Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
O Boko Haram wiadomo mniej niż o reżimie Północnej Korei, choć to jedna z najbardziej okrutnych organizacji terrorystycznych na świecie, a na jej czele stoi znany z fanatyzmu Abubakar Shekau. Kierując się prawem szariatu, sekta walczy o utworzenie w Nigerii kalifatu, współpracuje z Al-Kaidą i przysięgła wierność Państwu Islamskiemu.
O jej istnieniu Zachód dowiedział się w kwietniu 2014 roku, gdy krzyczący „Allah Akbar” żołnierze Boko Haram porwali z internatu w niewielkim mieście Chibok dwieście siedemdziesiąt sześć dziewcząt. Miliony internautów, aktywiści, politycy, w tym Michelle Obama, zjednoczyli się pod hasłem #BringBackOurGirls.
Bauer dotarł do części dziewcząt, którym cudem udało się uciec z niewoli na bagnach Sambisy. Przerażone opowiedziały mu o koszmarze i przemocy pod sztandarem Koranu. Ich relacje dokumentują zbrodnie i dają wgląd w strukturę organizacji, która w ostatnich latach zamordowała więcej ludzi niż Państwo Islamskie.
„To wielka zasługa Wolfganga Bauera, że wysłuchał porwanych. I równie wielka, że tego samego wymaga od nas.” Deutschlandfunk
„To bolesna książka. Powinna sprawić, że my, ludzie Zachodu, zaczniemy nasłuchiwać.” Martina Häusler
„Ta książka jest dojmująca […]. Cieszę się, że istnieje, że Wolfgang Bauer, który daje tym kobietom głos. Przeczytajcie.” Bianca Schwarz
„Bauer wciąga nas w przerażający świat i próbuje go wytłumaczyć. A dzięki otwartej głowie, wyostrzonym zmysłom i eleganckiemu stylowi jego opowieść znacznie przewyższa wszystkie ruchome obrazy wojny i katastrof, które oglądamy w telewizji.” Roland Müller
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 151
W serii ukazały się ostatnio:
Rana Dasgupta Delhi. Stolica ze złota i snu
Ed Vulliamy Wojna umarła, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki (wyd. 2)
Andrzej Brzeziecki, Małgorzata Nocuń Armenia. Karawany śmierci
Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz Zabić smoka. Ukraińskie rewolucje
Anna Sulińska Wniebowzięte. O stewardesach w PRL-u
Anjan Sundaran Złe wieści. Ostatni niezależni dziennikarze w Rwandzie
Ilona Wiśniewska Hen. Na północy Norwegii
Mur. 12 kawałków o Berlinie pod red. Agnieszki Wójcińskiej (wyd. 2 zmienione)
Iza Klementowska Szkielet białego słonia
Piotr Nesterowicz Każdy został człowiekiem
Dariusz Rosiak Żar. Oddech Afryki (wyd. 2 zmienione)
Anna Mateja Serce pasowało. Opowieść o polskiej transplantologii
Linda Polman Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłupomocy humanitarnej (wyd. 2)
Scott Carney Czerwony rynek. Na tropie handlarzy organów, złodziei kości, producentów krwi i porywaczy dzieci (wyd. 2)
Misha Glenny Nemezis. O człowieku z faweli i bitwie o Rio
Adam Hochschild Lustro o północy. Śladami Wielkiego Treku
Kate Brown Plutopia. Atomowe miasta i nieznane katastrofy nuklearne
Drauzio Varella Klawisze
Piotr Lipiński Cyrankiewicz. Wieczny premier
Mariusz Szczygieł Gottland (wyd. 3 zmienione)
Maciej Czarnecki Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym
Zbigniew Parafianowicz, Michał Potocki Kryształowy fortepian. Zdrady i zwycięstwa Petra Poroszenki
Paweł Smoleński Wieje szarkijja. Beduini z pustyni Negew
Albert Jawłowski Milczący lama. Buriacja na pograniczu światów
Lidia Pańków Bloki w słońcu. Mała historia Ursynowa Północnego (wyd. 2)
Mariusz Szczygieł Niedziela, która zdarzyła się w środę (wyd. 3)
Aneta Prymaka-Oniszk Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy (wyd. 2)
Wojciech Górecki Toast za przodków (wyd. 2)
Jonathan Schell Prawdziwa wojna. Wietnam w ogniu
Wojciech Górecki Planeta Kaukaz (wyd. 3)
Janine di Giovanni Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli. Depesze z Syrii
W serii ukażą się m.in.:
Wojciech Górecki Abchazja (wyd. 2)
Bartek Sabela Afronauci. Z Zambii na Księżyc
Wolfgang Bauer
Porwane
Boko Haram i terror w sercu Afryki
Przełożyła Elżbieta Kalinowska
Zdjęcia Andy Spyra
Wszelkie powielanie lub wykorzystanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż autoryzowane pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.
Tytuł oryginału niemieckiego Die geraubten Mädchen: Boko Haram und der Terror im Herzen Afrikas
Projekt okładki Agnieszka Pasierska / Pracownia Papierówka
Projekt typograficzny Robert Oleś / d2d.pl
Fotografie na okładce i wewnątrz tomu © by Andy Spyra
Copyright © by Suhrkamp Verlag Berlin 2016
All rights reserved by and controlled through Suhrkamp Verlag Berlin
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Czarne, 2017
Copyright © for the Polish translation by Elżbieta Kalinowska, 2017
Redakcja Teresa Leśniak
Korekta Agnieszka Frysztak / d2d.pl, Alicja Listwan / d2d.pl
Redakcja techniczna Robert Oleś / d2d.pl
Skład Agnieszka Frysztak / d2d.pl
The translation of this work was supported by a grant from the Goethe-Institut which is funded by the German Ministry of Foreign Affairs
Skład wersji elektronicznej d2d.pl
ISBN 978-83-8049-488-6
WYDAWNICTWO CZARNE sp. z o.o.
czarne.com.pl
Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa
Wołowiec 2017
Wydanie I
Ja staję się w zetknięciu z Ty; stając się Ja, mówię Ty.
Martin Buber
Las, który stał się postrachem nowoczesnego państwa, jest mroczny i prawie nie do przejścia. Kto tu zabłądzi, wierzą w Nigerii, nie znajdzie drogi powrotnej. Mówią, że ciąży na nim pradawna klątwa. Jest tak stary, że nikt nie umie powiedzieć, co pierwotnie oznaczała jego nazwa. Sambisa, ostatni w swoim rodzaju. Ze wszystkich wielkich lasów w północno-wschodniej Nigerii został tylko ten. Jego drzewa nie mają w sobie nic wzniosłego. Zaledwie kilkumetrowe, sękate i pozrastane. Gąszcz jest pełen kolców ostrych jak szpony. Korony drzew zakrywają niebo, w głębi lasu słońce rzadko dociera do poszycia. Jest grząsko, ziemia nie daje oparcia. Wielkie rzeki wypływające z gór Mandara nie uchodzą do morza, kończą się w tutejszych bagnach. Pełno tu drapieżników. Ale najgroźniejszym mieszkańcem lasu jest człowiek. A dokładniej mówiąc: mężczyzna.
Droga biegnąca w pobliżu lasu ma urzędowy numer A13. Wznoszą się nad nią skalne stożki. Powstały w wyniku wielkich erupcji wulkanicznych przed tysiącami lat. Dwupasmowa A13 przyniosła północno-wschodniej Nigerii postęp. Oddana do użytku w latach osiemdziesiątych, otworzyła ten obszar dla nowoczesnego handlu. Zaczyna się w Yoli, by po trzystu pięćdziesięciu kilometrach skończyć się tuż przed Bamą. Jej asfalt przyciąga ludzi jak magnes. Wzdłuż całej trasy niczym opiłki żelaza rozłożyły się wioski z ceglanymi domami i okrągłymi chatami z gliny. Osiedla w ostatnich latach stale się powiększały. Nazywają się Michika, Duhu, Gulak, Gubla. Ta droga to przesieka dla nowych idei. Przywiodła tu lekarzy, lekarstwa, nauczycieli. Teraz sprowadza na ludzi nędzę i cierpienie.
Chwała Najwyższemu. Nazywamy się Jama’atu Ahlis Sunna Lidda’Awati Wal-Jihad. To o nas mówią Boko Haram. Chwała Najwyższemu, wydaliśmy oświadczenia, powiedzieliśmy wszystko, co musiało zostać powiedziane.
[…] Niektórzy posunęli się do tego, by mówić o nas, że jesteśmy jak rakowy wrzód, co za idiotyczna choroba. Nie, nie jesteśmy żadnym wrzodem ani chorobą, ani też nieobliczalnymi ludźmi o złych zamiarach i nawet jeśli społeczeństwo nas nie zna, to Allah zna każdego.
Abubakar Shekau, kwiecień 2011
TALATU Mam na imię Jummai, ale wszyscy nazywają mnie Talatu, bo jestem pierworodną. Zanim porwali mnie do lasu, chodziłam do dziewiątej klasy secondary school w Duhu. Moim ulubionym przedmiotem była matematyka. Lubię matematykę, bo jest logiczna. Jak raz zrozumiałeś logikę matematycznej zasady, to wszystkie zadania rozwiążesz z łatwością i szybko. —
Główna kwatera równie nowoczesnej co archaicznej organizacji terrorystycznej, która zdaje się nie mieć sobie równych w okrucieństwie, kryje się na bagnach Sambisy. Świat nazywa ją Boko Haram (co interpretowano na różne sposoby: „Książki to grzech”, „Zakazać zachodniej oświaty”, „Nowoczesne wychowanie to grzech” albo „Zwodzenie przez przytaczanie fałszywych faktów to grzech”). Jej członkowie nazwali się Jama’atu Ahlis Sunna Lidda’Awati Wal-Jihad, co znaczy: Sunnickie Zrzeszenie na rzecz Nawracania na Islam i Dżihadu. Walczy o utworzenie w Nigerii kalifatu i współpracuje z Al-Kaidą w Mali i Algierii. Przysięgła wierność Państwu Islamskiemu. Latem 2014 roku w ciągu zaledwie kilku miesięcy opanowała jedną piątą Nigerii.
SADIYA Wchodzisz w las i robi się ciemno. Tak ciemno, że zapominasz, że jest dzień. Jestem matką Talatu. Zawieźli nas tam obie. Kierowca naszej ciężarówki musiał włączyć światła, bo nagle zrobiło się tak ciemno. —
Aż do nocy z 14 na 15 kwietnia 2014 roku Zachód niemal nie zwracał uwagi na dramat rozgrywający się w Nigerii. Tej nocy komando Boko Haram uprowadziło z internatu w niewielkim mieście Chibok dwieście siedemdziesiąt sześć dziewcząt. Załadowali je na ciężarówki i zawieźli do lasu, z którego większość nie wróciła do dziś. Brutalność Boko Haram znalazła się naraz na pierwszych stronach gazet na całym świecie. „Bring back our girls” ‒ żądały osobistości, między innymi Michelle Obama, żona prezydenta USA. Atak na Chibok ukonkretnił to, co dotąd było nienazwane. Przypuszcza się, że w niewoli Boko Haram znajduje się wiele tysięcy kobiet. Większość przetrzymywana jest w Sambisie i na jego bagnach. Szefowie państw Europy i Afryki zaczęli organizować kryzysowe szczyty w celu ratowania dziewcząt. Angela Merkel obiecała wsparcie dla zachodnioafrykańskich połączonych sił operacyjnych. Ale szok trwał krótko. Północny wschód Nigerii leży bardzo daleko od światowych centrów władzy.
Zbierając materiały do tej książki, autor wraz z fotografem i tłumaczem w lipcu 2015, a potem jeszcze w styczniu 2016 roku przeprowadzili wywiady z ponad sześćdziesięcioma dziewczętami i kobietami, którym udało się uciec z obozów niewolników Boko Haram. Wiele z tych kobiet wydostało się z lasu zaledwie kilka dni wcześniej. Ich relacje dokumentują niewyobrażalne zbrodnie i dają wgląd w życie wewnętrzne organizacji, która w ostatnich latach zamordowała więcej ludzi niż Państwo Islamskie. Jest tak bestialska, a tak mało o niej wiemy. Sposób jej zarządzania pozostaje niejasny, podobnie jak to, jakie są jej długofalowe cele, kto ją finansuje, dlaczego podejmowane są takie, a nie inne decyzje. Relacje porwanych nie odpowiadają na te pytania, ale pomagają zbliżyć się do odpowiedzi. Stanowią nie tylko źródło informacji o Boko Haram. Są czymś więcej: świadectwami o samych kobietach. Wprowadzają nas w życie, które mimo internetu i globalizacji nadal jest nam obce. Mówią o wioskach, których nazw często nie potrafimy wymówić i które są zaznaczone tylko na nielicznych mapach. Relacje tych kobiet bolą. Również dlatego, że pokazują, jak ograniczone jest wciąż jeszcze nasze spojrzenie. Jak wąski wycinek świata postrzegamy. Jak mizerne jest nasze rozumienie tego świata i tego czasu, który nazywamy swoim.
Europy i Ameryki, pozornie odległych, katastrofa zwana Boko Haram jeszcze nie dotknęła. Większość obserwatorów jest jednak zgodna, że sekta pewnego dnia zaatakuje także na Zachodzie. Nie wolno nam ignorować przemocy Boko Haram. Jeśli przymykamy oczy na czyjąś przelewaną krew, wkrótce będziemy patrzeć na własną. Terror możemy zwalczać skutecznie jedynie wówczas, gdy wsłuchujemy się w słowa jego ofiar: kobiet.
SADIYA Zostawili mi tylko imię. Wszystko inne zabrali. Jestem teraz kimś innym. Czuję to. Jestem kimś, kogo nie znam. Dorastałam we wsi Duhu w stanie Adamawa. Większość jej mieszkańców to chrześcijanie, ale my jesteśmy muzułmanami. Nie chodziłam do szkoły. Musiałam pracować na polach matki. Ojciec był murarzem. Ciągle w drodze. Kiedy był w domu, rodzice cały czas się kłócili. Rozwiedli się. Zamieszkałam z matką. Jako dziecko byłam szczęśliwsza, niż jestem dzisiaj. Niczego mi nie brakowało. Tęsknię za tamtą lekkością.
Wyszłam za mąż w wieku szesnastu lat. On miał osiemnaście, był bardzo przystojny! (Śmieje się i zmieszana patrzy w ziemię). Wciąż żartował. Był kierowcą ciężarówki, pracował w firmie spedycyjnej w Maiduguri, stolicy stanu Borno. Zepsuł mu się samochód, akurat jak przejeżdżał przez Duhu. Tak się poznaliśmy. Stałam z koleżankami w kolejce do studni, gdy nadszedł. „Ciebie jeszcze nigdy tu nie widziałem!”, odezwał się do mnie i roześmiał. Tak to się zaczęło. Byliśmy małżeństwem przez dwanaście lat, przeprowadziliśmy się do Maiduguri, na teren należący do firmy spedycyjnej, wynajął tam dla mnie mały sklep. Sprzedawałam mydło, kostki maggi i sos pomidorowy. Zatrudniałam dwie dziewczyny. Żyło nam się nieźle. On jeździł po całym kraju, aż na południe do Port Harcourt. Jego ciężarówka wpadła tam do rzeki, a on zginął. To było siedem lat temu. —
Sadiya, 38, handlarka, matka pięciorga dzieci, przetrzymywana przez Boko Haram w lesie Sambisa przez dziewięć miesięcy. Wydana za mąż pod przymusem; gdy przeprowadzałem wywiad, spodziewała się dziecka jednego z oprawców
Talatu, 14, córka Sadiyi, w chwili uprowadzenia chodziła do dziewiątej klasy. Porwana wraz z matką, wydana za mąż pod przymusem
Batula, 41, starsza siostra Sadiyi, handlarka, matka dziewięciorga dzieci, w niewoli w lesie Sambisa przez dziewięć miesięcy. W chwili uprowadzenia była w ciąży z najmłodszym dzieckiem
Rabi, 13, córka Batuli, w chwili uprowadzenia chodziła do piątej klasy. Porwana wraz z matką, wydana za mąż pod przymusem
Sakinah, 33, akuszerka, matka sześciorga dzieci, przez wiele tygodni ukrywała się w górach, przetrzymywana przez dwa miesiące. Jej jedenastoletnia córka, najstarsza, umarła, gdy − oddzielona od matki − uciekała przed sektą
Reszta tekstu dostępna w regularniej sprzedaży.