Roger Federer. Biografia - Chris Bowers - ebook

Roger Federer. Biografia ebook

Bowers Chris

4,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

PORTRET ikony światowego sportu

Sława Rogera Federera nie ogranicza się wyłącznie do sympatyków tenisa. Jest on jedną z najbardziej znanych postaci w całym szeroko pojętym świecie sportu. Ten czterdziestoletni obecnie zawodnik, zdobywca dwudziestu tytułów mistrzowskich Wielkiego Szlema, jest nadal głodny zwycięstw, nie myśli jeszcze o sportowej emeryturze i nie kwapi się do pisania wspomnień, w tej kwestii ustępując pola zawodowcom.

Książka o Federerze, napisana przez Chrisa Bowersa, znanego sportowego biografa i poliglotę, zawiera wiele konkretnych informacji i danych, ale też jest opowieścią o emocjonalnym rozwoju bohatera i o kolejnych etapach kariery tego wybitnego sportowca. Od jego pierwszych, jeszcze niepewnych uderzeń rakietą, przez lata nauki w szkole tenisa we francuskojęzycznej części Szwajcarii, po okres niezakłóconej dominacji i późniejsze wahania formy.

Prezentuje rozważania o miejscu szwajcarskiego mistrza w historii tenisa. Opisuje jego charakter i opowiada o życiu prywatnym tenisisty, który stworzył szczęśliwą rodzinę i jest dumnym ojcem dwóch par bliźniąt.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 634

Oceny
4,0 (12 ocen)
3
6
3
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Natalia_Calgary

Całkiem niezła

Warto przeczytać
10

Popularność




TYTUŁ ORYGINAŁU: Roger Federer – The Definitive Biography

Text copyright © by Chris Bowers, 2021 All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone

Originally published in the English language in the UK by Bonnier Books UK Limited, London

The moral rights of the Author have been asserted

Copyright © for the Polish edition by Dressler Dublin Sp. z o.o., 2021 Copyright © for the Polish translation by Dressler Dublin Sp. z o.o., 2021

ISBN 978-83-8074-387-8 Nr 24000227

PROJEKT OKŁADKI: Paweł Cesarz FOTOGRAFIA NA OKŁADCE: © Clive Brunskill/Getty Images Sport/Flash Press Media FOTOGRAFIE NA WKŁADCE: © Corbis/FotoChannels REDAKCJA: Anna Wawryszuk KOREKTA: Agnieszka Madyńska REDAKCJA TECHNICZNA: Adam Kolenda

Wydanie drugie uzupełnione

WYDAWCA: Wydawnictwo Bukowy Las ul. Sokolnicza 5/21, 53-676 Wrocławwww.bukowylas.pl

WYŁĄCZNY DYSTRYBUTOR: Dressler Dublin Sp. z o.o. ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Mazowiecki tel. (+ 48 22) 733 50 31/32 e-mail: [email protected] www.dressler.com.pl

UWAGA AUTORA

W niniejszej książce znajduje się wiele odniesień do turniejów Masters i Masters Series – cyklu dziewięciu elitarnych konkursów, stojących w hierarchii imprez tenisowych mężczyzn szczebel niżej od czterech turniejów Wielkiego Szlema. W 2009 r. ATP oficjalnie zmieniło nazwę tego cyklu na turnieje serii „1000”. Nazwa ta odpowiada liczbie punktów, jakie otrzymuje zwycięzca każdego z nich. Ponieważ jednak w ubiegłej dekadzie cała dziewiątka funkcjonowała jako Masters Series, przylgnęła do nich nazwa „Masters”. Przyjęło się również określać je jako Masters-1000, łącząc starą nazwę z nową, oficjalną. W tej książce używam najczęściej nazwy „Masters Series”, a od czasu do czasu także „Masters” i „Masters-1000”.

WSTĘP

Koncepcja wspaniałości w tenisie to znakomity temat do dyskursu, ponieważ da się ją interpretować na wiele rozmaitych sposobów. Czy wspaniałość odnosi się konkretnie do wyników? A może do osiągnięć na kortach w połączeniu z wymiarem ludzkim? Czy o czyjejś wspaniałości można mówić tylko wtedy, kiedy z osiągnięć tej osoby korzysta cała ludzkość, czy też wystarczy, gdy osoba ta uzyska doskonałość w pewnej dyscyplinie? Czy wreszcie wspaniałość w ogóle istnieje? Wszak każdy z nas może być wspaniały w jakiejś dziedzinie!

Wszyst kie te pytania pojawiają się, kiedy próbujemy ocenić wyjątkowego zawodnika – Rogera Federera. Trudno byłoby znaleźć znającego się na rzeczy wielbiciela tenisa, który nie zaliczałby Rogera do piątki największych zawodników wszech czasów; w gruncie rzeczy większość zagorzałych miłośników tego sportu wymienia go w pierwszej trójce. A jeśli nie jest najwspanialszy, kto mógłby go pokonać w uzyskaniu tego miana? Być może zakończy karierę, mając na koncie mniej wielkoszlemowych tytułów niż Rafael Nadal czy Novak Djoković, ale czy to czyni ich wspanialszymi? Czy jakikolwiek zawodnik z wcześniejszej epoki mógłby zostać uznany za godniejszego tego tytułu, mimo wszystkich trudności związanych z porównywaniem różnych okresów? I co z reputacją Federera poza tenisem? Czy powinno się ją włączyć do całości oceny?[1]

W tej kwestii każdy musi ustalić własne kryteria i na ich podstawie sformułować odpowiedź. Niniejsza książka przedstawi natomiast materiał dowodowy i będzie punktem wyjścia do dyskusji. Oddaję ją w ręce czytelników z założeniem, że Roger Federer z pewnym prawdopodobieństwem rzeczywiście jest najwspanialszym tenisowym zawodnikiem wszech czasów, nawet jeżeli możemy przeprowadzić podobny dowód dla innych tenisistów. Postaram się również poszerzyć dyskusję na temat działań Federera wykraczających poza tenis, a także przezwyciężyć pewne obawy i rozważyć w ostatnim rozdziale tej książki, czy człowiek ten ma, być może, pewne cechy świętego. Podejmowanie takiego tematu w odniesieniu do sportowca niesie ze sobą ryzyko utraty racjonalności i właściwej perspektywy oraz popadnięcia w przesadę, ale pewne aspekty jego osobowości sprawiają, że otwarta dyskusja na temat przesłanek za i przeciw wydaje się zasadna. Można się z tym zgadzać albo nie, ale przedstawienie takich argumentów stanowi część zabawy, w rozmowie przy posiłku, w autobusie czy w barze klubu tenisowego.

Ponieważ rok tenisowy w dużej mierze kręci się wokół czterech turniejów wielkoszlemowych (Australian Open, French Open, Wimbledonu i US Open), większa część tej książki traktuje o osiągnięciach Federera podczas tych imprez. Mimo to postarałem się najlepiej, jak potrafiłem, by nie brzmiała ona jak ćwiczenie statystyczne, w którym opowieść opiera się na rezultatach i punktach. Niektórym wygranym przez niego turniejom poświęcam zaledwie akapit, podczas gdy inne, przegrane, doczekały się kilku stron. Nie mam zamiaru przepraszać za jawne spowalnianie czasu i opisywanie szczegółów ze skrupulatną dokładnością we fragmencie opowiadającym o dwudziestu minutach finału Australian Open 2017, podczas których Federer zamienił klęskę w zwycięstwo. To z pewnością najbardziej dramatyczny moment jego kariery, jeżeli nie najwspanialszy. Postarałem się także wydobyć na światło dzienne to, co działo się za kulisami sportu, ponieważ Federer stał się kimś o wiele ważniejszym niż tenisista: nawet jeśli weźmie się pod uwagę tylko jego działalność związaną z tym sportem, jasno widać, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat stał się kimś w rodzaju tenisowego męża stanu.

*

Ta książka ewoluowała przez piętnaście lat. W latach 2005–2006 napisałem pierwszą anglojęzyczną biografię Rogera Federera, opublikowaną pod tytułem Fantastic Federer (Fantastyczny Federer). W tamtym czasie Roger miał dwadzieścia kilka lat, więc książka przedstawiała głównie jego ówczesny profil, okraszony spekulacjami na temat przyszłych osiągnięć. W kolejnych latach biografia ta była poprawiana, aktualizowana, przekształcana i tytułowana na nowo, aż do chwili obecnej, czyli jej dziewiątego wcielenia. Chociaż zawodnicza kariera Federera (prawdopodobnie) jeszcze się nie zakończyła, już teraz możemy ujrzeć prawdziwe znaczenie i ogrom jego dokonań, nawet jeśli lista jego zwycięstw nie została jeszcze zamknięta. W tym sensie książka ta jest teraz prawdziwą biografią, w przeciwieństwie do wydań wcześniejszych, z których część stanowi w gruncie rzeczy rozbudowane profile zawodnika.

Część materiału z początkowych redakcji przetrwała. Dzieciństwo Federera i wczesny okres jego kariery nie zmieniły się od 2006 r., ale pewne wydarzenia z tych czasów, które piętnaście lat temu wydawały się ważne, zostały przyćmione innymi osiągnięciami. Niniejsze dzieło jest więc nową książką, wykorzystującą część starego materiału, a nie starą książką z doszytymi na końcu kilkoma nowymi rozdziałami.

Niektórzy czytelnicy, co zrozumiałe, chcą wiedzieć, pod jakimi warunkami została napisana, chociaż często zadawane w tym kontekście pytanie: „Czy to autoryzowana biografia?”, raczej nie doczeka się sensownej odpowiedzi. Ta biografia nie jest „autoryzowana” w tym sensie, że Roger nie pracował nad nią ze mną, nie udostępnił nowego materiału, nie ujawnił zakulisowych historii i nie sprawdzał opisanych tu faktów. Wolę nazywać ją biografią niezależną, ponieważ słowo „nieautoryzowana” często jest używane w celu oznaczenia książki jednoznacznie wrogiej wobec opisywanej osoby. Po raz pierwszy spotkałem się z Federerem w 2004 r., by podyskutować o współpracy nad tą książką. Półtora roku później doszło do ponownego spotkania, tym razem z jego agentami. Przekazali mi wiadomość, że Roger nie podejmuje się zadań, w które nie może włożyć tyle pracy, ile trzeba, oraz że nie ma czasu na współpracę przy książce, by zapewnić jej jakość odpowiadającą jego oczekiwaniom, więc nie ma zamiaru podjąć takiej współpracy z żadnym autorem. To stanowisko nie zmieniło się przez kolejne lata, mimo że co roku kilkunastu wydawców robiło podchody w tym kierunku, pragnąc wydać jego „prawdziwą historię”. Prawdziwa historia Rogera Federera nie istnieje i być może nigdy nie powstanie, tak mocno tenisista ten strzeże swojej prywatności i informacji o wewnętrznych działaniach Teamu Federer. A jego konsekwentne odpowiedzi na propozycję od każdego potencjalnego autora książki o nim oznaczają, że każdy, kto utrzymuje, że ma dostęp do informacji na temat jego życia, poczyna sobie z prawdą dość beztrosko.

Część tych, którzy piszą o Federerze, twierdzi, że kontaktowała się z jego rodziną. Takie deklaracje powinny być traktowane z dużą ostrożnością. Chociaż członkowie szeroko pojętej rodziny Federera zawsze zachowują niezmienną uprzejmość, chronią swoją prywatność równie nieustępliwie jak Roger i Mirka. Dlatego oświadczam, że nie tylko nie uzyskałem żadnej szczególnej wiedzy na temat tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami posiadłości Rogera i Mirki, ale nawet nie próbowałem do niej dotrzeć. Ta książka opowiada o Rogerze Federerze, a nie jego dzieciach. Mimo że ich obecność i wpływ na jego życie stanowią niewielką część tej historii, to mają prawo do normalnego dzieciństwa z dala od zainteresowania mediów, a ja z radością to uszanowałem.

Jest to więc niezależna biografia Rogera Federera. W rzeczy samej moja niezależność dała mi pewną autorską swobodę: mogłem pisać o nim bez oglądania się na to, czego mogliby sobie w tym względzie życzyć on lub jego doradcy. Mogłem bez przeszkód rozmawiać z wieloma osobami, które pomagały go ukształtować i odmalować jego obraz zarówno jako człowieka, jak i tenisisty. Jest to obraz w dużej mierze pozytywny, ponieważ po ponad dwunastu latach obserwowania Federera i kontaktów z nim uważam, że jest kimś wyjątkowym, ale jednocześnie nie wierzę, by ktokolwiek był wyłącznie dobry lub tylko zły, i nie uciekam od krytyki, kiedy czuję, że jest uzasadniona.

Niektórzy sądzą, że niezależna biografia to najlepsza opcja z dostępnych, do chwili kiedy opisywana w niej osoba zdecyduje się napisać autobiografię. To niebezpieczne podejście. To prawda, że podmiot biografii będzie znać własne życie od podszewki i może rzucić nowe światło na kulisy pewnych wydarzeń, ale to tylko jego (lub jej) wersja, być może taka, jaką chcieliby opowiedzieć czytelnikom, a nie opisująca to, co naprawdę się wydarzyło. Jeśli Roger Federer pewnego dnia napisze swoje wspomnienia, nadadzą one jego historii dodatkowy wymiar, ale nie staną się jej ostateczną wersją. Biografie taka jak moja, czerpiące z wywiadów przeprowadzanych specjalnie na ich potrzeby, a także rozmaitych innych informacji dostępnych w domenie publicznej, prezentują uczciwy obraz postaci, o której mowa, z dużo większą wiernością niż jej własne świadectwo.

Mam to szczęście, że jako autor piszący o Federerze znajduję się w niemal idealnej sytuacji. Znam go od wczesnej młodości (po raz pierwszy przeprowadziłem z nim wywiad po wygranej w singlowym turnieju juniorów na Wimbledonie w 1998 r., kiedy miał szesnaście lat), mieszkałem przez wiele lat w Szwajcarii, mówię po niemiecku i francusku, potrafię zrozumieć szwajcarskie dialekty niemieckiego (które bywają mylące dla wielu Niemców) i znam pewne osoby, z którymi wychowywał się Roger. Wszystko to stawia mnie w wyjątkowej pozycji wśród międzynarodowych autorów piszących o tenisie i pozwala mi tworzyć biografię Federera. Wedle mojej wiedzy książka ta jest powszechnie uważana za kompletną biografię tego tenisisty. Poczułem się mile połechtany, kiedy Stefanos Tsitsipas, jeden z najlepszych tenisistów młodszego pokolenia, przyznał, że przeczytał ją i uznał za „naprawdę interesującą książkę”, kiedy jego agent po szokującej porażce w pierwszej rundzie Wimbledonu w 2019 r. kupił mu ją, by podnieść morale zawodnika.

Ponieważ zbliżamy się ku końcowi tenisowej kariery Rogera Federera, ostatecznie możemy przyjrzeć się imponującemu dorobkowi tego zawodnika, inspirującego kolejne pokolenia. Jeśli ta książka pomoże czytelnikom zrozumieć człowieka stojącego za legendą, uznam, że spełniła swoje zadanie.

Chris Bowers Hove, 2021

1 Pierwsze polskie wydanie książki Chrisa Bowersa ukazało się z podtytułem Najwspanialszy i choć Roger Federer jest legendą tenisa, a wielu nadal uważa go za najwspanialszego, to niektóre jego rekordy zostały wyrównane przez innych graczy [przyp. red.].

1

Historia Rogera Federera w niczym nie przypomina opowieści o siostrach Williams. Nie dostarczy ona też argumentów osobom postrzegającym świat jako egalitarne miejsce, w którym ekonomiczne możliwości rodziny nie stanowią przeszkody w osiągnięciu przez dziecko tenisowych szczytów. Venus i Serena Williams pochodzą z autentycznego czarnego getta w Los Angeles. Jimmy Connors dorastał w robotniczej dzielnicy Belleville, w stanie Illinois – w środowisku żywiącym pogardę wobec bogatych dzieciaków należących do renomowanych tenisowych klubów. Federer jest jednak produktem zamożnej klasy średniej.

Urodził się jako drugie dziecko w dobrze sytuowanej, lecz niczym niewyróżniającej się rodzinie z Bazylei. W drodze na szczyt z pewnością nie musiał pokonywać społecznych barier; nie był nawet – jak John McEnroe – buntownikiem bez powodu, kontestującym klasę średnią. Nigdy nie czuł potrzeby, by okazywać na korcie wściekłość tak otwarcie jak Connors, Lleyton Hewitt czy nawet Pete Sampras, którzy potrafili demonstrować głęboką nienawiść wobec swoich przeciwników, przynajmniej podczas meczu. Nie uciekał się także do złośliwości – taktyki, za pomocą której wytrącali przeciwników z równowagi tacy zawodnicy jak McEnroe, Ion Tiriac czy Ilie Nastase. Federer był zwyczajnym dzieckiem bez poczucia niższości, dobrze wychowanym i poprawnie się wyrażającym.

Mimo to motywacja, która pozwoliła mu zrobić tak fenomenalną karierę, wymagała stalowej determinacji. Być może tenisowi socjologowie powinni uznać historię Rogera Federera za dowód, że taka determinacja jest niezależna od pochodzenia – może ona płonąć równie jasnym płomieniem u osoby, której wszystko zapewniono, jak i u tej, która musiała sobie to wywalczyć. Co powiedziawszy, trzeba zaznaczyć, że w osiągnięciu sukcesu niewątpliwie pomagają pewne sumy pieniędzy, smarujących trybiki juniorskiego treningu, oraz gotowość rodziców do pełnienia funkcji taksówkarzy, a Federer korzystał z obu tych udogodnień.

Roger Federer urodził się 8 sierpnia 1981 r. w Bazylei, drugim co do wielkości mieście Szwajcarii, jako drugie dziecko, ale pierwszy syn Lynette i Roberta Federerów, którzy mieszkali tu od ślubu w 1973 r.

Bazylea nie jest mekką międzynarodowych celebrytów, ale jej lokalizacja na brzegach Renu, u zbiegu granic trzech państw – Szwajcarii, Niemiec i Francji – sprawia, że stanowi ona odpowiednie miejsce pochodzenia dla światowej ikony sportu. W rzeczywistości położenie tego miasta na skrzyżowaniu międzynarodowych szlaków odegrało pewną rolę w opanowaniu przez Federera trzech języków – albo nawet czterech, jeżeli uznamy gardłowe szwajcarskie dialekty za oddzielny język. Na co dzień w Bazylei można usłyszeć cztery oficjalne języki Szwajcarii: niemiecki, francuski, włoski i oryginalny, lokalny język retoromański (którym mówi się obecnie tylko na wschodzie kraju, ale wciąż pozostaje on w użyciu w piśmie – na banknotach i niektórych oficjalnych znakach), a także angielski. Port lotniczy, położony na terytorium Francji, przez lata był znany pod nazwą Bazylea-Miluza. Obecnie jego oficjalna nazwa to EuroAirport, a przyznają się do niego miasta w Niemczech, Szwajcarii i Francji.

Jako najbardziej europejskie miasto w kraju, którego ludność wciąż jest mocno sceptyczna wobec przyłączenia się do Unii Europejskiej, Bazylea ma raczej nieszwajcarski charakter, a jej mieszkańcy odznaczają się specyficznym poczuciem humoru. Zachowała się tu lokalna odmiana niemieckiego zwyczaju, zwana Morgestraich (oznacza to dosłownie „poranne przejście ulicami miasta”) – procesja o pogańskich korzeniach, ruszająca o czwartej rano w poniedziałek po Środzie Popielcowej. Wygasza się podczas niej całe miejskie oświetlenie, żeby wzmocnić efekt rzeki zapalonych świec niesionych przez uczestników pochodu. Bazylea ma także jeden z najstarszych uniwersytetów w Europie i jest ważnym centrum przemysłu farmaceutycznego. To właśnie tutaj w 1943 r. chemik, profesor Albert Hofmann, przetestował na sobie związek, który stworzył i nazwał LSD-25. Kiedy zaczął doznawać halucynacji, stało się jasne, że jako pierwszy człowiek na świecie doświadczył efektów działania narkotyku znanego obecnie jako LSD.

Historia Rogera Federera związana jest z przemysłem farmaceutycznym Bazylei, ale w mniej prozaiczny sposób, niż mogłoby to zabrzmieć. Jego ojciec – Robert, był asystentem w laboratorium tamtejszych zakładów chemicznego giganta Ciba-Geigy. Pod koniec lat sześćdziesiątych zdecydował, że od pracy woli podróże, i wyjechał do Republiki Południowej Afryki. Dlaczego akurat do RPA? Ponieważ łatwo mu było się tam dostać; powód ten był równie dobry jak każdy inny. Ironia losu sprawiła, że znalazł pracę w głównej południowoafrykańskiej fabryce… koncernu Ciba, położonej w Isando, przemysłowym przedmieściu na wschód od centrum Johannesburga. Właśnie tam poznał w 1970 r. osiemnastoletnią sekretarkę Lynette Durand. Pracowała ona w Ciba, a przez całe swoje dotychczasowe życie mieszkała w pobliskim Kempton Park, zamożnej dzielnicy Johannesburga. Spotykali się poza fabryką; on wprowadził ją w tajniki tenisa, a ona pokochała tę grę. Razem spędzali na korcie sporo czasu i tak zaczął się romans, który doprowadził ich do ślubu w 1973 r.

Robert Federer urodził się w 1946 r. jako syn włókiennika. Dorastał we wschodniej Szwajcarii, niedaleko miasteczka Altstätten, i grał w tenisa dla zabawy; nigdy nie starał się osiągnąć sukcesów w tym sporcie. Sześć lat od niego młodsza Lynette urodziła się w 1952 r. w rodzinie, w której posługiwano się językiem afrikaans. Miała o wiele większy talent do tenisa niż jej mąż. Beat Caspar, były redaktor sportowy bazylejskiego dziennika „Basler Zeitung”, wspomina: „Miała dobrą koordynację, dużo lepszą niż Robert”. Podobnie jak mąż, Lynette nigdy nie chciała robić kariery w tenisie, mimo że była dość ambitna.

W 1973 r. Federerowie przeprowadzili się do Szwajcarii – dla Lynette oznaczało to, że będzie mieszkać 8400 km od rodzinnego domu – i osiedli w Riehen, na przedmieściu Bazylei, w pobliżu granicy z Niemcami. (Anglojęzyczny świat nie jest całkiem pewien, jak powinno się pisać i wymawiać nazwę drugiego co do wielkości miasta Szwajcarii. „Basel”, wymawiana Barsl, jest nazwą pochodzącą z gwary szwajcarskiej, spokrewnionej z niemieckim, a ponieważ miasto leży w niemieckojęzycznej części Szwajcarii, jest to nazwa miejscowa. Taka pisownia używana jest również w kontekście turnieju Swiss Indoors, rozgrywanego co roku w październiku. Istnieje jednak również staroangielska wersja nazwy – „Basle”, wymawiana Barl, utworzona od francuskiej nazwy miasta „Bâle”, wymawianej tak jak pierwsza sylaba angielskiego słowa balcony. Pochodzi ona z czasów, gdy większość nazw dużych europejskich miast miała swoje angielskie wersje, i wciąż bywa używana przez niektóre brytyjskie gazety. W tej książce trzymam się lokalnej wersji pisowni).

Robert kontynuował swoją karierę w Ciba, osiągając stanowisko dyrektora handlowego, a Lynette zapewniła sobie przeniesienie do Szwajcarii – na nowe stanowisko w tej samej firmie. Oboje grali w tenisa w firmowym klubie sportowym, który dysponował między innymi kilkoma ocienianymi przez stare drzewa kortami w Allschwil, na przedmieściach Bazylei. Należące do firmy obiekty służące sportowi i wypoczynkowi umożliwiały zatrudnionym dogodną i niedrogą rekreację; niektóre koncerny udostępniały je pracownikom i ich rodzinom nawet za darmo. Pozwalało to zaoszczędzić pieniądze, ale każdemu, kto miał choćby trochę ambicji, towarzyski charakter gry i brak współzawodnictwa wydawały się nieco frustrujące.

Dlatego też Lynette po kilku latach spędzonych w Bazylei zapisała się do klubu tenisowego Old Boys, jednego z dwóch najlepszych w mieście (drugim był klub o równie porywającej nazwie, będącej kwintesencją szwajcarskiego stylu: Basel Lawn Tennis Club[2]), głównie po to, by brać udział w jakiejś rywalizacji. W 1995 r. weszła do składu żeńskiego zespołu Old Boys, który zdobył międzyklubowe mistrzostwo Szwajcarii w kategorii „młodsi weterani”. Aktywnie wspierała lokalne i regionalne inicjatywy tenisowe, działając w zarządzie regionalnej bazylejskiej podsekcji Szwajcarskiej Federacji Tenisowej jako osoba odpowiedzialna za rozwój młodych talentów. Przez wiele lat pracowała również jako organizatorka turnieju ATP w Bazylei – Swiss Indoors. Obecnie praktycznie nie gra w tenisa, zamiast tego woli golfa; w tej dyscyplinie szczyci się handicapem w okolicach 15.

Warto zauważyć, że Robbie i Lynette są dość niscy. Żadne z nich nie ma więcej niż 1,7 m wzrostu, przez pewien czas obawiano się więc, że ich dzieci również nie uzyskają wzrostu wystarczającego, by liczyć się na światowych kortach. Jednak dzięki jakiemuś genetycznemu dziedzictwu Roger Federer mierzy 1,85 m.

Pod koniec 1979 r. urodziło się pierwsze dziecko Lynette i Robbiego – Diana. Dużo spokojniejsza niż jej młodszy brat, z rozmysłem trzyma się w cieniu. Pracuje jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym niedaleko Bazylei. Podobnie jak Roger, ma bliźnięta.

Osiągnięcia Rogera miały znaczny wpływ na dzieciństwo Diany, lecz wygląda na to, że Federerom raczej udało się uniknąć klasycznej pułapki – sytuacji, w której poświęcaliby większą uwagę utalentowanemu dziecku ze szkodą dla pozostałego potomstwa. „Ta rodzina zawsze była harmonijna”, mówi Thomas Wirz, trener tenisa i dziennikarz z Bazylei, który kilka razy przeprowadzał wywiady w domu Federerów. „Czasem jednak zastanawiałem się, co robiła Diana, kiedy Roger był wożony z jednego turnieju na drugi. Mogła nabrać pewnych wątpliwości co do obyczajów panujących w tenisowym świecie, ale zawsze wyglądała na osobę niezależną, pewną siebie i bardzo grzeczną. Nigdy nie sprawiała wrażenia, że jest zazdrosna o uwagę, jaką rodzice poświęcali bratu”.

Diana, preferująca zamiast tenisa jazdę na nartach i snowboardzie, była wielokrotnie proszona o wywiad przez dziennikarzy „Basler Zeitung”. „Nigdy nie chciała, by w naszej gazecie ukazał się artykuł na jej temat”, wspomina Beat Caspar. „Często jej to sugerowałem. Argumentowałem, że ludzie będą nią zainteresowani, zwłaszcza kiedy widzieli ją na korcie podczas meczów Rogera, ale zawsze odpowiadała »nie«. Lynette stale powtarzała, że Diana nie ucierpi z powodu tenisowych ambicji Rogera, mówiła też córce, by nie przejmowała się faktem, że ludzie będą ją wypytywać o Rogera. Diana wzięła to sobie do serca, trzymała się z dala od mediów oraz tenisa i odmawiała publicznych wypowiedzi na temat brata”.

Dwadzieścia miesięcy po narodzinach Diany, po przeprowadzce całej rodziny na drugą stronę Renu, do Münchenstein, przedmieścia znajdującego się bliżej centrum Bazylei, urodził się Roger. W rejestrze noworodków napisano po prostu „Roger Federer”, bez drugiego imienia. Ponieważ jest Szwajcarem, a francuski to drugi z oficjalnych języków Szwajcarii, wielu ludzi zakłada, że jego imię należy wymawiać na sposób francuski („roże”, z akcentem na ostatnią sylabę, tak jak w nazwie „Roget Thesaurus”), podczas gdy – na co często zwracał uwagę sam Federer – powinno ono być wymawiane po angielsku („rodżer”). Większość frankofonów artykułuje jednak jego imię na swój własny sposób („rożer”). Z kolei właściwa wymowa nazwiska „Federer” polega na zaakcentowaniu pierwszej sylaby, w której samogłoska sytuuje się gdzieś między angielskim „fair” i „fay”, natomiast pierwsze „r” należy wymawiać twardo. Anglojęzyczny świat zaadaptował wymowę zbliżoną do angielskiego „federal”, którą sam Federer akceptuje jako dopuszczalną.

Jakim chłopcem był mały Roger? Wszyscy, którzy pamiętają go z tamtych czasów, wspominają szczęśliwego, radosnego dzieciaka z – wydawałoby się – nieograniczonymi zapasami energii, zawsze chętnego do zabawy, zwłaszcza związanej z piłką. W wywiadzie z 2005 r. Lynette mówi o nim: „To nie było zwykłe dziecko. Roger był bardzo, bardzo aktywny i pełen energii. Stale sprawdzał, do jakich granic może się posunąć. Najpierw były to ograniczenia stawiane przez rodziców, potem – przez nauczycieli, w szkole i w sporcie. Zawsze tryskał energią i emocjami, przez co niełatwo było z nim wytrzymać. Przez pewien czas miałam obawy, czy potrafi się koncentrować, ale potem ciężko nad tym pracował i udało mu się”.

Szwajcarski system edukacji oferuje każdemu z kantonów (krajów związkowych) pewną dowolność w organizacji nauczania. W Bazylei teraz i wtedy dzieci szły do zerówki w wieku pięciu lat, do szkoły podstawowej – siedmiu, do ponadpodstawowej – jedenastu lub dwunastu, a następnie kontynuowały edukację jako piętnasto- lub szesnastolatkowie; w tym wieku kończył się obowiązek szkolny.

Roger, podobnie jak Diana, został zapisany do Neuewelt School, publicznej podstawówki w spokojnej, zamożnej i pełnej zieleni części Münchenstein. „Neuewelt” dosłownie oznacza „nowy świat”, ale w tym wypadku chodziło tylko o nazwę części Münchenstein, a nie o jakiś idealistyczny projekt. Chociaż Robbie i Lynette mogli sobie pozwolić na wysłanie dzieci do prywatnych szkół, ich decyzja o wyborze szkoły publicznej nie była czymś niezwykłym – wielu ludzi w Szwajcarii postępowało w ten sposób. Nie było tam wielkiego popytu na szkoły prywatne, zwłaszcza w umiarkowanie zamożnych dzielnicach o dobrze rozwiniętej infrastrukturze, gdzie wsparcie rodziców zachęcało do zachowywania wysokich standardów edukacji. Neuewelt School obejmowała zarówno zerówkę, jak i szkołę podstawową, więc i Diana, i Roger uczęszczali tam od piątego do dwunastego roku życia.

Ustawa o ochronie danych i inne ograniczenia dotyczące prywatności powstrzymują nauczycieli Rogera od opowieści o jego szkolnych latach, ale Theresa Fischbacher, dyrektorka szkoły w okresie, kiedy Roger chodził do podstawówki, pamięta, że w tamtych czasach częściej można go było spotkać poza klasą niż w niej. „Byłam przekonana, że zostanie futbolistą”, wspomina Theresa. „Rzadko można go było zobaczyć bez piłki przy nodze, a do tego mawiał: »Chcę zostać piłkarzem!«. Przez dłuższy czas nie miałam pojęcia, że gra w tenisa, a kiedy się o tym dowiedziałam, założyłam, biorąc pod uwagę jego futbolową pasję, że tenis będzie na drugim planie. Muszę przyznać, że był bardzo dobry. Nie zaskoczyłoby mnie, gdyby udało mu się zrobić karierę piłkarską”.

Kilka lat wcześniej, zanim Roger zaczął naukę w Neuewelt School, dwójka jej absolwentów, bracia Murat i Hakan Yakinowie, którzy w podstawówce traktowali piłkę nożną z równym entuzjazmem jak potem Federer, osiągnęła status lokalnych ikon, grając w FC Basel i reprezentacji Szwajcarii (ponad pięćdziesiąt razy). Ich sukces sprawił, że w szkole powstała moda na grę w piłkę. W tamtym czasie tenis był ciągle mało znany w kraju, który pasjonował się przede wszystkim futbolem, narciarstwem i hokejem. Młody Roger mógł więc czuć się lepiej z dużą piłką u stóp niż z małą – na strunach rakiety.

Pani Fischbacher pamięta jeszcze jedną rzecz: „Zawsze był bardzo żywy. Jeżeli mówimy o jego manierach, to był dobrze wychowany i miał naprawdę ujmujący charakter, ale musiał ciągle być w ruchu. Nazywaliśmy go małym wiercipiętą”. Była dyrektorka zaprzecza jednak, aby w związku z ruchliwością uznawano Federera za złego ucznia. „Był bardzo bystry, znam zresztą wiele niespokojnych dzieci, niepotrafiących usiedzieć w miejscu, a mimo to niezwykle inteligentnych”.

Sam Roger również wspomina swoje szkolne czasy: „Kochałem gry, do których potrzebna była piłka: ping-ponga, tenis, koszykówkę, piłkę nożną. Zawsze próbowałem czegoś nowego”.

W wieku dwunastu lat Federer opuścił Neuewelt School, by zacząć naukę w progimnazjum, szkole ponadpodstawowej przeznaczonej dla dzieci mających iść do pełnego gimnazjum (szkoły średniej) jako piętnastolatkowie. Chociaż Roger nigdy nie dotarł do tego etapu, nie wyróżnił się na niwie akademickiej i zakończył edukację w Szwajcarskim Narodowym Centrum Tenisa, nie dopuszczono by go do nauki w progimnazjum, gdyby nie wykazywał przynajmniej średniej inteligencji.

Można by się spodziewać, że wizerunki sławnych absolwentów, w tym braci Yakinów i Rogera Federera, zdobią obecnie korytarze Neuewelt School. W niektórych krajach mogłaby pojawić się nawet pamiątkowa tablica: „Do tej szkoły w latach 1988–1993 uczęszczał Roger Federer”. Tak jednak nie jest. Szwajcaria to po prostu całkiem inny kraj. Dla obecnych uczniów, rodziców i kadry nauczycielskiej Federer jest tylko kimś, kto chodził do tej szkoły kilka dekad temu. Być może właśnie ten brak ostentacji i uznania częściowo wpłynął na fakt, że Roger pozostał normalnym człowiekiem w obliczu globalnego uwielbienia, jakim jest teraz otaczany.

Federerowie często spędzali wakacje w RPA, ale zrezygnowali z tego zwyczaju, kiedy Roger i Diana zaczęli chodzić do szkoły. W wywiadzie dla południowoafrykańskiego „Sunday Times” Lynette wspomina: „Gdy dzieci były jeszcze małe, wiele razy jeździliśmy do Republiki Południowej Afryki, ale kiedy poszły do szkoły, nie mogliśmy tego robić tak często, ponieważ europejskie letnie wakacje wypadają podczas zimy w RPA. A to już nie jest tak atrakcyjne. Dzieciaki po prostu uwielbiają Południową Afrykę, zwłaszcza Garden Route [popularny wśród turystów odcinek południowego wybrzeża pomiędzy Cape Town i Port Elizabeth][3]. Pojechaliśmy tam na któreś wakacje, kiedy Roger był jeszcze nastolatkiem. Uwielbia oglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku”.

Jedną z biblii światowego tenisa jest publikowana raz w roku książka znana kiedyś jako Media Guide, a obecnie The Official Guide to Professional Tennis. Wydaje ją ATP (Association of Tennis Professionals – Stowarzyszenie Tenisistów Profesjonalnych) wraz z WTA (Women’s Tennis Association – Stowarzyszenie Tenisa Kobiecego). Jest to przewodnik informujący na bieżąco o tym, co dzieje się w tenisowym świecie. Najsmakowitszymi jego fragmentami są biografie czołowych zawodników, zawierające ich osiągnięcia, ważne statystyki, podsumowanie kariery i nieco szczegółów o życiu osobistym. We wszystkich dziesięciu edycjach tego przewodnika od roku 2000, w których pojawiała się biografia Federera – w tym również w tych z lat 2007–2011, które wyszły już po pierwszym wydaniu mojej książki Fantastic Federer – zanotowano, że zaczął on grać w tenisa w wieku ośmiu lat. Ktokolwiek to napisał, pomylił się o pięć lat, i dziwne, że nikt nie zwrócił jeszcze na to uwagi ATP. Osoby odpowiedzialne za wydawanie przewodnika wysyłają przed publikacją dane do akceptacji graczom lub ich agentom, ale jakoś nikt z zespołu Federera nie zauważył tego błędu (a może Federer jest zadowolony, że cały świat sądzi, iż zaczął on grać w tenisa jako ośmiolatek?). To prawda, że nie traktował tenisa poważnie, dopóki nie skończył ośmiu lat, ale po raz pierwszy wziął do ręki rakietę niedługo po trzecich urodzinach. Pod koniec 1984 r. w Ciba Club – firmowym klubie jego ojca – zrobiono mu zdjęcie, na którym dzierży drewnianą rakietę za szyjkę (była za ciężka, by trzylatek mógł nią władać, trzymając za uchwyt). Historia Rogera przypomina dzieje wielu tenisistów, którzy przechodzą na zawodowstwo: jego rodzice traktowali tę grę jako hobby i w weekendy zabierali go ze sobą do klubu, gdzie szybko złapał tenisowego bakcyla. „Uwielbiał ten sport od samego początku”, wspomina jego matka.

Kiedy Federer nie grał w Ciba Club, brał rakietę i odbijał piłkę od bramy domowego garażu. „Pamiętam, że zawsze lubiłem uderzać w bramę garażu”, powiedział w wywiadzie z 2005 r., „lub nawet w drzwi od szafy, dowolną piłką. Moja mama miała już dosyć słuchania tego łomotu – łup! łup! łup! – całymi dniami”.

W wieku sześciu czy siedmiu lat Roger został zapisany na kurs tenisa organizowany w Allschwil, na przedmieściu Bazylei, przez VBTU, regionalne stowarzyszenie okolicznych klubów tej dyscypliny. W kursie uczestniczyło kilkanaścioro dzieciaków poniżej dziesięciu lat, trenujących pod fachowym kierownictwem na trzech pełnowymiarowych kortach. To właśnie tam Federer poznał młodszego o trzydzieści trzy dni Marco Chiudinellego, który został potem jednym z jego najlepszych przyjaciół i zagrał z nim w szwajcarskiej reprezentacji na Puchar Davisa.

Zbliżały się ósme urodziny Rogera, a on nadal grał w Ciba Club. Nie miał jeszcze swojego ratingu, więc domyślnie należał do kategorii R9 (najniższej w szwajcarskim systemie klasyfikacji zawodników). Jego matka coraz lepiej radziła sobie w Old Boys i zaczynała być świadoma talentu swojego syna, zdawała sobie również sprawę z tego, że w jej klubie mógłby rozwijać się lepiej niż w Ciba. Pewnego dnia podeszła więc do Madeleine Bärlocher, która w 1980 r. przejęła w opłakanym stanie program kształcenia juniorów Old Boys, by tchnąć weń nowe życie, i powiedziała: „Świetnie szkolicie juniorów, a ja mam syna, który coraz lepiej gra w tenisa. Chciałabym, żeby do was dołączył”.

W ten sposób Roger Federer został nowym chłopcem w szeregach Old Boys. Ten krok pozwolił mu zetknąć się z ludźmi, którzy nauczyli go, jak grać w tenisa.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

2 Bazylejski Klub Tenisa Ziemnego [przyp. tłum.].

3 W nawiasach kwadratowych umieszczono przypisy pochodzące od tłumacza.

PODZIĘKOWANIA

Ta książka nie powstałaby bez pomocy mnóstwa ludzi. Oto ci z nich, którzy towarzyszyli mi od samego początku (w porządku alfabetycznym): Yves Allegro, Madeleine Bärlocher, Roger Brennwald, Darren Cahill, Beat Caspar, Marco Chiudinelli, Ashley Fisher, Roger Jaunin, Seppli Kacovski, Marco Mordasini, Francesco Ricci Bitti, Niki von Vary, Freddy Widmer oraz Thomas Wirz.

Chciałem również podziękować za pomoc udzieloną mi w wielu istotnych sprawach przez grono, w którego skład weszli: Faye Andrews, Nicola Arzani, Tim Curry, Richard Eaton, Mark Hodgkinson, Frank Hofen, Mitzi Ingram Evans, Annie Hammerton, Severin Lüthi, Ian McDermott, Konrad Meyer, Peter Miles, Jack Milner, Helen Mittwoch, Daniel Monnin, Claudia Moser, Andrew Rigby, Neil Robinson, Greg Sharko, Barbara Travers, Jürg Vogel, Michael Wehrle oraz Paul Zimmer.

Specjalne podziękowania składam Beatowi Casparowi, Richardowi Evansowi, Robertowi McNicolowi i Helen Scott-Smith za ułatwienie mi pracy nad wydaniem z 2020 r. Dziękuję także Lynette Federer i Tony’emu Godsickowi za ich wsparcie w dyskusji nad początkową koncepcją tej książki i wszelkie dalsze porady, oczywiście niełamiące w żadnym stopniu granic wyznaczonych przez samego Rogera. Na końcu zaś ogromne podziękowania dla Johna Blake’a i Michelle Signore z wydawnictwa John Blake Publishing za to, że od początku wierzyli we mnie i w moją koncepcję tej biografii, a także dołożyli starań, by utrzymywać tę książkę przy życiu w miarę rozwoju kariery Federera. Przenieśli się oni obecnie do Bonnier Publishing, a wraz z nimi ta książka, ale jej redaktorem przez cały czas był i jest Toby Buchan, z którym doskonale pracowało mi się zarówno przy tym dziele, jak i przy biografii Novaka Djokovicia, według mnie książce siostrzanej wobec tej.

BIBLIOGRAFIA

Niniejsza publikacja jest wersją rozwojową książki opracowanej i napisanej w 2005 r., która ukazała się dotychczas w dziewięciu wersjach: dwa wydania pod tytułem Fantastic Federer (Fantastyczny Federer), jedno wydanie zatytułowane Roger Federer: Spirit of a Champion (Roger Federer: dusza czempiona), dwa – Roger Federer: najwspanialszy, kolejne trzy – Federer i niniejsze: Federer: biografia. W maju 2006 r., gdy na księgarskich półkach pojawiła się książka Fantastic Federer, była to pierwsza tak obszerna biografia Rogera, w związku z czym nie istniała jeszcze żadna bibliografia ani lista polecanych lektur, które pozwoliłyby czytelnikom lepiej zapoznać się z tematem. Większość informacji znajdujących się w niniejszym wydaniu i jego poprzednich wersjach pochodzi z mojego archiwum, artykułów, które pisałem na potrzeby różnych publikacji, a także nagrań wywiadów i konferencji prasowych. Oczywiście nie mogłem być wszędzie, więc mnóstwo wiadomości znalazłem w wycinkach prasowych, zwłaszcza w artykułach znajomych dziennikarzy tenisowych, z którymi pracowałem i do których żywię głęboki szacunek. W takim wypadku próbowałem wymienić ich w tekście przynajmniej raz. Wiele spostrzeżeń zawartych w tej książce zanotowałem przy okazji przygotowywania i pisania innej biografii – The Sporting Statesman: Novak Djokovic and the Rise of Serbia (John Blake Publishing, 2014).

Od czasu gdy ukazało się pierwsze wydanie książki Fantastic Federer, na rynku pojawiły się także dwie inne spore biografie tego sportowca. Pierwsza z nich, szerzej znana, napisana przez jednego z najlepszych szwajcarskich dziennikarzy tenisowych René Stauffera, została opublikowana po niemiecku w roku 2006 przez szwajcarskie wydawnictwo pod tytułem Das Tennisgenie. Tytuł można przetłumaczyć jako Tenisowy geniusz, ale w 2007 r. amerykańskie wydawnictwo New Chapter Press wydało ją po angielsku jako Quest for Perfection: The Roger Federer Story (W poszukiwaniu doskonałości: historia Rogera Federera). Tymczasem Stauffer zaktualizował tę książkę i wydał ją ponownie jako Roger Federer: die Biografie (polskie wydanie: Roger Federer: biografia). Książka ta powstała w podobnych okolicznościach jak niniejsza pozycja, to znaczy nie w bezpośredniej współpracy z Rogerem, ale też i bez specjalnych przeszkód z jego strony. W efekcie obszar zainteresowania obu pozycji jest bardzo zbliżony. Pod pewnymi względami książka Stauffera wydaje się bardziej udana niż moja, ale za to pod innymi – słabsza; jako tenisowy korespondent zuryskiej gazety „Tages-Anzeiger”, René był obecny na większej liczbie imprez związanych z Federerem niż ja, chociaż oczywiście i ja miałem okazję podziwiać Rogera w meczach, na których nie było Stauffera. Dlatego jego książka jest bardziej szwajcarska, a moja ma charakter międzynarodowy.

Darzę René olbrzymim szacunkiem i wierzę, że zna się na rzeczy najlepiej ze wszystkich szwajcarskich autorów piszących o tenisie. Jestem zachwycony, że jego książka jest teraz częścią ogólnodostępnego zbioru informacji, których można użyć podczas wszelkich przyszłych prób stworzenia biografii Rogera Federera. To dobrze, że jego praca jest dostępna również anglojęzycznym czytelnikom. Doradzałbym jednak każdemu, kto czyta po niemiecku, by wybrał raczej oryginalne dzieło Stauffera niż Quest for Perfection. Tłumaczenia nigdy nie czyta się tak jak oryginału, a gładka niemiecka proza autorstwa René nie przetrwała transformacji na język angielski nietknięta.

Drugą pełną biografię Rogera stworzył Simon Graf, wieloletni kolega Stauffera ze sportowej redakcji „Tages-Anzeiger”. Dzieło to dostępne jest w niemieckim oryginale i angielskim przekładzie pod tytułem Roger Federer: Phenomenon, enthusiast, philanthropist (Roger Federer: fenomen, entuzjasta, filantrop). Ponieważ Graf i Stauffer wymieniali się, relacjonując turnieje tenisowe dla swojej gazety, zakładam, że w książce Grafa można znaleźć informacje, których nie zawarł w swojej biografii Stauffer i vice versa, ale ponieważ nie czytałem publikacji Grafa, nie potrafię skomentować szczegółów. Na temat Federera napisano również rozmaite inne książki, jak Roger Federer: geniusz przy pracy Marka Hodgkinsona czy Federer: Portrait of a Tennis Legend (Federer: portret legendy tenisa), ale z nich również nie korzystałem przy pisaniu mojej biografii.

Zbiór zawierający dostępne publicznie informacje na temat Rogera Federera obejmuje poza tym dwie nieduże pozycje, które okazały się pomocne podczas pisania niniejszej książki. Publikacja Rogera Jaunina w języku francuskim Roger Federer (Favre/Le Matin, 2004, uzupełniona w 2006 r.) była bardzo użyteczna, zwłaszcza jeżeli chodzi o historie z frankofońskiej części Szwajcarii, natomiast książeczka Freddy’ego Widmera Moments ’05: Augenblicke mit Roger Federer (Basler Zeitung, 2005) dostarczyła mi wielu szczegółów na temat środowiska otaczającego Federera w Bazylei.

Książka Matthew Syeda Bounce: the Myth of Talent and the Power of Practice (Odbicie: Mit talentu oraz potęga praktyki) opublikowana została przez wydawnictwo HarperCollins w 2010 r.

O AUTORZE

Chris Bowers to niezależny pisarz, dziennikarz i historyk tenisa, zajmujący się międzynarodową sceną tenisową od 1992 r. Ukończył germanistykę ze specjalnością historyczną, lingwistyczną i muzyczną, a następnie próbował sił w dziennikarstwie prasowym, zanim przeszedł do radia w 1986 r. Przez następne dwa lata pracował dla zagranicznego szwajcarskiego serwisu Swiss Radio International w Bernie. W tamtym czasie grał przez rok w szwajcarskiej lidze tenisowej w barwach klubu Flamingo, będącego własnością Frantiska Kratochvila, którego syn Michel został profesjonalnym zawodnikiem. Jego partnerem deblowym w tamtym sezonie był Severin Lüthi, późniejszy trener i bliski współpracownik Rogera Federera. Po dwóch latach pracy dla organizacji chroniącej środowisko w 1992 r. Bowers poświęcił się w pełni śledzeniu międzynarodowych zawodów tenisowych, pracując dla gazet, czasopism, stacji radiowych i telewizyjnych oraz mediów internetowych. Najlepiej znają go widzowie Eurosportu i ESPN oraz słuchacze radiowych rozgłośni internetowych, ale działa także jako reporter rozmaitych innych redakcji radiowych i telewizyjnych. Ta książka stanowi ósmą pozycję o tenisie w jego dorobku. Co więcej, zajmuje się polityką i ochroną środowisko, służył jako doradca angielskich władz samorządowych i czterokrotnie kandydował do parlamentu. Ma 59 lat, mieszka z córką w angielskim hrabstwie East Sussex.