Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wieś Sochy na Zamojszczyźnie, 1 czerwca 1943 roku. Wystarczyło parę godzin,
by wieś przestała istnieć. Budynki zostały spalone. Mieszkańcy zamordowani.
Pośród zgliszczy pozostał jeden dom, nieliczni dorośli i kilkoro dzieci.
Wśród nich - dziewięcioletnia Terenia Ferenc, matka Anny Janko. Dziewczynka
widziała, jak Niemcy mordują jej rodzinę. Nieludzki obraz towarzyszył jej
przez lata spędzone w domu dziecka, by nigdy nie dać o sobie zapomnieć.
"Mała Zagłada" Anny Janko to nie tylko tragiczna opowieść dotycząca II wojny
światowej. To także mocna, jak najbardziej współczesna rozprawa z traumą
drugiego pokolenia - naznaczonego strachem. [tylna strona okładki, WL 2015]
"Mała zagłada" to pełna głębokich refleksji książka o wojnie jako niszczącym
zjawisku, wciąż obecnym w naszym świecie. Jako przykłady Anna Janko
przywołuje rzezie w byłej Jugosławii, w Ruandzie, Kambodży, Korei Północnej.
Udowadnia, że na przestrzeni lat i wieków zmieniły się tylko metody
zabijania i niszczenia, przybierając coraz bardziej okrutne i wyrafinowane
formy, niejednokrotnie podparte chorymi ideologiami. Te poruszające
fragmenty o destrukcyjnej sile wojen przeplatają się z opowieścią o
zagładzie małej zamojskiej wsi Sochy, którą Niemcy spacyfikowali 1 czerwca
1943 roku. Z 88 domów uratowali się tylko nieliczni. Autorka zastanawia się,
skąd w człowieku bierze się tak wielkie zło, że popycha go do
najokrutniejszych i niewyobrażalnych czynów. W książce jest też miejsce na
człowieczeństwo, ludzkie odruchy, na dobro. Mimo iż tych przypadków jest
stosunkowo niewiele, autorka stara się je wyeksponować, gdyż i dobro, i zło
mają ludzkie twarze, imiona i nazwiska. "Mała zagłada" to hołd złożony
ofiarom wojny, które cierpią także w kolejnych pokoleniach, gdyż są
napiętnowane strachem i wspomnieniami rodziców i dziadków. To także
historiozoficzny traktat na temat wojny i zła, które istnieją od początku
świata. To na pewno książka, którą nosi się w sobie jeszcze długo po
odłożeniu jej na półkę. [allison, lubimyczytac.pl]
Intymne wyznanie, jakim jest "Mała zagłada", niesie z sobą potężny ładunek
emocjonalny, który czytający musi udźwignąć, aby móc dalej czytać. Musi
zmierzyć się z ogromem cierpienia, które przez ponad 70 lat trawi od środka
ludzi ocalałych z pożogi. Trawi ich i całe rodziny, których podwaliną
istnienia jest okrutna zbrodnia. Anna Janko skupia uwagę przede wszystkim na
dzieciach, opisując drastyczne sceny, jakie są ich udziałem, jednocześnie
kreśli emocje kryjące się w głowie małego człowieka. Igranie z przerażeniem
dziecka daje bestiom wiele radości. Niezmiernie ważnym jest policzenie
wszystkich ofiar, oddanie im ich imion i nazwisk po to, by nabrali
kształtów, stali się na nowo ludźmi, a nie tylko kolejnymi cyframi w
statystykach wojennych. Dla czytelnika ofiary przestają być anonimowe, stają
się bliższe, bardziej realne, więc i ciężar emocji, które rodzą się podczas
czytania chwilami przytłacza. Ale w tej książce jest też coś innego wartego
uwagi. Zadając pytania i odpowiadając na nie, Janko stara się też zrozumieć
esesmanów oraz innych morderców, mundurowych i cywilnych. Pojąć zło, jego
naturę. Odpowiedź wydaje się pierwszym stopniem do zbawienia ludzkości.
[Natalia Nowak-Lewandowska, granice.pl]
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały
poddane redakcji.
TŁUMACZENIA:
Książka ta została przetłumaczona na języki: francuski, angielski,
węgierski, czeski, serbski i chorwacki. Na niemiecki przetłumaczona nie
została.
NAGRODY (przyznane w latach 2015-2016):
- Książka Roku Lubimyczytać.pl w kategorii Autobiografia, biografia,
wspomnienia
- Nagroda Literacka m.st. Warszawy
- Nagroda miesięcznika "Nowe książki"
- Ogólnopolska Nagroda Literacka "Gryfia"
- Nagroda Literacka Europy Środkowej "Angelus" (finał)
- Nagroda Literacka i Historyczna "Identitas" (nominacja)
- Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza (nominacja)
- Nagroda Newsweeka im. Teresy Torańskiej (nominacja)
Zdjęcie na okładce pochodzi z archiwum rodzinnego auorki tej książki - Anny
Janko, która tak je opisała: "Fotografia na okładce przedstawia moją mamę
Teresę Ferenc [pierwsza z prawej], jej brata Jasia Ferenca [poniżej] i małą
siostrę Kropkę, czyli Krystynę Ferenc. To ta jasnowłosa dziewczynka z
przodu, w koralikach na szyi. Zdjęcie zrobiono we wsi Stolnikowizna, dokąd
mama i jej rodzeństwo trafili po pacyfikacji. Pozostałe dzieci to kuzyni z
rodziny Kiełbusów: Władka [pierwsza z lewej] i Władek [w środku]".
Fotografia została wykonana w sierpniu 1943 roku, a więc dwa miesiące po
ludobójstwie we wsi Sochy.
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na: