Disco Polo, Wiedźmin i gumy kulki, czyli III RP oczami Niekrytego Krytyka - Maciej Frączyk - ebook

Disco Polo, Wiedźmin i gumy kulki, czyli III RP oczami Niekrytego Krytyka ebook

Maciej Frączyk

3,6

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Niekryty Krytyk, okrzyknięty władcą You Tuba, odsłania swoją młodość.

Czy w czasach przedsmartfonowych i przedfejsbukowych można było w ogóle żyć? I jakie to było życie? Jak można było funkcjonować bez codziennego informowania znajomych o spożytym posiłku lub aktualnym stanie emocjonalnym. Tweetowanie odbywało się przez balkon z użyciem megafonu, a hejterów banowało się za pomocą procy i szklanej kulki.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 90

Oceny
3,6 (70 ocen)
16
26
19
5
4
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

Ludzka pamięć działa bardzo selektywnie i nieprzewidywalnie – zwykle w głowie zostają nam bardziej mieszanki obrazów i połączonych z nimi emocji niż faktyczna, obiektywna rzeczywistość. W tej książce spróbowałem pogmerać trochę w mózgownicy i przywołać bardziej i mniej istotne składniki definiujące III RP. Moja młodość przypadła na lata 90., nie obędzie się więc bez nostalgicznych wspomnień i sentymentalnych wycieczek do świata złotych myśli, gumy Turbo i walkmanów na kasety. Jako dorosły (nie mylić z: dojrzały) już człowiek, przesiąknięty sarkastycznym i mocno zdystansowanym postrzeganiem rzeczywistości, obserwowałem internetową rewolucję i ogólnoświatową epidemię behawioralną, znaną powszechnie jako „moda na selfie”. Pół żartem, pół serio – przed Wami moja mocno subiektywna mikroencyklopedia opisująca ostatnie ćwierćwiecze.

Rodzicom

Euro biznes

W latach 90. grało się z kolegami w piłkę na dworze, rodzicom na nerwach w domu („Mamo, mogę przełączyć na Polonię 1, bo jest »Yataman«?”, „Mamo, kuuup mi turbo”, „Mamo, daj jeszcze złotówkę, bo zapomniałem przewinąć kasetę z wypożyczalni…”) albo w eurobiznes przy każdej możliwej okazji. Każdej. Urodziny, chrzciny, Boże Narodzenie, Wszystkich Świętych i Dzień Górnika. Ta gra była tak popularna, że papierowymi nieruchomościami handlowało się nawet na stypach, a po dwóch godzinach emocje gęstniały do takiego stopnia, że wszyscy zapominali o nieboszczyku i zamiast wylewać żale, krzyczeli ile sił w płucach: „Masz dziś urodziny i od każdego gracza dostajesz 20$!!!”. Kartkować banknoty, skurwysyny! Dziadek, to dla ciebie!

W pewnym momencie historii III RP eurobiznes był tak popularny, że ludzie próbowali płacić w rzeczywistych sklepach banknotami z gry, a podczas rozmów o pracę w agencji nieruchomości chwalili się posiadaniem wszystkich kolei oraz miejskich wodociągów. To było zbiorowe szaleństwo, a widok rodzica mówiącego własnemu dziecku: „Teraz zabiorę ci wszystko, co masz, i wykorzystam to, żeby zniszczyć twoje młodsze rodzeństwo, rozumiesz? To jest wasz koniec, za chwilę wylądujecie na ulicy i będziecie błagać, żeby wasz tata, rekin biznesu, zostawił wam chociaż te pieprzone żółte Ateny”, wrzynał się w pamięć jak gacie po kolacji wigilijnej.

Zasady były proste i mocno życiowe – kto ma hajs, ten rządzi, a jeśli chcesz zaprosić panienkę do czterogwiazdkowego hotelu w Wiedniu, szykuj się na skuteczny zabieg odchudzający portfel. Bardziej zaawansowani gracze zostawali bankierami tylko po to, żeby go okradać, co już wtedy niemało mówiło o pewnych predyspozycjach zachowawczych młodego człowieka wychowanego nad Wisłą. Pamiętajcie, że ci ludzie później dorośli, a dzisiaj rządzą bankami, w których trzymacie oszczędności, to tak na marginesie. Swoją drogą, przestępczość w tamtych czasach była znacznie większa niż obecnie, ponieważ każdy obywatel żył w świętym przekonaniu, że nie trafi do pudła, jeśli tylko pokaże kartę „Wyjście z więzienia”. Jeśli nią dysponowałeś, właściwie mogłeś mordować innowierców, gwałcić nieletnich chłopców i okradać kantory ile wlezie, o ile oczywiście sędzia również był fanem eurobiznesu i uznawał ważność takiego immunitetu. Do historii przeszedł przypadek seryjnego mordercy kanibala z Sosnowca, który, przyłapany na gorącym uczynku (dosłownie, kiedy policja weszła do jego mieszkania, ściskał w ręku gorącą patelnię, smażąc żołądek sąsiada), pokazał „Wyjście z więzienia”, a mimo to trafił za kratki. „Karty od eurobiznesu nie mogą być już uznawane za prawdziwe. Moda na eurobiznes minęła. Od teraz, jeśli chce się uniknąć odpowiedzialności, należy mieć znajomości. No proszę państwa, mamy już XXI wiek, musimy gonić Zachód”. I tak zaczęła się nowa era. Era bez eurobiznesu.

Guma Turbo

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Copyright © Maciej Frączyk, Czerwone i Czarne

Projekt okładki i layoutuPaweł Panczakiewicz/PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN

IlustracjePaweł Kuranda/PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN

Zdjęcie na okładceSeweryn Cieślik

Redaktor prowadzącaKatarzyna Litwińczuk

KorektaAgnieszka Wasilewska, Piotr Łukasik

Skład i łamaniestudio/PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN

WydawcaCzerwone i Czarne Sp. z o.o. S.K.A.Rynek Starego Miasta 5/7 m. 5 00-272 Warszawa

Wyłączny dystrybutorFirma Księgarska Olesiejuk Sp. z o.o. sp. j.ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Mazowiecki www.olesiejuk.pl

ISBN 978-83-7700-223-0

Warszawa 2016

Skład wersji [email protected]