Slenderman. Internetowy demon, choroba psychiczna i zbrodnia dwunastolatek - Kathleen Hale - ebook + audiobook

Slenderman. Internetowy demon, choroba psychiczna i zbrodnia dwunastolatek ebook

Hale Kathleen

4,3

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.

22 osoby interesują się tą książką

Opis

Morgan i Bella były najlepszymi przyjaciółkami, dopóki w szkole nie pojawiła się nowa dziewczynka, Anissa. To właśnie ona pokazała Morgan w internecie stronę z creepypastami – krótkimi opowiadaniami, które miały napędzić czytającemu stracha. Przeczytały tam o Slendermanie: niebezpiecznym prześladowcy i zabójcy polującym na dzieci. Obsesja Morgan i Anissy na puncie wymyślonej postaci stała się tak silna, że dziewczynki pragnęły zostać jego posłanniczkami. Aby to zrobić, postanowiły zamordować Bellę. Miały dwanaście lat, gdy wymierzyły koleżance dziewiętnaście ciosów nożem.

Obie miały być sądzone jak dorosłe. Jednej groziło sześćdziesiąt pięć lat więzienia, a drugiej czterdzieści pięć. Kilka miesięcy po ich zatrzymaniu u Morgan zdiagnozowano schizofrenię, postanowiono jednak nie podawać jej żadnych lekarstw, by nie była senna na sali rozpraw.

Slenderman, reportaż o słynnej tragedii, która wstrząsnęła amerykańskim społeczeństwem, opowiada nie tylko o niebezpieczeństwach wirtualnego świata i toksycznej przyjaźni. To przede wszystkim przygnębiająca opowieść o wadach amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej i systemu sprawiedliwości.

„„Slenderman” Kathleen Hale to zapadająca w pamięć, przejmująca, znakomita i potrzebna książka, której nie sposób odłożyć.” Sonia Faleiro

„„Slenderman” to prawdziwy majstersztyk, lektura wciągająca i szokująca. Z jednej strony przedstawia niezwykłą rekonstrukcję mrożącej krew w żyłach zbrodni, nożowniczej napaści dwóch dwunastoletnich dziewczynek na ich przyjaciółkę i rówieśniczkę – napaści, którą ofiara cudem przeżywa. Z drugiej zaś strony to przerażająca opowieść o tym, jak stan Wisconsin potraktował sprawczynie tego przestępstwa, dziewczęta cierpiące na poważne zaburzenia psychiczne. Slenderman, owoc mrówczej pracy i drobiazgowych badań autorki, jest porywającym i fascynującym opisem dwóch powiązanych ze sobą koszmarów. Nieprędko zapomnicie tę książkę.” Andrew Scull

„Ostra krytyka tego, jak społeczeństwo traktuje (i maltretuje) osoby chore umysłowo.” „Kirkus Reviews”

„„Slenderman” to opis dziecięcego obłędu i jego tragicznych konsekwencji. Bazując na własnych wnikliwych badaniach i rozmowach z bohaterami tej historii, Kathleen Hale odsłania niszczycielską siłę ukrytą za tą sprawą – opisuje nie fikcyjnego Slendermana, lecz potworną niesprawność systemu sądowniczego dotykającą osoby z problemami psychicznymi. „Slenderman” to świadectwo mądrego współczucia.” Mikita Brottman

„Wciągające i poruszające studium tragedii, oparte na rzetelnej pracy reporterskiej i głębokiej empatii. Opowieść ze Slendermanem w tle, która przez krótki czas elektryzowała tabloidy, dzięki nieprzeciętnemu talentowi Hale odsłania nowe, ignorowane dotąd wymiary: dorastanie na Środkowym Zachodzie, początki schizofrenii, ułomności naszego systemu sądowniczego i niepokojącą moc dziecięcej przyjaźni.” Rachel Monroe

„Hale zręcznie opisuje liczne czynniki składające się na internetowe legendy, zbrodnię i jej sądowe konsekwencje […] naświetla niezwykle przygnębiającą sytuację.” „Shelf Awareness”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 453

Oceny
4,3 (530 ocen)
239
206
74
11
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Kamyk_filologiczny
(edytowany)

Z braku laku…

Dużo konkretnych informacji i materiałów źródłowych, jednak stronniczość autorki aż bije po oczach. Zabrakło równowagi. Rozumiem, że sądownictwo nie działa tak jak powinno, co mrozi krew w żyłach, i dobrze, że zostało to pokazane, ale to ciągłe wybielanie sprawczyń i mała ilość informacji na temat życia Belli po ataku bardzo irytuje. Autorka stosuje też jakieś słabe zabiegi mające u czytelnika wywołać konkretny efekt, np.: podczas gdy zrozpaczona rodzina Morgan czeka na rozprawę, matka Belli szuka kogoś, kto zawiezie córce kurtkę do szkoły (wcześniej dygresja, że ta dzisiejsza młodzież to się stroi niezależnie od pogody - insynuacje próżności). Po co o tym wspomina? Bo mam wrażenie, że nie po to, żeby pokazać, że Bella żyje jak zwyczajna nastolatka ( btw. oczywiście, że tak nie żyje, zostanie jej trauma na zawsze). Moim zdaniem tekst jest poprowadzony tak, że mamy żałować sprawczyń, bardziej niż moglibyśmy. Mamy czuć, że to niesprawiedliwe, że dziewczynki tak długo są zamknięte (zreszt...
21
aadrianaa

Całkiem niezła

Przedstawiono tu ciekawą historię i poruszono bardzo ważne tematy, ale pojawia się tu też wiele przypuszczeń i nadinterpretacji, przez co niestety reportaż jest stronniczy.
10
Lidia1891

Całkiem niezła

Książka ma bardzo dobre opinie innych czytelników, dlatego po nią sięgnęłam. Niestety mnie nie oczarowała. Jak dla mnie autorka nie jest obiektywna. Miałam wrażenie, że jej celem jest przekonanie czytelnika, aby zaczął czuć współczucie do jednej z bohaterek. Sama historia mega skomplikowana i trudna do zrozumienia
11
Virasana11

Całkiem niezła

od połowy już mi się dłużyła, niektóre wątki opisane zbyt dokładnie i mnie to nudziło.
00
wiktorloga

Nie oderwiesz się od lektury

Niesamowita książka. Przerażająca historia. Słuchałem każdego rozdziału z zapartym tchem.
00

Popularność




SERIA AMERYKAŃSKA

Alex Kotlowitz Amerykańskie lato. Depesze z ulic Chicago (wyd. 2)

Piotr Jagielski Święta tradycja, własny głos. Opowieści o amerykańskim jazzie

Jan Błaszczak The Dom. Nowojorska bohema na polskim Lower East Side (wyd. 2)

Woody Guthrie To jest wasz kraj, to jest mój kraj

Lawrence Wright Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę (wyd. 2 zmienione)

Sara Marcus Do przodu, dziewczyny! Prawdziwa historia rewolucji Riot Grrrl

Nick Bilton Król darknetu. Polowanie na genialnego cyberprzestępcę (wyd. 2)

Nicholas Griffin Miami 1980. Rok niebezpiecznych dni

Nicholas D. Kristof Sheryl WuDunn Biedni w bogatym kraju. Przebudzenie z amerykańskiego snu

Richard Grant Najgłębsze Południe. Opowieści z Natchez, Missisipi

Lawrence Wright Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary (wyd. 2)

Sam Quinones Dreamland. Opiatowa epidemia w USA (wyd. 3)

Rosecrans Baldwin Los Angeles. Miasto-państwo w siedmiu lekcjach

Alex Marzano-Lesnevich Pamięć ciała. Przemoc seksualna, morderstwo i kara

William S. Burroughs Jack Kerouac A hipopotamy żywcem się ugotowały (wyd. 2)

Robert Kolker W ciemnej dolinie. Rodzinna tragedia i tajemnica schizofrenii (wyd. 2)

Bob Drury Tom Clavin Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów (wyd. 3)

Jon Krakauer Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija (wyd. 2)

Olivia Laing Miasto zwane samotnością. O Nowym Jorku i artystach osobnych

Jenn Shapland Moja autobiografia Carson McCullers

Charlie LeDuff Praca i inne grzechy. Prawdziwe życie nowojorczyków (wyd. 2)

Patti Smith Pociąg linii M (wyd. 2)

Harry Crews O mułach i ludziach. Dzieciństwo w Georgii

Patti Smith Poniedziałkowe dzieci (wyd. 3)

John Bloom Jim Atkinson Bardzo spokojna okolica. Zbrodnia w Teksasie

Patrick Radden Keefe Imperium bólu. Baronowie przemysłu farmaceutycznego

Mary Karr Klub Łgarzy

Piotr Jagielski Grunge. Bękarty z Seattle

Hampton Sides Krew i burza. Historia z Dzikiego Zachodu (wyd. 2)

Benjamin Gilmer Przypadek doktora Gilmera. Zbrodnia, medyczna zagadka i sprawiedliwość w Appalachach

Ewa Winnicka Miasteczko Panna Maria. Ślązacy na Dzikim Zachodzie

S.C. Gwynne Imperium księżyca w pełni. Wzlot i upadek Komanczów (wyd. 3)

Will Sommer Uwierz w Plan. Skąd się wziął QAnon i jak namieszał w Ameryce

Matt Taibbi Nienawiść sp. z o.o. Jak dzisiejsze media każą nam gardzić sobą nawzajem (wyd. 2)

S.C. Gwynne Wrzask rebeliantów. Historia geniusza wojny secesyjnej (wyd. 2)

Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.

Tytuł oryginału angielskiego Slenderman. Online Obsession, Mental Illness, and the Violent Crime of Two Midwestern Girls

Projekt okładki Agnieszka Pasierska

Projekt typograficzny i redakcja techniczna Robert Oleś

Fotografia na okładce © Art Phaneuf / Alamy Stock Photo / Indigo

Copyright © 2022 by Kathleen Hale

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Czarne, 2024

Copyright © for the Polish translation by Janusz Ochab, 2024

Opieka redakcyjna Jakub Bożek

Redakcja Martyna Tondera-Łepkowska

Korekta Anna Skóra / d2d.pl, Elżbieta Krok / d2d.pl

Skład Robert Oleś

Konwersja i produkcja e-booka: d2d.pl

ISBN 978-83-8191-952-4

WYDAWNICTWO CZARNE sp. z o.o.

czarne.com.pl

Wydawnictwo Czarne

@wydawnictwoczarne

Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa

Wołowiec 2024

Wydanie I

Dla Simona

Od Autorki

Ta książka jest owocem siedmiu lat żmudnego studiowania źródeł i gromadzenia innych materiałów, wśród których znalazły się raporty policyjne i lekarskie, zapisy policyjnych przesłuchań, protokoły sądowe, wcześniejsze relacje i opisy dotyczące tej sprawy, a także moje rozmowy z psychologami, prywatnymi detektywami, ekspertami w dziedzinie przestępczości nieletnich, historykami, naukowcami, rodzicami dzieci obarczonych chorobami psychicznymi, z Morgan Geyser, jej przyjaciółmi i rodziną, jej obrońcami i jej korespondencyjnymi przyjaciółkami.

Korzystałam również z zapisów policyjnych przesłuchań ofiary, Payton Isabelli Leutner, nazywanej w tej książce Bellą, bo tak zwracano się do niej w czasie, gdy doszło do zbrodni.

Choć nie mogłam porozmawiać osobiście z Bellą ani Anissą Weier, przedstawiłam je tutaj, opierając się na ogólnie dostępnych materiałach, takich jak posty w mediach społecznościowych, akta sądowe i wywiady telewizyjne z Bellą i jej rodziną, a także publiczne oświadczenia złożone przez przyjaciół Belli i Anissy, ich rodziny i nauczycieli.

Dorastałam w miejscu odległym o około pół godziny jazdy od miasta Waukesha (czyt. „ŁOkesza”), w którym doszło do tej zbrodni. Wielokrotnie opisuję w książce kulturę Wisconsin, tamtejsze tradycje, typową pogodę, politykę i społeczeństwo, czerpiąc przy tym z własnego doświadczenia.

I tak na przykład Skateland, gdzie Morgan i Anissa spędziły ostatnią noc na wolności, był popularnym miejscem świętowania urodzin również w okresie mojego dzieciństwa, zresztą niewiele się zmienił od tego czasu, choć teraz wśród nagród zamiast pierdzących poduszek dominują pluszowe emoji. Opisując normy kulturowe, korzystam nie tylko z własnego doświadczenia, ale także opinii socjologów i historyków.

W 2018 roku wróciłam do Wisconsin na trzy miesiące, by zbierać materiały do książki i rozmawiać z mieszkańcami Waukeshy, hrabstwa uchodzącego za jeden z trzech najbardziej konserwatywnych okręgów wyborczych – miejsca, gdzie wielu ludzi utożsamia media i prasę z klasowym snobizmem i fake newsami.

Mieszkańcy Wisconsin są nieufni wobec przybyszów i – jak większość ludzi – ze szczególną nieufnością traktują dziennikarzy. Dzięki temu, że pochodzę z tamtych okolic, byłam dla nich nieco bardziej wiarygodna, a niektóre powiązane ze sprawą Slendermana osoby gotowe były rozmawiać ze mną już po tym, jak zdradziłam im, czym się zajmuję. Jednakże wielu innych, w tym Leutnerowie, Weierowie, obrońcy Anissy, sędzia Michael Bohren, nauczyciele Morgan i Anissy, zarządcy więzienia hrabstwa Washington oraz Instytutu Zdrowia Psychicznego Winnebago, a także wszyscy policjanci z Waukeshy nie chcieli odpowiadać na moje pytania. Tam, gdzie w mojej relacji jednak się pojawiają, opisuję ich na podstawie wymienionych powyżej materiałów oraz obserwacji, które poczyniłam, oglądając nagrania przesłuchań z ich udziałem, podobnie jest w przypadku funkcjonariuszy. Przedstawiając Bohrena jako chłopca, posiłkowałam się księgami pamiątkowymi i uczelnianymi gazetkami. Odnosząc się do historii Instytutu Winnebago, korzystam z zasobów szpitalnego muzeum. Wszystko, co ma związek z osobistymi doświadczeniami Geyserów i ich historią rodzinną, to informacje zaczerpnięte z naszych prywatnych rozmów.

Wielokrotnie rozmawiałam z Morgan telefonicznie, a podczas kilkumiesięcznego pobytu w Milwaukee spotykałam się z nią regularnie w Winnebago. Zwykle rozmawiałyśmy wtedy o jej pisarstwie i o opowiadaniach czy powieściach, nad którymi akurat pracowała. Jednak Morgan mówiła mi też o swoim dzieciństwie, o rodzinie, chorobie, chłopcach, sztuce i pozytywnych wspomnieniach związanych z Bellą. Wszystkie opisy przypisywanego Morgan przestępstwa umieszczone w tej książce pochodzą z raportów policyjnych i akt sądowych.

Nie rozmawiałyśmy o zbrodni, choć wiedziała, że piszę o tym książkę. Opisy jej doświadczeń związanych ze schizofrenią powstały głównie właśnie na podstawie tych rozmów, które trwały łącznie osiemnaście godzin, choć korzystam również z dwunastu godzin rozmów z jej matką oraz dokumentacji sądowej, obejmującej zeznania psychologów i psychiatrów, którzy oceniali stan umysłu Morgan.

Po raz pierwszy pisałam o tej sprawie dla „Vice” w roku 2014, a później dla „Hazlitt” w 2017. W Slendermanie korzystam ze swoich poprzednich reportaży, a także moich późniejszych badań zarówno nad samą zbrodnią, jak i powiązanymi z nią tematami, jednak w miejscach, gdzie wspominam o moich wcześniejszych artykułach i rozmowach, posługuję się formą trzecioosobową, by nie czynić z samej siebie bohaterki tej książki. Podaję prawdziwe imiona i nazwiska, choć zdarzają się też wyjątki – pseudonimy oznaczone są gwiazdkami i zarezerwowane dla ludzi, którzy zgodzili się rozmawiać ze mną pod warunkiem zachowania anonimowości, oraz dla nieletnich, których tożsamość chcę chronić. W dialogach używam wielokropków do oznaczenia opuszczeń.

Stan Wisconsin bardzo utrudnia dostęp do oficjalnych dokumentów, co uznaje się za praktykę wrogą wobec wolnej prasy. W sądzie hrabstwa Waukesha odpisy z akt sądowych i powiązane z nimi dokumenty kosztują do pięciu dolarów za stronę, a dziennikarz musi odszukać je sam; co dziwne, akta sądowe nie zawsze przechowywane są w sądowym archiwum, jak można by się spodziewać, lecz w prywatnych domach protokolantów. Gromadząc materiały do tej książki, często musiałam zwracać się do emerytowanych protokolantek w nadziei, że znajdę poszukiwane dokumenty gdzieś w ich piwnicy. Byłam też bardzo zaskoczona, odkrywszy, że jako pierwsza osoba prosząca o wiele spośród tych dokumentów musiałam dodatkowo zapłacić z własnej kieszeni za przełożenie stenogramu na zwykłe pismo; protokolantka oczywiście przechowywała stenogramy, ale ponieważ nikt wcześniej nie płacił za te materiały, nie trudziła się transkrybowaniem zapisanych w ten sposób przesłuchań. Choć początkowo dziwiło mnie, że nikt przede mną nie wystąpił o dostęp do tych dokumentów, to gdy poznałam cenę usługi, zdziwienie mnie opuściło.

Być może właśnie ze względu na wysokie koszty uzyskania odpowiednich dokumentów poprzednie reportaże dotyczące tej sprawy często mijały się z prawdą, a znacząca część materiałów przedstawionych w tej książce nie była wcześniej nigdzie publikowana. Na przykład wielu ludzi, którym wydaje się, że znają szczegóły tej zbrodni, uważa, że Bella nie żyje – to błędne przeświadczenie jest po dziś dzień tak powszechne, że nawet sędzia rozpatrujący sprawę Morgan i Anissy określał ją niewłaściwie jako „zabójstwo z premedytacją” zamiast usiłowania zabójstwa. Początkowo w doniesieniach związanych ze sprawą nie wspominano również o schizofrenii Morgan, prócz tych nielicznych przypadków, gdy dziennikarze wyśmiewali chorobę jako wybieg jej prawników zmierzający do złagodzenia wyroku. Jak dotąd media przedstawiały historię dwóch zatwardziałych, brutalnych przestępczyń opętanych przez internetowego demona. Oto co wydarzyło się naprawdę.

Część IKiciuś

Rozdział 1

Kiedy Morgan Geyser była małym dzieckiem, duchy przytulały ją i gryzły1. Gdy nieco podrosła, kolory spływały ze ścian jej pokoju niczym farba2, a wokół jej ciała krążyły tęcze3. Słyszała głosy rozbrzmiewające w jej czaszce i poza nią, jakby stała przed systemem nagłaśniającym. Jeden z tych głosów, nazywający siebie Maggie, stał się jej kochaną przyjaciółką.

Gdy Morgan nauczyła się czytać4, zdania fruwały po stronach jej książek niczym postaci z kreskówek. Z ekranów, na których oglądała swoje ulubione filmy anime, wychodziły w pełni uformowane, trójwymiarowe postacie. Zaprzyjaźniła się z chłopcem o imieniu Sev, który przypominał właśnie postać anime: miał ciemne włosy opadające długą grzywką na wielkie, opalizujące, szare oczy. Kiedy Morgan przykładała dłoń do piersi Seva, czuła bicie jego serca. Czasami spał z nią w jednym łóżku, a Morgan budziła się z jego śliną we włosach.

W szkole wizje i głosy stale domagały się uwagi Morgan. Wpatrywała się w tęczową mgłę, próbując skupić uwagę na niewyraźnych słowach nauczycielki, które z niej dobiegały. Gdy była sama, wolała rozmawiać z Maggie, Sevem5 i innymi głośno – wydawało jej się to naturalniejsze. Jednak w miejscach publicznych mówiła do nich z zamkniętymi ustami. Innym dzieciom wydawało się to dziwne, więc odsuwały się od niej.

Fakt, że Morgan nie cieszyła się sympatią rówieśników, nie uszedł uwadze jej rodziców, Matta i Angie Geyserów. Podczas gdy inne dziewczynki nosiły kolorowe koszulki z napisami w rodzaju „LOVE” i słuchały boysbandów, ich córka ozdobiła swój pokój kartonową sylwetką naturalnej wielkości ze zdjęciem Spocka, postaci z filmów Star Trek, pół człowieka, pół kosmity, który działa, „kierując się logiką”, a nie emocjami6. Swoim świnkom morskim nadała imiona Thor i Loki7, na cześć boga burzy oraz złego olbrzyma z mitologii nordyckiej – rzekomo wrogów, choć w tym przypadku obaj żyli w zgodzie, w klatce ustawionej pod antresolą, na której spała Morgan.

Dziewczynka dużo czasu spędzała sama, co jednak raczej tylko imponowało jej rodzicom. Uważali, że to oznaka siły i niezależności, a nie czegoś, nad czym należy ubolewać. Nie martwili się tym, bo Morgan nigdy nie wydawała się samotna. I rzeczywiście nie czuła się samotna, bo nigdy nie była sama – miała Seva i Maggie. Wszędzie też towarzyszyły jej tęcze.

Jednak jej rodzice tego nie wiedzieli. Dopiero z perspektywy czasu dostrzegli różne sygnały ostrzegawcze i mieli wyrzuty sumienia8 – Matt w związku ze swoimi genami, a Angie ze względu na cały ten czas, który spędziła poza domem, pracując i zarabiając na rodzinę. Tymczasem Morgan wcale nie przejmowała się statusem outsiderki, a obojętność na opinie innych ludzi wydawała się jej rodzicom rzadką i wyjątkową cechą, szczególnie w przypadku dziewczynki – i szczególnie w Wisconsin, gdzie rządził środkowozachodni konformizm.

Mama Morgan, Angie, wychowała się na farmie mlecznej. Jako dziecko nadawała wszystkim krowom imiona i zabierała do stajni swoją lalkę, by razem z tatą doić krowy9. Jej ojciec był silnym mężczyzną. Jednak gdy Angie miała dziesięć lat, zachorował na raka, a jego ciało stało się słabe i bezwładne. Tygodniami leżał nieprzytomny na szpitalnym łóżku w salonie.

Po jego śmierci na trawniku przed domem Angie zebrał się tłum obcych ludzi. Ona sama i jej rodzeństwo ukryli się w środku, podczas gdy licytator wyprzedawał inwentarz gospodarstwa oraz części posiadłości. Ich matka, Dianna, zasunęła rolety, ale Angie wciąż słyszała licytatora, który sprzedawał ich krowy, jedną po drugiej, ani razu nie wymieniając ich imion.

Wiele lat później Angie leżała na plecach w swoim domu, czytając powieści Stephena Kinga. Jej matka wyszła ponownie za mąż, za miłego mężczyznę o imieniu Bob, emerytowanego komendanta policji z New Holstein w stanie Wisconsin, gdzie żyje więcej krów niż ludzi.

Wkrótce po tym, jak w wieku szesnastu lat Angie nauczyła się prowadzić, uczestniczyła w okropnym wypadku samochodowym. Aby zszyć skórę na jej głowie, lekarze musieli częściowo zgolić jej włosy. W domu Angie zgoliła resztę. Jednak New Holstein nie było miejscem, w którym kobiety nosiły tego rodzaju fryzury, sąsiedzi Angie zaś należeli do ludzi, którzy chcieliby wiedzieć, dlaczego to zrobiła. Mieszkali na cichej, zadbanej ulicy, wydawało się, że nikt nie wychodzi tu nigdy na zewnątrz, a jednak na wszystkich podwórkach panował wzorowy porządek, a kiedy ktoś wyprowadzał na spacer psa, czuł na sobie wzrok wszystkich mieszkańców.

Angie chciała mieszkać gdzieś, gdzie nikt by jej nie znał ani nie interesował się jej włosami. Przeniosła się więc do najbliższego miasta i została kelnerką, jak jej mama.

Milwaukee było nijakim miastem o niskiej zabudowie, nad którą górowały kościelne wieże. Nad drogami zalegał ciężki, drożdżowy zapach z browarów, od którego kierowcom łzawiły oczy.

Angie dostała pracę w centrum, została kelnerką w SafeHouse, szpiegowskiej restauracji tematycznej, która działała od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku10. Goście wchodzili do lokalu przez „tajne” wejście ukryte w bocznej alejce. Tuż za drzwiami znajdował się mały, pozbawiony okien pokój z kominkiem, gdzie sekretarka ubrana jak Moneypenny z wczesnych filmów o Jamesie Bondzie poddawała ich „przesłuchaniu”, obejmującemu taniec, ruchy karate i hula-hoop.

W końcu przechodziło się z pokoju do właściwej restauracji ze szklanymi gablotami, w których wystawiano szpiegowskie oznaczenia i kawałki Muru Berlińskiego. Przy Magicznym Barze barmani wyjmowali banknoty jednodolarowe z pomarańczy i podawali słodkie drinki, jak specjalność SafeHouse, czyli Great Spytini.

Podobnie jak inne kelnerki w SafeHouse, Angie musiała nosić w pracy szarawary i nauczyć się na pamięć zwrotów, którymi posługiwała się podczas rozmowy z gośćmi.

– Witajcie, szpiedzy11 – mówiła, podchodząc do stołu. – Pomogę wam dziś w realizacji waszej misji żywnościowej.

Oprócz tego używała fraz w rodzaju:

„Oto wasza broń masowej konsumpcji” (sztućce).

„Czy mogę pozbyć się dowodów?” (Czy mogę zabrać talerze?)

„Oto protokół szkód” (Wasz rachunek).

Jednak nawet gdy musiała się zwracać do swoich klientów jak do tajnych agentów, Angie emanowała niemal królewską dystynkcją12. Miała uśmiech Mona Lisy, wielkie oczy i lśniące jasnobrązowe włosy, które dawno już odrosły od czasu wypadku i teraz sięgały jej niemal do pasa. Na deser serwowała gościom puchary lodów, większe od ich głów i przystrojone zimnymi ogniami, które po zapaleniu głośno trzaskały i strzelały.

Kiedy bramkarz SafeHouse, Matt Geyser, zobaczył Angie, jego serce również zapłonęło, choć w tym wypadku gorącym uczuciem.

Matt miał ponad metr dziewięćdziesiąt wzrostu i ważył prawie sto osiemdziesiąt kilogramów. Zazwyczaj sama jego obecność wystarczała, by nikt nie ważył się wdawać w bójkę w SafeHouse. Jednak gdy goście wypili zbyt wiele Spytini i robili się „pyskaci”, jak określał to Matt, pozostawiał im wybór13: mogli się pogodzić albo bić z nim.

Ludzie byli pod wrażeniem pewności siebie i spokoju, jakie cechowały Matta. Nie mieli pojęcia, jak często musiał się zmagać ze strachem. Kiedy wychodził z restauracji, widział różne wzory unoszące się w powietrzu14. W blasku latarni krążyły tęczowe kręgi. Kiedy spoglądał na witryny, oprócz własnego odbicia widział stojącego za nim szatana.

W odróżnieniu od innych dziewczyn, z którymi wcześniej spotykał się Matt, Angie nie odstręczała jego schizofrenia. Nie przeszkadzało jej też, że był domatorem i unikał dużych imprez. Między innymi właśnie dlatego Matt darzył ją prawdziwym uwielbieniem. Zachwycał się zdjęciami, które zrobiono jej po wypadku samochodowym, uważał, że wygląda na nich równie pięknie jak Sinéad O’Connor. Jako pierwszy chłopak Angie dostrzegł to, co wydawało się oczywiste: że Angie jest ładna. Podbił jej serce, sprawiając, że czuła się dostrzegana i akceptowana, pokazując jej, że jest normalna, a zarazem wyjątkowa i niezwykła. Weekendy spędzali w domu, słuchając albumów Smashing Pumpkins i oglądając Tombstone15, film o kilku rewolwerowcach, którzy nie szukają wcale problemów, ale problemy wkrótce znajdują ich16.

Mormońscy rodzice Matta uważali jego schizofrenię za próbę, której poddał ich Bóg, i wpoili swemu synowi przekonanie, że najlepszym lekarstwem w tym przypadku jest stoicyzm17.

Determinacja i unikanie problemów od stuleci pomagały mieszkańcom środkowego zachodu radzić sobie w życiu. W Wisconsin zimy trwały nawet dziewięć miesięcy. Ciemności zapadały wcześnie i ustępowały dopiero późnym rankiem. Życie w mroku wywoływało nieraz choroby psychiczne; w dziewiętnastym wieku gazety opisywały historie osadników, którzy przedzierali się nago przez śnieg lub masakrowali swoje rodziny podczas śnieżycy. Po prerii krążyły olbrzymie wilki. Ci, którym udało się pozostać przy zdrowych zmysłach, uczyli się panować nad emocjami i znosić izolację oraz mroźną pogodę. Potrafili radzić sobie z żywiołami, tłumiąc uczucia.

„Przerażające wycie wilków preriowych nie pozwalało mi spać” – pisał w 1838 roku Ole Knudsen Nattestad, jeden z pierwszych osadników zamieszkujących ten stan. „Aż przyzwyczajenie uodporniło mnie na dokuczliwości tego rodzaju”18.

Kiedy Matt miał siedem lat, obudził się nagle pewnej nocy i zobaczył nad sobą ducha swojej nienarodzonej jeszcze siostry19. Była ubrana na biało i promieniowała miłością.

– Do zobaczenia – powiedziała i zniknęła.

Matt pobiegł do swoich rodziców, zanosząc się płaczem. Opowiedział im o tym, co widział. Ostrzegł swoją ciężarną matkę, że dziecko w jej łonie jest martwe. Rodzice powiedzieli mu, żeby się nie martwił.

– Wracaj do łóżka – przykazali.

Jednak kilka dni później, podczas wizyty u lekarza, okazało się, że Matt miał rację. Matka przeprosiła go, że nie chciała mu uwierzyć.

– Bóg chce, byś przebywał na ziemi dla jakiegoś wyższego celu – powiedziała. – Szatan nasyła na ciebie demony, bo nie znosi Bożego światła.

Wiele lat później Matt siedział na sofie Angie i palił papierosa, gdy nagle ogarnęło go znajome, nadnaturalne uczucie, a wtedy od razu zrozumiał: właśnie poczęli dziecko20. Dwa tygodnie później test ciążowy potwierdził jego przeczucia. Miał wtedy trzydzieści lat, Angie skończyła dwadzieścia trzy lata. Byli młodzi i choć cieszyła ich świadomość, że zostaną rodzicami, nie czuli się na to całkiem gotowi. Matt pracował na część etatu jako bramkarz, a praca Angie, choć czasochłonna, przynosiła niewielkie dochody. Potrzebowali więcej pieniędzy, większego mieszkania i ubezpieczenia zdrowotnego. Praca na cały etat była zbyt obciążająca dla zdrowia psychicznego Matta. Angie wróciła więc do szkoły, by uzupełnić wykształcenie i zapewnić lepsze życie swojej rodzinie, a Matt przygotowywał się do roli ojca pozostającego przez cały dzień w domu. Jego schizofrenia straciła na znaczeniu w obliczu bardziej palących problemów. Nawet gdyby Morgan odziedziczyła po nim chorobę, jej objawy prawdopodobnie ujawniłyby się dopiero w wieku dojrzałym – a gdyby miały przypominać objawy dręczące jej ojca, byłyby niegroźne i poddawałyby się leczeniu.

Nawet taki scenariusz wydawał się mało prawdopodobny. Według amerykańskiej organizacji NAMI (National Alliance on Mental Illness), która zajmuje się chorobami psychicznymi, schizofrenia i powiązane z nią „zaburzenia psychiczne” dotykają od 0,25 do 0,64 procent populacji. NAMI ustaliło, że schizofrenia dziecięca jest jeszcze rzadszym schorzeniem i dotyka zaledwie 0,0025 procent dzieci. Mimo to okazało się, że optymizm Matta i Angie był złudny; wyniki badań mogą się różnić, stwierdzono jednak, że jeśli jedno z rodziców cierpiało na schizofrenię, prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby u dziecka jest aż czterdziestokrotnie większe niż przeciętnie21. Tym samym ryzyko, że Morgan odziedziczy chorobę ojca, wynosiło tyle, co jeden do dziesięciu.

Na razie jednak radość, z jaką Matt i Angie oczekiwali przyjścia na świat córki, przyćmiewała wszelkie obawy. Musieli wierzyć, że ich przyszłość maluje się w jasnych barwach. Po narodzinach Morgan jeszcze mocniej trzymali się tej nadziei. Tam, gdzie w grę wchodzą dzieci, akceptacja najgorszych scenariuszy – porwania, molestowania, chorób genetycznych – walczy z biologią.

Kiedy Morgan miała trzy lata i wbiegła do sypialni rodziców, mówiąc, że jej pokój jest nawiedzony – że duchy ciągną ją za włosy, gryzą ją, obejmują – Matt i Angie zapewnili ją, że wszystko jest w porządku.

Kazali jej wrócić do łóżka22.

Morgan nie śniła, a przynajmniej nie tak, jak inni ludzie. Jej noce były ciemne i ciche, dawały wytchnienie od głosów i wizji, podczas gdy sny, jeśli można je tak nazwać, dręczyły ją na jawie, ściekały z sufitu klasy, gdzie ściany zapadały się w sobie, a ze szczelin wypełzały dziwne postacie, niektóre przerażające. W lustrze w łazience widziała sylwetkę stojącego za nią mężczyzny – wysoki i mroczny, przesuwał się raz w jedną, raz w drugą stronę, a jego ciało miało kolor dymu i atramentu. Nazwała go „To” – Morgan nie czytała w tym czasie książek Stephena Kinga, po prostu nie wiedziała, jak inaczej mogłaby określić tę istotę. Gdy budziła się w nocy, z mroku patrzyły na nią białe, kościste twarze o czarnych oczodołach, wykrzywione straszliwym bólem. Jednak gdy świeciła na nie latarką, znikały.

W 2010 roku, kiedy miała osiem lat, obudziła się w środku nocy i zobaczyła demoniczną dziewczynkę kucającą na jej toaletce23. Morgan sięgnęła po latarkę, lecz gdy ją włączyła, światło jedynie podkreśliło zdeformowaną twarz dziewczynki, która spojrzała na Morgan i się uśmiechnęła.

To spotkanie stanowiło punkt zwrotny w dzieciństwie Morgan. Od tej pory nie potrafiła już kontrolować swojego wyimaginowanego świata ani usuwać zeń tego, co ją przeraziło – zaczęła też doświadczać nieobecnej dotąd tęsknoty za ludzkim towarzystwem. W szufladzie jej szafki nocnej śledczy znaleźli później przezroczystą foliową torebkę z wydrukowaną instrukcją, jak wstąpić do klubu24, co wskazywało, że w pewnym momencie Morgan postanowiła wprowadzić kogoś nowego do swojego dziwnego i coraz bardziej samotnego świata. Wciąż kochała Seva i Maggie. Chciała mieć jednak prawdziwą przyjaciółkę – taką, którą widzieliby też inni ludzie.

Rozdział 2

Payton Isabella Leutner, którą od czasów przedszkolnych nazywano Bellą, uwielbiała fiolet. Miała brązowe włosy, niebieskie oczy i wysokie czoło, które nadawało jej dziecięcym rysom poważny, elżbietański wygląd. Nauczyciele Belli opisywali ją potem jako „świętoszkę”, która często skarżyła na swoje koleżanki i kolegów, gdy jej zdaniem byli „niesforni”1.

Morgan podobał się sposób, w jaki Bella rysowała kotki. W 2011 roku zaczęły przesiadywać razem na schodach podczas szkolnych przerw2. Obie miały wtedy dziewięć lat.

Inne dzieciaki już od pierwszej klasy uznawały Morgan za „dziwaczną”3. Jednak Belli bardziej zależało na tym, by być miłą niż popularną4. Kiedy podczas przerwy Morgan biegała po podwórku, bawiąc się w berka ze swoimi wyimaginowanymi przyjaciółmi, Bella przyłączała się do niej. Postanowiła, że będzie towarzyszyć Morgan we wszystkich jej przygodach, nawet jeśli nie zawsze rozumiała, w co się właściwie bawią.

Była to decyzja, której przyszło jej później pożałować.

Od samego początku przyjaźń Morgan i Belli zdumiewała tych, którzy znali je najlepiej. Pod wieloma względami były swoimi przeciwieństwami; podczas gdy Morgan czytała dla przyjemności książki o seryjnych zabójcach, Bella nazywała przerażające opowieści „podłymi”; Morgan nosiła wisiorek w kształcie czarnego serca i trampki z trupimi czaszkami, a Bella ubrania w kolorach tęczy, zdobione wzorami motylich skrzydeł5. Obie uwielbiały Harry’ego Pottera, lalki przedstawiające niemowlęta, lalki Barbie i American Girl, świnki morskie, koty i kolor fioletowy, lecz dawały wyraz tym upodobaniom na odmienne sposoby6. Na przykład gdy chodziło o koty, Bella pracowała jako wolontariuszka w miejscowym schronisku dla zwierząt. Lubiła zajmować się dwoma kotkami naraz, trzymając po jednym na każdym ramieniu. Morgan z kolei sama chciała być kotem7. Wyobrażała sobie siebie z kocimi kłami i uszami, błąkającą się po świecie, opuszczoną i zdezorientowaną, niczym porzucone kocię. Bella chętnie się opiekowała bezdomnymi zwierzakami.

Gdy Morgan powiedziała jej o głosach, Bella udawała, że też je słyszy8.

W ciągu następnych trzech lat Bella stała się opiekunką Morgan9. Kiedy Morgan sięgała do włącznika alarmu przeciwpożarowego w szkole, Bella odtrącała jej rękę. Kiedy Morgan znalazła na podłodze w łazience tajemniczą pigułkę i groziła, że ją połknie, Bella wyrzucała ją do śmieci. Zaprosiła Morgan na swoje „hippisowskie” przyjęcie urodzinowe. Oglądała z nią Star Treka, choć – zdaniem jej nauczycieli – przyznając, że lubi te filmy, popełniała „towarzyskie samobójstwo”10.

Kiedy Morgan ćwiczyła publicznie salut wolkański, Bella się uśmiechała. Gdy w Halloween Morgan przebierała się za Spocka, razem chodziły po domach. Podczas szkolnej wycieczki do Skatelandu, miejscowego lodowiska, Morgan uznała, że zabawnie będzie jeździć na łyżwach, trzymając za ręce jej figurkę ze Star Treka. Bella trzymała więc jedną dłoń figurynki, a Morgan drugą. W ten sposób krążyły po lodowisku, a gdy inne dzieciaki szeptały między sobą, śmiały się głośno.

Z czasem Morgan coraz bardziej oddalała się od innych dzieci, podczas gdy Bella rozkwitała towarzysko. Nie była już tak zamknięta w sobie, lecz działała dla dobra siebie i innych, starała się też być miła nie tylko dla Morgan. Koleżanki i koledzy z klasy polubili Bellę. Zdaniem jej nauczycieli „kumplowała się z innymi” i uważano ją za „miłą”, „słodką”, „ciepłą” i „normalną” w porównaniu z Morgan, która wydawała się coraz bardziej „wycofana” i „bardzo cicha”. Dorośli nadzorujący dzieci podczas przerwy na lunch zauważyli, że gdy Morgan i Bella przysiadały się do innych uczniów, wszyscy dokoła wstawali i wychodzili bez słowa. W klasie, gdy Morgan coś mówiła, inni uczniowie przewracali oczami, nikt też nie chciał wykonywać wraz z nią zadań w grupie11. Gdy nauczyciele nie patrzyli, koledzy i koleżanki Morgan celowo obijali się o nią na korytarzu. Żartowali, że cudaczność Morgan może być zaraźliwa.

W 2012 roku kilka powszechnie lubianych piątoklasistek przekazało Belli, że pozwolą jej dołączyć do ich grupy, pod warunkiem że przestanie się przyjaźnić z Morgan12.

– Nie, wybieram Morgan – odpowiedziała Bella.

Wpisała do swojego dziennika kontrakt, w którym obiecywała, że zawsze będzie najlepszą przyjaciółką Morgan. Dla potwierdzenia tej umowy obie nasikały na dziennik. Chciały dodać też odciski stóp, więc napełniły miskę atramentem i postawiły ją na podłodze w salonie Belli. Gdy jednak włożyły do niej stopy, miska się przewróciła, a atrament poplamił ulubiony dywan matki Belli.

Dziewczynki próbowały go wyczyścić za pomocą kremu do golenia i zmywacza do paznokci, a potem rozwiesiły mokry dywan w pralni13. Gdy mama Belli, Stacie, spytała, dlaczego to zrobiły, skłamały.

Stacie zaczęła dochodzić do przekonania, że Morgan ma zły wpływ na Bellę. Zachęcała córkę, by znalazła sobie nowych przyjaciół. Bella jednak odmówiła, wiedząc, że bez niej Morgan zostanie całkiem sama.

– Byłyśmy przyjaciółkami – powiedziała później Morgan. – I nie zmieniło się to do czasu, aż stało się to, co się stało14.

Rozdział 3

Nim doszło do zbrodni popełnionej przez Morgan, uważano Waukeshę za doskonałe miejsce dla rodzin z dziećmi1. Przestępczość utrzymywała się na minimalnym poziomie, morderstwa zdarzały się tutaj rzadziej niż raz na rok. W ciągu kilku tygodni poprzedzających zbrodnię Morgan mieszkańcy dzwonili na policję z następującymi zgłoszeniami2:

Głośne tupanie w mieszkaniu.Kradzież roweru, w którego miejsce złodziej zostawił inny.Przepalona żarówka w lampce podświetlającej amerykańską flagę.Odkrycie podejrzanej ilości zakrzepłej krwi (zgłaszający był szczególnie przejęty faktem, że nie znalazł w pobliżu ciała żadnego zwierzęcia), która okazała się wyschniętą farbą.

W centrum miasta, przy Main Street (głównej ulicy), dominowała germańska architektura. Trzymetrowe gitary z włókna szklanego, pomalowane przez miejscowego artystę, upamiętniały gitarzystę Les Paula, najsłynniejszego mieszkańca Waukeshy. Naprzeciwko Joke Shop (sklepu ze śmiesznymi rzeczami), reklamowanego przez właściciela hasłem: „Dobra, przyzwoita zabawa dla całej rodziny! Żarty, psikusy i magiczne sztuczki dla każdego! Magia Ewangelii i chrześcijańska rozrywka!”, znajdował się sklep ze szwajcarskimi zegarkami. Populacja miasta wynosiła około siedemdziesięciu tysięcy mieszkańców, a średnie wynagrodzenie około sześćdziesięciu siedmiu tysięcy dolarów rocznie. Większość ludzi pracowała w służbie zdrowia, edukacji lub instytucjach rządowych – albo w Husco International, miejscowej fabryce – i mogła sobie pozwolić na kupno domu.

W dzieciństwie Morgan chodziła z ojcem na piesze wędrówki po rezerwacie leśnym Kettle Moraine National Forest3. Matt wspinał się na wzgórze Lapham Peak, niosąc ją na ramionach. Kiedy odpoczywali przy ogólnodostępnych stołach piknikowych, Morgan serwowała mu niewidzialne lunche. Gdy pozostawali w mieście, często wybierali się do David’s Park, położonego naprzeciwko ich apartamentowca. Morgan bawiła się na huśtawkach, biegała po parku. Uwielbiała przebywać na zewnątrz. Czasami obejmowała pnie drzew i ściskała je mocno. Matt nazywał ją „czcicielką drzew”.

Gdy robiło się ciepło, Matt i Morgan przesiadywali na plaży w Minooka Park i budowali zamki z piasku. W Halloween chodzili do „Spooka Minooka” – tego samego parku przyozdobionego na tę okazję plastikowymi pająkami i lampami z wydrążonych dyń – i stali w długiej kolejce do domu strachów, lecz zawsze, gdy byli już przy wejściu, Morgan znajdowała jakąś wymówkę, by zawrócić.

Pewnego razu, przy takiej właśnie okazji, starszawa wolontariuszka pracująca w Spooka Minooka zobaczyła, jak Morgan wymyka się z kolejki do domu strachów, i spytała ją, czy chciałaby zajrzeć za kulisy tej atrakcji. Zaprowadziła Morgan i Matta pod dom strachów, gdzie pracownicy wyskakiwali przez ukryte w podłodze zapadnie.

– Ten wilkołak to mój syn4 – objaśniała. – A tam, na końcu, w wielkim kotle czarownic, jest mój mąż. Kilka lat temu musieliśmy podstawić mu stołek.

Chciała w ten sposób przekonać Morgan, że wilkołaki i czarownice to tylko przebierańcy. Jednak Morgan wcale nie była tego taka pewna. Odciągnęła Matta na bok, by przyjrzeli się razem halloweenowym dekoracjom. Pajęczynom, które wyglądały jak szara wata cukrowa. Maleńkim szkieletom zwisającym z drzew. Uśmiechniętym dyniom i sympatycznym czarownicom. Wszystko to było jedynie pozorem.

W domu Morgan czekała na sofie, podczas gdy Matt wymknął się na zewnątrz, by wypalić papierosa w blasku księżyca. Spytała go, dokąd idzie, choć wiedziała, że nie powie nic prócz: „Zaraz wracam”. Uważał chyba, że to ważne, by nie wiedziała o papierosach, więc właśnie ze względu na niego udawała, że nie ma o niczym pojęcia.

Morgan wiedziała jednak, że jej tata nie jest taki, jak ojcowie innych dzieci. Opiekował się nią najlepiej, jak potrafił, i kochała go. Ale często płakał, a czasami wydawał się wystraszony.

– Co ci jest? – pytała nieraz.

– Powiem ci, kiedy skończysz szesnaście lat – obiecywał.

– Zdawało się, że to jakaś magiczna liczba – mówiła później Morgan5. – Szesnaście to, szesnaście tamto. Pewnie zamierzali wtedy wyznać mi całą prawdę, zrzucić na mnie to wszystko. – Opuściła głowę. – Oczywiście nic z tego nie wyszło.

W Waukeshy lata były wietrzne i ciepłe, soczyście zieloną trawę pokrywała rano rosa. Jesień skradała się przez drzewa jak ogień, barwiąc liście na żółto, pomarańczowo i czerwono. Zimą na ziemi zalegało średnio sześćdziesiąt centymetrów śniegu, a temperatura spadała do minus trzydziestu pięciu stopni Celsjusza, czemu towarzyszył mroźny wiatr. Warto było jednak czekać na wiosnę, gdy żurawie grzebały w topniejącym śniegu, a zaspane borsuki wychodziły ze swych nor.

Matt urodził się i wychował w Waukeshy. Jego rodzina wierzyła mocno w uzdrawiającą moc Jezusa. Gdy był jeszcze nastolatkiem, zdiagnozowano u niego schizofrenię6, która czasami dokuczała mu tak mocno, że rodzice uzupełniali Bożą miłość wizytami na oddziale psychiatrycznym. W tym czasie leki przeciwpsychotyczne były jeszcze na tyle prymitywne, że wielu zażywających je pacjentów nie było w stanie wykonywać zwykłych, codziennych czynności. Kiedy matka Matta odwiedzała go w szpitalu, jej obecność budziła w nim mniej więcej tyle samo emocji, co wizyta sprzątacza, który opróżniał kosz ze śmieci. Decyzja o kontynuacji leczenia farmakologicznego była właściwie decyzją o tym, jakie życie ma prowadzić Matt. Gdy nie zażywał lekarstw, bał się własnego odbicia. W lustrze stał za nim szatan. Jednak aby usunąć go ze swego życia, musiałby też pozbawić się wszelkiej radości.

Odstawienie leków oznaczało życie pełne intensywnych emocji7. Matt odczuwał obezwładniający społeczny lęk. Depresja przygniatała jego ciało niczym lawina piasku. Jednak między falami paniki i smutku pojawiały się momenty nieopisanego piękna. W wieku dziewiętnastu lat przestał zażywać leki i wprowadził się do przyczepy kempingowej na posiadłości swoich rodziców, by stanąć na nogach8. Upewnił się, że potrafi odróżnić halucynacje od rzeczywistości. Wszyscy widzieli, że nie jest jednym z tych ludzi, których można zobaczyć w wielkich miastach – brudnych, żyjących na ulicy i rozmawiających z niebem.

Pod tym względem Matt miał szczęście. Czuł wszystko. Wzloty i upadki ludzkiej egzystencji dotykały go z taką samą mocą. Czasami stres całkowicie go pochłaniał, ale to samo mógł powiedzieć o miłości.

Rodzice Matta mieli liczne posiadłości w Waukeshy. Jednak oszczędnie gospodarowali pieniędzmi, prowadząc szczegółowy spis rzeczy, które kupowali dla małej Morgan – rzeczy, które większość rodziców z klasy średniej uznałaby za standardowe prezenty od dziadków. Podobnie jak wielu konserwatywnych mężczyzn, ojciec Matta uważał, że to on powinien wszystkim kierować, a rodzina ma zaspokajać jego potrzeby. Przy kolacji prosił o picie, rzucając w stronę żony tylko jedno słowo: „Mleko!”, a ona natychmiast mu je przynosiła9. Trudno powiedzieć, czy Matt jako pierwszy w swojej rodzinie zmagał się z chorobą umysłową, bo jego rodzina nigdy o tym nie rozmawiała10.

Kiedy mormońscy rodzice Matta dowiedzieli się, że po dwóch latach jego związku z Angie ta zaszła w ciążę, zaczęli nalegać, by para wróciła do Waukeshy i jak najszybciej się pobrała. Matt nie potrzebował szczególnej zachęty. Uważał się za szczęściarza. Angie była tak piękna, że kasjer ze stacji paliw obok ich mieszkania nazywał ją „nowojorską dziewczyną” Matta. Z kolei Matt wyróżniał się spośród dotychczasowych chłopaków Angie, bo był miły i wrażliwy, a do tego miał fantastyczne poczucie humoru. Ślub odbył się w zaciemnionym salonie rodziców Angie, przy częściowo zamkniętych żaluzjach, gdy Morgan miała około trzech miesięcy11. Angie wyglądała olśniewająco w swej prostej sukience. Matt zgolił brodę, pozostawiając tylko wąski pasek zarostu na podbródku. Długie czarne włosy sięgały mu niemal do ramion.

Po ślubie Angie rozpoczęła naukę w technikum, a Matt stał się głównym opiekunem Morgan12. Potem Angie zatrudniła się jako neurodiagnostyczka, nadzorowała działanie maszyn, które kontrolowały funkcje neurologiczne pacjenta podczas operacji. Czasami musiała jak najszybciej dojechać do miejscowości odległych nawet o sto pięćdziesiąt kilometrów, by asystować przy operacjach mózgu czy kręgosłupa. Matt z kolei pracował na część etatu jako dozorca w jednym z biurowców swego ojca. Kupili mieszkanie w Sunset Homes za siedemdziesiąt osiem tysięcy dolarów13. Matt pchał wózek Morgan po ulicach, które dobrze znał z dzieciństwa. Później, gdy Morgan poszła już do szkoły, przynosiła świadectwa podpisane przez nauczycieli, którzy niegdyś uczyli Matta.

Jako główna żywicielka rodziny Angie często wychodziła z domu przed świtem i wracała, gdy Morgan leżała już w łóżku. Z czasem poznała liczne tajemnice ludzkiego mózgu, nigdy jednak nie podejrzewała, co dzieje się w głowie Morgan – nie miała pojęcia o wszystkich tych głosach, które obijały się o kości jej małej czaszki niczym uwięzione ptaki.

Pełnoetatowa opieka nad córką nadawała życiu Matta znaczenia i działała jako siła stabilizująca jego umysł oraz zapobiegająca zaostrzeniu schizofrenii14. Ludzie z nieleczonymi chorobami umysłowymi czasami izolują się od innych. Przestają dbać o siebie, mają problemy ze snem. Jednak ojcostwo zmusiło Matta, by trzymał się określonego harmonogramu i wchodził w interakcje ze światem zewnętrznym w imieniu Morgan. Przygotowywał jej zdrowe przekąski, planował aktywności na świeżym powietrzu i dbał, by kładła się spać o odpowiedniej porze. Co wieczór siadał na skraju jej łóżka i czytał jej powieści o Harrym Potterze, trzymając przy tym książkę do góry nogami, bo wiedział, że jej to imponuje. Odwoził ją do szkoły i pomagał jej przy odrabianiu zadań. Kiedy Matt zabierał ją ze sobą do pracy, Morgan pchała jego odkurzacz po wyłożonych dywanami korytarzach w pustym biurowcu, udając, że kieruje nim niczym samochodem15.

Kiedyś Matt nigdy nie przypuszczał, że wróci do Waukeshy. Uważał jednak, że to dobrze, jeśli Morgan – a właściwie każde dziecko – będzie dorastać w tak bezpiecznym, idyllicznym mieście. Kiedy na zakończenie piątej klasy Morgan pozował wraz z nią i Angie do zdjęcia na tle kolorowych balonów, uśmiechał się radośnie. Matt i Angie byli szczęśliwi i zakładali, że ich córka też.

Jednak czasami Morgan chciała się zabić i nie wiedziała dlaczego16.

Rozdział 4

Kiedy Morgan chodziła do szkoły podstawowej, usłyszała, jak jej koleżanki rozmawiają o rozwodzie. Nigdy wcześniej nie słyszała tego słowa i była zszokowana, że coś takiego w ogóle jest możliwe.

– Co byś zrobił, gdyby mama się z tobą rozwiodła? – spytała później Matta.

– Zabiłbym się – odparł.

Myśl o samobójstwie na stałe zagościła w umyśle Morgan. Od tej pory, gdy czuła się znudzona lub zasmucona, wyobrażała sobie własną śmierć. Obejrzawszy film Mroczny rycerz, w którym Heath Ledger grał Jokera – rola ta podobno tak nadwerężyła zdrowie psychiczne aktora, że uciekał w narkotyki i zmarł w wyniku przypadkowego przedawkowania – Morgan postanowiła wyciąć w swej twarzy upiorny, szeroki uśmiech, podobnie jak zrobił to Joker, i podciąć sobie żyły w nadgarstkach1. Jednak gdy sięgała po nóż, Sev jej to wyperswadował.

Bella wciąż udawała, że widzi i słyszy Maggie, Seva i pozostałych2, choć przychodziło jej to z coraz większym trudem. Arsenał wyimaginowanych przyjaciół Morgan stale się rozrastał, obejmował już jednorożce, Żółwie Ninja i agresywnego przyjaciela Seva o imieniu „Geoffrey”, który nosił szelki bez koszuli i miał coś, co Morgan opisywała jako „męskie cycki”.

Pewnego dnia, gdy Bella i Morgan przebierały się w szatni po zajęciach sportowych, Morgan nastąpiła na kolczyk, który wbił się w jej stopę.

Morgan wpatrywała się w niego przez chwilę.

– Och… – powiedziała. – Ładny.

– Musisz to zaraz wyjąć – zbeształa ją Bella. – Natychmiast albo pójdę po nauczycielkę.

Coraz częściej czuła się jak opiekunka, a nie przyjaciółka.

W szkole Morgan rysowała samą siebie biegnącą przez wir kolorów, fruwających pacyfek, tęcz, brodatych twarzy i słońc w ciemnych okularach3. W domu wkładała różową sukienkę księżniczki – używały jej z Bellą podczas przebieranek – i tańczyła do inspirowanych horrorami punkrockowych piosenek o diable4. Innym dziewczynkom zachowanie Morgan mogło się wydawać przerażające. Morgan pisała nawet o tym w e-mailach do Belli, nazywając siebie „absurdalną, trudną i potencjalnie agresywną”5. Jednak Bella przywykła już do jej dziwnego zachowania, a Morgan kochała ją za tę lojalność. Policja znalazła później list Morgan do Belli, w którym pisała, jak dobrą osobą i przyjaciółką była Bella, akceptując ją taką, jaka jest6. W e-mailu pisała do Belli: „Żyję teraz we własnym świecie i cieszę się, że do mnie dołączyłaś. Ostatnio przeraża mnie kolor czerwony”.

Gdy Bella była zajęta w weekendy, Morgan ubierała swojego ulubionego myszoskoczka w sukienki Barbie, trzymała go mocno na kolanach i oglądała w kółko film Edward Nożycoręki – historię dwojga ludzi, którzy nie mogą być razem, nie raniąc się przy tym nawzajem.

Morgan zastanawiała się czasami, czy ktokolwiek inny na świecie czuje się tak samo jak ona rozdarty między boskimi halucynacjami i kuszącą możliwością śmierci.

Zakładała, że rodzice nigdy jej nie zrozumieją. Rysowała ich troje ze strzałką wskazującą na jej głowę i słowami: „Ja, stuknięta”, przekonana, że jako jedyna w rodzinie jest chora.

Kilka miesięcy po tym, jak rodzice Morgan zaczęli się ze sobą spotykać, Angie zabrała Matta na dziesięciodniową wycieczkę do Seattle7. Pili kawę w kawiarniach Seattle’s Best Coffee. Jedli pierogi. Zrobili sobie taki sam tatuaż – węzeł celtycki symbolizujący wieczność. Obiecywali sobie, że nigdy się nie opuszczą. Jednak gdy Morgan miała dwa lata, Matt próbował się zabić8. Przez dwa tygodnie leżał w śpiączce na OIT. Depresja i lęk to dodatkowe objawy schizofrenii. Około czterdziestu procent dorosłych cierpiących na schizofrenię nie poddaje się leczeniu9. W co dziesiątym przypadku kończy się to samobójstwem.

Kilka lat później, pomimo tej traumy, a może właśnie z jej powodu, rodzice Morgan nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że z ich córką dzieje się coś niedobrego. Na Instagramie Angie dzieliła się zdjęciami przedstawiającymi codzienne radości: niesfornego kota, który zakradał się do lodówki, optymistyczne wróżby z ciasteczek, warzywa z własnego ogrodu ułożone na kształt twarzy, uśmiechniętą szeroko Morgan, szykującą się do zdmuchnięcia świeczek na swoim torcie urodzinowym10. Kiedy Morgan powiedziała matce, że widzi kolory, Angie, która pracowała w służbie zdrowia, zapewniła swoją córkę, że to tylko migrena.

„Ale mnie wcale nie boli głowa – myślała Morgan11. – I to się dzieje cały czas”.

– Bella zauważyła, że się zmieniam – wspominała później Morgan12. – Chyba jako jedyna wiedziała. Moi rodzice, jeśli nawet to widzieli, to starali się odepchnąć od siebie tę myśl, bo nie chcieli przyznać, że coś jest nie tak. Moja mama chce, żeby jej życie było idealne, żeby wszyscy byli idealni, chciała, żebyśmy byli perfekcyjną rodziną, choć tak naprawdę tkwiliśmy po uszy w gównie, ale ona po prostu o tym nie wiedziała. Bo nie chciała tego widzieć.

Lato przed szóstą klasą było wietrzne i mroczne13. Na festynie w Waukeshy na straganach sprzedawano smażone nuggetsy z cheddarem i ser zawijany w plastry bekonu na patyku14. Dziewczyny z klubu 4-H konkurowały o tytuł „Miss Festynu”15. Morgan i Bella miały po jedenaście lat. Jesienią miały rozpocząć naukę w gimnazjum Horning. W logo szkoły widniał jastrząb, a jej hasło brzmiało: „Tam, gdzie twój umysł, ciało i serce sięgają nieba!”.

Podobnie jak większość jedenastolatek, Morgan coraz częściej zastanawiała się, co różni ją od innych ludzi. Otoczona postaciami z Harry’ego Pottera i fioletowymi dinozaurami, wpisywała w Google zapytanie: „Jak nazywa się mój obłęd?”16.

Zwykle Morgan zwracała się do Belli z poważnymi pytaniami. Uważała jednak, że to tylko kwestia czasu, aż Bella stanie się najfajniejszą dziewczyną w szkole i porzuci ją dla kogoś, kto nie jest dziwolągiem17. Mama Belli chciała, by przestały się przyjaźnić, i choć Bella obiecywała, że jej nie posłucha, Morgan wolała nie kusić losu, mówiąc swej przyjaciółce o tym, jak bardzo pragnie umrzeć18. Uwielbiała Bellę i nie chciała jej wystraszyć, nie chciała jej stracić.

– Tylko o tym ciągle mówiła: Bella, Bella, Bella – wspominała później babcia Morgan, Dianna19. – A potem nagle pojawiła się Anissa i wszystko zaczęło się psuć.

Rozdział 5

Anissa Weier miała miłą, życzliwą twarz i orzechowe oczy. Lubiła rollercoastery i horrory. Jej mama nazywała ją „okularnicą”, bo musiała nosić szkła korekcyjne1.

Kiedy Anissa miała dziesięć lat, jej rodzice, Bill i Kristi, oznajmili, że zamierzają żyć w separacji. Jednak jeszcze niemal przez cały rok mieszkali z Anissą w tym samym mieszkaniu, a dziewczynka twierdziła potem, że był to „najgorszy okres w jej życiu”2. W tym czasie Kristi wyznała Anissie, że jej nowy chłopak został już kilkakrotnie przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu i nie lubi swej rodziny, co dla Kristi było niezrozumiałe, bo sama dawno już straciła rodziców, a wszystkie jej trzy siostry serdecznie jej nienawidziły.

– Ja nie mam rodziny – żaliła się czasem, a Anissa myślała wtedy: „A co ze mną?”.

Anissa uważała, że może rozmawiać ze swoim tatą „na każdy temat”3. W głębi duszy wiedziała, że nigdy nie będzie jej osądzał. Nie mówiła mu jednak o mamie i depresji. Nie chciała go stresować. Bill był zmęczony. Musiał dzielić swój czas i uwagę między pracę – był inspektorem jakości w fabryce wytwarzającej części maszyn – i dwoje nastoletnich dzieci z poprzedniego małżeństwa.

U jego pierwszej żony zdiagnozowano mielofibrozę, gdy zarówno ona, jak i Bill chodzili jeszcze do szkoły średniej4. Zakładano, że z powodu tej choroby krwi dożyje co najwyżej czterdziestu lat. Teraz w wieku trzydziestu dziewięciu lat umierała, a najstarsze dzieci Billa przechodziły w związku z tym kryzys emocjonalny.

Anissa uważała, że w obliczu tej tragedii jej problemy tracą na znaczeniu5. Podczas gdy ona musiała sobie radzić z rozwodem rodziców, jej przyrodnie siostry, Sarah i Bubba, stały się pielęgniarkami w domowym hospicjum. W oczach Anissy były praktycznie świętymi. Sarah często dzwoniła do domu i płakała w słuchawkę. Anissa starała się wtedy nie zwracać na siebie uwagi, w nadziei, że Bill pokocha ją mocniej, jeśli nie będzie zawracała mu głowy swoją osobą. Próbowała się wyróżniać spośród rodzeństwa, zbierając dobre oceny.

– Mogłam liczyć jedynie na okruchy uwagi ze strony rodziców – wspominała później Anissa6. – Zawsze czułam się zepchnięta na margines, bo byłam tym dobrym dzieckiem, którym nie trzeba się zajmować.

Gdy Kristi w końcu się wyprowadziła, gości odwiedzających mieszkanie Billa zdumiewał brak wystroju7. Jedyną ozdobą był wielki płaski telewizor zawieszony na jednej ze ścian, które poza tym były jednak całkiem puste, co tylko podkreślało bezbarwność całego mieszkania. Po szkole Anissa wlokła się po podłodze z szarych paneli, mijając szare szafki i szare ściany, potem wchodziła po schodach przykrytych włochatym szarym dywanem do swojej sypialni, gdzie witał ją mruczeniem Tygrys, ich czarno-biały kot, który zwykle przesiadywał gdzieś na swoim wielopoziomowym, szarym legowisku.

Bill zauważył, że Anissa „chodzi wokół niego na palcach”8. Nie przejmował się tym jednak, bo Anissa miała świetne oceny na świadectwie. Gdy mu powiedziała, że smutno jej z powodu rozwodu, Bill całkiem to zignorował. Pomyślał, że przecież wielu rodziców się rozwodzi, a gdy Anissa kończyła piątą klasę, od tego wydarzenia minęło już wiele miesięcy.

Zamiast porozmawiać o tym z córką, grał z nią w gry komputerowe, „gry fantasy, średniowieczne – mówiła potem – gdzie ludzie muszą ratować świat”.

Anissa uwielbiała odgrywać rolę bohaterki, rządzić wraz ze swoim tatą wymyślonymi światami i razem z nim zwalczać różnych złoczyńców9. Słuszna przemoc – używana w samoobronie czy też w obronie innych lub jakichś nadrzędnych wartości – była jej obsesją. W szkole karciła dzieci, które nie wykonywały poleceń, zdarzało jej się nawet kogoś uderzyć10. Jej nauczyciele opisywali ją później jako „legalistkę”, twierdzili jednak, że nigdy nie widzieli, by znęcała się nad swoimi koleżankami czy kolegami11. Co najwyżej martwili się o nią. Sepleniła i ubierała się jak mała dziewczynka12. Czasami płakała, gdy wydawało jej się, że nikt tego nie widzi.

Anissa wiedziała, że rodzice ją kochają, zakładała jednak, że jest to miłość warunkowa, i bała się, że w każdej chwili może zrobić coś, co tej miłości ją pozbawi.

Wiele lat później grupa ekspertów z zakresu zdrowia psychicznego rozmawiała z Anissą, próbując zrozumieć, co doprowadziło ją do współudziału w tak brutalnym przestępstwie13. W ich raportach znalazły się różne informacje dotyczące talentów Anissy, jej IQ, relacji rodzinnych i światopoglądu. Wszystkie jednak zawierały tę samą, prostą i przerażającą konkluzję: Anissa desperacko pragnęła akceptacji innych ludzi, była bowiem święcie przekonana, że nigdy takiej akceptacji nie doświadczyła. Aby ją zdobyć, była gotowa zrobić niemal wszystko, nawet „wyrzec się swoich przekonań i wartości – zapisał jeden z lekarzy – bo chce czuć tę więź”14.

Gdy rodzinne życie Anissy stało się jeszcze bardziej stresujące, wystąpiła z drużyny skautowskiej i przestała uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych15. Kiedy czuła, że traci kontrolę, grała w grę komputerową Minecraft, gdzie nad wszystkim panowała, mogła rozbijać skały i powalać drzewa, by budować narzędzia, domy i mosty16.

Pewnego dnia Anissa oglądała w YouTube, jak ktoś gra w Minecraft, gdy na ekranie pojawiła się reklama Creepypasta.com.

„Hej – zastanawiała się Anissa. – Czym jest Creepypasta?”17

Okazało się, że „creepypasta” to zbitka wyrazów „creepy” (przerażający) oraz „copy and paste” (kopiuj i wklej)18.

Była to strona internetowa, na której użytkownicy mogli zamieszczać swoje opowiadania, liczące nie więcej niż około pięciuset słów. Internauci odwiedzający stronę czytali i oceniali nawzajem swoje creepypasty. Każdy mógł też puszczać te opowiadania w obieg, kopiować je i udostępniać w sieci. W wielu z nich pojawiały się te same postacie, powstałe na forach wielbicieli horrorów i podczas konkursów przerażających zdjęć obrabianych w Photoshopie. Do wymyślonych bytów tego rodzaju należał Laughing Jack (Roześmiany Jack, clown zabójca), Eyeless Jack (Jack Bez Oczu, zabójca i kanibal z pustymi oczodołami, z których sączy się czarna ciecz), Jeff the Killer (Jeff Zabójca, który zabijał dla zabawy dziewczynki takie jak Anissa, szepcząc przy tym: „Śpij już”) oraz poboczna postać, umieszczona w kategorii „Istoty i stwory”, nazywana Slendermanem.

Później wyznaczony przez sąd psychiatra, który miał za zadanie wyjaśnić rolę takich opowiadań w zbrodni popełnionej przez Anissę, opisywał Slendermana jako „internetową fantastyczną postać” o „szczególnych mocach i zdolnościach, dzięki którym mógł się komunikować i podróżować, by poddawać swe ofiary torturom i mordować je… Liczący sobie setki lat, nieproporcjonalnie zbudowany i niebezpieczny prześladowca, oprawca i zabójca młodych, bezbronnych ludzi”19. W dalszej części tego przejmującego raportu psychiatra zamieścił długi opis postaci Slendermana, wykorzystywanej w opowiadaniach użytkowników Creepypasta.com:

Slenderman jest istotą (rodzaju męskiego, sądząc po wyglądzie), która przypomina człowieka o niezwykle długich, wysmukłych rękach i nogach. Wydaje się też, że ma od czterech do ośmiu długich, czarnych macek, które wyrastają z jego pleców, choć twórcy zdjęć i opowiadań różnią się w tej kwestii, w związku z czym powstała teoria, że może „chować” te macki, jeśli tylko zechce. Według opisów nosi czarny garnitur, uderzająco podobny do takich, w jakich przedstawia się osławionych „facetów w czerni”, i – jak wskazuje na to jego przezwisko – wydaje się bardzo chudy, potrafi też wydłużać kończyny i tułów do nieprawdopodobnych rozmiarów, by napełnić przerażeniem i schwytać swą ofiarę. Kiedy już wyciągnie przed siebie ręce, ofiara wpada w swego rodzaju hipnotyczny stan i pozbawiona własnej woli sama wchodzi w jego objęcia…

Często uważa się również, że lubi prześladować ludzi, którzy mają obsesję na jego punkcie, i celowo pokazuje im się co jakiś czas, by jeszcze bardziej ich przerazić.

– To było naprawdę odrażające, ale i… kuszące – powiedział lekarz, odnosząc się do swego pierwszego kontaktu z Creepypasta.com20. – Kiedy wyobraziłem sobie, że mam cztery metry wzrostu, poczułem coś w rodzaju: „Och, coś w tym jest”.

W przyszłości Anissa musiała wielokrotnie objaśniać ideę creepypasty policjantom, obrońcom i lekarzom sądowym. Jej tata, Bill, ubolewał nad faktem, że Anissa miała dostęp do Creepypasta.com na swoim szkolnym iPadzie, mimo zainstalowanej na urządzeniu kontroli rodzicielskiej, która powinna blokować „niewłaściwe” treści. Co najmniej pięcioro dorosłych, którzy mieli za zadanie udokumentować obsesję Anissy na punkcie creepypast, mylnie nazywało jej ukochaną grę nie Minecraft, ale Mindcraft, wiążąc ją w ten sposób ze zmianami umysłu, jakie zdaniem wielu wywołuje u dzieci nadmierny kontakt z różnego rodzaju ekranami.

Jednak wbrew opiniom wielu dorosłych Creepypasta.com nie była demonicznym kultem ani dozwoloną od lat osiemnastu stroną, która nakłaniała dzieci do przemocy. Był to stale się rozrastający zbiór amatorskich opowiadań grozy utrzymanych w duchu literatury R. L. Stine’a21. Anissa mówiła, że spodobała jej się ta strona, bo „było to coś innego, czego nie można znaleźć w bibliotece, i nikt tego nie cenzuruje”22. Wiele spośród opowiadań zamieszczonych na Creepypasta.com bez wątpienia wyszło spod pióra innych dzieci. („Znów tam jest! Co to może być!? – zaczynało się jedno z nich. – O nie. Nie nie nie nie nie nie. Widzę sylwetkę człowieka”). Jednak Anissa też była dzieckiem, a takie opowieści, napisane czerwono-białą czcionką na czarnym tle, nie pozwalały jej w nocy zasnąć.

Creepypasta.com specjalizowała się w gatunku, który nazywała „chills and thrills”, a redaktorzy prowadzący stronę traktowali swoją pracę bardzo poważnie, ostrzegając młodych autorów, że wszystkie teksty zawierające treści rasistowskie i fundamentalistyczne, a także „sceny seksu czy okrucieństwa, obraźliwe słownictwo i przekleństwa” będą automatycznie odrzucane23.

Jednak choć opowiadania grozy umieszczane na stronie były całkiem nieszkodliwe według standardów dorosłych, wiele z nich wzorowano na artykułach prasowych, dokumentacji medycznej, notatkach tajnych służb, protokołach policyjnych, raportach policyjnych i wywiadach wideo z ludźmi, którzy twierdzili, że spotkali Slendermana – wszystkie opatrywano taką czy inną wersją komunikatu, że to „prawdziwa historia”, co jest chwytem stosowanym w wielu horrorach, od filmu The Blair Witch Project po powieść Carrie. Choć każdy dorosły od razu zrozumiałby, że to jedynie element kreatywnego stylu, młoda Anissa czytała „prawdziwe historie”, jakby były to hasła z Wikipedii, uznając wszystkie szczegóły mitologii creepypast za rzeczywistość.

Gdy w 2013 roku rodzice Anissy ostatecznie się rozeszli, dziewczynka spędzała pierwsze trzy dni każdego tygodnia u swojego ojca, następnie dwa dni w nowym mieszkaniu Kristi, po czym znów wracała do ojca, przenosząc się z domu do domu kilka razy w ciągu ośmiodniowego okresu. Jednocześnie starała się odrabiać zadania, uczyć na bieżąco i zawsze być spakowana do szkoły24.

Stres przybrał na sile późną jesienią, gdy Anissa zmieniła okręg szkolny i przeniosła się do Horning Middle School, gdzie naukę rozpoczęły również Morgan i Bella. Podczas gdy dziewczynki miały siebie nawzajem i znały większość swoich kolegów i koleżanek ze szkoły podstawowej, Anissa, która uczęszczała do innej podstawówki, nie znała tu niemal nikogo. Tęskniła za dziećmi ze swojej byłej szkoły.

– Zawsze są przecież telefony – zapewniał ją ojciec ze znużeniem25.

Nauczyciele z Horning Middle School uważali Anissę za bystrą uczennicę i – jak później zeznali policji – wydawało im się, że ma sporo przyjaciół26. Lecz Anissa nie dostawała żadnych zaproszeń na urodziny.

Nocami siedziała skulona pod kołdrą, wpatrywała się w swój iPad i przeglądała z przygnębieniem kolejne opowieści, pełne postaci dręczonych, podobnie jak ona, przez poczucie nadciągającego zła. Zapamiętywała najbardziej przerażające historie w nadziei, że jeśli ktoś zaprosi ją na nocowanie, wyrecytuje z pamięci całe opowiadanie i wszystkim zaimponuje.

W weekendy siedziała sama, czytając opowiadania grozy. Słuchała muzyki techno. Próbowała się nauczyć tańczyć, korzystając z filmów zamieszczonych na YouTube. Czuła się samotna27.

Reszta tekstu dostępna w regularnej sprzedaży.

Przypisy końcowe

Rozdział 1

1 Protokół rozprawy dotyczącej przeniesienia sprawy Morgan Geyser do sądu dla nieletnich.

2 Rozmowa z Angie Geyser (21 września 2017).

3 Rozmowa z Morgan Geyser (28 marca 2018).

4 Rozmowa z Angie Geyser (21 września 2017).

5 Rozmowa z Morgan Geyser (4 kwietnia 2018).

6Star Trek, britannica.com, bit.ly/3ISU0VQ.

7 Rozmowa z Morgan Geyser (27 marca 2018).

8Strzeż się Slendermana (Beware the Slenderman), reż. Irene Taylor Brodsky (HBO Documentary Films, 2016).

9 Rozmowa z Angie Geyser (22 maja 2018).

10 Rozmowa z Jen DeSalve (7 maja 2019).

11 Tamże.

12 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

13 Tamże.

14 Rozmowa z Angie Geyser (29 września 2017).

15 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

16 Interpretacja filmu Tombstone (reż. Kevin Jarre, George P. Cosmatos, 1993) autorki.

17 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

18 Cyt. za D. Kaufman, The Fall of Wisconsin, New York 2018, s. 11–12.

19 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

20 Tamże.

21 F. Mattejat, H. Remschmidt, The Children of Mentally Ill Parents, „Deutsches Arzeteblatt International” 2008, vol. 105, nr 23, s. 413–418.

22 Rozmowa z Morgan Geyser (21 marca 2018).

23 Rozmowa z Morgan Geyser (4 kwietnia 2018).

24 Przeszukanie przeprowadzone przez detektywa Janischa, dowód rzeczowy przedstawiony podczas przesłuchania Morgan Geyser (17 lutego 2015).

Przypisy końcowe

Rozdział 2

1 Zeznania nauczycieli Belli odnotowane w raporcie policyjnym. Opis charakteru i zwyczajów Belli przedstawiony przez Stacie Leutner i odnotowany w raporcie policyjnym.

2 Rozmowy z Angie Geyser.

3 Zeznanie Antoinette Kavanaugh, Protokół rozprawy dotyczącej przeniesienia sprawy Anissy Meier do sądu dla nieletnich (26–27 maja 2015), wypowiedzi szkolnych koleżanek i kolegów dla prasy.

4 Zeznanie Stacie Leutner z raportu policyjnego.

5 Zdjęcia z raportu policyjnego.

6 Rozmowy z nauczycielką Morgan Geyser i Belli Leutner z raportu policyjnego.

7 Rozmowy z Morgan Geyser.

8 E-maile wymienione między Bellą Leutner i Morgan Geyser z raportu policyjnego.

9 Rozmowa z Morgan Geyser (4 kwietnia 2018).

10 Rozmowy z nauczycielami Horning Middle School z raportu policyjnego.

11 Rozmowa z nauczycielką matematyki Diane Giese z raportu policyjnego.

12 Rozmowy z Morgan Geyser.

13 Rozmowa ze Stacie Leutner z raportu policyjnego.

14 Rozmowy z Morgan Geyser.

Przypisy końcowe

Rozdział 3

1 Hasło: Waukesha, Wisconsin, America’s Promise Alliance, americaspromise.org/waukesha-wisconsin-0, link nieaktywny.

2 S. Millard, Man Tells Police to Just Cite Him for Noise Complaints, Patch, 7 maja 2014, patch.com, bit.ly/493lHWs, dostęp: 6.04.2024.

3 Rozmowy z Angie Geyser.

4 Rozmowy z Morgan Geyser.

5 Rozmowa z Morgan Geyser (21 marca 2018).

6 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

7 Tamże.

8 Tamże.

9 Rozmowa z Angie Geyser (3 lutego 2018).

10 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

11 Zdjęcia ślubne z archiwum rodzinnego Geyserów.

12 Rozmowy z Angie Geyser.

13 Archiwum transakcji na Zillow.

14 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

15 Rozmowy z Morgan Geyser.

16 Tamże.

Przypisy końcowe

Rozdział 4

1 Rozmowy z Morgan Geyser.

2 Rozmowy z Morgan Geyser, potwierdzone opisami przedstawionymi przez nauczycielkę i zapisanymi w raportach policyjnych.

3 Kopie rysunków i notatek znalezionych w rzeczach Morgan Geyser i Anissy Weier, dowody rzeczowe z procesu Anissy Weiser.

4 Domowe nagrania wideo Morgan Geyser zebrane przez obronę podczas przygotowań do procesu (do którego nigdy nie doszło). Autorka obejrzała te nagrania wiosną 2018 roku.

5 E-maile wymienione między Morgan Geyser i Bellą Leutner z raportu policyjnego.

6 Dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier (12 września 2017).

7 Rozmowa z Mattem Geyserem (przeprowadzona za pomocą wiadomości tekstowych, 2018–2021).

8 Rozmowy z Bobem i Dianną Niesenami.

9 Arkusz informacyjny dotyczący schizofrenii przygotowany przez organizację Treatment Advocacy Center.

10 Zapisy z konta instagramowego Angie Geyser z raportu policyjnego.

11 Rozmowa z Morgan Geyser (19 marca 2018).

12 Rozmowa z Morgan Geyser (25 kwietnia 2018).

13Past Weather in Waukesha, Wisconsin, USA – June 2013, timeanddate.com, bit.ly/43Nczo5, dostęp: 6.04.2024.

14Visitor Info: Food and Drink, Waukesha County Fair (festyn hrabstwa Waukesha), waukeshacountyfair.com, bit.ly/4aoPSbI, dostęp: 6.04.2024.

15 S. Millard, Who Are the Waukesha County Fairest of the Fair 2013 Finalists?, Patch, 12 czerwca 2013, patch.com, bit.ly/4a9OKJs, dostęp: 6.04.2024.

16 Cyfrowy zapis historii wyszukiwania Morgan Geyser z raportu policyjnego.

17 Rozmowy z Morgan Geyser.

18 Przesłuchanie Stacie Leutner z raportu policyjnego.

19 Rozmowa z Dianną Niesen (kwiecień 2018).

Przypisy końcowe

Rozdział 5

1 Raporty z badań psychiatrycznych (dr Melissa Westendorf), dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

2 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

3 Raporty z badań psychiatrycznych (dr Gregory Van Rybroek), dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

4 Protokół sądowy procesu Anissy Weier.

5 Tamże.

6 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

7 Rozmowa z Irene Taylor Brodsky.

8 Przedprocesowe przesłuchanie Billa Weiera, cytowane w protokole procesu Anissy Weier.

9 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

10 Przesłuchanie Belli Leutner z raportu policyjnego.

11 Przesłuchanie policyjne Jeffreya Allena, cytowane w protokołach sądowych z procesu Anissy Weier.

12 Przesłuchanie policyjne Jeffreya Allena.

13 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

14 Wypowiedź Danielle Weber, cytowana w raportach z badań psychiatrycznych Anissy Weier (dr Westendorf), dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

15 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

16What Is Minecraft?, KidsPost, „Washington Post”, washingtonpost.com, bit.ly/4crEGwN, dostęp: 6.04.2024.

17 Przesłuchanie policyjne Anissy Weier.

18 Strona internetowa Creepypasta.com i Wikipedia, własna obserwacja autorki.

19 Raporty z badań psychiatrycznych (dr Van Rybroek), dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

20 Protokół sądowy procesu Anissy Weier.

21 Własna obserwacja autorki.

22 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

23 Strona internetowa Creepypasta.com, własna obserwacja autorki.

24 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.

25 Zeznanie Billa Weiera, protokół sądowy procesu Anissy Weier (12 września 2017), s. 16.

26 Rozmowy z nauczycielką z Horning Middle School z raportu policyjnego.

27 Raporty z badań psychiatrycznych Anissy Weier, dowody rzeczowe przygotowane na proces Anissy Weier.