Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
19 osób interesuje się tą książką
Szybka i brutalna jak napad na bank, ryzykowna jak wyprawa do kasyna, trudna do wyobrażenia jak… albański raj. Dla dam, dla królów, dla tych, co wciąż nie zrozumieli, że showbiz to gnój, tym cięższy, im dalej w Polskę ruszysz. Szere mere, chociaż toż to, zaraz czytasz!
FILIP KALINOWSKI
Ich klipy rozbiły bank na polskim YouTubie, a muzyka dobiegała z samochodów, osiedlowych okien i rozbujanych klubów. Gang Albanii – muzyczny projekt Rozbójnika Alibaby, Borixona i Popka – szybko stał się ogromnym komercyjnym sukcesem, napędzanym dobrą zabawą oraz licznymi kontrowersjami.
Napad na bank to zakulisowe historie, wspomnienia z tras koncertowych i otwarte wyznania po latach od rozpadu jednego z największych projektów polskiej sceny muzyki rozrywkowej. Nie brakuje tu brudnych opowieści. Nie brakuje nieprzyjemnych obrazków. Ale inaczej o Gangu Albanii mówić się nie da.
Marcin Misztalski przeprowadził godziny szczerych wywiadów między innymi z Rozbójnikiem Alibabą, Primo Menem, Claysteerem i Forxstem. Rozmawiał także z ludźmi, którzy od lat obserwują polską scenę muzyczną, wyjaśniając skalę fenomenu i komercyjnego sukcesu Gangu, przy okazji obnażając zakulisowe działania tej branży.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 197
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Nie sądziłem, że napisanie wstępu będzie dla mnie tak stresujące. Nie pomaga fakt, że redaktorka w delikatny sposób daje mi do zrozumienia, że to już odpowiedni moment, by przestać celebrować pisanie i po prostu go dostarczyć. Czuję podenerwowanie, bo dla mnie zdanie „Napisałem książkę” to poważne stwierdzenie i wielka odpowiedzialność. W końcu książki piszą pisarze. Ja się nim nie czuję, bo to oznaczałoby, że musiałbym się postawić w jednym szeregu ze Szczepanem Twardochem, Rafałem Księżykiem, Mariuszem Szczygłem czy Marcinem Mellerem, a aż taki bezczelny nie jestem. Umówiłem się więc sam ze sobą, że będę tu narratorem i łącznikiem między Gangiem Albanii a odbiorcami tej książki.
„Piszesz książkę o Popku i Gangu Albanii? Naprawdę? Przecież to patologia” – w ostatnich miesiącach często to słyszałem. Nie dziwi mnie taka ocena, bo na pierwszy rzut oka (i ucha) Gang Albanii jest patologiczny. W końcu te wszystkie, ujmując to delikatnie, niezbyt wyszukane teksty brzmią tak, jakby autorzy mieli przesadny dostęp do klawiatury. Mnie jednak nie obchodzi to, co jest „na pierwszy rzut oka”. Ta książka nie powstała z myślą o językowych nazistach i wszelkiej maści purystach, którzy ostatnio tak bardzo lubią się wypowiadać na każdy możliwy temat. Projekt powstał z myślą o osobach, które chcą się dowiedzieć, co tak naprawdę kryje się za nazwą „Gang Albanii”. Kto odpowiada za olbrzymi sukces zespołu? Ilu ludzi na niego pracowało? Jak wyglądały kulisy tego przedsięwzięcia? Co dziś myślą o Gangu osoby, które brały w tym projekcie udział? I w końcu, dlaczego zespół zawiesił działalność?
Można z nich kpić, ale to oni rozpracowali DNA Polaków, dzięki czemu w pewnym momencie ich muzyka dobiegała z niejednego samochodu i osiedlowego okna. Wielu „prawdziwych” artystów do dzisiaj może tylko pomarzyć o sukcesie, jaki osiągnęli Albańczycy znad Wisły. Liczby nie kłamią – za swój pierwszy album Gang Albanii dostał diamentową płytę, przyznawaną za sprzedaż stu pięćdziesięciu tysięcy egzemplarzy. Poza tym wystarczy sprawdzić, ile wyświetleń mają ich teledyski na YouTubie. Trudno przejść obok tych faktów obojętnie.
Pomysł na niniejszą książkę zrodził się dość nieoczekiwanie. Po wywiadzie z Robertem M, który przeprowadziłem dla portalu, o którym dziś nie warto nawet wspominać, usłyszałem od niego: „Zrobimy kiedyś książkę o Gangu Albanii”. Szczerze? Nie uwierzyłem w te słowa, bo może nie wiecie, ale muzycy lubią coś mówić, a później nie brać za swoje słowa odpowiedzialności. Wielu z nich to napuszeni egoiści, którzy myślą, że jeśli osiągnęli sukces w muzyce, daje im to prawo do traktowania drugiego człowieka z góry. Są też przekonani (co akurat jest dość śmieszne), że wraz z rosnącym stanem konta rośnie ich iloraz inteligencji… Zresztą, to temat na osobną książkę.
A wracając do Gangu – jakiś czas później okazało się, że Robert do pomysłu książki podchodzi poważnie. W związku z tym w grudniu 2022 roku spotkaliśmy się po raz pierwszy, by coś ustalić. W małej krakowskiej knajpie usiadłem z Robertem i Primo Menem i stworzyliśmy pierwszy szkic. W międzyczasie udało nam się zainteresować książką duże wydawnictwo. Mili panowie w korporacji myśleli, myśleli i w końcu wystraszyli się tematu. Piszę to bez ironii… nie dziwi mnie to. Podłamałem się tylko na chwilę, bo już dwa dni później rozmawiałem o szczegółach z Kamilem Miśkiem z Wydawnictwa SQN. Wreszcie mogłem wziąć się do roboty, która nie należała do najłatwiejszych. Nie obyło się bez kłótni, męskich rozmów, fochów, przepraszania, nieodbierania telefonów, proszenia się, ale dziś to nie ma już żadnego znaczenia. Wierzę bowiem, że stworzyliśmy książkę, dzięki której przedstawimy czytelnikom obiektywną historię zespołu – od dzieciństwa związanych z nim osób aż do dzisiaj. Mam też nadzieję, że udało nam się choć po części wyjaśnić fenomen Gangu Albanii i pokazać, jaki wpływ sława i przypływ ogromnych pieniędzy miały na ich członków. Wreszcie liczę na to, że udało nam się bez tuszowania i bez cenzury, za to we wciągający sposób przedstawić tajemnice sukcesu zespołu, a przy okazji polskiego show-biznesu. I żałuję tylko, że finalnie Popek i Borixon nie zechcieli wypowiedzieć się do tej książki. Są wielkimi nieobecnymi. Starałem się o to, były rozmowy, bardzo zależało mi na ich obecności, ale niestety odpadli. Szkoda. Tym bardziej że Borixon na początku się zgodził, jednak z czasem coś mu się odwidziało. Co? Nie mam pojęcia. A Popek? Powiem tylko tyle: jest Popkiem. Taki to już chyba jego urok. Niemniej przygotujcie się na brudne historie, które obnażą kulisy polskiego przemysłu muzycznego.
Marcin Misztalski, wrzesień 2024
Claysteer
Jeśli myślałeś, że założę na tę rozmowę garnitur, to muszę cię rozczarować (śmiech) – nic z tego. Zadawaj pytania, coś ci mogę poopowiadać.
Primo Men
Zapytałem kiedyś Roberta, ile da mi pieniędzy za wypowiedzi, po których Ola będzie chciała się ze mną rozwieść. (śmiech) Ta książka jest niewygodna dla wielu osób, również dla mnie. Moja żona pogodziła się już z tym, co wydarzyło się na trasie koncertowej Gangu Albanii, ale wciąż wiele ryzykuję, również pod względem ewentualnej odsiadki. Za takie rzeczy można trafić do więzienia. Ale ta książka nie będzie miała najmniejszego sensu, jeśli będziemy coś zatajać, wybielać się i wybierać sobie tematy. To musi być szczere, brudne i prawdziwe. Robienie grzecznej książki zostawmy komuś innemu.
Alibaba
Słuchaj, na mój temat krąży wiele plotek. To normalne, że ludzie opiniują innych. Zwłaszcza ludzi – tak ich nazwijmy – znanych. Mam na myśli muzyków, aktorów, osoby z show-biznesu. Nie mam z tym żadnego problemu. Niech sobie mówią, mają do tego prawo. Mnie hejt nigdy nie dotykał, spływał po mnie. Mam ten komfort, że o mnie można powiedzieć wszystko. Jeśli robię w show-biznesie, muszę się nastawić na to, że będą mnie oceniać. Nie mogę z tym walczyć, tylko biorę to na klatę. Mam pokazywać hejterom, że jest inaczej, niż myślą? A po co? Trzeba być ponad tym, bo nie było jeszcze takiego, który by wszystkim dogodził.
Forxst
Przy Gangu Albanii było takie zamieszanie, że ciężko było coś ogarnąć – jeden wielki chaos i harmider. To było wariactwo, a nie nagrywanie. Popek nie był łatwą osobą do współpracy. (…) Często wszystko odbywało się bez większych rozkmin. Pełen spontan.
Primo Men
Gang był porażką muzyki rozrywkowej w Polsce.
Paweł Krok
Niczego nie żałuję. Nie wstydzę się, że Gang Albanii ukazał się akurat u nas. Zobacz, po latach okazuje się, że ludzie piszą o tym projekcie książki. A to przecież też o czymś świadczy. Oczywiście docierały do mnie te wszystkie plotki na nasz temat, które krążyły w środowisku hiphopowym. Dużo się wtedy o nas mówiło za naszymi plecami.
Claysteer
Branża jest zakłamana i sztuczna, a zawierane w niej relacje są przeważnie nieprawdziwe.
Alibaba
Polski show-biznes jest pojebany.
Alibaba, Robert M – DJ, producent muzyczny, wokalista i biznesmen. Tworzył takie projekty jak Monopol, 3R, Rozbójnik Alibaba i Franko. Trzykrotnie zdobył nagrodę Viva Comet i dwukrotnie Eska Music. Jest pierwszym Polakiem, który dostał się na niemiecką listę Deutsche Club Charts. Ma na koncie kilka platynowych płyt. Pomysłodawca Gangu Albanii, w którym odpowiadał za produkcję muzyki i działania związane z PR-em. Obecnie najwięcej czasu poświęca na duży projekt deweloperski – dom handlowy w kamienicy w centrum Krakowa.
Borixon, Borygo – jeden z budowniczych polskiej sceny hiphopowej. Swoje pierwsze płyty, z zespołem Wzgórze Ya-Pa 3, nagrywał już w połowie lat dziewięćdziesiątych. Współzałożyciel Chillwagonu i firmy Spacerange. Współpracował z Malikiem Montaną, Żabsonem czy Tede i Kękę. Na koncie ma również wiele solowych płyt, dwie z nich pokryły się złotem za sprzedaż ponad 15 tysięcy egzemplarzy. Współautor takich hitów jak Nie lubimy robić z płyty Donatana czy @ projektu Chillwagon. Teledysk do tego drugiego do dziś zobaczyło ponad 70 milionów internautów. W 2015 roku dołączył do zespołu Gang Albanii, w którym odpowiadał za teksty i rap.
Claysteer – DJ, producent muzyczny, współpracownik Popka, niegdyś prowadzący program w TVN Turbo Taka robota. Od najmłodszych lat jest entuzjastą świateł, diod, nagłośnienia i wszelkich aspektów technicznych. Współautor takich hitów jak It’s my life czy Toskania, którą zrobił do spółki z Kizo i Qrym. Do muzycznego show-biznesu wciągnął go Borixon. W Gangu Albanii był – jak sam mówi – ziomalem z ekipy, który zajmował się kontaktem z właścicielami klubów i aspektami technicznymi.
Forxst – polski producent muzyczny i DJ. Popularność zyskał dzięki współpracy z Quebonafide, z którym stworzył markę spożywczą Miss Ti. Jej powstanie zainspirowała podróż do Japonii. Forxst jest znany z produkcji muzyki, ale jego działalność wykracza poza branżę muzyczną, rozciągając się również na projekty biznesowe.
Paweł Krok – współzałożyciel kilku marek odzieżowych (m.in. Patriotic) i założyciel Step Records, jednej z najważniejszych wytwórni w historii polskiego hip-hopu. Pod szyldem labelu ukazało się wiele złotych i platynowych płyt. W opolskiej wytwórni swoje albumy wydawali między innymi Chada, Pawbeats, Białas, Matheo oraz oczywiście Popek, Robert M i Gang Albanii. Youtube’owy kanał Step Records posiada największą liczbę subskrypcji spośród wszystkich polskich muzycznych kanałów (stan na wrzesień 2024 roku). Krok związany jest z Grupą STEP, czyli kilkoma spółkami, które zapoczątkowane zostały przez Step Records, realizuje się także na innych polach biznesowych. Jest między innymi pomysłodawcą filmu Proceder, opowiadającego o życiu Tomasza Chady.
Popek – jeden z najpopularniejszych polskich raperów, wokalista, autor tekstów, zawodnik sztuk walki, człowiek orkiestra. Na początku XXI wieku związał się z krakowskim zespołem hiphopowym Firma, z którym nagrał między innymi album Z dedykacją dla ulicy. Współtworzył markę odzieżową JP. Spełniał się także jako artysta solowy, a jego teledyski wykręciły w sieci bardzo duże liczby. Wideoklip do kawałka Wodospady obejrzało blisko dziewięćdziesiąt milionów osób. Album Monster osiągnął nie tylko w Polsce, ale i w Czechach czy na Słowacji status złotej płyty. Współpracował z wieloma rodzimymi artystami, ale także z tymi spoza Polski, jak choćby Dr. Alban czy The Game, legendarny raper z Los Angeles. W Gangu Albanii odpowiadał za rap i teksty. Wciąż nagrywa nowe utwory.
Primo Men – pośrednik w handlu nieruchomościami, organizator koncertów, barwna postać krakowskiego półświatka, autor tekstów, w latach dziewięćdziesiątych propagator kultury hiphopowej, współwłaściciel studia nagraniowego Zooteka – kolejność dowolna. Na koncie ma utwór Bandyckie tango i współpracę z Kalim. Na trasie Gangu Albanii odpowiedzialny był za koordynację działań i ochronę. Obecnie skupia się na pisaniu tekstów.
Mateusz „Mania” Winkiel – pochodzący z Koluszek reżyser i założyciel firmy Mania Studio, która ściśle współpracuje z branżą muzyczną. Od 2007 roku wraz ze swoją ekipą stworzył kilkaset teledysków, kilkadziesiąt produkcji koncertowych, kilka programów telewizyjnych i filmów dokumentalnych. Od dwunastu lat wykładowca w PWSFTviT w Łodzi na wydziale aktorskim. W czasie swojej współpracy z Gangiem Albanii zrealizował dla projektu siedem teledysków. W 2021 uzyskał stopień naukowy doktora. Przedmiotem jego pracy doktorskiej był autorski film dokumentalny Każda z blizn, opowiadający życiorys Popka.
Alibaba: To nie tak, że nie lubię rozmawiać o swoim dzieciństwie. Po prostu uważam, że nie ma o czym mówić. Pochodzę z normalnej polskiej rodziny. Dom jak każdy inny. Wiadomo, że pod marketing można ukuć różne historie, ale moje relacje z rodzicami były naprawdę super. Okej, nie mam dziś kontaktu ze starym, bo gdzieś wyjechał, ale to w zasadzie tyle. Ojciec nie nauczył mnie w życiu zbyt wiele, raczej sam się uczyłem. W młodości wiele razy się przeprowadzałem, mieszkałem w różnych częściach Krakowa. Najlepiej wspominam czas spędzony na dzielnicy Krowodrza i w Śródmieściu. To była zabawa z kolegami od rana do nocy. (śmiech)
Primo Men: Mój dziadek kupił tu ziemię [w Krakowie – przyp. red.], a później wybudował dom, w którym właśnie siedzimy. Sprowadziłem się tu w latach dziewięćdziesiątych. Wcześniej wychowywałem się w ścisłym centrum miasta, co niosło za sobą wiele fajnych zdarzeń. (śmiech) Szybko zacząłem funkcjonować wśród bardzo ciekawych ludzi, bo w mojej szkole podstawowej były na przykład klasy złożone z osób wywodzących się z rodzin patologicznych. I jak sobie tak o tym ostatnio myślałem, to uświadomiłem sobie, że większość moich kolegów z tamtych klas już nie żyje. Zniszczyło ich życie. Jeden spadł z rusztowania, gdy goniła go policja, a inni się powiesili. Mój kolega Buła powiesił się w rocznicę śmierci swojego brata. Swoją drogą bardzo lubiłem tego brata. Kukuryk był znaną postacią w środowisku gangstersko-muzycznym. Kiedyś opierdolił ze swoimi znajomymi Izbę Pamięci. Jeden z nich trzy dni później przyszedł do szkoły (imienia Wojska Ludowego) w… mundurze SS. (śmiech) Nie muszę chyba dodawać, że wyjebali wszystkich. Lubiliśmy się, a że znali go wszyscy, to mi też później dzięki tej znajomości było łatwiej w krakowskim świecie. Był dość aktywny, gdy w Krakowie rodziła się scena hiphopowa. Zawsze kręcił się w okolicach Rynku.
Paweł Krok: Nie miałem w domu biedy, ale mieszkałem na osiedlu z wielkiej płyty, tak więc na szacunek musiałem sobie zapracować podejściem do ludzi… i pięścią. (śmiech) Gdy zapytałem mamę, jakim byłem dzieckiem, powiedziała: „Paweł, byłeś cudownym i uśmiechniętym dzieckiem, tylko zawsze z wszystkimi się biłeś”. Nigdy nie musiałem kraść czy handlować narkotykami, w moim przypadku byłoby to głupotą. Z perspektywy czasu doceniam, że dostałem od rodziców tylko wędkę, a nie rybę. Mam na myśli mały sklep muzyczny, który oni prowadzili, a który rozkręciliśmy z bratem.
Primo Men: Lubiłem się napierdalać. Ale wiesz, to były takie czasy, że często trzeba było się tłuc. Wtedy konflikty rozwiązywało się głównie za pomocą pięści. Było fajnie, wesoło i krwawo. Byłem szczupłym kurduplem, ale nie trzeba było mnie długo namawiać do bójki. Mój ojciec wykładał na uczelni wyższej, a braci nie mam. Może to wynikało właśnie z tego, że byłem sam i musiałem sobie często dawać radę w pojedynkę. No i dawałem, nauczyłem się bić. Później sporo czasu spędzałem z Maćkiem „Karateką”, z którym tworzyłem dość specyficzny duet. Obaj potrafimy się bić i obaj nie jesteśmy debilami. A to nie zawsze idzie w parze. Jego mama miała galerię sztuki. Później, jeszcze będąc nastolatkiem, miał swoją. Na wernisaże przychodził do niego na przykład prezydent miasta. Do dziś lubimy obcować ze sztuką. Zdarzały się takie sytuacje, że „szliśmy łukiem”, a gdy pozamykali już wszystkie knajpy, to nad ranem udawaliśmy się do jego galerii. Tam piliśmy, a później biliśmy się ze sobą. Na ścianie wisiały rękawice, na podłodze było narysowane koło, więc urządzaliśmy sobie koleżeńskie sparingi. Maciek mieszka obecnie w Nowym Jorku, ale gdy jest w Polsce, to zawsze przed wylotem bierze mnie na słowo i mówi, co go wkurwia w mojej osobie. Twierdzi na przykład, że za dużo mówię o sobie. (śmiech)
Forxst: Wychowałem się w Wadowicach. To małe miasto. Nic specjalnego się tam nie działo. Mieszkałem w blokach z wielkiej płyty. Nie miałem jakichś specjalnych zajęć, odrabiałem lekcje i chodziłem palić papierosy za blok. Właściwie tyle. No dobra, jeszcze jeździłem na rowerze. (śmiech)
Primo Men: W pewnym momencie życia postawiłem na sport. Najważniejszy był tenis. Miałem też czas na grę w koszykówkę. Później trenowałem dwa razy dziennie na korcie i kosz zszedł na dalszy plan, choć przez rok grałem w koszykarskiej sekcji Wisły Kraków. Sport nauczył mnie dyscypliny i tego, by umieć sobie dawać radę sam ze sobą. Brałem udział w niejednym turnieju. Grałem trochę na Słowacji, w 1994 roku byłem nawet w Kanadzie. Ktoś mógłby pomyśleć, że doznałem jakiegoś szoku kulturowego, przyjeżdżając tam z szarej Polski, ale to nie do końca tak, bo – jak wspominałem wcześniej – mój ojciec wykładał na uczelniach, więc zabierał mnie na przykład do Zagrzebia. W młodym wieku widziałem też Paryż. No ale wracając do tenisa – nie wytrzymały mi stawy, załatwiłem sobie kolano i było po karierze. Wiedziałem, że Andre Agassim już nie będę, więc wolałem w spokoju odpalić jointa i zająć się innymi ciekawymi rzeczami.
Przez moment byłem też koszykarzem Wisły Kraków. Miałem kolegów na Wiśle, ale więcej wśród sympatyków Cracovii. Nigdy nie rozumiałem, jak można kogoś pokroić tylko za to, że ma inny kolor szalika. Nie wyobrażam sobie, że mam kogoś nienawidzić, bo kibicuje innej drużynie. To dla mnie niepojęte. W Krakowie jest to natomiast na porządku dziennym. Tu dzieciak jest z bloku, gdzie mieszkają ludzie z Cracovii, przechodzi obok dwóch, gdzie mieszka Wisła… no i co? Bez maczety do szkoły lepiej nie iść.
Ja co prawda ze sprzętem na lekcje nie musiałem chodzić, ale kiedyś wpadła po mnie Wisła, a później też Cracovia. (śmiech) Bywało wesoło. Szliśmy raz z Karateką przez Rynek, minęło nas trzech małolatów – jak się później okazało, z Cracovii – i coś się do nas spartolili. Dziś pewnie popatrzyłbym na takiego gościa i powiedział mu, że jeśli chce mieć dwie nerki, to niech lepiej idzie przed siebie. Wtedy od razu dostali po pysku. Siedzieliśmy później na Rynku z jointami i zobaczyliśmy, że w naszą stronę zmierza grupka kibiców Cracovii. Okazało się, że małolaci wzięli sobie starszych kolegów, których znaliśmy. Ci tylko popatrzyli na tych dzieciaków i powiedzieli: „Zrobiliście błąd. Jeśli chcecie powtórkę, to wybierzcie sobie partnera na solówkę, bo chłopaki zapewne nie odmówią”. Tak też było. Chłopcy drugi raz nie chcieli dostać, więc zamknęliśmy temat i już ich nie ruszaliśmy. Przeprosili i poszli w swoją stronę. Z chuliganami Wisły też się kilka razy biliśmy, ale oczywiście nie o klub.
Forxst: Nic mnie w Wadowicach nie trzymało. Większość moich znajomych wyprowadziła się z miasta po ukończeniu liceum, więc zrobiłem tak samo. Pamiętam, że przez pierwsze miesiące w Krakowie zajmowałem się głównie piciem. Później wpadłem na pomysł, by dojeżdżać do Warszawy do szkoły filmowej, ale niczego się tam nie nauczyłem. Poznałem za to kilka ciekawych osób. Jakoś niespecjalnie polubiłem też ten warszawski klimat. Zostało mi to do dzisiaj. Niby nic do Warszawy nie mam, ale nie czuję tego miasta. Studiowałem też w Krakowie w Akademii Sztuk Pięknych na wydziale intermediów. Tam z kolei naprawdę się rozwinąłem. Pozwalali mi się chwytać wszystkiego, na co miałem ochotę. Chciałem zrobić film, to robiłem film. Gdy miałem chęć robienia fotografii, nie było problemu. Podobnie podchodzili do rysowania, malowania i muzyki. Nikt mnie tam nie ograniczał. Jeżeli chciałem się skupić tylko na jednym temacie, to profesor poświęcał mi w tej dziedzinie więcej czasu. Miałem tam swoje wystawy, jakieś performance’y. To był dobrze i kreatywnie spędzony czas.
Primo Men: A wiesz, jak się wychowywał Popek? On pochodzi z Legnicy, a to bardzo specyficzne miasto. Nie znam zbyt wiele osób, które tam były, bo w sumie to nie wiem, po co tam, kurwa, można jechać. Tam obwodnica jest od zawsze, chyba po to, by tam właśnie nie wjeżdżać. Przecież połowa Legnicy była kiedyś niczym innym jak rosyjskimi koszarami. Popek, Pomidor i ich koledzy to osoby, które miały bardzo trudne dzieciństwo. Mieli siedem czy dziewięć lat, gdy zaczęli kraść! Wyobraź sobie siedmioletnie dziecko, które kradnie portfele. Wyobraź sobie, że masz siedem lat i tata uczy cię kraść. No ja pierdolę! Oni nie grali w tym wieku w piłkę, tylko, kurwa mać, uczyli się opierdalać torebki! To może skrzywić. Kiedy mieli dziesięć lat, to mieli już swojego taksówkarza, których woził ich z Legnicy do Wrocławia, bo w Legnicy już nic nie mogli ukraść – wszyscy wiedzieli, że rąbią. W wieku dziesięciu lat mieli swojego taksówkarza, który ich woził na robotę! Popek bardzo szybko trafił do zakładu poprawczego. Nie wiem, ile miał lat, ale był w tym zakładzie jednym z najmłodszych osadzonych.
Paweł był prawdziwym gangsterem. On jako jeden z nielicznych z tej ekipy legnickiej był kimś więcej niż tylko pospolitym złodziejaszkiem.
* Rozbójnik Alibaba ft. Popek, La Da Da Dee Da Da Da Da.
Napad na bank. Prawdziwa historia Gangu Albanii
Copyright © by Przemysław Indyk 2024
Copyright © by Marcin Misztalski 2024
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo SQN 2024
Redakcja – Anna Strożek
Korekta – Dominik Leszczyński
Opracowanie typograficzne i skład – Joanna Pelc
Przygotowanie e-booka – Natalia Patorska
Okładka – Paweł Szczepanik / BookOne.pl
All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
Imiona i dane niektórych opisywanych w książce osób zostały zmienione.
Drogi Czytelniku,
niniejsza książka jest owocem pracy m.in. autora, zespołu redakcyjnego i grafików.
Prosimy, abyś uszanował ich zaangażowanie, wysiłek i czas. Nie udostępniaj jej innym, również w postaci e-booka, a cytując fragmenty, nie zmieniaj ich treści. Podawaj źródło ich pochodzenia oraz, w wypadku książek obcych, także nazwisko tłumacza.
Dziękujemy!
Ekipa Wydawnictwa SQN
Wydanie I, Kraków 2024
ISBN mobi: 9788383302546
ISBN epub: 9788383302553
Wydawnictwo SQN pragnie podziękować wszystkim, którzy wnieśli swój czas, energię i zaangażowanie w przygotowanie niniejszej książki:
Produkcja: Kamil Misiek, Joanna Pelc, Joanna Mika, Grzegorz Krzymianowski, Natalia Patorska, Katarzyna Kotynia
Design i grafika: Paweł Szczepanik, Marcin Karaś, Julia Siuda, Zuzanna Pieczyńska
Promocja: Aleksandra Parzyszek, Piotr Stokłosa, Łukasz Szreniawa, Barbara Chęcińska, Marta Ziębińska, Natalia Nowak, Magdalena Ignaciuk-Rakowska
Sprzedaż: Tomasz Nowiński, Patrycja Talaga
E-commerce i it: Tomasz Wójcik, Szymon Hagno, Marta Tabiś, Marcin Mendelski, Jan Maślanka, Anna Rasiewicz
Administracja: Klaudia Sater, Monika Czekaj, Małgorzata Pokrywka
Finanse: Karolina Żak
Zarząd: Przemysław Romański, Łukasz Kuśnierz, Michał Rędziak
www.wsqn.pl
www.sqnstore.pl
www.labotiga.pl