z delegacją, którą cesarz Niemiec Wilhelm II w grudniu 1904 roku posłał na dwór etiopski. Cesarskie Poselstwo Specjalne na Abisynię, któremu przewodniczył Friedrich Rosen, Rada Wykonawcza Urzędu Spraw Zagranicznych, miała zawrzeć umowę o przyjaźni i wymianie handlowej z cesarzem Menelikiem II. W styczniu 1905 roku delegacja ta dotarła do prowincji Harer i została przyjęta na zamku w Kulubi w zastępstwie gubernatora przez jego syna, Teferiego Mekonnyna. Brat przewodniczącego tej delegacji i jej członek, profesor uniwersytecki Felix Rosen, tak opisuje w swojej relacji z podróży wrażenia ze spotkania z dwunastoletnim księciem:

Lydż Teferi jest jak na swój wiek delikatny i szczupły. Ma rysy czysto semickie i jasny kolor skóry; obie cechy właściwe są abisyńskiemu typowi ludzi szlachetnej krwi. Miał na sobie długi płaszcz z czarnego jedwabiu ze złotymi guzikami w kształcie małych kulek – strój najszlachetniejszych Abisyńczyków. Jego zachowanie jest godne, lecz niepozbawione dziecięcego uroku. Rozmowa ograniczała się do uprzejmości oraz komplementów i na życzenie księcia była prowadzona w języku amharskim, chociaż, jak słychać, włada on zupełnie dobrze francuskim. Żywa rozmowa nie uchodzi w tym kraju za elegancką, tu ludzie dobrze wychowani przysłuchują się raczej mówiącemu z uwagą, a ich odpowiedź, która zawsze jest jakąś uprzejmością, pada dopiero po krótkiej chwili namysłu20.

Kiedy podjęto ich już tradycyjnym winem miodowym tedż, i koniakiem, jeden z posłów przekazał synowi gubernatora w darze złoty zegarek: „Lydż Teferi również w tym momencie pokazał swoją ogładę; przyjął podarunek z wdzięczną podzięką, nie obejrzał go jednak i nic nie zdradzało, czy się nim ucieszył, bo radość okazują tylko ludzie prości”. I dalej pisze Rosen:

Jego ciekawość wzbudziła jedynie nasza gwardia przyboczna. Mały książę patrzył z podziwem na siedzących wysoko na koniach jeźdźców i jako syn generała, zapytując o rodzaj broni i wyposażenie wojskowe, zdradzał zainteresowanie i znajomość rzeczy w tym zakresie. Chciałem sfotografować tę grupę, ale książę poprosił, żebym zachował dystans, ponieważ jego ojciec nie zostawił mu w tej sprawie żadnej instrukcji21.

Jest oczywiste, że Teferi Mekonnyn już wcześnie przygotowywał się do dużych wyzwań – i jako syn następcy tronu miał przed sobą świetlaną przyszłość. Ale wtedy zdarzyło się coś, co miało zniszczyć wszystkie te plany i nadzieje. 12 stycznia 1906 roku ras Mekonnyn wybrał się w podróż do stolicy, Addis Abeby. Nie czuł się dobrze i zachorował, a w końcu w mieście Kulubi kazał się zbadać lekarzowi. Ten zadzwonił do jego syna, który niezwłocznie przyjechał. „Wszedłem do jego pokoju – relacjonuje Hajle Syllasje – żeby zobaczyć, w jakim stanie [ojciec] się znajduje. Kiedy zobaczył mnie stojącego przy jego łóżku, dał mi znak wzrokiem, żebym usiadł, bo stan był tak ciężki, że właściwie nie mógł poruszyć językiem. Kiedy się przekonałem, że życzy sobie mojej obecności, spędziłem przy nim cały dzień”22.

21 marca ras Mekonnyn zmarł w szpitalu w Kulubi. Hajle Syllasje nie zdradza, jaka choroba pokonała jego ojca, bardzo prawdopodobne jednak, że był to tyfus23. Wkrótce potężny gubernator Hareru, który miał w przyszłości objąć tron, został pochowany w zbudowanym przez siebie kościele Świętego Michała w Harerze. Rozpoczął się czterdziestodniowy okres żałoby.

W Addis Abebie delegacja cesarza niemieckiego była świadkiem uroczystości żałobnych, które urządził cesarz Menelik II na zakończenie owych czterdziestu dni żałoby dla swego zmarłego kuzyna, rasa Mekonnyna. Felix Rosen cytuje fragment ostatniego listu, jaki ciężko chory gubernator Hareru wysłał do cesarza krótko przed śmiercią. „Czując swój nieodległy koniec, w Twe ręce oddaję szczęście mojego ukochanego syna, Teferiego. Chroń go i wiedz, że w innym świecie zaświadczę o Tobie przed Wysokim Sędzią”24.

Widocznie ras Mekonnyn liczył na to, że cesarz mianuje Teferiego jego następcą na stanowisku gubernatora Hareru i sam Teferi był o tym przekonany: kilka dni po pogrzebie ojca posłał on abbie Andreasowi projekt pieczęci gubernatorskiej, prosząc mnicha o wybicie jej we Francji25. Nadzieje młodego arystokraty nie były rzecz jasna płonne. W przeszłości cesarz, kiedy umarł któryś ze znaczących książąt, często przekazywał synowi zmarłego rządy w ojcowskiej prowincji i mianował go następcą. Ale Menelik II nie powołał trzynastoletniego Teferiego na gubernatora prowincji, lecz jego o dziesięć lat starszego brata przyrodniego z pierwszego małżeństwa rasa Mekonnyna, dejazmatch Ylmę. Przypuszczenie, że na tę decyzję wpłynęła zasadniczo cesarzowa Taitu, nie jest bezpodstawne. Cesarzowa była spokrewniona z matką Ylmy, z którą ras Mekonnyn pozostawał w związku małżeńskim, zanim poznał Yeshimebet. Matka Ylmy była jej siostrzenicą.

Jednak wśród doradców Teferi Mekonnyna i ludności Hareru zaskoczenie decyzją cesarza było duże. Każdy wiedział, że Teferi był ukochanym synem swego ojca i że ten za życia ustanowił go swoim spadkobiercą. Gdyby został mianowany gubernatorem, można byłoby dać mu do dyspozycji doświadczonego prawnika do pomocy w rządzeniu; takiego prawnika otrzymał zresztą dejazmatch Ylma, ponieważ dwudziestotrzyletni człowiek nie byłby w stanie samodzielnie zarządzać tak dużą prowincją.

Lecz cesarz Menelik II był w pełni świadom odpowiedzialności za młodego dejazmatch, jaką nałożył na niego umierający ras Mekonnyn. Postanowił sprowadzić chłopca do siebie na dwór i zatroszczyć się o jego dalsze wychowanie. Do tego jeszcze mianował Teferiego gubernatorem dystryktu Selale, okolicy położonej w odległości 100 kilometrów na północ od Addis Abeby. Nikt nie oczekiwał, że Teferi sam pójdzie do Selale; dystrykt zarządzany był w jego imieniu. Zamiast tego książę z Hareru został wraz ze swoim kuzynem Ymru przyjęty do szkoły pałacowej w Addis Abebie. Także jego doradca i mentor, abba Samuel, pojechał za nim na dwór. Żeby raz na zawsze położyć kres pogłoskom o jego przejściu na wiarę rzymsko-katolicką, Teferi Mekonnyn kazał się ochrzcić po raz drugi duchownym sprawującym posługę w pałacu cesarskim według rytu Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego26.

Addis Abeba jest stolicą położoną w sercu cesarstwa Etiopii. Stąd rozległym krajem rządził nyguse negest Menelik II. Po wiekach anarchii udało mu się opanować prowincje mające skłonność do niezależności i zdobyć na nowo utracone niegdyś prowincje południowe. Zapewnił on Etiopii niezależność od europejskich mocarstw kolonialnych. Styl jego rządów wzmocnił zarówno świadomość narodową, jak i wolę niezależności narodu etiopskiego. Menelik II nie władał żadnym europejskim językiem i nigdy w życiu nie wyjechał poza granice swego państwa. Był jednak otwarty na nowoczesność i dobrodziejstwa zachodniej cywilizacji. Wszystko to, z czego korzystała Europa, miało za jego czasów dotrzeć również do Etiopii: telefon i telegraf, asfaltowe szosy, mosty i kolej; nowoczesne budynki, szpitale i szkoły; innowacje techniczne i nowoczesne techniki uzbrojenia. Menelik otaczał się sztabem doradców zagranicznych, do których należał Szwajcar, inżynier Alfred Ilg, odpowiedzialny przede wszystkim za budowę linii kolejowej, mającej połączyć Addis Abebę z morzem. W administracji krajowej Etiopii Menelik zainicjował proces modernizacji w wielu dziedzinach. Zaczął od centralizacji prowincji, utworzył radę ministrów i wprowadził zakaz niewolnictwa (jakkolwiek zakaz ten w wielu miejscach kraju nie był respektowany). Jego pozycja była jeszcze bezsporna: żeby rządzić krajem tak wielonarodowościowym jak Etiopia, z potężnymi książętami w poszczególnych prowincjach, konieczna była wyważona równowaga sił. Książęta etiopscy bowiem dysponowali swymi prowincjami jak lennem i posiadali własne potężne armie, które – jeśli chcieli – mogli też skierować przeciw cesarzowi.

W jaki sposób Etiopia się zmieniła, widoczne było wreszcie w stolicy kraju, Addis Abebie. Jak bardzo zmieniło się to miasto od swego założenia w roku 1881, kiedy na wzgórzach Yntoto Menelik – wtedy jeszcze tylko król Szeua – rozbił swój obóz, a jego małżonka, królowa Taitu, nadała położonemu w dolinie obszarowi obfitującemu w gorące źródła nazwę Addis Abeba – Nowy Kwiat. 25 lat później małe osiedle było już pulsującą życiem metropolią z ponad 50 tysiącami mieszkańców. Składało się na nią olbrzymie skupisko okrągłych chat, które rozciągało się poza tereny Yntoto. Pomiędzy nimi wznosiły się pojedyncze budowle z kamienia, a wśród nich imponujący gmach poczty i wiele hoteli. Do miasta prowadziły tylko nieutwardzone drogi, którymi jeżdżono na mułach, lecz główna ulica miasta była wyasfaltowana. Istniały połączenia telefoniczne i telegraficzne. Wille przedstawicieli obcych państw posiadały wszelkie udogodnienia nowoczesnej cywilizacji: prąd, łazienki, toalety ze spłuczką. Odnosiło się to w całej rozciągłości do cesarskiego Fasil Ghebbi, usytuowanego w centrum miasta. Według standardów europejskich ten kompleks pałacowy odpowiadałby raczej zespołowi skromnych kamiennych domów. Budynek zajmowany przez cesarza, w którym Menelik II żył ze swoją świtą, był dwupiętrową, pomalowaną na biało budowlą, z dachem krytym czerwoną dachówką, zdobną w wiele balkonów i rzędów zewnętrznych schodów w kolorach żółtym, niebieskim, czerwonym i zielonym. Teren otaczały baraki i budynki administracji, obok stała kaplica i był wybieg dla lwów pałacowych – jedna ze specjalnych atrakcji dla zagranicznych gości.

Jak poważnie cesarz Menelik II traktował swoje zadania władcy, wskazują zapiski lorda Gleichena, który miał okazję obserwować przebieg dnia nyguse negest:

Cesarz wstaje każdego dnia o godzinie trzeciej i bierze udział we wczesnej porannej mszy świętej. O godzinie szóstej, a często też wcześniej, odbiera informacje od swoich sekretarzy. Przez następne trzy godziny intensywnie pracuje, odpowiadając na listy, i rozstrzygając przedstawione mu kwestie. Pozostała część dnia jest również precyzyjnie zaplanowana. Cesarz nadzoruje każdy szczegół działań władzy, nic nie jest na tyle nieistotne, by się tym nie zająć. Bardzo zależy mu na tym, żeby być władcą kochanym przez naród – zawsze dostępnym i gotowym słuchać jego skarg. Wydaje się, że na tym polu osiągnął sukces, ponieważ ogólnie rzecz biorąc, jego poddani, jak się wydaje, odczuwają wobec niego prawdziwą sympatię27.

Gdyby lord Gleichen pojawił się na dworze w Addis Abebie kilkadziesiąt lat później, mógłby napisać to samo o Hajle Syllasjem.

W Addis Abebie młody dejazmatch Teferi wychowywał się razem z dziećmi innych arystokratów. Poza jego kuzynem lydżem Ymru i późniejszym ministrem obrony rasem Birru był w tej grupie Lydż Ijasu, wnuk cesarza Menelika i syn potężnego księcia z Wollo, ras Mikael. W pałacowej szkole przygotowywano ich do wyższych zadań. Otrzymywali lekcje w zakresie zarządzania państwem i poznawali oba podstawowe podręczniki prawa obowiązujące w kraju: Kebra Nagast (Chwała królów), w którym zawarta była historia cesarstwa Etiopii i Fetha Nagast (Księga prawa królów), rodzaj podręcznika prawa karnego chrześcijańskiej Etiopii, będącego w użytku od XVI wieku. Opanowywali umiejętność wygłaszania przemów na różne okazje i zachowania się podczas dworskich ceremonii, poznawali tajniki strategii, sztuki wojennej i uczyli się jazdy konnej oraz fechtunku. Niepoślednie znaczenie miały znajomości z najwybitniejszymi osobami w kraju, które pojawiały się z wizytą na cesarskim dworze.

Różnice pomiędzy Teferi Mekonnynem a jego dwa i pół roku młodszym kuzynem Lydżem Ijasu nie mogły być większe. Teferi był spokojnym, powściągliwym młodym człowiekiem o szczupłej budowie ciała, który chłonął naukę i był zdyscyplinowany. Lydż Ijasu reprezentował jego dokładne przeciwieństwo: rosły i atletyczny, fascynował się sportem i miał naturę zawadiaki28. Zamiast czytać książki, wolał spędzać czas w barach i burdelach. Obaj kuzyni nie rozumieli się najlepiej, może zdawali sobie sprawę, że są rywalami, mimo to jednak starali się z sobą wytrzymać.

W roku 1907 Teferi Mekonnyn poczuł się po raz kolejny zignorowany przez cesarza Menelika II. Po zaledwie 17 miesiącach pełnienia urzędu gubernatora Hareru 10 października zmarł niespodziewanie na zapalenie płuc jego przyrodni brat, dejazmatch Ylma. Ale zamiast Teferiego Mekonnyna wybór cesarz znowu padł na kogoś innego – dejazmatch Balcha Safo był zasłużonym żołnierzem, który sprawdził się w bitwie pod Aduą. Także tym razem cesarz zrekompensował Teferiemu Mekonnynowi fakt, że to nie jego mianował na wysoki urząd. Zlecił mu mianowicie zadanie, które do tej pory leżało w gestii nowego gubernatora Hareru: zarządzanie dystryktem Darassa w prowincji Sidama. I tym razem cesarz nie chciał pozostać przy symbolicznym odznaczeniu. Młody książę miał udowodnić swoje zdolności i osobiście wykonywać nadane mu obowiązki. Teferi Mekonnyn pojechał więc do Darassy ze swoim orszakiem liczącym trzy tysięce żołnierzy ojcowskiej armii.

Czas, jaki spędził w Sidamie, był najpiękniejszym okresem jego życia, pisze Hajle Syllasje w swoich wspomnieniach29. W kwestiach administracyjnych wspierał go dejazmatch Abba Tabor, niezwykle sprawny zarządca. O sprawy dworu i wygody młodego księcia troszczyła się jego babka ze strony matki, Wolete Giorgis. Jako gubernator Teferi Mekonnyn był zarazem najwyższym sędzią w swoim dystrykcie, co dla młodego księcia było nowym doświadczeniem. Teraz co tydzień w środy i w piątki siedział w sądzie i rozstrzygał sporne sprawy. Zajmował się tym z rosnącą satysfakcją, widząc, że mimo swego młodego wieku – miał wtedy 15 lat – szybko zyskuje respekt wśród najważniejszych osobistości w swoim dystrykcie.

Jednak czas pełnienia funkcji gubernatora dystryktu Darassa miał trwać tylko półtora roku. Na początku 1909 roku dotarła do Teferiego wiadomość, że stan zdrowia cesarza się pogorszył. W kwietniu wrócił więc na dwór w Addis Abebie. Menelik II przeszedł w 1906 roku lekki udar i rok później nie dało się już dłużej ukrywać, że jest poważnie chory i nie dysponuje pełnią sił30. Wyznaczony minister przejął rozwiązywanie spraw bieżących. Małżeństwo z cesarzową Taitu było bezdzietne, więc dwór i książęta ogarnął niepokój. Coraz głośniej stawiano pytanie, kto obejmie tron po cesarzu. Brak wyznaczonego kandydata na głowę państwa był na rękę cesarzowej Taitu, która od momentu ślubu miała ambicję odgrywania ważnej roli politycznej w państwie i służyła mężowi jako doradczyni31. Towarzyszyła też Menelikowi II w trakcie jego wypraw wojennych. W wojnie przeciwko włoskim najeźdźcom w 1896 roku przewodziła grupie arystokratek etiopskich, które jechały na mułach za wojskiem, żeby pomagać w opiece nad rannymi. Mój dziadek, ras Kassa, który wtedy jako młodszy oficer i paź uczestniczył w tej wojnie, mieszkając w osobistym namiocie cesarza Menelika II, opowiadał mi często o porywającej przemowie cesarzowej, którą w wieczór poprzedzający bitwę pod Aduą wygłosiła do generałów i książąt z Tigraju, Hareru, Godżamu, Wollo i z wszystkich innych prowincji, dodając im odwagi: „Nie ustąpcie pola!” wołała. „To, co dziś pozwolicie sobie zabrać, stanie się drabiną, którą wróg przystawi wkrótce do waszej twierdzy i już jutro wrogowie Etiopii będą stać na waszym terytorium!”

Teraz, w miarę pogłębiania się choroby Menelika II, umacniał się coraz bardziej polityczny wpływ cesarzowej – w końcu była ona jedyną osobą, która w każdej chwili miała dostęp do nyguse negest. Sprzymierzeńca znalazła w królewnie Zeuditu, córce Menelika z jego wcześniejszego małżeństwa. Sprowadziła Zeuditu na dwór do Addis Abeby i zaaranżowała związek księżniczki z synem swojego brata, rasem Gugsa Wale. Kalkulowała sobie, że jeśli jako cesarzowa nie może rządzić w sposób nieograniczony, to tron powinna objąć Zeuditu, która była pod jej wpływem. Takiemu planowi sprzyjała pewna okoliczność: w tamtym czasie opinię społeczną obiegła przepowiednia mnichów, że po Meneliku II krajem będzie rządzić cesarzowa.

Ale oprócz cesarzowej byli też inni, którzy wysuwali pretensje do tronu. Najbardziej wpływowym z nich był ras Mikael, książę prowincji Wollo, który do tego dysponował znaczną, dobrze wyposażoną armią. Angielski lord Gleichen opisał go jako „mężczyznę o przyjemnym wyglądzie i mocnym charakterze, mającym pod sobą mnóstwo wojska”32. Pod wieloma względami był on związany z cesarzem Menelikiem II; nie najmniejsze znaczenie miał tutaj fakt, że jego żoną była córka Menelika, Shoa Reggad. Z tego małżeństwa pochodził Lydż Ijasu. I potężny książę z Wollo nie pozostawiał żadnych wątpliwości co do tego, że dla niego jedynym legalnym następcą tronu może być tylko jego syn, Lydż Ijasu.

W styczniu 1909 roku Menelik II dostał po raz drugi ciężkiego udaru i od tej chwili był już częściowo sparaliżowany. 13 maja kazał przywołać do siebie znaczące osobistości i ogłosił, że następcą tronu ma zostać jego wnuk Lydż Ijasu. Na jego opiekuna i regenta powołany został doświadczony generał i mąż stanu, cieszący się zaufaniem cesarza ras Tesemma Nadew. W stolicy huczało od pogłosek, cesarzowa nie chciała zaakceptować decyzji o następcy tronu i wspólnie z księżniczką Zeuditu i jej małżonkiem, rasem Gugsa Wale, organizowały opór. Jedno w każdym razie było niewątpliwe: niemożność wykonywania przez cesarza obowiązków głowy państwa i nieustanna konkurencja dwóch wpływowych obozów walczących o przewagę groziły paraliżem kraju. Rok później, w marcu 1910 roku, zwyciężyła grupa skupiona wokół regenta rasa Tesemmy. Cesarzowej Taitu nakazano opuszczenie dworu. Od tej chwili przestała ona mieć jakikolwiek wpływ na sytuację polityczną w kraju.

Teferi Mekonnyn zachował się w tej konfliktowej sytuacji równie taktycznie, co mądrze. Nie przyłączył się do żadnej ze stron i skupił na celu, do którego dążył od lat: celem tym było uzyskanie nominacji na gubernatora prowincji Harer. W końcu otrzymał to, o czym marzył: urzędujący w Harerze gubernator dejazmatch Balcha został zawezwany do Addis Abeby i zdymisjonowany, a on, Teferi Mekonnyn – mianowany nowym gubernatorem Hareru.

Zwiększenie zakresu władzy łączące się z objęciem prowincji tak ważnej pod względem gospodarczym i militarnym jak Harer, było oczywiste – tak samo jak utrzymująca się napięta relacja między Teferim a następcą tronu, Lydżem Ijasu. To, że Teferi jako syn rasa Mekonnyna miał również w ręku argument pochodzenia z biblijnego rodu króla Salomona – najważniejszy atut kandydata do etiopskiego tronu – niepokoiło regenta. Czy ras Tesemma przeczuwał już wtedy, że Teferi ma ambicję objęcia tronu i że może stać się zagrożeniem dla Ijasu? W każdym razie regent zdecydował się na niezwykły krok: kiedy Teferi Mekonnyn zgłosił mu planowany wyjazd do Hareru, przywołał do siebie obu, Teferiego oraz Ijasu, i zaprowadził ich do domu arcybiskupa abune Matewosa. W jego obecności wymógł na obu rywalizujących kuzynach złożenie przysięgi33. Lydż Ijasu miał przysiąc, że nie będzie rzucał kłód pod nogi Teferiemu jako gubernatorowi Hareru i że w każdej chwili udzieli mu wsparcia rządu centralnego. Teferi z kolei miał przysiąc, że nie przedsięweźmie żadnych działań przeciwko Lydżowi Ijasu jako kandydatowi na tron i że nie połączy się z jego przeciwnikami. Pod rządami regenta obaj kuzyni zawarli rodzaj przyjaźni albo raczej pakt o nieagresji. Nowy gubernator Hareru zapewnił, że zawsze będzie zachowywał lojalność wobec następcy tronu i będzie go traktował jak brata.

Niemal dokładnie rok później regent, ras Tesemma, zmarł po serii wylewów krwi do mózgu. Ciężko chory cesarz żył jeszcze, znikł jednak zupełnie z życia publicznego. W tym momencie następca tronu Lydż Ijasu wykorzystał szansę. Odmówił dzielenia się władzą i przyjęcia nowego opiekuna jako regenta. W ten sposób w wieku lat 14 został de facto władcą Etiopii. I kiedy Menelik II zmarł w końcu w grudniu 1913 roku, Ijasu został de iure panem Etiopii – choć nigdy nie doczekał się koronacji. Pakt między kuzynami utrzymywał się do roku 1916, kiedy to Ijasu zarządził odwołanie Teferiego ze stanowiska gubernatora Hareru. Akt ten był początkiem końca rządów niekoronowanego cesarza Ijasu – i początkiem panowania regenta rasa Teferiego, późniejszego cesarza, Hajle Syllasje.

1 Cyt. w „Time”, 8 stycznia 1936 roku.

2 Jedną część jego listów i dzienników, które znajdują się w moim posiadaniu i które wzbogaciły znacząco treść mojej książki, mam zamiar opublikować w najbliższym czasie.

3 O Harerze i jego historii por. Encyclopaedia Aethiopica (EAE). Wyd. Siegbert Uhlig. T. 2, s. 1012–1021.

4 Por. Leonard Mosley, Haile Selassie. The Conquering Lion, Londyn 1964, s. 25 i nast.

5 Charles Nicholl, Somebody Else. Arthur Rimbaud in Africa 1880–1891, Londyn 1997, s. 266.

6 List Armanda Savouré do Frédérica Rimbauda, 1897, tamże, s. 251.

7Lord Edward Gleichen: With the Mission to Menelik 19897, Londyn 1898, s. 45 i nast.

8 Tamże, s. 42–45.

9 Por. Eloi Ficquet, Taurin Cahgne, w: EAE I, s. 664 i nast.

10 Gleichen, Mission, s. 50.

11 Haile Selassie I, My Life and Ethiopia’s Progress 1892–1937, przekład i komentarze Eduard Ullendorff, Oxford 1976, s. 15.

12 Tamże.

13 Por. Antonios Alberto, André de Jarosseau, w: EAE 3, s. 270.

14 Cyt. za Harold G. Marcus, Haile Selassie I. The Formative Years.1892–1936, Berkley, Los Angeles, Londyn 1987, s. 3 i nast.

15 Tamże, s. 16.

16 Haile Selassie, My Life, t. 1, s. 15.

17 Niektóre źródła wskazują na to, że Menelik II wyznaczył rasa Mekonnyna na swego następcę już w 1896 roku, bezpośrednio po bitwie pod Aduą, por. EAE 3, s. 687.

18 Haile Selassie, My Life, t. 1, s. 20.

19 Tamże, s. 21.

20 Felix Rosen, Eine deutsche Gesandtschaft in Abessinien, Lipsk 1907, s. 84.

21 Tamże.

22 Haile Selassie, My Life, t. 1, s. 23.

23 Spekulacje, że ras Mekonnyn został otruty, jak to sugeruje np. Leonard Mosley (Mosley, Haile Selassie, s. 41), wydają się mało wiarygodne, podobnie jak pojawiające się przypuszczenia, że wcale nie umarł, tylko schronił się w klasztorze.

24 Rosen, Eine deutsche Gesandtschaft in Abessinien, s. 286.

25 Dziennik Jarosseau, wpis z 23 marca 1906, cyt. za Marcus, The Formative Years, s. 7.

26 List Basile do Jarosseau, 31 czerwca 1906, cyt. za Marcus, The Formative Years, s. 7.

27 Gleichen, Mission, s. 153.

28 Do biografii Lydża Ijasu, por. Bahru Zewde, Lij Iyasu, w: EAE 3, s. 253–256.

29 Haile Selassie, My Life, t. 1, s. 29.

30 Wiele objawów wskazuje na to, że chorował na syfilis (por. Marcus, The Formative Years, s. 10.).

31 Na temat biografii cesarzowej Taitu por. artykuł Hanny Rubinkowskiej w: EAE 3, s. 878 i nast.

32 Gleichen, Mission, s. 154.

33 Por. Haile Selassie, My Life, t. 1, s. 35.