Palester - Lech Dzierżanowski - ebook + audiobook + książka

Palester ebook i audiobook

Dzierżanowski Lech

3,7

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Biografia kompozytora zaginionego pokolenia. Po świetnym debiucie w latach 30. i pracowicie spędzonym czasie okupacji Palester uważany był za jednego z najlepiej zapowiadających się kompozytorów polskich. Decyzja o pozostaniu na Zachodzie spowodowała, że z dnia na dzień stał się w Polsce persona non grata. Dwudziestoletnia praca w rozgłośni Radia Wolna Europa zapewniła mu utrzymanie i dała poczucie kontaktu z Ojczyzną, ale spowodowała jednak, że coraz bardziej postrzegany był jako redaktor, a nie twórca. A przecież nie przestał być kompozytorem. Do końca życia aktywny, komponował, podążając własną drogą. Jego twórczość imponuje szerokością horyzontów i ciężarem gatunkowym. Autor książki kreśli portret kompozytora pragnącego żyć i tworzyć godnie, w poczuciu wolności. Dramat wielkiego talentu w machinie historii. Ważna lektura – bez znajomości dzieła i losów Palestra historia muzyki polskiej XX wieku jest niepełna.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 116

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 3 godz. 7 min

Lektor: Lech Dzierzanowski
Oceny
3,7 (3 oceny)
0
2
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Dzieciństwo. Utracona Galicja

Roman Palester przyszedł na świat 28 grudnia 1907 roku w Śniatyniu na Podolu. W tym czasie Śniatyń należał do monarchii austro-węgierskiej. Był położony na granicy Galicji i Bukowiny, krainy pomiędzy Rumunią a Mołdawią. To niewielkie miasto znajduje się prawie dokładnie w połowie drogi między Kołomyją a Czerniowcami, nad Prutem, który niedaleko, u podnóża Wschodnich Karpat, łączy się z Czeremoszem. Dziś w ukraińskim obwodzie iwanofrankiwskim, za II Rzeczypospolitej Śniatyń przynależał do województwa stanisławowskiego i był jednym z najważniejszych miast krainy historycznej o nazwie Pokucie (od miasta Kut). Jak podaje dziewiętnastowieczny Słownik geograficzny Królestwa Polskiego: „Okolice Pokucia należą do najpiękniejszych w Polsce. Przejeżdżając w kierunku ku wschodowi mamy po lewej stronie na zachód rozległy widok na urodzajne obszary łanów i łąk naddniestrzańskich; na prawo zaś wznoszące się stopniami pasma gór, tu i ówdzie bezleśnych, indzie gęstym lasem okrytych” [1]. W tych okolicach współegzystowali rzymscy katolicy z unitami, prawosławni z protestantami, wszędzie można było tam napotkać Żydów a czasami Ormian. Kraina ta trwała od długiego czasu w czymś na kształt spokojnego bezruchu, w którym tylko wnikliwi obserwatorzy mogli dostrzec symptomy mających nadejść dramatycznych wydarzeń. Po pierwszej wojnie światowej i rozpadzie Austro-Węgier jej charakter miał się zupełnie zmienić.

W tamtych stronach na przełomie wieków przyszło na świat wielu wybitnych pisarzy. Niedaleko na północ od Śniatynia, nad Dniestrem wychowywał się urodzony w Krakowie w 1893 roku Jerzy Stempowski, wybitny eseista, z którym los zetknął Palestra już na wygnaniu. W położonym około 100 kilometrów na zachód od Śniatynia Drohobyczu urodził się słynny poeta polski Kazimierz Wierzyński, również zaprzyjaźniony z Palestrem. Pod koniec życia Wierzyński napisał piękny wiersz dedykowany kompozytorowi, którego pierwsza zwrotka brzmi: „Palester ze Śniatyna,/ Ja z Drohobycza,/ Otwórz okno: ta sama/ Wielka prowincja/ Galicyjsko słowicza”.

Sam Palester, kiedy w ostatnich latach swego życia zaczął pisać autobiografię, jej pierwszy rozdział poświęcony dzieciństwu zatytułował Wspomnienie z innego świata. I chociaż ostro oceniał nędzę panowania austriackiego i nigdy nie miał sentymentu dla dobrotliwego cesarza Franciszka Józefa, który kojarzył mu się ze zdewastowanym Wawelem (cesarz umieścił w zamku koszary), to zachował pamięć o pięknie krajobrazu ojczystej prowincji.

O dzieciństwie Palestra wiemy niewiele. Pochodził z rodziny zasymilowanych Żydów. Matka – Matylda Eugenia Palester z domu Memlauer – była gorliwą katoliczką i to właśnie jej zawdzięczał Palester religijną formację, daleką od dewocji. Ojciec, Henryk, choć kierował się surowym kodeksem etycznym, był raczej obojętny religijnie, a jego poglądy dziś nazwalibyśmy przypuszczalnie umiarkowanie lewicowymi.

Nie wiemy nic o zawodzie matki. Prawdopodobnie, jak to było zwyczajem kobiet w tamtych czasach, zajmowała się domem i wychowywaniem syna. To zapewne ona pierwsza zauważyła zdolności muzyczne przyszłego kompozytora. Natomiast ojciec rzadko bywał w domu. Był lekarzem powiatowym, zmuszonym do częstych przeprowadzek, i dlatego Palestrowie długo w Śniatyniu nie pobyli. Pierwszym miejscem, które kompozytor po latach wspominał, była Turka – miasto powiatowe leżące już na terenie pogórza Bieszczadów, przy trakcie, wzdłuż którego biegnie linia kolejowa łącząca poprzez Przełęcz Użocką Lwów z Rusią Zakarpacką. Tu kilkuletni Palester spędzał miesiące letnie, w zimie wyjeżdżał bowiem z matką do Zakopanego. Pani Palestrowa już wtedy chorowała na gruźlicę, a w owych czasach uważano, że najlepszym na nią lekarstwem są długie pobyty w górskich sanatoriach. Takie sanatorium powstało w Zakopanem z inicjatywy Kazimierza Dłuskiego dzięki funduszom wybitnych Polaków: Henryka Sienkiewicza i Marii Curie-Skłodowskiej. Właśnie tam spędzała zimy przed pierwszą wojną światową Matylda Palestrowa z synem. Oczywiście jako mały chłopiec mógł tylko intuicyjnie odczuwać atmosferę inteligencką Zakopanego, które było wtedy stolicą intelektualną Polski.

W 1914 roku Palester zdaje egzamin do drugiej klasy szkoły podstawowej i rozpoczyna edukację muzyczną. Jego pierwszą nauczycielką była pani Pilszakowa, znajoma matki, która podjęła się nauki małego Romana. Rodzice potraktowali zainteresowanie muzyką (a może bardziej niezwykłym mechanizmem fortepianu) siedmioletniego syna bardzo poważnie. Kiedy obiecał, że będzie chodził regularnie na lekcje, kupili fortepian. Razem z instrumentem pojawiła się w domu słynna szkoła Damma na fortepian (pod tym pseudonimem ukrywał się znany niemiecki wydawca Steingräber). W niej Roman mógł znaleźć nie tylko wprawki i gamy, ale także (co go o wiele bardziej interesowało) uproszczone opracowania poważnych utworów Beethovena, Schumanna i Wagnera.

Wkrótce historia wkroczyła po raz pierwszy w życie Palestra. Najpierw zaczynają dochodzić do Turki wiadomości o niepokojących wydarzeniach w Serbii. Potem ojciec zostaje powołany do wojska, w stopniu w kapitana, a parę tygodni później zarządzona jest ewakuacja. Wszystkie kobiety z dziećmi zostają przewiezione furmankami z Turki przez Sambor do Zagórza. Dla Palestra, choć sobie wtedy z pewnością tego nie uświadamiał, kończył się pewien rozdział. Świat, w którym spędził pierwsze lata życia, miał bezpowrotnie zniknąć. Zaczynała się epoka ciągłych podróży i zmian miejsca pobytu co parę lat. Tak jakby miał zaprawić się już do późniejszego losu wygnańca, który nigdzie nie jest naprawdę u siebie.

Wojna i śmierć matki

Choć napięcie polityczne w roku 1914 rosło, mało kto przewidział rozmiary zaczynającego się z pozoru niewinnie konfliktu. Wszyscy raczej sądzili, że wojna potrwa krótko. Oczywiście Polacy oczekiwali, że wojna ta przyniesie ojczyźnie niepodległość, dlatego kiedy wybuchła, wszyscy byli pełni ożywienia. Karpaty miały się stać niebawem terenem frontowym, a zaciekłe bitwy zostawiły na tej ziemi niezliczone ilości cmentarzy wojennych. Po ewakuacji z Turki przyszły kompozytor i jego matka odbyli długą podróż najpierw furmanką przez Stary Sambor, Lesko do Zagórza, a następnie pociągiem przez Sanok, Nowy Sącz aż do Pragi. Dziś taka trasa wymagałaby przekroczenia paru granic, jednak w czasach młodości Palestra mieściła się w obrębie jednego kraju – monarchii austro-węgierskiej. Ta droga dla małego chłopca była pełna wrażeń. Czasami dramatycznych, kiedy za oknami pociągu widział powieszonych chłopów, których Austriacy masowo mordowali za ich rzekome lub rzeczywiste sympatie prorosyjskie. Czasami zabawnych, kiedy z innymi dziećmi baraszkował na wyłożonej baranicami podłodze wagonów. W Pradze Palestrowie długo się nie zatrzymali, wkrótce ruszyli w dalszą drogę do Wiednia.

Wiedeń nie przypadł Romanowi do gustu. Po latach w pamiętnikach napisał, że choć każdy z osobna dom w Wiedniu jest piękny, razem robią wrażenie odpychające (odwrotnie niż w Paryżu). Palestrowie spędzili tam całą zimę 1914/1915. Mieszkali wówczas przy Favoritenstrasse. Romanowi utkwiło w pamięci, że wiedeńskie tramwaje są tego samego koloru co we Lwowie. Pobyt w Wiedniu był dla chłopca smutny – nie miał tu kolegów, nie miał fortepianu i po raz pierwszy spędzał święta Bożego Narodzenia bez ojca. Był jeszcze za mały, żeby w pełni docenić muzyczne uroki miasta. Mama nie sądziła, żeby syn był wystarczająco dojrzały, aby mogło go zainteresować przedstawienie Parsifala Wagnera – w zamian za to poszła z nim na odpowiedniejsze dla jego wieku przedstawienie – balet dla dzieci zatytułowany Wieszczka lalek. Romana nie zachwyciła przystosowana do dziecięcej psychiki fabuła, natomiast niezapomniane wrażenie zrobiła na nim orkiestra. Fascynacja orkiestrą pozostała mu na całe życie.

Na wiosnę pani Matylda postanowiła ruszyć w dalszą podróż. Tym razem jej celem było czeskie uzdrowisko – Cieplice. Położone 20 kilometrów na zachód od Uścia nad Łabą na zboczu Rudaw, mogło Romanowi przypominać rodzinne miasteczka, też położone u stóp gór: Śniatyń i Turkę, ale tutaj żyli zupełnie inni ludzie. Należące dziś do Republiki Czeskiej, w tamtych czasach zamieszkane było prawie wyłącznie przez Niemców. Palester chodził do niemieckiego gimnazjum i choć początkowo nie znał języka, udało mu się bez większych problemów ukończyć dwie klasy. Tam podjął też na nowo naukę muzyki. Zajęła się tym panna Thornstadt, którą we wspomnieniach kompozytor opisał jako malutką staruszkę wysuszoną na kość i nie uśmiechającą się nigdy. Potrafiła ona jednak przekazać chłopcu solidne podstawy muzyczne. Chociaż jej metody początkowo budziły niechęć adepta – nauczycielka potrafiła krzyczeć i nawet bić po rękach – to po latach dojrzały już kompozytor wspominał, że to właśnie w Cieplicach zaczęła się jego fascynacja muzyką. Pannie Thornstadt zawdzięczał wprowadzenie w świat sonat Mozarta i Haydna, a także podstawy wiedzy teoretycznej.

Pobyt w Cieplicach trwał prawie dwa lata. Ale na wakacje jeżdżono do Jędrzejowa, gdzie Henryk Palester został dyrektorem szpitala wojskowego. W 1915 roku Austria i Niemcy przeszły już do ofensywy i zajęły należący przed wojną do Cesarstwa Rosyjskiego teren dawnej Kongresówki. W ten sposób Roman po raz pierwszy przekroczył granicę dawnej Rosji (była to jedna z nielicznych istniejących przed pierwszą wojną światową granic w ówczesnej Europie). W Jędrzejowie Henryk Palester zastąpił miejscowego lekarza powiatowego, którym był za rosyjskiej władzy Feliks Antoni Przypkowski. Był on nie tylko lekarzem, ale też astronomem amatorem i tę pasję przekazał swojemu synowi – Tadeuszowi, który miał zostać słynnym projektantem zegarów słonecznych. Obaj panowie, pomimo że poznali się w niezbyt komfortowych okolicznościach, zaprzyjaźnili się bardzo szybko, a potem zaprzyjaźniły się ich rodziny. W rodzeństwie Przypkowskich –Tadeuszu i Zofii (zwanej przez domowników Hassą) – znalazł Roman świetnych kompanów do zabaw, a później przyjaciół, z którymi utrzymywał kontakt do końca życia.

Niestety zdrowie Matyldy Palestrowej pogarszało się i pod koniec 1916 roku postanowiono znowu szukać pomocy w Zakopanem. Sanatorium Dłuskiego zostało zarekwirowane na cele wojskowe, Palestrowie zatrzymali się więc pod Antałówką w pensjonacie „Modrzejów”.

Przyszły kompozytor zmianę miejsca przywitał z radością, zwłaszcza że na początku nie został przyjęty do szkoły. Kazano mu się uczyć w domu i dopiero po wakacjach miał zdawać egzamin do gimnazjum. Była to kolejna ważna zmiana – po szkole niemieckiej musiał zapoznać się z programem polskiej szkoły. A był to też okres niezwykły. Wojna ciągle trwała, ale toczyła się coraz dalej od Zakopanego. Akt 5 listopada ogłoszony w końcu 1916 roku mówi już o niezależności Polski. Na początku 1917 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Wilson ogłasza program, w którym znajduje się postulat samostanowienia narodów, a w szczególności, po raz pierwszy w tak ważnym dokumencie, mówi się o niepodległości Polski. Po ulicach Zakopanego przechadzają się oficerzy legioniści, a także słynni malarze, aktorzy, pisarze i intelektualiści: Żeromski, Kasprowicz, Orkan, Szymanowski czy Witkacy. Niepodległość Polski wydaje się już oczywistością, zwłaszcza po abdykacji cara i wybuchu rewolucji w Rosji.

W marcu 1917 roku Palester przystępuje do pierwszej komunii. Przygotowuje go do niej jezuita, ksiądz Józef Bok – wybitny mistyk, który potrafił wszczepić wiarę młodemu chłopcu w sposób zupełnie naturalny. Religia katolicka pozostała ważnym i niejako oczywistym elementem życia Palestra. Choć nie napisał on wielu dzieł religijnych, to jednak Requiem, Missa brevis i Te Deum (jeden z pierwszych utworów dedykowanych papieżowi Janowi Pawłowi II) jego autorstwa to nie przypadek.

Nauka muzyki była kontynuowana, ale w tych burzliwych czasach sztuka zeszła na dalszy plan. Nauczycielką fortepianu Palestra była teraz pani Malinowska, przyszły kompozytor nie mógł jednak poświęcić ćwiczeniu zbyt dużo czasu. Zakopane było wówczas ośrodkiem życia koncertowego na bardzo wysokim poziomie. Koncerty odbywały się w sali sanatorium „Sanato”, położonego tuż nad „Modrzejowem”, w którym mieszkali Palestrowie. Roman był tam częstym gościem. Występy znakomitych pianistów – Egona Petriego i Józefa Śliwińskiego – a także skrzypka Stanisława Barcewicza zapamiętał do końca życia.

We wrześniu 1917 roku Palester zostaje przyjęty do pierwszej klasy Gimnazjum im. Oswalda Balzera, które powstało tuż przed pierwszą wojną światową – w 1912 roku, a mieściło się wtedy w willi „Liliana”. To tej szkole zawdzięczał porządne humanistyczne wykształcenie, a zwłaszcza dobrą znajomość łaciny. Dyrektorem szkoły był Adam Wilusz, którego pasją była muzyka. Zorganizował on orkiestrę kameralną, w której skład obok smyczków, powierzanych chłopcom ze starszych klas, wchodziła grupa fletów prostych i rozbudowana perkusja. Palester grał w tym zespole na tubafonie, instrumencie perkusyjnym, który po latach miał zastosować Krzysztof Penderecki w Siedmiu bramach Jerozolimy.

W zakopiańskim gimnazjum spędził przyszły kompozytor dwa lata. Interesował się wtedy wszystkim – prowadził zielnik, chodził po reglach tatrzańskich, udzielał się w harcerstwie i przede wszystkim znajdował jeszcze czas na zabawę z kolegami. W zimie szalał na nartach. Także dużo czytał. Właśnie wtedy po raz pierwszy zetknął się z pismami Stanisława Brzozowskiego, który pozostał jego ulubionym autorem do końca życia.

Stan zdrowia Matyldy Palestrowej niestety ciągle się pogarszał. Henryk Palester, który pracował teraz w Krakowie, coraz częściej przyjeżdżał do Zakopanego. Młody Roman nie do końca zdawał sobie jeszcze sprawę z powagi sytuacji. Miał ukrywany żal do matki, że ze względu na jej chorobę nie może zaprosić kolegów do domu.

Tymczasem historia znów przyspieszyła. Oczywiście wieści z wielkiego świata nie docierały natychmiast do Zakopanego – mimo bogatego życia kulturalnego jednak prowincjonalnego – niemniej wiadomość o końcu wojny 11 listopada 1918 roku dotarła nawet do sali w szkole, w której uczył się Palester. Wiadomość o odzyskaniu niepodległości przekazana klasie przez polonistę Józefa Bielawę wywołała tylko pytanie uczniów o to, czy z tej okazji będzie dzień wolny. Prawdziwy sens wydarzeń tego roku miał się odsłonić dopiero wiele lat później.

Choroba matki postępowała coraz szybciej. W czasie wakacji 1919 roku nastąpiło załamanie. Matylda Palester zmarła w „Sariuszu”, do którego przenieśli się Palestrowie z „Modrzejowa”, 19 sierpnia. Po dwóch latach spędzonych w Zakopanem Roman musiał znów zmienić miejsce zamieszkania, szkołę i kolegów.

Nauka świata

Śmierć matki to dla dwunastoletniego Romana prawdziwy cios. Dotychczas jej obecność była dla dorastającego chłopca czymś naturalnym, ojciec od pięciu lat pojawiał się tylko dorywczo – młody Palester nie miał z nim od dawna bliższego kontaktu. Musiał teraz radzić sobie sam. Jak pisał po latach, musiał się wtedy uczyć świata. Przeżył także poczucie absolutnej pustki, jakby otwarcia się otchłani. Trzeba było znaleźć nowe siły. Romana czekała kolejna przeprowadzka i zmiana środowiska, tym razem na krakowskie – nowe mieszkanie, nowe warunki i nowa szkoła. Ojciec z synem zamieszkają z początku w nieczynnej przychodni lekarskiej na rogu Radziwiłłowskiej i Kopernika, tuż przy torach kolejowych. Roman zostaje przyjęty do trzeciej klasy IV Gimnazjum Realnego, do którego chodzi też poznany podczas wakacji w Jędrzejowie dwa lata starszy Tadeusz Przypkowski, a także jego siostra.

Kraków spodobał się Romanowi. Po raz pierwszy mieszka w wielkim mieście (nie licząc paru miesięcy spędzonych w obcym Wiedniu). Odkrywa piękno krakowskiego baroku. Szuka pogłębienia życia duchowego w religii – służy jako ministrant w kościele św. Anny.

Gimnazjum krakowskie stało na wyższym poziomie od zakopiańskiego, ale miało z nim jedną cechę wspólną – również tu działała orkiestra. Palester gra w niej na trąbce Es. To decyzja geografa opiekującego się muzyką na terenie szkoły, który postanowił wykorzystać muzyczne zdolności chłopca. Jedynym problemem młodego muzyka było znalezienie odpowiedniego miejsca do ćwiczenia. Kiedy po paru miesiącach Palestrowie musieli opuścić gmach przychodni, z pomocą przyszła pani Przypkowska, która przygarnęła Romana do swojego domu. Zamieszkał razem z Tadeuszem Przypkowskim, a pani Zofia starała się zastąpić mu matkę, co – jak wspomina po latach kompozytor – nie było łatwe. „Trudny byłem…” [2]. Nowe mieszkanie miało z punktu widzenia muzyka świetną lokalizację – mieściło się przy ulicy Lenartowicza, tuż obok torów dawnej kolei fortecznej, za którą kończyła się wówczas zwarta zabudowa. Właśnie tam mógł spokojnie ćwiczyć młody instrumentalista, spokojny, że nie narazi się sąsiadom.

Roman gra chętnie w amatorskiej orkiestrze szkolnej i równolegle rozpoczyna teraz systematyczną naukę muzyki w Instytucie Muzycznym Klary Czop-Umlaufowej. Tam pod okiem najpierw samej pani Umlaufowej, a potem Zygmunta Przeorskiego doskonali swą grę na fortepianie. Teraz już sięgał po poważniejszy repertuar, poznawał pierwsze sonaty Beethovena. Poza nauką gry na instrumencie uczęszczał też na lekcje solfeżu i zasad muzyki.

W Krakowie Palester jest raczej samotny. W szkole znajduje tylko jednego przyjaciela – Anglika Williama Peace’a, z którym siedział w jednej ławce. Czasami oczywiście spotyka się z Przypkowskimi, którzy jednak chodzą do wyższych klas. Właśnie z Tadeuszem Przypkowskim dokonują niezwykłego odkrycia. Okazuje się, że mieszkająca po sąsiedzku elegancka czterdziestolatka, chodząca w krakowskim stroju ludowym, to wdowa po Lucjanie Rydlu, czyli słynna Panna Młoda z Wesela Wyspiańskiego. W ogóle w Krakowie Palester czuje się jakby przytłoczony ciężarem historii, nagromadzonej w murach tego niezwykłego miasta.

Dwa lata spędzone przez Palestra w Krakowie przypadły na bardzo burzliwy okres w historii Polski. Wojna 1920 roku była w centrum uwagi wszystkich Polaków. Jak pisał kompozytor po latach w autobiografii, „atmosfery, jaka panowała w Krakowie w ostatnich dniach przed 15 sierpnia, nie zapomnę nigdy. Miasto na wpół puste, jakby wymarłe, na ulicach cisza przerywana jedynie muzyką orkiestr wojskowych, odprowadzających na dworzec coraz to nowe bataliony marszowe, pełne kościoły na Wniebowzięcie, ale ludzie jacyś cisi, skupieni, rozmodleni […]” [2].

Wielka historia i życie Palestra ponownie miały się spleść ze sobą w 1921 roku. Podczas wycofywania się wojsk sowieckich pod koniec wojny z bolszewikami do Polski trafiła wielka fala uchodźców, którzy przynieśli ze sobą epidemię tyfusu plamistego, dziesiątkującego ludność. W celu opanowania sytuacji i zorganizowania skutecznej obrony przed śmiertelnym zagrożeniem utworzono specjalne komisariaty. Ojciec Palestra, wybitny specjalista w tej dziedzinie, został powołany na stanowisko komisarza do walki z epidemią na obszarze Galicji Wschodniej na początku 1921 roku. W tej sytuacji Roman skończył jeszcze czwartą klasę gimnazjum w Krakowie, po czym przeniósł się w ślad za ojcem do Lwowa – miasta, które miało odegrać wyjątkową rolę w jego życiu.

Przeprowadzka miała niecodzienną oprawę. Z początkiem lipca odbył się we Lwowie wielki zlot harcerski, pierwszy od zakończenia wojny. Roman wziął w nim udział razem z całą swoją krakowską drużyną. Tym razem kolejna zmiana adresu odbyła się w asyście dotychczasowych kolegów. Palestrowie zamieszkali w pensjonacie przy ulicy Tureckiej i tak rozpoczął się nowy okres w życiu Romana – uwieńczony nie tylko uzyskaniem matury, ale także zakończeniem kolejnego etapu edukacji muzycznej w lwowskim konserwatorium.

Bezpłatny fragment

Pełną wersję książki można kupić pod adresem: pwm.com.pl

© Copyright by Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Poland 2021

ISBN 978-83-224-5188-5

PWM 20 940

Wydanie I. 2021

 

malemonografie.pl

 

Portret kompozytora na okładce

Ewelina Gąska

 

Projekt graficzny serii, skład i łamanie

Marcin Hernas

 

Frontyspis

Roman Palester, V Symfonia (część II), autograf w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie (sygn. BUW-AKP Mus CCXXXIV rkp 1), wydanie faksymilowe, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków 1988 – detal partytury

 

Redakcja

Lesław Frączak

 

Korekta, indeks

Danuta Ambrożewicz, Lesław Frączak

 

Redaktor prowadzący

Danuta Ambrożewicz

 

 

Polskie Wydawnictwo Muzyczne

al. Krasińskiego 11a, 31-111 Kraków

www.pwm.com.pl

 

Konwersja: Epubeum