Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ponad pięćdziesiąt nowych wierszy Jarosława Mikołajewskiego – jednego z najbardziej cenionych polskich poetów współczesnych
Przyszłość zapisaną w przeszłości można znaleźć nie tylko w dziełach sztuki, ona tkwi w codziennych zdarzeniach. Wszystko zależy od tego, kto tę przeszłość czyta. Jarosław Mikołajewski umie przeszłość odnaleźć w epizodach, gestach z pozoru błahych. Sen ojca, oderwane skrzydło motyla mogą mieć dla zrozumienia własnego losu i istnienia – jak pokazuje autor – zasadnicze znaczenie.
Nowy tom Wyręka niesie ogromny ładunek emocji – od rozpaczy do beztroski, od pobłażliwego uśmiechu po grymas przerażenia – nieraz w jednym niedługim tekście. Poeta w sobie tylko znany sposób łączy głębię refleksji z naturalnym, mocnym językiem, stapiając te elementy we frazy, od których trudno się uwolnić.
Jarosław Mikołajewski to poeta, który staje się przewodnikiem prowadzącym przez filozoficzne pytania i myśli tak, że nie czujemy ich ciężaru, traktujemy je jak swoje, pierwsze. Świetnie, że jest ktoś, kto kontynuuje tradycję poezji kojarzoną u nas z Wisławą Szymborską, poezji czystej, ale błyskotliwej i autoironicznej; świadomej, ale niehermetycznej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 18
nikt mi się dziś nie odkłania
chyba się rozeszła
o mnie straszna wiadomość
mam wiele strasznych opowieści o sobie
którą rozgłoszono?
wyręka
któregoś rana ojciec się obudził
poprosił żebym przyszedł
i powiedział że przez noc całą tłukł mnie po pysku
tak tłustym że fałdy moich policzków
wchodziły mu między palce
nie miałem jeszcze wtedy tak tłustego pyska
sen – mówił – był długi od wieczora do rana
kilka dni potem umarł
i bolała mnie jego kara
i jego długi sen był moim wieloletnim koszmarem
aż przyszła ulga
razem z myślą że jednak się żyje
i olśniło że nie bił mi pyska za przeszłość
lecz za to co zrobię kiedy jego nie będzie
za teraz
wszystko więc odebrałem za to co zrobiłem i za to co robię
żyję bez dobrej i bez złej monety
spłacam bez gotówki tamto nocne bicie
korzystam
prosto z kaplicy
gdzie jest we mnie iskra ze stworzenia człowieka
córka
ma etruskie oczy
szyję pelikana
ze wszystkich spraw tego świata
zostanie poezja
dobroć
i piękno dotknięte chorobą
dziedzictwo
dziadek był kowalem
mam po nim czarne niebo
kuźni całe w gwiazdach
z niewidzialnego kowadła
syk wody
i kłęby pary
nad zatopioną podkową
drugi był żołnierzem
mam po nim wciąż jeszcze
mamę