Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Od powrotu Noah do Nowego Jorku mija kilka miesięcy. On i Maddy starają się unikać, choć nie jest to łatwe, gdyż wciąż mają wspólnych znajomych. Młodzi z powodzeniem układają sobie życie, a dziewczyna wydaje się naprawdę szczęśliwa – studiuje, odnajduje się w wolontariacie i z radością urządzaw swoim pierwszym mieszkaniu.
Choć oboje wciąż czują w sercach tlące się uczucia, zmienili się i dojrzali. Szczególnie Madison wydaje się w końcu rozumieć, że jej szczęście i życie nie zależą od innych ludzi, lecz w dużej mierze od niej samej. Bardziej świadoma własnej wartości i uczuć zaczyna dostrzegać więcej. Konfrontuje się z Aidenem i odkrywa prawdę, która wszystko zmienia.
Noah i Maddy w końcu dowiadują się, jak wielkie nieporozumienie rozdzieliło ich drogi, jednak czy jest sens wracać do tego, co było?
Czas leczy rany i zmienia ludzi, a także pokazuje nowe perspektywy. Może lepiej zamienić ryzykowną miłość w bezpieczną przyjaźń i zachować piękne wspomnienia...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 397
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
TRYLOGIA MOON
Przypomnij
o nas gwiazdom
Weronika Schmidt
Wydawnictwo ImagineBooks 2023
Książki wydawane przez ImagineBooks oznakowane są na okładkach symbolami identyfikującymi gatunek ifabułę.
Na każdej okładce mogą się znaleźć następujące symbole:
sceny erotyczne
fantastyka imagia
romans
kryminał
horror
komedia
przemoc
thriller
zjawiska paranormalne
mafia
dramaturgia
Copyright: Weronika Schmidt, 2023
Redakcja
Kamila Recław
Korekta
Anna Podolska
Łamanie iskład
Andrzej Owsiany
Okładka
Piotr Wolski
e-ISBN
978-83-67558-02-0
Bydgoszcz 2023
Wydanie I
Druk ioprawa
Mazowieckie Centrum Poligrafii
Wydawca
Wydawnictwo ImagineBooks
www.imaginebooks.pl
Spis treści
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Dla ciebie, Czytelniku – bo jesteś moją ulubioną osobą.
Prolog
Miłość to raptem słowo. Słowo zkina, zksiążki, zkolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć ijuż będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje, oczyści.
A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je przekształcić wprawdziwe, trwałe uczucie, zmień je wściany domu, który stać będzie latami, niczym nie zagrożony ida ci szczęście, bezpieczeństwo, poczucie sensu iradości zkażdej spędzonej wspólnie chwili. To jest trudne, aczęsto niemożliwe. Niewielu to umie. Naucz się tego.
Dorota Terakowska1
1Terakowska Dorota, Ono, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2003
Moment, wktórym uświadomiłem sobie, że powinienem przestać ją kochać, był najbardziej bolesnym wmoim życiu.
W jednej chwili dotarło do mnie, że najgorsze, co mógłbym zrobić, to przeszkodzenie Maddy wjej drodze do szczęścia. Zdmuchnąłbym wtedy jak kurz to, na co ciężko pracowała przez ostatnie miesiące. Iwiem, że zapłaciłbym za to najwyższą cenę.
Przecież pragnąłem jej szczęścia. Dlaczego teraz tak strasznie przez to cierpiałem?
Mijaliśmy się. Na ulicy. Wkawiarni. Wparku. Mieszkając niedaleko siebie idzieląc wspólnych znajomych, trudno było tego uniknąć. Jednak za każdym razem, gdy to się działo, nie robiliśmy nic – poza odwróceniem zbolałego wzroku.
Zupełnie jakbyśmy nigdy się nie poznali.
Mimo wszystko naprawdę się cieszyłem, że mogę na nią spojrzeć chociaż przez krótką chwilę. Przywrócić wten sposób wspomnienia. Przypomnieć sobie, jak wyglądała czy choćby jak marszczył się jej nos za każdym razem, kiedy kąciki ust unosiły się wuśmiechu. To zresztą itak miałem trwale wyryte wpamięci.
Nawet jeśli na naszym miejscu pojawi się ktoś inny. Nowy. Zawsze będę cię kochał…
Te słowa do mnie przylgnęły, ale im więcej mijało czasu, tym bardziej pragnąłem po prostu żyć. Dopadła mnie rzeczywistość, awszystko dookoła zaczęło się zacierać. Myślałem oniej mniej inawet nie zauważyłem, kiedy już nie potrafiłem przypomnieć sobie dźwięku jej głosu. Zapachu jej włosów. Śmiechu. Tego, co czułem, gdy patrzyła na mnie dużymi, zielonymi oczami, których kolor kochałem najbardziej na świecie. Jak koił mnie jej dotyk ijak miękka idelikatna była jej skóra.
Wszystkie te wspólne chwile stały się tylko mglistym wspomnieniem. Bolesną rzeczywistością, zktórą przyszło mi żyć.
Byliśmy tylko głupimi, ślepo zakochanymi wsobie dzieciakami, które pozwoliły na to, żeby wszystkie myśli wraz zbólem spadły im na głowę.
To nawet zabawne, że od momentu naszego pierwszego spotkania minęło już tyle lat ido tej pory nie zdawałem sobie nawet sprawy, że moim umysłem zawładnie do tego stopnia trzynastoletnia wtedy dziewczynka. Ateraz wszystko mi oniej przypominało. Wkoszmarach zaś nawiedzały mnie zarówno te dobre, jak ite złe chwile.
Madison Turner była jak czarne niebo obsypane najpiękniejszym srebrem. Jednym słowem, potrafiła coś zniszczyć irównocześnie załagodzić cały powstały ztego ból. Nauczyła mnie miłości iakceptacji, walki izawziętości, za co już zawsze będę jej wdzięczny. Bo bez niej nie zaszedłbym tak daleko. Bałbym się żyć, amoże nawet wcale by mnie tu nie było. Uratowała mnie iz pewnością doskonale zdawała sobie ztego sprawę.
Uwierzyłem wto, że jeśli nasze cierpienie wynikało zwzajemnej miłości, to jej brak wmoim życiu powinienem potraktować jako życiową lekcję.
Po prostu zamieniłem swoje rany wsiłę.
Ibardzo chciałem uwierzyć, że ona również to zrobiła.