Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Tydzień przed szczytem Partnerstwa Wschodniego, 21 listopada 2013 roku, rząd Ukrainy ogłosił, że wstrzymuje prace nad umową stowarzyszeniową z Unią Europejską. Następnego dnia około dwóch tysięcy osób zgromadziło się na Majdanie Niezależności. Był to początek Euromajdanu. Proeuropejska rewolucja, która zaczęła się, gdy Janukowycz odrzucił proces zbliżenia się do UE, błyskawicznie przekształciła się w bunt przeciwko status quo, przeciwko wszystkim chorobom, które niszczyły Ukrainę.
Zdaniem wielu lekarstwem dla Ukrainy była umowa stowarzyszeniowa i pogłębione relacje z Unią Europejską. Gdy Janukowycz odebrał im resztki nadziei, narodził się Euromajdan. Następstwa tego odważnego zrywu to kule snajperskie na ulicach Kijowa, męczeńska śmierć Niebiańskiej Sotni, ucieczka Janukowycza, Anschluss Krymu przez Rosję i wojna na wschodzie Ukrainy. Liczba ofiar jest już liczona w tysiącach.
Nie wiadomo, jak ta historia się zakończy dla Ukraińców i ich państwa. Ta książka jest o tym, jak się zaczęła i jaką rolę w niej odegrał Aleksander Kwaśniewski i misja pod jego przewodnictwem. "Misja Ukraina" odsłania kulisy fascynującej gry polityczno-dyplomatycznej, zaprezentowanej w formie dynamicznej narracji usłanej intrygami.
O Autorze:
MACIEJ OLCHAWA (ur. 1983) urodził się w Zakopanem, a dorastał w Chicago. Dyplom BA z zakresu historii i studiów międzynarodowych uzyskał na Loyola University Chicago. Studia magisterskie – europeistykę oraz ukrainoznawstwo – ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 2008–2014 był pracownikiem Parlamentu Europejskiego, gdzie między innymi pełnił funkcję doradcy politycznego ds. ukraińskich w Komisji Spraw Zagranicznych oraz Delegacji PE do komisji współpracy parlamentarnej UE-Ukraina. Autor książek Imperialna rozgrywka: Ukraina w geopolitycznej strategii Stanów Zjednoczonych oraz Gwiazdy i tryzub: Europejska integracja Ukrainy. Jego artykuły ukazały się na łamach dwumiesięcznika „Arcana”, „Eastbook.eu”, „The Diplomat” oraz „The Huffington Post”.
O książce napisali:
(...) dogłębna i skrupulatna analiza roli Aleksandra Kwaśniewskiego w procesie integracji europejskiej Ukrainy. (...) "Misja Ukraina" wabi czytelnika za kulisy fascynującej gry polityczno-dyplomatycznej, zaprezentowanej w formie dynamicznej narracji usłanej intrygami.
Javier Solana
Sekretarz generalny NATO (1995–1999), wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (1999–2009)
Wartościowa monografia. Ukazuje rolę, jaką Polska odegrała na Ukrainie - jak wspierała formowanie się tam społeczeństwa obywatelskiego i zwycięstwo „rewolucji godnościowej”. Uosabiał tę rolę prezydent Aleksander Kwaśniewski - ambasador „sprawy ukraińskiej” w świecie i demokratycznej wspólnoty Zachodu na Ukrainie. Dobra książka trafia do rąk polskiego czytelnika we właściwym czasie.
Profesor Adam Daniel Rotfeld
Minister spraw zagranicznych RP (2005), współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Komisji ds. Trudnych
Kulisy jednej z najtrudniejszych misji Unii Europejskiej na Ukrainie pod przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego - od czerwca 2012 do listopada 2013 roku. Autor przytacza też opinie A. Kwaśniewskiego – już z obecnej perspektywy – na temat polityki Rosji. Ich poznanie pozwala lepiej zrozumieć dramatyczne problemy Ukrainy na drodze do realizacji europejskich aspiracji: budowy nowoczesnego, w pełni niezależnego i demokratycznego państwa.
Marek Grela
Pierwszy ambasador RP przy UE
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 284
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Misja Ukraina
Maciej Olchawa
© Copyright by Maciej Olchawa, 2016 © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo RM, 2016 All rights reserved
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25 [email protected] www.rm.com.pl
Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.
Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.
Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.
ISBN 978-83-7773-517-6 ISBN 978-83-7773-551-0 (ePub) ISBN 978-83-7773-552-7 (mobi)
Redaktor prowadzący: Agnieszka Trzebska-CwalinaRedakcja i korekta: Składnica LiterackaNadzór graficzny: Grażyna JędrzejecProjekt graficzny okładki: Studio GrawProjekt graficzny książki: Grażyna Jędrzejec, Anna NieporęckaOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec
W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]
Spis treści
Przedmowa
Wstęp: Najbardziej wpływowy lobbysta Ukrainy na świecie
I. Ukraina we wschodniej strategii Aleksandra Kwaśniewskiego
Stany Zjednoczone Europy
Integracja europejska Ukrainy jako droga do silnej UE
„Bon Chance, Alexandre”: rola prezydenta Polski w pomarańczowej rewolucji
II. Wysłannik Unii Europejskiej na Ukrainę
Misja Cox–Kwaśniewski
Złe sygnały, czarny czwartek i fiasko szczytu w Wilnie
Ukraiński Tiananmen: Euromajdan i krwawy wtorek
Ucieczka Janukowycza. Dlaczego Putin nie przewidział Euromajdanu?
Uwolnienie Julii Tymoszenko jako warunek podpisania umowy stowarzyszeniowej
III. Rosja nie odpuści: czynnik rosyjski w dezintegracji państwa ukraińskiego
Piotr I, Katarzyna II, Józef Stalin... Władimir Putin?
Anschluss Krymu
Wojna hybrydowa i separatyzm: rosyjscy terroryści w Donbasie
IV. Strategia Zachodu
„Finlandyzacja”: czyli Doktryna Sinatry nie dla Ukrainy
Mniej, to znaczy więcej: przyszłość stosunków Ukrainy z NATO
Epilog: W oku cyklonu
Podziękowania
Misja UkrainaMacieja Olchawy to dogłębna i skrupulatna analiza roli Aleksandra Kwaśniewskiego w procesie integracji europejskiej Ukrainy, jaką były prezydent odegrał na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. […]Misja Ukrainawabi czytelnika za kulisy fascynującej gry polityczno-dyplomatycznej, zaprezentowanej w formie dynamicznej narracji usłanej intrygami.
Javier Solana Sekretarz generalny NATO (1995–1999), wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (1999–2009)
Wartościowa monografia. Ukazuje rolę, jaką Polska odegrała na Ukrainie – jak wspierała formowanie się tam społeczeństwa obywatelskiego i zwycięstwo „rewolucji godnościowej”. Uosabiał tę rolę prezydent Aleksander Kwaśniewski – ambasador „sprawy ukraińskiej” w świecie i demokratycznej wspólnoty Zachodu na Ukrainie. Dobra książka trafia do rąk polskiego czytelnika we właściwym czasie.
Profesor Adam Daniel Rotfeld Minister spraw zagranicznych RP (2005)
Kulisy jednej z najtrudniejszych misji Unii Europejskiej na Ukrainie pod przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego […]. Autor przytacza też opinie Aleksandra Kwaśniewskiego – już z obecnej perspektywy – na temat polityki Rosji. Ich poznanie pozwala lepiej zrozumieć dramatyczne problemy Ukrainy na drodze do realizacji europejskich aspiracji: budowy nowoczesnego, w pełni niezależnego i demokratycznego państwa.
Marek Grela Pierwszy ambasador RP przy UE
[…] Jednym z najważniejszych akordów, tym, który aż nadto wyraźnie pokazywał, w jakim kierunku zmierzają rządy prezydenta Wiktora Janukowycza, było uwięzienie Julii Tymoszenko. Odpowiedzią Unii Europejskiej była bezprecedensowa batalia dyplomatyczna kierowana przez byłego szefa PE Pata Coxa i byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie da się o niej zapomnieć, pisząc o polskim wkładzie w politykę UE. Ci, którzy będą o tym pisać, nie będą mogli pominąć spraw opisanych przez Olchawę.
Paweł Kowal Poseł do Parlamentu Europejskiego, były sekretarz stanu w MSZ
Dzisiaj znów kopiemy ziemię Tę nienawistną doniecką ziemię Tę czerstwą skamieniałą ziemię Tulimy się do niej Chowamy się w niej Jeszcze żywi.
Testament żołnierzy ukraińskich walczących w Piaskach koło Doniecka – fragment wiersza autorstwa Borysa Humeniuka
Kolejna, już trzecia książka Macieja Olchawy – podobnie jak dwie poprzednie – ukazuje się w najbardziej odpowiednim czasie. Trwają bowiem intensywne poszukiwania polityków i politologów w Europie i na świecie, mające na celu znalezienie sposobów zakończenia wyniszczającej Ukrainę wojny, rozpętanej przez Rosję i zagrażającej pokojowi w całym regionie.
Przypomnijmy, że w swojej pierwszej książce Autor ukazuje miejsce Ukrainy w geopolitycznej strategii Stanów Zjednoczonych Ameryki.[1] W drugiej zaś prezentuje dogłębnie przestudiowane relacje między Unią Europejską a Ukrainą. Ważne, że ta społecznie bardzo potrzebna rozprawa, opublikowana wczesną wiosną 2013 roku (przed zahamowaniem procesu eurointegracyjnego Ukrainy w końcu listopada 2013 roku), rozesłana została do liderów państw w Europie i na świecie i odbiła się szerokim echem, do czego przyczyniło się także jej równoległe wydanie w języku angielskim, polskim i ukraińskim.[2]
Obecnie otrzymujemy trzecią książkę Macieja Olchawy, w której Autor w sposób skrupulatny i przekonujący przedstawia zaproponowaną przez Aleksandra Kwaśniewskiego wizję Unii Europejskiej, dla której Ukraina – ze względów politycznych i gospodarczych – zajmuje kluczowe miejsce. Ta znakomita książka poświęcona misji Cox–Kwaśniewski, podobnie jak i poprzednia dotycząca europejskiej integracji, ze wszech miar zasługuje na upowszechnienie wśród elit i liderów europejskich. Przedstawiciel najmłodszego pokolenia politologów ukrainoznawców, Maciej Olchawa, w oparciu o gruntowną analizę zebranych wypowiedzi, relacji, sprawozdań i dokumentów, w sugestywny sposób przedstawia nową strategię unijnej polityki międzynarodowej, dojrzewającą od ponad dwudziestu lat w myśli geopolitycznej Aleksandra Kwaśniewskiego.
Przekonująco omówiona tutaj została nawiązująca do programu Jerzego Giedroycia i Juliusza Mieroszewskiego idea Aleksandra Kwaśniewskiego, dotycząca stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy z wchodzącą w ich skład Ukrainą. Istnieje wiele faktów potwierdzających wyrażoną przez Macieja Olchawę słuszną opinię, że „działalność Aleksandra Kwaśniewskiego ma wymiar dwukierunkowy: w Europie i Stanach Zjednoczonych jest ambasadorem Ukrainy, a na Ukrainie ambasadorem wspólnoty euroatlantyckiej”. Na potwierdzenie powyższej trafnej oceny działalności prezydenta Kwaśniewskiego w tych obu kierunkach mógłbym przytoczyć niejedno świadectwo podobnych inicjatyw głowy państwa polskiego, podejmowanych w okresie moich bezpośrednich i pośrednich z nim kontaktów, począwszy od pracy w Sejmie Polskim, rozpoczętej w przełomowym 1989 roku, podczas debat w Komisji polsko-ukraińskiej przy prezydencie Polski, kierowanej przez ministra Jerzego Milewskiego, czy w trakcie innych działań w okresie dziesięcioletniej prezydentury oraz w dalszych latach aktywnych starań Aleksandra Kwaśniewskiego na rzecz Ukrainy, a także ukraińskiej mniejszości narodowej, która skazana została na wynarodowienie po deportacyjnej Akcji „Wisła” w 1947 roku.[3]
Warto w tym miejscu przytoczyć fragment mojej rozmowy z Czesławem Miłoszem z 1996 roku w Fundacji św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej w Krakowie na temat miejsca Ukrainy w Rodzinnej Europie:
Chcę tu powiedzieć, że dzisiaj w pewnym sensie jest bardzo ciekawa rocznica. Otóż, kiedy prezydent Kwaśniewski został wybrany, jednym z pierwszych jego gestów było pojechać do Giedroycia. Kwaśniewski jeździł do niego trzy razy, a Giedroyć mówił mu, że trzeba robić politykę przyjaźni wobec Ukrainy i Litwy. Kwaśniewski zastosował się do tego. Myślę, że sąsiedzkie stosunki pomiędzy Polską i Ukrainą w dużym stopniu zawdzięczamy Giedroyciowi, a fakt, że Polska pierwsza uznała Ukrainę, też się jakoś z tym łączy. Prezydent Kwaśniewski i prezydent Litwy Brazauskas zrobili ten ostatni zjazd prezydentów w Wilnie. Byłem tam jako jeden z mówców. To był bardzo ważny krok dla konsolidacji, zgody w tej naszej części Europy i dzisiaj, 9 października, prezydent Kwaśniewski i prezydent Brazauskas są u Jerzego Giedroycia, gdzie składają raport z tego zjazdu prezydentów, na którym był też prezydent Kuczma. Można powiedzieć, że to jest ta linia poszukiwania zgody, bardzo trudna, gdyż trzeba wziąć pod uwagę, że większość polskiej emigracji to byli ci Polacy, których wywieziono do łagrów po zajęciu tych terenów przez Związek Sowiecki, czyli ludzie, którzy po prostu pochodzili z tzw. Kresów, a im tłumaczyć, że Lwów powinien odejść do Ukrainy, a Wilno do Litwy, było bardzo trudno. Była to bardzo śmiała linia, która jednak okazała się zwycięska.[4]
Aleksander Kwaśniewski podążał tą trudną „linią poszukiwania zgody” nie tylko w działaniach na rzecz pojednania polsko-ukraińskiego, ale też podczas pomarańczowej rewolucji 2004 roku. Wartości, o które walczyli Ukraińcy podczas tej rewolucji, określonej przez Kwaśniewskiego jako „rewolucja o godność”, wydają się szczególnie istotne dla oceny Euromajdanów w latach 2013–2014. Ukraińcy już wówczas, w 2004 roku, „w dzień narodzin społeczeństwa obywatelskiego – mówił w 2007 roku prezydent Kwaśniewski – za co trzeba oddać im cześć […], wykazali się […] niezwykłą determinacją, odwagą. Stali na kijowskim Majdanie Niepodległości na mrozie i słocie długimi dniami i walczyli o godność. Pomarańczowa rewolucja była rewolucją o godność. Nie o pieniądze, nie o zatrudnienie, nie o tego czy innego polityka”.
Na potwierdzenie sprawiedliwej i trafnej oceny znaczenia pomarańczowej rewolucji dla rozwoju postaw obywatelskich wśród Ukraińców, wypowiedzianej przez prezydenta Kwaśniewskiego w listopadzie 2007 roku, mogę przytoczyć konkluzję z książki napisanej tuż po tym, jak byłem niezależnym obserwatorem sfałszowanych i powtórzonych wyborów na prezydenta Ukrainy w 2004 roku, a zarazem uczestnikiem pierwszych dni pomarańczowej rewolucji w Kijowie:
Owoce pokojowej rewolucji pomarańczowej są trwałe i stają się coraz bardziej widoczne. U ich źródeł leży bowiem kolejne duchowe odradzanie się Ukrainy, od 1991 roku częściowo niezależnego państwa. […] Zwycięstwo to ma wymiar moralny, społeczny i polityczny. Wolność Ukrainy osiągnięta została drogą dialogu, w wyniku uczciwych, powtórzonych wyborów prezydenckich, dzięki zaangażowaniu szerokich rzesz społeczeństwa, które oszukiwane i wyzyskiwane przez władze oligarchiczno-mafijne skazywane było na bierność, zwątpienie w możliwość wpływu na zmianę sytuacji. […] Ukraińcy dzięki pomarańczowej energii, dojrzałej i uruchomionej w 2004 roku, stali się społeczeństwem zaangażowanym w sprawy własnej ojczyzny, społeczeństwem wierzącym we własne siły, społeczeństwem przekonanym, że od jego aktywności i patriotyzmu zależy duchowy i ekonomiczny rozwój Ukrainy.[5]
Wówczas, podczas pomarańczowej rewolucji, Ukraińcy rzeczywiście zdali swój dziejowy egzamin „jako społeczeństwo obywatelskie”, jak podkreślił prezydent Kwaśniewski. Miał rację, gdy ostrzegał już w 2007 roku, że pomarańczowa rewolucja „była wielkim wydarzeniem, które nie może być utopione w sporach między politykami, w walce przedwyborczej”. Niestety doszło do tego, przed czym przestrzegał polityków ukraińskich prezydent, uczestniczący zresztą w negocjacjach na przełomie 2004 i 2005 roku. Po dziesięciu latach – jak słusznie zauważa Maciej Olchawa – „Ukraina dalej była skorumpowana do szpiku kości, a wartości, o które ukraińskie społeczeństwo obywatelskie walczyło na Majdanie Niezależności, zostały zdradzone”. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że przeciwko urzędującemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi, jako kandydatowi na prezydenta Ukrainy w sfałszowanych wyborach, nie zostało wszczęte śledztwo związane z przestępstwem. Ponadto w rozgrywkach o władzę z premier Julią Tymoszenko Wiktor Janukowycz, dzięki wsparciu prezydenta Wiktora Juszczenki, został znów premierem Ukrainy, a następnie jej prezydentem. Społeczeństwo zostało rzeczywiście zdradzone przez polityków i pozostawione bez możliwości tworzenia instytucji pozarządowych, obywatelskich, samorządowych. Jednak energia społeczna uruchomiona wśród Ukraińców podczas pomarańczowej rewolucji z nową siłą odrodziła się podczas Euromajdanów w 2013 i 2014 roku.
Jednym z najważniejszych atutów działalności politycznej prezydenta Kwaśniewskiego była wyznawana i w praktyce stosowana przez polskiego wysłannika unijnego na Ukrainę zasada liczenia się z opinią przedstawicieli wszystkich środowisk, a zwłaszcza opozycji, otwartość na dialog zarówno w czasie mediacji na poddawanej szczególnie ciężkim próbom Ukrainie, jak i podczas wielu rozmów ze sprawującym równolegle urząd prezydenta Ukrainy Leonidem Kuczmą. Na podkreślenie zasługuje fakt, że takiej jak Aleksander Kwaśniewski potrzeby i woli dialogu ze społeczeństwem nie miały skorumpowane, mafijno-oligarchiczne i sprzedajne władze obozu Janukowycza ani tym bardziej ich zwierzchnicy moskiewscy.
Wydaje się zatem, że po złamaniu przez Rosję zobowiązań międzynarodowych i rozpoczęciu zaborczej wojny przeciwko Ukrainie stworzenie proponowanej przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ściśle zintegrowanej Unii Europejskiej jest nie tylko możliwe, ale wręcz niezbędne, gdyż w obecnych warunkach nie istnieje realna, alternatywna perspektywa dla UE. Po aneksji Krymu i rozpętaniu na Ukrainie wojny Rosja – jak słusznie przewiduje prezydent Kwaśniewski – „nie odpuści Ukrainie” w realizowaniu swoich neoimperialnych, zaborczych celów. Na pytanie, jaka według Kwaśniewskiego powinna być Unia, polski prezydent odpowiada: „Jeżeli Unia Europejska chce liczyć się na arenie międzynarodowej wśród takich potęg jak Stany Zjednoczone i Chiny, to będzie musiała dalej integrować państwa członkowskie i rozszerzać swoją przestrzeń wolności. Do tego będzie potrzebowała Ukrainy”.
W tym miejscu należy się w pełni zgodzić zarówno z oceną organizatorów Euromajdanów, wyrażoną w styczniu 2014 roku przez Aleksandra Kwaśniewskiego, jak i z interpretacją Autora książki, dopełniającą opinię byłego prezydenta Polski. Słusznie bowiem zauważył Aleksander Kwaśniewski, że „to, co odbywało się na Euromajdanach w Kijowie i innych miastach Ukrainy, to więcej niż spór z władzą: to spór między władzą, opozycją, a także twardym oczekiwaniem społeczeństwa obywatelskiego, dla którego opozycja również nie jest ulubionym partnerem”. Ta nieufność i podejrzenia – jak trafnie zauważył Maciej Olchawa – czuć było w powietrzu na ulicach Kijowa: „To nie liderzy opozycji kontrolowali Majdan, tylko Majdan – opozycję. Dlatego gdy liczni liderzy partii politycznych pertraktowali z Janukowyczem, musieli meldować tłumowi na Majdanie swoje działania i w zależności od reakcji tłumu, korygować je”.
Ukraińcy zapewne na zawsze zachowają w pamięci nieoceniony wkład wysłanników Unii Europejskiej na Ukrainę w ich przyszłe godne życie. W wydanym 24 lutego 2014 roku oświadczeniu Cox i Kwaśniewski wyrazili „podziw i wsparcie dla ogromnej mobilizacji narodu ukraińskiego, który walczy o lepszą przyszłość i bardziej demokratyczną i europejską Ukrainę”. Okazało się jednak, że dla zwolenników odtworzenia upadłego imperium nie jest do zaakceptowania europejska Ukraina, demokratyzująca się i wolna od neoimperialnych działań wojennych Rosji – jak tego oczekiwało środowisko paryskiej „Kultury”, a także Zbigniew Brzeziński, który przekonywał, że demokratyczna Ukraina może być atrakcyjna dla wielu Rosjan. Również Ukrainy marzeń św. Jana Pawła II imperialna Rosja – jak się okazało – nie może zaakceptować.
Ukraina ostatecznie podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Rządzący na Kremlu są wściekli, pałają zemstą. Boją się Majdanu na Placu Czerwonym. Mszczą się i chcą Ukrainę pogrążyć. Obecne władze moskiewskie lękają się istniejącej w bezpośrednim sąsiedztwie, a żyjącej zgodnie ze standardami europejskimi i wyrastającymi z chrześcijaństwa wartościami Ukrainy, oferującej „Rosji nie tylko lekcje ze swej historii, ale wytyczającej drogę” – jak pisze Zbigniew Brzeziński.[6] Perspektywy rozwoju takiej demokratycznej Europy Środkowej i Wschodniej, Europy sięgającej do Władywostoku, przestraszyli się najbardziej architekci neoimperialnej Rosji. Jak wynika z przedstawionej w pracy argumentacji – gotowi są oni na wszystko, by nie dopuścić do własnego rosyjskiego Euromajdanu, którego namiastką była ogromna demonstracja opozycji rosyjskiej po zabójstwie Borysa Niemcowa, występującego przeciwko udziałowi wojsk rosyjskich w wojnie na Ukrainie. Nie wszyscy Rosjanie są Putinami. Podczas demonstracji w Moskwie tłum wołał: „Rassija wstawaj!”. Trzeba jednak trochę czasu, żeby Rosja wstała i zaproponowała sobie i światu ludzkie i pokojowe stosunki ze swoimi sąsiadami.
Na Majdan w Kijowie wyszła głównie młodzież urodzona w niezależnej Ukrainie. Wyszła inteligencja ukraińska najwyższych lotów, najpiękniejszych myśli, marzeń i ideałów. A co proponują światu i Ukrainie władze Rosji? Niestety, w głowach władz rosyjskich nadal tkwią mury z kolczastym drutem, które są ustawiane przez przyjeżdżające z Rosji i opłacane przez nią „zielone ludziki”.
Zachowania władz moskiewskich są zarazem wynikiem tego, że – jak celnie zauważył Aleksander Kwaśniewski – „Ukraina jest najważniejszym elementem układanki Władimira Putina, lansowanej pod nazwą Unii Euroazjatyckiej, która ma być odnowioną formułą supermocarstwa pod przewodnictwem Rosji”. Opinię Kwaśniewskiego potwierdza m.in. ukraiński politolog z Uniwersytetu Tarasa Szewczenki w Kijowie, Mykoła Doroszko, w analizie przyczyn wojny wszczętej przez Rosję przeciwko Ukrainie, kltóra została opublikowana w wychodzącej pod redakcją profesora Bogdana Szlachty krakowskiej „Politei”:
Główne cele agresywnej polityki na Ukrainie to: przywrócenie na tym terenie rosyjskich wpływów; utwierdzenie w świadomości Rosjan mitu o Putinie jako jednoczycielu „rosyjskich terenów historycznych”; podzielenie Unii Europejskiej przez obalenie przeświadczenia o jej udanym projekcie integracyjnym. Dla realizacji tego potrójnego zadania Kreml posunął się do zastosowania wojny hybrydowej na Ukrainie w celu destabilizacji sytuacji w tym kraju w sferze politycznej, gospodarczej i informacyjnej.[7]
Obawy byłego prezydenta Polski, że Rosja „użyje całego swojego arsenału – środków twardych i miękkich – aby Ukraina nie związała się z Europą”, Maciej Olchawa, dobrze znający dzieje stosunków rosyjsko-ukraińskich, słusznie umiejscawia w kontekście historycznym. Zdaniem Autora książki działania neoimperialnych władz moskiewskich wynikają z odwiecznej tradycji postępowania „budowniczych” imperium carskiego i sowieckiego, które zresztą sami Rosjanie obalili. Dla obecnej ekipy kremlowskiej ci „budowniczowie” stanowią wzór do naśladowania. Takimi „bohaterami” inspirującymi kolejną militarną agresję rosyjską – jak trafnie podkreśla w trzecim rozdziale książki Maciej Olchawa – są Piotr I, Katarzyna II i Józef Stalin. Tytuł rozdziału Autor zaczerpnął z myśli Aleksandra Kwaśniewskiego, który uważa, że Putin chciałby powtórzyć osiągnięcia tej trójki, ponieważ „to jest ten ciąg postaci, które rzeczywiście stworzyły wielkie supermocarstwo, i to jest jego [Putina] marzenie”. Dodałbym do tej listy Iwana Groźnego, który jako pierwszy w liście do Stefana Batorego w 1581 roku podpisał się „car i wielikij kniaz’ wsieja Russi” i tym samym, jak pisze Oksana Pachlowska, „ekspropriacja nazwy Ruś stała się ideologicznym fundamentem dla unitarystycznej i ekspansjonistycznej polityki Rosji”[8]:
Kijów […] jako struktura państwowa sięgająca korzeniami do siódmego stulecia, wywołała do siebie ambiwalentne uczucia „miłości-nienawiści”: bez historii Kijowa Rosja nie zaistniałaby. I dlatego potrzebna była nazwa, a nie istota, symbol, a nie rzeczywistość. Tak więc potrzebna była nazwa „Ruś” bez możliwości zidentyfikowania autentycznego kulturowego kodu jej zrębów, tak jak potrzebna była idea tronu kijowskiego po to, by nie zachwiał się moskiewski.[9]
Dzisiaj Putin odnosi się do tej samej Rusi, którą wcześniej przywoływał Iwan Groźny, ponieważ w wydaniu kremlowskim jest to pojęcie legitymizujące imperialną dominację Rosji nad Ukrainą. Jednak ta zaborcza ideologia niesie ze sobą pewną inkongruencję: z jednej strony Ruś Kijowska jest kolebką państwowości, którą w sposób naturalny, według moskiewskich ideologów, kontynuuje Rosja, a z drugiej Kijów to tylko „prowincja”, Ukraina to „peryferie”, a Ukraińcy to w gruncie rzeczy „Małorosjanie”. Niewątpliwie Putin jest wiernym uczniem imperialnej narracji historii Rosji, dlatego aneksję Krymu przedstawia jako powrót półwyspu do macierzy – jakoby Krym odwiecznie należał do Rosji – i pomija fakt, że Katarzyna II przyłączyła Krym do imperium w 1783 roku, a w 1944 roku na rozkaz Stalina władza sowiecka przeprowadziła masową deportację Tatarów krymskich. Putin może próbować naśladować rosyjskich władców z minionych epok, ale tak jak w ich przypadku jego agresywne, imperialne aspiracje zostaną nazwane po imieniu.
W Petersburgu jest pomnik Piotra I, a na nim napis: „Pierwamu – Wtaraja” – czyli Piotrowi I – Katarzyna II. Wieszcz Ukrainy, Taras Szewczenko, w swoim poemacie Sen skomentował ten napis: „Ce toj perszyj, szczo rozpynaw naszu Ukrajinu, A druha dokonała – wdowu syrotynu. Katy! katy! ludojidy! Najiłyś oboje, Nakrałysia…”. „To ten pierwszy, który ukrzyżował naszą Ukrainę, a druga dobiła wdowę – sierotę. Kaci! kaci! Ludojady! Najedli się oboje, Nakradli…” – wyjaśniał Szewczenko w 1844 roku rodakom zniewolonym przez moskiewskie władze carskie. Toteż nigdy nie pozyska sobie Rosja swoją polityką historyczną Ukrainy, gdyż wszyscy, także rosyjskojęzyczni Ukraińcy, znają przesłanie poematu Sen. Świadczy o tym – jak sądzę – m.in. przeprowadzona na Ukrainie „akcja Leninopadów”[10], a także fakt, że na wschodzie Ukrainy 80% rosyjskojęzycznych obywateli broni dziś Donbasu i Łuhańska, napadniętego przez Rosję w tzw. „obronie” rzekomo prześladowanej „społeczności rosyjskojęzycznej”. Jak wiadomo, ani ekipa Janukowycza, ani najemnicy Rosji i jej wojska nigdy nie musieli i nie muszą chronić języka rosyjskiego, ponieważ on nie jest w ogóle zagrożony, o czym pisał Maciej Olchawa w swojej książce Gwiazdy i Tryzub.
Po przerwaniu przez Janukowycza procesu zbliżania się Ukrainy do demokratycznego świata wartości oraz przeciwko Unii Euroazjatyckiej pod przewodnictwem Rosji, nawiązującej do polityki zaborczej Piotra I, Katarzyny II i Józefa Stalina, proeuropejska rewolucja, przyjmując nazwę Euromajdanu, przekształciła się błyskawicznie – jak to ujął Maciej Olchawa – w bunt „przeciwko status quo, przeciwko wszystkim chorobom, które niszczyły Ukrainę, przeciwko schizofrenii klasy politycznej […], przeciwko rakowi korupcji […], przeciwko gruźlicy niesprawiedliwości społecznej i zacofaniu, która młodym Ukraińcom uniemożliwiała oddychanie pełną piersią i marzenie o lepszej przyszłości w rozwiniętym, demokratycznym i europejskim kraju […]. Gdy Janukowycz odebrał im resztki nadziei, narodził się Euromajdan”.
Warto wspomnieć w tym momencie o wydarzeniu, które zapamiętam na całe życie. Miało ono miejsce w 2004 roku na Majdanie w Kijowie, gdzie wraz ze studentami Ukrainoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego uczestniczyliśmy – w charakterze niezależnych obserwatorów – w wyborach na prezydenta Ukrainy. Wówczas po przyjeździe z Charkowa stałem wśród młodzieży na Majdanie z nikomu niepotrzebnymi dowodami fałszowania wyborów, które – jak ogłoszono już w ich dniu – wygrał Janukowycz. Stałem na tym samym Majdanie Niezależności w Kijowie przez kilka pierwszych dni rozpoczynającej się pomarańczowej rewolucji, gdy w pewnym momencie młodzi Ukraińcy z wyjątkowo smutnym wyrazem twarzy zwrócili się do mnie ze słowami rozgoryczenia: „Panie Włodzimierzu, jeżeli Janukowycz zostanie prezydentem, my wszyscy wyjedziemy z Ukrainy, dla nas tutaj nie będzie perspektyw”.
Dzięki temu, że – jak słusznie uważa prezydent Kwaśniewski – pomarańczowa rewolucja „była rewolucją godności”, jej wartości z nową siłą zostały uruchomione na Euromajdanach w Kijowie i w innych miastach Ukrainy, także w jej wschodnich i południowych regionach, włącznie z Łuhańskiem i Donieckiem, rodzinnym miastem wybitnego ukraińskiego poety Wasyla Stusa. W Doniecku uczestniczyłem również w Euromajdanach pod pomnikiem Tarasa Szewczenki. Były to ostatnie dni listopada 2013 roku, zanim ówczesne władze zaczęły katować młodzież i strzelać do Ukraińców walczących o swoją wolność, godne i bezpieczne życie. Na uniwersytet w Doniecku przyjechałem z referatem poświęconym dziełu Wasyla Stusa, który został zabity w łagrach sowieckich w 1985 roku – już w okresie pieriestrojki Gorbaczowa – tylko dlatego, że nie kłaniał się prześladowcom, „obłudnym sędziom”, a w swoim przemyconym do Polski liście do internowanych podczas stanu wojennego działaczy polskiej „Solidarności” pisał z dalekiej Kołymy:
...śledzę wydarzenia w Polsce. Niech żyją walczący o wolność. Jakże mnie cieszy ich polska nieugiętość wobec sowieckiego despotyzmu. Ich ogólnonarodowe zrywy są wprost porywające: robotnicy, inteligencja, studenci – wszyscy prócz wojska i policji. Jeśli wydarzenia będą się tak dalej toczyć, jutro płomienie ogarną i wojsko. Cóż poczną wtedy Breżniewy i Jaruzelscy. W totalitarnym świecie nie ma żadnego innego narodu, który by z równym poświęceniem bronił swych ludzkich i narodowych praw. Polska daje przykład Ukrainie, a przecież duchowo my, Ukraińcy, jesteśmy bliscy, może najbliżsi polskiej naturze; brak nam tylko rzeczy zasadniczej – świętego patriotyzmu, który jednoczy Polaków [...]. Reżimy ZSRR i oficjalnej Polski, wykazując znowu swój wrogi wobec ludu i despotyczny charakter, postanowiły wypowiedzieć walkę narodowi przy pomocy policji. Myślę, że po tym, co stało się w Polsce, tylko durnie i najpodlejsi szubrawcy mogą jeszcze wierzyć w moskiewskie ideały. […] Jestem zachwycony polskimi duchowymi zwycięstwami [...]. Polska dokonuje epokowego przełomu w totalitarnym świecie i przygotowuje jego ostateczny upadek. Ale czy ten polski przykład stanie się również i naszym udziałem? Oto pytanie epoki. Polska podminowywała Rosję w ciągu całego XIX stulecia i czyni to nadal. Walczącym Polakom przekazuję najlepsze życzenia i wierzę, że reżim policyjny z 13 grudnia nie zdusi płomieni swobody. Mam nadzieję, że w podbitych krajach znajdują się siły, które udzielą pomocy misji walczących o wolność Polaków.[11]
Na oczach bezradnego świata, począwszy od Niebiańskiej Sotni, Ukraińcy wciąż płacą najwyższą cenę za pragnienie bezpieczeństwa i pokoju oraz życia zgodnie z wartościami i standardami europejskimi. Dziś wszyscy ludzie dobrej woli wspierają walczącą o wolność oraz niezależność od Rosji Ukrainę i jej godne życie w pokoju. W tym dziele walki o bezpieczne miejsce niepodległej europejskiej Ukrainy ma swój nieoceniony wkład szczególnie wytrwały, cierpliwy i konsekwentny w swoich działaniach Aleksander Kwaśniewski.
Wierzę, że Ukraina przetrwa i zwycięży z imperializmem Moskwy. Wówczas na Uniwersytecie Wasyla Stusa, w wolnym Doniecku, ponownie odsłonięta zostanie obecnie zerwana tablica z fragmentem wyznania tego wybitnego poety-myśliciela Ukrainy XX wieku:
Jak dobrze, że śmierci się nie lękam
Як добре те, що смерті не боюся я
i nie pytam, czy ciężki jest mój krzyż,
і не питаю, чи тяжкий мій хрест.
i przed tobą obłudny sędzio nie klękam
Що вам, лукаві судді не клонюся
w przeczuciu dróg co zaprowadzą wzwyż.
в передчутті недовідомих верств.
Że żyłem – kochałem i nie zhańbiłem
Що жив-любив і не набрався скверни,
się nienawiścią, przekleństwem ni skruchą.
ненависті, прокльону, каяття.[12]
Poświęcona misji mediacyjnej Cox–Kwaśniewski książka Macieja Olchawy ukazuje się w tym dramatycznym czasie dla Ukrainy i jej sojuszników w całym cywilizowanym świecie, kiedy po aneksji Krymu oraz w wyniku wszczętej przez Rosyjską Federację wojny w regionie Doniecka i Łuhańska wciąż rośnie liczona w tysiącach liczba ofiar śmiertelnych, ciężko rannych, cierpiących z powodu utraty rodzin, najbliższych i dorobku całego życia. A liczba uchodźców z anektowanego Krymu, okupowanego Donbasu i Łuhańska dawno przekroczyła milion dwieście tysięcy osób.
Nadzieja na osiągnięcie upragnionego przez naród ukraiński pokoju rośnie przede wszystkim dzięki obrońcom ukraińskiej ziemi, wsparciu moralnemu i materialnej pomocy ludzi z całego świata oraz dzięki takim książkom, jej bohaterom i autorom, jak rekomendowana czytelnikom niniejsza rozprawa. Dzięki tym wszystkim inicjatywom rośnie nadzieja na zwycięstwo pokoju, gdyż zwiększa się liczba ludzi, którzy „poświęcili swoje dzieło i życie współtworzeniu godnego i pokojowego współżycia wszystkich obywateli, narodów i państw, mających szacunek dla ‘wolności i godności człowieka, leżących u podstaw świadomości europejskiej’ i ‘nierozerwalnie związanej z nią etyki odpowiedzialności’, której tak bardzo brakuje wielu działaczom w państwach postkomunistycznych”.[13] Tak pisałem wiosną 2013 roku, przed rosyjską agresją militarną na Ukrainie, wierząc, jak papież Jan Paweł II, który podczas historycznej pielgrzymki apostolskiej w 2001 roku w Kijowie przypominał światu: „Ukraina ma wyraźne powołanie europejskie, podkreślone także przez chrześcijańskie korzenie waszej kultury. Życzę, aby te korzenie umacniały waszą jedność narodową. […] Obejmuję was wszystkich, najdrożsi Ukraińcy, od Doniecka do Lwowa, od Charkowa do Odessy i Symferopola!”[14]
Po czternastu latach od wypowiedzenia przez Jana Pawła II tych ważkich, dalekosiężnych słów dziś w stolicy wyniszczanej przez Rosję Ukrainy, na zaanektowanym Krymie i w bombardowanych Doniecku i Łuhańsku oraz wśród wszystkich inicjatyw podejmowanych w Polsce, Ukrainie, Europie i na świecie dla zakończenia wojny na Ukrainie szczególnego znaczenia nabiera każde słowo Jan Pawła II zawarte w orędziu Prawda siłą pokoju, wygłoszonym z okazji Światowego Dnia Pokoju w 1980 roku. Wzrasta zatem nadzieja, że spełniają się pragnienia największego orędownika pokoju w świecie XX wieku.[15]
W tym duchu, z myślą o zbudowaniu świata bez wojen, świata godnego życia narodów w duchowo niepodzielnej Europie, w której jest miejsce dla Ukrainy, pracuje dziś coraz więcej polskich polityków, w tym także eurodeputowanych. Polska konsekwentnie i aktywnie wspiera Ukrainę na wszystkich etapach jej dążeń niepodległościowych, „na czele najpierw z prezydentem Lechem Wałęsą oraz wielce zasłużonym i niestrudzenie działającym do dziś prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, a także z prezydentem Lechem Kaczyńskim. W ostatnim czasie szczególnie cierpliwą, aktywną i – jak można ufać – efektywną jest działalność na rzecz integracji europejskiej Ukrainy prezydenta Bronisława Komorowskiego”[16] – pisałem w Przedmowie do książki Macieja Olchawy, poświęconej europejskiej integracji Ukrainy, wydanej na początku 2013 roku.
Pozostaje zatem nadzieja i wciąż niezłomna wiara w zwycięstwo dobra, prawdy, wolności i pokoju w Ukrainie, Europie i na świecie. Ufajmy zatem, że będą powstawać następne podobne książki poświęcone działalności wybitnych jednostek i prawdziwym działaczom, którym – podobnie jak Autorowi niniejszej pracy – nieobojętne są losy tej części globu.
Prof. dr hab. Włodzimierz Mokry Kierownik Katedry Ukrainoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego
Przypisy
[1] Maciej Olchawa, Imperialna rozgrywka. Ukraina w geopolitycznej strategii Stanów Zjednoczonych, Kraków 2009, s. 248.
[2] Por. Maciej Olchawa, Gwiazdy i Tryzub.Europejska integracja Ukrainy – Stars and Trident. The European Integration of Ukraine –Зірки і Тризуб. Європейська інтеграція України, Kraków 2013, s. 298, s. 287, http://www.nestor.cracow.pl/data/uploads/files/product-file/1385/Olchawa_Zirky_i_Tryzub.pdf.
[3] Por. m.in. zachowane we wdzięcznej pamięci Ukraińców w Polsce przemówienia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy podczas odsłonięcia pomnika ofiar obozu komunistycznego w Jaworznie koło Katowic, „Horyzonty Krakowskie” 1998, nr 7–8, s. 72–73.
[4] Z Czesławem Miłoszem u Ukraińców o Rodzinnej Europie, „Horyzonty Krakowskie” 1997, nr 5–6, s. 17–18.
[5] Włodzimierz Mokry, Duchowe źródła pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w 2004 roku, Kraków 2006, s. 90, 91, http://www.nestor.cracow.pl/Wydawnictwo/mokry_pomarancza/m_pomar_spis.htm.
[6] Zbigniew Brzeziński, Rosja – młodszy brat Ukrainy, „Gazeta Wyborcza”, 16 listopada 2007, http://wyborcza.pl/1,75968,4676798.html (dostęp: 01.08.2015).
[7] Mykoła Doroszko, Dlaczego Putin wszczął wojnę przeciw Ukrainie, „Politeja”. Studia Ukraińskie, 2015, nr 1 (34), s. 242. Do podobnych wniosków dochodzą również ukraińscy politolodzy Walerij Kopijka i Hryhorij Perepełycia z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie. Por. Walerij Kopijka, Hryhorij Perepełycia, Agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainie – skutki polityczne, prawne i gospodarcze, „Politeja”. Studia Ukraińskie, 2015, nr 1 (34), s. 247–257.
[8] Oksana Pachlowska, Problemy dziedzictwa w kulturze ukraińskiej oraz formy jego imperialnej ekspropriacji, [w:] Belarus, Lithuania, Poland, Ukraine.The Foundations of Historical and Cultural Traditions in East Central Europe, International Conference Rome, 28 April–6 May 1990, Ed. J. Kłoczowski, J. Pelenski, M. Radwan, J. Skarbek, S. Wylężek, Lublin 1994, s. 139.
[9] Ibidem.
[10] Por. A. Sobczak, Leninopad na Ukrainie. Analiza kulturowa wydarzeń 2013–2015, Praca magisterska. Promotor: prof. dr hab. Piotr Krasny. Katedra Ukrainoznawstwa Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015, s. 167.
[11] „Spotkania. Niezależne pismo katolików”, Lublin 1987, nr 26, s. 70. Por. także Włodzimierz Mokry, Wasyla Stusa droga do niepodległej Ukrainy, „Krakowskie Zeszyty Ukrainoznawcze”, t. I–II, 1992–1993.
[12]Wasyla Strusa droga do niepodległej Ukrainy, „Krakowskie Zeszyty Ukrainoznawcze, t. I–II, 1992–1993, tłumaczenie Włodzimierz Mokry.
[13] Włodzimierz Mokry, Przedmowa, [w:] M. Olchawa, Gwiazdy i Tryzub…, s. 113.
[14] Jan Paweł II, Przemówienie powitalne na międzynarodowym lotnisku Boryspol, Kijów – 23 czerwca 2001 roku, [w:] Włodzimierz Mokry, Apostolskie Słowo Jana Pawła II na Ukrainie w 2001 roku, Kraków 2002.
[15] Iwona Hajnosz, Kraków przypomina:prawda siłą pokoju, „Gazeta Wyborcza”, 8–9.11.2014. Por. także: List otwarty do laureatów Nagrody Nobla, przywódców państw Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz państw i ludzi cywilizowanego świata w sprawie zaprzestania agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie, http://www.nestor.cracow.pl/fundacja/wydarzenia-c1-strona-1.html.
[16] Włodzimierz Mokry, Przedmowa, [w:] M. Olchawa, Gwiazdy i Tryzub…, s. 113.
Mój poprzednik, Aleksander Kwaśniewski – i to jest coś, co muszę przyznać pomimo dzielących nas wielu różnic – był bardzo skuteczny na Ukrainie w tym czasie i odegrał kluczową rolę w rozwiązaniu konfliktu między reżimem a opozycją.[1]
Lech Kaczyński
Zaufanie nie rodzi się z dnia na dzień. To nie jest tak, że można przyjechać, powiedzieć: nazywam się Kwaśniewski, jestem prezydentem Polski, teraz będę wam pomagał... Tak się nie da.[2]
Aleksander Kwaśniewski
Gdyby Polska miała kilku Kwaśniewskich, to Ukraina dawno byłaby w Europie.[3]
Arsenij Jaceniuk
Wstęp
Przypisy
[1] Komentarz Lecha Kaczyńskiego o roli Aleksandra Kwaśniewskiego podczas pomarańczowej rewolucji [w:] Christian Neef i Jan Puhl, Spiegel Interview with Poland’s Kaczynski: We Are VeryVigilant When it Comes to the German-Russian Relationship, Spiegel Online, 6 marca 2006, http://www.spiegel.de/international/spiegel/spiegel-interview-with-poland-s-kaczynski-we-are-very-vigilant-when-it-comes-to-the-german-russian-relationship-a-404675.html (dostęp: 04.03.2014).
[2] Krzysztof Burnetko, Krajobraz po sąsiedzkiej rewolucji, „Tygodnik Powszechny”, 16 stycznia 2005.
[3] Michał Kacewicz i Michał Krzymowski, Aleksander Kwaśniewski: Inna liga, Newsweek.pl 23 stycznia 2013, http://polska.newsweek.pl/aleksander-kwasniewski--inna-liga,100582,1,1.html (dostęp: 08.19.2014).
Aby największe wartości [pomarańczowej] rewolucji zostały uchronione, cały czas trzeba pokazywać Ukraińcom, że bilet mają co najmniej w dwie strony. Zarówno do Moskwy, jak i do Brukseli. Jeżeli pewnego dnia okaże się, że bilet do Brukseli jest fikcją, to będzie źle.[1]
Aleksander Kwaśniewski listopad 2005
Zajmuję się Ukrainą już ponad dwadzieścia lat i cierpliwość jest tutaj najważniejszą cechą.[2]
Aleksander Kwaśniewski listopad 2013
Rozdział I
Przypisy
[1] Katarzyna Glazer, Polska Agencja Prasowa, 18 listopada 2005, http://www.prezydent.pl/archiwum/archiwum-strony-lecha-kaczynskiego/import/archiwum-wywiadow-krajowych/rok-2005/listopad-2005-r-/polska-agencja-prasowa-18-listopada-2005-r-/ (dostęp: 11.01.2015).
[2] Ростислав Хотин, Александр Квасневський: Росія робить величезну помилку, тиснучи на горду Україну, УНІАН, 14 listopada 2013, http://www.unian.ua/politics/851883-aleksandr-kvasnevskiy-rosiya-robit-velicheznu-pomilku-tisnuchi-na-gordu-ukrajinu.html (dostęp: 09.09.2014).
Wymyślenie, co chodzi po głowie i jakie mogą być decyzje, które będą zapadać na szczytach władzy ukraińskiej, to jest zadanie dla proroków, to nie jest zadanie nawet dla najwybitniejszych analityków.[1]
Aleksander Kwaśniewski
Jeśli Cox i Kwaśniewski dadzą zielone światło, to będzie zielone światło dla Ukrainy w Europie […]. Jeżeli nie dadzą zielonego światła, to go nie będzie.[2]
Carl Bildt
Rozdział II
Przypisy
[1]Fakty po faktach, TVN 24, 19 lutego 2014.
[2]EU Ministers Urge Ukraine to Stop Bluffing on Tymoshenko, Voice of America, 22 października 2013, http://www.voanews.com/content/reu-eu-ministers-urge-ukraine-to-stop-bluffing-on-tymoshenko/1774905.html (dostęp: 07.10.2014).
UNIA EUROAZJATYCKA TO NIC INNEGO JAK TYLKO NOWA NAZWA DLA BYŁEGO ZWIĄZKU SOWIECKIEGO LUB DLA BYŁEGO IMPERIUM CARSKIEGO[1].
Zbigniew Brzeziński
Rozdział III
Przypisy
[1]Nathan Gardels,NATO Should Stop Putin From Restoring Czarist Empire, Zbigniew Brzezinski Says, „The WorldPost”, 9 marca 2014, http://www.huffingtonpost.com/2014/09/03/zbigniew-brzezinski-nato-putin-ukraine_n_5760068.html.
Jesteśmy przeciwni temu, żeby wojenny alians – a NATO pozostaje wojenną organizacją – żeby wojenna organizacja gospodarzyła pod naszym płotem, obok naszego domu albo na naszym historycznym terytorium. […] Nie mogę sobie po prostu wyobrazić, że będziemy jeździć do Sewastopola do marynarzy NATO w gości. Nawiasem mówiąc, to w większości wspaniałe chłopaki, ale lepiej niech oni do nas przyjeżdżają w gości do Sewastopola, niż my do nich.
Władimir Putin
Rozdział IV
Przypisy
Misja się spełniła, choć – jak widać – trzeba było ofiar i krwi, żeby to się stało.
Aleksander Kwaśniewski
Potencjał niechęci i frustracji był ogromny i potrzebna była zapałka. Tą zapałką było niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej.
Aleksander Kwaśniewski
Epilog
Przypisy