Kto pisze naszą historię? Rozmowy polskie wiosną XXI wieku - Andrzej Nowak - ebook

Kto pisze naszą historię? Rozmowy polskie wiosną XXI wieku ebook

Andrzej Nowak

5,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Wybitny historyk rozmawia ze znanymi osobowościami polskiej kultury o naszej historii

Rozmówców Andrzeja Nowaka dzieli niekiedy bardzo wiele – metryka urodzenia, wizje dziejów czy poglądy polityczne. Sam fakt, że tak różne postacie polskiej kultury zgodziły się spotkać i podjąć debatę o historii Polski, już jest godny uwagi. Do tego format zaproszonych gości i rzadko dziś spotykana wnikliwość poszczególnych rozmów sprawiają, że ta książka jest czymś więcej niż zbiorem ciekawych wywiadów – to rozpisana na głosy opowieść o naszych dziejowych doświadczeniach oraz sposobach ich przepracowywania.

Kto pisze naszą historię? jest kontynuacją cieszącej się wielkim powodzeniem Historii nie dla idiotów. Tym razem autor zaprosił do rozmowy nie tylko zawodowych historyków, ale także pisarzy i poetów. Między lutym a majem 2024 roku spotkał się z Ernestem Bryllem, Jackiem Dukajem, Ewą Domańską, Antonim Liberą, Wacławem Holewińskim, Adamem Leszczyńskim, Szczepanem Twardochem i Małgorzatą Musierowicz. Całości dopełnia archiwalna rozmowa z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem oraz portret mentorki autora – profesor Wiktorii Śliwowskiej.

Jak wyraża się władza historii nad nami? Jaką władzę nad czytelnikiem ma opowiadający historię autor?

Którzy bohaterowie i które wydarzenie z naszej zbiorowej wyobraźni tracą ważność, a które ją zyskują? Czego wcześniej nie dostrzegaliśmy, opowiadając o dziejach Polski?

Jak odpowiadamy dziś na wielkie polskie pytania – o powstania, tradycję romantyczną i sens heroicznej walki?

Czy wojna tocząca się za naszą wschodnią granicą odnawia znacznie takich słów jak „ojczyzna” czy „poświęcenie”?

Na te i wiele innych pytań padają niekiedy skrajnie różne odpowiedzi. Ta książka jest również próbą zaproszenia czytelników do dyskusji, jaką rzadko się już dziś prowadzi – pełnej sporów i odmiennych perspektyw, ale i wzajemnego szacunku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 674

Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Podobne


Opieka re­dak­cyjna: MAŁ­GO­RZATA GA­DOM­SKA
Re­dak­cja: ANNA WOJNA
Ko­rekta: MA­TE­USZ CZAR­NECKI, EWA KO­CHA­NO­WICZ, Pra­cow­nia 12A
Opra­co­wa­nie gra­ficzne: RO­BERT KLE­EMANN
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
Kto pi­sze na­szą hi­sto­rię? Roz­mowy pol­skie wio­sną XXI wieku © by An­drzej No­wak & Er­nest Bryll © by An­drzej No­wak & Ewa Do­mań­ska © by An­drzej No­wak & Ja­cek Du­kaj © by An­drzej No­wak & Wa­cław Ho­le­wiń­ski © by An­drzej No­wak & Adam Lesz­czyń­ski © by An­drzej No­wak & An­toni Li­bera © by An­drzej No­wak & Mał­go­rzata Mu­sie­ro­wicz © by An­drzej No­wak & Ja­ro­sław Ma­rek Rym­kie­wicz © by An­drzej No­wak & Wik­to­ria Śli­wow­ska © by An­drzej No­wak & Szcze­pan Twar­doch © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2024
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-07989-8
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Ry­cerz i de­zer­ter

ROZ­MOWA

ze Szcze­pa­nem Twar­do­chem

.

SZCZE­PAN TWAR­DOCH (ur. 1979) – pi­sarz.

.

AN­DRZEJ NO­WAK: Kiedy uma­wia­li­śmy się na to spo­tka­nie, wspo­mniał pan, że był nie­dawno na fron­cie na Ukra­inie. To było kilka ty­go­dni temu.

SZCZE­PAN TWAR­DOCH: Tak. Ju­tro wra­cam tam znowu.

Moje py­ta­nie w związku z tym jest na­stę­pu­jące: co pan zo­ba­czył, co prze­żył, co może opo­wie­dzieć i po co? Cho­dzi mi o kwe­stię bar­dziej ogólną: po co tam – czyli wprost do to­czą­cej się wojny – je­chać, pa­trzeć na nią, prze­ży­wać i opo­wia­dać?

Mam dwie li­nie od­po­wie­dzi na to py­ta­nie. Jedna li­nia jest, po­wie­dział­bym, ludzka i mo­ralna. Może na­wet oby­wa­tel­ska. A druga li­nia jest ar­ty­styczna. I w tej pierw­szej, w tym pierw­szym mo­du­sie, ja wie­rzę, że Ukra­ińcy to­czą wojnę spra­wie­dliwą, w ta­kim naj­bar­dziej kla­sycz­nym tego słowa zna­cze­niu. Wojnę spra­wie­dliwą w obro­nie, chcia­łem po­wie­dzieć – oj­czy­zny, ale tak na­prawdę im wię­cej tej wojny wi­dzę, a ja tam jeż­dżę od roku, by­łem tam już kil­ka­krot­nie...

Tam, to zna­czy gdzie pan był kon­kret­nie? O ile może pan po­wie­dzieć – w ja­kich był pan re­jo­nach?

Gdzie by­łem? No, ja jeż­dżę na front.

Czyli w różne miej­sca frontu?

Tak. Od re­jonu ku­piań­skiego i Char­kowa na pół­nocy po Don­bas, po Za­po­roże i Cher­soń. Te­raz ro­bię taki ob­jazd, bo mamy strasz­nie dużo sprzętu do roz­wie­zie­nia, więc będę miał taki tour wzdłuż ca­łej li­nii frontu, od po­łu­dnia na pół­noc.

Prze­pra­szam, że prze­rwa­łem.

Nic ta­kiego. Wra­ca­jąc więc: wie­rzę, że to jest wojna spra­wie­dliwa, na­to­miast im dłu­żej tam jeż­dżę, tym bar­dziej ro­śnie moja skłon­ność do re­duk­cji po­jęć, któ­rymi chcę się po­słu­gi­wać, my­śląc o tej woj­nie. Kiedy mó­wimy, że to jest wojna w obro­nie oj­czy­zny, to mamy na my­śli pewną ideę, pe­wien kon­strukt, prawda? Mnie zaś wy­daje się, że to wojna w obro­nie kon­kretu, nie kon­struktu. Że to jest wojna w obro­nie swo­ich ro­dzin, ziemi. Zie­mia, lu­dzie, ro­dzina – to jest kon­kret.

Dom być może też.

Dom, ję­zyk – to są kon­krety. I mam wra­że­nie, że bar­dziej tego ta wojna do­ty­czy. Nie zga­dzam się z taką po­wszech­nie gło­szoną tezą, że tam Ukra­ińcy biją się za nas – bo oni się biją za sie­bie. To jest ich po­wód do dzia­ła­nia, a nie ja­kieś ogól­niki: obrona Eu­ropy i tym po­dobne. Acz­kol­wiek nie mamy się co dzi­wić, że cza­sem się po­słu­gują tą re­to­ryką, bo to jest też tra­dy­cyjny mo­tyw pol­skiej hi­sto­rio­gra­fii, my­śle­nia o sa­mych so­bie: że je­ste­śmy przed­mu­rzem i tak da­lej. Ukra­ińcy się bro­nią, biją się za sa­mych sie­bie, na­to­miast za­trzy­ma­nie Ro­sjan na tej li­nii, na któ­rej są te­raz, jest oczy­wi­ście rów­nież w na­szym in­te­re­sie. No i po­my­śla­łem so­bie, że je­śli mogę ja­koś uczy­nić coś po­ży­tecz­nego z mo­jej nie­za­słu­żo­nej po­pu­lar­no­ści, je­śli mogę ją prze­kuć na kon­kretne dzia­ła­nia – a kon­kret tych dzia­łań też się ja­koś wy­raża – to za­czą­łem zbie­rać pie­nią­dze. I już w tej chwili łącz­nie jest ja­kieś mi­lion czte­ry­sta ty­sięcy zło­tych, za które ku­puję sprzęt i go do­wożę. Dla mnie to ważne, że do­wożę go bez­po­śred­nio do żoł­nie­rzy, Ukra­ina to kraj prze­żarty ko­rup­cją, więc wolę, żeby te rze­czy do­cie­rały ode mnie pro­sto do rąk wła­snych od­bior­ców. Cała ta sy­tu­acja, w któ­rej lu­dzie chcą wpła­cać mi pie­nią­dze, opiera się na ja­kimś za­ufa­niu, rę­czę za to swoim do­brym imie­niem, czuję się oczy­wi­ście zo­bo­wią­zany wo­bec tych, któ­rzy te pie­nią­dze wpła­cają, aby rze­czy te do­star­czyć wła­śnie do rąk wła­snych. Wła­ści­wie nie chcę uży­wać tu­taj ka­te­go­rii obo­wiązku, bo to nie jest obo­wią­zek. Obo­wiązki czło­wiek ma ra­czej wo­bec wła­snego pań­stwa, tak uwa­żam, ale nie chciał­bym do końca ży­cia żyć z my­ślą, że kiedy na­le­żało coś zro­bić, ja nie zro­bi­łem nic. I to jest może na­wet ego­istyczne tak na­prawdę, na sa­mym końcu, ale tak mi się wy­daje. To jest pierw­szy po­wód, dla któ­rego to ro­bię. Drugi jest zaś taki, że wojna za­wsze była moim te­ma­tem. Z po­wo­dów ro­dzin­nych. Z tego po­wodu, że wo­jenne do­świad­cze­nie po­ko­le­nia mo­ich dziad­ków było for­ma­cyjne dla nich: i dla męż­czyzn, i dla ko­biet. Mó­wię o po­ko­le­niu lu­dzi uro­dzo­nych gdzieś w oko­li­cach roku 1920, jesz­cze jako oby­wa­teli nie­miec­kich. My­śmy byli wy­cho­wy­wani w cie­niu tej wojny. To był te­mat...

Prze­pra­szam, że wcho­dzę w słowo, ale to jest dla mnie też cie­kawy wą­tek po­ko­le­niowy, w in­nym aspek­cie. Mówi pan, że był pan wy­cho­wy­wany w cie­niu tej, czyli dru­giej wojny świa­to­wej, choć uro­dził się pan w roku 1979, czyli czter­dzie­ści lat po jej wy­bu­chu, a trzy­dzie­ści cztery lata po jej za­koń­cze­niu. Mam wra­że­nie, że kiedy był pan chłop­cem, to już nie byli tak po­pu­larni na­wet Ja­nek Kos i Czte­rej pan­cerni i pies czy ka­pi­tan Kloss...

W la­tach osiem­dzie­sią­tych chyba jesz­cze był.

Ale to już była scho­dząca, po­wie­dział­bym, for­ma­cja pa­mięci. W każ­dym ra­zie wy­daje mi się, że druga wojna świa­towa była już chyba mniej waż­nym ukła­dem od­nie­sie­nia dla chłop­ców lat osiem­dzie­sią­tych czy po­czątku lat dzie­więć­dzie­sią­tych, niż była, po­wiedzmy, w la­tach sześć­dzie­sią­tych czy zwłasz­cza pięć­dzie­sią­tych.

Ja tego nie po­tra­fię oce­nić oczy­wi­ście, po­nie­waż mnie wtedy nie było, ale na pewno ma pan ra­cję. Po­tworną kon­sta­ta­cją jest dla mnie to, że od końca dru­giej wojny świa­to­wej do mo­ich uro­dzin upły­nęło mniej czasu niż od mo­ich uro­dzin do dziś... Nie mó­wię, nie chcę z tego ro­bić żad­nej mak­symy czy ja­kie­goś świa­dec­twa cza­sów czy po­ko­le­nia, mó­wię tylko o mo­jej oso­bi­stej sy­tu­acji ro­dzin­nej, w któ­rej ta na­sza hi­sto­ria dru­go­wo­jenna... Prze­pra­szam, wpa­dam w dy­gre­sję, pro­szę mi prze­ry­wać.

Nie, nie, dy­gre­sje są naj­cie­kaw­sze.

...w któ­rej ta na­sza hi­sto­ria, ślą­ska hi­sto­ria dru­go­wo­jenna, nie znaj­do­wała żad­nego wy­razu w hi­sto­rii ofi­cjal­nej. To było chyba moje w ogóle pierw­sze do­świad­cze­nie z hi­sto­rią jako ta­kie. Mój dzia­dek, który żył sto lat, szcze­gól­nie ważna po­stać w moim ży­ciu – zresztą tu wisi jego por­tret – był moim we­hi­ku­łem czasu. Kiedy się za­częły lek­cje hi­sto­rii w pod­sta­wówce, to była chyba czwarta klasa, to on za­wsze kon­tro­wał to, co sły­sza­łem w szkole – że to jest wszystko nie­prawda. Hi­sto­ria też za­wsze była pa­sjo­nu­jąca. Ta wo­jenna hi­sto­ria, po­nie­waż ona była tajna, ukry­wano ją przed nami.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki