19,99 zł
„Kształtuję nas rzeczy, o których nikt nie wie” - Stephen King.
Każde życie, podobnie jak utwór literacki, ma swoistą dla siebie fabułę. Zdarzenia, losy, tworzą epizody, które składają się na całość scenariusza naszego życia.
„Krótkie scenariusze o życiu” to szósty tomik poetycki wydany przez Elżbietę Walczak.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 27
Krótkie scenariusze o życiu
Wydawca
Enamorada Art.
Kontakt:[email protected]
Projekt okładki
Krystian Szczubliński
Kontakt: [email protected]
Korekta
Elżbieta Walczak
Wydanie pierwsze
ISBN (dla Epub ) 978-83-945975-9-7
ISBN (dla mobi) 978-83-951259-0-4
Copyright Enamorada Art
Skład wersji elektronicznej:
Kamil Raczyński
konwersja.virtualo.pl
***
aktorom prawdziwych dramatów
czas już podziękował
Gustawom Konradom, Królom Learom, Makbetom
na ich twórczość kładziemy dziś laskę lub gałązki
ich wielkość pamiętają już tylko Powązki
dlatego wspierajcie kochani celebrytów
nie dla nich Szekspir
nie dla nich Skolimów
nie dla nich również
listopadowe, wyklejane w serduszka puzderka
powązkowski dymek przyczadza futerka
to nie są już czasy ciemnogłuchoty
zwiększajmy oglądalność
nie pozwólmy współczesnym
umrzeć na suchoty
Niczyja prawda
Miewam lepsze i gorsze dni, kiedy wierzę
w spóźnione, szczere, bo pełne klęski
zdrady, których nie nazwę, bo są wasze,
nie moje, nie własne, opowiedziane cudzymi oczami.
Historiami, których ślady zatrzecie deszczu
łzami, żeby zapomnieć o tym, że istnieje.
Nawet jeśli nie wasza jest, niczyja, ona
śmieszna i ocukrzona, wyszarpywana ze snów
prawda o tym, że jest nami, pomiędzy mną
i wami, pomiędzy tymi kroplami. Nawet jeśli
urywa się nagle, to istnieje. Przecież
wiesz, to czemu kłamiesz, że nie potrafisz,
że nie chcesz więcej, że między ustami,
pod sercem i powiekami, sadowi się i czyha
na zwątpienie. Takie właśnie jak to.
Niczyja to prawda, więc nikt was nie zrani.
***
Miłość to pożywka dla pisarzy.
Dla tych, którzy żyją normalnie
to wspólny kredyt, samochód, pranie,
posiłki jedzone w pośpiechu,
oglądanie seriali, które usypiają czujność
i wysiłek, żeby wierzyć, że istnieje
oczekiwanie na mądrość i na starość,
która wszystko wyjaśni.
Do tego czasu pozostaje nadzieja,
iż nie okaże się brazylijskim serialem
to, jak żyjemy
to, co tworzymy
to, co dajemy
A potem zabiera nas Bóg.
Magicycada
Ci, którzy spędzili trochę czasu w dalekich i obcych krajach
wiedzą,
że nieuprzejmie jest wracać z pustą ręką, bez niczego.
Musi być prezent.
Chociaż cykada w potrzasku, już nieruchoma, wciśnięta
w słoik
egzotyczna jak śmierć symboliczny bojkot powrotu
do miejsca,
w którym słowo kocham i chcę, urywa się na znak protestu.
Słońce.
A mogłoby należeć do nich. Gdyby rozległo się brzmienie cykad
i wiedzieliby, co z tym zrobić.
Wszyscy wiemy, co się stanie z prezentem.
Będzie leżał na górnej półce, żeby spełniać życzenia dalszego
ciągu.
Jak talizman.
Trzeba używać siły, żeby przetrwać w odmiennej rzeczywistości,
ale od czasu do czasu
zostanie poruszony temat tamtego wieczoru i nieziemskiego
błękitu
w miejscu, w którym spowalnia cykl rozwoju i nie słychać
Magicicada
symbolu nieśmiertelności.
Możesz w to wierzyć,
migracja albo inwazja,
tutaj nie ma specjalnego wyboru.
Śniadanie u Tiffany’ego
Bawię się łyżeczką do kawy,
a on patrzy na moje palce.
Słuchamy muzyki,
która wyjawia jakiś sekret.
Unoszę krawędź jego świata
i rozsypuję na stół.
Myślę o tym, jak to się skończy.
Jeśli podniosę teraz papierosa
do ust… czy mi go podpali?
Zastanawiam się,
do kogo jest podobny bardziej?
Szybciej bije mi serce.
Przestaję oddychać,
żeby starczyło powietrza na dłużej.
Resztka kawy stygnie
i wszystko zaczyna mętnieć.
Wyglądamy jak symbol światopoglądu.
A po śniadaniu rozchodzimy się
i znaczymy dla siebie tyle,
co tytuł jakiegoś filmu.
***
co noc widzę jak wtulasz się w moje włosy
skrapiam je perfumami byś odnalazł drogę
słyszę jak delikatnie wydajesz dźwięk rozkoszy
(choć coraz rzadziej)
pielęgnuję je jak wspomnienia o tobie
by stały się twoim talizmanem
byś mógł żyć długo i szczęśliwie
pomagam ci czarami (choć tego nie wiesz)
zamaskować strach a niepokój przemilczeć