Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W wierszach z tomu Puste noce do głosu dochodzi dobitniej niż do tej pory doświadczenie żałoby, pożegnań i rozstań; daje o sobie znać traumatyzująca obecność odziedziczonej pamięci o wojnie, odzywają się głosy ze składnicy dawnych i współczesnych mitów, klisz i fantazmatów. Tłem wielu tych wierszy jest rozpad dotychczasowego ładu i przemieszanie porządków, którym towarzyszy brutalizacja coraz bardziej rozproszonego języka. Ale Puste noce to przede wszystkim zbiór współczesnych erotyków, które wikłają się w polityczne, prawnicze czy medialne dyskursy, w języki propagandy i kultury masowej, dążąc do nieosiągalnej bezpośredniości wyrazu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 27
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Jerzy Jarniewicz
Puste noce
Biuro Literackie • Stronie Śląskie 2018
Poezje 166
Jerzy Jarniewicz: Puste noce
Redakcja i korekta: Joanna Mueller
Projekt okładki: Wojtek Świerdzewski
Projekt typograficzny i skład wersji elektronicznej: Mateusz Martyn
Copyright © by Jerzy Jarniewicz, 2017
Copyright © by Wojtek Świerdzewski, 2017
Copyright © for this edition by Biuro Literackie, 2018
Biuro Literackie
www.biuroliterackie.pl
ISBN 978-83-65358-72-1
Wszelkie powielanie lub wykorzystywanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż jednorazowe pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.
Spis wierszy
Puste noce
W każdej rzeczy patrzą końca i nic
Dobranoc ci przez klamkę
Sąd może orzec przepadek narzędzi
Tweet
Souvenir shop
Wiersz na suszonym sztokfiszu
Z listy zabytków MKiDN
A więc wojna
Wiatr dziurami przelatuje
Siwe oczka stuśnij
Menel, dekiel, paser
Mail z linkiem
Nie masz, nie masz Maryli
Linia, nić, nic
Niech się to w sercu kreśli
Jan i Małgorzata
Gry i zabawy na świeżym powietrzu
Znajdź trzy małe wgłębienia
Werwolf
I’m lovin’ it
Kiss and Fly
Miłość
Świat młodych
Fronty
Brak miejsc, bilety wyprzedane
By Means of Natural Selection
Ten sobie mówi, a ten sobie mówi
Polityka rodzinna
Różowe, niebieskie
Słoneczna spiekota
Lista strat filmu polskiego
Ich patrol znalazł słaby punkt obrony
Pod żelbetowym stropem
Delikatny bodziec powoduje eksplozję i masz
Selfie stick
38 równoleżnik
Defilada
Idzie deszcz, idzie sikawica
Szpieg, który mnie kochał
Ten świat jest czysta bajka
Festiwal Światła we wrześniu
27 pięter
Aniołowie goszczą w jednej z dzielnic miasta
Z kodeksu karnego, wydanie szesnaste
Morze jest dzisiaj znowu wzburzone
i wiatr dmucha niepokojąco.
Lawrence Durrell
(przeł. Maria Skibniewska)
Puste noce
Ćśś, ćśś, maleńka, noc taka pusta,
Kupię ci na wiatr jedwabną chustę,
A jeśli chustę wiatr zerwie z głowy,
Kupię ci sweter przeciwwiatrowy,
A jeśli spruje, porwie się sweter,
Kupię ci z dyni złotej karetę,
A jeśli koń za karetą się potknie,
Kupię ci gwiazdy w mroku za oknem,
A jeśli gwiazdy spadną strudzone,
Dam ci z ich pyłu srebrny pierścionek,
Jeśli pierścionek pokryje rdza,
Zostaną z nami krew, pot i łza.
W każdej rzeczy patrzą końca i nic
Kto wie, może dotąd byśmy żyli?
Kraj zszedł na psy, a psy, w tym rodowodowe,
z kraju pouciekały, kiedy przestaliśmy
wyrządzać sobie miłość (załóżmy, że mój i twój
język dość się nam uelastycznił).
A że robiliśmy to tak,
jakby co noc alarm kazał nam zbiegać
tyle pięter po schodach, tyle pięter i tylko
w piżamach, na parking, gdzie czekała
nas płonąca obręcz miasta i rzesza turystów
zakochanych w ogniu, który nas
pokochał, raz-dwa-trzy wygasła.
Po tak zakończonym życiu nie ma
dokąd wrócić, bo tam, gdzie za parę groszy
poprowadziłoby nas dziecko ulicy, jest żwir i
potłuczone butelki. Jeśli ktoś się tu
kochał, kochał się jak
wiatr, albo złodziej wiatru, bez śladu.
Dobranoc ci przez klamkę
Gdzie się schowałeś, Huggel, i gdzie twoja
siostra bliźniaczka, którą uczyłeś dryblować
w klasycznie szwajcarskim stylu? Zdradza cię
blond włos na wywiniętym kołnierzu, ale porzućmy
ten trop, wątek nad wyraz wątły. W oknie życia
ruch umiarkowany, ktoś zostawił syjama.
Kiedy go karmić, drapie. Drapie i miauczy,
kiedy próbować go zjeść, ale kto by próbował? Tu każdy,